I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jeden z domów na obrzeżach Magnolii. Mieszka tam pewien pan, który bądź, co bądź strasznie lubi książki. Ma ich całą masę. Niestety jedna z jego ksiąg została zgubiona. Co za rozpacz! Co za ... Wredny złodziejaszek mógł ukraść jego księgę? Toż to on musi ją odzyskać! Dlatego też wysłał zlecenie do jednej z magicznych gildii, a mianowicie Fairy Tail. Miał nadzieję, że magowie szybko się zjawią i znajdą ją. Taki był jego plan, ale czy jego siudubububu plan się ziści to inna sprawa. Teraz tak sobie czekał na czarodziei na dworze.. Obgryzał paznokcie i wypatrywał ich.
Autor
Wiadomość
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Pon Paź 22 2012, 19:06
MG
Na początku Jerry próbował się wyrwać, ale w końcu to, tylko stary chłopak, a Vill był widocznie od niego dużo silniejszy . W końcu po wielu próbach mężczyzna głośno westchnął i spojrzał się na was, jakąś umęczoną miną. Chwilę się wahał poprawił swoją koszulę. Westchnął głośno. - Podejrzewałem kto mi ukradł moją książkę.. To moja była żona.. No patrzcie.. Jednak kobiety są złe! No bo.. W końcu to kobieta ukradła mu tą jego zacną książkę.. Ale jak tak można no! Przecież dziewczyny powinny być delikatne i słodkie, a nie kraść. No to ci żonka.. A właściwie była żonka.. Kto to widział, żeby .. I to jego własna żona.. BYŁA! Robiła takie rzeczy.. Ten czasy się zmieniają, ojj i to nawet bardzo.. Smutne, ale bardzo prawdziwe. - Możesz mnie puścić? Może to było zleksza podejrzane, ale kto tam patrzy i interesuję się takimi rzeczami. On tą książkę miał bardzo długo, a ona po prostu ją zauważyła i może chciała nauczyć się magii? W sumie pewnie by chciała w końcu, kto by nie chciał czarować. Abra kadabra i te sprawy, ale to było znacznie bardziej niebezpieczne.
Samantha
Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Wto Paź 23 2012, 10:39
Okazało się, że sposób Villena na wyciągnięcie informacji był bardzo skuteczny. Sama Marone pewnie by tak nie postąpiła. Oh, nie dlatego, że sumienie nie pozwala - bo dla misji i pieniędzy potrafiłaby! - ale dlatego, że nie ma tyle siły fizycznej by zatrzymać jakiegoś faceta i jeszcze wyciągnąć z niego informacje. Czy nie byłoby prościej, gdyby Jerry od razu wszystko powiedział? Wszak księge chce odzyskać, a jednak coś tak ważnego przed nimi ukrywał! Sam sobie zaprzecza...Niestety Samantha nie dostała odpowiedzi na swoje pytanie, ale trudno...Im szybciej dotrą do domu tym lepiej. - Chodźmy nim znowu coś wybuchnie - spojrzałą na filantropa - Chyba, że ma pan nam jeszcze coś ważnego do powiedzenia byśmy mogli jak najszybciej i jak najskuteczniej odzyskać księgę? Dodała jeszcze i po usłyszeniu odpowiedzi - nieważne czy coś mówiącej czy nie - ruszyła pospiesznie w stronę wcześniej 'wywęszonego' domku, co by w końcu spróbować odzyskać skradziony przedmiot. Oczywiście w razie czego poczekałaby na Villena - no chyba, że ten wolałby doszczętnie przesłuchać zleceniodawcę to poszłaby przodem. Skoro dym wydobywał się z garażu to należałoby zacząć od niego. Co prawda niewiadomo czy osoba za to odpowiedzialna już nie ucikła - przynajmniej do innej części domu - ale i przypuszczalnie, taki huk i tak zwrócił uwagę większości przechodniów - o ile tacy byli. - Co powiesz na to - zaczęła, kierująć swe słowa do wilczka po drodze - Ty sprawdzisz garaż, a ja w tym czasie zadzownie do drzwi frontowych jako zatroskana obywatelka. Odwrócę uwagę jego żony, więc miałbyś większe pole manewru. Plan nie super, ale zawsze jakiś. Gorzej jak to nie była żona otworzy bo to będzie znaczyć, iż sama nie jest - ale to zawsze o jedną osobę mniej. Naturalnie, gdyby Villen miałinny plan to bez problemu go wysłuch bo może być o wiele lepszy! Co udowodnił przy 'przesłuchaniu'. Jeśli jednak innego pomysłu nie będzie, to będąc przy owym domku, Marone zadzwoni/zapuka do drzwi.
Villen
Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Wto Paź 23 2012, 19:21
Widać, że nie tylko węch ma dobry, ale też zmysł detektywa nie najgorszy! W końcu sprawdziła się poniekąd jego wersja z romansem czy tym podobne prawda? Ha! Punk dla wilczka. Skoro usłyszał to co chciał, puścił zleceniodawcę. Wysłuchał planu Sam idąc za nią. Przeszukanie garażu nie było takim złym pomysłem, dlatego też skinął głową. - Możesz na mnie liczyć - uśmiechnął się szeroko po czym zaczaił się w okolicy, czekając aż Sam zacznie swoją część. Kiedy to uda jej się zająć rozmową właścicielkę, lub też innego domownika, Villen szuka sposobu na dostanie się do garażu, nawet jeśli musiałby użyć wilczej formy. Jeśli dostanie się do środka, to rozgląda się uważnie w poszukiwaniu podejrzanych rzeczy czy też źródła eksplozji. Zaraz po tym stara się wyniuchać kartę zaklęcia i kto wie? Może dojść do niego.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Dom Filantropa Czw Paź 25 2012, 21:32
No i tak ładnie podbiegliście do domku. No bardzo ładnie. Z garażu wydobywała się jeszcze chmura dymu. Można było z niego wysłuchać różne przekleństwa, a ja przez mój młody wiek nie będę wam ich wymieniać, chociaż słyszę je codziennie w szkole. Wejście od tyłu do garażu było z prawej strony ściany drzwi. Nie wiadomo było jednak czy drzwi były otwarte, czy też nie. Koło drzwi była roślinka takie jakieś mini drzewko przed wejściem mały dywanik. Zwykle ludzie chowali tam klucz do drzwi, ale ja wcale nie podpowiadam! Co podpowiadacz to nie ja! Naprawdę! dalej w końcu Samantha poszła przed przednie wejście. Zapukała, a przed wejściem zobaczyła kobietę. Na dole masz jej wygląd, nie ma czasu opisywać ją. Tak więc kobieta stanęła przed drzwiami i zmierzyła Samcię. - Czego chcesz? - powiedziała chłodnym, dystyngowanym głosem. Widocznie to ona wywołała to całe wielkie bum... Trzeba było jej przyznać nie wygląda na taką co robi takie rzeczy.
Nie Marone oceniać wygląd kobiety, która otworzyła drzwi, a która prawdopodobnie mogła być byłą żoną Filnatropa. Aczkolwiek jakby oceniała to pewnie przechodząć obok nieznajomej na ulicy, nie posądziła by ją o zabawy z wybuchami. Z drugiej strony Villena pewnie też nie podejrzewałaby o to, że potrafi zmieniać się w wilczka. Tylko skąd ten chłodny ton? - Witam. Jestem Samantha - zaczęła kulturalnie i nie spiesznie - Przechodziłam niedaleko i usłyszałam huk z tej okolicy, a następnie ujrzałam dym wydobywający się z pani domu, więc chciałam sprawdzić czy nic się nie stało. Dobrze się pani czuje? Może wezwać pomoc? Niczym zatroskana obywatelka! Prawda była taka, iż gdyby jej sąsiad miał wybuch to na pewno również od razu by przybiegła by sprawdzić czy dom się nie wali, więc sporo prawdy było w tym co mówiła. Dzięki temu brzmiała realistycznie, a i nie spieszyła się z mówieniem tylko po to by dać swemu towarzyszowi przy garażu więcej czasu. Tylko kto wie czy kobieta nie pozostanie chłodna do końca i nie będzie chciała zamknąć Sam drzwi przed noskiem? Wtedy trzeba będzie szybko ostrzec wilczka co by nie wpadł...Chociaż akurat wiedziała, że co jak co, ale on da sobie radęlepiej od niej, więc...nie martwiła się jakoś strasznie. W końcu i tak pewnie będą musieli się ujawnić, ale póki co lepiej się nie wychylać z gildią, magami, nasłaniem przez bylego męża itp.
Villen
Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Pon Paź 29 2012, 18:16
Badum bum! Znalazł drzwi znajdujące się.... dobra położenie owych drzwi nie jest takie łatwe. Więc uznajmy że wilczek podszedł do owych drzwi i nacisnął klamkę.... zamknięte. To było w sumie oczywiste, dlatego też Villen począł szukać owego kluczyka w okolicy drzwi. A może mu się poszczęści i uda mu się go znaleźć? Zajrzał pod dywanik, do donicy i przeszukał najbliższą okolice. Jeśli mu się to udało, otwiera drzwi i zagląda do środka ostrożnie, jeśli nie wyczuł/czy też nie zauważył żadnego zagrożenia, wślizguje się do środka. Rozglądając się uważnie. Tak tak, szuka każdej nawet najmniej podejrzanej rzeczy i tak dalej. Oczywiście jeśli znalazł kluczyk. Jeżeli nie to będzie musiał użyć bardziej wyrafinowanej formy... wyważyć je, a wtedy nie będzie miał czasu na ostrożności.
Jeśli w owym garażu nie znajdzie nic ciekawego i jeśli znajdzie przejście dalej w głąb mieszkania, może się skusi na dalsze zwiady?
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Dom Filantropa Pon Paź 29 2012, 18:32
MG
Tak wiec węszyłeś do środka garażu, a tam co? No ogólnie samo pomieszczenie miało wymiary x2 metrów, więc w sumie dosyć duże. Nie było w nim podejrzanego. No prócz kociołek, kilku ksiąg.. Kto wie może jedna z tych książek to ta, której poszukujecie. Ale nie to nie te, jeśli lepiej się przyjrzysz to nie to. W kociołku była jakaś dziwna mikstura koloru zielonego. W sumie najlepiej tego nie dotykać, bo coś może jeszcze się stać. No chyba, że chcesz? Zawsze pochwalę za dzielność! No, ale nie ma w życiu tak łatwo. Mogłeś zostać, a jak nie? To są drzwi do następnego pomieszczenia, którym jest korytarz na, którym nic ciekawego nie ma. Dalej jest kuchnia, w której jest pełno szafek, więc trzeba byłoby czegoś poszukać.
Kobietę na pierwszy rzut oka zamurowało. W końcu spojrzała się na was łaskawym wzrokiem z miłym uśmiechem. - Witam panią.. Trochę słabo się czuję.. Więc może wejdzie pani do środka? Może i jestem trochę za miłym mg, ale każdy kiedyś może, nie? Ja na razie pomogę wam. Kobieta zaprowadziła was do salonu i zaraz potem na chwilę zniknęła. Miałaś jakiś czas by przeszukać salon. Wymiary pokoju to są jakieś 3x4 metry kwadratowe. Fioletowe ściany, a na nich dużo obrazów. Jedna komoda, dwa fotele i jedna sofa, a wszystko już koloru czarnego. Może to i dobrze? A któż tam wie. Kobieta miała swój własny dystyngowany styl, który rzuciła na pomieszczania. Za równo kuchnię, korytarz, jak i salon. Po chwili zaś wróciła z filiżanką herbatą i z bardzo milutkim uśmiechem, no i oczywiście ciasteczkami. Usiadła na jednym z foteli i spojrzała się na Sam. - Proszę usiądź i zjedź ciastka... Są naprawdę dobre. Chwyciła za jedną z filiżankę i zjadła jedno ciastko.
Samantha
Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Wto Paź 30 2012, 10:18
Oho, okazało się, że może faktycznie pierwsze wrażenia są mylne? Wszak przy otwieraniu drzwi, kobieta wydawała się chłodna, a gdy zainteresowano się jej zdrowiem, zmieniła nagle swój ton na milszy. Niestety nie podała swego imienia, ale może to ze względu na jej złe samopoczucie? Każdemu może się zdarzyć zapomnieć! - Jeśli nie ma pani nic przeciwko. Odpowiedziała grzecznie, przyjmując zaproszenie wejścia do środka. Nie zbyt rozsądnie jest odwiedzać nieznajomych - którzy notabene mogą się szkolić w czarnej magii - ale dzięki temu da więcej czasu Villenowi, a przecież o to głównie chodziło. Wszak dobrze załatwić wszystko szybko i po cichu. Aczkolwiek to zbyt piękne, więc pewnie znajdą się jakieś trudności. Tak więc trzeba mieć się na baczności! Wchodząc do środka i zostając na parę chwil sama, Marone rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu. Kto wie czy kobieta nie trzyma księgi, gdzieś przy sobie lub na normalnej półce? Przecież najciemniej jest pod latarnią, więc należało uważnie się rozejrzeć i zwrócić uwagę na każdą księgę. W momencie, gdy gospodyni wróciła i poprosiła by jasnowłosa usiadła, Samantha oczywiście zajęłą miejsce na drugim fotelu. Niestety - a może stety - nie chwyciła ani za filiżankę ani za ciastko. - Na pewno będą przepyszne - stwierdziła z delikatnym uśmiechem - Um...Nie dosłyszałam pani nazwiska - dodała niepewnie bo jednak lepiej wiedzieć z kim się rozmawia - Jeśli pani się źle czuję to może lepiej wezwać pomoc? Mogłabym panią doprowadzić do lekarza jeśli to na tyle poważne. Rzekła troskliwym tonem bo niewiadomo czy wybuch nie zrobił kobiecie czegoś złego! Póki co jednak, Marone pytałą tylko o samopoczucie gospodyni - jak na dobrą obywatelkę przystało - zamiast o sam wybuch.
/Napisałaś, że kobieta przyniosła filiżankę herbaty (liczba pojedyńcza), więc nie mam pewności, że są dwie, nawet jeśli potem jest to zasugerowane/
Villen
Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Wto Paź 30 2012, 21:44
Huh... wilczek znalazł się w środku, ale jakim sposobem? No właśnie... tajemnica lasu? No o tym później. Znalazł się w środku i to jest najważniejsze. O dziwo nie było tu nic... poza kotłem... podejrzanego... kocioł zawierał podejrzaną ciecz... Mimo wszystko trzeba było dokładnie przeszukać owy garaż prawda? Następnym krokiem było niuchanie. Tak, trzeba sprawdzić czy książka się tu znajduje, albo czy się tu znajdowała. Jeśli znajdzie dalszy trop będzie musiał za nim podążyć. Jeśli taki będzie w tamtym miejscu, pewno będzie prowadził wgłąb domku, dlatego też, zanim wilczek przejdzie przez jakiekolwiek drzwi, zatrzymuje się przed nimi i próbuje wyczuć jakieś osoby. Dopiero po upewnieniu się, że za drzwiami nikt się nie znajduje rusza dalej. Cały czas próbując wyczuć księgę no i modląc się w duchu, by Sam przytrzymała lokatorkę jak najdłużej. W razie potrzeby, wilczek szuka schronienia... wszędzie. Jeśli zaś będzie potrzeba szybkiego ewakuowania się z pomieszczenia, gotów jest zmienić formę w wilczą no i uskoczyć gdzieś błyskawicznie.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Sro Paź 31 2012, 08:55
MG
No i Villlen jest już w środku domu, właściwie garażu. Zacząłeś niuchać i wtedy, co? No uznałeś, że owej książki nie ma w tym pomieszczeniu. Wcześniej jeszcze szukałeś i nic.. No znalazłeś jakieś ciastka i szminkę do ust. No dalszym twoim krokiem jest szukanie ludzi w domu przy samych drzwiach. Owszem wyczułeś dwójkę, która siedziała w salonie. O dziwo z samego salonu wyczuwałeś też dziwny odór do tego dotarło do ciebie jeszcze jedno tam była książka doskonale wyczuwałeś jej zapach. Niestety, do pokoju się tam raczej nie udasz, bo za równo Sam, jak i panią domu zdziwiłby twój widok. Zawsze możesz je jakoś wykurzyć z tego miejsca, robiąc jakieś ,,bum" w garażu.
- Nie mam nazwiska.. Ludzie i mój były - prychnęła - Mówią mi po prostu Bella, chociaż całe moje imię brzmi Isabella. Uśmiech zagościł na twarzy kobiety. Ty rozglądałaś się bardzo uważnie, ale nie zauważyłaś ani śladu książki. Kobieta wyglądała na przyjaźnie nastawioną i zachowywała się też. Wstała na chwilkę i wzięła talerzyk ciastek.- -Proszę cię weź jedno ciastko, bo będzie mi smutno. Pomocy nie potrzebuję, ale jak ktoś je moje łakocie i mówi że mu smakuję to jest najwspanialszy dar, jaki mógł dać nam świat. Może nie jestem i zawodową kucharką, ale bardzo lubię gotować, więc proszę cię spróbuj moich łakoci. Nie miała złych zamiarów. Chciała po prostu być miłą kobietą, którą nie jest, co mogłaś zauważyć już przy wejściu. Ale czy można takiej pani odmówić ciasteczek? Może po prostu była taka miła i chciała byś je po prostu spróbowała, a ty od razu myślisz sobie Samciu nie wiadomo, co. Żadna ,,miła" kobieta nic takiego nie zrobi, ale jak odmówić komuś kto ci przytyka ciastka do buzi. Może zaraz zacznie karmić? Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby, chyba że ten koń chcę zjeść.
Villen
Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Sro Paź 31 2012, 21:52
Niezawodny nos jest... niezawodny! O tak! Dlatego teraz wystarczyło obmyślić dobry plan, wybawienia osóbki z salonu. Do tego dowiedzieć się, cóż to za odór... O dziwo plan pojawił się dość szybko, wilczek wrócił do garażu, otworzył drzwi prowadzące wgłąb domku. Rozpędził się i pchnął z dużą siłą kocioł nogą. Próbując go wywrócić, co za tym idzie pohałasować. Zaraz po tym uskakuje, chowając się za drzwiami. Tak by osoba wchodząca, nie widziała go, a on mógł obezwładnić ofiarę. Oczywiście jeśli dziwna ciecz z kotła, zacznie reagować z otoczeniem w sposób zagrażający w jakikolwiek sposób życiu, będzie musiał uciekać. Jeśli nie... po prostu skoczy od tyłu na ofiarę i obezwładni ją. Wtedy będzie mógł o wszystko wypytać i przeszukać resztę domku prawda?
Samantha
Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Sro Paź 31 2012, 22:21
Imię Bella, takiej osóbe jak Marone zawsze kojarzyło się - chcąc nie chcąc - z 'Piękną i Bestią. Z tego też powodu całe szczęście, iż do uszków jasnowłosej dotarło pełne imię gospodyni. Niestety poszukiwanej księgi nigdzie nie było widać, ale przecież dopiero weszła do środka, więc szanse na znalezienie zguby wciąż były spore! - Oh, były? Przykro mi. Wiedziała o byłym mężu kobiety, ale teoretycznie wiedzieć nie powinna jako zwykła przechodnia, więc trzeba było udać niewiedzę i współczucie. Swoją drogą ciekawe czemu się rozstali...Niestety niedługo mogła się nad tym zastanawiać albowiem Isabella wyraźnie chciała by gość spróbował jej wypieków. Nic w tym dziwnego, ale...a może jednak było coś niepokojącego? Jasnowłosa jeszcze nie spotkała się z kimś komu tak bardzo zależy na tym by inna osóbka spróbowała ciasteczek. Nie wiedzieć czemu w główce Marone zawitał obraz zatrutego jabłka - nie ma to jak posiadać magię ksiąg i wszystko kojarzyć z opowieściami. Co więc postanowiła dziewczyna? Wpierw uśmiechnęła się delikatnie acz niepewnie i...to co się stało dalej zależy od wyczynów Villena, albowiem... Samantha nie spieszyła się z sięgnięciem po ciasteczko, więc jeśli plan wilczka zadziała to i ona nie będzie musiała słodkości próbować bo gospodyni pójdzie sprawdzić co się dzieje, a Sam zostanie w pokoju - no chyba, że gospodyni będzie chciała by blondynka jej towarzyszyła, ale wtedy poszłaby za Isabellą. Czemu? Przypuszczała, iż to właśnie Villen zrobił ten hałas niewiedzieć czemu...ale na pewno miał powód! Jeśli jednak nic się nie stanie - plan wilka nie wypali, a kobiecina nigdzie się wybierać nie będzie - to Marone pozostawało tylko jedno. - ...Dziękuję. Zachować się jak na kulturalną persone przystało i spróbować ciastka oferowanego przez gospodynię.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Pią Lis 02 2012, 22:33
MG
Hałas! Jebudup i kociołek ładnie spadł.. Kobieta szybko się zerwała z salonu i jak najszybciej pobiegła do garażu. Substancja... Była żrąca.. Podłoga zaczęła powoli znikać... Ale była tak więc starałeś się tego nie dotknąć i ci się udało, bo cała substancja poleciała w drugą stronę. Kobitka szybko wbiegła.. Szybko zaczęła to ,, zbierać " przez.. Przez kociołek.. W sumie nie wiesz, jak powiedźmy że to była magia.. Nie zauważyła cię.. Chciała już wyjść, kiedy była już w drzwiach złapałeś ją za rączki i unieruchomiłeś. W każdym razie.. Zaczęło się dziać, a w tym momencie... Samantha.. Działo się z nią coś dziwnego.. Czyżby ciastka były zatrute? Nie. To nie to. Po chwili poczułaś na sobie czyiś dotyk... Obróciłaś się, a tam. LINK
Samantha
Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Sob Lis 03 2012, 15:53
Hałas dochodzący od strony garażu, skutecznie wyciągnął z pokoju kobietę, więc i Marone nie musiała jeść ciastek (pisałam w poprzednim poście, że jak Villenowi się uda to Marone nie je ciastek, więc zakładam, iż nie zjadła). Niestety Samantha nie czyta w myślach, więc mogła mieć tylko nadzieję, iż wilczek sam wywołał ten hałas, ale czemu...to już pojęcia nie miała. Aczkolwiek dzięki temu mogłaby lepiej obejrzeć każdy zakamarek pokoju - a przynajmniej przez chwilę tak sądziła. Cóż to zmieniło jej nastawienie? Ktoś ją dotknął! Niestety wcześniej sądziła, iż prócz niej, Villena i Isabelli nikogo tu nie ma - nie ma to jak czujność stracić, więc wręcz odruchowo (o ile możliwość była) wstanęła robiąc krok w...w dalszą stronę niż była nieznajoma. Nie ma co się dziwić - była zaskoczona czymś takim to się dećko wzdrygnęła! - Ah!...em...Nie wiedziałam, że ktoś tu jeszcze jest - zaczęła niepewnie - Jestem gościem Isabelli-san. Odpowiedziała pospiesznie by się kulturalnie wytłumaczyć. Wszak jeśli nieznajoma faktycznie jest zwykłą 'domowczynią' to mogłaby zdziwić się widokiem Samanthy w salonie. Acz sama jasnowłosa jakoś wątpiła w 'dobroć' owego domostwa. Swoją drogą to kto dotyka zamiast wpierw się przywitać? - Jesteście siostrami z Isabellą-san? Nie chciałam przeszkadzać. Zapytała co by nawiązać konwersację. W końcu dziwnie tak w ciszy siedzieć. Gorzej jak nieznajoma zrobi coś dzinwego. Oczywiście i Samantha była przygotowana na ataki - w razie czego odskoczy, a potem się zobaczy. Zależne jak atak by wyglądał...
Villen
Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012
Temat: Re: Dom Filantropa Sob Lis 03 2012, 16:30
Ha! Villen dorwał swoją ofiarę, ale coś było nie w porządku. Mimo, że ta kobieta tu jest, to odór w salonie dalej się utrzymywał. Więc ktoś tam jeszcze jest... razem z Sam i księgą... nie dobrze. Nie wiadomo w końcu co może się stać. Jeśli ten odór pochodzi od "czarnego" maga? Sam jest w niebezpieczeństwie. Wilk uśmiechnął się przepraszająco i ogłuszył kobietę kładąc ją w przejściu, coby przypadkowo nie wpadła w miksturę. Następnie ruszył pędem do salonu w którym znajdowała się sam i obca osoba. - Odsuń się on niej! - warknął - To ty ukradłaś tą księgę ! Rzucił oskarżenie na podstawie zebranych... wywęszonych dowodów. - Księga jest w tym pokoju... - powiedział głównie by poinformować Sam. Wilczek stał w postawie obronnej, w każdej chwili mógł wykonać unik... czy też przejść do ataku. Zależy jak to się wszystko potoczy...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.