Wielki Waam

Imię: Waam Arsh Amir
Pseudonim: Stary książę Dessertio, Wielki Waam
Nazwisko: Zapomniane na przestrzeni lat
Płeć:  Mężczyzna, zdecydowanie
Waga: 65 kg
Wzrost: 174 cm
Wiek: Dużo, za dużo... urodził się w Y367, więc ma... 1168
Gildia: Brak
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Brak, nie skaził swojego ciała jakimś tam znaczkiem
Klasa Maga: 0

Wygląd:  
Każdy wie jak powinien wyglądać człowiek pochodzący z Dessertio, opalony, ciemny etc. Jednak Waam taki nie jest, ma dość jasną skórę jak na mieszkańca pustyni, a to wszystko przez to, że jego matka należała do osób z taką, a nie inną karnacją. Do tego dochodzą od rodzicielki te same geny względem koloru ich włosów, gdyż ma kruczoczarne na głowie. Jedynie jego oczy to jest coś, co się w nim wyróżnia. Mianowicie są one w kolorze krwistoczerwonego rubinu. Te oczy odziedziczył po swoim ojcu, którego nie znał, bo wyrzekł się go, a matkę wyrzucił na pustynię, gdy zaciążyła. A właśnie, Waam ma na swoim prawym pośladku literę „R”, zostawioną przez pewną dziewczynę.

Charakter:
Charakter Waama zmieniał się na przestrzeni lat. Z poważnego człowieka został lekkoduchem, który podróżuje, by stać się silniejszym poprzez zbieranie swojej małej armii w zaklęciach. Jest dość wesołym obcokrajowcem, który niedawno zawitał do Fiore, gdzie dopiero poznaje język. Aktualnie ma z nim lekkie problemy, bo dopiero niedawno się pokazał. O dziwo idzie się z nim dogadać. Odczuwa jednak kompleks na punkcie władzy, która mu się należy, dlatego też robi wszystko, by się znaleźć tam gdzie chce, odzyskać jego należność. Do tego ciągle tytułuje się Wielki Waam. I ciągle próbuje się wywyższać.

Historia:
Już czwarta godzina tułaczki po tej pustyni. Czasem się zastanawiam co ludzie widzą w tej całej władzy. Nie mam zielonego pojęcia czemu tak ta żądza pcha go do przodu.
Pewnie pytasz się kim jestem i o kim mówię, prawda? Otóż jestem... hm... wątpię byś mi uwierzył, ale Bożkiem śmierci. Tak, dokładnie, Bożkiem śmierci. A ten tam idąc chłopak to niedoszły pan i władca tej całej pustyni. Każde ziarenko piasku powinno należeć do niego. Żeby cię nie skłamać to mamy rok... Y384, dokładnie parę dni temu zmarł jego ojciec, wielki Faraon... Tsss, też mi wielki Faraon, po prostu jakiś śmiertelnik myślący, że jest nie wiadomo kim. On jest synem jednej z nałożnicy tego zdechlaka, który teraz czeka w kolejce, by dostać się do mojej krainy. Chociaż może powinienem opowiedzieć wszystko od początku? Otóż jego poczęcie nie było planowane, jest wynikiem wypadku i najzwyklejszej w świecie pomyłki. Jego matka została od razu odprawiona na stracenie, gdy tylko dowiedziano się, że jest ciężarna. Wywieźli ją na środek pustyni, gdzie została zostawiona na pastwę słońca, sępów i pustynnych rekinów. Jednak miała najzwyklejsze w świecie szczęście, że karawana tamtejszych kupców tamtędy przejeżdżała. Jego imię? Waam Arsh Amir, znaczy to tyle co Waam Korona Władcy.
Jego życie nie było proste, od małego musiał pracować na siebie. Jego matka straciła życie, gdy miał 9 lat. Podróżowali razem przez pustynie, gdy jeden z wcześniej wspomnianych potworów zaatakował. Chłopakowi udało się uciec tylko dlatego, że jego matka się poświęciła. Wyryła jednak w jego pamięci tylko jedno zdanie... „Idź mój synu, ty musisz zostać następnym Faraonem”. Wtedy też zrozumiał czemu matka zawsze mu mówiła, że jest przyszłością tego kraju oraz, że zostanie wielkim człowiekiem w przyszłości. Może nie od razu pojął, był jeszcze młody, ale potem troszeczkę mu z tym pomogłem... Zrobiłem mu malutki przekaz słów matki, gdy tylko się tutaj dostała. To, że jestem patronem śmierci wcale nie oznacza, że nie mogę zrobić czegoś dobrego od czasu do czasu.
Jednak wracając do jego wędrówki... Właśnie zmierza do stolicy, by uświadomić niczego nie spodziewającą się „siostrę” o swoim istnieniu i o tym, że to on jest prawowitym władcą jako męski następca tronu. Aktualnie znajduje się jakieś 10 kilometrów od miasta. Szkoda, że jego podróż niedługo dobiegnie końca, chociaż kto wie... Ja na pewno. Po paru godzinach w końcu doszedł do miasta, gdzie od razu rzucił się w kierunku wody. Wyglądał jak spragnione dziecko, które nie widziało czystej i pitnej wody od kilku dni. Cóż, w końcu to pustynia, co się dziwić. Wielu ludzi poddałoby się już na początku wędrówki. Jak widać ten jest zdeterminowany na nieszczęście.
Bogowie jednak go lubią i dali mu na tyle łaski, by tutaj dotarł, jak widać też są ciekawi jak potoczy się jego przygoda. Może powinienem zapytać Boga słońca co sądzi o tym dzieciaku i czemu go nie upiekł jak to ma w swoim zwyczaju. Chociaż może lepiej pozostawię to dla siebie. W nocy postanowił się spotkać ze swoją siostrą, która nie miała pojęcia o jego istnieniu.
Dostanie się do Złotego Pałacu nie było takie proste jak mu się początkowo zdawało. Im bliżej podchodził tym więcej widział straży. Nic w tym dziwnego, niedługo miało nastąpić ukoronowanie Serpensis.

Osobiście nigdy jej nie lubiłem, ale przyznać muszę, że wyglądała nieziemsko, gdy ujrzałem ją po raz pierwszy. Waam ją przypomina przez swoje oczy, widać, że są spokrewnieni, taka rubinowa czerwień oczu nie jest czymś zwykłym wśród pospólstwa.
Jak się dostał? Wszedł do jednego z glinianych dzbanów, które wieźli do pałacu. Zaufany dostawca, więc nawet ich nie sprawdzali. Położyli je w kuchni, a nocą wyszedł i błąkał się w pałacu niczym dziecko na pustym placu zabaw. Zdał sobie sprawę, że pierwszy raz tutaj jest, to miejsce wydawało się dla   niego jak raj. Nikt nie wyczuł od niego podstęp, gdy się pytali kim jest odpowiadał, że jest jednym z służących. Tak też się zachowywał przez dwie godziny. Przekładał rzeczy i jechał miotłą po posadce pomału zamierzając do pokoju gdzie przebywała Serpensis. No cóż, plan miał dobry, do czasu aż spotkał się z nią twarzą w twarz. Przez chwila stali i patrzyli na siebie. On miał w oczach istny ogień, a ona patrzy na niego jak na zwykłą zabawkę. Kiedy wykrzyczał kim jest ona się zaśmiała i rozkazała strażą wyrzucić go z pałacu i wywieźć gdzieś na pustynie gdzie skończą jego żywot. Zabrali go do miejsca, gdzie budowano Akhlum. Oczywiście minęło kilka godzin nim dotarli na miejsce. Jednak strażnicy nie mieli odwagi go nawet tknąć przez przeraźliwe podobieństwo do poprzedniego Faraona.
Nie udało mu się niestety zostać królem, jednak na pustyni znalazł starą lampę, która skrywała w sobie Dżina. Tak, dżina, takiego jak z bajek dla dzieci. Jego życzeniem było żyć tak długo, aż nie zostanie cesarzem Dessertio. Owy Dżin kiwnął głową i spełnił jego życzenie. Jednak jedna zasada, jeśli umrze to narodzi się na nowo, gdy obecny Faraon umrze i nadejdzie czas wyborów następnego. Przystał na ten dziwny układ.
Po jakimś czasie znalazł się niedaleko pałacu, gdy przyszedł dzień koronacji. Fortuna wypłatała mu figla i stanął z Serpensis po raz kolejny, gdy ta szykowała się a do koronacji. Zrobił z nią niezły Sajgon zostawiając jej na oku bliznę. Po chwili jednak wpadł strażnik, który przebił go włóczką i wyrzucił przez okno. Więcej o Waamie nie słyszano. Jego ciało znikło od tak, nie pojawił się w krainie śmierci, życzenie, którego użył było już dawno w pełni mocy, dlatego też latał w nicości do czasu narodzin następnego faraona. Nie zawsze udało mu się dotrzeć tak daleko jak w przypadku z Serpensis. Czasem jego wysiłek kończył się już na próbach wejścia do pałacu.
Dopiero po kilkuset laty zrozumiał, że to bez sensu, musi zdobyć odpowiednią siłę, by się mierzyć z czymś takim jak straż. To był rok, gdy zaczęli się ludzie pałać  magią. Zainteresowany zaczął się uczyć jak kontrolować moc i tak dalej...  Nie warto wspominać, tylko zanudziłbym was na śmierć tą opowieścią. Jak na razie to tyle... wrócę jeszcze do jego opowieści, gdy tylko znowu wróci do prób zostania Faraonem... aktualnie łazi po pustyni szukając oazy...

Zaś Waam podczas szukania jakiejś Oazy spotkał w niej kąpiącą się dziewczynę. Początkowo przetarł jedynie oczy myśląc, że jest to najzwyklejsza w świecie fatamorgana dlatego też się na nią rzucił wpadając z nią do wody. Ku jego zaskoczeniu nie była to jednak iluzja tylko normalna kobieta. Jej imię to Amatullahimititahllamis Izz ad-Din al-Qassam Hariri  przy czym Waam połamał sobie parę razy język próbując to wymówić w jeden spójny sposób, dlatego też zaczął na nią po prostu wołać Reschehedera. Trochę tam gadali, ale w nocy, gdy ta zasnęła Waam postanowił... Podwędzić jej wielbłąda. Zostawił jej na pergaminie wiadomość „Pożyczyłem wielbłąda, kiedyś się odwdzięczę
Przyszły Władca  Dessertio
PS Cycków to ty nie masz”
Tak też zaczęła się znajomości tej dwójki. Przy kolejnym spotkaniu zostawiła go na środku pustyni bez krzty wody, a jeszcze innego razu sprzedał ją za butelkę koziego mleka. Tak też powstała ich dziwna zależność, bo zawsze gdzie oś się stało musiała być ona i on. Szkoda tylko, że pewnego razu, gdy ich drogi się rozeszły w Khalaman, gdy pewnego razu Waam próbował wbić na krzywy ryj do jednego z kasyn powtarzając historię sprzedania dziewczyny za kilka srebrników, ale w wyniku wypadku spowodowanym przez dziewczynę na jego prawym pośladku pozostała blizna w kształcie litery „R”. W ten sposób Waam powędrował do Fiore, gdzie toczy się jego historia.


Umiejętności: Sokoli wzrok 1, kocie uszy 1, percepcja 1, taktyk 1
Ekwipunek:

Rodzaj Magii: Król
Opis magii: Król to jest najwyższa władza, Król to osoba, która rządzi i wydaje rozkazy. Magia króla polega na wydawaniu poleceń swoim żołnierzom, sługą i innym osobą podporządkowanym przez Waama. Przy użyciu magii może tworzyć żołnierzy. Każdy rozkaz odpowiada jednemu zaklęciu, który zostanie wykonany przez żołnierzy tworzonych przez Waama. Niektóre z nich
Rozkazy dzielimy na:
Użytkowe – czyli akcje niepodlegające pod atak ani obronę
Ofensywne – od ataku jak szarże i tak dalej
Defensywne – czyli zasłanianie ciałem i tak dalej
Specjalne – Każda z jednostek ma od 1 do 3 rozkazów specjalnych.
Pasywne Właściwości Magii

*Mastermind – każdy żołnierz Waama reaguje na umiejętność taktyk, wydłużając swój czas trwania o jeden post za każdy jej poziom ze względu na to, iż posiada on umiejętność do lepszego kontrolowania swojej armii poprzez wydawanie im odpowiednich rozkazów. Aktualny bonus: 1 (Jak liczyć? Bazowe z zaklęcia + bonus z tej pasywy = aktualna ilość)

*Więcej – Dzięki umiejętności percepcja Waam jest w stanie rozkazywać większej ilości osób dzięki poświęceniu im odpowiedniej uwagi. Waam może stworzyć o jednego żołnierza więcej za każdy level umiejętności percepcja. Aktualny bonus: 1 (Jak liczyć? Bazowe z zaklęcia + bonus z tej pasywy = aktualna ilość)
Za każdego stworzonego żołnierza koszt zaklęć Waama spada o 1 MM, o ile nie jest to zaklęcie, które tworzy nowego żołnierza. Cena zaklęć nie może jednak spać poniżej 70% aktualnej ceny. Te 70% zaokrąglane w górę, nie dotyczy zaklęć S/S+.

*Rozkaz: Zszyj
Ta PWM sprawia, że słudzy stworzeni przez Waama będą zszywać jego ubrania. I w sumie tylko tyle.

*Powstańcie: Waam sprawia, że obok jego nogi powstaje półmetrowy ludzik, który w sumie stoi i czeka na rozkaz. Nie może wykonywać rozkazów ofensywnych ani defensywnych, tylko te użytkowe jak gotowanie i tak dalej.

*Rozkaz: Podaj
Sprawia, że żołnierz Waama poda mu jakąś rzecz.

*Rozkaz: Pilnuj
Waam rozkazuje żołnierzowi pilnować danej lokacji dopóki nie przyjdzie. Oczywiście tylko patrzy czy coś się  nie dzieje.

*Rozkaz: spocznij
Sprawia, że żołnierze zaprzestają jakichkolwiek akcji począwszy od ataku aż po obronę. Jednak trzeba mieć na uwadze, że oznacza to wydanie nowego polecenia.

Zaklęcia:

-Powstańcie : Podstawowi (c) -
Waam tworzy kukły zwykłych wojowników odzianych w lekki pancerz. Owe kukiełki nie poruszają się bez wydania im rozkazu. Wykonują każdy rozkaz jaki wyda Waam poza ostrzałem. Ich bronią są długie na 170 centymetrów włócznie. 1 użycie = 1 żołnierz. Wielkością nie przekraczają 1,5m.  Ich specjalny rozkaz to szarża. Trwają 1 post.  Wytrzymałość normalnego człowieka. Bez rozkazu nie ruszy. Każdy wydany im rozkaz zwiększa ich czas trwania o jeden post.

-Powstańcie: Kanonierzy (c)-  
Waam tworzy jednostkę żołnierzy uzbrojonych w krótkie lufy strzelające pociskami o sile równych randze D. Ich specjalny rozkaz to salwa. Nie są więksi niż podstawowi żołnierze. Trwają 3 posty. Strzelają z szybkością 3 kule na post. Wytrzymałość człowieka, bez rozkazu nie ruszy.

-Postańcie: Assasyni (b) -
Assasyni to specjalna jednostka Waama zaopatrzona w krotkie miecze i noże do rzucania. Mają 1,60 wzrostu. Każdy z nich ma przy pasie 3 noże oraz neurotoksynę (używana tylko przy specjalnym rozkazie). Ich specjalne rozkazy to spacer w cieniach i skończ. Są one o wiele szybsze od jednostki podstawowej i trochę wytrzymalsze, ale wiadomo, kosztują więcej. Trwają 2 posty. Siła summona tej rangi, bez rozkazu nie ruszy. Każdy wydany im rozkaz zwiększa ich czas trwania o jeden post.

-Rozkaz: Atak (D) -
Przez 3 posty jednostki Waama są zdolne do ataku targetu który im wskaże. Siła ataku jego sług nie jest większa od normalnych. Mogą tym doganiać przeciwnika jeśli zacznie uciekać (Wiadomo, by go zaatakować).

-Rozkaz: Patroluj (D) – jeden z żołnierzy Waama staje się typowym zwiadowcą, nie może on wykonywać akcji defensywnych ani ofensywnych lub też rozkazów specjalnych. Za to nie traci czasu i jest stały, jednak tylko jeden naraz i jest podatny na ataki. Wytrzymałość przejmuje po typie z którego został stworzony. Przy przekazać nowinę musi wrócić.

-Rozkaz: Ruszaj (D) -
Żołnierza Waama przez 3 posty mogą się swobodnie poruszać, by wykorzystać w pełni swoje atrybuty (czyt skakać, drapać się po dupie itp).

- Rozkaz: Zasłoń (D) -
Waam rozkazuje żołnierzom zasłonić go przez nagły doskok w jego kierunku i przyjęciu na siebie następnego ciosu. Oczywiście żołnierz może nie zdążyć na czas, jest to w końcu jedynie bardzo szybki doskok.

- Rozkaz specjalny: Salwa (c ) -
Każdy kanonier w „armii” Waama dostaje wzmocnione kule o sile wyższą o jedną rangę, wszyscy kanonierzy układają się w jeden rząd. Kiedy strzela jeden, reszta się pochyla i przeładowuje pociski, by następnie po oddaniu strzału przykucnąć i puścić następnego. Każdy żołnierz wystrzela 3 razy.

- Rozkaz specjalny: Spacer w cieniach (C ) -
Na jeden post assasyni stają się niewidzialni, znikając jakby w ogóle ich tam nie było. Asasyni wyglądają wtedy jak powietrze nad ogniskiem, delikatne zniekształcenia i można ich usłyszeć.  Podczas niewidzialności są trochę wolniejsi.

///
Tora zaklepał

Yup, zaklepałem. Sprawdzę przy odrobince czasu~

Zacznę od części technicznej, część opisową sprawdzę potem.

Opis magii: "część z nich
Rozkazy dzielimy na:" - chyba czegoś nie dokończyłeś. + Wypadałoby dać w opisie magii, że potrafisz też tworzyć żołnierzy.
PWM:
1. chyba ok
2. chyba ok
3. ok
4. na dłoni pół metra? o.0 Tak czy inaczej, taki "żołnierzyk" to tylko i wyłącznie sługa. Podczas walki go nie przywołasz, nikogo nie zaatakuje, nikogo nie obroni.
5. ok
6. oczywiście tylko pilnuje... czytaj patrzy co się z czymś dzieje.
7. nie... dla mnie trochę zbyt OP. Mógłbyś wtedy komunikować się na aż nazbyt wielką odległość
8. ok
Zaklęcia:
1. Oczywiście, pancerzyk jak pancerzyk, tylko dla wyglądu, wytrzymałość przeciętnego człowieka, bez rozkazu nie zaatakują/nie będą się bronić.
2. Jak wyżej
3. W sumie... podobnie jak wyżej
4. Zwykły atak + powoli mogą doganiać przeciwnika, tak? W sensie biegnąc za nim czy cuś? Jak tak, to ok.
5. Nic nie zrobi, tylko będzie chodził. Musi wrócić, by przekazać nowinę
6. Nie rozumiem... że bez tego zaklęcia nie będą się poruszać czy co?
7. Ok, tylko żołnierz nie przeteleportuje się nagle, a skoczy bardzo szybko w twoim kierunku... plus wciąż może nie zdążyć.
8. Ile razy trwa ta salwa? Bo ja tu zrozumiałem, że może trwać w nieskończoność.
9. Hmm... niech będzie, że wyglądem przypominają powietrze nad ogniskiem. Czyt. normalnie ich nie widać, ale jak ktoś się przyjrzy to widzi zniekształcenia powietrza. Poruszają się wtedy wolniej + wciąż można ich usłyszeć.

P.S. Odnośnie zaklęć 1, 2 i 3 możemy też zrobić tak, jak Lilith miała.

Brak akceptu technicznego

Opisówka z tego co pamiętam dobra była, ale sprawdzę po powrocie.

Magia: Dodałem o tworzeniu żołnierzy.

PWM: Wywaliłem komunikację i tak, żołnierz z PWMki nie atakuje ani nic, po prostu sługa nie do walki tylko bardziej dla wygody.

Zaklęcia:
1. Dodane
2. Dodane
3. Dodane
4. Tak jest
5. Done
6. Żołnierze nie ruszają się z sami z siebie, a jeśli np. Waam będzie potrzebował, by np. jakiś się gdzieś wspiął czy cuś to musi tego użyć. Tak, manożerny Waam.
7. Done
8. Dodany czas trwania 2 postów
9. Dodane

Ps. rozwiń, nie bardzo zagłębiałem się w całą ocenę zaklęć Lilith.

Część opisowa:
Czy Mal pozwoliła na wykorzystanie jej postaci w KP?

Część techniczna:
PWM:
Ogólnie większość raczej ok, tylko tak sobie wyobrażam półmetrowego ludzika nagle na ręce się pojawiającego xD

Zaklęcia:
Większość teraz dla mnie jest ok, poza tą salwą... co powiesz na każdy żołnierz wystrzeli 2/3 razy? W końcu 2 posty mogą trwać nieraz sekundy, innym razem nawet minutę. Dodaj jeszcze, że w trakcie jednego posta może wytworzyć max 2 żołnierzy, a i tak nie instantowo.

P.S.
Gdybyśmy robili tak, jak zrobiliśmy u Lilith, otrzymałbyś trochę zbuffowanych żołnierzy (np. wytrzymałość) kosztem czasu ich trwania, który byłby... przedłużany wraz z używaniem zaklęć. Np. Przywołałbyś zwykłego żołnierza na jeden post, który miałby na sobie taki, no uznajmy najpierw lekki pancerz. Używając na niego "Ruszaj", przez następne trzy posty by sobie istniał, a ponieważ zostało użyte na nim jedno zaklęcie czas jego trwania wzrasta o 1. To tylko przykład, ale do negocjacji~

No to jak na moje wydaje się być spoko co do tej zasady, więc why not.
Zmniejszyłem podstawowy czas trwania każdego z nich i dodałem "Każdy wydany im rozkaz zwiększa ich czas trwania o jeden post."

Dobra, a więc tak, kanonierzy w obecnej formie do odrzucenia. Pomijając sam fakt wystrzału 3 razy na post i połączeniu z tego salwą daje mi już zbyt straszny obiekt. Bardziej widziałem to na zasadzie max 2 razów na post z przerwą między użyciami. Coś jak muszkiet, acz lekko ulepszony.

Kontynuując, nie widzę powodu ograniczenia górnego ilości twoich żołnierzy. Dla mnie, gdybyś miał manę by ich utrzymać itp. itd. to mógłbyś sobie stworzyć naprawdę pokaźną armię, a nie, jak w chwili obecnej, max 9 jednostek.

Dalej, u Lilith praktycznie każda kula trwa jeden post i tylko w takiej formie bym to puścił. Czyt. tworzysz żołnierza na jeden post, ale go przedłużasz. Z racji, że Lilith ma tylko kulki, a ty masz różnych żołnierzy, nie musisz do każdego dawać tego punktu. Poza tym, zgodziłbym się na przedłużenie czasu trwania miniona za koszt ponownego jego castowania (ale przynajmniej nie ma chwili bez niego)

Kończąc: bawiąc się tak mechaniką, łatwo można dać albo kompletnego nerfa, albo całkowicie przepuścić OP postać. Zachowałbym sobie prawo, do ponownej oceny, by w razie problemów dopasować postać do poziomu forumowego, by ani nie zaniżała, ani nie zawyżała.

P.S. Dodaj w PWMce, że to 70% zaokrąglane w górę, nie dotyczy zaklęć S/S+, do tego zaczynam rozkminiać rozkaz atak i ruszaj. W chwili obecnej atak bądź co bądź robi to, co daje mu możliwość ruszaj. I w takiej formie bym to sobie z chęcią zostawił.

Dobra, to lecim:

Podstawowi: czas trwania wywalony i zmniejszono do jednego postu, każdy rozkaz wydłuża czas trwania.
Kanonierzy: Wrócili do normalnej formy gdzie każdy z nich trwa tylko 3 posty i nie są przedłużane. Nie chce się ich pozbywać.
Asasyni: Czas trwania zmniejszony do dwóch postów, bo ot już wyższa ranga summonu jakby nie patrzeć, a trochę głupio mieć już summona, który z rangę B ma 1 post trwania, a nie jest jakoś specjalnie uber silny.

Rozkazy atak i ruszaj: Do ataku potrzebny jest cel, za którym będą podążać, by mu jebnąć. W przypadku ruszaj to jest takie "ruszaj: skocz tam i poszukaj jakiegoś przejścia, jeśli zobaczysz zagrożenie cofnij się od razu i poinformuj", co by nie było, że summon nagle walczy gdzieś tam przez jego głupotę z rozkazem "Atakuj" i wtedy od razu zobaczy coś i zacznie to bić.

Akcept~