Liczba postów : 1
Dołączył/a : 03/01/2016
| Temat: Rickert Pon Sty 18 2016, 00:39 | |
| [Podobno mam zgodę senpaia] Imię: Rickert. Pseudonim: Ten przystojniejszy kumpel Nila. Nazwisko: Laforet. Płeć: Męska. Waga: 82 kilogramy. Wzrost: 189 centymetrów. Wiek: 24 lata. Gildia: (Startował do rady, ale zrezygnował)/Samotnik. Miejsce umieszczenia znaku gildii: --- Klasa Maga: 0. Wygląd:- Spoiler:
Rick jest wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną o czerwonych, przenikliwych ślepiach jak i krótkiej, ale gęstej czuprynie w tym samym kolorze. Nie da się ukryć, że jest przystojny i wiele, ale to naprawdę wiele pań wzdycha na widok naszego bohatera, który zresztą - nie uważa się za kogoś wybitnie 'ładnego'. Wręcz przeciwnie, uważa, że to Nil jest ideałem wszystkich kobiet i nawet starał się iść w jego ślady, ale niezbyt mu to wyszło, więc pozostał przy swoim. Garderoba. Tu również nasz bohater ma odmienne zdanie, ale zostawmy to już w spokoju. Przeważnie zakłada czarną koszulę, bądź golf - właściwie to tylko je nosi na zmianę, w różnych kolorach. Spodnie również są eleganckie i dobrze skrojone, dopasowane kolorystycznie do górnej części, tak samo buty. Na wierzch zwykł zarzucać swoją kapotę, którą ma w kilku kolorach - czerń, granat, brązowy, bądź beżowy. Również i dłonie czasem przyozdabia cienkimi, skórzanymi rękawiczkami. Charakter:- Spoiler:
Jaki jest? No, normalny (no dobra, nie jest). Po prostu. Bo jaki ma być? Wychował się w normalnej rodzinie, gdzie ojciec był kowalem, a matka zajmowała się domem i chociaż nie miał zbyt wielu znajomych, był dobrym dzieckiem. Tak jak i jest teraz dobrym człowiekiem. Nie ma odchyłów, nie prawi się mordem, kleptomanią, nie wącha kleju, czy też nie pali papierosów. Zna wartość piniondza, gdyż w domu dość często się nie przelewało, tak więc zawsze ciężko pracuje i skory jest do pomocy, jeśli tylko to leży w zakresie jego możliwości. A nawet jeśli nie, to i tak pomoże. Brzydzi się bezsensowną przemocą i wszelkim złem, dlatego często pcha się tam, gdzie nie trzeba, zgrywając, jak to niektórzy mówią 'bohatera'. Rick nie lubi tego określenia, no, może troszkę. Ale i tak uważa, że do bohatera mu bardzo daleko i kimś takim jest tylko jedna osoba, którą podziwia. Jest również miły, rozmowny i godny zaufania, choć przez swój wygląd i nieraz ponury wyraz twarzy niektórzy uważają, że to jakiś typ spod ciemnej gwiazdy. Ale to tylko tak wygląda. I komu to wszystko zawdzięcza? Nie, wcale nie rodzicom, przynajmniej on tak nie uważa. Chociaż może troszkę, w końcu to oni go wychowali, prawda? Osobą, która wskazała mu drogę, osoba, która jest mistrzem życia, przetrwania, bohaterstwa, uwodzenia, gotowania i wielu, wielu innych rzeczy, osobą, która jest jego batmanem, to NIL ŁAZIENKOWICZ. Właśnie tak. Jego senpai, jego mentor, jego bóg i droga światłości którą podąża. Odkąd tylko spotkał Nila, wiedział już że to jest właśnie ten człowiek, który sprawi, że świat stanie się lepszym miejscem. A wraz z nim - nasz bohater. Według niego, nasz Wygryw zgłębił wszelkie tajemnice świata i teraz tylko zgrywa takiego niepozornego idiotę, by jego wiedza nie dostała się w niepowołane ręce. Wiedział to już od pierwszej wygranej partyjki w chińczyka, kiedy to ograł Łazienkowicza w zastraszającym tempie 3 minut i 27 sekund. Wiedział to, bo widział te kocie ruchy, ten movement kobry, skupiony wzrok i zmarszczone czoło, które świadczyło o niezwyklej tęgim umyśle, który analizował każdy najmniejszy podmuch wiatru i okruszek z ciasteczek na planszy. Ale dał mu wygrać, bo takim był człowiekiem. Rozgrywka była przez niego wygrana na długo za nim się rozpoczęła, a mimo to... no właśnie. Laforet sławi imię Łazienkowicza na każdym możliwym kroku i prawie jego nauki, samemu rzecz jasna się do nich stosując. Choć wie, że nie jest tak idealny i nigdy nie osiągnie tego samego poziomu, co on, to stara się ze wszystkich sił. Uważa Nila za swojego mistrza i jednocześnie najlepszego przyjaciela (wolałby rzecz jasna być jego młodszym bratem z krwi i kości, ale tak się nie da). Dlatego bardzo, ale to bardzo nie lubi, gdy ktoś obraża, bądź krzywdzi (pomińmy, że nikt z nim nie ma szans) jego senpaia. Tak samo uważa, że wszyscy ci krzykacze, którzy mówią, że Łazienkowicz, to po prostu idiota i kompletne, życiowe zero, i Rickert powinien go zostawić, bo zmarnuje sobie życie - to po prostu zazdrośni oszczercy, którzy nie potrafią zrozumieć, że ktoś tak wspaniały może stąpać po tym świecie. Oczywiście, jeśli Nila nie ma obok i nasz rudy musi działać sam, to okazuje się, że to całkiem zaradny chłop, który potrafi nawet samodzielnie myśleć! Niestety nauki jego mistrza dość mocno wryły się w umysł chłopaka, dlatego czasem kieruje się tym, 'co by Nil zrobił w tej sytuacji', ale on osobiście uważa to za próbę, za próbę czy jest godzien i rzecz jasna chce temu sprostać. Dlatego dla wszystkich dookoła (i niego samego) byłoby lepiej gdyby był serwowany w oddzielnym pakiecie. Historia: - Spoiler:
[Taka standardowa kupa na odwal się, bo historie są głupie] Rickert urodził się w Erze, skąd pochodzą również jego rodzice. Ojciec, Dan, był kowalem, zaś matka, Lisbeth, zajmowała się domem jak przykładna żona. Nasz bohater nie miał rodzeństwa, choć jego rodzice zawsze marzyli o córeczce, z kolei dalsza część rodziny mieszkała daleko na północy, przez co rzadko się widywali, to Rick jednak wiódł przyjemny żywot. Niczego mu nie brakowało, choć nie zawsze opływali w luksusy, jako że jedynym żywicielem był ojciec, zaś zapotrzebowanie na usługi kowala nie były już tak duże jak niegdyś. Ale Rick nie narzekał, był szczęśliwy. No, prawie, gdyż kolegów zbyt wielu to on nie miał, ale to wkrótce miało się zmienić... Poznał go dość przypadkowo i teraz już nawet nie pamięta, jak to się stało, że wpadł na swojego aktualnego mentora i zdecydował za nim podążać. Właściwie kogo to obchodziło? Stało się i już, zaś młody Laforet do dziś uważa to za przeznaczenie. Zaczęło się niewinne, od wygranej partii w chińczyka. Później były inne gry planszowe, rpg i tak już zostało. Rok od poznania, pod czujnym okiem Nila Łazienkowicza, Rickert odkrył w sobie smykałkę do magii i nauczył się jej. Później było już z górki, krok w krok podążał za swoim mistrzem i chłonął jego nauki niczym gąbka, zaś kiedy ten przystąpił do rady - rudzielec również to uczynił. Lecz szybko zrezygnował i wycofał swoje podanie, uświadamiając sobie, że nie jest w stanie pełnić tej samej roli co Nil. No bo skoro on jest tak wspaniały, wręcz na innym poziomie, to jak to to tak, że Rick również będzie miał to samo stanowisko? No nie ma szans na to, może innym razem. W sumie to więcej nic ciekawego się nie wydarzyło. Sporadyczne misje i dalsze podążanie niczym cień za Nilem. Aż do teraz. Umiejętności:- Spoiler:
Wpisze je podczas nerfa. Ekwipunek:- Spoiler:
- Wzmacniane na kostkach, skórzane rękawiczki do bicia (żony). - Notatnik z mądrościami Nila + ołówek. - Paczka landrynek. - Srebrny zegarek kieszonkowy. - Pałka teleskopowa do bicia (żony, gdy pięści to za mało); informacje: długość złożonej - 25cm.; długość rozłożonej - 67cm.; waga - 600g.; trzy stalowe segmenty, rękojeść pokryta gumą; elegancka kabura. - Magiczna Lakrymowa eMpE Trójka - to urządzonko, które Rick zakupił jakiś czas temu za swoje ciężko zarobione klejnoty. Pozwala mu ono słuchać muzyki. No i są słuchawki rzecz jasna w komplecie.
Rodzaj Magii: - Spoiler:
Sound Manipulation - Magia pozwalająca na manipulację dźwiękiem oraz falami dźwiękowymi. Mag może naśladować, wyciszać, zniekształcać, wzmacniać, tworzyć echo, przyspieszać i spowalniać dźwięk, wykorzystując go jako potężną siłę fizyczną oraz do szybkiego poruszania się. Przy niskich częstotliwościach, dźwięk jest potencjalnie śmiertelny dla istot żywych, powodując uszkodzenia wewnętrzne, przy wysokich częstotliwości nie może on być słyszalny przez zwykłych ludzi, ale może być wykorzystywany, między innymi, jako sonar. Ponieważ wibracje dźwiękowe mogą podróżować w powietrzu, ziemi, wodzie i innych przeszkody, obrona za pomocą barier fizycznych jest trudna. W istocie, dźwięk jest niewidoczną, zabójczą bronią i wszechstronnym narzędziem. Pasywne właściwości magii:- PWM:
Lepszy zmysł słuchu - Jak przystało na maga, który manipuluje dźwiękiem, jego słuch jest zdecydowanie lepszy od tego którym dysponuje zwykły człowiek. Rzecz jasna do psa mu jeszcze daleko, ale mimo to i tak słyszy więcej, na dalsze odległości oraz wyraźniej.
- PWM:
Infrasound - Zapewne jako jeden z niewielu ludzi na świecie jest w stanie usłyszeć infradźwięki, które normalnie są poza skalą słyszalności dla zwykłego człeka.
- PWM:
Soundwave Perception - Użytkownik widzie fale dźwiękowe rozchodzące się w powietrzu, czy też poprzez inną przeszkodę. Więc nie dość, że słyszy (nawet te niesłyszalne dla ludzkiego ucha), to jeszcze je widzi w postaci półprzeźroczystych fal.
- PWM:
Sound Detection - Użytkownik może zapamiętać dowolny dźwięk, a przy następnej okazji z dokładnością stwierdzić do kogo, bądź do czego on należy. Oraz rozróżniać i oddzielać poszczególne dźwięki, które mieszają się z innymi.
- PWM:
Echolocation - Użytkownik wytwarza krótkotrwały dźwięk o wysokiej częstotliwości, a następnie odbiera fale odbite od przeszkód. Na podstawie kierunku, czasu powrotu, natężenia powracającego dźwięku określany jest kierunek, odległość i wielkość przeszkody. Jest również w stanie określić prędkość obiektu. Tak więc Rick wcale nie potrzebuje swoich oczu, by wiedzieć co się dzieje dookoła niego. Działa na obszarze do 2 metrów dookoła Ricka.
- PWM:
Sound Manipulation: Mute A - Jednym słowem odbiera dowolnej jednostce obok zmysł słuchu (bądź sobie samemu). Czyli ta kompletnie nic nie słyszy (inną opcją jest wyłączenie jej możliwości słyszenia jakiegoś konkretnego dźwięku). Przydatne gdy chcemy mieć pewność, że ktoś nie podsłucha naszej rozmowy, bądź gdy chcemy, by ktoś po prostu nie usłyszał czegoś innego. Działa tylko na jedną osobę przez 1 post.
- PWM:
Sound Manipulation: Mute B - Inny wariant tego samego pwm. Tym razem również użytkownik wycisza, ale własną osobę i to nie tak, że on przestaje słyszeć innych. Wręcz przeciwnie. Po prostu wytłumia on dźwięki wydawane przez własne ciało - czyli poruszanie się, oddychanie etc. Działa przez 1 post.
- PWM:
Sound Manipulation: Louder! A - Użytkownik może zwiększyć parametry zmysłu słuchu u danej jednostki, przez co ta słyszy zdecydowanie lepiej (np. klaśnięcie tuż nad uchem jest jeszcze bardziej nieprzyjemne). Działa przez 1 post.
- PWM:
Sound Manipulation: Louder! B - Kolejny wariant kolejnej pwm, tym razem użytkownik może sprawić, że dany ktoś wydaje głośniejsze odgłosy. Np. chodzenie jest głośniejsze, oddychanie, szelest ubrań etc. Działa przez 1 post.
- PWM:
Sound Modulation - Dzięki tej umiejętności mag może dowolnie modulować swoim głosem i tym samym upodobnić go do głosu innej osoby. Bądź zwierzęcia, czy innego dowolnego dźwięku, który wcześniej zasłyszał.
- PWM:
Sound Sculpting - Mag może sprawdzić, że dana osoba, bądź przedmiot, wydaje z siebie dowolny dźwięk przez określony czas. Może to być zwykły pisk, bądź krzyk, ale i również czyjś głos - ale rzecz jasna bohater musiał go wcześniej usłyszeć. Przedmiot, bądź osoba nie mogą być dalej niż 5 metrów od Laforeta.
- PWM:
Enhanced Speed - Skoro co to za mag manipulacji dźwiękiem bez lepszego słuchu, ale co to za mag manipulacji dźwiękiem, który nie porusza się z prędkością dźwięku? Może takiej szybkości nie osiągnie na tym poziomie, ale jest zdecydowanie szybszy od zwykłych ludzi.
- PWM:
Echo - Potrafi z łatwością stworzyć efekt echa w niemal dowolnym miejscu, co nie raz przydaje się by zmylić przeciwnika, by ten nie wiedział z jakiego dokładnie miejsca np. przemawia nasz bohater. Zaklęcia:- PWM -> C:
Sound Manipulation: Louder! A - Ulepszenie pwm. Sklasyfikowanie tego zaklęcia jest trudne, gdyż można je przyrównać do buffa, jak i debuffa. Gdyż również zwiększamy parametry zmysłu słuchu danej jednostki, lecz efekt jest zdecydowanie mocniejszy, niż na pwm - przekładając to na liczby, każdy odbierany dźwięk jest głośniejszy o 60 decybeli. Działa przez 2 posty.
- B:
Sound Attack - Zaklęcie tworzy swego rodzaju głośniki kierunkowe stworzone z run magicznych. Twór ma średnicę 60 centymetrów i unosi się w powietrzu, zaś Rickert może dowolnie nimi sterować i przemieszczać je w obrębie 5m. od siebie (i co za tym idzie - może je stworzyć od razu te 5m. od siebie). Głośniki jak to głośniki, są źródłem wszelakiego dźwięku. A jak każdy dobrze wie, basy muszą łamać żebra, w przeciwnym razie nie ma dobrej zabawy. Dzięki owemu zaklęciu, Rickert może emitować dowolny dźwięk do 100 decybeli na dystans 5m (mowa o dystansie, gdzie jest pełne 120 decybeli, później im dalej tym wartość mniejsza). Od potwornie wysokiego pisku, po szum, czy też po prostu muzykę ze swojego magicznego urządzonka. Czas trwania: 3 posty.
- B:
Enhanced Roar - Technika polega na wytworzeniu potężnej fali dźwiękowej w formie ryknięcia/krzyku (o wartości 140 decybeli), która potrafi z łatwością rozbić pomniejsze przeszkody terenowe, a nawet odepchnąć przeciwników, czy też niektóre ataki. Ponadto oberwanie tym z bliskiej odległości może poważnie uszkodzić zmysł słuchu. Największym atutem Enhanced Roar jest jednak fakt, że po dotarciu do przeciwnika niemal natychmiastowo go ogłusza i ten nie może dojść do siebie przez kilka następnych sekund. Fale dźwiękowe rozchodzą się dookoła Rickerta, a ich zasięg wynosi 5 metrów. Należy pamiętać, że w wodzie dźwięk roznosi się dużo szybciej niż w powietrzu, przez co unik jest praktycznie niemożliwy. Technika potrafi również penetrować ściany i inne obiekty, przez co ukrycie się za takowym jedynie osłabi efekt, jednak go nie zniweluje. Mimo, że faktyczny zasięg działania techniki wynosi 5m, to odgłos ryku jest słyszalny z kilku kilometrów (ot, fabularny dodatek).
- B:
Vibration Emission - Technika polega na wytworzeniu specyficznych wibracji, które mają za zadanie zadać obrażenia. Częstotliwość dźwięku jest zmienna i dostosowuje się do danego przedmiotu, bądź organizmu, przez co powoduje jego uszkodzenie, bądź też całkowitą destrukcję. Jednak wymaga to kontaktu bezpośredniego (dłoń->obiekt), a im twardszy, bądź większy obiekt, tym dłuższego kontaktu wymaga. Użycie tego na organizmie 'żywym', powoduje obrażenia wewnętrzne, niszcząc organy, a nawet kości. W skrócie, jeśli Rickert złapie przeciwnika z rękę, może mu roztrzaskać kości, rozwalić mięśnie i inne. Jeśli zaś dotknie brzucha, może mu rozerwać żołądek. Bądź inny organ, który jest najbliżej.
- A:
Death Song - Nie, nie, to żadna piosenka, a tym bardziej śmiertelna. Rickert tak nazwał owe zaklęcie z tego powodu, że przeważnie użycie go kończy zabawę - przegrana przeciwnika jest nieunikniona, niczym śmierć. A czemu piosenka? Bo fajnie brzmi. Death Song kiedy jest aktywne, działa we wszystkich zaklęciach Laforeta (no, prawie wszystkich). Fale dźwiękowe których używa do atakowania wrogów, emitują wibracje niesłyszalne dla zwykłego ucha. Jeśli oponent znalazł się w zasięgu działania któregoś z zaklęć, to również znajduje się w zasięgu tej właściwości - jej specyficzna zdolność zaburza działanie błędnika, który odpowiada za zmysł słuchu oraz równowagi. Przeciwnik poddany działaniu tej właściwości będzie miał problemy z ustaniem na równych nogach, nie wspominając o problemach z koordynacją ruchową i zawartością żołądka. Można to przyrównać do stanu upojenia alkoholowego. Każdy kto chociaż raz w danej turze znalazł się pod obszarem działania staje się ofiarą owej zdolności. Są dwa poziomy i nasilają się one, co dwie tury. Czyli: Rick używa Death Song, a następnie trafia przeciwnika innym swoim zaklęciem -> wskakuje 1 poziom -> i dopiero dwie tury później 2 poziom, czyli 4 tury od użycia. Zaś każdy poziom utrzymuje się 2 tury. W przypadku gdy oponent jest pod wpływem 2 poziomu, kolejne użycie Death Song na sobie (czyli ponowne rzucenie tego zaklęcia i wydanie many), a następnie trafienie przeciwnika którymś ze spelli - odnawia tylko czas trwania poziomu. 1 poziom ma następujące objawy: poważne zaburzenia równowagi, zaburzenie koordynacji ruchowej, opóźniony czas reakcji oraz wymioty; Przy 2 poziomie dochodzą: zaburzenie mowy, spowolnienie, zaburzenia świadomości; poważne zaburzenia ośrodka oddechowego. Rzecz jasna przy 2 poziomie, objawy z 1 się nasilają. Czas trwania 'właściwości' to 4 posty.
Zostaje 12PD? |
|