I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
To tutaj swoją podróż miała rozpocząć gildia Grimoire Heart. Mistrzyni gildii zebrała się już razem ze swoimi podopiecznymi. Magiczna moc, która pojawiła się nad górą zaskoczyła nawet ją. Jakoś nie dodało wam to otuchy. Moc, która otoczyła górę była naprawdę przerażająca. Wiedzieliście teraz, że słowa, odnośnie kryjącej się tutaj magii nie były głupim gadaniem. Potem zobaczyliście latającą wyspę, która skrywała w sobie ukrytą tajemnicę. Teraz powinniście się przygotować do wymarszu. Wasza mistrzyni mogła podzielić was na drużyny i przedstawić całą sprawę oraz oznajmić jaki jest plan działania. --
CzłonkowieGH są zobowiązani napisać tutaj post będący zapisem do eventu. Mają czas do 13-stego. Poza postem zapisującym możecie sobie pisać swobodnie do tego czasu. Możecie się poznać, zaprzyjaźnić i w ogóle. Nie ma kolejności i możecie pisać po kilka postów.
Autor
Wiadomość
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Południowy stok Nie Paź 14 2012, 10:16
MG
Od razu sorki za post dzisiaj, ale wczoraj miałem ciekawsze i ważniejsze rzeczy na głowie w realu.
Tak więc wyglądało na to, że możecie wyruszać. Załatwiliście już wszystkie swoje sprawi, a góra cóż... czekała na was. Zapewne domyślacie się, że nie tylko wy jesteście na górze, a zasada kto pierwszy ten lepszy może obowiązywać w stopniu znaczącym w tej całej sprawie. W końcu kto wie co zrobi z Arashim Fairy Tail i Lamia scale, gdy go spotka. Tak więc czas grał na waszą nie korzyść. Wszyscy z was już się mniej więcej znali, nawet z Nocturne, która została nieoficjalnie uznana za członka GH. Cóż ... ode mnie mogę dodać jeszcze tyle, że proponowałbym wam rozpocząć jak najszybciej drogę w stronę szczytu. Zbocze wydawało się dość ostre, mogliście jednak liczyć na to, że będzie najszybszą ze wszystkich dróg.
Tsukiko Usami
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 16/08/2012
Temat: Re: Południowy stok Nie Paź 14 2012, 10:39
- Komu w drogę temu w drogę - zaczęła po chwili pełna energii - Musimy się spieszyć by ktoś nam nie capnął zdobyczy. Oczywiście każdy prócz drogiej Nocturne pamięta jak wygląda Milkovich, prawda? A że dziećmi nie jesteście to ruszycie samotnie na szczyt. Samotnie czyli beze mnie, ale razem ze sobą, więc jak się tak zastanowić to nie samotnie - mówiła z uśmiechem, dość szybko dochodząc do...tego do czego doszła swym rozumem - Ruszam przodem, ale jakbyście mieli straszny problem to możecie mi dać znać zaklęciami. Znam Was, więc to trudne nie będzie. Możecie również krzyknąć me dostojne imię do szyi Nocturne. Dodała, niewyjaśniając szczegółów, ale pewnie włosy na szyi rudowłosej miały z tym sporo wspólnego. Oczywiście 'krzyk' to pewnie desperacja, ale jako mistrzyni zjawi się tak szybko jak tylko będzie mogła. No, a dzięki swej magii miała chyba najprostszy sposób dostania się na górę. Teoretycznie mogłaby zabrać całą gildię, ale...dbała o ich samopoczucie! W końcu mogliby się poczuć jak dzieci, które nie potrafią nic zrobić, gdyby ich teraz wyręczyła - a wierzyła w nich! Co więc zrobiła? Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, po czym wręcz ze śniegu, wyłonił się bialutki pegaz, na którym Usami już siedziała. To, że przewodzi mrocznej gildii, nie znaczy, że jej stworzonka muszą być mrocznymi potworami. Pegaziki są słodkie! - Powodzenia. Nie zamarznijcie po drodze i nie każcie mi długo na siebie czekać. Rzekła ze swym uśmieszkiem, poczym poleciała ku górze, dając swym podopiecznym swobodę. Gorzej jak nie dotrą do szczytu, ale akurat o to się nie martwiła. Miano nielegalnej gildii zobowiązuje.
Therion
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Południowy stok Nie Paź 14 2012, 14:20
Po wysłuchaniu mistrzyni, Therion odsunął się od niej, oczywiście w stronę góry - No to lecimy - powiedział zimnym i obojętnym głosem - Nikt nie zabierze nam tego kogoś, jeżeli tak się stanie to nie będziemy mogli nazywać się dobrą gildią, nie czas na porażki Następnie stanął, czekając aż mistrzyni oddali się by sam mógł zacząć wędrówkę na górę. Zapewne wszyscy dobrali się w pary, Therion ruszy sam by nikomu nie zawadzać no i żeby nikt nie zawadzał mu. Na szczęście posiadał niwelację, magiczną bańkę, w której było przyjemniej niż na zewnątrz gdzie padał śniegi i wiało.
Go??
Gość
Temat: Re: Południowy stok Nie Paź 14 2012, 18:24
No cóż... zaczęło się. W końcu musiało to nastąpić. Czy Nocce uda się wypełnić swój plan? Tego dowiemy się już niebawem. W tej chwili nie zostało nic innego jak iść... Iść na samą górę. Zaczęła stąpać po śniegu uważając co by gdzie nie spaść, tudzież nie wpaść w jakiś dół. Co jak co, ale śniegu jest, a nie wiadomo co pod śniegiem. Kaptura nie zakładała, by by jej tylko ograniczył widoczność więc musiała się narazić na sypiący gdzieniegdzie śnieg. Sama tu przylazła, mogła zostać w domu ale gdzie tam! Musiała pójść by by była chora... i pewnie będzie, mimo że poszła, nie? Ale na razie skupiamy się na jednym - na bezpiecznym dojściu i znalezieniem Arashiego. W sumie jakby znała jego wygląd to by mogła sama szukać, ale nie! Ona nie może. No to trudno, będzie się im pałętać pod nogami. No, ofc uważamy by ów gromadki nie zgubić, bo tak to się jeszcze zgubi.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Południowy stok Pon Paź 15 2012, 19:35
Tak jak powiedziała Tsukiko - komu w drogę, temu czas. Nie było sensu się dłużej ociągać. Każde stanie w miejscu dłużej niż minutę wiązało się z tym, że zostanie z niej sopel lodu i tyle będzie z ich osobliwego 'ratowania' świata. Coś ostatnio wszyscy uwzięli się na tę apokalipsę... Tak więc nie zwlekając Nanaya ruszyła razem z innymi, za cel ich podroży obierając szczyt góry... A może tajemniczą wyspę unoszącą się w górze? Kto wie. W każdym razie dreptała dziarsko pod górę, oczywiście nie za szybko, by mieć siłę dojść na szczyt, ale tez nie za wolno, by nie pozostać z tyłu, chroniąc się przed kąsającym zimnem, nasuwając czapkę bardziej na uszy i osłaniając twarz szalikiem. - Chodź, Lili - zwrócił się do dziewczynki, wyciągając rękę w jej stronę. Czy przyjęła jej pomoc, czy tez nie, Byaku postanowiła dogonić Nocturne, która w gruncie rzeczy szła z nimi. Jakoś wydawało jej się nieprawdopodobne, że ktoś od tak przychodzi w odwiedziny z DHC, kiedy nie udało się zawrzeć porządnego sojuszu. Coś tu. nieprzyjemnie pachniało. - Hmm... Nocturne, tak? - zagaiła, podchodząc do dziewczyny. Obie były rude, a co rude to... No, nie będę kończyć. - Jestem Nanaya - przedstawiła się chyba jako pierwsza osoba z ich gildii. Od razu widać było różnicę w podejściu! Nie wypowiedziała podstawowej formułki: "Miło mi cię poznać", bo specjalnie jej nie było miło i nie ufała nowej (chyba nie będzie przez cały event). - To dość nietypowe, przychodzić od tak wprost w paszczę lwa... Dlaczego to zrobiłaś? - zapytała. Może po prostu chciała wiedzieć? Kto wie.
Lilianne
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 24/08/2012
Temat: Re: Południowy stok Pon Paź 15 2012, 20:45
Malutka złapała za dłoń swojej starszej towarzyszki z gildii i wydreptała razem z nią do Nocturne, dziewczyny która wydawała się za równo dla Lili , jak i reszty gildii. Dlatego postanowiła ją obserwować, ale będzie zachowywała się normalnie, jak zawsze, bo przecież to jest panna Milace po nie można wszystkiego się spodziewać jest niczym morze.. Czasami potrafi dać czadu! Ubrana była strasznie cieplutko.. Kozaczki, dwa sweterki, kurtka, czepeczka, szaliczek, rękawiczki, no i w rękawach kieszeni, jakieś liście, drobne gałązeczki oraz nasionka. Tak w razie, co bo po ostatniej przygodzie wiedziała już, że takie rzeczy się po prostu przydają. Bynajmniej jej małej osóbce na pewno się przydadzą, choćby nie wiem , co!
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Południowy stok Wto Paź 16 2012, 21:38
MG
Tak więc wszyscy wyruszyliście w podróż odpowiednio przygotowani. Najlepiej miał chyba Therion, którego magiczne zdolności skutecznie chroniły przed wpływem otaczającego was zimna. No może poza Tsukiko, która zostawiła swoje owieczki i poleciała na skrzydlatym koniu prosto na szczyt góry. Pozostali ubrali się w ciepłe ubranka i zaczęli zmierzać krętą ścieżką ku celowi. W sumie początek podróży był całkiem łatwy. Nawet nie było tak zimno, największe chłody miały dopiero nadejść. Nawet wasza droga nie była ośnieżona, ot zwykłe kamienie. Ale nie wiedzieliście co może czekać was wyżej. Po pewnym czasie doszliście do jaskini. Była to jedyna droga prowadząca na szczyt, musieliście ją przejść, aby dostać się wyżej. Kiedy przekraczaliście jej próg każdy z was poczuł drobne ukłucie magii. Oczywiście nieporównywalnie słabsze do potęgi, która spowiła górę przy pojawieniu się legendarnej wyspy, ale jednak. Wiedzieliście już, że teraz rozpoczyna się wasz test. Szliście jednak odważnie w głąb jaskini, a robiło się coraz ciemniej. Nawet światełko Nanayi, by nie pomogło, gdyby miała zamiar użyć. Ciemność była magiczna. W końcu nie widzieliście nawet czubków własnych nosów. I wtedy, nagle i niespodziewanie zapaliło się kilka pochodni rozświetlając wam wasze pole testu. Znajdowaliście się teraz o dziwo nie w jaskini, a w pomieszczeniu około 100x100 metrów i wysokości około 10 metrów. Teren składał się z dwóch części. Jedną było centralne prostokątne pole znajdujące się idealnie po środku o wymiarach 95x100 metrów. nad nim właśnie roztaczał się zielony opar. Mogliście się łatwo domyślić, że efekt wizualny pasuje do trucizny. Opar roztaczał się do samego sufitu więc próba przelecenia również wydawała się złym pomysłem. Za to po całym polu lewitowało białe kółeczko o promieniu 2 metrów. Poruszało się ono całkowicie chaotycznie po całym polu, raz wolniej, raz szybciej, w różnych kierunkach. Co jednak ciekawsze... w tym polu nie było trucizny, nawet jeżeli wokół koła były opary dymu. Kółko co prawda nie rozwiewało oparów, ale jego wnętrze zawsze było od nich puste. Poza tym dużym prostokątnym polem były jeszcze dwa mniejsze prostokąty dokładnie naprzeciw siebie o wymiarach 2.5m x 100 metrów. Oba pola były również pozbawione mgły, ale oczywiście się nie poruszały tak jak kółko. Po przeciwnej stronie, na polu bez mgły znajdowały się drzwi, zapewne przejście dalej. Ku waszemu zdziwieniu przejścia w tył nie było. Mimo, że stamtąd przyszliście, nie możliwe było cofnięcie się. Jedynym sposobem na przejście na drugą stronę wydawało się wejście do kółka i przebywania ciągle w jego środku, aż w końcu swoim chaotycznym ruchem dojdzie do przeciwległej ściany. Ale pamiętajcie. Kółko rusza się chaotycznie, czasami wolno, a nagle przyśpiesza i zawraca, albo skręca pod katem 65 stopni.
Go??
Gość
Temat: Re: Południowy stok Sro Paź 17 2012, 15:43
Nagle podeszła ruda osóbka. Jakoś nie widziała Nocka żeby była uradowana jej poznaniem noale... - Taa... - krótko na pytanie o imię, potwierdzając że dobrze zapamiętała, po czym zaczęła odpowiadać na kolejne pytania - Gdybym miała zamiar dołączyć do Grimoire w innych okolicznościach pewnie bym była cieplej przyjęta, a skoro pytasz co tu robię to znaczy, że nie słuchałaś co mówiłam... No tak! Po co mnie słuchać? Niech sobie pogada pod nosem, nie? Ale jak chcesz to powtórzę - chcę znaleźć Arashiego i pomóc mu zdobyć moc jednocześnie załatwiając sobie jakieś bardziej znaczące miejsce w odrodzonym Fiore pod wodzą Grimoire Heart. Czy teraz panienka wie co chciała? Jak tak to świetnie, robota wzywa. Nie czekając dłużej przyśpieszyła po czym weszła do jaskini. Ciemno jak u Asthora w szafie (informacje zaczerpnięte od osób, które tam były, my póki co nie zwiedziłyśmy tamtych terenów) po czym nagle znaleźli się w jakieś dziwnej salce przypominającą tą z Fratera tudzież innej gierki. - No, to kto pierwszy?
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Południowy stok Sro Paź 17 2012, 21:44
Nie do końca o to jej chodziło, wiec wzruszyła tylko ramionami. Jakoś nie pasowało jej to do siebie. Gdyby tylko DHC się do nich przyłączyło, wyszłoby na to samo... albo nawet nie. Gdyby DHC się zmobilizowało i oddzielnie ruszyło z tym samym celem, to nie byłoby większej różnicy, po której stronie się jest. Jak chciała pomóc Arashiemu to mogła zrobić to ze swoja gildią, bez tarabanienia się tutaj. Tak, jej naprawdę coś nie pasowało, ale nie pora by to roztrząsać, bo po wielu trudach i przejściu przez niezwykłą ciemność znaleźli się w pomieszczeniu. O, nawet światło było! Choć zielona mgiełka nie napawała nikogo optymizmem... - Jak chcesz, to droga wolna - powiedziała do Nocturne, po czym zaczęła przechadzać się po polu wolnym od mgły, patrząc na mgłę, na pochodnie jak i na poruszającą się platformę, próbując dostrzec coś, co by odbiegało od normy (nie wliczam w to, że platforma się rusza chaotycznie, ale na przykład w konkretnych miejscach zwalnia, lub najbliższe pochodnie są jakieś inne, itd.). Oczywiście patrzała również pod nogi oraz po ścianach tego niezwykłego pomieszczenia. Jakiś mały ustęp czy szczelina mogła się okazać niezwykle przydatna, ale nie liczyła na wiele. Gdy już to zrobiła podeszła blisko mgły, ale nie na tyle by w nią wejść lub wpaść, gdyby jakimś cudem straciła równowagę, gotowa w każdej chwili uniknąć nadlatującej platformy. - Therion... Na jakiej zasadzie działa ta twoja bańka chroniącą przed niedobrą pogodą? - zapytała mężczyznę o to, co zdołała zauważyć. Trzeba dowiedzieć się wszystkiego, zanim się spróbuje przejść przez mgłę. I chyba postradała rozum do reszty. Włożyła paluszek do dziwnej mgły, wstrzymując oddech. Kto wie, co się mogło stać... Jeżeli nic się nie stało, to wkłada drugi paluszek, trzeci, całą dłoń, później przedramię, ale nic więcej. Gdyby na którymś z etapów robiło zie dziwnie, źle lub po prostu, coś się działo, wyciąga rękę i się cofa. Dobre rozpoznanie to podstawa. Oby tylko przez przypadek rączki nie straciła. Po chwili, zanim całkowicie straci oddech, cofa rękę i przygląda się jej, szukając jakiś śladów (zdejmując z niej rękawiczkę).
/Tak na marginesie, to trucizny nie przenikają przez skórę, jeżeli są w formie gazowej. A jak jest magiczna (co przypuszczam) to cofa się od razu, jak poczuje, że coś jest nie tak. Lepsze to niż próbować wskoczyć na szaloną karuzelę.
Lilianne
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 24/08/2012
Temat: Re: Południowy stok Czw Paź 18 2012, 21:03
Mała dreptała razem zw swoimi koleżankami i kolegą, nagle jednak wszyscy się zatrzymali.. Byli w ciemnej jaskini, w której było ciemno.. No i nagle dziwne opary.. Dziewczynka spojrzała się zdziwiona . Fajne opary.. Widziała już kiedyś podobne od jakiejś roślinki.. Ta roślinka chyba zjadła pieska, a Lili się wtedy z tego śmiała, ale co tam. Potem roślinka pożałowała, że zjadła pieska.. Bo zniknęła z powierzchni ziemi. Mała poszła razem z Naną do tego dymu. Stałą za nią w razie czego jakby coś się stało pociągnie jej i uleczy. Do czegoś maluda musi się przydać. - Nanuś, Nanuś uważaj... Powiedziała takim głosem jakby się przejęła.. Bo w końcu przejęła. Nie chciała by komuś się coś stało. Nawet bardzo.. W końcu dziewczynka jest, tylko malutką ją. Nie da skrzywdzić towarzyszy, a jak ktoś spróbuję prawdopodobnie obedrze go ze skóry. W sumie to jest myśl.. Albo może lepiej nie. W sumie.. I tak nie będzie o tym myśleć, jak ktoś już coś zrobi.. Po prostu ukarze go.. Jak bardzo dużo innych ludzi. W końcu tortury są takie słodkie, że trzeba popić je gorzką herbatą. - Panienko z DHC ja panience jeszcze tak bardzo nie ufam, ale nie możemy się tak narażać. Każdy musi przejść przez to żywy, przynajmniej demony. Dobra, może była trochę niemiła, ale co jak co blondynka wolała, żeby ich skład został taki, jak teraz.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Południowy stok Pią Paź 19 2012, 21:02
MG
No więc w zasadzie zbyt wiele nie zrobiliście. Przynajmniej na razie. Nocturne uznała, że lepiej na początek wysłać kogoś w celu sprawdzenia dziwnej areny niż samej się narażać. W sumie mądra decyzja. Lili też wolała obserwować niż sama ryzykować zdrowie i życie. Tak więc najwięcej mogę opisać mówiąc co zrobiła Nanaya. Mianowicie obejrzała pomieszczenie. Ale prócz tego co opisałem nie dojrzała żadnej nowej rzeczy. Potem sprawdziła swoim palcem mgłę. Może i zwykłe trucizny nie przenikają przez skórę, ale ta trucizna widocznie o tym nie wiedziała. Palec Nanayi zaczął powoli wysychać. Dlatego szybko go cofnęła i nie próbowała dalej badać mgły. Paluszek Nanayi po bardzo krótkim kontakcie z mgłą był wysuszony prawie jak śliwka, Nie ulega wątpliwości, że dłuższy kontakt skończyłby się niezbyt przyjemnie dla delikatnego ciała dziewczyny. Jedynym wyjściem wydawało się poczekać na platformę i właśnie w jej środku spróbować przejść dalej, chroniąc się przed negatywnymi skutkami tej magii. Chyba za bardzo wam podpowiadam.. ale to w sumie pierwsze z kilku zadań.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Południowy stok Pią Paź 19 2012, 22:30
Spodziewała się czegoś takiego. Ot, tak zwana kobieca intuicja jej podpowiadała, że jej paluszek obeschnie jak rodzinek. Dlatego cofnęła go jak najszybciej i spojrzała na platformę. Jeden zero dla mgły. Jedyny sposób to platforma... tak, jak ona uwielbiała 'jedyne sposoby', które tak naprawdę groziły czymś gorszym, niż tylko gwałtownym odwodnieniem ciała. Jakoś nie widziała w pięknych kolorach przyszłości osoby, która spadnie z platformy, gdziekolwiek to się stanie. - Jak chcesz się zabić, to zapraszam - zwróciła się do Nocturne. - Myślę, że ładna będzie z ciebie mumia... Więc zamiast rzucać się jak obłąkani na platformę to pomyślmy... - powiedziała i wróciła do miejsca, gdzie było nieco więcej ludzi, biorąc ze sobą Lili. Gdy usiadła sobie po turecku na wolnej od gazu/co to tam jest płycie, obejrzała uważnie swój paluszek. - Ta mgła działa na zasadzie natychmiastowego odwodnienia... czy czegoś takiego, wiec gdyby ktokolwiek tam wszedł, to marnie by skończył... - Pokazała swój paluszek, ale nie specjalnie się przejęła tym, co się z nim stało. Było ich przecież jeszcze 9! - Jakieś pomysły, jak bezpiecznie wskoczyć na platformę, żeby nie zabić się przy okazji przelecenia przez ten pokój?
Go??
Gość
Temat: Re: Południowy stok Sob Paź 20 2012, 10:45
Nie, Nocka nie chce się zabić... Choć mogłyby być wobec tego wątpliwości i to wcale nie małe. Nie zareagowała na słowa dziewczyny tylko nieco mrużąc oczy patrzyła, co robi. Nie ma to jak sprawdzić właściwości mgiełki! A może niech od razu do niej wejdzie? W sumie dla Nocki obojętne, byleby ona przeszła bez szwanku. Choć faktycznie, im ich więcej - tym są silniejsi. Więc może dobrze by było jakby się żadne nie zabiło po drodze? Ale wracając, jak widać mgła wysuszała. Ale kurde... Jak? Żeby się tego dowiedzieć, stanęła obok grupki ludków. - Woda wrze w temperaturze 100*C. Musiałabyś wsadzić ten palec do ognia żeby go wysuszyć. Fakt, ogień też gaz ale jakby ten działał na tej samej zasadzie to byś go miała jeszcze poparzonego. Kwas to też być nie może, bo ten ma właściwości żrące, nie wysuszające. Jest jeszcze możliwość że w mgle jest od cholery związków chlorku sodu i zaszła osmoza. A co jeśli tej mgły nie ma a za iluzją kryje się prawdziwa przyczyna? Z tym że dwa ostatnie to tylko takie gdybanie, nie ma pewności czy to to... Nie ma to jak ocena sytuacji. Albo już wgl ktoś takim zaklęciem strzelił że Nocka nie wie co to. A są takie możliwości. Więc jeśli nie osmoza, nie iluzja to co? Nie ważne co, Nocka wie, co robić! - A co jeśli spróbować mgłę rozproszyć? O, tak rzuciła, może pozytywnie rozpatrzą jej plan, kto wie? Chociaż nie ma pewności że i to zadziała. Tak tez uznała, że będzie bohaterką wieczoru i przejdzie pierwsza. Odeszła od grupy i zaczęła polować na kółko. Jeśli będzie obok, stawia na nim swe zacne kopytko, zgina je w kolanie i dochodzi drugie, zaś w czasie kiedy staje łapie się krawędzi kółka tak mocno, jakby trzymała ostatnia paczkę ciastek na świecie. Nie zwalnia uścisku nawet na moment wiedząc, że jak zakręci i to jeszcze we mgle to Nockę można odwieść do muzeum i niech robi za Tutenchamona. Platformę trzyma w jej połowie, prawym kopytkiem ląduje na kolanku, lewa zgięta w kolanie przy czym obie są w lekkim rozkroku co powinno pozwolić jej zachować równowagę. Czyli na polski, klęczy sobie na jednym kolanku utrzymując nieco większą odległość od kończyn dolnych niż jakby klęczała sobie w kościele. Ofc bez przesady, co byle ni było zbyt blisko krawędzi bo wtedy Nocka może zrobić jebut na ziemię. No i wywiera Nocka nacisk z góry, w żadnym wypadku pod kątem. Łapki zaś usztywnione w łokciu. jeśli jednak miałaby do wyboru złamana rękę w łokciu czy spadnięcie to wybiera drugą opcję o odpycha się pod kątem 60* do tyłu. Chyba że będzie wtedy we mgle to musi wytrzymać. Tak też jeśli będzie skręcać Nocka odpowiednio mocno trzyma się platformy a nóżkami pilnuje równowagi. Co więcej, jest lekko nachylona, tak tez jakby miało ją wyrzucić do przodu to trzyma się platformy. Jak już będzie na miejscu czym prędzej zeskakuje.
Lilianne
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 24/08/2012
Temat: Re: Południowy stok Czw Paź 25 2012, 21:59
- Emm... Emm.. Użyjmy magii! Któraś z nas ma na pewno takie zaklęcie , które nam pomoże! - krzyknęła nagle Lilcia.. Musiała się nad tym zastanawiać, ale cóż nawet ona ma pomysły.. Zdarza się być mądrym. Gdy Nocka się odezwała w sumie nic z tego dziewczyna nie zrozumiała. W Pewnie pan Asthorowy na to nie za bardzo pozwoli. Magia Lilci na nic się zda , bo roślinki.. W takich chwilach i takich jak gwałt Aki chciałaby mieć inną przydatniejszą magię. Ale cóż.. Ma się to co ma i nawet z takiego czegoś powinno się cieszyć.Chociaż w jej przypadku i sytuacji to nie bardzo... Chociaż...Jakby na to nie patrzeć, nawet uschnięte rośliny jakoś sobie prosperują... - Może by tak połączyć magię? Może jako tako nie miała pomysłu, ale coś w końcu musieli zrobić, a jak dziewczyny czegoś nie wymyślą to kicha. Przez wielkie ,, K".
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Południowy stok Czw Paź 25 2012, 22:39
MG
No więc kiedy Lili i Nanaya rozmawiały sobie nad planem przejścia przez zasłonę trucizny Nocturne postanowiła się poświęcić, zaryzykować i wskoczyłą na platformę. No nie powiem członkini DHC ładnie was zawstydziła. No wskoczyłą na kółku, a ono pognała prosto na przeciwległy koniec. Nawet specjalnie nie huśtało. Gdy zeskoczyła bezpiecznie przeszła pierwszą próbę. W sumie stało koło drzwi będących wyjściem. A platforma ponownie zaczęła chaotycznie krążyć po pomieszczeniu. Raz przyśpieszała, raz zwalniała lub zmieniała kierunek i zwrot. A członkowie mrocznej gildii czekali na cud.
PS. Za odwagę Nocki platforma się nie ruszała. Wy tak łatwo mieć nie będziecie : 3
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.