Kiedy tam byłem, właściciel zabrał mnie na zaplecze, abym pomógł mu przenieść ciężkie worki z kawą. Widziałem wtedy, że znajduje się tam pokój. Zapytałem o niego i dostałem odpowiedź - była to mała kanciapa, mieszcząca w sobie jedynie łóżko, stolik i dwa krzesła. Było to miejsce, gdzie pracownicy mogli sobie odpocząć. Albo krasnolud. W każdym razie był tam też dostęp do wszelkich rodzajów jedzenia i napoi, ale na luksus nie było co liczyć. Od miejsce, gdzie mogli posiedzieć i pogadać.