I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Po zahaczeniu o Las w Earthlandzie, Lenistwo pokombinował coś, by więcej nikt nie trafiał do Opuszczonego świata, następnie raz jeszcze klepnął Marcelego i znaleźli się w dobrze mu znanej sali biesiadnej zrujnowanego zamku. Tam akurat trwał obiad więc ludzie byli niejako zaskoczeni nagłym pojawieniem się kilku ludzi. A w zasadzie dwójki. Szybko jednak odzyskali animusz wiedząc kim są przybyli.-Widzę że misja się powiodła.-Powiedział siedzący nieopodal Ambrozi. Kiedy Marcelego dostrzegła Rin, jej twarz szybko poczerwieniała. Siedziała przy stole w żółtej piżamie w truskawki, nieco potargana i kiedy dostrzegł ją w ten sposób Marcelek, nie wiedziała co zrobić z dłońmi i wzrokiem więc przesunęła miskę z udkami w stronę Marcelka.-K-kurczaka?-Zaproponowała czerwona jak burak. Jedno z udek porwał Lenistwo.-Idę się przespać, bawcie się dobrze-Powiedział Lenistwo wychodząc, już całkiem normalnie z pomieszczenia. Rin odprowadziła go nienawistnym spojrzeniem-Pójdę doprowadzić się do porządku...-Powiedziała cicho i również szybko czmychnęła z pomieszczenia-A gdzie Matt i Ania?-Zapytał Ambrozi nie dostrzegając pozostałej dwójki towarzyszy Marcelego.
Autor
Wiadomość
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Pon Wrz 11 2017, 23:20
Niewątpliwie kwestia Bogartów była dość mocno skomplikowana. Jednakże w żadnym stopniu nie zniechęcała Marcelego. Wręcz przeciwnie! Marcelino nawet wydawałby się zainteresowany ich tematem. Spodobał mu się również punkt widzenia dziewczyny. Nawet przyszło mu się znowu uśmiechnąć, co w ostatnim czasie zdarzało się dziwnie często. Zazwyczaj Marcelino prezentował się jako ponury osobnik, a tutaj nie dość, że się uśmiechał, cieszył, to jeszcze nawet chętnie i z zainteresowaniem słuchał. No i oczywiście miał własne pytania i sugestie, co do tych Bogartów. - Istotnie, to całkiem niepokojące. Ale chyba można jakoś z tym walczyć. Chociażby trzymając się własnych, najsilniejszych uczuć, które wypierałyby te wszczepiane przez Bogarty. Tyle, że musiałby być chyba naprawdę bardzo ważne - powiedział, patrząc Rin prosto w oczy. Następnie oparł się wygodniej w siedzeniu i krótko się zaśmiał ze swej kolejnej myśli. - Ewentualnie można też uznać, że każde odczucie jest narzucone od tych bestii. Tyle, że to trochę przerażające, żyć ze świadomością, iż cały czas jest się kontrolowanym. Ale co jeśli rzeczywiście tak jest? - i tym oto sposobem Marcelino zszedł z tematu Bogartów, na bardziej filozoficzny temat, ogólnie rządzącej wszechmocy, kontrolującej każdy ludzki byt, według własnych upodobań. Czy miało to jednak jakiekolwiek znaczenie i mogło jakoś pomóc w walce z Bogartami? Tego Marcelek nie wiedział... Ale przecież chyba wciąż się mógł jeszcze dowiedzieć.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Wto Wrz 19 2017, 16:44
MG
Teoria Marcelka była na tyle nieprzyjemna, że Rin na chwilę się zasępiła. Westchnęła jednak pocierając czoło.-To, byłoby bardzo przerażające.-Straszniejsze nawet od obecnej sytuacji zrujnowanego zamku.-Co do uczuć, tak to czasem pomaga. Rzecz w tym że często nie da się powiedzieć, które uczucia są prawdziwe. Na szczęście mamy pewien... sposób... na Bogarty.-Powiedziała cicho.-O tym jednak dowiesz się już od Braciszka Lenistwo. On będzie cię szkolił bardziej praktycznie.-Odgarnęła włosy z czoła.-Jak dobrze wiesz, nasz świat jest skażony. Bezpiecznym schronieniem są sfery, w jednej z nich właśnie przebywasz. W całym tym świecie istnieje jedno miejsce, jakie można nazwać jeszcze "Miastem". To miejsce w którym mieszka najsilniejszy mag tego świata. Znajduje się jednak daleko na wschód stąd. Po drodze zdążyłbyś minąć trzy inne sfery. Łącznie jest ich 9. Dwie na zachodzie, jedna na południu, jedna na północy i pięć na wschodzie.-Zaczęła tłumaczyć geografię świata.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Nie Wrz 24 2017, 22:52
Co dla Rin mogło się wydawać przerażające, dla Marcelego było trochę obojętne, o czym zaświadczył lekko wzruszając ramionami. Myśl, że cały czas jest kontrolowany przez jakąś siłę nie była wcale dla niego nie do przyjęcia. W końcu każdemu człowiekowi łatwiej byłoby żyć z myślą, że może sam o wszystkim decydować. Ktoś, albo coś, co by w tym przeszkadzało ograniczałoby wolność, ależ czyż nie tak właśnie działało przeznaczenie? Że ją ograniczało? Czy wolność mogła w ogóle istnieć? To jednak temat zbyt bliski filozofii, a za daleki od spraw Zniszczonego Świata. Co do Marcelka, to robił po prostu to co uważał za słuszne. To czy decydowało o tym coś większego, czy wszystko zależało wyłącznie od Marcelka, nie miało dla niego większego znaczenia. Przynajmniej nie tak długo, dopóki za słuszność nie uważał zostanie drzewem. Jednak tego, by się przed tym wzbraniać, jak i też przed innymi dziwnymi pragnieniami, uczyć miał go Lenistwo, więc Marcelek nie męczył już dłużej Rin tym tematem. Skupił się na geografii. Grzecznie przytakiwał głową, słuchając o mieście i sferach. Te jednak nie za wiele dotyczyły potworów i niezbyt mu mogły pomóc w walce z nimi. Ale nie chciał przecież wyjść na zupełnego ignoranta, co to tylko o jednym by myślał! - Jak wygląda to "Miasto?" - dopytał Marcelino, drapiąc się w czoło. Coś go tak nagle zaswędziało.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Sro Wrz 27 2017, 15:46
MG
Rin wzruszyła ramionami lekko się czerwieniąc-Nie wiem, nie byłam tam.-Odpowiedziała cicho, widocznie nie zadowolona z faktu, że została przyłapana na niewiedzy. W końcu ciężko brakiem wiedzy, zaimponować mężczyźnie. W zasadzie komukolwiek-Nie wiem co jeszcze mogłabym ci powiedzieć... może chciałbyś wiedzieć coś konkretnego?-Zapytała, nieco gubiąc się w tym, co chciała mu przekazać. Bo ciężko tak nauczyć czegoś, tylko w teorii. Łatwiej by było połączyć to z praktyką.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Nie Paź 01 2017, 19:28
Nie dane było Marcelkowi dowiedzieć się o mieście. No trudno... Tak bywa. Marcelek uśmiechnął się niepewnie i krótko przytaknął głową. Wyglądało na to, że wszystko co miało być powiedziane, powiedziane zostało. Czy coś jeszcze Marcelino powinien wiedzieć? Tego nie wiedział... A skoro nie wiedział tego co powinien jeszcze wiedzieć, to tak jakby wiedział już wszystko, co potrzebował. Chyba... - Raczej wszystko rozumiem - oznajmił spokojnie. Co prawda notatek żadnych nie robił, ale co ważniejsze to zapamiętał. - Mogłabyś to jeszcze sprawdzić, jeśli nie jesteś przekonana. Tak rzekł, szykując się mentalnie na to co miało być dalej. Bo skoro z teorii by było już wszystko, to chyba znaczyło, że niebawem przyjdzie czas na praktykę.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Nie Paź 08 2017, 11:20
MG
Rin przytknęła palec do ust zastanawiając się chwilę, w końcu wzruszyła ramionami i wstała.-Chodźmy więc.-A następnie łapiąc Marcela za dłoń, poprowadziła przez zamek. Liczne korytarze były całkiem trudne do zapamiętania, ale jednego Marcel był pewien, wspięli się wyżej, pewnie na ostatnie piętro. Tam też weszli do nieco obszerniejszej sali. W odróżnieniu od reszty zamku, ta była nieco zniszczona i zaniedbana, wszędzie walały się gruzy, i śmieci. Co ciekawe mimo istnienia sporawych głazów, ściany, sufit jak i podłoga były nietknięte. Na jednym z takich większych kamieni, leżał lenistwo. Ubrany w niebieską piżamkę, przytulał pluszowego Misia. Sufit był jakieś 7 metrów nad podłogą. Samo pomieszczenie miało jakieś 50x50 metrów.-Śpi, świetnie. Zaatakuj go-Rzuciła Rin z uśmiechem, wskazując Marcelkowi, śpiący cel.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Nie Paź 08 2017, 22:42
Skoro to już było wszystko z wykładów, to Marcelek jedynie skinął posłusznie główką i pozwolił się prowadzić. Idąc podziwiał imponującą architekturę, czując się dość niezręcznie z tym, że był prowadzony za rękę. Za epicką, niszczycielską pięść, zdolną miażdżyć skały, a na pewno kiedyś będzie do tego zdolna. Starał się jednak udawać, że mu to zupełnie nie przeszkadza, iż był prowadzony niczym małe dziecko po zamczysku. Stąd też się wzięło u niego to nagłe zainteresowanie architekturą. Przecież się nie będzie wyrywał i robił dramatu, że mógłby sobie poradzić sam z chodzeniem! Może gdyby to prowadził Ambrozi, albo Matt, lub też ktokolwiek inny, to by się wyrwał i nie pozwalał. Ale Rin raczej mogła go prowadzić. Nie miał prawie nic przeciwko temu, poza faktem, że czuł się jak dziecko. Wszelkie niezręczności jednak minęły, kiedy zobaczył Lenistwo. Na widok niebieskiej piżamki i uroczego misia, brwi Marcelka lekko zadrżały. Rozumiał, że ludzie w każdym świecie mają przeróżne gusta. Może pluszowy miś w tym zniszczonym świecie uchodził za jakieś trofeum, a niebieska piżamka była oznaką władzy i potęgi. Marcelino w to nie wnikał. Nie chciał w to wnikać. Ucieszyła go jednak perspektywa, że mógłby zaatakować Leniwego. Nawet jeśli ten spał, to nie widział w tym nic niehonorowego. Mamcia Marcelka zawsze biła tatusia, kiedy ten spał za długo, a kiedy tylko Marcelek nauczył się chodzić, to wyrzucała go przez okno i nie wpuszczała do domu tak długo, dopóki ten nie wrócił z bułkami. W końcu trzeba było jakoś się tej dyscypliny nauczyć. W każdym razie, Marcelek kiwnął Rin, po czym zrobił krok w kierunku Lenistwa, potem drugi i tak powoli, bez pośpiechu do niego podszedł, zatrzymując się cztery metry od niego. Z racji, iż Lenistwo spał, nie miał zamiaru mu dawać po pysku na pełnej mocy, lecz uderzyć go na tyle, by go obudzić. Nie mieli najprzyjemniejszego pierwszego spotkania. Lenistwo skutecznie zdołał wzbudzić w Marcelku niechęć do siebie. Skoro jednak mieli walczyć o wspólną sprawę, to powinni jakoś się znosić, co wcale nie oznaczało, że musieli się lubić. Spodziewał się tego, że Lenistwo po przebudzeniu może być niezadowolony, ale poniekąd tego oczekiwał. Nawet jeśli miałoby między nimi dojść do wymiany ciosów, to Marcelek w głębi siebie, był bardzo chętny aby się z nim zmierzyć, niezależnie od tego, jak bardzo ten miał być silniejszy. Zatem Marcelino zamachnął się i posłał rozbudzającego Lewego Rybkowego C Lenistwu prosto w czoło. Celem Marcelego było obudzenie Lenistwa, a nie zrobienie mu krzywdy. Ale jakby to go zabolało, to niewątpliwie byłoby to całkiem satysfakcjonujące.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Sob Paź 14 2017, 10:57
MG
Ktoś by pewno zakładał że taki Lenistwo nawet śpiąc czuwa, a dookoła ma stado różnych pułapek. Jednak niestety dla niego, tak wcale nie było. Więc lewy rybkowy trafił go prosto w twarz. Ku zadowoleniu Marcelego i Rin, która to złapała się za brzuch, wybuchając śmiechem. Sam lenistwo raczej nie był równie zadowolony. Obudził się nagle z parsknięciem i stoczył z kamienia do tyłu. Tak więc Marcelek stracił go na chwilę z oczu. Na chwilę bo po chwili Lenistwo pojawił się tuż przed nim. W zasadzie wyglądało to na teleportację.-Śmieszy cię to, hę?-Warknął, patrząc na Marcelka wyzywająco. Z kącika ust ściekało mu nieco krwi no i był cały mokry.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Wto Paź 17 2017, 19:34
Widząc reakcję Rin, Marcelino zaczął się zastanawiać, czy Lenistwo nie był w podobny sposób częściej budzony. Może to dlatego wolał Earthland od Zniszczonego Świata, ponieważ tam może mógłby się wysypiać. No i była też kwestia potworów, skażenia i innych dziwactw, którymi te dwa światy się od siebie różniły. Jakby jednak nie było, to Marcelka całkiem rozbawiło to co zrobił Lenistwu. A nawet kiedy ten zjawił się tuż przed magiem z Lamii i groźnie do niego przemówił, to Marcelino jedynie wyszczerzył swe piękne, lśniące ząbki i wzruszył ramionami. - A ciebie nie? - zapytał pogodnie. Zdał sobie jednak sprawę z tego, że złośliwość może działać w obydwie strony i któregoś dnia mógłby obudzić się samotnie na szczycie jakiejś wieży, biorąc pod uwagę jakimi zdolnościami dysponował Lenistwo. Choć był to tylko żart, to jednak różni ludzie mają różne poczucia humoru i mogło się to jeszcze skończyć między nimi wojną. Ale Marcelek się nie obawiał. Lubił podejmować się wyzwań, nie tylko takich związanych z walką.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Czw Paź 19 2017, 18:50
MG
Lenistwo przypatrywał się chwilę Marcelkowi, by w końcu machnąć ręką i nieco się odsunąć, tak że plecami dotknął kamienia.-Skoro mnie budzicie to pewnie chciałbyś już poćwiczyć co? Pokaż wpierw co potrafisz.-I tak oto koniec końców Marcelkowi chyba przyjdzie bić się z bratem Rin. Ten dalej opierając się o kamień, jakieś 3m od Marcelka, machnął spokojnie dłońmi, nakłaniając Lamijczka do zaatakowania go. Sama Rin przestała się śmiać i usiadła przy drzwiach, obserwując dwóch mężczyzn.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Pią Paź 20 2017, 23:38
W końcu można było przejść do tej części nauki, która to najbardziej ekscytowała Marcelego. Walka we własnej postaci! Bez zbędnych ceregieli można było od razu przystąpić do działania. Po słowach Lenistwa, Marcelek strzyknął sobie epickimi piąstkami, wprowadzając je w stan pozbawiony wszelkiej ostrożności, przekierowany na dokonanie jak największych zniszczeń. Walcząc ze zwykłymi ludźmi Marcelino wstrzymywał potencjał swoich dłoni, lecz wątpił, aby przy Lenistwie miał powody, aby się oszczędzać. Miał zaprezentować tyle, ile umiał, czyli powinien zrobić jak najlepsze wrażenie! Uniósł swe piąstki do gardy i przyjął postawę, tak jak mamusia uczyła... Lewa noga lekko z przodu, prawa z tyłu, obie lekko ugięte i twardo przylegające do ziemi. Stopy zwrócone w stronę przeciwnika, żeby w razie czego móc się łatwo uchylić przed jego ciosami, a i samemu zachować jak największy balans. Jednakże Marcelino postanowił od razu zaatakować. Zrobił wykrok i wycelował tęgim prawym prostym, z pełnym rozmachem w twarz Lenistwa. Wykorzystując pęd i skręcenie ciała od razu po pierwszym ciosie wyprowadził drugi. Lewego podbródkowego, który mógłby stanowić całkiem dobrą alternatywę dla sposobu zdejmowania butów. Lecz to nie wszystko. Marcelino wszakże był magiem i to nie byle jakiej magii! Była to przeepicka magia pięści! Te już były potężne same w sobie, potrzebowały tylko tego, żeby trafiać. Dlatego też trzeci zadany cios, miał być tym najsilniejszym, najskuteczniejszym, mającym na celu zarówno zdezorientowanie, jak i też zachwianie postawy Leniwego. Otóż tym trzecim ciosem byłby Cios trzeciej ręki D, będący prawym sierpowym skierowanym w żebro Lenistwa. Oczywiście Marcelek brał pod uwagę to, że jego przeciwnik nie będzie bezczynny i posiadając umiejętności zdolne przenieść go w inne miejsce, mógłby się znaleźć nagle za Marcelkiem, lub też nad nim. W takim wypadku, Marcelek byłby gotów odchylić się na boki, odwrócić się szybko, z impetu uderzając sierpowym, albo gdyby było trzeba odskakiwać, to by odskakiwał. A gdyby to Lenistwo wyprowadzał jakieś ciosy, to Marcelino raczej by je próbował na gardę przyjąć, zbić piąstką, lub jeśli byłoby to najrozsądniejsze, to może nawet by się uchylił. Może i magowie ze Zniszczonego Świata byli potężni, a Marcelek swymi zdolnościami musiałby długo nadrabiać, by się z nimi zrównać, ale mimo to, dawał z siebie wszystko. Był w pełni skupiony i zdeterminowany. W końcu walka była jego domeną. Była dla niego najważniejsza. Tylko walcząc czuł się naprawdę wspaniale. Nieważne z kim, nieważne o co... Dla Marcelego liczyła się walka dla samej walki. Zaś najbardziej satysfakcjonująca walka jest wtedy, gdy się ją zwycięża. Trochę mniej, kiedy się przegrywa, ale walczy się ze wszystkich sił. Aż do samego końca!
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Wto Paź 24 2017, 21:14
MG
Pierwszy atak Marcelego, Lenistwo zbił nadgarstkiem, zmieniając kierunek lotu Marcelej pięści. Zaraz po pierwszym ataku nadszedł podbródkowy, ten jednak został złapany w prawą dłoń Lenistwa, ta tylko lekko drgnęła pod wpływem uderzenia Marcelego. Zaraz po tym jednak nadszedł trzeci atak, przed którym lenistwo zdołał się uchylić w tył, mimo to pięść dosięgła, choć nie w pełni lenistwo, co nieco zmieniło grymas na jego twarzy, choć ciężko było powiedzieć co to za reakcja. Wciąż trzymając lewą pięść Marcelego, sam zamachnął się swoją lewą pięścią, chcąc wyprowadzić cios na twarz blondyna.
Marcel: 83MM, Trzecia ręka CD
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Czw Paź 26 2017, 19:24
Mogłoby się wydawać, że Marcelino potrafiłby tylko bez zastanowienia przeć przed siebie, uderzając bez większego ładu i składu. Może i miał technikę oraz siłę, ale bez zastosowania właściwej taktyki nawet lew mógłby zostać pokonany przez mrówkę. Dlatego należało wykorzystywać każdą możliwą okazję, kiedy tylko taka się nadarzała. A tak akurat padło, że okazja trafiła się wręcz idealna... Pięści Marcelka to nie są zwykłe piąstki. Walka z Marcelim to nie jest tylko zwykła wymiana ciosów. Te ręce mają w sobie o wiele więcej potencjału od jakiejkolwiek broni, a od niejednej są już w chwili obecnej groźniejsze. Łapanie Marcelego za pięść mogłoby przypominać gwałtowne przytulenie się do wiadra nitrogliceryny. Należy mieć świadomość, że coś może wybuchnąć. Do zadania potężnego ciosu Marcelino nie potrzebował wcale wiele. Wręcz przeciwnie. Potrzebował bardzo mało. Jego najpotężniejszy atak mógł być zadany zaledwie z odległości dwóch cali. To niemalże z przyłożenia... Marcelino nie miał zamiaru przepuścić takiej okazji. Lekko tylko odchylił się do tyłu, szarpiąc ręką na tyle, by nie wyszarpać jej od Lenistwa, lecz żeby stworzyć wystarczającą odległość. Tym samym zasłoniłby się Marcelino prawicą, żeby cios przeciwnika nie dotarł do celu. I wtedy uderzyłby Niszczycielską Dwucalówką A lewą ręką w trzymającą ją prawicę Lenistwa. Marcelek nie miał zamiaru się oszczędzać... Brał tę walkę jak najbardziej na poważnie... W walce z bestiami, demonami i potworami nie powinien się z niczym wahać. Nie powinien mieć litości. Tak jak i teraz nie miał jej dla Lenistwa. Nawet nie zastanawiał się nad tym, jak bardzo go przy tym uszkodzi. Istotne było, aby pokazać swą moc i siłę, w pełnej okazałości! A jakże to by było satysfakcjonujące, gdyby udało się tak wystrzelić Lenistwem? Czy mogła się ku temu trafić lepsza okazja? I czy Marcelino miałby jeszcze jakiekolwiek szanse, gdyby się nie udało? To by wręcz świadczyło o niebywałych mocach Lenistwa... Lecz to i tak nie sprawiłoby, że Marcelek miałby się poddawać!
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Pią Lis 03 2017, 10:54
MG
Marcel chciał, musiał, pokazać kto rządzi w walce wręcz. Że jego pięści są potężniejsze, niż magia i moc Lenistwa. Uderzenie przeciwnika nadeszło szybciej niż udało się blondynowi zastosować dwucalówkę. Jednak mimo tego - użył jej. Zacznijmy jednak od tego że pod wpływem pięści Lenistwa, Marcel poczuł ogromny ból w swojej prawej ręce. Nie połamało mu kości, tak mu się przynajmniej wydawało, ale prawda ręka była teraz jak jeden wielki siniak. W każdym razie blondyn odpalił dwucalówkę, trafiając nią Lenistwo. Efekt był jednak nieco inny niż założył sobie blondyn. Usłyszał głośne chrupnięcie, dźwięk darcia, a sam Lenistwo odwrócił się wokół własnej osi zamiast odlecieć na 20 metrów. W każdym razie przeciwnik znalazł się na ziemi przed Marcelkiem. A jego prawa ręka... cóż, nie przypominała już ręki. Sam Lenistwo wrzasnął z bólu i teleportował się z powrotem na kamień, tam nieco wijąc z bólu.-Widzisz braciszku? Nie powinieneś lekceważyć Marcela-Odparła Rin, nie specjalnie przejmując się raną Lenistwa, czy szybko puchnącą ręką blondyna.-Nie... jest okej...-Zaśmiał się lekko Lenistwo, walcząc z bólem i wstając na nogi, wciąż rzecz jasna będąc na kamieniu.-Nie skończyliśmy.-Rzucił do Marcela, efekt popsuł fakt że przedramię wraz z dłonią wysunęło się z piżamki i cichutko plasnęło o ziemię.
Marcel: 50MM, dwucalówka 1/3 posty CD
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Zrujnowany Zamek Pią Lis 03 2017, 17:22
Gdyby to w istocie miał być koniec, Marcelek mógłby się napawać dość łatwym zwycięstwem. Zawdzięczanym trochę nieuwagą Lenistwa, a w dużej mierze sile epickiej, potężnej pięści. Rzecz w tym, że Lenistwo nie miał zamiaru jeszcze kończyć. Marcelino rozumiał to i uśmiechnął się w nieprzyjemny sposób. Uniósł pięści do gardy, szykując się do kolejnej rundy tego starcia. To, że Lenistwo stracił w wyniku tej walki rękę, dla Marcelego nie miało większego znaczenia. Póki walczyli, był jego przeciwnikiem, nad którym nie mógł się litować. Traktował Lenistwo jak jedną z bestii, z którymi zobowiązał się walczyć. Potrzebował do tego jeszcze odpowiedniego szkolenia, ale pragnął wykazać swój potencjał. Ból w ręce zaiste był dokuczliwy, ale widok zwijającego się z bólu Lenistwa sprawiał, że Marcelek jakoś aż tak bardzo go nie odczuwał. Jego przeciwnik był teoretycznie w o wiele gorszym stanie. Lecz to wcale nie oznaczało, że nie miał nic w zanadrzu, iż mógłby tego nie zwyciężyć. Pojawiał się w tej chwili dość istotny problem. Czy atakować od razu, póki się nadarzała ku temu okazja, czy też wyczekiwać kolejnego bardziej dogodnego momentu? Wahanie i ostrożność w walce bywały nieraz o wiele bardziej zgubne, aniżeli pewny upór i wściekły bezlitosny atak. Marcelino zaś rzadko kiedy się wahał. Nie mógł mieć pewności, ani przewidzieć co dalej zrobi Lenistwo. Mógł tylko decydować sam o sobie, a zdecydował się na kolejny wściekły atak. Rozluźnił na sekundę pięści, otwierając je, żeby zacisnąć je z jeszcze większą mocą. Spiął ręce i przedramiona, czując przepływającą przez nie moc, która w dużej mierze była efektem poczucia siły Marcelego. Zdecydowanie ruszył biegiem w kierunku Lenistwa, nie dając mu wiele czasu na wytchnienie. Gdyby to była bestia, należałoby ją jak najszybciej wykończyć. W odpowiedniej odległości Marcelino uderzył prawym Ciosem Supermana C, wycelowanym w brzuch Lenistwa, a kiedy już tylko znalazłby się wystarczająco blisko, uderzyłby zamaszystym lewym sierpowym, wycelowanym w szczękę, po czym od razu wróciłby do gardy, z której przygotowany był do zadawania kolejnych ciosów, lub też do ewentualnej obrony przed ciosami Leinstwa. Nogi zaś miał nieustannie w ruchu. To nie było prawdą, że Marcelino nie używał ich w walce. Po prostu nimi nie atakował, ale stanowiły one filary jego mocy. To one trzymały ją w pionie. Marcelino był gotów w razie czego uskoczyć w tył, uchylić się, przejść na bok. Walczył na całego, bez oszczędzania...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.