Takara vs Pheam

MG

Arenę stanowi kwadratowe wzniesienie, w całości wykonane z ziemi, mierzące około 1700m, upadek z takiej wysokości zaboli. Na samym wzniesieniu, znajdują się dwie Jaskinie, do których prowadzi małe wejście. Jaskinie te są prostokątami 10x10m i znajdują się po przeciwległych krańcach areny. Sama arena ma 30x10m. 10x10m bowiem, miedzy wejściami do jaskiń, zajmuje zwykły pas ziemi. Niestety nie ma tak fajnie, bo w jaskiniach panuje półmrok, na dodatek podłoże wyłożone zostało... drewnem... a to psikus. To samo tyczy się ścian i sklepienia jaskini. Powietrze jest wilgotne, temperatura około 5 stopni, wiatr wieje z południa(jaskinie są na wschodzie i zachodzie). Powietrze bardzo rozrzedzone przez co walczący szybko się męczą. Jest południe, słońce mniej więcej nad waszymi głowami więc nikogo nie razi. Fem zaczyna w zachodniej jaskini a Takara we wschodniej. Kto pierwszy napisze ten pierwszy atakuje

Była ziemia. Kay. Były jaskinie. Spoko. Temperatura nie należała do najcieplejszych, ale przy większym wysiłku nie powinna robić różnicy. Ale mankamenty były. Pierwsze - wysokość. Jak bardzo by nie chciała spaść, wiedziała jedno - dane jej będzie przebić swój rekord spod Ery. A drugi - sam przeciwnik. No cóż, na każdego przychodzi pora, nawet w sprawach starć. Inna sprawa że o wiele chętniej stanęłaby do bitwy ze smokiem. Nie ze względu jednak na siłę obu jednostek, a bardziej z innych względów. Nasunęła rękawicę na rękę, nie spuszczając z chłopaka wzroku. Tylko jak zacząć, żeby go zbytnio nie podziurawić? A no tu był cały problem. Nie mniej na początek postanowiła "na dobry początek" zacząć od biegu w stronę chłopaka, rzucając mu pod nogami S o f t e n i n g a (4x4m, Fem w środku) i utrudnić mu mobilność, a następnie zaraz za tym H  a r d e n i n g a (B) starając się go rzucić zanim sama dobiegnie do niego. Oczywiście Hardeninga rzuca tylko, jeżeli został złapany wcześniejszym zaklęciem. W przeciwnym wypadku śmigając przez breję "tnie" przez nią susem, pomagając sobie Utwardzaniem z PWM'ki i tworząc na moment choć trochę bardziej przyjazny grunt.

Lewą rękę trzyma przed sobą w poprzek ciała na wysokości klatki piersiowej, co by ostrza mieć skierowane w swoją prawą. Cel? Dobiec i ciąć po przekątnej od prawej do lewej w górę (Taśki lewo, Fema prawo), a następnie wbić ostrze w bark jego prawej ręki.

Jeżeli zasłoniłby się przed atakiem, Takara od razu wykonuje obrót na prawej, lewą nogę uginając w kolanie, a następnie wykonuje kopnięcie z półobrotu mające tylko i wyłącznie na celu stracenia przez Fema równowagi. Jeżeli broni się mieczem - kopie w brzuch/bok. Jeżeli innym itemem trzymanym, a nie mającym ostrza - wykonuje kopnięcie w środek owej tarczy.

Jeżeli zacznie lecieć do tyłu, nie ważne czy przy pomocy Taśki czy nie, posyła zza niego S h i e l d a na ok 0,5m w górę, 02m grubości o 0,7m szerokości w jego plecy, starając się uderzyć w odcinek lędźwiowy.

Tylko... to Fem. I ma magię. Dlatego też w przypadku różnych tworów wycelowanych w jej osobę - odskakuje w pierwszy lepszy bok na taką odległość, jaka będzie potrzebna, czeka, aż przeleci co ma przelecieć i wraca na pierwotny tor. Ofc pilnuje, by nie spaść ze wzniesienia. Czołg czołgiem, ale grawitacja grawitacją. W przypadku Nebbi... Olewa ją. Bierze tylko więcej powietrza w płuca przed wpadnięciem w nią i gna dalej w miejsce, gdzie go widziała.

Nie ma go tam? Oh... So sad. W takim wypadku Taśka uruchamia wszystkie mechanizmy obronne. Aktywuje Hide&Seek'a namierzając Fema w okolicy, a następnie, jeżeli go znajdzie, ponawia natarcie tym razem tnąc mocno na oślep, ale tą samą metodą.W razie oporów, ponawia przeciągając ostrza prostopadle do ziemi, jednak dalej pchając je w Fema.

W przypadku wszelakich nieścisłości związanych ze zwiadem - czeka, ustawiając rękę przed sobą w poprzek ciała, a następnie oczekuje ruchu chłopaka.

W przypadku narażenia swojego życia jakąś akcją - rezygnuje i śmiga dalej. Ataki zaś, tudzież inne bronie w nią wycelowane, przyjmuje na karwasz, jeżeli odskok nie podziała.

Jaskinia. Droga. Druga jaskinia. Takara. Nie wszystko było tak bardzo dziwne, jak mogło się wydawać, jednak Fem stał sobie i się rozglądał. Wnętrze pomieszczenia w którym się znajdował było dziwne z głównie jednego powodu - było wyłożone drewnem. Kto normalny wykłada jaskinie drzewem? Nieważne. Ważne było to, co widział przed sobą. A o to biegła w jego stronę Takara. Ponieważ znajdowała się w drugiej jaskini, musiało jej to zająć troszkę czasu, więc Fem nie czekał i wyszedł jej na spotkanie. Ale szedł powoli. Bardzo powoli. Ostrożnie stawiając każdy krok i bacznie obserwując Takare. Prawą ręką sięgnął nad ramię i z pochwy na plecach wyjął Kumokiri i czekał. Na przeciwnika. Z tego co widział, dziewczyna miała zamiar zaatakować przy pomocy swojej lewej ręki, a z tego co pamiętał czarnywłosy po misji w Koh nie była ona zbyt sprawna. Więc ... cóż. Musiał się jakoś od tego wybronić. Ale, ale... Kiedy tylko Takara znalazła się w środku jaskini i znajdowała się już te 2-3 metry od niego, użył Nebbi. Potem, trzymając Kumokiri przed sobą, tak, że ostrze znajdowało się pod kątem 45 stopni, zrobił po prostu krok w lewo, po czym krok w lewo po skosie, odwraca się na prawej nodze i uważnie obserwują Takare zaczyna krążyć po arenie, tak, aby nie znaleźć się bliżej niż 1 metr od niej, ale jednocześnie tak, aby nie odeszła od niego na więcej niż 3 metry. Jeśli zaś jego pierwsza obrona nie zadziała, ponieważ Takara okaże się zbyt szybka, plus jej lewa ręka może jednak podnieść się wyżej niż te 90 stopni, spróbuje po prostu zrobić krok do tyłu prawą nogą, lekko odchyla tułów, po czym odskakuje w lewo i dalej tak samo. Jeśli zaś nie zdąży użyć Nebbi zanim Takara do niego dobiegnie, wtedy wykonuje swoją obronę tak jak wcześniej napisałem i dopiero po tej akcji. Jeśli zaś pierwsza akcja zostanie wybroniona, jednakowoż nie pozwoli to na uniknięcie drugiego ataku dziewczyny, czyli kopa z pół obrotu [który nawiasem mówiąc wykonuje na prawej nodze, która jest troszkę "słabsza" czy tam coś według opisów dodatkowych], Fem po prostu stara się nie stracić równowagi i oddalić się od dziewczyny jak najszybciej. Jeśli jednak zostanie wywalony, przyzywa klony, które mają za zadanie zając dziewczynę do czasu, aż ten wstanie i dalej kontynuuje akcje z Nebbia. Jeśli zaś Takara pod czas biegu zacznie rzucać w jego zaklęciami, lub też pod czas wykonywania uniku zda sobie sprawę z tego, że np. po jego lewej stronie pojawił się Shield, wtedy uaktywnia Sacred Relict i stara się przyjąć pierwszy atak na tarczę, a następnie odbić się mocno prawą nogą, aby "wpaść na dziewczynę", używając tarczy jako tarana. A następnie odskoczyć w wolną stronę, po czym kontynuować plan z Nebbia.

MG

Walka rozpoczęła się od szybkiego natarcia Takary która ruszyła z kopyta w kierunku Fema, próbując użyć softeningu, chłopak jednak stał na drewnianej podłodze, co niestety uniemożliwiało użycie techniki. Dlatego też Takara wbiegła do jaskini, stąpając po twardych deskach, by wpaść prosto w mlecznobiałą nebbię Fema. Mimo tego wykonała cięcie, tnąc w zasadzie powietrze, choć pod koniec dała by głowę, że o coś zahaczyła. Wbić ostrza w nic nie dała radę, wymagało by to od niej uniesienia ręki nieco za wysoko. Zamiast tego wykonała kopniak z półobrotu, znów zahaczając o coś nogą, zapewne Fem oberwał w jakiś sposób z obu technik dziewczyny, ale w jaki? W mgle, migały jej liczne cienie... stop klatka

Stan postaci:
Takara: Nic
Pheam: ???

Kolejka:
Fem - atak
Taś - obrona

Szach mat, ateiści. Obrona była, czas przejść do kontra ataku. W tej chwili Fem znajdował się w o tyle dobrej sytuacji, że znajdowali się w jaskini, gdzie miał zdecydowana przewagą... Ale znał dobrze destrukcyjne moce Takary, więc zatrzymywanie się na dłużej w jaskini, która może w każdej chwili spaść mu na głowę nie będzie dobrym pomysłem... Ale to potem, to potem. Teraz trzeba było wykorzystać sytuacje.

Ukryty we mgle Fem czekał. Wiedział, że Takara będzie chciała obronić się jak najszybciej, ale wiedział też, że takie pozostawianie przeciwnika w niepewności było mu na rękę. Bo taki człowiek zaczyna się denerwować... nie widzi nic w koło siebie... z której strony nadejdzie atak? Z lewej? Z prawej? A może od góry?

W każdym razie Fem'ów było więcej niż jeden, więc zamierzał wykorzystać swoją przewagę liczebną. Żaden z nich nie stał bezczynnie. Pierwszy pobiegł w kierunku wejścia do jaskini, aby stanąć tam z mieczem w ręku i czekać na dziewczynę... miało to na celu odcięcia drogi Takarze, ponieważ walka w jaskini była Fem'owi w tej chwili na rękę, głównie dlatego, że to zamknięte pomieszczenie i Nebbia dłużej będzie się utrzymywać. Drugi Fem zaatakował. Od przodu. Wybił się z prawej nogi, unosząc miecz nad głowę i kiedy tylko znalazł się blisko dziewczyny opuścił go, celując w jej lewe ramię. Jeśli cios dotrze, lub dziewczyna po prostu go uniknie, czarnowłosy nie przestaje atakować, a po prostu tnie szeroko na wysokości jej klatki piersiowej, aby wymusić na niej obronę. W tym samem czasie od tyłu atakuje trzeci Fem i próbuje wykonać mocne pchnięcie w kierunku pleców Takary, gdzieś na wysokości jej nerek. W tym czasie Fem, który zaatakował od przodu, wykonuje cięcie od góry, po czym wypuszcza miecz z rąk, łapie go drugą ręką, po czym wykonuje obrót w koło własnej osi i tnie w kierunku głowy Takary. W tym czasie Fem który zaatakował od tyłu, jeśli pchnięcie wypali lub nie, stara się po prostu utrudnić obronę Takarze, więc w razie jej odskoków czy też uników, stara się stanąć tak, aby nie mogła się od niego uwolnić... Jednocześnie oba Fem'y starając się być blisko Takary, bowiem jeśli ta użyje Shielda ver. Kopuła, próbują się zamknąć w niej razem z nią. Jeśli zaś ta użyje Shielda ver. Ściana, aby zablokować któryś z ataków, Fem'y starają się nie wpaść na nie, a potem obejść je i atakować dalej, przy pomocą miecza. Wtedy jednak kombinacja ciosów może się różnić. Trzeci Fem stoi w miejscu i czeka. Jeśli Takara poradzi sobie z dwójką pozostałych Fem'ów, wtedy on wkracza do akcji, próbując nie dać jej wyjść z pomieszczenia. Po prostu stale ją atakuje i próbuje dzięki swoim atakom "wepchnąć" ją spowrotem do pomieszczenia.

Wpadła jak śliwka w maliny czy tam inny kompot, co wcale jej się nie podobało. Ale wlazła na niekorzystny teren, sama przez kompletną nieuwagę, to teraz będzie a to płacić. Cóż, takie życie.

Nic nie widziała. Znaczy widziała, ale tak mało, że jakiekolwiek większe akcje obronne były dość uniemożliwione. Sytuacja wymagała szybkiego myślenia. Bardzo szybkiego. Oczywistym jest to, że jak ktoś walczy mieczem, to nie będzie się niepotrzebnie wysilał, by ciąć po nogach, kiedy o wiele wygodniej jest celować w partie ciała położone wyżej. I to był jedyny, logiczny argument wyniesiony z życia i na tej pradawnej i jedynej znanej prawdzie, postanowiła podjąć się wszelakich innych działań. A właściwie jedno działanie.

Cały problem polegał na tym, że przed sobą miała Femów. A skoro była dwójka, nie można wykluczyć ich większej ilości. Tak też jeżeli nie widziała Fema za sobą, można było podjąć się, chociaż dziurawej teorii, że może być jeszcze jedna (czy więcej) jego kopia. Bo raczej nie spodziewała się Czterech Pancernych i Fema na czele. Nie mniej bez względu na to, czy tam jest czy nie, plan był niezmienny. Klon może dopiero iść, zagrodzić drogę, albo może być już na miejscu. Nieistotne. To wszystko było nieistotne. Istotne było tylko to, ile jest do wyjścia oraz to, czy Fem nie wyjdzie po za utarte schematy.

Od razu po ogarnięciu, że jest w jaskini, ledwie widzi i niestety, nie jest sama, ustawia się prawym bokiem do Fema, wybijając z prawej, dalszej od wyjścia nogi w stronę... no, wyjścia. Jednak cały pic polega na czymś zgoła innym niż zwykłej próbie odskoku, która na dobrą sprawę, w takim warunkach, guzik może dać. Cała magia polega na tym, by ugiąć kolana i nie odbić się centralnie w stronę wyjścia, ale lądując przy tym bokiem na ziemi. Stara się upaść jak najdalej od zbliżających się sylwetek (who knows, może wywali przy tym klona przy wyjściu) a pęd wykorzystać do szybkiego i sprawnego wyturlania się z jaskini. Jeżeli, bo zakładam, że Hide&Seek jest cały czas odpalony (a jak nie, to odpala go na samym początku tury/posta/whatever) Taśka wie, że stoi za nią klon i ogarnia mniej więcej odległość, stara się tak wybić by wpaść mu pod nogi, wywrócić go i hasta la vista bejbe~!

Wyszła? Fajnie, wstaje z jakieś 5m przed jaskinię. Jeżeli poczuje, że ktoś i tak się do niej zbliża, nie ważne czy od strony jaskini czy nie, lewica na wysokości klatki piersiowej, nogi ugięte w kolanach i stara się przyjąć atak na karwasz, jednocześnie wybijając się w bok na jakieś 2m w randomowy bok, tej w stronę jaskini Fema próbując nie brać pod uwagę.

Jeżeli poczuje, że chce jej się kimać - streszcza się z wyłażeniem z dymu. Taśka wie, że Fem posiada czierskiego, wkurzającego spella, więc jedynym sensownym wyjściem sytuacji będzie wyjście z dymu. Jak prosto...

Jest jeszcze jedna nie fajna opcja, ale wciąż możliwa.... ale dalej nie fajna. Coś może w nią lecieć. Czy to w jaskini, czy już na zewnątrz. Nie zdaje się jednak na zmysł słuchu, bo ją na 99,9% zawiedzie, tylko stara się w miarę możliwości rękawicą zasłaniać głowę i kark, trzymając ją łokciem skierowanym w dół. Jeżeli zaś będzie lecieć, kiedy Taśka będzie stać, to stara się zrobić unik schodząc z linii lotu. W KRYTYCZNYM momencie, kiedy nie będzie miała możliwości obrony, zamyka się Shieldem w kopule najciaśniejszym jaki może zrobić o grubości 10cm. Tasia mierzyła. Przeciętna grubość nie-op ściany w domu. I stara się zamknąć sama. Jak nie to.... Trudno.

/// borze zielony, miej mnie w swojej opiece i spraw, żeby skoro Fem nie ma pwmki ani adnotacji, że widzi w dymie, to żeby nie widział. Amen. A trumnę chcę mahoniową... [*]

MG

No co tu dużo mówić? Taśka odwróciła się, odbiła i zaczęła turlać. Ale czy w stronę wyjścia? Kto wie... Pierwszy cios pierwszego klona nie zadziałał, ciął powietrze, przy drugim jednak ciosie, teraz wycelowanym w turlającą się Takaś, ostrze przeszło po jej boku tworząc lekkie i szczypiące nacięcie, cóż, trafienie niestety czyste nie było. Tymczasem jednak inny z Femów, dźgnął Takaś gdzieś w okolicy Nerki, dość głęboko wbijając miecz i zatrzymując dziewczynę, ta zdając sobie sprawę że jest krytycznie, otoczyła się Shieldem. W którym to Fem użył innego swojego zaklęcia, rozcinając lekko udo dziewczyny. Spada jednak zniknęła tak szybko jak się pojawiła, mimo wszystko Takara krztusiła się, nie dość że z bólu i zmęczenia oddychała w pełnej dymu jaskini, to teraz jeszcze ograniczyła sobie dopływ tlenu.

Stan postaci:
Takara: Od lewego boku po pępek, płytkie rozcięcie. Płytkie rozcięcie na lewym udzie, około 3cm głębokości rana po pchnięciu na prawym boku, poszarpana, obficie krwawi i cholernie boli. Dusisz się i dopada cię zmęczenie i otępienie.
Pheam: ???

Kolejka:
Takara - Atak
Pheam - Obrona

Było źle. Było bardzo źle, ale nie było tragicznie. Takara miała plan. Suprajs... No i, co gorsza, miała też inny - mianowicie wprowadzić ten pierwszy w życie.

Otóż, póki co, trza by się stąd wydostać. Pierwsza, podstawowa rzecz, co by się jej nie zdechło. Wiedząc jednak, że póki co ma Shielda po swojej stronie, dawało to pewne poczucie bezpieczeństwa i warunkowało mniej więcej, możliwe na spokojnie wprowadzenie planu w życie.

Pierwsza rzecz jaką robi, to wstaje i z kieszeni wyciąga Opio Maxima, zaś sam specyfik wbija sobie w nóżkę. Part pierwszy - done.
Jaki więc jest part drugi? A no bardzo prosty, bowiem odwołuje Shielda. Po prostu, od tak, a następnie mając jakieś względne pojęcie gdzie jest wyjście, rzuca się w jego kierunku. Na ślepo, po omacku, jednak nie samo wyjście jest jej głównym celem. Gdy tylko zobaczy przez dym prześwit, na takowy wskazujący, strzela tam Shielda, co by zamknąć wyjście. No ej, że co?

A no to. Po kiego pchać się do wyjścia, które pewnie i tak jest zastawione, skoro szlachta sobie może sama przejście zrobić? Tak też, kiedy tylko dorwie się do ściany obok (a obok to kilka metrów dalej, mając nadzieję, że chociaż trochę będzie szybsza od Fema, jak to na dziewoje przystało, używa Divera, przebija się przez ścianę, jednocześnie starając się jak najszybciej zaplombować drugim Shieldem wejście po Tasi.

Kiedy tylko będzie to możliwe, odpala Daughter of Earth. To nie Koh, tutaj nie wypada latać poraniona, jeszcze przez własny brak mózgu. A co dalej? Kuca. I czeka. Ofc na przeciwnika, bo jak się zorientuje, że wyszła, to raczej tam nie posiedzi. Ale przynajmniej się go trochę zestunuje. Stara się znaleźć jakoś na środku pola wali, jednocześnie odpalając Hide&Seeka. Jeżeli coś będzie nie halo, stara się unikać zagrożenia wszelakimi odskokami, ostatecznie parując ataku rękawicą, w miarę możliwości ofc. Czyli Jak Tasia używa tury ataku do taktycznego odwrotu...

Za wszelką cenę nie daje się pochwycić tudzież przewrócić. Każe przyuważenie takiej próby nie ostanie się bez odpowiedzi, mianowicie dźgnięciu delikwenta rękawicą w rękę, brzuch czy co tam się nawinie.

Btw z racji, że za MG robi Don, pozwolę sobie dopisać - jeżeli coś takiego jak odwołanie Shielda, nawet jak to Tasi Shield, nie będzie mógł mieć miejsca "bo coś", to się przebija przez niego Diverem. Jak nie tak, to tak... A nie chcemy mieć niespodzianek.

Nie wszystkie ataki się udały, ale w gruncie rzeczy było dobrze - Fem nie miał jeszcze żadnych ran, zaś Takara była już ranna. Co prawda stracił już troszkę mocy magicznej... Ale chyba warto było. Zmusił ją do użycia Shielda, teraz... co teraz? Właściwie dobrą opcja było by zostać w jaskini - miał tutaj przewagę, bowiem była to zamknięta przestrzeń i Nebbia dłużej się utrzymywała, a Takarze trudniej było uciec po za jej obszar. Dlatego trzeba było tu zostać... Dalej miał swoje klony i nie mógł dać Takarze uciec. Dlatego starał się cały czas przy niej trzymać, aby nie oddaliła się od niego w tej turze zbyt daleko. Była ranna i chyba trudno było jej złapać oddech, więc ... jeszcze tylko trochę i może ją pokona.

// Driver chyba nie ma prawa zadziałać bo ściany są drewniane.

MG

Walka zakończona remisem.
Oboje po 2 PD