I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Imię: Yumi Pseudonim: Bezcielesna Zmora Bez Twarzy Nazwisko: Rayoken Płeć: Kobieta Waga: 64 kg Wzrost: 177 cm Wiek: 21 lat Gildia: Death's Head Caucus Miejsce umieszczenia znaku gildii: Środek lewego przedramienia, wewnętrzna strona ręki. Klasa Maga: Zero
Wygląd: Długie, sięgające aż do bioder włosy koloru jasnego blondu są zazwyczaj, na co dzień upinane w dosyć ekstrawagancki, dla niektórych może i nawet "dziwaczny" sposób. Bowiem cienki, acz szeroki pas z tyłu głowy sięga tak daleko, jak było to wcześniej wymienione. Reszta włosów natomiast jest spleciona w mały kok przewiązany na przewężeniu czarną wstążką w stylu kokardki w butach ze sznurówek i ozdobiona na przedzie niewielką pomarańczową i z lekka większą czarną kuleczką. O dziwo to nie koniec, ponieważ część, a dokładniej dwie, zostały nieujęte do wspomnianego pęczka kudłów. Z dwóch średnio-grubych kosmyków uformowane są kontury "kropel" swobodnie zwisających po bokach. Końce włosów oczywiście zostały przywiązane do początków, czyli przy bocznych stronach głowy, kokardką we wcześniej wymieniony sposób i ozdobione dokładnie takimi samymi kuleczkami. Z tym jednak wyjątkiem, iż po prawej stronie czarna była większa, zaś po lewej - pomarańczowa. Całą wymyślną fryzurę kończy opasła grzywka o szerokości sześciu centymetrów w najgrubszym miejscu sięgająca po czubek maleńkiego, zgrabnego noska. A skoro już o tych sprawach mowa, to nie można przecież ominąć twarzy. Trzeba przyznać, iż wyglądem przypomina niesamowicie niewinną. No, oczywiście jeśli ktoś uważa, że taki makijaż zalicza się do tej sfery. Bowiem usta Yumi zawsze pomalowane są intensywnym, odbiegającym od normy kolorem szminki, rzęsy non-stop umalowane tuszem, aby dodać im niezbędnej wyrazistości i perfekcyjnie komponować się z rzadkimi, nietypowymi, złotymi ślipiami. Ponadto są długie, kruczoczarne, nadające spojrzeniu smaczku. Idealnie komponują się ze szczupłymi Tą samą barwą co usta, czyli na co dzień jasnym fioletem, Yumi dekoruje sobie zewnętrzne boki oczu dodając pogłębienie i jajowatą, niewielką plamkę. Skóra dziewczyny jest delikatna jak u niemowlęcia, a cera jasna, jednakże nadal trochę ciemniejsza niż kolor jej włosów. Różnicę widać gołym okiem o każdej porze dnia. Nawet w słabo oświetlonym pomieszczeniu. Preferuje ona bowiem styl słabo opalonego ciała, ponieważ leżenie w blasku Słońca traktuje jako czynność pozbawioną sensu i po prostu zwykłą stratę czasu. Trzeba przyznać, że Yumi nie ma jakiegoś specjalnie wysportowanego ciała. Można powiedzieć nawet bardziej dosadnie - jest zwyczajnie chuda. Jednakże nieprawidłowym byłoby, gdyby ktoś nagle stwierdził, iż dziewczyna jest anorektyczką. Ot taka sobie szczupła dziewucha. Na dobrą sprawę każda część jej ciała jest idealnie dopasowana do reszty, aby nie okazało się, że ramiona ma cienkie jak patyczak, zaś uda mięsiste i umięśnione. Oczywiście wymyślny makijaż nie kończy się jedynie na twarzy. Paznokietki młodej kobiety także są na co dzień pomalowane i to do tego pod kolor szminki. Są całkiem spore, bo mają aż półtorej centymetra długości, więc można je spokojnie dostrzec przy pierwszym spotkaniu i co więcej nie zwracając na nie zbytnio swojej uwagi. Długa pelerynka aż do piszczeli z kapturem, sczepiona oczywiście złotym łańcuszkiem przymocowanym do dwóch niedużych, bursztynowych kulek. Jest ona koloru jasnoszarego z obramowaniem łagodnie ciemniejszym, lecz wyraźnie widoczną różnicą. Na zewnętrznej stronie u dołu pelerynki widnieją znaki fikuśnych pnączy z pączkami i spore listki jedynie rodzaju liściastego. Oczywiście kolor tego designu jest taki, jak obramowania, czyli lekko ciemniejszy szary niż całego materiału. Przy uszach widnieją jej kolczyki w postaci jasnoczerwonych, lśniących kuleczek zawieszonych na króciuteńkim, zaledwie półmilimetrowym złotym łańcuszku. Po jednym na ucho. Pierwszym materiałem okrywającym ciało maga jest coś podobnego do jednoczęściowego stroju kąpielowego. A przynajmniej główna jego część. Na tułowiu materiał ten obejmuje miejsce od dołu piersi(skąd idą dwa cienkie paski do góry aż za kark, gdzie są związane na małą kokardkę) do miejsc intymnych, lecz wyłączając z tego wszystkiego zewnętrzne strony miednicy. Po prostu przy górnych początkach kości biodrowych materiał ten jest "ścinany do środka" w taki sposób, aby odkrywał biodra(miejsce przy biodrach - coś w ten deseń, tylko że to ścięcie zaczyna się kapkę wyżej). Jest on koloru intensywnej czerni. Na ramionach zaś pokrywa on ciało od bicepsa aż do dłoń z wyłączeniem palców od połowy pierwszych kosteczek. Coś jak te stylowe, długie rękawiczki bez palców. Materiałem, który jako pierwszy dotyka skóry Yumi jest także pończocha. Dwie, szare, które przewiązane są czarnymi wstążeczkami jak paski w spodniach, aby się nie zsuwały. Takimi jak przy włosach, lecz troszkę większymi. I do tego kokardka jest po bokach bioder. Drugą warstwą ubioru na tułowiu młodej kobiety jest coś w rodzaju jasnoczerwonego gorsetu. Porządnie przylegającym do ciała materiałem okryty jest tylko przód oraz tył, czyli piersi(na których przewężenie jest powiązane czarnym sznurkiem, splecionym na samym końcu w supełek w taki sposób, aby jest średnio długa jego część swobodnie zwisała), brzuch, gdzie materiał się zwęża, a od granicy pępka znowu staje się szerszy aż po uda(kończy się w tym momencie, co nasze ówczesne spódniczki mini). Z tyłu zaś obejmuje on tyłek i kilkucentymetrowy pasek na wysokości piersi, który także jest wiązany cienkim, czarnym sznureczkiem. Oczywiście tutaj sprawa jest taka sama jak z czarnym materiałem, który jest pod spodem, bowiem ramiona Yumi też są nim okryte, lecz na sposób niewiele odmienny. Górna jego część wychodzi z zewnętrznej strony kilka centymetrów ponad czarną rękawicę i schodzi ukosem jakieś dziesięć do strony wewnętrznej w taki sposób, aby czarny materiał był widoczny. Dolna część, czyli ta przy dłoni, kończy się już na samym nadgarstku leciuteńko wychodząc dalej. Tak przynajmniej to wygląda po stronie wewnętrznej. Na zewnętrznej jednak sprawa ma się z lekka inaczej, ponieważ materiał kończy się trochę przed momentem, kiedy ma dotknąć kosteczek. Zarówno przy dłoniach, nadgarstku i strefie od pępka w dół widnieją te same pnącza z liśćmi co na pelerynce, lecz z tą różnicą, iż są one złote. Tak jak obramowania. Kończąc sprawę z nadgarstkami - na lewym można zauważyć złotą bransoletę z ametystem, zaś na prawym dwie złote bransoletki leciuteńko odstające od materiału, a kilka centymetrów wyżej czarną wstążkę przewiązaną tak, jak ta przy włosach. Na nogach filce, kozaki, które są lekko wywinięte od góry i wiązane z przodu czarnym sznurkiem. Obcas kilkucentymetrowy, barwy złotej, jak zresztą także dziób i górne obramowanie. Można powiedzieć, że wyglądają trochę jak pirackie. Ostatnim elementem ubioru Yumi jest chusta o kolorze jasnoczerwonym z fioletowymi frędzelkami przewiązana w pasie. Jej końce są zwykle usytuowane po prawej stronie sięgając po kolana. W tym samym miejscu trzymana też jest przez chustę katana o jasnoczerwonej rękojeści mierzącej trzydzieści centymetrów i metrowym, stalowym ostrzu. Charakter: Spokój. No, może nie do końca, lecz właśnie taką widzą ją ludzie dookoła. Dlaczego? Dlatego, że tylko tyle można wyczytać z jej twarzy. Głównymi emocjami, z jakimi można utożsamić Yumi to znudzenie wszystkim dookoła i czasami twarzą mówiącą "Nic fascynującego...". Na dobrą sprawę tyle można byłoby napisać o tym, co można wyczytać z mimiki twarzy dziewczyny. A jak jest naprawdę? Otóż całe to nudne znudzenie i spokój biorą się z użytkowania magii iluzji na każdym kroku. Yumi wdraża ją do swojego życia coraz bardziej, tym samym "zmieniając" świat. Na dobrą sprawę dziewczyna ta reaguje na wszystko jak normalna osoba. Śmieje się, uśmiecha, smuci, płacze, złości i kocha. Problem w tym, że przez różne wypaczenia ukrywa wszystkie emocje przed nie tylko ludźmi, lecz przed całym światem. Zarówno rzeczami nieożywionymi, jak i tymi drugimi. Wykorzystuje swoją magię iluzji, aby inni postrzegali ją jako osobę pozbawioną uczuć. Taką, która potrafi gapić się godzinami i nie uronić ani jednej łzy nad grobem swojej matki, która jest chowana na jej oczach. Do każdej sprawy podchodzi z maksymalnym ryzykiem. Nie lubi planować, olewa rozkazy, jednakże jeśli trzeba, to posłusznie działa na korzyść gildii. Oczywiście nigdy nie zdarzyło się tak, aby Yumi nie zboczyła ze ścieżki. Zawsze wolała wybierać drogi po najcieńszej linii oporu. W dodatku takie, w których będzie widziała najwięcej korzyści dla samej siebie. W krytycznych momentach potrafi pomóc tym światłym i dobrym tylko po to, aby chwilę później wbić im nóż w plecy, jeśli widzi w tym jakąkolwiek korzyść. Dziewczyna wręcz nienawidzi pracować grupowo. Jeśli musi, to stara się kombinować na własną rękę np. w misji drużynowej. Do członków DHC nic nie ma. Mimo to nie można powiedzieć, iż jest ich sojuszniczką. Jak to było wcześniej wspomniane - kierują nią korzyści, które odniesie po takim, a siakim czynie. Prosząc Yumi o pomoc trzeba niewiarygodnie uważać, bo dziewczyna rzuca się nawet na osoby kilkukrotnie silniejsze. I nawet nie da po sobie znać, iż coś jej nie pasuje w ofercie. Chcesz ją oszukać? Uważaj na każdym kroku do domu, w którym i tak nie będziesz bezpieczny. Kto wie czy trafiłeś do swojego, skoro masz do czynienia z magiem iluzji? Historia: A więc był to wieczór. Przynajmniej tak widziały ten dzień ludzkie oczy, niesamowicie wrażliwe na magię iluzji. Nie było czasu gdziekolwiek jechać, więc dziecko urodziło się w domu, w jednym z gościnnych pokoi. Światło dziesiątek świec, małych i wysokich, grubych i tych chudych, także nawet fikuśnych, chociaż mogło być to zwykłą iluzją. Dziecko to od samego porodu okazywało anomalie w nie tylko zachowaniu, lecz też magii. Było to nieumyślne, jak w końcu natura przykazała. Człowiek w takim stadium rozwoju nie potrafi myśleć racjonalnie, jeśli w ogóle można to nazwać myśleniem. Przez cały czas stwarzała problemy. Oczywiście niewinne, bo co może zmajstrować coś tak małego. Głównie chodziło o psocenie przy przebieraniu, nagłe znikanie smoczka czy też jakichś innych niewielkich urządzonek. Zwykłe głupawki berbecia. Jednakże mimo, iż wyglądało to całkiem niewinnie, to rodzice, brat i babcia niesamowicie się niepokoili. Wiedzieli coś, czego obawiali się od początku. Przechodząc jednak z tego nudnego wieku dziecięcego, w którym Yumi rozwijała się jak każdy jej rówieśnik, do lat jedenastu naszej bohaterki, można było zauważyć drastyczną zmianę w jej mentalności. Bez jakichkolwiek wcześniejszych rodzinnych nauk zaczęła zgłębiać wiedzę z książek traktujących o magii iluzji. Wiedza ta nie była tyle zakazana w obrębie jej rodzinnych stron, co śmiertelnie groźna. Dostęp miał do niej każdy bez względu na wiek czy stan psychiczny. Problem w tym, że nie wszyscy wykorzystywali ją z rozwagą. I na tym właśnie polegała pułapka zastawiona przez tych, którzy tę wiedzę udostępniali. Bowiem wiedzieli oni, że prędzej czy później niektórym osobom zaczną potykać się nogi, co doprowadzi do klęski. Potrzeba im jednak było jakiegoś mechanizmu zapalającego. Tej jednej, maleńkiej iskierki, która zapoczątkuje chaos. Nie trzeba być fizyko-chemikiem, aby domyślić się, iż czymś takim była Yumi, która nic się nie domyślając krok po kroku przyczyniała się do realizacji planu "tych złych". Zaczynało się od niewielkich psot. Rok po studiowaniu książek, bez jakichkolwiek praktyk, dziewczyna w końcu zaczęła odczuwać głód, ten typowy niedosyt, który dopada maga, kiedy nie korzysta on z żadnych zaklęć przez długi okres czasu. Zaczęła ona więc próbować swoich sił w ziszczaniu tego, co było na kartkach. Jak było to już wcześniej wspomniane - zaczęło się od niewielkich psot. Zmienianie numerków na drzwiach, znikanie sztućców, oszukiwanie w różnych grach czy też kantowanie przy robieniu zakupów. Jednakże Yumi wciąż było mało. To, co robiła, nie postrzegała jako złe. Widziała to w sposób nauki, doświadczeń, badań. Przez kolejne dwa lata mag iluzji skupiał się na zgłębianiu wiedzy na temat iluzji mieszającej w umysłach innych; wpływaniu na ich zmysły ludzi, aby postrzegali otaczających ich świat według jej zasad. Już w tym momencie bratu Yumi coś nie pasowało w jej zachowaniu. Na dobrą sprawę można by rzec, że nie lubił dziewczyny od chwili narodzin. Mimo to starał się tolerować jej wybryki. Siedem lat starszy mężczyzna nie mógł jednak dostrzec, iż posiada ona większy potencjał, niż niejedno dziecko w tym samym wieku, które zna, a w tak niewielkiej wiosce każdy znał każdego. Już w tym okresie dorastania, po wybiciu dziewczynce czternastu lat, pokazała na co ją stać, a to z kolei skreśliło ją z możliwości uczenia się u boków tych bardziej doświadczonych, "dobrych" magów w sztuce iluzji. Bowiem przez te dwa lata Yumi stawała się coraz to bardziej arogancka, chamska, ignorancka i obchodziły ją jedynie korzyści - przez co zaczęła postrzegać świat jako materialistka - oraz inteligencja, co prowadziło do przedkładania spraw bliższych normalnemu człowiekowi nad zgłębianie wiedzy. W rozkład jej codziennych zajęć weszły letalne sztuki "psocenia". Mimo, iż nikogo nie poprowadziła na tamten świat, to jednak w wielu przypadkach potrafiła doprowadzić swoje "obiekty badawcze" do krytycznego stanu. - Mamo... - powiedziała dziewczynka któregoś ciemnego, wichrowego wieczoru. Ton jej głosu był jakby... przerażony. Mama wzięła dziecko w ramiona i usiadła na fotelu przy kominku. Ciszę przerywało tylko pękanie palącego się drewna i ciche skrzypienie bujającego siedzenia. - Co leży mojemu maleństwu na sercu? - spytała możliwe najspokojniejszym, najbardziej kojącym głosem, na jaki troskliwa matka mogła się zdobyć. Mimo to jednak czuła, iż dziecko drżało, a stan ten nie ustępował. - Mamo... - powtórzyła się Yumi jeszcze bardziej przerażona, dodając do tego ciężkie, chaotyczne dyszenie. Mamę przeszył dreszcz. Usadowiła dziewczynkę na kolanach przodem do siebie, aby widzieć jej twarz. Coś było nie tak. Jej twarz była cała sina, a oczy tak puste i głębokie jak ocean. - Mamo... oni już tu są... - dodała bezradna dziewczynka szlochając. - Kto tu jest? Kim są oni? Yumi, o co chodzi? - przerażona matka nie wiedziała co dzieje się z jej dzieckiem. "Majaczy. Pewnie jest chora." - taka myśl odbijała się echem w jej głowie, jednak coś nie dawało kobiecie spokoju. Nie przypominała sobie, aby kiedykolwiek członek rodziny Rayoken miał koszmary nocne. W pewnym momencie dziewczynka przesunęła wzrok z twarzy swojej mamy kilka centymetrów obok. Kobietę po raz drugi przeszył dreszcz. Dziwne, chłodne uczucie, które doświadcza każdy, kto miał do czynienia ze śmiercią. - Yumi... - zaczęła matka z drżącym, cichym, lecz słyszalnym głosem - ...czy widzisz coś tam, gdzie teraz patrzysz? - dziewczynka krótko zanegowała, a łzy płynęły jej po twarzy ciurkiem. Kobieta przełknęła głośno ślinę i spytała ponownie - Czy widzisz... kogoś? - dziewczynka przytaknęła. Zimny, swędzący pot oblał mamę Yumi, gdy uścisk jej maluczkich dłoni stawał się coraz mocniejszy - Powiedz mi, Yumi... czy ten ktoś stoi w oknie? - dziewczynka zanegowała. W tym momencie serce kobiety stanęło... zapadła błoga cisza. Matka niechętnie zacisnęła powieki, spod których wydostały się pojedyncze, opasłe krople łez - Moje maleństwo... czy ten ktoś stoi za mną?... - w tym momencie w domu rozległ się tylko dziecięcy pisk... - Tylko tyle pamiętam z tamtego dnia, doktorze. Jakiekolwiek inne próby przypominania kończą się napadem migreny i ostrym bólem głowy przez kolejne kilka godzin. Przez te trzy lata, w których jestem w gildii Death's Head Caucus ukrywałam swoje prawdziwe ja. Tylko pan wie o mnie to, czego nie mówię światu. Misje idą mi wzorowo. Z członkami gildii nie nawiązuję kontaktu werbalnego, jedynie wzrokowy. Staram się unikać każdej próby kontaktu ze mną nieważne czy tego kogoś znam, czy nie. Skarg na mnie żadnych nie ma, a przynajmniej o takowych nie wiem. Jednakże z dnia na dzień sądzę, że ta gildia nie jest dla mnie... i najgorsze jest to, iż nie wiem czemu... Przez to wszystko poprzypinano mi różne nazwy..pseudonimy... - Spokojnie, to są naturalne objawy kilku chorób psychicznych, które są nie tylko uleczalne, lecz także niegroźne. Chciałbym poruszyć jednak pewną kwestię. Skarżyła się pani kilka dni temu na zaburzenia odnośnie... - doktor przewertował kilka kartek, po czym kontynuował - ...mam tutaj cytat: "(...)i nie potrafię normalnie podejmować decyzji. Jakichkolwiek. Zawsze widzę wszystko w... jak Wy to mówicie fachowo... w trzech wymiarach." - mówiła to pani ze łzami w oczach i z drżącym głosem. Proszę mi o tym opowiedzieć. - Te trzy wymiary dzielą się na... jakby to powiedzieć... trzy mnie... Pierwsza strona racjonalna, wręcz rozsądna, refleksyjna, często mówi drugiej, czego druga robić nie powinna. Druga lubi się nawalić, tak zabić cały syf, w krainie szakali się bawić, chwalić bez granic resztę walić. Trzecia eksperymentalna, taka wolna, że aż skrajna, łatwopalna, zjawiskowa jak jebana noc polarna, nieprzewidywalna, arogancka, pyszna, ironiczna i najbardziej lubi chlastać się z pierwszą po pyskach. A więc niech mi doktor powie, gdzie w szaleństwie jest metoda i dlaczego to siedzi mi w głowie, i czy jest mocno przestawiona czy ją odciąć, wziąć w ramiona i wykopać nad domami, czy zostawić dla doktora i żyć z rozstrojeniem bani. Nie mam przyjaciół których miałam, kiedy zaczynałam chciałam dojść, gdzie stoję teraz, ale doktorze się poplątałam. Przestrogi na pamięć znałam, smak zdrady zapamiętałam i choć próbuję żyć jak należy wiele razy w życiu coś spaprałam. Jak upadłam to powstałam po zęby z mym arsenałem, by w nich został choć odłamek, ułamek z moich przesłanek. Błędy są mym awatarem, filarem w tej mojej baśni, sztuka magii oceanem w mojej rozstrojonej jaźni. Jedna strona mówi "Rób mi hajs", druga "Wódki daj", "Smutki straw, baw się póki czas, młodość ma się raz", trzecia dosyć kłótni ma i mówi "Póki magię masz pójdźmy w dal i nie wróćmy nigdy tam skąd wyszliśmy." - Rozumiem... a przynajmniej tak mi się wydaje. Pierwsza strona racjonalna.. druga lubi się nawalić, a trzecia z tego co pamiętam eksperymentalna... - doktor zaczął drapać się po łysinie, coś notować i myśleć. A myślał długo i tęgo, aż mu żyłka przy skroni wyskoczyła po pewnym czasie. W końcu jednak zebrał się do odpowiedzi zdejmując okulary z nosa i wzdychając ciężko oraz głośno - Na dobrą sprawę można by powiedzieć, iż ma pani roztrojenie jaźni. Nie jest to jednak do końca pewne, ponieważ objawy nie są aż tak intensywne i dobitne jak powinny być. Na ten miesiąc zalecam pani co najmniej dwie drzemki w ciągu dnia, najlepiej trochę przed południem i podczas popołudnia oraz wydłużenie snu do dziesięciu godzin. Trzydzieści minut do godziny drzemki powinno wystarczyć. Musi pani dać odpocząć swojemu umysłowi. Z mojej strony to będzie wszystko na dzisiaj. Proszę pamiętać, że najważniejsze jest zdrowie psychiczne. - zakończył żegnającym, ciepłym uśmiechem doktor. - Dziękuję doktorze... - odparła krótko Yumi i wyszła ze szpitala. Był już późny wieczór. Ukryła swoją twarz pod iluzyjnym znudzeniem i niewzruszonym spokojem, po czym udała się w stronę centrum Hosenki...
Rodzaj Magii: Magia Iluzji - w rodzinnych stronach Yumi magia iluzji jest postrzegana jako ta zła, tajemnicza i okrutna. Wzięło się to głównie przez jej użytkowników, a dokładniej tego, jak ją wykorzystują. Większość z nich zatracała się w swoich ambicjach tak bardzo, że nie zauważali efektów ubocznych wykonywanych zaklęć. Po dłuższym czasie padali ofiarą własnej magii i nie potrafili rozróżnić czy dana rzecz jest iluzją, czy już należy do świata realnego... było to oczywiście wykorzystywanie zaklęć na każdym kroku w życiu codziennym. Inni zaś posługiwali się magią iluzji do szerzenia tylko i wyłącznie chaosu. Pasywne Właściwości Magii:
Oczy iluzjonisty - jest to zabieg wstępny, który zmienia oczy maga na takie. Trik ten potrzebny jest po to, by móc wykonywać część zaklęć z mega wielkiego arsenału.
Projekcja idealna - na dobrą sprawę jest to TEN element Magii Iluzji, który znajduje swoje miejsce 24/7 w życiu Yumi. I mówiąc 24/7 - chodzi właśnie o nieskończone używanie go, ponieważ dzięki niemu dziewczyna zdobyła kawałek tytułu "Bez Twarzy". Dlaczego? Dlatego, że jej wyraz twarzy zawsze pozostaje ten sam dla otaczającego ją świata - znudzenie, niewzruszenie i spokój. Mimo swojej nazwy jest to po prostu masa trików, które przydają się zawsze i wszędzie. Potrzeba nie okazywać emocji? Być uśmiechniętym? A może nagle zmienić ton głosu na baryton? Nie ma problemu.
Zaklęcia:
Naginanie rzeczywistości[B] - mimo, iż nazwa tego zaklęcia nie jest do końca trafna, ponieważ nie oddziałuje ono bezpośrednio na świat realny, to wszystko to dzieje się w oczach złapanej ofiary. Pierwszym krokiem jest posiadanie aktywnego PWM. Potem, podczas wykonywania zaklęcia, musimy złapać kontakt wzrokowy z osobą, którą chcemy wciągnąć w nasz świat iluzji. Naginanie rzeczywistości ma jednak wiele ograniczeń. W obręb tego, co można nagiąć przy pomocy zaklęcia, to np. kopnięcie swojej ofiary powiedzmy w żebro pod niemożliwym kątem. Drugim przykładem może być to, że gdy przeciwnik rzuci nas np. kamieniem w głowę, to obiekt ten najzwyczajniej w świecie przeleci dalej. Oczywiście nie jest to wymogiem. W taki sposób możemy naginać świat widzialny w promieniu dwóch metrów od nas samych i nasza ofiara ulega iluzji, jeśli znajduje się w odległości dziesięć lub mniej metrów od nas. Inaczej zaklęcie zostaje przełamane. Trwa przez trzy tury.
Świat idealny[B] - w rzeczy samej jest to zaklęcie, które tworzy świat idealny. Nic nie zdająca sobie z tego sprawy osoba wygrywa. Jej powodzenie w każdym ruchu, który wykonuje wynosi równiuteńkie sto procent. Jednakże ofiara ta na jej nieszczęście walczy z kopią maga iluzji. Jest to najskuteczniejsze zaklęcie do wstępnego zmęczenia oponenta. Wybieramy sobie cel, po czym ta osoba - jeśli znajduje się w odległości do trzydziestu metrów od maga - zostaje bezzwłocznie wciągnięta w tę projekcję idealnego świata. Zaklęcie przełamuje się, gdy ofiara otrzyma nawet płytką ranę ciętą w realnym świecie. Oczywiście sama nie jest w stanie tego zrobić. Po skończeniu, anulowaniu, bądź przełamaniu iluzji, całe MM, które ofiara wykorzystała będąc pod działaniem projekcji - dzieli się na pół i tyle go traci w efekcie końcowym. Trwa przez cztery tury.
Mglista powłoka[B] - w dowolnym momencie mag iluzji wywołuje na danym obszarze pięćdziesięciu metrów(średnica koła) gęstą, mleczną mgłę wyciągniętą niczym z horroru. Każdy, kto znajdował się wcześniej w obrębie wykonywania zaklęcia widzi mgłę przez trzy tury, a tym, którzy wyszli dalej nagle ukazuje się czysty, przejrzysty teren. Mag iluzji wykonujący te zaklęcie widzi wszystko doskonale.
Ostatnio zmieniony przez Yumi Rayoken dnia Nie Lis 24 2013, 13:42, w całości zmieniany 4 razy
Yumi Rayoken
Liczba postów : 18
Dołączył/a : 20/11/2013
Skąd : -
Temat: Re: Yumi Rayoken Sob Lis 23 2013, 12:23
Gotowe \o/ Czasami może się zdawać szalone i bez sensu, ale o to chodzi OuO
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Yumi Rayoken Nie Lis 24 2013, 11:06
Cytat :
O dziwko to nie koniec, ponieważ część
Opisujesz wygląd i wierz mi, że powinieneś dać 'dziwo'...Chyba, że chciałeś ZDZIWKO, bo bez Z na początku sam widzisz jak to wygląda......
Cytat :
Wygląd
Eh, nie lubię czytać tak długiego wyglądu...Nie zrozum mnie źle - jest bardzo szczegółowo i może innym to nie przeszkadza, ale ja ogółem nie lubię czytać zbyt obszernego wyglądu...To nie błąd - ot moje marudzenie.
Cytat :
lecz przez całym światem
PrzeD.
Cytat :
Taką, które potrafi
KtórA.
Cytat :
Oczywiście nigdy nie zdarzyło się tak, aby Yumi nie zobaczyła ze ścieżki.
Chyba 'zboczyła'.
Cytat :
Uważaj każdym kroku do domu
Chyba 'na każdym kroku'.
Cytat :
nie korzysta on z żadnych zaklęć bez długi okres czasu.
Przez.
Cytat :
Siedem lat starczy mężczyzna
Starszy.
Cytat :
przez co zaczęła postrzegać świat jako materialistka oraz inteligencja, co prowadziło do przedkładania spraw bliższych normalnemu człowiekowi
Wut? To nie po polskiemu x_X Zaczęła postrzegać świat jako materialistka oraz inteligencja...Że co? Źle zdanie ułożone...
Cytat :
na jaki troskliwa matma mogła się zdobyć
Chyba MATKA.
Więcej błędów pewnie było, ale cóż...Akcept części opisowej. Magię sprawdzi ktoś inny.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Yumi Rayoken Nie Lis 24 2013, 12:24
O magia iluzji. Ostatnio dość popularna jest jak widzę.
Za katanę odlicz 1.000 klejnotów
PWM:
1. skoro to głównie efekt graficzny, który może nawet utrudnić walkę, to akcept 2. też okej
zaklęcia: 1. Na randze B bym to przepuścił. O ile działałoby to tylko 2m wokół nas, a wyjście z tego obszaru = przełamanie iluzji i koniec czaru. 2. Za silne. Nie da się tego przełamać w żaden sposób, a po 4 turach przeciwnik nie będzie miał już za grosz MM. Zero szansy na obronę. 3. Ten sam świat, wszystko to samo tylko mag 4-krotnie silniejszy. Jak dla mnie to też nie podchodzi pod magię iluzji ponieważ tylko Ciebie przyśpiesza w oczach maga. Jeżeli chcesz by była to iluzja daj chociaż jakiś sposób przełamania tego.
Yumi Rayoken
Liczba postów : 18
Dołączył/a : 20/11/2013
Skąd : -
Temat: Re: Yumi Rayoken Nie Lis 24 2013, 13:13
Ach te literówki... największy wróg pisarza. Miało być "o dziwo". "przez co zaczęła postrzegać świat jako materialistka" - tutaj powinienem dać myślniki. Aż kole w oczy x.X Poprawione \o/
PWM 1. Znaczy... w zasadzie nie utrudnia mi walkiXD Po prostu oczy zmieniają wygląd na taki hipnotyzujący.
Zaklęcia 1. A gdybym dał coś takiego, że po złapaniu tego kontaktu wzrokowego, to jeśli ta osoba znajduje się w odległości.. ym.. dwudziestu metrów ode mnie, to mogę robić te triki dwa metry wokół siebie, a jak wyjdzie z tych dwudziestu metrów, to zaklęcie się przełamuje? 2. Przełamaniem może być np. zwykłe, płytkie cięcie na ciele tej złapanej osoby. Oczywiście w świecie realnym, nie tym stworzonym przez maga. I w takim razie... tyle ile zużyje MM w projekcji idealnego świata, to po skończeniu/anulowaniu/przełamaniu zaklęcia - ubywa jej połowa. Jak to wygląda teraz? 3. A gdybym zamiast tego zaklęcia dał takie: Mglista powłoka[B] - w dowolnym momencie mag iluzji wywołuje na danym obszarze X(sto?) metrów(średnica koła) gęstą, mleczną mgłę wyciągniętą niczym z horroru. Każdy, kto znajdował się wcześniej w obrębie wykonywania zaklęcia widzi mgłę przez trzy tury, a tym, którzy wyszli dalej nagle ukazuje się czysty, przejrzysty teren. Mag iluzji wykonujący te zaklęcie widzi wszystko doskonale.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Yumi Rayoken Nie Lis 24 2013, 13:26
1. 10 metrów ; ] i dalej ranga B. W konkursowych zobaczysz podobne zaklęcie na A, tyle że bez zasięgu. 2. jestem w stanie to kupić na tych zasadach. No może jeszcze dodałbym, że działa na jedna osobę. 3. 25m. promień. [czyli 50m średnicy] to mogę kupić.
/btw zmieniły się koszty zaklęć i teraz stać Cie na 3*B jbc. / jak poprawisz w KP dam akca o ile pasuje.
Yumi Rayoken
Liczba postów : 18
Dołączył/a : 20/11/2013
Skąd : -
Temat: Re: Yumi Rayoken Nie Lis 24 2013, 13:42
Spoko, na jedną osobę mi pasi. Poprawione wszystko.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.