Imię: Mam na imię
Kagami. Me imię po japońsku oznacza lustro, zwierciadło, chociaż nie do końca wiedziałem co rodzice mieli na myśli nazywając mnie tym imieniem. To niestety nie my je sobie wymyślamy. Dlatego realny świat jest tak głupi. W grze możemy być znani pod własnoręcznie wymyślonym pseudonimem, to pod jego sztandarem możemy zdobywać władzę. Gdyby rodzice nazwali mnie jakimś bardziej epickim imieniem, typowym dla gier i dla zwycięzców jak Shingami z pewnością stałbym się wybitnym naukowcem, pracowitym człowiekiem, a może nawet prezydentem. To ewidentnie winą mojego imiona, które nie było zbyt epickie jest fakt, że nie znalazłem sobie jeszcze dziewczyny.
Pseudonim: DT [skrót od japońskiego słowa oznaczającego prawiczka - znaczenie tego skrótu nie jest znane w świecie FTPM]. Tym pseudonimem przypadkiem zasłynąłem Fiore. W poprzednim świecie nazywano mnie od mojego nicku w grach głównie Asthorem.
Nazwisko:-Asthor jak ty w ogóle masz na nazwisko? - zostałem kiedyś zapytany przez jednego z kolegów z gry.
-
Kagashimi - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Słowo to po japońsku oznacza smutek. Dość smutne imię odziedziczyłem w spadku po swoich rodzicach.
Płeć: Jeszcze chłopiec, ale niedługo to się zmieni i stanę się pełnoprawnym męzczyzną, który będzie miał swój pierwszy raz za sobą. Wtedy będę mógł dumnie stąpać drogą prawdziwego męzczyzny.
Waga: 65kg
Wzrost: 175cm
Wiek: Urodzony w 2000 roku w Japonii osiągnąłem
16 lat. Jeszce prawiczek i nie umrę póki nie pozbędę się mojego DT. To po to właśnie przybyłem do tego świata. Za uratowanie tego świata została mi w końcu obiecane wspaniała nagroda.
Gildia: Gildia? Aby stać sie silnym i uratować świat zapewne trzeba będzie do jakiejś dołączyć. W każdej grze prawdziwe expienie zaczynamy po tym, gdy dołączymy do jakiejś gildii, to dzięki wspólnym rajdom można rozwijać się szybciej niż inni. Podstawowa zasada gier MMORPGie. Na razie jednak
brakMiejsce umieszczenia znaku gildii: -
Klasa Maga: 0
Wygląd: Przecież widać jak wyglądam. Posiadam najlepszy wygląd na świecie, mój avatar wygrał konkurs na najprzystojniejszą postać w Aionie. Przeciętny wzrost jak na chłopaka w moim wieku, waga nieco poniżej normy przez śmieciowe żarcie, którym żywię się przez większość czasu. W realnym świecie wiodłem zbyt zajęte życie, aby mieć czas na takie trywialne rzeczy jak gotowanie a przecież zupki chińskie nie tylko są łatwe i szybkie do zrobienia, ale również smaczne. Mięśni zbyt wiele nie mam, ale podobnie jak w grach w tym świecie również łatwo można spotkać małe, słodkie dziewczynki, które miażdżą ręcę gigantycznym kolesiom. Też jest coś takiego jak umiejętności w grach i nie przejawiają się one zmianą fizycznych wielkości wiec moje ciało może wyglądać na słabe, a być silniejsze od Pudzianowskiego. Dzięki ergonomicznym zasadom siedzenia przed komputerem, wygodnemu fotelowi ze skóry udało mi się zachować prostą postawę ciała bez żadnych skrzywień kręgosłupa. Posiadam dośc niechlujnie ułożone czarne włosy średniej długości. Nie widzę sensu w ich starannym układaniu, gdyż po wstaniu rano ponownie rozwalają sie na wszystkie strony. Oczywiście dbam o nie i starannie myję codziennie rano. Nie jestem jednak typem śmierdzącego hikimori nie mycie się i nieprzyjemny zapach z pewnościa nie pomaga w zdobywaniu doświadczenia. Ze wzgledu na niewielką ilość snu, który nie jest przecież czymś konieczny mam delikatnie podkrążone oczy. Detale twarzy jak uszy czy nos w mojej ocenie są dosyc standardowe. Zwykle ubrany jestem w wygodne spodnie materiałowe, t-shirt oraz bluzę z kapturem, które pochodzą z mojego świata. Wyjątkowo ciepłe i wygodne do grania przez dłuższy czas. Moja twarz jest zwykle optymistyczna i radosna wbrew temu co widać na tym avatarze. Wydaje się byc taka, która nigdy nie traci nadziei i zawsze prze do przodu wiedząc co zrobić.
Charakter: Typowy gracz, Hikimori, Otaku, odludek, który nagle trafia do świata pozbawionego najważniejszych dla niego rzeczy. Nie jestem odważny i pewnie ucieknę z walki, w której nie mam szans. Nie lubię jednak, gdy ktoś znęca się nad dziewczynami, dlatego pewnie stanąłbym w obronie takiej. Najchętniej chciałbym wrócić do swojego świata i znowu zanurzyć się w świecie gier w swoim pokoju, ale na razie nie jest to w żaden sposób możliwe. Dlatego skupiam się tutaj na stracie swojego prawictwa z Amalie, która mi to obiecała. Ale może uda mi się stworzyć harem. Poligamia chyba nie jest tutaj zakazana. Nie lubię tutejszego żarcia, które jest zbyt odżywcze. Zwykle jestem uśmiechnięty i wyszczekany. Nie boję kłócić się z silniejszymi ode mnie wiedząc, że takich siłowo nie pokonam, ale słownie było to możliwe. Poza tym jestem dosć leniwy nie lubię robić zbyt energicznych rzeczy. Czekam na zdobycie jakiejś super mocy, którą na pewno jako bohater z innego świata została dla mnie przygotowana.
Historia: Końcówka 2016 roku, grudzień, czas prezentów, nadgodzin w pracy, przygotowywania ciast, wyprzedaży w galeriach, ale to akurat było teraz najmniej istotne. Ludzie przechadzali się za oknem uśmiechnięci od ucha do ucha nie wiedząc o dzisiejszym wydarzeniu, który na zawsze zmienić miało życie setek osób, które znałem. Świat, który znaliśmy do tej zmieniał sie niedopoznania i nasza grupka już wcześniej wiedziała o tym, że po raz kolejny będziemy musieli stanąć do walki o dalsze losy świata. Ostatnie kilka łyków coli oraz gryz burgera. Wiedziaelem, że nie będę miał szybko kolejnej okazji, aby wziąć cos do ust. Przygotowałem się na czekajacą mnie bitwę odpowiednio. Prowiant w postaci kanapek z Mcdonalda oraz frytek ustawiony był niedaleko mnie. Wydałem na niego mała fortunę. Wiedziałem jednak, że to wszystko zwróci się w artefaktach i potężnych przedmiotach, które będzie można zdobyć. Sygnał gongu, który rozległ się po całym pomieszczeniu powiadomił o rozpoczęciu przygody. Pobieranie zostało zakończone, a na ekranie logowania pojawił się piękny przycisk "START".
Po zdobyciu kilku wazniejszych przedmiotów, które udało nam się wypatrzeć we wcześniejszym Patchlogu razem z gildią udaliśmy się na ostatni raid. Czterdzieści osiem osób, a to ja byłem jak zawsze głównym tankiem drużyny. Mobów było od groma, ale błąd popełniono, że nie docenili mojego grupowego taunta i wcześniej przygotowanych na każdą okazję makr. Co prawda potiony szły jak szalone, ale wiedziałem, że nagroda oraz fame za bycie pierwszym, kto przeszedł tą instancję będą warte każdej ceny, którą musiałbym zapłacić na rynku za potiony leczące.
Bossy tak jak zapowiadali twórcy faktycznie były wymagające, ale należąc do czołowej gildii "Luminous Night" udawało nam się brnąć do przodu. Mieliśmy wczesniej zdobyte informacje od zwiadowców na temat taktyk, które były tutaj skuteczne dzięki czemu płynnie udawało nam się przechodzić między kolejnymi instnacjami. Wcześniej złożona grupa z odpowiednią ilością Healerów, Tanków oraz Casterów nie mogła nie poradzić sobie z takim zadaniem. Dość szybko stanęliśmy przed ostatnim bossem. Szybko stanęliśmy przed ostatnim bossem, którym okazał się jakiś mag. Ruszyłem jako pierwszy z tauntem.
- Poczekajcie chwilę złapię porządnie aggro, żeby potem nie przeskoczyło na casterów. - napisałem na czacieJedno uderzenie zabrało mi połowę HP. Najbardziej wytrzymałem postaci w całym świecie. Kolejne pewnie, by mnie wykończyło, ale Healerzy byli również najlepsi i szybko zareagowali. Nie było czasu na łapanie aggro. Szybko poszły nasze najsilniejsze skille licząc na to, że zakończymy to szybko zanim obrazenia nas wykończą. Ja używałem wszystkie taunty jakie miałem, ale ... w pewnym momencie obrazanie zaczęły przeskakiwać na innych członków drużyny. Pod nazwą bossa wyraźnie widziałem, że to ja powinienem być atakowany, ale zamiast tego one shotowani byli inni członkowie rajdu. Każdy cios był ostatnim. Czyżby jakis bug wkradł sie w kod gry? Później trzeba będzie zgłosić to modatorom. Już wtedy wiedzieliśmy, że był to koniec i postanowiliśmy zresetować bossa umierajac.
Według informacji od naszych zwiadowców po śmierci lądowało się przed instancją, ale mój Asthor pojawił się w dziwnym pomieszczeniu przypominającym nieco katedrę. Widocznie śmierć na ostatnim bossie powodowała respawn gdzieś indziej. Poza mną w sali była jeszcze jedna kobieca postać. Nie kojarzyłem jej z naszego party.
- Gdzie jesteście? o.o Napisałem na czacie grupowym, nie otrzymując jednak żadnej odpowiedzi. Kolejny bug tak.. No dobra trzeba będzie poczekać na admina, w ogóle nie znałem miejsca ciekawe co to było za miejsce. Może gracz, który znajdował się tutaj odpowie mi na to. Nie każdy z mojego rajdu mógł grać cały czas więc lepiej szybko było wrócić, aby nie znaleźli nowego tanka, który przywłaszczyłby sobie cały fame.
- Witaj Asthorze - napisała kobieca postać - Czy mogę mieć do ciebie prośbę jako kobieta?
- Trochę się śpieszę więc, no niezbyt jestem na raidzie, którędy można wrócić do Valeku?
- To bardzo ważna prośba i mogłabym się odwdzięczyć w rzeczywistości.
- Jesteś kobietą w real life?
- Tak jestem 100% kobietą i mam bardzo ważną prośbę.Kobieta w tej grze. Jeszcze w takim miejscu, którego nie znałem. Musiała być naprawdę niezła. Miałem tylko nadzieję, że nie okaże się starym dziadek, który bawił się moim kosztem.
- Co to za prośba?
- Chciałabym się z tobą spotkać najpierw w rzeczywistości.
- W rzeczywistości?
- Tak. Ktoś tak silny i potężny jak ty. Jestem pewny, że tylko ty możesz mi pomóc Jej kobieca postać podeszła i użyła funkcji "/hug Asthor". Na pewno na mnie leciała. Na pewno była już zakochana we mnie.
- Co będę miał w zamian?
- Mogę ofiarować Ci tylko siebie. W końcu przestanę być prawiczkiem. Mówiąc, że ofiaruje mi siebie miała na myśli seks, prawda? O co innego mogłoby jej chodzić? Z pewnościa chodziło o seks. Ciekawe jaki miała rozmiar stanika.
- Dobrze, to kiedy spotykamy się w realu?
- Hmmm w sumie możemy już teraz. Masz czas.
- Dobrze. Już do Ciebie jadę. Gra, grą, ale tutaj chodziło o pozbycie się mojego DT. Mogłem przestać być w końcu prawiczkiem i to z kobietą, która na pewno była piękna. Jej avatar w końcu był wspaniały. Duże cycki, długie nogi, piękna skóra. Nick Amelie. Prześliczny. Zaraz pewnie napisze mi swój adres.
Stało się jednak trochę inaczej niż zamierzałem. Nagle pod moim krzeslem w realnym świecie pojawiła się dziwna dziura a ja spadłem z dużej wysokości na jakiegoś dziwnego jegomościa w białym mundurze prawie go zabijając. Spojrzałem przed siebie. Około 1000 ludzi uzbrojonych w miecze, tarcze i karabiny z dawnych czasów. Zrobilem 180tkę na krześle, a po drugiej stronie to samo.
- Pierwszy raz widzę leżącego generała Bofresco - powiedział jeden z ważniejszych żołnierzy co stwierdziłem po munderze - To pewnie ich wódz. Zabić go pierwszego zanim pokona innych oficerów Po tych słowach rozległ się krzyk i zaczęto mnie gonić. Cóż miałem zrobić. Ja szkolony w walkach od dziecka w grach MMO. Oczywiście od razu zacząłem uciekać w stronę drugiej armii licząc na to, że mi pomogą.
- POMOCY!!!!!!! Po tych słowach ruszyła druga armia i doszło do bitwy. Nie wiem, co się działo, gdy starałem się przeżyć, ale udało mi się to głównie dzięki szczęściu. Potem kurz opadł. Zostałem generał, który wczesniej został powalony, ja oraz 20 ludzi z przyjaznej mi armii.
- Brać go został tylko jeden Krzyknąłem, aby wykorzystali zaistniałą przewage liczebną. Uderzyli, ale chwile później wrogi generał machnął mieczem i przeszył powietrze falą, która zabiła na raz cała dwudziestkę. Potem zaczął iść do mnie. Nie miałem szans.
- Proszę oszczędź mnie, nie miałem nigdy dziewczyny jestem DT [skrót od japońskiego słowa oznaczającego prawiczka]. - DT zapamiętam imię tego, który powalił mnie jako pierwszy na ziemię. Przykro mi to mówić, ale moja moc jest porównywalna z dziesiątką świętych magów Fiore. To już twój koniec. Aby pokazać Ci moją siłę uderzę Cię najsilniejszym moim zaklęciem rangi SS, które ładuje się przez 30 sekund podczas, którego nie moge się ruszać, ale zniszczyłoby całe miasto.
- DT to nie moje imię...Potem zobaczyłem jak energia w mieczy przeciwnika się gromadzi. Wiedzialem, że tego nie przeżyję. Ale czy przeciwnik był idiotą? Trzyedzieści sekund ładowania i jeszcze mi o tym mówi. Czyżby był kretynem. Nie miałem wyjścia jeśli miałem przeżyć musiałem zaufać jego słowom. Podbiegłem i kopnąłem go prosto w jaja. Ten stracił przytomność i opadł nie kończąc swojej umiejętności. Ja przeżyłem, a potem uciekłem.
Potem dowiedziałem się, że pokonałem jekiegoś generała rebelii, potężnego maga, a w świecie zasłynąłem jako DT. Stałem się swojego rodzaju bohaterem o takim pseudonimie. Każdy, kto o mnie słyszał nazywał mnie własnie tak, a nie moim prawdziwym imieniem Kagami, albo chociaż Asthor. DT... Przybyłem do tego świata, aby w końcu przestać nim być, a teraz każdy mnie tak nazywał. Byłem wściekły z tego powodu. W kieszeni znalazłem za to karteczkę.
"Masz predyspozycję na świetnego maga. Musisz ocalić ten świat, którego równowaga została zaburzona i wkrótce może zatonąć w chaosie. Wierzę w Ciebie, że Ci się uda. Jesteś wspaniły. Jeśli uda Ci się to zrobić oczekuj obiecanej nagrody. Zrobię dla Ciebie wszystko. Masz też załączoną instrukcję jak używać twojej obecnej mocy. Amelie".
Czyli musiałem ocalić świat przed zagładą, o której mówiła dziewczyna z wcześniejszej gry. Ciągle nie miałem pojęcia co się stało właściwie, ale niezbyt wiedziałem jak się z stąd wydostać. Dlatego postanowiłem spróbować pozbyć się chociaż swojego DT.
Umiejętności:* Wytrzymałość lv.1
* Skrytobójca lv.1
* Zapasy Magiczne lv.1
Umiejętności fabularne: Hikimori - Gigantyczna wręcz wytrzymałość na żałosne warunki życiowe porównywalna z karaluchami. Sikanie do butelki bez skrępowania, nie spanie kilka nocy pod rząd czy spożywanie posiłków totalnie pozbawionych substancji odżywczych nie jest dla niego problemem. Jednocześnie uczucie głodu jest przez niego rzadziej odczuwalne. Po zerwanych nockach lepiej radzi sobie w sytuacji, gdy jest śpiący.
Gracz - Nie masz nim praktycznie szans w grach typu chińczyk, szachy, warcaby, flipery, gry karciane, rzutki, bilard, kręgle itd.
Fiorański - Jakimś cudem poza japońskim zna też język Fiore.
Umiejętności: brak
Ekwipunek: * Srebrna zapalniczka;
* Nóż myśliwski;
* Srebrny Zegarek.
* Smartfon, którego bateria wystarczy na 12h użytkowania. Brak możliwosci kontaktu z kimkolwiek, brak GPS, internetu, ale aplikacje działają. Urządzenie można ładować z pomocą jakiegoś maga błyskawic. Nawet jakiegoś głupiego. Nie spowoduje w żaden sposób uszkodzenia sprzętu. Poza tym wykupiona jest przedłużona gwarancja. Nie mam pojęcia po co mi to, ale mogę decydować jakie aplikacje są zainstalowane o ile istnieja takie w sklepie google.
*słuchawki nauszne z dobrą jakością dźwięku.
Rodzaj Magii: Magia rozwoju postaci - Zabawna magia, która w teorii może posiadać wszystkie magie jednoczesnie. Zasady są podobne jak w typowych grach MMORPGie. Dokładne zasady tej magii wydaje mi się, że najlepiej przedstawiają PWM.
Pasywne Właściwości Magii 1. Nauka Zaklęć - Jest to PWM służące do nauki zaklęć. Koszt użycia tej zdolności jest odpowiedni do kosztu zaklęcie, którego chcemy się nauczyć. Jeśli użytkownik jest magiem rangi 0 i chce się nauczyć nowego zaklęcia rangi D zużywa więc na aktywację 5PD. Na nauke zaklecia rangi A zużywa 40PD. W momencie aktywacji przed użytkownikiem pojawia się okienko wyboru. MG wymyśla trzy zaklęcia
odpowiedniej rangi , a użytkownik wybiera jedno z nich, które na stałe zapamiętuje i dodaje do swojego arsenału. Może go używać już w trakcie bierzącej misji zaraz po wyborze. Wzór zaklęcia wygląda mniej więcej tak:
- Spoiler:
Nazwa: xxx
Typ zaklęcia: buff/debuff/summon/leczące/ofensywne/mentalne
Opis zaklęcia: yyy
Wśród zaklęć mogą znajdować się rówież zaklęcia magii zakazanych oraz zawieszonych. Możliwa jest również nauka losowych PWM za 1PD. Mogą to być również zdolności smoczych zabójców, nieśmiertelności oraz inne dziwne rzeczy. Możliwe jest niewybranie żadnej zdolności, ale wtedy przepada nam wydane PD. W tym zaklęciu w zamian za możliwość posiadania każdego typu magii płacimy losowością tych zaklęć. Normalna nauka zaklęć tej magii jest niemożliwa. Pierwsze zaklęcia, które są wykupione z puli 140PD można używać od razu na misji. Potem po użyciu tej PWMki możemy tylko raz użyć nowopoznanego zaklęcia na danej misji, a następnie po misji należy je spatchować czekając odpowiedni czas.
2. Rozwój zaklęć - Chcąc ulepszyć zaklęcie używamy kolejnej PWMki. W wyniku jej użycia dostajemy trzy różne ulepszenia zaklęć, z których wybieramy jedno ulepszenie. Nie wybranie żadnego ulepszenia powoduje utratę 5PD.
3. Nauka umiejętności - Po uzyciu tej zdolności ponownie pojawiają się trzy losowe tym razem umiejętności. Gracz wybiera jedną z umiejętności i może ją wykupić za 75% jej bazowego kosztu. Oczywiście o ile posiada wystarczająco PD. W przypadku nie wybrania żadnej umiejętności tracimy 5PD. W zamian za losowość umiejętności otrzymujemy tutaj zmniejszony koszt nauki. Niemożliwe są nauki umiejętności, które są zarezerwowane dla niemagów. Nie można uczyć się umiejętności w normalny sposób. Przy losowaniu zawsze jest 1% szansa na wylosowanie 4 poziomu umiejętności. Wybieranie takich umiejętności nie kosztuje PD.
4. Zwiększenie ilości maksymalnej magicznej mocy - PWM kosztuje 7PD. Po użyciu MG rzuca kostkami 2k6 i wynik decyduje o ile zwiększona zostaje nasza magiczna moc. MG decyduje czy MM doda mi się już w trakcie misji czy dopiero po niej.
6. Niemożliwość nauki innych magii.
7. Nie wiem po co, ale chcę móc odnowić mojego smartfona i słuchawki jeśli zostanie uszkodzony. Możliwe do użycia tylko poza misją/walką/eventem.
8. Niepowtarzalność - zarówno zaklęcia, boosty oraz umiejętności na tych samych poziomach nie mogą się powtarzać. Czyli nie możemy otrzymać kilka razy umiejętności drapieżca lv.1 w jednym losowaniu. Możliwe jest jednak, że opcja ta pojawi się w kolejnym losowaniu.
9. Stały rozwój - Zawsze trafiamy w wyborze na przynajmniej 2 rzeczy, które możemy kupić, a na ostatnią rzecz jest tylko cień szansy, że będzie dla mnie niemożliwa do wybrania.