I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Statek "Brzoskwinia" Czw Gru 01 2016, 15:36
MG
Kapitan znalazł się dość prędko w towarzystwie innych marynarzy. Ci obecnie pili kulturalnie whisky grając w karty. Mężczyzna uśmiechnął się na widok Kiirobary, chociaż definitywnie go nie znał. Ale nowa twarz na pokładzie, nie hej! Nawet, jeśli tylko na jeden rejs. - Nowa twarz! Chodź, dołącz do nas. - zachęcił kapitan, zaś dwóch marynarzy uśmiechnęło się. Jeden z nich nawet wziął czystą szklankę i nalał do niej trunku dla policjanta. Załoga definitywnie wyglądała na taką, co sztormów się nie boi, a niespokojne fale to dla nich nic wielkiego. - Siadaj i opowiadaj. Jak się nazywasz? Ja jestem kapitan Szela. A te dwa wilki morskie to Kartezjusz i Alibaba. - pokazał na dwóch młodych, ale całkiem rosłych mężczyzn niewiele starszych od policjanta.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Czw Gru 01 2016, 22:01
Poszło w miarę sprawnie, a i całkiem miły ten kapitan się okazuje, w odróżnieniu od tego tamtego. Chociaż tamten też się miły zrobił po pokazaniu odznaki. Ale tym nic nie pokazywałem... Czyżby jakaś mewa mi nasrała na głowę, że nie widać mojego naturalnego koloru włosów? A może to z nimi coś jest nie tak, że z rudym chcą się zadawać. W sumie nic raczej nie zaszkodzi z nimi usiąść, napić się i porozmawiać. Całkiem fajnie jest przecież konwersować z ludźmi. - Kiirobara Hoshino, starszy brat Sory Hoshino. Miło mi was poznać - mówię przysiadując obok nich, przyjmując podaną szklankę. Póki co zaglądam tylko do niej, ale nie piję od razu. - A to mój towarzysz Qilin. - wskazuję na rudą kulkę futra na ramieniu. - Rawr! - warczy dumnie Qilin, wypinając pierś. - Więc... W co takiego gracie? - dopytuję, widząc karty. Raczej sztuczek iluzjonistycznych sobie nie pokazują, ale kto to może wiedzieć. Zaś zapytać chyba można, skoro i tak z nimi przyjdzie spędzić trochę czasu. Aż całe dwa tygodnie...
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Pią Gru 02 2016, 13:27
MG
Załodze widocznie kolor włosów Kiirobary kompletnie nie przeszkadzał, chociaż jeden z nich definitywnie przez dłuższy czas obserwował jego czuprynę. Może w jego stronach ten kolor nie był popularny? W każdym razie rudy czy nie rudy - był na Brzoskwince. A więc był członkiem załogi. Qilin zaś zdecydowanie przyciągnął uwagę Szeli, który delikatnie trącił go palcem. - Jakie urocze stworzonko! - rzucił zachwycając się rudą kulką, chyba nie wiedząc, że to mordercza bestia jest. Na pytanie o karty kapitan wyprostował się. - Słuchaj, to taka gra, w którą grają w Ence. Dzieli się talie na dwa kolory, wiesz, czarną i czerwoną. Masz w ręce zawsze 4. Przeciwnik wyrzuca...no, najwięcej wartą kartą, jaką ma, a druga osoba musi ją przebić. Jak wyrzuci króla, to wyrzuca najmniejszą. Ale jak przeciwnik wyrzuci dwójkę kier, a ty masz trójkę, czwórkę i piątkę, wszystkie z jednym znaczkiem, to wyrzucasz te wszystkie. I wygrywa ten, który pozbędzie się najszybciej kart. - wytłumaczył na szybko zasady, po czym upił łyk alkoholu. - Chcesz spróbować? Jeszcze nikt mnie nie pokonał. - zapytał, uśmiechając się zawadiacko w stronę rudego duetu.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Pią Gru 02 2016, 21:59
Chyba wszystko wydaje się być z nimi w porządku. Siedzą sobie w radosnej atmosferze, coś popijają, grają w niezbyt skomplikowaną grę. Raczej nie ma o co ich podejrzewać. W towarzystwie zawsze raźniej, więc można z nimi zostać. - Raczej nie zaszkodzi spróbować - odpowiadam spokojnie. Coś wydaje mi się być wątpliwe ta jego niezwyciężalność, gdyż gra zdaje się być dość losowa. Na pewno coś oszukuje... Musi oszukiwać... Ale od czego mam Qilina, któremu sugeruję krótkim spojrzeniem, by skoczył na stół i bacznie zaczął obserwować kapitana. W razie gdyby oszukiwał, gryź go po łapach... - Rawr! - warczy porozumiewawczo, acz zdawałoby się to z radości, że jest wychwalany. Albo to rzeczywiście tylko i wyłącznie zasługa tej radości... Kto go tam może wiedzieć, cóż w tej rudej główce siedzi. - To rozdawaj, kapitanie - mówię z uśmiechem, czekając, aż przetasuje, rozda i będzie można go zniszczyć...
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Sob Gru 03 2016, 13:09
MG
Kapitan uśmiechnął się zadowolony, po czym zgarnął karty i rozdzielił je na 2 talie. - Już go lubię. - rzucił do pozostałej dwójki, po czym przetasował talie. Później zaś dał je Kiirobarze do przetasowania, a później to już zostało tylko wziąć pierwsze cztery z góry. Jak się mógł domyśleć policjant - czerwona talia. A to za kapitan, no. Na stole pojawiła się 8 trefl. Kiirobara zaś w dłoni miał Dziesiątkę i dziewiątkę karo, czwórkę karo i dziewiątkę kier. Nie wyglądało na to, żeby miały miejsce jakieś przekręty.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Nie Gru 04 2016, 23:05
- Rawr - warczy Qilin, spoglądając krótko na mnie. Oznacza to, że chyba wszystko póki co jest w porządku, ale to nie oznacza, iż należy zaprzestać obserwacji. O tyle dobrze, że jest nas dwóch i rude stworzonko może skupić się na obserwacji, kiedy ja będę sobie spokojnie rzucał kartami i rozpraszał będę przeciwnika rozmową. - Więc, ten statek na zachodni kontynent płynie, czyż nie? - dopytuję, tak dla wszelkiej pewności. - Jak tam jest? - jeszcze jedno pytanko, kiedy to wykładam dziewiątkę kier. Chyba tak jest dobrze, o ile poprawnie zrozumiałem zasady... Najwyżej będą się czepiać, że jestem głupi, nie pojętny i wyrzucą mnie za burtę... Ale chyba to, że jestem rudy im aż tak nie przeszkadza. Więc nie ma się o co martwić. Chyba...
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Pon Gru 19 2016, 12:24
MG - wbijam na prośbę użytkownika za zgodą poprzedniego MG. W razie czego zawsze możemy się zmienić z powrotem ;)
- Pytasz jak tam jest? - powtórzył kapitan kontynuując grę i zamyślając się nad tym jak mu odpowiedzieć na to pytanie. - Ciężko stwierdzić. Trochę mokro, ale ciepło... - zaczął zamyślony dorzucając kolejne karty i podrapał się energicznie po głowie jakby był zakłopotany. - Ach... Kart! Opowiedz naszemu gościowi jak jest na kontynencie! - polecił, jednak w odpowiedzi otrzymał tylko niezadowolony pomruk towarzysza wyrażający niechęć do tego typu zadania. Kapitan znowu poczochrał swoje włosy. - Tak czy inaczej nie polecam zapuszczać się do dziczy. Jest tam sporo niebezpiecznych bestii. Nawet nie wiem czy nie więcej niż na morzu... - mówił wciąż zamyślony wbijając wzrok w swoje karty.
* gdyby coś nie pasowało, gdyby brakowało spójności, możesz sie poskarżyć. Postaram się nie zmienić za bardzo konceptu, ale ja tak bardzo nie lubie grać w karty... ^^'
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Wto Gru 20 2016, 20:21
Gra nie wydaje się być wcale skomplikowana, dlatego też można bardziej skupić się na słowach kapitana, aniżeli na niej samej. Te jednak nie są zbyt pocieszające. Nerwowo przełykam ślinę, słysząc o tym, że Sora może być w kraju pełnym potworów i bestii. - Rawr... - warczy ostrzegawczo Qilin, dalej pilnując, aby ów kapitan nic nie oszukiwał. - Niebezpieczne bestie... To... Miło - mówię niepewnie i wtedy przychodzi pomysł, jak by tu wpaść na pierwszy ślad Sory. Mam przecież encyklopedie z tygrysami. Sięgam po nią i pokazuję marynarzom. - A czy żyją tam takie... Duże kotki? - dopytuję, wszakże szukać tygrysów Sora tam chyba wyruszył. Po co inaczej by mu były książki o tygrysach... - A i w jakim języku tam mówią? - pytam jeszcze. Mogłoby być ciężko się tam z kimkolwiek dogadać. Skoro zaś mam dwa tygodnie, to może zdążę się nauczyć chociaż podstaw. Ach... Teraz to tylko pozostaje żałować, jak to się nie uważało na lekcjach geografii... I z języków obcych... Chociaż z Boscańskiego miałem czwórkę, ale to dlatego, że nauczycielka była głupia i nigdy się nie orientowała kiedy żem ściągał...
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Sro Gru 21 2016, 11:26
MG
- Duże kotki? - powtórzył znowu drapiąc się po głowie. Wbił spojrzenie w swoje karty i przebił kolejny raz. Tuż po tym spojrzał na Qilina i zastanowił się. - Ostatnio było głośno w porcie o tym jakoby grupa kłusowników złapała jakiegoś legendarnego tygrysa. Ale jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby takie stworzenie dało się tak po prostu złapać. Albo to jakaś sztuczka kłusowników którzy chcą zarobić, albo samego tygrysa - wypowiedział się kapitan i spojrzał uważnie na Kiirobarę chcąc sprawdzić jaka jest jego reakcja na te słowa. Tak jakby chciał rozszyfrować chłopaka - po co pyta o koty? I to duże? - Koty są fałszywe i niebezpieczne. Nie ważne czy duże, czy małe - dodał na koniec i znowu rzucił okiem na swoje karty szukając okazji, aby zaskoczyć swojego przeciwnika i zakończyć partię. - Ach o język pytasz? Spokojnie sie dogadasz. Na praktycznie każdy posługuje się mową wspólną, więc nie martw się o to...
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Czw Gru 22 2016, 00:05
Z jednej strony dobrze, że język jest podobny, a z drugiej... Legendarny tygrys... Co jeżeli to właśnie za nim Sora wyruszył? Co jeśli ta plotka dotarła i do jego uszu i postanowił ją sprawdzić, jako najlepszy i najsprawiedliwszy braciszek na świecie?! Albo tu chodzi o zupełnie innego tygrysa... Tyle możliwości i jak niby miałbym go znaleźć? - Rawr! - warczy twierdząco Qilin, na stwierdzenie o tym jakie to koty są złe. Samemu zaś wypuszczam powietrze z zakłopotaniem. - A ci kłusownicy, to coś o nich wiadomo? - dopytuję, przejeżdżając ręką po włosach. Tylko co oni mogą mieć wspólnego z Sorą. Co ktokolwiek może mieć tam wspólnego z Sorą?! Czemu to wszystko takie trudne i skomplikowane?!
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Czw Gru 22 2016, 10:51
MG
Kiedy Kiirobara dorzucił kolejną kartę kapitan spojrzał na niego spod przymrużonych powiek. - Przegrałem? - zapytał z niedowierzaniem i westchnął. Cóż... Wszystko mogło się zdarzyć. Rzucił karty na stolik i rozsiadł się wygodniej krzyżując ręce. Przypatrywał się uważnie swojemu gościowi. Spoważniał, kiedy usłyszał pytanie o kłusowników. - Kłusownicy nigdy nie są dobrymi ludźmi. Gdybym miał wybór wolałbym się do nich nie zbliżać - zaczął mówić potakując głową co jakiś czas - Próżni ludzie. Myślą, że skoro potrafią zabić bestie to są kimś - znowu pokiwał głową i przeniósł wzrok na Qilina - Uważajcie tam na siebie. Szkoda by było, żeby ci go zabrali.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Pią Gru 23 2016, 00:23
- To ja wygrałem? - pytam nie mniej tym zdziwiony, aniżeli kapitan przegraną. Spoglądam na niego niepewnie, lekko zawiedziony, ale raczej nie powinienem na to narzekać. Przegrał, to przegrał... Szkoda tylko, że nic nie postawiłem... Ale nie! Mnie nie wolno! Hazard jest niewskazany... Ale jakby nie patrzeć dość opłacalny. - Ja chyba nie będę miał takiego wyboru - odpowiadam smutno. Wszakże kłusownicy jak i ich tygrys są jedynym śladem, na jaki póki co natrafiłem. Spoglądam na Qilina, ale ten wciąż dumnie wypiera swoją pierś. - Rawr! - warczy walecznie, na wspomnienie, że mieliby go zabrać. - Raczej nie powinno im się to udać. Ja pilnuję jego, on pilnuje mnie. Na pewno sobie poradzimy - odpowiadam i czuję jak uderza we mnie zmęczenie. Niby fajnie było wygrać w karty, poznać załogę i pogadać, ale jeszcze fajniej byłoby się na jakiś położyć i zasnąć na jakiś czas. - To ten... Było miło, ale ja to bym się zdrzemnął na parę godzinek. I tak jeszcze sporo drogi przed nami, więc panowie pozwolą? - pytam jeszcze z uprzejmości, aby następnie, za pozwoleniem, znaleźć sobie jakiś kącik przytulny, wcisnę sobie pod głowę Qilina, wędrując do cudownej, wspaniałej krainy snów...
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Nie Gru 25 2016, 11:13
MG
- Taa...wygrałeś... - odpowiedział kapitan jakby był nieco naburmuszony przetasowując w między czasie talię kart. Kiedy Kiirobara zaproponował, że uda się na spoczynek, kapitan polecił jednemu z załogi aby odprowadził gościa do jednej z pustych kajut przeznaczonej właśnie dla gości specjalnych. Przecież nie będzie podczas podróży spał na ziemi! Kajuta Kiirobary była urządzona skromnie choć elegancko. Ot łóżko, jakaś szafla i stolik z dwoma krzesełkami, a na nim lacrymowa lampka. te były bezpieczniejsze na pokładzie niż jakieś tam świeczki... Rudo-rudy oddział zasnął dosyć szybko, a sny wypełnione mieli wielkimi, niebezpiecznymi kotami, bardzo groźnie wyglądającymi kłusownikami, a w tym wszystkim mały i przestraszony Sora...
Po nocy przerywanej niespokojnym snem nastąpił kolejny poranek. A potem kolejny i kolejny. W ciągu tygodnia zdobywał co raz więcej informacji o tym jak wygląda życie na wyspie, mimo iż być może w niczym miało mu to nie pomóc, z nudów pomagał w codziennym życiu na statku, co raz bardziej martwił się o braciszka i każdego popołudnia grał w karty z kapitanem przy herbatce udowadniając tym samym iż tamta pierwsza partia gry była podręcznikowym przykładem dla szczęścia nowicjusza, ponieważ nie udało mu się ponownie wygrać z kapitanem. Ale siódmego poranka coś mocno zatrzęsło statkiem budząc w ten brutalny sposób nasz rudo-rudy oddział... A co ciekawe przez okienko w kajucie można było dostrzec piękne i bezchmurne niebo, więc nie był to sztorm...
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Nie Gru 25 2016, 22:32
Co to ma znaczyć, do cholery jak słońce na niebie upierdliwie jaśniejącej?! Czy oni nie mają jakichś spokojniejszych budzików, tylko muszą całym statkiem przy tym trząść, od bladego świtu?! Godzina tak wczesna, a oni już szaleją! Ani trochę wstydu! Ani trochę szacunku! I już cały dzień zepsuty! Co oni sobie wyobrażają?! Rozzłoszczony, a zarazem zaspany biorę w prawą rękę Qilina i już mam wychodzić, gdy zdaję sobie sprawę, że wpierw należałoby coś ubrać... Na spokojnie więc zakładam koszulę, spodnie, buty, wiążę krawat... Jeszcze się psiknę perfumami, a dopiero potem rozwścieczony, z Qilinem w ręku opuszczam kajutę. - Co to miało być? - pytam poddenerwowany, najbliższego osobnika, zdolnego udzielić jakichkolwiek informacji. - Rawr! - dowarkuje jeszcze Qilin z oburzeniem. Kto by pomyślał, żeby w taki okrutny sposób kogokolwiek budzić!?
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Statek "Brzoskwinia" Pon Gru 26 2016, 18:10
MG
Całym statkiem ponownie zatrzęsło, kiedy to Kiirobara stanął w drzwiach kajuty - w ostatniej chwili zmuszony był złapać się framugi, aby nie stracić równowagi i nie klapnąć niezgrabnie na czterech literach. Na pokładzie panowało dosyć spore poruszenie. Wydawało się, że załoga biega w popłochu we wszystkie strony, jednak większość ludzi szybko przemieszczała się w stronę sterburty. Akurat Kartezjusz przebiegał obok Kiirobary, kiedy ten go zaczepił. - Zaatakowała nas bestia, ale poradzimy sobie z nią. Nie zbliżajcie sie do burt - krótkie polecenie ale jakże jasne. Po tych słowach Kartezjusz pobiegł dalej zostawiając Kiirobarę samemu sobie. Kolejny silny wstrząs i znowu trzeba było złapać się czegokolwiek, aby ustać.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.