Imię: Gintoki
Pseudonim: Shiroyasha (Biały Demon)
Nazwisko: Sakata
Płeć: Mężczyzna
Waga: 65
Wzrost: 177
Wiek: 21
Gildia: Fairy Tail
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Lewe przedramię
Klasa Maga: 0
Wygląd: Ma srebrne włosy, prawie zawsze w nieładzie. Jest wysoki i dobrze zbudowany. Na podłużnej twarzy znajduje się para półprzymkniętych brązowych oczu, nieduży nos i wąskie usta. Przeważnie ubiera się w czarny strój z wysokim kołnierzem. Góra tego kostiumu posiada głębokie wcięcie w kształcie litery "V" sięgające do połowy klatki piersiowej. Na to dość niedbale narzuca białą yukatę, tzw. letnie kimono, zdobione u dołu i na rękawach niebieskim abstrakcyjnym wzorem. Prawy rękaw yukaty opada swobodnie na ciało, odkrywając wcześniej wspomniany ciemny kombinezon. Całość przewiązana jest fioletowym pasem, pod którym znajduje się dużo cieńszy czarny pasek ze srebrną klamrą. Na nogi zakłada ciemne buty na niskim obcasie.
Charakter:
Historia: Przeszłość Gintokiego była bardzo burzliwa. Nie miał bowiem kochającej rodziny, taką jaką ma znaczna większość dzieci. Ojciec zmarł mu parę dni po jego narodzinach, co oznaczało, iż praktycznie go nie znał. Znał jedynie jego wizerunek, który widniał na zdjęciu w jego pokoju. A co z mamą? Była tak zajęta pracą na dwa etaty, by wykarmić całą rodzinę Sakata, że nie miała czasu się nią zająć. Pewnego lipcowej nocy, zmęczona kobieta postanowiła położyć się spać, bowiem za trzy godziny miała iść do pracy. Niestety, już nie miała okazji ujrzeć swoich dzieci ponownie. Zmarła w śnie, prawdopodobnie z przemęczenia. Shiroyasha miał wtedy jedenaście lat, musiał dorastać bez rodziców. Zapomniałem dodać, miał trójkę rodzeństwa, dwie młodsze siostry, które bardzo kochał oraz starszego brata, którego darzył wielką nienawiścią. Mimo to, nie okazywał mu tego tak, jak on to robił. Uważał, że nie powinien zniżać się do jego poziomu. Od śmierci matki, dzieci musiały same zarabiać na swoje życie. Niemądry starszy brat, postanowił opuścić rodzinę i udać się do pracy na własną rękę. Pracowali ciężko, gdzie tylko mogli, lecz to nie zawsze starczyło. Czasami, musieli nawet kraść by przeżyć. Niestety, tak to już bywa. Pewnego wieczoru, rodzeństwo postanowiło wyruszyć w odwiedziny na grób ojca i matki, nie wiedzieli jednak, że jest to ich ostatnia wspólna wycieczka... Po drodze spotkali bandytów, władających dziwną magią, której trójka jeszcze nigdy nie widziała. Kiedy zobaczyli bezbronnych nastolatków idących w ich stronę, postanowili się trochę zabawić. Gintoki zauważył, że coś jest nie tak i krzyknął by dziewczyny uciekały. Chciał stanąć w obronie rodziny. Nie wiedząc skąd, dostał wielkim metalowym słupem, był już nieprzytomny. Po przebudzeniu, nikogo nie było... ani żywej duszy. Zaczął poszukiwania za siostrami, niestety nadaremno. Minęły lata, a za dziewczynkami ani śladu. Nie mógł sobie darować, ale żył w przekonaniu, że wszystko jest z nimi OK i są szczęśliwe. Jednak ciągle myślał o tym dniu, o tym, jak były przestraszone i bezbronne, bezbronne tak samo jak on sam. Dlatego postanowił ćwiczyć, by stać się silniejszym. Mijały miesiące, a on wciąż trenował władanie katany oraz ćwiczył mięśnie, by chociaż spróbować ocalić najbliższych. Pewnego poranka, podczas codziennego treningu, odkrył, że jest w stanie władać magią. Jak na razie, nie było to nic wielkiego, ale widział, że potrafi. Było to coś w rodzaju magii ognia, z tym, że ogień był biały. Bardzo dziwne. Następnego dnia, zaczął swą wędrówkę, którą celem było znalezienie mistrza, który mógł go wyszkolić na dobrego maga. Większość mistrzów ognia odmawiało, bowiem co by z tego mieli? Nic. W końcu, znalazł się chętny. Był to starzec, gdzieś około dziewięćdziesiątki, nie wyglądał na sprawnego fizycznie, co też nie przekonywało Gintokiego, ale nie miał innego wyboru. Postanowił uczyć się u dziadziusia. Okazało się, że był bardzo mądrym i silnym magiem. Było to już zauważone podczas pierwszej lekcji. Trenował ciężko i wytrwale. Po kilkunastu miesiącach widać było rezultat, opanował w dostatecznym stopniu magię i mógł uratować swoje siostry. Gdy starzec dowiedział się, co chce zrobić, ostro mu tego zabronił. Powiedział, że to jest zbyt niebezpieczne oraz nawet nie wie, gdzie one są. Polecił mu natomiast dołączenie do jakiejś gildii. Siedemnastolatek nie był przekonany, wolał szukać sióstr. Podziękował ładnie dziadusiowi i po prostu odszedł. Starcowi bardzo się to nie spodobało, jednak wolał nie kłócić się z młodzieńcem, więc go puścił. Minęły lata ciągłego treningu i poszukiwania sióstr. Stracił już całkowicie nadzieję. Postanowił udać się do baru na herbatę. A w nim słyszał wyczyny gildii Fairy Tail, co spowodowało, że przekonało go do wstąpienia do ów organizacji. Jednakże, myślał, że nie jest wystarczająco silni, więc wyruszył ponownie w świat w poszukiwaniu swojej drogi życiowej. Spotkał wielu ludzi, przyjaciół, zwiedził różne miejsca, lecz wciąż nie znalazł sensu życiowego. W końcu przestał rozmyślać tylko nad swoimi problemami i zajął się sobą. Wszyscy go pokochali, miał wspaniałą osobowość, był trochę dziecinny, ale to głównie za to tylu ludzi mu zaufało. Potrafił rozśmieszyć każdego, a przy tym porozmawiać. Przyjaciele, widząc jakim magiem się stał zaczęli go namawiać do dołączenia do gildii, w której mógłby zarobić wspaniałe pieniądze, a przy tym pomóc ludziom. Wiadomo, jak to on, nie był przekonany, ale w końcu uległ i zapukał w drzwi Fairy Tail. Zapytał się mistrza, czy może dołączyć, na szczęście mu pozwolił. Atmosfera jaka tam panowała, była po prostu nie do opisania, wspaniałą rzecz. Tak oto, zaczął się nowy rozdział w życiu mężczyzny, już nie młodzieńca, bowiem był już dorosły.
Umiejętności:
Ekwipunek:
Rodzaj Magii:
Pasywne Właściwości Magii
Zaklęcia: