I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Wyglądający jak zwykły park, z jedną długą alejką przecinającą się z kilkoma krótszymi. Chodnik jest gładki, ławki drewniane. Wokół natomiast rośnie sporo drzewek i kwiatów. Rzecz w tym, że nic w tym parku, poza odwiedzającymi go ludźmi nie jest naturalne. Wszelkie rośliny w istocie są mechanicznymi imitacjami, przez co nie trzeba ich podlewać, a i cały rok zachowują swą świeżość. Przyjemny zapach świeżego powietrza i kwiatów, to tak naprawdę nieustannie rozpylane chemikalia. Natomiast śpiew ptaków, dochodzi z głośników w drzewach ukrytych. Bo jakby się rozejrzeć, to ptaków nigdzie nie ma. A wiewiórkom nieco skrzypią nóżki, kiedy biegają po drzewach.
MG: Tłum ochotników, w postaci Keia przybył na miejsce, w którym miał rozpocząć swoje zadanie. Powoli zbliżał się wieczór. Niebo ciemniało, a słońce zbliżało się do horyzontu. W parku o tej godzinie nie było zbyt wiele osób. Właściwie to tylko jedna ławka była zajęta przez człowieka tęgiej budowy, w ciemnej koszuli, z czarnymi okularami na nosie. Ciemne włosy miał zaczesane do tyłu. Nie sprawiał wrażenia człowieka uczonego. Jednakże zlokalizował Keia, a wtedy zabłysły jego białe zęby, kiedy się przyjaźnie uśmiechnął. Był to jednak tego rodzaju przyjazny uśmiech, który byłby skuteczną metodą na wydostanie się z przyjacielskiej strefy. Ale Keia takie sprawy raczej nie dotyczyły. W każdym razie, ów człowiek przesunął się i zrobił Keiowi miejsce na swej ławeczce. Chyba oczekiwał, że chłopaczek na niej usiądzie.
Autor
Wiadomość
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Mechaniczny Park Wto Sty 02 2018, 22:04
Chłopak nadal nie był przekonany. Nadal miał w głowie to co ujrzał przed chwilą. Te dziesiątki kabli wbite w jego kark przyprawiały Keia o mdłości. Co prawda widywał już gorsze widoki tak jak na przykład obrzydliwy mężczyzna w Magnolii jak i piękniejsze na przykład płonący obrzydliwy mężczyzna w Magnolii, ale te kable... Blah! Okropne! - No, nie jestem pewien... Powiedział nadal nie mając pojęcia czy podjąć te działania czy nie. Z drugiej strony tak jak wspomniał Mistrz Gry, poza skrzywieniem i brzydotą Hylasa nie było mu nic a te czynniki nie były raczej efektem wieloletniego złego siedzenia na krześle. "Mama mówiła, żeby przy komputerze siedzieć prosto i nie czytać nocą". Pomyślał Kei. - O ile to bezpieczne no to no... mogę spróbować. O ile jest to na pewno bezpieczne! Powiedział wkrótce. Aby jednak wzmocnić troskę zleceniodawców o jego osobę, dodał szybko. - Na wszelki wypadek aktywuje zaklęcie samodestrukcyjne. Jeżeli zginę podczas zabiegu to moje ciało spowoduje ogromny wybuch. To chyba przekona panów żeby mnie uratować i w porę przerwać, prawda? Spytał po czym zdjął rękawicę i aktywował Alternatywną latarkę, która to wytworzyła na jego palcu mały płomień. Płomyczek wzniósł się delikatnie a następnie wleciał do ust chłopca. Kei udawał że go połyka po czym dezaktywował zdolność. Następnie po chwili wykorzystał Ludzką pochodnię rozpalając na całym brzuszku płomyczek, dający światło. Po chwili płomyk a tak właściwie brzuszek przestał się na moment świecić, po czym ponownie się zapalił, błyskawicznie zapalając resztę ciała i dając ogromne światło. Następnie po paru sekundach zgasł. - Jestem gotów. Powiedział starając się zachować powagę Kei. Ciekawe czy uwierzą w taki kit...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Mechaniczny Park Czw Sty 04 2018, 22:08
MG: Tak oto Kei potwierdził chęć współpracy z uczonymi, wcześniej używając magicznej sztuczki. Hylas patrzył na niego zadziwiony, natomiast Filonous krótko się zaśmiał. Nie wyglądali jednak na przerażonych, że coś mogłoby pójść nie tak. - Eeee... - burknął Hylas. - Zapewniam chłopcze, że nic ci nie będzie. A skoro już się zgodziłeś, to chodź za mną! I poszedł. Obeszło się bez wciskania kabelków w głowę Keia. Widocznie co innego było od niego wymagane. Hylas powrócił na pięterko, po czym skierował się do jednego z sąsiednich pomieszczeń. Tam otworzył tajne przejście, prowadzące na górę, w którym skręcił w prawo i tak oto mogli dotrzeć do windy, która zjechała w dół, gdy uczeni wraz z Keiem do niej dotarli. Zjeżdżali około minuty i czterdziestu siedmiu sekund. Wychodząc, Kei mógł poczuć chłód, jak i to, że byli głęboko pod ziemią. Było tam pomieszczenie z białymi ścianami oraz białym stołem. Było tam dużo półek, szafek oraz zwisająca z sufitu maszyna. Przypominała wielkiego, białego pająka, tyle miała ramion. - Jesteś gotowy chłopcze? - zapytał Hylas. - Jeśli tak, to użyj jednego ze swych zaklęć na maszynie. Zobaczysz! Efekt będzie zdumiewający!
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 13:33
Kei miał nadzieję, że jego próba zastraszenia zleceniodawców w pewien sposób uchroni go przed śmiercią i niepotrzebnymi obrażeniami fizycznymi jak i psychicznymi. Ruszył zatem za Hylasem cały czas rozglądając się. Przez drogę nasz mały bohater zastanawiał się co go czeka gdy dotrą na miejsce. Nawet podczas momentu pobytu w windzie, znanego także jako moment wczytywania następnej lokacji, Ivashkov nad tym się głowił. Co jednak wymyślił? Nic ciekawego. Tym większe było jeszcze jego zdziwienie gdy na miejscu zamiast wpięcia kabli w kark, Hylas zalecił zaatakowaniem zaklęciem tej dziwnej maszyny. I tutaj pojawił się drobny problem bowiem... Kei nie miał do tego nazbyt odpowiednich zaklęć! Jeżeli maszyna była niżej niż dwa metry nad ziemią do Kei podszedł pod nią i aktywował Sferę paleniska ładując ją przez ile tylko się da zwiększając jej moc do rangi A. Oczywiście uprzednio poinformował Hylasa aby ten się nie zbliżał bo może też oberwać. Jeżeli maszyna natomiast była wyżej to Kei przywołał Ognistą zjawę i nakazał jej posłać ognistą kulę albo nawet i trzy! w stwora. Wchłonie zaklęcie? A może odbije? Albo może to prototyp i spłonie? Pomyślał mając nadzieję, że nie oberwie mu się za chwilę własnym zaklęciem.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 18:12
MG: Może i Keiowi wydawało się, że nie ma odpowiednich zaklęć, ale jak się okazało, nie stanowiło to większego problemu. Stanął pod maszyną i zaczął ładować sferę paleniska. Uczeni ze zdumieniem patrzyli na chłopca. Było to dla nich wszakże coś niebywałego. Magia. Niby naukowo niewytłumaczalna, a właśnie miała się nauce przysłużyć. Maszyna zaczęła działać, jak tylko pojawił się ogień. Jej ramiona ruszyły w ruch, zgarniając płomienie. Łapki trochę się pokręciły, trochę pomachały. Mieliły ogień, niczym drożdżowe ciasto. I tak oto po chwili w dłoniach maszyny powstało... Coś... Coś było bezkształtne i pomarańczowe. Miało blisko półmetra objętości. Coś się ruszało. Pulsowało i było przez maszynę przetrzymywane. - Oddycha... - powiedział ze zdumieniem Hylas. - To żyje! To najprawdziwsze życie! Przełom w świecie magii i nauki! - Doprawdy, osiągnąłeś swoje Hylasie. Lecz co teraz? Zgarbiony uczony spojrzał na swego przyjaciela, potem na Coś, a potem na Keia. - Nooo... Wpierw należałoby zbadać właściwości! Zbadać anatomię, zachowania, przypadłości - powiedział entuzjastycznie. - A co ty o tym myślisz, chłopcze? - zapytał Filonous Keia. Coś natomiast pulsowało coraz szybciej, lecz uczeni zdawali się nie zwracać na to uwagi.
Kei: 75 MM
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 19:10
Kei był zadziwiony jak maszyna z ogromną łatwością wchłania zaklęcie. Nie było ono z najwyższej półki jeżeli chodzi o moc ale równocześnie do najsłabszych nie należało. Jeszcze większe zdziwienie wypełniło chłopca, gdy jego moc magiczna została przekształcona w istotę na pewien sposób żyjącą. - Czy ja wiem czy przełom... Podsumował po chwili przemyśleń chłopiec przypominając sobie, że w sumie sam kreuje takie istoty. Są co prawda bezmyślne i wykonują rozkazy młodego maga, ale mimo wszystko mają w sobie życie, oddychają no i przypominają ludzi bardziej niż to coś. Fakt tworzenia istot za pomocą magii jest już znany przecież od setek lat. Z drugiej strony wykorzystanie maszyny do wchłonięcia magii i stworzenia czegoś takiego... cóż... - Nie znam się, ale sam fakt tworzenia życia jest wykorzystywany przez magów od lat. Sam potrafię stworzyć istotę magiczną, która będzie przez pewien czas żyć i egzystować. Co prawda zgodnie z moją wolą ale tylko po to, aby nie narozrabiała. Maszyna sama w sobie według mnie jest fajna i w ogóle, ale to coś w niej wierci się coraz bardziej jakby miało... wybuchnąć? Czy to na pewno bezpieczne? Wypowiedział się młodzieniec kończąc wypowiedź na pytaniu. Zrobił kilka kroków do tyłu i stał w gotowości do działań. W końcu nie wiadomo co zaraz się stanie.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 19:58
MG: Tak oto Kei podzielił się swoimi obiekcjami na temat znajdującej się obok istoty. Nie wydawał się szczególnie zachwycony, co wzbudziło wzburzenie w podekscytowanym Hylasie. - Nie rozumiesz chłopcze! Ten byt nie jest tylko i wyłącznie kolejnym wytworem magicznym, zależnym od kontrolującego go maga. To prawda, magowie są w stanie przywoływać pewne formy życia, lecz te są całkowicie od nich zależne. Nie powstałyby, gdyby nie pierwiastek ich magii. Natomiast to... To jest najprawdziwsze życie, powstałe w wyniku przekształcenia tego, co jest szóstą materią we wszechświecie! Materią, której można nadać każdą formę! Skoro może z niej powstać życie, to cóż miałoby nie powstać? Ileż doskonałych rozwiązań znajdzie się dla magii, gdy będzie możliwe jej dowolne kształtowanie! Będzie można z niej stworzyć wszystko! Wszystko! Bez żadnych ograniczeń! - krzyczał pochłonięty przez swoją pasję Hylas, natomiast Filonous stał obok i bez większego wzruszenia nieustannie mu przytakiwał. Najwidoczniej się z nim zgadzał, ale nie z tak ogromnym zapałem. Co natomiast działo się z czymś? Otóż Bezkształtna materia zaczęła się kształtować, pulsując nieco słabiej. Wypadło z rąk maszyny i z plaśnięciem opadło na ziemię. Zebrało się w sobie i było to dość duże i wysokie. Zatrzymało się za Keiem. I tak sobie stało, póki co...
Kei: 70 MM
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 20:10
- Brzmi pan jak szaleniec. Podsumował Kei w pewnym momencie patrząc z pogardą na naukowca. - Nie można tworzyć życia trwałego, tym bardziej tak silnego, stworzonego wyłącznie z magii. Tym bardziej, że nie da się go kontrolować! Myśli pan, że taka drobna ilość mocy magicznej wystarczy, żeby utrzymać coś takiego przy życiu na dłużej niż godzinę a w najlepszym wypadku dzień? Oczywiście, że nie! Gdyby coś takiego posiadło własną wolę i zaczęło się wykształcać wyrodziłaby się chęć przetrwania. A jak przetrwa magiczny twór, który ma ograniczony żywot ze względu na moc magiczną? Pochłonie ją z innego źródła, najłatwiej z maga. Tworzenie takiego czegoś jest... złe! Nie zgadzam się na to! Dodał po chwili oburzony Kei patrząc ze złością na naukowca. W tym momencie zaczął żałować, że zgodził się na to. Może i nasz Ivashkov się mylił? Kto to wie. W końcu miał raptem dziesięć lat. Ale skoro dziesięciolatek widzi takie zagrożenie to jak może nie widzieć tego taki naukowiec? Czy jest aż tak zaślepiony swoją pychą, że tworzy coś co poprowadzi do wymarcia magów w swoim czasie? Gdy COŚ opadło na ziemię i było tak niedaleko Keia, chłopiec spojrzał na to i wyszeptał - Czym jesteś? jednocześnie cały czas skupiając wzrok na tej istocie. Ponadto w każdej chwili chłopak był gotowy na odskok do tyłu, w bok bądź schylenie się, tudzież podskoczenie aby uniknąć ataku stwora. O ile oczywiście był to fizyczny atak. Co jeżeli nowo powstałe stworzenie posiądzie moc i zaklęcia Keia? W tym wypadku chłopak wykona zapewne Ognistą powłokę bądź zasłoni się Ognistą zjawą. A może nasz mag przesadza? - Chwila. Czy ty JUŻ kradniesz moją moc? Spytał spoglądając cały czas nieustannie na stworzenie. Mógł się mylić, może tylko mu się zdawało. Jeżeli jednak uczucie nie zniknie to pewne jest, że młody mag ognia niezwłocznie rozprawi się z tą istotą.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 21:27
MG: Kei wyraził swoje zdanie, podważając przy tym opinię wielkiego uczonego, człowieka wielce wykształconego, który długie lata poświęcił na zdobywaniu wiedzy. Czy ktoś taki mógłby się mylić? Nawet jeśli, to czy mógłby to przyznać przed dziesięcioletnim chłopcem? - Jesteś w błędzie chłopcze. Ta istota nie różni się niczym od innych zwierząt. Jest jeszcze nie zbadana, ale gdyby poznać jej nawyki? Mogłaby żyć samoistnie, mogłaby się rozmnażać... Mogłaby dalej ewoluować! Bo jest prawdziwym życiem - wytłumaczył Hylas, zapatrzony w obiekt swego podziwu, czyli pomarańczowe Coś. A pomarańczowe Coś zdawało się nie mieć uszu. Nie słuchało, a także nie odpowiadało. Działało instynktownie, a instynkt nakazywał, aby w swoim kształcie uformować paszczę, która podjęła się próby pożarcia Keia. Coś było jednak zbyt wolne i nieprzyzwyczajone do własnego życia, by zdążyć zanim chłopiec odskoczył od niego. Jednakże z każdą sekundą coraz bardziej zaczynało rozumieć. Swój kształt zaczęło formować w ludzką postać, na wzór Filonousa, być może dlatego, ponieważ on wyglądał na najsilniejszego i największego spośród ich trójki. - Patrzcie jak szybko się rozwija! - krzyknął Hylas, podekscytowany. Filonous jednak zachowywał resztki zdrowego rozsądku. - To coś... Jest niebezpieczne... - oznajmił i zaczął cofać się w kierunku windy.
Kei: 67 MM
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 21:41
Kei jednak miał rację a obiekt badań jak i doświadczeń Hylasa stawał się coraz groźniejszy. W pewnym momencie chciał nawet pożreć chłopca. Jak bardzo zatem mylił się dorosły naukowiec i jak dużo prawdy mówił dziesięciolatek? Nawet w tej sytuacji, gdy życie młodego maga było zagrożone, naukowiec pewny był, że jego wynalazek jest dobry i ma prawo do bytu. Może i w świecie zwierząt jak i ludzi takie rzeczy się zdarzają ale czy magiczny byt który chce połknąć dziesięciolatka jest rzeczą normalną? Oczywiście, że nie! Ivashkov wykonał jeszcze kilka kroków do tyłu i zaczął się zastanawiać w jaki sposób walczyć ze stworzeniem. Szybko rozejrzał się za przedmiotami, którymi by można było zaatakować COŚ w sposób taki, aby owe COŚ nie urosło jeszcze bardziej. Dodatkowo, Kei pstryknął palcami a przed nim na ziemi pojawił się okrąg magiczny z którego po chwili wyskoczyła Ognista zjawa. Być może zaklęcie Ivashkova będzie na swój sposób kontrą i pozwoli pochłonąć to stworzonko? W końcu no nasz mag ognia wytworzył to COŚ zatem ognista zjawa być może naprawdę da radę to wchłonąć? Gdy zjawa już powstała, podeszła ona po łuku do stwora i zaatakowała. Najpierw posłała cios pięścią w miejsce gdzie było gardło używając jak największą siłą. Istniało przecież prawdopodobieństwo, że zniszczy ten odcinek a głowa oddzielona od reszty ciała przestanie funkcjonować i oddzieli się od źródła, które być może znajduje się gdzie indziej. Następnie ognista zjawa Keia wykona kolejne ciosy z jak największą szybkością próbując zadać jak największe obrażenia.
W tym samym czasie nasz mały bohater zaczął poszukiwać rękawicy, którą wcześniej używał do otwierania drzwi. Może jej moc, która absorbowała magię pozwoli w jakiś sposób unicestwić to COŚ? Jeżeli żaden z tych sposobów nie podziała to cóż pozostanie? Czy ostatecznością będzie zniszczenie budynku poprzez zawalenie go? Ale czy to wystarczy?
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 22:07
MG: Coś, nie dość, że było agresywne, to jeszcze stawało się coraz silniejsze. Ukształtowało sobie ramiona i jedno z tych ramion sięgnęło po Keia, lecz wtedy między magiem, a Cosiem pojawiła się Ognista Zjawa. Coś jej nie zaatakowało, cofnęło się instynktownie. Niestety, zjawa mogła stanowić o wiele większy problem. Wszystko z powodu wciąż działającej obok maszyny. Jej ramiona chwyciły zjawę i zaczęły ją mielić w kolejne Coś. Filonous był zachwycony, Hylas wręcz przeciwnie. - Będzie ich więcej! Będą się mogły rozmnażać! - krzyczał i zaśmiał się szaleńczo. Jedno Coś, zamierzało do kolejnego ataku, w czasie gdy drugie już się tworzyło. Wtedy Filonous chwycił Keia za kołnierz i pociągnął go w stronę wyjścia. - Uciekajmy stąd! - zakrzyknął pośpiesznie. Hylas jednak nie słuchał. Podziwiał swoje dzieła. Być może dla niego nie było już ratunku.
Kei: 46 MM
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 22:13
Głupek! Kei właśnie sobie zdał sprawę jak głupi był robiąc to. Aktywowanie kolejnego zaklęcia przy maszynie było niesamowitą głupotą. Filonous miał rację i jedyną opcją było chyba zniszczenie całego budynku. Czy to jednak wystarczy? Biegnąc w stronę wyjścia czyli zapewne windy, Kei zastanawiał się jak działać dalej i co począć. - Ma pan jakiś pomysł? Idzie jakoś poszerzyć działanie rękawicy żeby wchłonęła nie tylko moją moc ale także tych stworów? Albo zniszczenie tej maszyny, czy ono pozwoli na unicestwienie tych stworzeń? Zaczął wypytywać młodzieniec nie mając zbyt pojęcia co teraz zrobić. Koniec końców miał raptem dziesięć lat, nie zapominajmy! Jak taki mały dzieciaszek ma sobie poradzić z tak ogromnym zagrożeniem? Swoją drogą czy te stwory rozmnażają się... płciowo? W końcu potrzebne były dwa... Blah! Całe szczęście, że tylko gracz to rozumie a nasz mały Ivashkov nie! - Jeżeli te dwa sposoby nie zadziałają to jedynym wyjściem będzie zniszczenie budynku tak, żeby stwory nie wydostał się na zewnątrz. Chociaż wtedy zginie pana przyjaciel który... oszalał. Przykro mi
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 22:21
MG: - Rękawica służy jedynie do otwierania drzwi. Zmienia magię, nie pochłania jej - wytłumaczył na szybko Filonous, podczas drogi do windy. - Podobnie pewnie działa maszyna Hylasa, ale ona... Nie dokończył, ponieważ Coś skurczyło się w sobie i wystrzeliło w jego stronę, niczym sprężyna. Powaliło to uczonego, ale Coś mało było zainteresowane człowiekiem. Przybrało kształt ludzki, stając między Filonousem, a Keiem. Chłopaczek miał przed sobą Coś, a tuż za sobą windę. Gdyby zdecydował się nią uciec, pozostawiłby uczonych na pastwę pochłaniających magię istot, lecz z drugiej strony, czy miał jakąkolwiek szansę na walkę z nimi? Coś wytworzyło długą paszczę, która niczym wąż zmierzała w kierunku Keia. A daleko w tyle słychać było szaleńczy śmiech Hylasa.
Kei: 44 MM
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 22:32
Kei był niezwykle zasmucony tym co się stało i coraz bardziej obawiał się tego co nastąpi. Dziwny stwór zbliżał się w jego kierunku a uczony nie dokończył swojej wypowiedzi przez co szanse chłopca jeszcze bardziej spadły. Nie chciał on zostawiać naukowców z drugiej jednak strony nie pozostało mu nic innego. Jego moc magiczna była coraz mniejsza a każda kolejna chwila jeszcze bardziej ją zmniejszała. Co zatem pozostało w tym wypadku? Kei zrobił jeszcze jeden odskok do tyłu tak, aby nie został pożartym. Po chwili krzyknął - Na kolana! jednocześnie próbując aktywować PWM Kontrola. Może i zdolność ta pozwalała kontrolować tylko zwykłe ognie, nie magiczne, ale na swój sposób kontrolowała... coś. Nie to coś, ale ogólnie coś jako np ogień czy płomyk czy coś. Nie to coś, blah! - Jesteś mną, masz mnie słuchać! Jesteś moją częścią! Podporządkuj się! Kontynuował swój krzyk jednocześnie próbując znaleźć w stworze odrobinę siebie. Jeżeli moc magiczna jest naprawdę pierwiastkiem duszy to pierwiastek pierwiastka duszy Keia musiał być w tym stworzeniu. Czy w tym przypadku może on zgładzić sam siebie na pewien sposób? Oczywiście, że nie! Ivashkov skupiał się jak tylko mógł próbując tymczasowo przynajmniej zatrzymać COŚ aby nie pożarło chłopca. Gdyby się udało wtedy chłopiec dopiero zacznie działać ofensywnie. Póki co trzeba uratować siebie!
Oczywiście istniała pewna alternatywa i dość możliwa. W sumie niemalże pewna bo Kei co prawda W czepku urodzony oraz Geniusz magiczny no ale pecha i tak stale ma... W tym wypadku chłopak ucieknie do windy, nic innego nie pozostaje.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 22:48
MG: Oczywiście Coś posłusznie się zatrzymało, schyliło główkę i błagalnie zaczęło skomleć przed Keiem, wielce żałując swych okropnych czynów. Hylas zrozumiał swój błąd, a Kei jako wybawca został obsypany najnowszymi gadżetami, klejnotami i żył długo i szczęśliwie. Czyż, że to dość oryginalny żart? Rzeczywistość miała się troszeczkę inaczej. Otóż agresywny łeb nie zatrzymał się, Kei nie wyczuł w Czymś ani odrobiny swej magii. Co prawda odskoczył, ale stwór był już sprawniejszy, od chwili, w której stworzyła go maszyna. Wgryzł się chłopcu w bark, co zabolało. Ponadto chłopaczek poczuł jak gwałtowniej zaczyna umykać z niego moc magiczna. Coś definitywnie nie było miłą, ani łatwą do pokonania istotą. Czyżby nie było już dla chłopca ratunku? Otóż w owej chwili właśnie on przybył. Filonous, o wiele sprawniejszy uczony, aniżeli Hylas, który dysponował niemałą siłą i zręcznością, rzucił się na Coś. Jednakże modna wśród niektórych magów umiejętność dematerializacji swego ciała, lub przemiany go w coś innego, udzieliła się Czemuś. Coś w chwili uderzenia rozlało się w kałużę i z powrotem zaczęło się formować w swoją postać, lecz działo się to niezbyt szybko. Na tyle, że Filonous zdołał wbiec z Keiem do windy. - Wszystko w porządku chłopcze? - zapytał, gdy ta ruszyła na górę. Zostawili Cosie za sobą i uczonego Hylasa. Zdawałoby się, że byli już bezpieczni.
Kei: 38 MM, rana po ugryzieniu na prawym barku, krwawi i boli.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Mechaniczny Park Pią Sty 05 2018, 23:00
Kei zawiódł się i jego akcja pod tytułem "Jam jest Daenerys Targaryen, Pierwsza Tego Imienia, królowa Meereen, królowa Andalów, Rhoynarów i Pierwszych Ludzi, władczyni Siedmiu Królestw, protektorka królestwa, khaleesi Wielkiego Morza Trawy, zwana Daenerys zrodzoną z burzy, niespaloną i matką smoków" nie zadziałała a dziwne Coś ugryzło Keia jeszcze bardziej pochłaniając jego moc magiczną i koniec zdawał się być już bliski. W tej chwili zjawił się niespodziewanie Filonous, który uratował młodego maga. Ivashkov pozostał cicho do momentu, w którym naukowiec się odezwał. - Tak, dziękuję. Odpowiedział dość cicho młodzieniec wgapiając się w podłogę. Nasz mały bohater zawiódł i właśnie odczuwał tego konsekwencje. Nie chodzi tutaj o ból spowodowany raną a o wewnętrzne rany, które są następstwem niepowodzenia i porażki. Kei uważał się za silnego i wystarczająco silnego na podjęcie się tego wyzwania. Tymczasem zamiast zatrzymać to okropne stworzenie, które powstało z jego winy to on stworzył drugiego takiego! Czy w ogóle miał prawo zatem się teraz odzywać? - Zawiodłem, przepraszam... Powiedział wkrótce równie cicho jak podziękowania. Gracz po raz kolejny wspomina, że jego postać ma dziesięć lat zatem łzy, które właśnie zaczęły spływać po jego policzkach nie były niczym dziwnym. - Może za słaby na to byłem... Wcześniej był pan Kirobara i Qilinek i Strzała. I było inaczej. Nawet jak otoczyło nas dwunastu bandytów to było inaczej a teraz... Dodał po chwili z ogromny smutkiem. Wziął kilka głębokich oddechów. "Kei, nie możesz. Nie tutaj!" Pomyślał i przetarł łzy z policzków. Spojrzał na swój bark i użył zaklęcia Wypalenie aby pozbyć się rany i zatrzymać krwotok. O ile zaklęcie było w stanie to zrobić... Gdy już zostało to zrobione, Kei wciągnął smary nosem i wstał trzymając się za bark. - Co z tą maszyną? Spytał po czym błyskawicznie dodał zanim została udzielona odpowiedź. - Trzeba to powstrzymać!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.