HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Klasztor Zori - Page 14




 

Share
 

 Klasztor Zori

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyWto Lis 20 2012, 13:46

First topic message reminder :

MG

Porywisty i zimny wiatr targał gołymi już i słabymi drzewkami na wszystkie strony. Nieliczne stojące jeszcze jebane tybetańskie drzewka iglaste, kołysały się w takt muzyki, którą grał wiatr razem z drewnianymi okiennicami klasztoru. W każdym oknie paliło się światło, była to bowiem pora modłów i przy samotnym blasku świecy, mnisi odbywali medytacji. W jednym z okien klasztoru, jednak świeczka się nie paliła. I tylko naprawdę bystry obserwator mógł dostrzec na tle ciemnej szyby, oświetlanej jedynie blaskiem księżyca, pomarszczoną twarz mężczyzny. Wpatrywał się on w księżyc, stojący teraz w pełni i widocznie nad czymś rozmyślał. Przejechał dłonią po swojej łysej głowie i spuścił wzrok na dól, patrząc na wewnętrzny dziedziniec klasztoru, wzdychając powoli. To jego potomkowie stworzyli to miejsce, przed trzema stuleciami. Było idealne, na szczycie wielkiego, trudno dostępnego płaskowyżu. Z prawej i lewej strony, a także na tyłach klasztoru, znajdowała się jedynie pustka, bowiem tu stroma skarpa kończyła się. Gdyby ktoś próbował zaś wejść tamtędy do klasztoru, musiałby pokonać 250m oblodzony odcinek, prawie całkowicie płaskiej ściany. Nieliczne kamienie mogły służyć za podpórkę dla ręki czy nogi, ale nigdzie nie było miejsca na to by usiąść. A lód pokrywający ścianę płaskowyżu, tylko utrudniał wspinaczkę, czyniąc klasztor niezdobytym z właściwie trzech stron świata. Jedynie zachód, przednia strona klasztoru, była dostępna dla ludzi. Mimo to i ta droga była rzadko używana. Niebezpieczna i zawiła wiodła przez las i stromą ścieżką wzdłuż bocznej ściany, sąsiedniej góry. Dróżka prowadziła do małej wioski u podnóża góry. Jedynego kontaktu między światem zewnętrznym a mnichami. Tak więc klasztor który tu zbudowano, był prawdziwą twierdzą. Na dodatek owa ścieżka była tak wąska, że mieściła ino dwóch mnichów naraz. Sam klasztor, otoczony był murem kamiennym wysokości 3m, brama zaś całkowicie drewniana, otwarta była tylko między 06:00 a 18:00. Kto znalazł się na terenie klasztoru po tej godzinie, do rana wyjść nie mógł i na odwrót. Jeśli mnichowie nie wrócili przed 18:00 to noc, spędzali na dworze. Główny budynek znajdował się na malutkim wzniesieniu, był to jedno piętrowy budynek, o planie kwadratu, zajmujący 3/4 powierzchni klasztoru, leżący w samym jego centrum. A w centrum głównego budynku, znajdowała się 17m wieża. Dookoła głównego budynku były poustawiane budynki takie jak kapliczka, stajnia, kuchnia, stołówka czy malutki szpitalik. Budynków było znacznie więcej i rozsiane były oczywiście po całym terenie klasztoru. Na to wszystko dumnie patrzyła postać z okna, w wieży. Dumnie a zarazem z dozą zmartwienia i nostalgii. Według proroctwa już dziś mają potoczyć się losy klasztoru. Starzec nie wiedział nic więcej, tylko tyle że zdarzy się coś wyjątkowego. Czy to będzie zbawienie? A może przekleństwo? Przeżegnał się i pomodlił do buddy o łaskawość, po czym udał na spoczynek, po raz ostatni obrzucając czujnym wzrokiem, dzieło swych przodków.

Na temat misji dostaliście nie wiele informacji. Ot udać się do wioski na dalekiej północy. Do karczmy pod płetwą Narwala. To też nie mając zresztą większego wyboru, uczyniliście. Karczma nie była zbyt gustowna, ba wydawała się nieco... niechlujna. Ale co się dziwić, na tak dalekiej północy goście inni niż mnichowie z pobliskiego klasztoru, byli dość dziwnym i niecodziennym widokiem, a karczma nie była przystosowana do takich rzeczy. Karczmarz modlił się tylko w duchu, byście nie zabawili tu długo. Bowiem skromne zaopatrzenie jego piwnicy, może bardzo szybko stopnieć z szóstką nowych wędrowców. Siedzieliście więc w karczmie, przysłuchując się miarowemu dźwiękowi, jaki wydawała z siebie polerowana przez karczmarza szklanka i czekaliście. Nie trwało to długo, po około godzinie od przybycia ostatniego z was, pojawiła się siódma osoba, dość mizernej postury starzec, odziany w czarnego koloru togę, jakby zimno panujące na zewnątrz, nic dla niego nie znaczyło. Posiadał tylko jedno oko, drugi oczodół ział pustką a staruszek wcale tego nie ukrywał, ba pokazywał to jak gdyby chełpiąc się odniesioną niegdyś raną. Obrzucił on waszą szóstkę, notabene jedynych ludzi w karczmie, nie licząc samego karczmarza, po czym zajął miejsce przy największym stoliku, opierając laskę obok krzesła. Nawet karczmarz na chwilę przestał polerować szklankę, przypatrując się jegomościowi, który wyjął zza pazuchy fajkę i zapalił, używając zapewne magii, gdyż nie zauważyliście by wyciągnął cokolwiek co by mu ów fajkę zapalić pozwoliło. Karczmarz widząc to przeżegnał się szybko i wrócił do polerowania szklanki, jak widać magia w tych stronach nie była widokiem codziennym. Staruszek zaś zaciągnął się dymem z fajki i powoli, bez pośpiechu wypuścił dym z ust.
-Usiądźcie dzieci... nie mam wiele czasu więc streszczajmy się.- Powiedział spokojnie i oparł ramiona na stole, patrząc na was wszystkich uważnie-Każdy z was zapoznał się z tematem misji, inaczej by was tu nie było. Mam to gdzieś czy będziecie współpracować, konkurować czy co tam jeszcze wymyślicie. Ja chce informacji, wy pieniędzy. Prosty interes, lecz jeśli macie jakiekolwiek pytania, to tylko po to tutaj jestem. Jeśli będę mógł...- Tu na chwilę zawiesił, patrząc na każdego z was po kolei, przy czym na dłużej wzrok zawiesił na Makbecie-I oczywiście chciał, to wam odpowiedzi udzielę. Klasztor znajduje się na płaskowyżu leżącym 400m za górą Lup leżącą oczywiście obok wioski. Możecie pójść szlakiem, albo zrobić co tam chcecie, jak mówiłem nie obchodzi mnie to.- Powiedział co miał powiedzieć i skończył milknąc na chwilę, by znów zaciągnąć się dymem z fajki-Więc, macie jakieś pytania?- Spytał już spokojnie, patrząc teraz tylko na Nanayę.


Ostatnio zmieniony przez Don Vito Ferliczkoni dnia Wto Lis 20 2012, 17:29, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptySob Paź 12 2013, 02:53

Ah, nie ma to jak wrzaski na dobre zakończenie dnia~ Uśmiechnęła się ponuro, słysząc zawodzenie kobiety. Wybrała sobie baaardzo złego przeciwnika do rzucania groźbami. Jeśli kobieta myślała, że ją sterroryzuje to własnie boleśnie się przekonała, jak bardzo się myliła. Krzyki niedługo ustały, a ona sama zasnęła.
Ranek. A może nie. Nie była sama pewna. Obudziła się niczym na komendę i przetarła zmęczone oczy. Która to była...? Nie była pewna. Pozostawało się przekonać. Otworzyła drzwi od pokoju i rozejrzała się po korytarzu. Zaraz, zaraz, czy to było... Stłumiony i krótki śmiech wydobył się z jej ust. Brzmiało to bardziej, jakby się zakrztusiła, ale kto by się przejmował. Co prawda nie sądziła, że COŚ TAKIEGO może się stać, ale widziała przecież na własne oczy, że kobieta leżała martwa. Pokręciła głową. Wampirzyca naprawdę źle oceniła ich siły, skoro zginęła w tak głupi sposób. Jakieś poczucie triumfu się pojawiło, ale szybko zostało stłumione, przez sytuację, w której się znalazły. Jeszcze nic się nie skończyło... Ba, to był dopiero początek ich udręki. Westchnęła. Caroline chyba tez nie spała. Ciekawe, co z resztą...
Nie czekając na zaproszenie Nanaya opuściła pokój i zapukała do każdych drzwi, wyciągając z pokoików swoje towarzyszki. Rosalie kulała, zauważyła to już wczoraj. Ale na razie nie mogła z tym nic zrobić.
- Nie wiem, jak wy, ale ja jestem głodna. W podziemiach powinny być jakieś zapasy. Możecie zostać w celi, albo iść ze mną, choć nie wiem, czy nikogo nie będzie w podziemiach. - Dla niej wybór był oczywisty, ale każdy mógł zadecydować. Po "rozdysponowaniu sił" ruszyła do wyjścia z klasztoru. W końcu była tu kilka dni, może jeszcze pamiętała drogę do wyjścia. Po opuszczeniu głównego budynku kieruje się do wejścia do podziemi, a stamtąd w lewo, ku pierwszych drzwiach, w których ostatnio były zapasy żywności. Oczywiście, o ile nie natkną się na gospodarzy...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyNie Paź 13 2013, 20:39

Ucisk gardła, powoli odbierający dech. Czuła to ciągle, czuła to gdy wziął rękę, gdy coś do niej mówił. Rozpaczliwe wręcz dotykała własnymi opuszkami palców swą szyję, chcąc się pozbyć tego uczucia. Dlaczego jej receptory musiały się skupić na tym, dlaczego nie mogły tego zapomnieć... Zamiast tego niosły przytłaczające uczucie beznadziejności, które towarzyszyło jej aż do zaśnięcia w ciemnej, zimnej celi. Gdyby nie kazano im wyjść, pewnie nawet by się nie ruszyła. Co by zrobiła? Pewnie nic.
- Wybaczcie... - Jedyne, co było w stanie przejść przez wciąż ściśnięte gardło. Słowa sprawiały jej ból, mimo to musiała się jakoś... usprawiedliwić? Tak, do dobre słowo... - Myślałam tylko o sobie.
Po tym ułożyła się na sianie, uprzednio sprawdzając, czy aby nie jest zawszone, pełne robalów, całe w mazi... Tak bardzo śmieszył ją fakt, że w takiej sytuacji ciągle praktykuje takie zachowanie. Chciała po prostu zasnąć. Nie przejmować się już niczym, aby cały ten dzisiejszy dzień był tylko koszmarem. Obudzić się rano w nieznajomym łóżku, u boku nieznajomego mężczyzny. Mimo to, być w znajomej sytuacji, nad którą miała całkowitą kontrolę. Teraz, tej nocy, ta kontrola wydawała się tylko odległym, nierealnym marzeniem...
Obudziła się.
Pierwsze co do niej dotarło, to ssący głód w żołądku. Drugim faktem, było to, że ktoś mówił. Trzecim, że to wszystko jednak nie było snem.
Podziękowała Nanayi skinieniem głowy, naturalnie wychodząc z celi. Ból kostki nie minął, nie podobało jej się to. Czyżby wróciła jej trzeźwość umysłu? Krótka chwila snu i znów powróciła jej chęć działania. Poprawiła włosy, na ile umożliwiał jej to brak lustra. Popatrzyła z obrzydzeniem na ciało wampirzycy. Jeśli się stąd wydostaną, to chyba obsypie Nanayę klejnotami za bycie użytkownikiem tak przydatnej magii. Nawet mogło się im coś udać. Uśmiechnęła się pod nosem.
- Też bym coś zjadła. - Przytaknęła na słowa miodowowłosej, ruszając w kierunku wyjścia, tak, aby wyprzedzić dziewczyny, zagrodzić im drogę. - Mogłybyście być na chwilę cicho? Nie ruszajcie się, nie odzywajcie. Najlepiej wstrzymajcie na chwilę oddech, usłyszę więcej. - Jeśli pozostała trójka okaże zrozumienie, ruszy jeszcze trochę do przodu (oczywiście nie wyłażąc z korytarza, czy coś w tym guście) oraz skorzysta z zaklęcia Amplification Amélioré [D], rozszerzając swój słuch. Powinna bez trudu usłyszeć kroki osób w najbliższym otoczeniu, czy ktoś do nich zmierza, gdzie się kieruje. No właśnie, powinna. Jeśli ktoś zmierza w ich kierunku, krótko poleca towarzyszkom udanie się do ich cel. W przypadku wolnej drogi, rusza naprzód, oczywiście informując dziewczyny. Każdy niepokojący ją dźwięk zostaje przedstawiony towarzyszkom. Wybiera drogę tak, aby ominąć ew. zasłyszane patrole sługusów, skupiska ludzi. Stara się wychwycić dźwięki kuchni, jeśli tak się stanie, informuje dziewczyny. Znajdzie spiżarnie? Tym lepiej. Nakazuje mózgowi traktować kroki dziewczyn jako coś naturalnego, wychwytywać tylko nowe, niepokojące, osadzone w konkretnej, innej lokacji. Tylko, na ile to wypali?


Ostatnio zmieniony przez Rosalie dnia Sro Paź 16 2013, 20:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyNie Paź 13 2013, 21:47

MG

Dziewczyny wyszły ze swoich cel, tak, nawet Wild, po czym powoli ruszyły korytarzami znanymi Nanayi, a że w brew pozorom, labirynt nie był takim labiryntem i schemat korytarzy było łatwo zapamiętać, to już po chwili znaleźli drogę do wyjścia, którą słuchem monitorowała Rosalie. Po krótkim spacerku pustymi korytarzami twierdzy, dziewczyny otwarły drzwi wychodząc wprost w objęcia... nocy. A właściwie późnego wieczora, gdzie słońce chowało się już za horyzontem. Czyli nasze panny, przespały około całego dnia! Nic dziwnego że były takie głodne. Nie doszły jednak do miejsca docelowego, bowiem na samym dziedzińcu, którego promienie słoneczne nie oblewały, stało około siedmiu rosłych niewolników, patrzących się na dziewczyny z lekkim zaskoczeniem. Po krótkiej wymianie spojrzeń, jeden z nich ruszył ku dziewczynom. A że stali jakieś 17m od nich, to chwilę mu to zajmie, tym bardziej że widocznie się nie spieszył.

Stan postaci:
Rosalie: 104%MM Prawa kostka boli, Ból szyi 1/2 posty czegoś tam
Wild: Przeziębiona, nie masz co liczyć na węch.

//Ssący post, ale post//

Czas na odpis: 16.10 godzina 22:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptySro Paź 16 2013, 03:24

Noc. Ile spały? Patrzyła na zachodzące słońce i skąpany w cieniu dziedziniec, nie dowierzając własnym oczom. Jak długo... Przełknęła głośno ślinę. Nie powinny tyle spać. Nie było nawet najmniejszej możliwości, by tyle spały, kiedy opuszczały wieżę Arena w środku nocy. Zagryzła wargę, powstrzymując wiązankę przekleństw. Rzucanie wyzwiskami na lewo i prawo nie przyniosłoby niczego do poprawy ich obecnej sytuacji. A żeby cię szlag trafił. Warknęła w myślach, szybko próbując zrozumieć obecną sytuację i wszelkie możliwe rozwiązania. Mogły wrócić do pokoi, ale co się stało, to się nie odstanie. Mogły ruszyć do wieży, ale czy Aren tam był? Zagryzła wargę mocniej. Zmrużyła oczy i zacisnęła pięści. Dobrze nie było... To było jasne.
- Wybaczcie za to wszystko - mruknęła do reszty dziewczyn, nawet nie patrzą w ich stronę. Ale nie była w stanie przewidzieć, że może tak wiele. Boleśnie odczuła swoje błędy. - Pilnujcie się - dodała, po czym z duszą na ramieniu ruszyła naprzeciw zbliżającego się wampira. Stanęła nie za blisko, ale też nie za daleko od dziewczyn. Mimo wszystko nie uśmiechało jej się walczenie z jakimkolwiek z nich. Wczoraj miała tylko szczęście. Aż za dobrze o tym wiedziała. I tyle było z jedzenia...
- Gdzie jest wasz pan? Miałyśmy się z nim widzieć - powiedziała głośno w stronę niewolnika, starając się brzmieć pewnie, ale jej serce biło jak szalone. Na pewno to czuł, słyszał, wiedział. Strach był w końcu niczym innym, jak niezwykle silnym odorem, rozpoznawalnym przez tych, którzy się nim żywią. Może w innych warunkach nie przejmowałaby się losem towarzyszek, ale obecnie, kiedy z powodu jej błędu znalazły się w takiej sytuacji, nie była w stanie nie zadziałać. Byle szybko poszło, proszę, byle szybko poszło... Obserwowała zbliżającego się mężczyznę, gotowa na wszelką ewentualność, by bronić się tak, jak mogła - światłem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Hermiona


Hermiona


Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptySro Paź 16 2013, 15:54

Blondynka szybkim krokiem dogoniła dziewczynę. Była dosyć niepewna tej decyzji, a z każdym krokiem jej serce zaczynało mocniej bić. Z czasem uspokoiła się. Wydawało się, że nikogo w zamku prócz dziewczyn nie ma. Jednak to była, tylko iluzja, coś niepozornego, ponieważ gdy tylko Caro zobaczyła kolejne sługusy arena zamarła. Kompletnie nie miała pojęcia, co w tej chwili zrobić. Silniejsi są, szybsi i za pewnie z chęcią chcieliby coś zrobić młodym damom.
Caroline czekała na razie na to, co zrobią dziewczyny. Sama nie miała pomysłu, co w tej chwili zrobić i jedynie cały czas nerwowo spoglądała gdziekolwiek można, tylko by nie patrzeć na pijawki. W razie czego jakby wampirki postanowiły zaatakować Carotka używa na swojej maskotce, którą wyjęła z kurtki zaklęcia pij mleko będziesz wielki, które na celu ma ochronić Caro i ewentualnie inne dziewczyny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4081-konto-hermiony#81375 https://ftpm.forumpolish.com/t3578-hermiona https://ftpm.forumpolish.com/t806-carotkowe-cos-wiecej
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptySro Paź 16 2013, 21:31

Zdziwienie. Uczucie na tyle teraz dominujące Rozą, że nawet nie odczuwała strachu spowodowanego spotkaniem wampirzej zwierzyny. Jakim cudem spały tak długo? Z reguły, kiedy człowiek znajduje się w stosunkowo niebezpiecznej sytuacji - a trzeba przyznać, że ta była piekielnie niebezpieczna - nie jest w stanie zmrużyć oka, a co dopiero tyle spać. Zaczęła się zastanawiać, czy faktycznie jest aż tak wypoczęta, czy może tu... o zgrozo... zawsze panuje noc. Czyżby znów znalazła temat do pogaduszek z wielmożnym Arenem..? Drugą rzeczą, która wywołała u kobiety niedowierzanie, był fakt, że nie usłyszała odpowiednio wcześniej wampirów. Czyżby zachowywali się tak cicho? Nie, nie mogła dopuścić myśli, że jej własna magia ją zawiodła. Wycofała się pomiędzy Caro a Wild, jednocześnie dając znać, że liczy na ich ostateczną ochronę. Sama przymknęła oczy i starała się ciągle wykorzystać efekt zaklęcia, nasłuchując wszystkiego, czego była w stanie. Jeśli ktoś będzie się zbliżał, natychmiast poinformuje towarzyszki. Tak samo o podejrzanych ruchach wampirów zgromadzonych na dziedzińcu. Przez chwilę przeszła ją myśl, czy przypadkiem Wampirzy Lord nie obserwuje ich poczynań, wie o ich małej wycieczce. Daj spokój, Rose, przecież nie jest wszechwiedzący. Jednak jakaś mała część jej mówiła jej, że grupa pachołków to nie wszystko, co znajduje się w czarnych objęciach nocy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Wild


Wild


Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyCzw Paź 17 2013, 23:32

Obudził ją... Głód, chyba tak. Ale nie było tak, że nie potrafiła sobie z nim radzić, więc nie narzekała. Po prostu po wstaniu nasłuchiwała. Przecież i tak nie mogła nic zrobić.
Zauważyła, że wszystkie obudziły się mniej więcej jednocześnie. Przypadek? Szczerze wątpiła. Swoją przyzwaną wcześniej mysz, jedną z trzech, schowała do rękawa i kiedy cela się otworzyła, Wild wywlokła się na zewnątrz z pozostałymi.
Starała się zapamiętać drogę, tak na wszelki wypadek. Sunęła leniwie korytarzami, za bardzo o niczym nie myśląc. Nie miała celu, więc po prostu pozwalała się prowadzić. Nie znała całej sytuacji ani swojego zadania. Mogłaby uciec, jednak nauczyła się, że nie przystoi to stróżowi prawa, dopóki nie znajdzie się w sytuacji bez innego wyjścia. Jakimś cudem nie odczuwała strachu, ani niepewności. Właściwie nie odczuwała niczego specjalnego. Chciała tylko przeżyć.
Jedynym tematem, wokół którego kręciły się jej myśli, było zagadnienie dotyczące tego, co chce od nich Aren. Nanaya miała informacje. Pozostałą trójkę mógł przecież zabić. Tak od razu. Inuyasha nie uznawała się za interesującą, bądź taką, która może przykuć uwagę wampirzego lorda, a tym bardziej nie miała siebie za taką, która byłaby mu potrzebna. Ich los więc był dla kotki całkowitą zagadką.
Kiedy wyszły w objęcia nocy, źrenice policjantki automatycznie się rozszerzyły. Dziewczyna zaczęła obserwować otoczenie. Szybka ocena sytuacji. Wbiła wzrok w idącego w ich stronę niewolnika. Wystarczył jeden fałszywy ruch, by pchnąć ją do działania, choć owym działaniem byłaby prawdopodobnie ucieczka na odpowiedni dystans.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t966-kociaste#14266 https://ftpm.forumpolish.com/t443-wild#6446
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyPią Paź 18 2013, 00:26

MG

Nanaya była patronką grupy. Reszta dziewczyn stanęła zaś za nią, wspierając ją mentalnie. Tylko Rosa trzymała się z tyłu nasłuchując. W sumie nie słyszała nic wyjątkowego, poza jednym dźwiękiem, który przebijał się przez inne. Coś jak połączenie płaczu z warczeniem, dochodzące z budynku znajdującego się nieopodal pod murem. Niemniej na to nie było teraz czasu, teraz trzeba było rozmówić się z wampirami. Słysząc słowa Nanayi jej rozmówca spojrzał na wieże, a potem na dziewczynę, szeroko się uśmiechając.-Hej, jesteście 4 a nas jest 7... najchętniej cztery razy powtórzylibyśmy 7 na 1, ale jesteście nowe, w tej sytuacji w dwie dziury powinno was zadowolić, a że ta jest mała.-Wskazał na Wild.-To na nią starczę ja. Do roboty chłopaki, napalone niewiasty czekają.-Zaśmiał się lubieżnie i ruszył ku Wild, zrównując się z Nanayą, zaś na resztę dziewczyn, ruszyły po dwie osoby, ale żaden wampir nie zbliżył się jeszcze na mniej niż 5m. No prócz tego jednego, którego do Wild, dzieliły ledwie 3m. Czy to były nieodpowiednie ruchy? Kto wie...

Stan postaci:
Rosalie: 104%MM Prawa kostka boli
Wild: Przeziębiona, nie masz co liczyć na węch. Myszy 3/10 postów

Czas na odpis: 20.10 godzina 23:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyPią Paź 18 2013, 02:47

Soundtrack
Nanaya właśnie zdała sobie sprawę, że prędzej szlag trafi ją, niż Arena, bo po prostu nie wyrobi w towarzystwie takich idiotów. Gdy tylko usłyszała jakże wymowną odpowiedź w pierwszym odruchu chciała strzelić "niezwykle efektywnie" wampira w pysk, lub też siebie, bo po prostu ręce jej opadły. Wciąż się bała, ale po tych słowach i po takim zignorowaniu jej osoby po prostu nie mogła zareagować inaczej. Nawet poczuła, w nagłym przepływie pewności siebie, że żaden z tych wampirów nie jest zagrożeniem. Dlaczego mieli by być, skoro tak dobitnie okazywali swoją ignorancję? Była niemal pewna, że Aren powiedział któremuś na temat jej umiejętności. A mimo to nie potrafili jej odpowiednio zagrozić. Nie potrafili jej odpowiednio zastraszyć. Mówiąc szczerze wszystko wyglądało niemalże tak, jakby ją prowokowali do tego, by któregoś z nich zabiła. Jak na przykład kretyna, który się z nią zrównał. Byli szybsi i silniejsi, do tego posiadali cholerną regenerację, nie zamierzała temu przeczyć. Ale nie zamierzała czekać, aż któryś podejdzie bliż... Wróć, jakby im się chciało, doskoczyliby w jednej chwili. A oni teraz się bawią, zasrane kutasy. Pomyślała trzeźwo i niezwykle kwaśno, sięgając ku sakwie. Ilu była w stanie sprowokować na tyle, by skupili się na niej? Gratulacje Nanayo, ciągle udowadniasz, jaki z ciebie desperat. Westchnęła głośno. Niech się dzieje wola nieba, jak to mówią...
- Odsuńcie się i biegiem, z dala ode mnie - powiedziała spokojnie, licząc, że dziewczyny zareagują odpowiednio. Nie chodziło o to, że chce walczyć sama. Po prostu nie chciała zrobić swoim towarzyszkom krzywdy. Mimo wszystko stałyby się łatwiejszym celem, a tego wolała uniknąć. Na jej ustach pojawił się uśmiech drapieżnika. Skoro tak bardzo chcesz rozrywki, to proszę, patrz! Nanaya zrobiła dwa szybkie kroki w tył, po czym użyła Sunlighta (C), korzystając z jednego z zapasowych kryształów, a zaraz po tym zamierzała otoczyć wampira, który postanowił się z nią zrównać trzema kulami świetlnymi (PWM). Wątpiła, by tym razem poszło tak łatwo, ale tak długo, jak miała władzę nad własnym ciałem, nie zamierzała pozwolić, by dotykały jej łapy nieumarłego. Wyciągnęła z sajdaka oznaczoną strzałę, gotowa bronić się z jej pomocą, korzystając albo z ładunku, który był w niej przechowany, albo przy odrobinie szczęścia wbić ją w oko (lub gdziekolwiek) najbliższego z wampirzych pachołków, który postanowi zanadto się zbliżyć, po czym, w obu przypadkach użyć Sunlighta (tej samej rangi), nawet jeśli miałaby przyjąć na siebie jakieś obrażenia, gdyby nie odskoczyła wystarczająco daleko od źródła zaklęcia. Liczyła się z tym, dlatego uprzednio zamyka oczy. Cały czas stara się utrzymać kule świetlne tak, by były blisko niej, a w szczególnych przypadkach posyła je na przeciwników. Gdyby którykolwiek postanowił ją złapać używa Brightness, skupiając światło w swoich dłoniach i przykładając je do ciała przeciwnika, jednocześnie korzystając z Blessing na sobie. Pomimo, że ochrona przed ciosami była kiepska, dawała światło. A o to jej przecież chodziło.


//Pisząc tego posta cały czas miałam wrażenie, że bawię się w Takaś więc pewnie skończę kiepsko o/ Poza tym czuję, że coraz bardziej zwalamy misję przeze mnie, więc przepraszam!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Wild


Wild


Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyNie Paź 20 2013, 13:26

Co proszę...? Wild nie do końca wszystko zrozumiała z wypowiedzi wampira, ale jego ton i mowa ciała przekazały jej aż nadto. Dziewczyna zbladła, odrobinę przestraszona. Czyżby znów została zwierzyną? Jednak po chwili zacisnęła pięści i zmarszczyła groźnie brwi. Miała kły i pazury, mogła się bronić. ale czy to wystarczało przeciwko nieumarłym? Szczerze wątpiła.
Pod mentalną presją ze strony mężczyzny zadziałał jej instynkt. Kotka odsłoniła kły, zasyczała i położyła uszy po sobie. Jeżąc ogon cofnęła się kilka szybkich kroków, gotowa do ucieczki na pobliskie drzewo, gdyby wampir wykonał gwałtowniejszy ruch bądź próbował ją pochwycić.
Kiedy tylko usłyszała Nanayę, nie zamierzała się spierać. Widziała jej magię i potrafiła co nieco powiedzieć o kobiecie, choć może zbyt dobrze jej nie znała. Jednak była pewna, że nie można było nazwać jej heroiczną desperatką, gotową do prometejskich czynów. W lot pojęła, że Nanaya nie chce, by ktoś ucierpiał przez zaklęcie, którego zamierza użyć, a nie usiłuje wziąć na siebie całą walkę, żeby one mogły się ratować. Dlatego nie czekając na nic, Inuyasha odwołuje pozostałą przy życiu mysz i używa figurki kota [D], by zmienić się w żbika i popędzić w las, na minimalną bezpieczną odległość (tak z 5 metrów?) i wdrapać się na drzewo, by stamtąd obserwować całe zajście, gotowa do pomocy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t966-kociaste#14266 https://ftpm.forumpolish.com/t443-wild#6446
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyNie Paź 20 2013, 22:53

/Soundtrack~

Nędzny psie, jak śmiesz się tak do nas zwracać...
Poziom obrzydzenia wampirzymi kreaturami wzrósł, nie darzyła już ich ani krztą szacunku. Serio tak myślał? No to się mocno zdziwi. Widocznie nie tylko Rozę wyprowadziła z równowagi jego postawa, bowiem Nanaya kazała im się odsunąć. Nie trzeba było dwa razy powtarzać, szybko odskoczyła w tył, jednocześnie odwracając głowę i zamykając oczy. Wcześniej zapamiętuje położenie Caro, Wild i Nanayi. Skoro, jak wcześniej zauważyła, miodowłosa posługiwała się jakąś magią światła, to pewnie zastosuje jakiś potężny błysk czy... coś, co może zaszkodzić oczom i jej towarzyszek, skoro kazała im się odsunąć. Jednocześnie, wyciąga z nogawki sztylet i chwyta go w lewą rękę, zaś prawą wyciąga pistolet. Mimo upływu zaklęcia wyczulającego słuch i tak powinna usłyszeć, jeśli ktoś by biegł/zbliżał się jej w stronę (zazwyczaj dziedzińce są wyłożone brukiem, na którym kroki dobrze słychać... Tak zakładam, ale jak się mylę, to trudno~). Gdyby tak się zdarzyło, wykonuje jeden strzał na wysokość klatki piersiowej, zważając na to, gdzie stały towarzyszki i czy to nie one do niej zmierzają. W razie, gdy ktoś zbliży się do niej na długość ramion, wykona zamach sztyletem (wciąż na oślep), odskoczy, strzał. Jeśli zauważy, że zaklęcia Nanayi przestały działać, otworzy oczy (przez powieki widać światło o/). Zrobi to też, jeśli nikt jej nie zaatakuje. Tak samo będzie wyglądał jej kontratak, jeśli atak wampira nastąpi po otwarciu oczu - z tą różnicą, że wprowadzi korektę wzrokową na celność.
Gdy zaklęcia Nanayi miną, a sama Roza otworzy oczy, spróbuje wzrokiem natychmiast wyszukać wampira, który jest w najlepszej kondycji po ataku towarzyszki. To na jego nałoży zaklęcie Emport, dokładniej na jego zmysł równowagi.
Gdyby jakiś wampir ją zaatakował, a cięcie i strzał nic nie dały, jak najbardziej unika złapania i odskakuje zwiększając dystans.

// przepraszam </3.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyPon Paź 21 2013, 14:26

MG

Nanaya ostrzegła towarzyszki by te się oddaliły. Usłyszały to też wampiry,a także ten stojący obok Nanaś, więc wszystko potoczyło się naprawdę błyskawicznie. Wild użyła figurki żbika i odskoczyła oddalając się na 5m, w pobliżu jednak drzew nie było więc na żadne nie weszła. Rosa także się oddaliła zamykając powieki, a Caro potknęła się i wylądowała tyłkiem na ziemi, co dobrze nie wróżyło. Nanaya zrobiła tylko dwa kroki i użyła Sunlighta, na jej nieszczęście wszystkie wampiry wyszły poza zasięg zaklęcia, wszystkie prócz tego jednego który był najbliżej dziewczyny. Ten zamiast tego zbliżył się do niej w celu zatrzymania. Wtedy też nastąpił rozbłysk. A kiedy minął, Nanaya była otoczona trzema kulkami światła, a wampir wił się u jej nóg, poparzony drastycznie. Sama dziewczyna miała na prawym policzku krwawą pręgę, zapewne wampir ją zadrapał. To wszystko jednak nie zraziło pozostałych, którzy z sykiem rzucili się na Nanayę, to właśnie na niej się skupiając. Niestety użycie przez Rosie Emportu się nie powiodło przez brak jakiegokolwiek bodźca, wpływającego na odbiór zaklęcia przez wampira. Te zresztą i tak były pochłonięte atakiem na Nanayę. Pierwsza dwójka szybko do niej doskoczyła, najbliższemu wbiła strzałę w oko i szybko użyła Sunlighta, powalając dwójkę niewolników. Samej zaś doznając poparzeń rąk i twarzy. Niestety już biegła do niej kolejna dwójka, na dodatek jeden ze zwijających się wampirów, złapał ją za nogę, przez co zauważyła, że pierwszy trafiony wampir już nie żyje, trafiony dwoma w sumie sunlightami. Dziewczyna użyła więc Blessing, by wampir ją puścił, co też automatycznie upuścił po czym wraz z towarzyszem zaczął się oddalać od dziewczyny, byle z dala od światła. Doleciał do niej jednak kolejny z wampirów, łapiąc dziewczynę mimo światła za barki. To zmusiło Nanayę do użycia Brigtnesa. Przykładając dłonie do przeciwnika i zadając mu wielki ból, gdy zatoczył się do tyłu, wywalając o jednego z czołgających towarzyszy i jęcząc z bólu. Podsumowując. Trzy wampiry stały jakieś 7m przed Nanayą, gotowe do jakiegoś ataku, a trójka poparzonych leżała 3m przed nią. Niestety to nie był koniec, bo z budynku, jaki dziewczyny miały za plecami, wyszło właśnie pięć kolejnych wampirów, będących może 3m od Ros i 8 od Nanayi.

Stan postaci:
Rosalie: 104%MM Prawa kostka boli
Wild: 94%MM Przeziębiona, nie masz co liczyć na węch. Żbik 1/6 postów
Nanaya: Przez prawy polik przebiega piekące i lekko krwawiące nacięcie. 68%MM straciłaś jeden kryształ i oznakowaną strzałę.

Czas na odpis: 24.10 godzina 14:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyPon Paź 21 2013, 22:13

/ Trzeba podkręcić epickość I:<

Argh, zaklęcie nie zadziałało? Świetnie, po prostu świetnie. Jeszcze do tego przybyło parę nowych, jakby poprzednich było im mało. NO PO PROSTU ZAJEBIŚCIE. Chcą wkurzonej kobiety? To ją dostaną. Tu i teraz. Na początek całkowicie ustawiła się frontem do nowoprzybyłych. Wierzyła, że Nanaya sobie poradzi z pozostałymi. No, może przy drobnej pomocy Caro albo Wild - przynajmniej Rose miała taką nadzieję, że jakoś ich wspomogą. Obie raczej mają czyste pozycje, szczególnie Caro, która znajdowała się pomiędzy lazurowooką, a Nanayą... Ale nie o tym powinien być ten post. Stała teraz na lekko ugiętych kolanach, lewą rękę z sztyletem trzymając na wysokości szyi, prawą z pistoletem trochę niżej, gotową w każdej chwili wymierzyć i nacisnąć spust.
- WY JESTEŚCIE GŁUPI, CZY ŻYCIE WAM NIE MIŁE?! - Wrzasnęła, jak to się mówi - na cały regulator. Ważne, aby zgraja wampajrów dosłyszała. - ZDAJECIE SOBIE SPRAWĘ, ŻE ATAKUJECIE GOŚCI ARENA?! ŻE DZIAŁACIE BEZ JEGO ZGODY?!
Sęk w tym, że nie miała za bardzo czasu na wyczekiwanie na ich pacyfistyczną reakcję. Od razu, wykorzystując posłany przez siebie bodziec, co by to Emportem wyłączyć zmysł równowagi aż 2 wampirów na raz. Z pierwszego rzędu pana po lewej oraz z tylnego rzędu, pana znajdującego się całkowicie po prawej. Nie czekając na reakcję oponentów, celuje na początek w pana z pierwszego rzędu prawego i jak najprędzej strzela. Zaraz po tym zmienia cel na pana z tylnego rzędu środkowego, strzela. Następnie w ostatniego, pana stojącego po lewej w tylnym rzędzie. (Na wszelki wypadek schemacik). Celuje na wysokość klatki piersiowej, uwzględnia uniki, odskoki. Jeśli kogoś nie trafiła, wraca do niego, strzela ponownie. Jeśli uda jej się wybić tą trójkę, rozpocznie wybijanie wampirów dotkniętych zaklęciem~. Tylko tu już postara się o ładne headshooty.
Jeśli jednak jakiś wampir spróbuje się zbliżyć, najpierw będzie starała się zastrzelić - 2, 3 strzały w szarżującego przeciwnika. W przypadku szarży jednego ze zwierząt, zamierza odskoczyć w bok (przeciwny do Wild, czyli chyba lewo) i wtedy strzelić. W razie zbliżenia się na tyle, że nie będzie czasu wycelować, ma zamiar przeciąć sztyletem mu dowolne ścięgno, najlepiej jak najbliższe. Jeśli będzie miała dostęp do gardła, to je poderżnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Wild


Wild


Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyCzw Paź 24 2013, 00:40

//tak bardzo beznadziejnie, ale zasypiam D:

I... Czas przystąpić do działania. Pokazać klasę. Też trochę powalczyć. W postaci żbika Wild raczej nie zrobiłaby wampirkom krzywdy. Dlatego musiała wytoczyć cięższą artylerię.
Używa Figurki Elektrycznej Agamy [B], by bezpośrednio z kota zmienić się w elektryczną agamę skalną i przystępuje do ataku.
Głównym celem jej ofensywy jest dotknięcie i porażenie swoją skórą jak największej ilości wampirów. Jednocześnie ta postać całkowicie uniemożliwiła kotce bronienie się, więc trzeba było działać szybko.
Wild doskakuje do pierwszego wampira i stara się wspiąć po jego łydce na plecy i głowę. PWM koci refleks i zwierzęcy instynkt pomagają naprawić braki w defensywie.
Jeśli / kiedy pierwszy wampir dozna już porażeń, Inu znów bierze najbliższego wampira i tak dalej. Stara się wykonać to wszystko jak najszybciej. Uniki wykonuje podczas szarży, odskakując na boki. Ostatecznie, jeśli nie ma już wyboru na uratowanie skóry, Wild zamienia się w wiązkę prądu i przenosi bezpieczne 1,5 m od aktualnego przeciwnika.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t966-kociaste#14266 https://ftpm.forumpolish.com/t443-wild#6446
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 EmptyCzw Paź 24 2013, 02:49

Wszystko rozegrało się błyskawicznie. Inaczej być nie mogło. Nawet nie poczuła, kiedy ten sukinsyn zadrasnął jej policzek. Zbyt skupiona była na tym, by przeżyć i wyciągać je z tego szamba, by przejmować się kwilącym u jej stóp wampirem. Adrenalina buzowała w jej organizmie, nie pozwalając nawet na chwilę wytchnienia. Tak jak myślała, rzucili się na nią. Rzucili się na nią, nawet nie wiedząc, jak dotkliwie może ich zranić. Lub też wiedzieli, dlatego chcieli się jej pozbyć jak najszybciej. Działał instynkt. Byli silniejsi, więc atakowali, zamiast ulec jak przystało tym, którzy są niżej w łańcuchu pokarmowym. W przebłysku, między jedną a drugą akcją przypomniała sobie, że przecież w podziemiach było to samo. Sprowokowany olbrzym też się na nią rzucił. Jej obrona była jednocześnie atakiem, dlatego była w stanie tak dobrze sobie poradzić. Jednak ilość magii jaka mogła zużyć nie była nieograniczona. Musiały szybko przerwać tą farsę. W pierwszej kolejności użyła Sunligtha, tego co ostatnio oraz wspomogła działanie zaklęcia trzema kulami świetlnymi, trzymanymi blisko twarzy żywych wampirów leżących w pobliżu niej. Była uważna na wszelkie problemy związane z wampirami przed sobą, jak i z piątką, która wyszła z głównego budynku.
- DŁUGO KAŻESZ NAM CZEKAĆ?! - wrzasnęła ile sił miała w płucach, w niebo. Oczywistym było, do kogo kierowała te słowa. - CZY MOŻE MAM ZABIĆ KOLEJNYCH NICZYM MIĘSO ARMATNIE?!
Wybitnie nie podobała się jej ta sytuacja, a chciała jeszcze porozmawiać z Arenem. O niczym szczególnym. Po prostu doskonale wiedziała, że ucieczką w środku nocy mogła się dla nich źle skończyć. A ponieważ już zapadł zmierzch nawet w karczmie nie znajdą schronienia. Gdyby posiadała chociaż cząstkę tej szybkości, co wampiry, może nie martwiłaby się tak bardzo. W każdym razie zerwała srebrny naszyjnik z szyi i owinęła go wokół prawej dłoni, medalionem do środka. I obserwowała. Bo tylko obserwacja otoczenia mogła ją jakoś uratować. Poruszanie się było zbędne, mogło przysporzyć więcej kłopotów, niż pożytku. Gotowa była bronić się w taki sam sposób, jak ostatnio, używając tak samo kul światła z PWM, jak i Brightnessa oraz Blessing. Gorzej, jeśli postanowią ją zaatakować tak, jak powinni od samego początku - szybko i bezlitośnie. Będzie starała bronić się za pomocą odskoków i uników, w ostateczności korzystając z Sunlighta. Miała już dość tej farsy. Jeśli coś od nich chciał, powinien być bardziej bezpośredni.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Sponsored content





Klasztor Zori - Page 14 Empty
PisanieTemat: Re: Klasztor Zori   Klasztor Zori - Page 14 Empty

Powrót do góry Go down
 
Klasztor Zori
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 14 z 15Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15  Next
 Similar topics
-
» Klasztor Ixe

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Północne Pustkowia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.