I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Ukryta "Placówka Badań Anomalii" - PBA Wto Maj 30 2017, 02:27
Głęboko wybudowana pod ziemią. Potężnie strzeżona przez najwyższe urządzenia antymagiczne. Ochrona 24h na dobę 7 dni w tygodniu. Sama wiedza o tym miejscu znajduje się jedynie w dokumentach Rady Magicznej oraz Administratora placówki PBA, którego tożsamość nie jest nikomu znana. Ze względu na ogłoszenie jakie zostało zawieszone na terenie kraju, ludzie mogli zdać sobie sprawę z tego, że owa placówka w ogóle istnieje, jednakże nadal bez wiedzy o lokalizacji placówki. Została doskonale ukryta i znalezienie jej samemu byłoby niezwykle ciężkie.
MG
Zanim Asteria dostała się do placówki otrzymała do mieszkania list, zawierający wiadomość, zapakowaną żółtą pigułkę oraz identyfikator z jej danymi osobowymi oraz napisem: Klasa C, Poziom 3. Sama wiadomość zawierała instrukcję: po zabraniu wszystkich potrzebnych według niej przedmiotów miała się udać do Artail i pójść do restauracji "Gregoria" prosząc o stolik numer 21. Następnie zostanie przeznaczona do odizolowanego pokoju ze stolikiem. Kiedy już tam się znajdzie, powinna odłożyć wszystkie swoje przedmioty na stolik i łyknąć pigułkę. Pod wskazówkami znajdowała się także deklaracja "ufności" potwierdzona podpisem radnego Rady Magicznej oraz pieczątka z napisem: Ściśle Tajne. Zrobiła wszystko to co zostało wymienione w liście. Po łyknięciu tabletki gwałtownie dopadło ją znużenie i pogrążyła się w śnie. A kiedy obudziła się, ściany w pokoju były już wykonane z metalu, a zamiast drewnianych drzwi były teraz stalowe, elektroniczne z czytnikiem na kartę. Wszystkie jej przedmioty leżały na stole tak jak je postawiła wcześniej(opisz jakie to były), a ona siedziała na tej samej kanapie co zasnęła. Tylko pomieszczenie było zupełnie inne teraz. Po chwili drzwi rozsunęły się i stanął w nich mężczyzna. 175 cm wzrostu, brązowe włosy, delikatny zarost, okulary, biały fartuch lekarski z identyfikatorem(Link). Uśmiechał się on delikatnie do dziewczyny, lustrując wzrokiem pokój. - Proszę wybaczyć to nietypowe przybycie. Ochrona lokalizacji placówki jest naszym największym priorytetem. Nazywam się Gakuho Hayame. Jak będzie pani gotowa proszę przejść przez te drzwi, gdzie wypełni pani niezbędne dokumenty. - Powiedział szorstkim, lecz bardzo płynnym głosem. Następnie odwrócił się, nie zamykając za sobą drzwi, idąc przed siebie lekko zgarbiony. Tuż za nimi można było zobaczyć korytarz również pokryty metalowymi ścianami prowadzący do kolejnych drzwi i rozwidlenia dróg. Widać także było kamerę monitorującą korytarz.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Ukryta "Placówka Badań Anomalii" - PBA Wto Maj 30 2017, 08:53
Ostatnio jej życie było bardzo intensywne. Po przeprowadzce z pokoiku w kawiarence do hotelu Vista wypełniała praktycznie cały jej wolny czas ciągając ją wszelkich imprezach i przebierając ją w co raz to bardziej zmyślne ciuszki. Asterii nawet to nie przeszkadzało, ale zwyczajnie nie miała odwagi odmówić tej dziewczynie. Jednak musiała trochę odpocząć i wziąć jakąś misję. Sama. Bez Visty. Długo szukała jakiegoś zlecenia, które byłoby na tyle interesujące, by warto było oderwać się od codzienności. W końcu znalazła. Ba! Nawet takie dzięki któremu będzie mogła uspokoić własne sumienie doprowadzając choć jedną sprawę do końca. A przynajmniej takie nadzieje wiązała ze zleceniem do którego się zgłosiła... Po spakowaniu najpotrzebniejszych do podróży rzeczy zostawiła w gabinecie mistrzyni karteczkę ze zleceniem oraz krótką notatką, że wzięła tę misję i nie będzie jej jakiś czas. Kto wie? Może zadanie będzie jednym z tych bohaterskich czynów, których niemal żądał od dziewczyn Pan Tacklecherry? Ruszyła z kurortu z czystym sumieniem. Hotel został już uporządkowany i przystosowany do burzliwego życia Syren, a po ostatniej misji za granicą kraju dziewczyna wreszcie odkuła się finansowo za poprzednie bezowocne poszukiwania, podczas których niemal totalnie się spłukała. Dlaczego zdecydowała się na to zadanie? Powód był prosty - aby mieć jeszcze lżejsze sumienie i dokończyć to, co zaczęła po rozwiązaniu gildii. Znaleźć człowieka, który winien był wszystkim jej niepowodzeniom w życiu. Nie wiedziała ani jak wyglądał, ani nawet nie pamiętała jego imienia, czy nazwiska. Wiedziała tylko, że kiedy go spotka będzie wiedziała, że to on. Może właśnie dzięki temu zadaniu uda jej się skonfrontować z tym człowiekiem? Albo przynajmniej dowie się, że spotkał go zasłużony los za pozostawienie matki samej... Po dotarciu do restauracji i zajęciu miejsca przy stoliku dwadzieścia jeden, Asteria została przeniesiona do osobnego pokoiku, gdzie nie tylko wahała się nad przyjęciem żółtej pigułki, ale i przypatrywała się podejrzliwie owej deklaracji ufności. Wiedziała już, że nie będzie to jedna z tych bohaterskich misji, których Pan Edward chciał słuchać... Ściągając z ramienia swoją niewielką podróżną torbę, odłożyła ją na stolik w zamyśleniu. W końcu jednak potrząsnęła głową, aby pozbyć się wątpliwości i postanawiając zaryzykować po prostu zażyła pigułkę nawet jej nie popijając...
Otworzyła oczy i usiadła rozglądając się po pomieszczeniu, które się zmieniło. Może i kanapa oraz stolik się nie zmieniły, a jej torba i to co od "nich" dostała wcześniej leżały jak je zostawiła, ale zmieniło się wszystko inne. Wzrokiem przeszukiwała pomieszczenie jakby szukając jakiegoś przełącznika uznając sytuacje za podejrzaną. Spojrzała nawet na podłogę chcąc ocenić czy i ona się zmieniła. Ale to, że jej rzeczy leżały jak leżały wcześniej wcale nie znaczyło, że nikt jej tam nie grzebał, więc dziewczyna sięgnęła do torby żeby sprawdzić czy wszystko zostało na swoim miejscu. Nie miała tam zbyt wiele - głównie jakieś ciuchy na zmianę i jedzenie, które jeszcze zostało z podróży. No i oczywiście niewielka kosmetyczna z jakimiś spinkami, pilniczkiem, grzebykiem i innymi typowo kobiecymi rzeczami. Nic więcej nie potrzebowała, a przynajmniej tak jej się wydawało. Zanim jeszcze ktokolwiek przyszedł, musiała sprawdzić coś jeszcze. Położyła swoją prawą dłoń na lewym nadgarstku i skupiając się na swojej energii magicznej spróbowała wysunąć parę centymetrów swojego miecza, który dzięki swoim zdolnościom ukrywała w lewym przedramieniu. Po upewnieniu się, że ostrze znajduje się na swoim miejscu mogła być spokojniejsza. Przynajmniej cokolwiek by się nie działo - nie była bezbronna. Cokolwiek by się nie działo, Asteria spodziewała się po tym zleceniu niemal wszystkiego... Kiedy drzwi wreszcie się otwarły, dziewczyna podniosła wzrok, aby spojrzeć podejrzliwie na przybysza. Uśmiechał się. A to zdecydowanie jej się nie podobało... Nie odpowiedziała mu, ponieważ wyszedł zanim przemyślała co mogła powiedzieć na "dzień dobry". Jedynie kiwnęła głową na znak, że zrozumiała i wychyliła się za nim, aby rzucić okiem w stronę korytarza i zobaczyć gdzie idzie. W końcu z lekkim westchnieniem wstanie zbierając swoje rzeczy, przerzuci torbę przez ramię poprawiając przy tym włosy tak, aby jej pas ich nie przytrzymywał i sama wyjdzie z pokoju rozglądając się uważnie z każdym krokiem. Dostrzegając kamery monitorujące korytarz zaczęła się zastanawiać o co może tutaj chodzić i jaki będzie cel tego zadania. Nie podobało jej się to, że nie bardzo wiedziała gdzie jest wyjście. Myślała, że może pokoik w rzeczywistości był windą. Tak czy inaczej pójdzie nieśpiesznie korytarzem dokądkolwiek miał ją prowadzić rozglądając się wokół uważnie i czujnie.
Kyouma
Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa
Temat: Re: Ukryta "Placówka Badań Anomalii" - PBA Sro Maj 31 2017, 20:32
MG
Wszystkie przedmioty w torbie Asterii znajdowały się na swoim miejscu, tak samo jak miecz ukryty na przedramieniu. Samo pomieszczenie w którym się znalazła było po dokładniejszej inspekcji kompletnie inne. Był znacznie większy, podłoga i sufit także były zabudowane, i umocnione jak ściany. Tak jakby jedynie przenieśli stolik i kanapę do tego pomieszczenia. Tak przynajmniej można było przypuszczać. Po wzięciu swojego bagaża podręcznego, dziewczyny podążyła za naukowcem wzdłuż korytarza, a gdy tylko przeszła przez próg drzwi, te zasunęły się za nią. Korytarz miał 2m szerokości i 3,5 metra wysokości od którego trochę dalej odchodziły dwa inne korytarze zakończone podobnymi drzwiami co te od "jej" pokoju. Gakuho podszedł do drzwi na końcu i przeciągnął kartę po czytniku, otwierając drzwi. Przeszedł przez nie po raz kolejny zostawiając je otwarte dla gościa. W między czasie kaszlnął. Ot co taki mały szczegół. Warto też wspomnieć o tym, że idąc korytarzem kamera w roku pomieszczenia śledziła jej ruchy. Prawdopodobnie została przystosowana w czujnik, skoro reagował na każdy jej ruch. Następne pomieszczenie składało się z 6 boksów z przystosowanymi stanowiskami dla pracy umysłowej, automat do kawy oraz kolejne stalowe drzwi na czytnik. Prócz bruneta w pokoju była tu jeszcze jedna osoba, która obecnie pisała coś intensywnie na komputerze na jednym ze swoich boksów. Był całkowicie łysy, z podkrążonymi oczami, ubrany także w kitel lekarski i wyglądał na to, że kompletnie zignorował przyjście czarodziejki. Zbyt bardzo wczuł się w swoje zajęcie. Gahuko gestem ręki zaprosił do największego z owych boksów, który posiadał specjalnie oddzielny duży stolik z dwoma krzesłami, prócz standardowego sprzętu. Usiadł na jednym z nich, licząc że ona zrobi to samo i zaczął pilnie wyjmować z segregatora potrzebne dokumenty, które po chwili położył przed kobietą. Upewnił się jednak wcześniej czy wszystko się zgadza, dokładnie lustrując kartki. Kaszlnął lekko. - Proszę zapoznać się i podpisać te dokumenty. Znajduje się tutaj decyzja o braku odpowiedzialności placówki za zmiany Pani stanu zdrowia, potwierdzenie poczytalności, zgoda na prowadzenie eksperymentów niekontaktowych oraz oświadczenie, że w razie incydentu Pani zwłoki pozostaną w placówce by można było wykorzystać je do testów. Jednocześnie poinformuje, że w razie wypadku zostanie gildii wypłacone odszkodowanie prócz ewentualnej zapłaty za sprawowanie się. Póki znajduję się Pani na terenie placówki proszę zawsze pozostać w kontakcie przynajmniej z jednym z pracowników służby ochrony z identyfikatorem rangi C lub naukowcem o plakietce rangi B. Jednocześnie pragnę poinformować, że wszystko co tutaj się znajduję jest Ściśle Tajne, a to oznacza, że nie może pani rozpowiadać o PBA. Jakieś pytania? - Wytłumaczył naukowiec po kolei pokazując wszystkie dokumenty o których mówił, wyrażając się niezbyt sympatycznie, tak jakby nie miał zbyt dobrej wprawy w dyskusjach tego typu. Pozostawiał jednak po sobie wrażenie sympatycznego delikatnym uśmiechem, nie wiadomo czy to z przymusu czy po prostu starał się być miły, ale fatalnie mu to wychodziło. Wszystkie papiery przed Asterią wydawały się jej całkowicie autentyczne i napisane w urzędowy profesjonalny sposób. Nie znała się na tym zbyt dobrze, ależ tym co wiedziała nie było widać oszustwa w dokumentacji.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Ukryta "Placówka Badań Anomalii" - PBA Sro Maj 31 2017, 23:53
Odwróciła się, aby spojrzeć na drzwi zamykające się za jej plecami, po czym ruszyła. Nie śpieszyła się. Po drodze przyglądała sie uważnie ścianom, drzwiom i kamerom, które obserwowały każdy jej ruch. Nie przeszkadzało jej to. Umowa z panem Tacklecherry'm doprowadziła do tego, że dziewczyna przyzwyczaiła się już, że jest obserwowana... Kiedy w końcu dotarła do pomieszczenia rozejrzała sie uważnie. - Czyżby tu nigdzie nie było okien? - pomyślała siadając na przeznaczonym jej krzesełku i przyglądając się podejrzliwie człowiekowi, który podsuwał jej pod nos różne dokumenty. W końcu dziewczyna podniosła długopis juz chcąc podpisać pierwszy z nich, kiedy nagle sie zawahała. - Co to za eksperymenty niekontaktowe? I w razie jakiego incydentu? - spytała krótko nie składając jeszcze ani jednego podpisu, ani tym bardziej nie zakładając identyfikatora. Wpatrywała sie w niego uważnie dopóki nie otrzyma odpowiedzi po czym znowu spojrzy na papiery. Nie oddadzą zwłok jeśli zginie? To był chyba akurat najmniejszy problem. Nie miała żadnej rodziny, która mogłaby chcieć ją pochować. Zresztą nawet nie wiedziała co sie dzieję z magiem który umiera. Może jej energia postanowi sie wysadzić razem z całym tym miejscem? To by było nawet ciekawe, jeśli wpakują ją w podobną sytuację. Może też po prostu się znika? Wtedy i tak nikt nie mógłby jej pochować bo jak? Przypomniała sobie jedną z historii, którą usłyszała podczas pracy w kawiarni. Gość opowiadał że znał kiedyś maga, który po śmierci stał się po prostu duchem i był przekonany że duchy to właśnie zmarli magowie. Asteria nie miała na ten temat swojego zdania, jednak uważała, że wszystko jest możliwe. W końcu to magia... Zawsze pozostać w kontakcie z którymś z pracowników... to znaczy, że nie będzie mogła sobie swobodnie pozwiedzać tego miejsca, ani tym bardziej działać na własną rękę, kiedy zrobi się gorąco. A tego, że ciepło będzie, była wręcz pewna. W końcu z takimi papierami przed nosem nie spodziewała się czegos innego. - Właściwie to na czym ma polegać moje zadanie? - zapyta w końcu, jeszcze przed podpisaniem papierów. Jak mogła cokolwiek podpisać nie wiedząc nawet czego od niej chcą? Jeśli jednak mężczyzna nie będzie chciał jej odpowiedzieć na to pytanie, podpisze swoim imieniem na razie tylko deklarację ufności. Samym imieniem - bo nazwiska nie posiada...
Naukowiec podrapał się po nosie, kiedy usłyszał pytanie dziewczyny, zastanawiając się nad nim przez chwilę. Prawdopodobnie układał sobie w głowie odpowiedź. A może po prostu przedłużał rozmowę bo mu się nie śpieszyło? A może nie wiedział co ma powiedzieć i szukał desperacko słów w głowie? Cokolwiek było powodem w końcu się odezwał. - Eksperymenty niekontaktowe polegać będą na wprowadzanie interakcji między panią, a nasze "Osobliwości", czyli obiekty badań. Nie będziemy przeprowadzać badań na pani ciele, ani nawet panią dotykać chyba, że stworzy pani zagrożenie placówce, wówczas ochrona będzie musiała panią spacyfikować, ale to raczej się nie stanie. Jeśli zaś chodzi o incydent... badamy zabezpieczone przez nas Osobliwości, byśmy mogli zrozumieć ich działanie oraz zastosowanie. Wiele z nich jest wciąż dla nas niezrozumiała. Nie wiemy co się stanie i dlatego czasami może dojść do incydentu. Dlatego też nasza ochrona jest na najwyższym poziomie, by móc zapobiegać takim incydentom. - Wytłumaczył dokładnie, w między czasie popijając kawę z kubka. Po bliższym przyglądnięciu się, Asteria zauważyła oznaki zmęczenia i niewyspania naukowca. Dodatkowo dostrzegła, że na uchu miał malutki, srebrny kolczyk z symbolem okręgu. Ciężko było jednak dostrzec co było w tym okręgu, ze względu na jego mały rozmiar. Gdy ponownie zadała pytanie znów podrapał się po nosie, ale odezwał się znacznie szybciej niż wcześniej. W końcu musiał to już dokładnie wiedzieć wcześniej, prawda? - Zostanie wprowadzona pani do Osobliwości nr. 10 i postara się pani wejść z nim w interakcje. Jeśli się to stanie, wówczas zda nam Pani dokładny wywiad z pani doświadczeń oraz tego co pani zauważyła. Dodatkowo wszystko co pani posiądzie po spotkaniu z Osobliwością nr. 10 musi pani oddać pracownikowi, który zajmie się pani bezpieczeństwem. To wszystko. - Powiedział i ponownie napił się kawy, oczekując na Asterie oraz na podpisanie dokumentów. Łysy pracownik nieopodal ziewnął głośno i wrócił do intensywnego pisania.
Odchyliła się, żeby oprzeć się na oparciu krzesła lewą ręką i założyła nogę na nogę, kiedy naukowiec zaczął opowiadać o tym, co będzie musiała zrobić. Kiedy skończył, rzuciła okiem na dokumenty. W końcu postanowiła podpisać jeden z nich, więc złapała za kartkę dotyczącą dochowania tajemnicy. Podpisała - tylko imieniem, gdyż nazwiska nie posiadała. Ale to powinno wystarczyć. W końcu znowu odchyliła się, tak jak wcześniej. Kolejnych papierów nie zamierzała jeszcze podpisywać... - Może mi Pan powiedzieć coś więcej o tych... Osobliwościach? Czym one są? Jak bardzo są niebezpieczne? I co jeśli nie będę w stanie wejść w interakcję z tą Osobliwością? - zapytała całkiem rzeczowym tonem. Nie odrywała wzroku od naukowca z którym rozmawiała. Przed podjęciem decyzji - a szczególnie przed podpisaniem dokumentów chciała wiedzieć wszystko. Ten jeden podpisała głównie dlatego, aby mogła uzyskać informacje na ten temat. Nie miała pojęcia czego mogła się spodziewać po tym zadaniu i liczyła na to, że padnie na nie chociaż małe światełko... - A jeśli przypadkiem Osobliwość nr. 10 zostanie zniszczona? - doda swoje ostatnie pytanie. Podejrzewała, że te... osobliwości, to jakieś przedmioty. Tak przynajmniej wnioskowała z jego słów, jednak nie była pewna, czy dobrze je rozumie. Tak czy inaczej jeśli znajdzie się w niebezpieczeństwie nie podda się tak po prostu, dopóki będzie miała jakikolwiek czas na reakcję. Może i nie miała zbyt wiele do stracenia, była też pewna, że Fiołek wybierze wśród syren bardziej odpowiednią osobę na jej prawą rękę. Mimo wszystko jednak nie chciała dać się zabić tak po prostu. To by było głupie... A jednak chciała im pomóc, skoro już się tutaj znalazła. Te "osobliwości" i sposób w jaki naukowiec o nich mówił wyglądały na interesujące zjawiska. Może... ale tylko może, mogłaby tutaj dać coś od siebie? Może akurat zainteresowałaby się tym tematem na tyle, aby częściej tutaj wpadać? Kto wie...? Przez cały czas bawiła się długopisem, który trzymała w dłoni. Kręciła nim pomiędzy palcami w zastanowieniu i klikała co jakiś czas nie przejmując się tym, że komuś mogłoby to przeszkadzać...
Gakuho zwrócił swoje spojrzenie z twarzy kandydatki i skupił się na jej dłoniach, które podpisały kolejny dokument, a potem zabawiały się z długopisem. Kiedy ponownie zadała pytanie, nadal patrzył się na jej rękę jakby licząc, że zaraz podpiszę resztę dokumentów. Widząc jednak, że tak szybko to nie nastąpi westchnął głośno, łapiąc się za podstawę nosa i z zamkniętymi oczami masując sobie okolice zatok. Kiedy z powrotem spojrzał się na Asterie, jego wzrok był już nieco bardziej skupiony niż wcześniej. - Osobliwości są to różnego rodzaje anomalie, które są tutaj przetrzymywane. Nie mają określonego wzorca, opisu czy też formy. To może być wszystko co tylko zostanie uznane przez placówkę jako konieczne do przetrzymania lub poddania badaniom. Niektóre stanowią zagrożenie, a niektóre są całkowicie bezpieczne. Są też takie po którym nie wiemy co się spodziewać. Osobliwość nr.10 jest właśnie taką. Będziemy się starać ze wszystkich sił by weszła pani w interakcje z tą osobliwością. Porażka z brakiem interakcji jest niedopuszczalna, ale jeśli naprawdę nic się nie stanie zostanie pani wypuszczona z placówki. Jeśli zaś chodzi o próby zniszczenia Osobliwości nr.10, to takie akcje są surowo niewskazane, jednakże obiekt wykazuje się wyjątkową wytrzymałością więc o to martwić się raczej nie trzeba. - Odpowiedział po raz kolejny starając się by jego wypowiedź brzmiała jasno i co najważniejsze by zadowolić kobietę do wypełnienia niezbędnych formalności. Samemu zaczął tupać po cicho nogą pod stołem, może to z nerwów, może z niecierpliwości...
Wpatrywała się w naukowca uważnie w dalszym ciągu bawiąc się długopisem. Czyli jedyne co miała zrobić to wejść w interakcję z Osobliwością nr 10, o której nie posiadają żadnych informacji, i nie wiadomo czy ta "osobliwość" jest bezpieczna czy wręcz przeciwnie. Jeśli pomimo wszystko nic się nie zadzieje, to zostanie wypuszczona, jednak jeśli zrobi się na prawdę gorąco, nie wolno jej tego zniszczyć... Zadanie wydawało się zarówno dosyć proste, jak i piekielnie trudne. W dalszym ciągu nie wiedziała czego może się spodziewać. Asteria przymknie oczy na moment myśląc o tym wszystkim, po czym w końcu westchnie, pochyli się do stolika i bez kolejnych zbędnych słów podpisze dokumenty. Cóż... jeśli zrobi się gorąco, to pozostanie jej tylko się bronić tak, aby nie zniszczyć Osobliwości... Po podpisaniu dokumentów spojrzy wyczekująco na naukowca spodziewając się, że teraz zabierze ją prosto do wspomnianej osobliwości w celu wykonania tego zadania. Nie wiedziała jak długo będzie trwało wejścia z nią w interakcję, dlatego liczyła na to, że zaczną od razu. - Myślę, że możemy zaczynać... - poinformuje go krótko. Była gotowa, na cokolwiek co ją teraz czekało...
Naukowiec patrzył na nią oczekująco, natychmiast kierując wzrok na jej dłonie gdy zaczęła pisać. Gdy tylko podpisała ostatni dokument, wziął je od nie spokojnie i pomału wkładając do papierowej koperty, którą następnie zamknął i przybił do niej pieczątkę. Następnie podszedł do łysego pracownika nieopodal kładąc mu na biurko kopertę i wrócił z powrotem do dziewczyny, jednakże już nie siadał. - Tak, chodź za mną. - Powiedział, a gdy tylko Asteria wstałaby ze swojego miejsca to odwróciłby się od niej, kierując się do drzwi przez które wcześniej przeszli. Za nimi czekał już wysoce uzbrojony w hełm oraz przypominającą kevlar kamizelke, z identyfikatorem określającym "Ochronę" i karabin maszynowym SMG. Nic nie mówił, jedynie podążył za dziewczyną, gdy ta szła za mózgowcem. Przeszli przez drzwi na lewo w którym był dłuższy korytarz z wiatrakami od wentylacji na górze. Następne po tym pomieszczenie składało się z rozwidlenia dróg na 4 części z dużą wolną przestrzenią na środku. Jakieś 4m nad nimi znajdował się most prowadzący między wyższymi pomieszczeniami, po których akurat przechodziła dwójka naukowców rozmawiających głośno na temat tego, jak bardzo niedane były ostatnie testy psychologiczne. Dodatkowo drzwi na prawo różniły się od innych, gdyż wyglądały na znacznie bardziej wytrzymałe i większe. Nad nimi sterczała tabliczka z napisem: "Osobliwość Nr.2, Klasa: Bezpieczny". Szliście ciągle prosto, przechodząc do kolejnego korytarza, który posiadał jedne dodatkowe drzwi z boku, a prócz tego był taki sam jak reszta. Ominęliście je idąc dalej przed siebie. Za kolejnymi drzwiami był "posterunek" z ochroniarzem w środku budki. Przed budką znajdowało się dwie żelazne bramy w odstępie 3 metrów sterowane przez strażnika, który widząc was otworzył je po kolei i zamykając za wami w tej samej kolejności. Ostatnim zaś pomieszczeniem była duża biała sala w której pierwsze co można było zobaczyć to ogromną metalową bramę, wykonaną z nieznanego Asterii materiału. Brama miała 5 metrów średnicy i 3 metry wysokości, a tuz nad nią byłą tabliczka: "Osobliwość Nr.10, Klasa: Thaumiel". Prócz tego w pomieszczeniu znajdowały się boczne drzwi oraz szyby po obu bokach względem nich, w której obecnie widać było paru(około 5) naukowców ubranych w białe kitle, którzy krzątali się przy urządzeniach, jakie się tam znajdowały. Gakuho odwrócił się do niej. - To tutaj, stań przed bramą i czekaj na instrukcje. Będziemy mówić do ciebie przez głośniki. Powodzenia. - Rzekł i jak w jego głosie można było przypuszczać ironię, tak teraz mówił dość poważnie, co natychmiast mogło wykluczyć tego typu myśli. Szatyn po raz ostatni zlustrował ją wzrokiem z góry na dół. Kiwnął głową porozumiewawczo do strażnika i odszedł przechodząc przez boczne drzwi. Kiedy Asteria zbliżyła się do wrót, zaskrzypiały one i zaczęły otwierać się na boki przy głośnym dźwięku poruszania się zębatek oraz rygli. W środku było spore prostokątne pomieszczenie o wymiarach 5x5x4, kompletnie wyłożone białymi, równymi kafelkami. Na samym środku znajdowało się... coś.
Unosiło się to metra nad ziemią i stało kompletnie nieruchomo, jakby ktoś zatrzymał je w czasie(zignoruj podstawkę pod nim). Zajmowało około 1/3 całej "celi". Mimowolnie oraz wiedząc, że musi dziewczyna weszła do pomieszczenia. Gdy tylko to zrobiła, wrota za nią zaczęły się zamykać. Jeżeli przez jej głowę przeszły myśli o możliwej ucieczce, to strażnik na zewnątrz trzymał teraz broń w gotowości. Prawdopodobnie trzymał ją od momentu otworzenia się bramy. Pytaniem było czy to w razie kłopotów z nią czy może Osobliwości. Brama zatrzasnęła się, a z głośników umieszczonych koło kamery w rogu pokoju wydobył się głos Gahuko. - Proszę zbliżyć się do Osobliwości nr.10
Wstała spokojnie i zasunęła za sobą krzesło. Poprawiła swoją torbę na ramieniu, nie spodziewała się, że będzie jej potrzebna przy tej "osobliwości", jednak nie bardzo wiedziała gdzie ją zostawić. No bo w końcu czy pilniczek będzie jej potrzebny? Wyszła za naukowcem z pomieszczenia i spojrzała podejrzliwie na uzbrojonego człowieka. Pytanie, czy to było konieczne przebiegło jej przez głowę, jednak po chwili przypomniała sobie o tym, że miała pozostać w kontakcie z kimś z ochrony, więc póki co postanowiła po prostu ignorować tego ochroniarza, jak i każdego innego. Tak długo jak ich broń nie zostanie wycelowana w nią samą, nie będzie żadnego problemu. Choć mimo wszystko jakie szanse miała jej szermierka przeciwko broni palnej? Idąc korytarzem rozglądała się uważnie po nim i starała się zapamiętać drogę. Tak na wszelki wypadek - nawet jeśli nie wiedziała gdzie jest wyjście. Oczywiście szła powoli, zwracając uwagę na każdy istotny szczegół. Zignorowała dwójkę naukowców, którzy komentowali ostatnie eksperymenty. I tak nie wiedziała o co chodzi i nie chciała zaprzątać sobie tym głowy. Bez sensu było się bać i być przesadnie ostrożnym, przynajmniej dopóki nie zobaczy celu swojej misji. Nawet na moment zatrzymała się przy tabliczce informującej o Osobliwości nr 2 i klasie która ją określała. Widocznie ta Osobliwość została już dokładnie zbadana. Czy do tego też potrzebowali maga, tak jak jej? W końcu kiedy dotarli do bramy opisanej osobliwością do której zmierzali Asteria zatrzymała się wpatrując się w klasę. - Thaumiel...? - przeczyta na głos przenosząc pytające spojrzenie na naukowca. Może jej wyjaśni co to znaczyło? Instynktownie czuła, że to nie ma żadnego związku z klasą "bezpieczny"... Jednak kiedy Gakuho zostawił ją przed bramą, Asteria poczuła się nieswojo. I to nie tylko odrobinę, ale nawet dosyć bardzo. W dalszym ciągu nie wiedziała czego może się spodziewać, dlatego nabrała głęboko powietrza w płuca i powoli je wypuściła chcąc w ten sposób zapanować nad tym nieprzyjemnym uczuciem. Starała się nie myśleć za dużo, dopóki nie zobaczy tej "osobliwości". Czy była jakąś istotą? Człowiekiem? Może jakimś przedmiotem magicznym? Jak ma wejść z tym w interakcję, jeśli to odmówi chęci jakiejkolwiek współpracy? Wchodząc w końcu do pomieszczenia stanęła tuż przy bramie - tak na wszelki wypadek. Jej spojrzenie od razu przykuło coś, co lewitowało tuż przed nią. Wpatrywała się przez chwilę w osobliwość nr 10 nie bardzo wiedząc co to jest i nawet nie myśląc o tym z czym mogło jej się to kojarzyć. Jednak musiała przyznać, że wyglądała bardzo intrygująco. Nawet przez chwilę walczyła sama ze sobą, żeby tak po prostu do niej nie podejść i jej nie dotknąć... Miała jednak czekać na instrukcje, więc na instrukcje poczeka. Zanim jeszcze usłyszała pierwsze polecenie rozejrzała się po pomieszczeniu, ponieważ wcześniej tego nie zrobiła - osobliwość pochłonęła całą jej uwagę już na starcie... Szybki rzut okiem na kamerę w rogu, skąd usłyszała polecenie, po czym znowu spojrzała na Osobliwość. Odetchnęła głęboko zamykając na moment oczy, skupiła się na swoim lewym przedramieniu - tak na wszelki wypadek jeśli będzie musiała szybko się bronić i zarówno powoli jak i ostrożnie, kroczek za kroczkiem podejdzie do Osobliwości nr. 10. Nie spuszczając z niej wzroku, nawet na moment, nawet bała się mrugnąć, żeby przypadkiem nie przeoczyć jakiegoś ważnego chociażby drgnięcia, odbicia światła czy nawet i dźwięku...
Jeśli coś by się zadziało, Asteria będzie próbowała od razu odskoczyć w tył - nie ważne czy i tak było za późno czy nie... Liczyła jednak na to, że w razie czego uda jej się szybko zareagować by dobyć swojego miecza i zasłonić się przed czymś...czymkolwiek co by mogło jej zagrozić. Nie wolno jej było zniszczyć osobliwości, więc w ostateczności pozostanie jej tylko się bronić. Od momentu, w którym Gakuho poinformował ją o tym, wiedziała że akurat to nie będzie łatwe, jeśli Osobliwość uprze się i będzie chciała koniecznie ją skrzywdzić... Nie chciała jednak prowokować Osobliwości - z jakiegoś powodu właśnie tak były nazywane, więc możliwe, że nawet myślały za siebie. W tym magicznym świecie wszystko było możliwe... Dlatego jeśli Osobliwość nie zrobi nic podejrzanego, Asteria nie zrobi nic - ani nie odskoczy, ani nie będzie bawić się w magię - byle nie prowokować i czekać na instrukcje... I tak nie miała już teraz innego wyjścia, a oni... chyba wiedzieli co robić... prawda?
Asteria będąc całkowicie czujna zbliżyła się do obiektu na dosłowne wyciągnięcie ręki, jednakże mimo przeczuć Osobliwość nie zareagowała w żaden sposób, nadal pozostając nieruchoma. Z bliska wyglądała jak rozciągnięta i zakręcona, czarna, nieokreślona masa, która została jakoś zatrzymana w ruchu i przebywała w stazie. Stała tak przez chwilę, dopóki z głośnika nie wydobył się po raz ponowny głos przekazujący instrukcje: - Proszę okrążyć nr.10 idąc wolnym tempie wokół niego. Polecenie było dziwne, a głos naukowca brzmiał jakby nie spodziewał się takiego stanu rzeczy. A przynajmniej tak wydawało się słuchającej kobiecie.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Ukryta "Placówka Badań Anomalii" - PBA Sob Cze 10 2017, 06:59
Podeszła. Stanęła tuż obok... gdyby tylko wyciągnęła rękę, mogłaby spokojnie dotknąć tego...czegoś. Korzystając z okazji, że nie stało się nic podejrzanego, Asteria przyjrzała się bliżej obiektowi. Rzeczywiście wyglądał na jakąś poskrecaną masę. W dalszym ciągu nie przypominała jej nic, co by kiedykolwiek widziała. Odetchnęła głęboko... pierwszy krok zadania za nią i nic się nie stało. Jak tak dalej pójdzie, to nie stanie się nic, a ona będzie miala wykonaną misję. W takiej sytuacji widziała tylko jeden problem. Jeśli nie uda się wejść w interakcje z Osobliwością nr. 10 to była wręcz przekonana, że żaden z naukowców nie będzie chciał pomóc w jej problemie. Asteria znała ludzi i wiedziała czego można się po nich spodziewać. Niestety nie mogła tego samego powiedzieć o rzeczy, przed która stała. Kolejne polecenie sprawilo, że dziewczyna wbiła uważne spojrzenie w Osobliwość. Zamruga parę razy zastanawiając się nad nim. Czyżby słyszała rozczarowanie i niepewność? Nie spodziewali sie, że nic się nie stanie? Wzięła to za zły znak... Wpatrując się uważnie w Osobliwość zastanawiała się nad tym czym była i dlaczego potrzebowali do tego akurat maga. Cóż mogła robić zwykłym ludziom, skoro reakcja z drugiej strony brzmiała na taką, która nie spodziewała się tego, że nic się nie dzieje? Możliwe, że to Asteria była po prostu zbyt ostrożna... Z kolejnym głębszym oddechem dziewczyna starała się przypomnieć sobie co słyszała o magicznych przedmiotach. Wiedziała że niektóre działały dopiero w rękach osób utalentowanych, a zaś inne posiadały własną moc i wystarczyło tylko ich użyć. Jak więc użyć tę Osobliwość i czemu do jasnej cholery zlecenie tej misji mówiło o znikających ludziach? W końcu kiwnęła głową i ruszyła chcąc w ten sposób okrążyć przedmiot cały czas uważnie go obserwując i pozostając czujna na każdą, nawet najmniej istotną reakcję. Tak jak wcześniej, jeśli cokolwiek się zadzieje dziewczyna najpierw odskoczy zwiększając dystans i będąc gotowa do ewentualnej obrony, nie chcąc przy tym prowokować Osobliwości. Byłoby źle, gdyby się okazało, że to faktycznie myśli za siebie...
Kyouma
Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa
Temat: Re: Ukryta "Placówka Badań Anomalii" - PBA Sob Cze 10 2017, 09:39
MG
Kładąc przed siebie wolne kroki, okrążyła ona cały obiekt, dzięki czemu mogła mu się przyglądnąć lepiej. Kiedy zaszła go z drugiej strony dostrzegła, że w centrum tego czegoś znajdowała jakaś forma kulista, która wyróżniała się z pośród całej masy Osobliwości. Ciężko było jednak stwierdzić czy to przypadek, czy może rdzeń obiektu. Była jednak w miarę równa. Kiedy wykonała pełne kółko wokół obiektu, nic nadal się nie zadziało. Po wykonaniu następnego kółka sytuacja się także się nie zmieniła. Tym razem musiała czekać nieco dłużej na kolejne instrukcje. Niewykluczone, że jej teoria o tym, że tak nie powinno być była dość trafna. Kiedy głos wydobył się z głośnika, usłyszała kolejne polecenie, tym razem było bardziej niepokojące niż poprzednie: - Proszę dotknąć Nr.10 lewą dłonią, a drugą zasłonić sobie usta i nos.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Ukryta "Placówka Badań Anomalii" - PBA Sob Cze 10 2017, 12:20
Teraz mogła się przynajmniej nieco dokładniej przyjrzeć temu intrygujacemu tworowi. Kula która znajdowała sie w centrum obiektu kojarzyła jej się z sercem całej Osobliwości. Zdecydowanie nie było to coś, co można by tak po prostu tykać czy dźgać. Jednak samo chodzenie wokół Osobliwości zdecydowanie nie będzie tym co nazwano "wejściem w interakcję". Kiedy tym razem dłużej nie otrzymywała dalszych instrukcji nabrala jeszcze wiekszych podejrzeń co do tego eksperymentu, mimowolnie przypominając sobie o tym, co mówiła tamta dwójka naukowców, których słyszała w korytarzu. Miała to ignorować, ale teraz nieświadomie przypisała tę Osobliwość do tamtej rozmowy...bo jeśli nie wiadomo o co chodzi, to lepiej byc ostrożnym. Kiedy w końcu usłyszała kolejne polecenie nawet.nie odwróciła wzroku od obiektu. Zamiast tego stanęła dokladnie przed nia z tej samej strony, z której stała wczesniej i wahała się czy wykonać polecenie, które wydawało sie dziwne. Dotknąć jak dotknąć, ale zakryć usta i nos? Może jeszcze nie oddychać? Zamruga nieco szybciej wciąż patrząc na obiekt. Jeśli spodziewają sie, że Osobliwość wydzieli z siebie jakieś szkodliwe... coś, to chyba powinni wcześniej zaopatrzyc ją w jakieś coś, dzieki czemu byłaby bezpieczniejsza. Choć akurat Asteria nie spodziewała sie by jej bezpieczeństwo było czymś, czym by sie przejmowali... po tej całej dokumentacji, którą kazano jej podpisać była wręcz pewna, że jedyne na czym im zależy to na tej placówce. Na tym by nie została zniszczona... Kolejne westchniecie poprzedziło podniesienie prawej ręki i zasłoniecie nia jednocześnie ust i nosa. Lewą dłoń powoli podniosła skupiając całą swoją uwagę ponownie na Osobliwości nr 10 i ugięła lekko nogi w kolanach aby pozostac w gotowości do ewentualnego odskoku. W ostatniej chwili wstrzymała oddech i...zrobiła to co polecono jej zrobić z nadzieją że zdąży zareagowac na wszelką nieprawidłowość...
Asteria delikatnie dotknęła Osobliwości, dotykając to zaledwie opuszkiem palca. Kiedy tylko to zrobiła, zobaczyła jak jej palec oraz część dłoni zaczyna się rozciągać i rozmazywać, wciągany wzdłuż czarnych smug Osobliwości. Widząc to czarodziejka natychmiast odskoczyła, patrząc się z przerażeniem na swój palec, który pomału zaczął układać się w orginalną całość. Zauważyła też, że w chwili dotknięcia czuła dziwne wibracje wokół ust i nosa, jakby miała się stamtąd wydostać niezidentyfikowany, zimny gaz, ale ustało gdy tylko zerwała kontakt cielesny z obiektem. Nr. 10 na ułamek sekundy zdawał się poruszyć dla Asterii. Głośnik milczał.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.