HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Bazar Miejski - Page 2




 

Share
 

 Bazar Miejski

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptySob Sie 11 2012, 12:56

First topic message reminder :

    Będąc tutaj na wypoczynku nie można, nie odwiedzić tego miejsca. Można tutaj kupić niemalże wszystko. Cały plac jest zasypany stoiskami, mniejszymi sklepikami i sprzedawcami, którzy chcą turystom wcisnąć różne kity i tandetne pamiątki i inne zbędne przedmioty. Najbardziej ich gadki działają na kobiety, które chciały po maltretować swoich mężów przez robienie zakupów i naciąganie ich na kupowanie jakiś bzdetów, biedaczki... oby nie zbankrutowali.
    Biżuteria, ubrania, dywany i inne przedmioty do domu; To jedne z wielu rzeczy jakie można tutaj dostać. Nie mogłoby się również obejść bez stoisk z różnorakimi przekąskami, smażonymi rybami czy też słodyczami. Sam bazar znajduje się na obrzeżach miasta i zajmuje duży teren, łatwo można się tutaj zagubić. Jednak najlepszym puntem jest samo centrum tego miejsca, gdyż pełni rolę małego placu, który otaczają sklepiki. Niestety nie ma tutaj niczego na czym można by usiąść.


/by Akane
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Jacqueline


Jacqueline


Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyNie Mar 31 2013, 23:24

Dziewczyna znalazła się z Hosence. Bardzo lubiła to miejsce, nie raz spędzała tutaj wakacje. Miała do niego sentyment, chociaż nie raz miała czegoś dość. Tym razem jest tutaj całkiem sama, po opuszczeniu domu błąkała się tu i tak, aż trafiła do większego miasta. Przechodziła przez sam środek bazaru, był środek dnia i było bardzo głośno. Ze wszystkich stron słychać było głosy ludzi, a nawet i krzyki by sprowadzać do siebie klientów. Niestety Jacqueline tym razem nie mogła nim być. Nie było ją stać teraz na kupowanie rzeczy, których i tak większości przypadków by nie używała. Jednak mogła sobie pozwolić na pooglądanie, prawda? Dlatego teraz chciała się tylko porozglądać i z żalem opuścić to miejsce w poszukiwaniu noclegu.
-Eh.. - westchnęła tylko i w myślach zaczęła się użalać nad sobą czy jednak dobrze zrobiła. Chciałaby jakoś zacząć inne życie. Jakiś czas tylko przemieszczała się z miejsca do miejsca, ale wciąż nie wie co powinna robić. Nie znała zbyt wielu, po za tym do kogo mogłaby się zwrócić o pomoc? Musiała coś wymyślić, dlatego długo nie chciała zastać w Hosence, a tym bardziej na bazarze... tak wiele rzeczy ją przyciągało. Musiała opuścić ten plac bo jeszcze zacznie wydawać swoje oszczędności, których nie ma wiele. Jednak jej chęć nawet zwykłego patrzenia była większa.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t783-jacqueline-congreve
Danito


Danito


Liczba postów : 55
Dołączył/a : 06/02/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptySob Kwi 06 2013, 16:58

Danito nie był w najlepszych humorze. Jednym z powodów jego niezadowolenia była oczywiście nieudana misja, która zajęła mu trochę czasu a nie przyniosła żadnych korzyści. Dosłownie żadnych. Osoby, z którymi musiał współpracować były dziecinne i irytujące. Czuł się przy nich bardziej niczym przedszkolanka niż mag. Dodatkowo stara wiedźma nie miała zamiaru im pomagać przez co wrócili do miasta z pustymi rękoma. Jakby tego było mało zabił on niewinnego królika czającego się w krzakach. Początkowym wytłumaczeniem było "umarł dla dobra sprawy". Niestety z czasem sumienie gryzło go co raz bardziej.
- Zasrany zajączek - warknął na siebie w myślach. No cóż, tak to już bywało. Postanowił odhaczyć przeszłość grubą kreską i postarać się wyluzować. Poprawił białą czapkę, tak by zakrywała jego oczy i ruszył przed siebie. Znajdywał się na bazarze. Nie przyszedł kupować, po prostu tędy było mu bliżej do celu. Właściwie to krążył już parę minut nie wiedząc gdzie miał zamiar się udać. Nagle podbiegła do niego gromadka dzieci. Wszystkie patrzyły na niego z zachwytem. Może nie on sam był w centrum zainteresowania(gdyż wyglądał jak bydlak), ale jego ekwipunek. Niesamowita katana oraz żelazna rękawica wyglądały dla dzieci niczym jak z bajki. Trzeba przyznać, dbał o nie, dzięki czemu lśniły. Po paru minutach odpędził je i ruszył dalej. Najwyraźniej wstrętne bachory nie dawały mu spokoju przez zbyt długi okres gdyż zgubił się w tłumie. Stając na palcach zauważył jedynie, że znajduje się na centrum. Dzięki bogu, że był na tyle wysoki by móc zachować zimną krew w tego typu towarzystwie. A właściwie to dzięki jego ojcu, który wyglądał dokładnie tak samo. No, był nie co starszy, jednakże wzrostem dorównywał mężnemu synkowi. Zdjął przepoconą czapkę z głowy, było tutaj naprawdę parno. Strużki potu uciekającego z jego głowy osiadły na grzywce. Co jakiś czas kropla spadała mu na nos czy też policzek. Poruszając się niczym taran, starał się przebić przez grupkę dyskutujących handlarzy. Nagle poczuł, że traci równowagę. Przypadkiem przewrócił pewną dziewczyną. Trudno powiedzieć kto w kogo wszedł, jednakże należało przeprosić.
- Przepraszam, nic Ci się nie stało. - Smutno patrzył na plecy obalonej dziewczyny. Wysunął do niej dłonie coby pomóc wrócić na równe nogi.
Powrót do góry Go down
Jacqueline


Jacqueline


Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptySob Kwi 06 2013, 17:18

Jejku tyle wspaniałych przedmiotów, błyskotek i nawet ubrań! Jednak na nic nie mogła sobie pozwolić. Za bardzo się przyzwyczaiła do luksusów w domu, teraz będzie musiała na jakimś czas zapomnieć o takich wygodach. Chwilami się zastanawia czy na pewno dobrze zrobiła uciekając, no ale miała wyjść za faceta, którego nigdy w życiu nie widziała na oczy? Po za tym kto wie ile mógł mieć lat, jak kiedyś 13 latki wychodziły za mąż za starych pryków. Co to, to nie! Musiała myśleć pozytywnie o swojej przyszłości, chociaż nie wychodzi do dziewczynie zbyt dobrze. Chyba będzie musiała czekać na jakiś znak by wiedziała, że będzie lepiej. Tylko już minęło trochę czasu, a ciągle jest w dołku. Po za tym powinna sama coś ze sobą zrobić, a nie liczyć na innych jak niegdyś. Może powinna znaleźć jakąś gildię, do której by pasowała. Podobno człowiek czuje się tam jak w domu. Podchodząc do kolejnych stoik i przymierzając bransoletki, naszyjniki i inna tanią biżuterię, ale nawet ładną pokazywała wyraźny uśmiech, ale tylko dla zmyłki. Nie chciała wyglądać jak dobitek. Gdy odchodziła od jednego ze stoisk nie rozglądała się za bardzo, po prostu szła przed siebie, ale zatrzymała się na chwilkę nie wiedząc gdzie powinna iść dalej. Zapewne już powinna opuścić bazar, kiedy nagle łup! Coś uderzyło ją w ramię, zdecydowanie coś twardego. Straciła przez to równowagę i padła na kolanka, ale podparła się rękoma, przez chwilę pomyślała, że może ktoś wiózł gdzieś jakiś towar i przypadkiem ją uderzył. W takich miejscach to chyba się zdarza. Wpatrywała się chwilkę w ziemię kiedy kątem oka zobaczyła czyjąś dłoń i jeszcze, ta osoba przeprosiła. Podała mu rękę było, po dłoniach było widać, ze to facet sporej postury. Kiedy udało jej się wstać wciąż nie spojrzała prosto na osobą, tylko zaczęła otrzepywać sukienkę z brudu, oh była taka ładna. Będzie musiała ją jakoś wyczyścić, ale później.
-Wszystko w porządku - powiedziała i w końcu się wyprostowała. Wtedy właśnie zobaczyła faceta, który był przy niej niczym wielkoludek. Nagle się poczuła jak krasnal, było to trochę dla niej niezręczne. Chwilowo ją zatkało, ale nie dało się tego po niej poznać. Powiedzieć coś jeszcze czy powinna już sobie iść? Zwykle wiedziała co powinna zrobić, ale teraz tak jakoś.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t783-jacqueline-congreve
Danito


Danito


Liczba postów : 55
Dołączył/a : 06/02/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptySob Kwi 06 2013, 18:45

Niestety Danito, wychowany na melinie, nie był przyzwyczajony do błyskotek. Może przez brak dobrych warunków do wychowania nie zwracał uwagi na lśniące bransolety i naszyjniki, a może przez to, że kiedy był w złodziejskiej bandzie, mógł mieć każdy z nich. Wystarczyło złapać jakiegoś turystę wracającego z bazaru i zagrozić mu nożem przyłożonym do gardła. O dziwo nikt nie zwrócił nawet na moment uwagi co się właśnie wydarzyło. Chyba byli przyzwyczajeni do widoku przewróconej na kolana na środku placu handlowego kobiety. Widząc jej ubiór zrobiło mu się głupio. Najprawdopodobniej była bardzo dziewczęca, bowiem rzadko widywał nastolatki w sukienkach. Dziewczęta w czasach magicznych preferowały jeansy, materiałowe spodnie lub ewentualnie krótkie spódniczki nie przeszkadzające w poruszaniu się. Czym prędzej pomógł nieszczęśnicy stanąć na równe nogi. W końcu nie jej wina, że gbur ją popchnął. Choć nie miał w zwyczaju przepraszać, w jej obecności czuł się straszliwie zażenowany swoim zachowaniem. Czyżby to jej ubiór miał taki na niego wpływ? Bardzo możliwe, gdyż jak już wspomniałem pochodził z gorszych rejonów miasta.
- Em... Jestem Danito. - przedstawił się, spuszczając wzrok na swoje buty. Chowając białą czapkę do kieszeni kontynuował. - Na pewno nic Ci się nie stało? Strasznie przepraszam.
Tym razem jednak patrzył w jej oczy. Zapominając o wstydzie postanowił porozmawiać, skoro już spotkali się w takich a nie innych okolicznościach.
Z chęcią zaproponowałby dziewczynie aby gdzieś usiedli, niestety targowisko nie było wyposażone w żadne ławki. Z drugiej strony, może się gdzieś śpieszyła a on jej truł. Myśląc o tym lekko się skrzywił. Kobiety z lepszych domostw mają w zwyczaju zgrywać miłe i uprzejme, tak naprawdę w głębi myśląc jedynie o spławieniu natręta.
Powrót do góry Go down
Jacqueline


Jacqueline


Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptySob Kwi 06 2013, 19:06

Od małego nosiła same sukienki, spodnie mogła zakładać tylko wtedy gdy uczyła się jazdy konnej. Lekcji co prawda nie było zbyt wiele, ale jednak jakiś inny strój miała. Najzwyczajniej się przyzwyczaiła i trudno by było jej się od tak przestawić na inny ubiór. Przynajmniej do czasu kiedy sytuacja jej do tego nie zmusi. W sumie to nawet cieszyła, że nikt nie zwrócił uwagi na jej upadek. Zawsze w takich chwilach zbierał się w okół niej mały wianuszek i się pytano czy wszystko z nią w porządku. Po jakimś czasie zaczęła mieć tego dość.
-Miło mi. Jestem Jacqueline - powiedziała z uśmiechem. od tak z jakiegoś powodu na jej twarzy pojawił się mały bananek. W żadnych wypadku nie udawała miłej, jak już coś robi to szczerze. Gdyby coś jej nie pasowało po prostu by sobie poszła i zapomniała o tym małym wypadku. Po za tym Danito nie była chyba, aż tak straszny jak wyglądał. Przynajmniej to stwierdziła po tych kilku słowach. Chyba, że tylko udaje by zaciągnąć ją w jakiś ciemny zaułek i zrobić jakieś straszne rzeczy! Jejku... dziwne myśli przyszły do jej główki. Nie, nie można tak oceniać człowieka. Za chwilę się okaże, że jest bardzo sympatyczną osobą, z którą fajnie się rozmawia. Jednak jakoś tą rozmowę powinno się przeciągnąć... jak zawsze początki muszą być trudne, ale jakoś trzeba zacząć. Oczywiście jeśli nie skończy się tylko na przeprosinach, niestety pierwsze słowa dla czarnowłosej są najgorsze.
-Na pewno. Nie musisz tak przepraszać, co za dużo to nie zdrowo i mogłabym się zdenerwować - powiedziała machając paluszkiem. O co to się stało, powiedziała jednak o kilka słów więcej niż planowała. Sama nie pomyślała o tym, że przez jej usta przejdzie coś więcej. Jej język żyje własnym życiem i myśli za nią! Trochę to dziwne, ale to tylko dziwna wyobraźnia Jacqueline. Ciekawe czy będzie wstanie powtórzyć jej imię.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t783-jacqueline-congreve
Danito


Danito


Liczba postów : 55
Dołączył/a : 06/02/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptySob Kwi 06 2013, 20:05

Trudno było powiedzieć czy kiedyś już spotkał ów dziewczynę. Wydawało mu się, że nie pierwszy raz patrzy na jej twarz, a jednak słysząc brzmienie jej imienia czuł się pewien, iż nigdy nie słyszał czegoś podobnego. Tego typu imiona może nie są proste do wymówienia, ale na pewno zostają zakodowane na dłużej. Słysząc Jacqueline nie próbował tego wymówić. Nie chciał się ośmieszać w jej oczach, w końcu i tak pewnie nie miała o nim najlepszego zdania.
- Em.. Ciekawe imię. - Skomentował, szeroko uśmiechając się. Miał wrażenie, że jej imię idealnie pasuje do stroju jak i osobowości. Było bardzo książęce. Zżerała go ciekawość, czyżby dziewczyna nie była zamożną damą pochodzącą ze znanego rodu. Oby nie poigrali się z nim halabardnicy służący jako straż. Postanowił jednak nie pytać o tego typu szczegóły osoby, którą zna od niemalże parę minut.
Słysząc słowa Jac, na miarę jej rozkazu przestał przepraszać. Co więcej przeszedł do konkretnych pytań.
- Pochodzisz stąd? Bez urazy, ale widzę Cię pierwszy raz a przebywam tutaj dość często. - Drapiąc się po bródce starał się wyciągnąć jakieś informacje z dziewczyny. Jeśli ta uzna go za godnego rozmowy, nie skończy się jedynie na tym skromnym pytaniu. - Szukasz może czegoś konkretnego? - Tutaj przerwał, tak jakby potrzebował paru sekund aby zebrać w sobie siłę na dalszą rozmowę. - Jeśli chcesz... mogę Ci pomóc.
Ponownie uśmiechnął się przymykając powieki. Nie chciał traktować jej inaczej przez konkrety jej pochodzenia. W końcu ona nie okazywała specjalnej niechęci jego osobą.
Powrót do góry Go down
Jacqueline


Jacqueline


Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyPon Kwi 08 2013, 15:39

Danito stał się właśnie pierwszą osobą, która nie chciała powtórzyć jej imienia. Od razu otrzymał plus, gdyż nie lubiła patrzeć jak ktoś się ośmiesza skoro można dziewczynę po prostu poprosić by powtórzyła, dla niej to żaden problem. W sumie ma jeszcze drugie imię, trochę prostrze, ale chyba nie musi się przedstawiać tak szczegółowo.
-Em.. nie, jestem tutaj tylko przejazdem - odpowiedziała przy czym zaznaczyła ostatnie słowo dłońmi wykonując znak cudzysłowia - Chociaż często tutaj przyjeżdżałam na wakacje, ale niestety twojej twarzy nie kojarzę i tak- dodała jeszcze. Tyle razy tutaj przebywała, ale nie poznała zbyt wiele osób. Zwykle to były jakieś pojedyncze rozmowy, nic co by mogło trwać dłużej. Niestety. Czarnowłosa była takim typem, że zawsze chciała gdzieś wyjść trochę się pobawić, a nie ciągle siedzieć na terenie hotelu i tylko się lenić czy udawać, że świetnie się bawi.
-Eto... właściwie to... em chyba tak - powiedziała dość nie pewnie. Nie wiedziała jak to ująć. Po za tym czy Danito może być również magiem czy nie? To jest właśnie bardzo ważne pytanie.
-Wiesz, ostatnio zastanawiałam się nad dołączeniem do gildii magów - powiedziała prosto z mostu. Tylko do jakiej gildii mogłaby dołączyć? Nie miała zbyt wielkiego wyboru. Fairy Tail nie była pewna czy by pasowała zwłaszcza, kiedy czytała o tej gildii wiele rzeczy przyciągających do siebie, ale też odstraszających. W tym wypadku Jacqueline bardziej zwracała uwagę na te mniej fajne, które ją zniechęcały.
-W każdym razie, jakoś sobie poradzę. Do zobaczenia - powiedziała z uśmiechem i wyminęła Danito by pójść w swoją stronę. Nie była pewna czy mogłaby na pewno liczyć na jego pomoc, na pewno sama da sobie jakoś radę.

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t783-jacqueline-congreve
Mercutio


Mercutio


Liczba postów : 18
Dołączył/a : 25/06/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyWto Lip 02 2013, 15:24

Borgia wstał dziś zdecydowanie lewą nogą gramoląc się z łóżka w wynajętym pokoju.
Tawerna "Diabełek" nie była raczej jego szczęśliwym miejscem zważywszy na to, że musiał on obejść się smakiem względem urokliwej kurtyzany.
Pas Cnonty? Do kroćset diabłów!!! Wcale, a wcale nie bawiły go takie żarciki, zwłaszcza jeśli sowicie opłacił usługę do której to potem zabroniono mu dostępu.
Poirytowany zebrał z nocnej szafki własne rzeczy i trzaskając drzwiami opuścił lokal.
Zszedł po schodach nawet nie żegnając się z właścicielem i wyszedł na zewnątrz witając nowy dzień w Hosence.
Było parno i gwarno zważywszy na tłumnie przeciskających się bulwarami i uliczkami przechodniów.
Po kilkuset metrach Mercutio, choć nic szczególnego dzisiaj nie robił postanowił położyć się gdzieś, by w spokoju zapalić papierosa.
Jego oczom ukazał się niewielki trawniczek z rosłym drzewem ogrodzone skromnym płotkiem.
Nie zważając na niezbyt przychylne miny tłumu przeskoczył on dziecinne ogrodzenie, aby wygodnie rozłożyć się na seledynowej trawce i przykopcić pierwszego dziś szluga.
Podłoże było przyjemnie chłodne, a cień rzucany przez dorodny dąb jeszcze bardziej umilał chwilową siestę.

Bazar Miejski - Page 2 B4dk

Wyjął on wystudiowanym ruchem papierosa, po czym wsadził w kącik ust przypalając jego koniec za pomocą żarowej zapalniczki.
Dymek leniwie zaczął krążyć mu nad głową, gdy mężczyzna położył się na ziemi.
Blondyn zaciągnął się głęboko.
Uwielbiał to poranne uderzenie w płuca, pierwsze sztachnięcie, kołujące w głowie i narastające euforycznie.
Wtem nagle usłyszał czyjś gardłowy i nieprzyjemny głos wykrzykujący coś w jego stronę.
Od niechcenia podniósł nieznacznie głowę tylko po to, aby ujrzeć jak dwójka rosłych osiłków biegnie ku niemu uzbrojona we włócznie i tarcze.
- Nande?! - wyartykułował zaskoczony.
Nie miał pojęcia co tym oprychom chodziło po głowie, ani dlaczego to właśnie on jest ich celem, ale nie miał zamiaru leżeć tu dalej jak cielę.
Zerwał się więc na nogi i rzucił do ucieczki ze szlugiem w ustach.
Miał nadzieję zgubić prześladowców w nieprzebranym tłumie przechodniów na targowisku, toteż tam się kierował.
Wreszcie, po dobrych kilku minutach odbił od stoisk w ciemną uliczkę pewny, że ma już spokój.
Niestety pech zdawał się go nie opuszczać, jako iż usłyszał za plecami znajome głosy ludzi, którzy najwyraźniej mieli do niego jakąś urazę.
Uliczka okazała się ślepa, kończąca wysokim murem i nie posiadająca żadnych odnóg.
Z dwóch strony znajdowały się tylko lite ściany kamienic i sytuacja nie wyglądała zbyt różowo.
Przy jej końcu kątem oka Borgia dostrzegł niewielkie drzwiczki, wyglądające na te od piwniczek.
Czym prędzej przypadł do nieznanego wejścia, ale oczywiście musiało ono być zamknięte.
- Ech... - westchnął przeklinając swój los, poczuł jednak między palcami trzymanymi w kieszeni ów feralny kluczyk.
Prychnął on nie mając nic do stracenia i pospiesznie starał się wpasować go do ów zamka.
Jeśli i tym razem zawiódłby go Mercutio nie zawahałby się cisnąć tę kupkę żelastwa do pierwszej, lepszej studzienki kanalizacyjnej.
Jeśli kiedykolwiek miało się jeszcze okazać, czy klucz jest do czegoś przydatny, to właśnie teraz...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1145-mercutio#17186
Layla


Layla


Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyPon Sie 05 2013, 01:20

Przechadzała się między straganami, od czasu do czasu przeglądając różne rzecz na nich powykładane. Mijała przy tym ludzi. Niektórzy sprzedawcy mieli czelność się w jej kierunku odezwać, jednak całkowicie ich ignorowała. Nie tyle z powodu swego zawyżonego ego, a całkiem przyziemnej rzeczy jaką był całkowity brak zrozumienia, co w jej kierunku się mówi. Bez większego skupienia, słowa przepływały jej między uszami i trafiały na całkowitą pustkę, eter nieskalany, gdzie traciły swoje znaczenie i moc. Może gdyby odezwano się w jej kierunku w bardziej zrozumiały sposób, zwróciłaby głowę w kierunku tej osoby, jednak tutaj nikt nie był w stanie się z nią dogadać. Przynajmniej w teorii.
Tymczasem zaczęła się z uwagą przyglądać jakiejś wazie wystawionej przez jednego ze sprzedających. Ot zwyczajny wyrób glinianopodobny, jednak zaaferował ją czymś znajomym w swym wyglądzie.
Powrót do góry Go down
Devan


Devan


Liczba postów : 120
Dołączył/a : 26/01/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyPon Sie 05 2013, 01:28

Na bazarze zjawił się również Devan. Nie lubił pokazywać się publicznie dlatego miał na twarzy biało-czarną chustę a na głowie czarny kaptur. Przechodził tak pomiędzy straganami kiedy nagle potrącił jakąś dziewczynę. Spojrzał tylko na nią i ruszył dalej. Nie miał w zwyczaju mówić "proszę" czy też "dziękuję". Ten typ w ogóle nie mówił zbyt wiele. Stanął sobie przy jakimś straganie gdzie było lusterko i przyjrzał się swojemu odbiciu. Można go było jedynie poznać po jego charakterystycznie niebieskich oczach jednak większość osób tutaj go nie znała. Miał chęć sobie usiąść jednak nie widział nigdzie żadnej ławeczki. Rozglądał się dookoła jednak jak jej nie było tak i nie ma.
Powrót do góry Go down
Layla


Layla


Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyPon Sie 05 2013, 01:43

Wnet poczuła jak ktoś ją z lekka trąca. Chciała już się obrócić i powiedzieć temu osobnikowi, co na temat takiego dotykania myśli w słowach mało wybrednych i mało odpowiednich dla takiej młodej damy jak ona, gdy zobaczyła, że ów osobnik twarzy nie posiada, a właściwie kryje ją za zwojem jakiejś tkaniny owiniętej w okolicy ust oraz czarnym kapturem. Szybko w jej głowie zrodził się pomysł, że osobnik ów nie jest stąd, a z jakiejś dziwnej, odległej krainy, lecz całkiem bliskiej jej sercu. 
Postanowiła zatem się udać za nim, a gdy ten zaczął się sobie przyglądać w lustrze, pociągnęła go za rękaw od okrycia wierzchniego lub też złamała za przedramię, jeżeli takowego nie posiadał.
- Przepraszamy...- zagaiła do niego ze swoim dziwnym akcentem.
Szybko też spostrzegła niezwykły kolor oczu, co automatycznie przekreśliło szanse na powiedzenie się jej planu, na co zareagowała skwaszoną miną.
Powrót do góry Go down
Devan


Devan


Liczba postów : 120
Dołączył/a : 26/01/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyPon Sie 05 2013, 01:55

Czarnowłosy stał sobie spokojnie kiedy nagle został pociągnięty za rękaw płaszcza. Było to na tyle niespodziewane że o mało się nie przewrócił gdyż przygotowany na takie rzeczy to on nie był. Odwrócił się i zobaczył że to jakaś mała dziewczynka do niego podeszła. Spojrzał na nią z góry po czym zdjął kaptur. Wtedy dziewczynie ukazały się czarne jak smoła włosy chłopaka. Gdy już nie miał nakrycia głowy zsunął chustę tak że miał ją teraz pod brodą. Oczom dziewczynki ukazała się blada twarz Devana. Spojrzał na nią swoich chłodnym i obojętnym wzrokiem po czym włożył ręce do kieszeni.
- W czym mogę pomóc - Spytał nieco ospale.
Nie lubił on wiele mówić i dialogi z kimkolwiek przyprawiały go o ból głowy.
Powrót do góry Go down
Layla


Layla


Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyPon Sie 05 2013, 19:05

Domek z kart runął a wraz z nim wszelakie nadzieje na jakiekolwiek informacje, których od kilku dni szukała. Co więc miała zrobić? Gdy chłopak ukazał swą prawdziwą, bladą twarz westchnęła tylko jak największy z cierpiętników, po czym pokręciła przecząco głową na znak swego zawiedzenia. Gorzej już chyba wszakże trafić nie mogła.
Nie chciwszy jednak, by chłopak się na nią pogniewał uśmiechnęła się lekko przepraszająco. W obliczu smutku nawet jej duma się widać chowała i była w stanie wysilić się na rzeczy tak bardzo ludzkie.
- Przepraszamy.- odrzekła jeszcze raz w jego kierunku i schyliła lekko głowę, po czym szybko odeszła w swoim kierunku.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Yukiko


Yukiko


Liczba postów : 59
Dołączył/a : 09/07/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyPon Wrz 23 2013, 23:58

Miejski Bazar! Miejsce pełne barw! Pełne ludzi! Towarów i sprzedawców. Mekka dla ludzi zainteresowanych... w sumie wszystkim. Miejsce pustoszało, pozbawione znacznej części ludności. Pozostały już tylko jakieś niedobitki i sami sprzedawcy, którzy szybko zwijali swoje stoiska. Niebieskowłosa rozglądała się ciekawsko, idąc powoli w kierunku niewielkiego placyku, centrum tego miejsca. Zawieszała wzrok na rozłożonych jeszcze produktach, nie dając się jednak wciągnąć co bardziej zdesperowanym sprzedawcą, do rozmowy, która niechybnie musiałaby skutkować zakupem.
Dziewuszka na prawdę gorliwie dziękowała sobie w duchu, że wybrała porę wieczorową, dzięki czemu mogła uniknąć tych strasznych tłumów, które aktualnie nieco ją przerażały. Z resztą... kto lubił tłumy. Ludzie ściskali się, byli głośni, ryzyko dostania z łokcia, zostania okradzionym lub zmacanym wynosiło około 90%. No i łatwo było potem takiemu delikwentowi bezkarnie umknąć. Żyć nie umierać drodzy państwo!
Yukiko doszła właśnie do placyku. Okręciła się, ostatecznie odwracając w kierunku z którego przyszła i patrząc na uliczkę uważnie. Nie zwracała nawet uwagi na plączących się wokoło ludzi. Nie znała nikogo i nie oczekiwała też, ze ktoś zna ją. A w sumie... całkiem ładnym miastem okazywała się Hosenka, pomijając oczywiście wątpliwą jej reputację.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1677-konto-yukiko#28165 https://ftpm.forumpolish.com/t1463-yukiko https://ftpm.forumpolish.com/t4242-niepamietniczek-yukiko#86438
Levino


Levino


Liczba postów : 55
Dołączył/a : 22/06/2013

Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 EmptyWto Wrz 24 2013, 02:20

Blondyn miał mieszane uczucia. Z jednej strony cieszył go fakt, że zlecenie, którego się podjął, udało się wykonać aż do tego stopnia gładko. No dobra, pijaczyna, który w zamian za piwo dzielił się informacjami skończył martwy, ale kto by się przejmował zwykłym pijakiem? W końcu miejsce pobytu poszukiwanej osoby uzyskał w przeciągu parunastu minut, od rozpoczęcia poszukiwań, a to stanowi chyba całkiem niezły powód do dumy, nie? Z drugiej zaś strony, ta niesamowita skuteczność była nieco ironiczna. Wszak na zlecenie żółtooki potrafił odnaleźć osobę w przeciągu kilku minut, a sam błądził niczym ślepiec, od wielu miesięcy szukając przy tym nie jednej, lecz którejkolwiek z osób z własnej, dość długiej zresztą listy! Po raz nie wiadomo który, wymienił w myślach kilka imion jakby bojąc się, że zaraz ulecą z jego pamięci. Nie skończył jednak swoistego rytuału. Jakiś cholerny sprzedawca parasolek próbował namówić go do zakupu, twierdząc, że nigdy nie wiadomo, kiedy spadnie deszcz. - Spójrz na niebo, kretynie. - odrzekł gładko blondyn, posyłając mu lodowate spojrzenie. Wyraźnie był rozdrażniony, że ktoś wybił go z rozmyślań. Jednak chwilowy powrót do rzeczywistości dał mu szansę, by w ustalić gdzie właściwie bezcelowy spacer go doprowadził. Bazar, wprost cudownie. Może ktoś zupełnie normalny, kto w szybki sposób zarobił trochę grosza, z radością kupiłby coś w takim miejscu. Blondyn jednak nie był normalny. Dowodził tego fakt, że właśnie kilka stoisk za gościem od parasolek trafił na stoisko ze słodyczami, i raz za razem pytając sprzedawcę o cenę czegoś, co znajdowało się za jego plecami, korzystał z okazji i częstował tym, co było w zasięgu rąk. Po około minucie, zirytowany właściciel stoiska odrzucił pozory uprzejmości, i dość szorstko spytał, czy Levi się na coś decyduje, bo musi zwijać stoisko. Żółtooki wzruszył ramionami w geście pod tytułem "pańska strata" i ruszył w dalsza drogę.
Nie było wielkich tłumów, co wcale nie znaczyło, że chłopak nie miał się z kim mijać. Po dłuższej chwili pozbawionego celu spaceru, ponownie wpadł w pozbawioną entuzjazmu grę pod tytułem "kto mógłby być moim bratem lub siostrą". Jak zwykle jednak, większość mijanych twarzy nie pasowała do opisów ludzi z jego listy. Tym razem jednak, nie była to większość stuprocentowa. Z pewnej odległości zobaczył niewysoką, szczupłą dziewczynę. Przekrzywił delikatnie główkę, przyglądając jej się uważnie. - Teja? - zapytał niemal bezgłośnie samego siebie. Nie wyglądała na specjalnie zainteresowaną otaczającymi ją ludźmi. Miała dosyć charakterystyczne, długie, gęste włosy barwy nieba. Duże, równie niebieskie oczy. Blondyn mimowolnie zaczął zmierzać w jej stronę, początkowo nie śpiesząc się zbytnio. Delikatne rysy twarzy, lekko zadarty nosek... Była dokładnie jak tamta dziewczynka z portretu. Im mniejsza odległość dzieliła go od dziewczyny, tym szybszy był jego krok. A w jego żółtych ślepiach zaczęła jarzyć się wyraźna radość, tak kontrastująca z typowym dla niego brakiem entuzjazmu. - Teja! - krzyknął. Czy to przeznaczenie? Po tylu dniach bezowocnych poszukiwań, trafia na nią zupełnym przypadkiem! Już dłużej nie szedł, ostatnie kroki pokonał w biegu, po czym objął dziewczynę i przytulił mocno. Tak, jakby stanowili bardzo zżyte, lecz brutalnie rozdzielone przed laty rodzeństwo, a nie byli jedynie potencjalnymi krewnymi, którzy w dodatku widzą się po raz pierwszy w życiu. - Och, Teja! Nawet sobie nie wyobrażasz, jak długo Cię szukałem... - jego głos, a właściwie pełen ulgi szept, łamał się, wyraźnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1110-levino
Sponsored content





Bazar Miejski - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Bazar Miejski   Bazar Miejski - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Bazar Miejski
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Park Miejski

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie wybrzeże :: Hosenka
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.