I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niedaleko Ery jest dość stary, zapomniany przez ludzi las, do którego nikt nie wchodził przynajmniej od 20 lat. Droga jest porośnięta licznymi chaszczami oraz pokrzywami. Już z daleka widać było latające tam świetliki delikatnie oświetlające to miejsce. Chodzi legenda, że kto się tam zapuścił już nie wrócił prowadzony przez świetliki w głąb.
MG
Przed wejściem od samego rana czekała już banda naukowców, a właściwie to 5 osób, z czego jedna przy biurku postawionym obok magicznego samochodu z anteną na szczycie. Każdy zdecydowanie przerażony na samą myśl o wejściu do tego przeklętego miejsca. Tak czy siak najbardziej nietypową osobą był łysawy doktor w fartuchu z okrągłymi okularami oraz szczurzymi zębami trzymający jakieś urządzenie w ręku, które co chwila robiło "beep". Zdecydowanie czekali na magów.
Autor
Wiadomość
Saulo
Liczba postów : 174
Dołączył/a : 14/08/2012
Skąd : Krk
Temat: Re: Las świetlików Nie Lut 19 2017, 04:15
MG
\
Staruch: - Myślałeś kiedy żeby wyjść na słońce, trochę się poopalać? Bo ci powiem że nieciekawa ta twoja cera.. - powtórzył za nim niebieski - -Nie wygłupiaj się i odłóż tą zabawkę. Widziałeś co zrobiłem z twoimi kolegami?- i napiął jeszcze bardziej łuk - -Z tobą będzie to samo. Serio, znam karate. Niebieski pas - gdy tylko Staruch próbował wdrążyć swój plan ucieczki w życie to niebieski wystrzelił przebijając mu stopę strzałą przyprawiając o dość spory ból i krwawienie. - Myślałeś kiedy żeby wyjść na słońce, trochę się poopalać? - i znowu to samo, jednak tym razem dodał groźniejszym tonem. Z daleka dało się usłyszeć muzykę, niebieski zwrócił od razu głowę w tamtym kierunku, jednak po chwili ucichło.
Bard: A Bard szedł i szedł z niebieskimi stworkami, a zielony dalej za nim. W sumie niby nic, ale jednak dało się zauważyć chyba kogoś w oddali. Chyba to był Staruch i niebieski człowiek wyglądający podobnie do tego zielonego tylko z łukiem. Ludziki za Bardem były ucieszone i tańczyły z nim, jednak jeden z nich pociągnął nagle wszystkie za nogę Barda, a te wyglądały jakby zobaczyły coś okropnego. Zielony od razu podbiegł do Barda i wyrwał mu instrument od razu posyłając grajka na ziemie. Zatkał mu usta i robił jedynie - ııııɔ˙˙˙ɔǝıuǝlɐzs - niebieskie ludziki zaczęły uciekać zza drzewa.
Bard: 90 MM, instrument leży jakieś 2 metry dalej, leżysz pod zielonym, który zatyka ci usta Staruch: 96 MM, strzała w stopie, przebiła buta, boli jak cholera i krwawi, kawałek za małym palcem
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Las świetlików Nie Lut 19 2017, 22:46
Widząc jak strzała ląduje w jego bucie, Staruch pobladł jeszcze bardziej niż zwykle i zaczął szybciej oddychać.-No co ty zrobiłeś? NO co? Będę inwalidą. A co jak się wda zakażenie? Czy ty jesteś nienormalny? Nie słyszałeś nigdy o czymś takim jak negocjacje? No już dobra, dobra.-Powie płaczliwie Staruch, siadając powoli a potem rzucając mu po ziemi kosę. I tak siedział i czekał. No przecież widać że się poddał to go teraz nie zaatakuje nie? Podparł brodę ręką którą oparł na kolanie i popatrzył na przybitą do ziemi stopę. I co teraz? Przecież nie wyjmie strzały bo będzie bolało. A tak ze strzałą też trochę średnio, bo nigdzie nie pójdzie. Gdzie ten Bard kiedy był potrzebny. To on miał umrzeć, nie Staruch. Ale nie, oczywiście, jaśnie Bardowi na flirt z krasnalami się zebrało. Pieprzony obrońca uciśnionych, miłośnik innych ras. W domu pewnie posuwa kozy. Jak Kurwiszczur.
Bard
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 24/09/2012
Temat: Re: Las świetlików Pon Lut 20 2017, 18:45
Fan najwidoczniej zrobił się zazdrosny, o jego nową grupkę wielbicieli, bo rzucił się na Barda i jakimś dziwnymi zamiarami! Co on sobie wyobrażał... Muzyk nie gustował w chłopakach, zresztą nawet jeśli, to i tak poczekał by z takimi rzeczami conajmniej do ślubu. Albo nie wiem, zabrałby go chociaż na kolacje, albo postawił drinka. Ale nie, lepiej rzucić się od razu na człowieka i oczekiwać, że zaraz się pocałują i będzie wszystko dobrze i już na zawsze będą parą i będą szczęśliwi... Bard uniósł się i chciał prychnąć, ale nie bardzo mógł, bo miał zatkane usta, więc zaczął się szamotać ze swoim fanem. Nie miał zamiaru od tak oddać swojego dziewictwa jakiemuś kolesiowi z lasu, którego ledwie poznał.
Saulo
Liczba postów : 174
Dołączył/a : 14/08/2012
Skąd : Krk
Temat: Re: Las świetlików Wto Lut 21 2017, 16:45
MG
I tak więc przygód w lesie ciąg dalszy... Kolega Starucha obrócił lekko głowę w bok - Czy ty jesteś nienormalny? -znowu papugował Starucha, który w sumie i tak nie za bardzo się mógł ruszać i skapitulował kompletnie. Ten jedynie złapał za strzałe i wyrwał ją jednym szybkim ruchem przyprawiając go o okropny ból, a krew z buta zaczęła praktycznie wypływać przez dziurę. Zaraz po czym znowu naciągnął łuk u wycelował w jego drugą nogę. - Czy ty jesteś nienormalny? - znowu to samo, tylko tym razem jego uwagę odwróciło szamotanie się Barda, który był dość głośny mimo wszystko. Zielony próbował go uciszyć ale jakoś mu się nie udawało. Gdy tylko zielony zauważył że ktoś się zbliża już nie wiedział co zrobić i puścił Barda pomału się od niego odsuwając. Pytanie teraz co zrobić? Z plusów, przynajmniej zostawił Starucha.
Bard: 90 MM, instrument leży jakieś 2 metry dalej, jesteś na ziemi Staruch: 96 MM, dziura w nodze, but przebity i krew leci z niego strumyczkiem.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Las świetlików Sro Lut 22 2017, 18:52
Skąd się tutaj Bard wziął, to Staruch nie miał zielonego pojęcia. Niebieskiego, fioletowego czy beżowego też nie. Ale był. Cześć Bard. W każdym razie Staruch przywołał do siebie swoją Kosę dzięki jej super fajnej magicznej właściwości polegającej na dostarczaniu mu kosy wprost do rączek. A potem wstając wbił by kosę łucznikowi w plecy. Potem wyjęcie i niczym zboże, ciął by go kosę po kolanach. A jak się by przewrócił, to zakręciłby drzewcem dłoni i wbił mu kosę prosto w twarz. Proste i szybkie combo wytrawnego rolnika. Tylko żeby się udało. Bo ze śmiercią się nie zadziera. Chyba że bardzo chce się umrzeć, to wtedy tak. A jeśli bardzo chciał umrzeć to czy to znaczyło że łucznik nie będzie się opierał?
Bard
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 24/09/2012
Temat: Re: Las świetlików Sro Lut 22 2017, 19:20
Jakimś cudem udało mu się uratować swoją cnotę i na dodatek jego towarzysz również wydostał się z tego niebezpiecznej sytuacji. Ale co tu robić, co robić? Wszystko zaczęło być takie dziwne i Bard pogubił się już kto jest dobry, a kto zły... Ale wiedział jedno - jego kolega z misji na pewno potrzebuje pomocy. Więc musiał mu jakoś pomóc. Odwołał więc tamten instrument i przyzwał kolejny, po czym zaczął grać The Rains of Castamere! Miał nadzieję, że jego znajomy wykorzysta sytuacje i jakoś pokona swojego wroga, bo przecież Bard nie potrafił zadawać obrażeń! No bo czym? Walić gitarą po głowie? Jeśli nie mógł odwołać instrumentu, wtedy spróbuje podczołgać się do tamtego, który mu wypadł i wtedy gra.
Saulo
Liczba postów : 174
Dołączył/a : 14/08/2012
Skąd : Krk
Temat: Re: Las świetlików Czw Lut 23 2017, 19:34
MG
Staruch wykorzystując moment nieuwagi przeciwnika, który go zignorował od razu wbił mu kosę w plecy, która przyleciała do niego jak deska srebrnego surfera. Przeciwnik synknął i zaczął coś wyzywać w mało zrozumiany sposób, a gdy tylko Staruch wyciągnął kosę, by zadać kolejne uderzenie poleciała na niego jakaś jasno niebieska maź, która leciała z ciała niebieskiego. Wtedy też dookoła nich zaczęły zbierać się cienie, które objęły wszystko dookoła robiąc jakby wir dookoła nich. Niebieski upadł na ziemię, a w ręce starucha pojawiła się maska, która tamten nosił, a przynajmniej podobna bo z większą ilością zdobień. Ogólnie od cieni masz 6 metrów, co chwile kółeczko się ścieśnia. Bard i zielony jedynie widzieli jak niebieski pada na ziemię, a dookoła Starucha i ciała leżącego obok pojawiają się cienie, no więc Bard zaczął grać piosenkę, bo do instrumentu się doczołgał. Zielony od razu złapał za włócznie i wycelował w wir, nie wiedząc co ma zrobić w tej sytuacji.
Bard: 70 MM, odgrywasz the rains of castamere Staruch: 96 MM, dziura w nodze, but przebity i krew leci z niego strumyczkiem.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Las świetlików Pią Lut 24 2017, 12:31
No i przeciwnik upad i umar. No cóż, to po prostu był ten dzień. Jego kolej, nic więcej. Staruch wzruszył ramionami i spojrzał na maskę w ręce i wir stworków. Ciekawie, nie ma co. Bardzo ciekawie. Nie lubił cieni bo były bardzo upierdliwe, za to maska była w porządeczku. Jak już będzie paradował w tej obciachowej szacie, to po założeniu maski będzie jeszcze bardziej "Śmierć" niż był. Tak więc wcisnął maskę na twarz i uśmiechając się, zaczął machać kosą w celu pozbycia się stworzaków. Ale machał prawą ręką, bo z prawej odpalał Kamienie i strzelał w story. I raz, i drugi raz, a nawet trzeci raz, póki stwory nie zrobiły mu przejścia. Bo one ani Bard go nie interesowały. On szedł do pikacza. I to też zamierzał zrobić, jeśli się jakoś przez chmarę cieni przedarł - iść do Pikacza. Bo cel misji był najważniejszy. Cel misji da mu pieniądze, a te dadzą mu jedzenie. A jedzenie było najważniejszą rzeczą na świecie.
Bard
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 24/09/2012
Temat: Re: Las świetlików Wto Lut 28 2017, 20:34
Oho, nie wiedział, że jego towarzysz dysponował tak wielką mocą! Cokolwiek zrobił, najwidoczniej było bardzo efektywne, bo wyglądało świetnie. Nawet jego fan się podekscytował i nie wiedział jak na to zareagować! Bard w sumie nie musiał już odgrywać swojej piosenki, ale tak mu się podobała, że nie chciał przestać. Dlatego sobie grał i grał, wstając z ziemi i powoli idąc w kierunku wiru, czekając, aż jego przyjaciel z niego wyjdzie. W między czasie spojrzał na zegarek, aby zobaczyć, gdzie podział się sygnał, którego mieli poszukać. Przecież cały czas szedł w jego stronę... więc gdzie tutaj musi być!
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Las świetlików Sro Mar 01 2017, 22:03
MG
I tak w środku wiru akcja się działa co nie miara. Cienie zwolniły za sprawą piosenki Barda, więc to w teorii ułatwiło zadanie Starucha. A właśnie co u niego? Założenie maski sprawiło, że na ostrzu jego broni pojawił się niebieski ogień, a by dodać jeszcze mu strachu dostał taki śmierciowy płaszcz o niebieskiej barwie, podobnej do skóry tego niebieskiego, sięgający aż do ziemi. Wtedy cienie się zatrzymały oglądając starucha i jego nową formę, a ten ciął jak to śmierć. A przynajmniej te co widział, bo otoczony dalej był... Przynajmniej jego kosa zaczeła w końcu działać na stworki. Jednak nie stały one bezczynnie, bowiem rzucały się na różne strony. Jeden ciął po plecach zostawiając dość bolący ślad w kształcie łapek. Można było się doliczyć 10 cieni, ale teraz przynajmniej mógł mieć zabawę w zabijanie, jego ulubioną część. Bard grał i sprawdził zegarek, ale hej~! Pikacz był już blisko.
Bard: 70 MM, rains of castamere 1/3 Staruch: 91 MM, dziura w nodze, but przebity i krew leci z niego strumyczkiem. Rana na plecach w kształcie ręki, piecze i lekko krwawi.
Maska Ahu:
Maska Ahu - Biała maska z mnóstwem niebieskich zdobień na niej. Ciężko stwierdzić z czego jest zrobiona. Podczas założenia jej staruch dostaje płaszcz z energii magicznej, który nieznacznie obniża obrażenia, a jego kosa płonie na niebiesko. Cięcia kosą pozwalają mu dotykać wszystkie ciała astralne nie większe niż ranga C włącznie (Można ulepszyć za 10 PD/Chociaż w przypadku Starucha może to zrobić MG w ramach nagrody). Po założeniu ciągnie 5 mm za post trwania.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Las świetlików Sro Mar 01 2017, 23:12
W zasadzie to ulubioną czynnością Starucha nie było zabijanie, a patrzenie na umieranie, śmierć i ogólną anihilację istot żywych. Rzecz jasna w okrojonych ilościach, bo jeszcze by mu kazali biegać i dusze zbierać. Tak czy inaczej, teraz musiał nieco kosą pomachać, co już mu się średnio podobało. Poczekał więc chwile aż skurwole podejdą bliżej, a następnie zacznie się kręcić, wystawiwszy kosę nieco przed siebie, ale tak by leciała nieco niżej ziemi. Był teraz takim wirniczkiem śmierci i zniszczenia pod które miały wpadać czarne istotki. Ale bez przesady z tą pracą więc skończył dość szybko. Jeszcze się zmęczy albo mu się w głowie zakręci czy coś. Następnie ruszy znów w kierunku pikacza. Brnąc do przodu uparcie, jak to zwykle śmierć. Śmierci nic nie obchodzi czy dwójeczka, czy zaraz dojście. Jak czas się skończył, to się skończył. I czas na pracę się kończył więc Staruch parł do przodu, byle do Pikacza. Jak coś agresywnego się zbliżało to jeb z kosy w twarz i dalej do przodu, do pikacza. Dawać Pikacza.
Bard
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 24/09/2012
Temat: Re: Las świetlików Nie Mar 05 2017, 16:36
Nie bardzo wiedział, co działo się w środku wiru, ale najwidoczniej jego przyjaciel wygrywał walkę z duchami, więc bardzo go to cieszyło. Dlatego nie przestawał grać i czekał przy wirze, krążąc w koło i czekając, aż jego towarzysz się pojawi. Kiedy już to się stanie, przestanie w końcu grać, uśmiechnie się szeroko i poklepię swojego kolegę po plecach. -Ruszyłem Ci na ratunek tak szybko jak mogłem! Cieszę się, że zdążyłem w porę!-powiedział, po czym spojrzał jeszcze raz na zegarek. Oho, byli już bardzo blisko! Może uda im się odnaleźć to, po co przyszli! Ruszył więc żwawo w kierunku pikacza.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Las świetlików Pon Mar 06 2017, 23:05
MG
I tak też Staruch zamienił się w mały wiatraczek tnący wszystko dookoła. Parę cieni odpuściło sobie posiłek na dzisiaj widząc jak siwy zaorał resztę ich znajomych. Razem z Bardem udali się dalej, a zielony podbiegł do trupa niebieskiego chyba się modląc. Ale cóż, przynajmniej mogli ruszyć w drogę. Trochę pokiereszowany Staruch i Bard szli jeszcze parę minut aż zobaczyli coś ogromnego. Było to wielkie drzewo z białymi liściami lekko połyskującymi. Korzenie były dość grube i prowadziły między nimi schody do konaru drzewa. Było w sumie bardzo, ale to bardzo duże i na samą górę schodów prowadziło jakieś... 100 schodów, no cóż, mały spacerek raczej. Tylko co było na górze? Bardzo dobre pytanie. A pikacz? A pikacz zaczął ładnie się świecić i pokazywać duża strzałkę w tamtym kierunku. Prawie koniec chyba można powiedzieć.
Bard: 70 MM Staruch: 86 MM, dziura w nodze, but przebity i krew leci z niego strumyczkiem. Rana na plecach w kształcie ręki, piecze i lekko krwawi.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Las świetlików Wto Mar 07 2017, 20:05
-Tak tak-Odpowiedział Bardowi całkiem zmęczony machaniem kosą i całą tą misją. Chciał już do domu, chciał odpocząć. Niestety. To nie był koniec jego problemów. Przez całą drogę do pikacza, nie podziwiał widoków, nie zdejmował maski, ale za to całkiem sporo wzdychał, narzekał i jęczał. Aż w końcu ostatnią jak miał nadzieję Staruch przeszkodą do Pikacza, było drzewo. Spojrzał więc na drzewo, a potem na Barda, a potem na schody. A potem znów na Barda.-Aaaa. Argh. Ugh. Ołć.-Wyjęczał łapiąc się za nogę i upadając przy Bardziej.-Przyjacielu, moja noga... nie wejdę tam, nie... nie bez twojej pomocy. Jesteś moją jedyną nadzieją, Bard!-Powiedział wyciągając dłoń do Barda. No dalej frajerze, ponieś Starucha.
Bard
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 24/09/2012
Temat: Re: Las świetlików Pią Mar 10 2017, 00:35
O jeżu, nazwał go przyjacielem! Nie przesłyszał się, prawda?! Nazwał go przyjacielem! Bard nie posiadał się ze szczęścia. Nie miał jak inaczej mu pomóc, nie potrafił leczyć... więc skoro to był jedyny sposób, to mogłem go ponieść. Złapałem go za rękę i poniósł, a następnie wziął go na barana i zaczął iść po schodach wchodząc na drzewo i nucąc sobie wesoło. Nic go teraz nie powstrzyma! Miał przyjaciela! Rannego co prawda, ale prawdziwego przyjaciela. Dawno nikt go tak nie nazwał.. Nie mógł go zawieść, musiał zanieść go na samą górę. Inaczej biedaczek nie da rady. Bard był jedyną nadzieją! Powtarzając sobie te słowa, chodził na górę!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.