I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jak mogą one wyglądać? A no jest mniej drzewek, to na bank. Ale są i im bardziej się w nie zacznie wchodzić tym więcej ich będzie. Bo to jednak obrzeża lasu, co jest naturalne że im bardziej będziesz w nie wchodzić, tym bardziej bez mapy/kompasu, tym szybciej się zgubisz jak okolicy nie znasz. Przed laskiem jest zaś wieeeeeeelka polana. Nic, tylko tutaj jakieś osiedle zbudować... chociaż nie, jakieś tam domki są. 10 domków, w tym jeden większy na samym środku jakiegoś placu wokół którego stoi reszta. Chatki z drewna, jakiś spożywczak też się znajdzie. W oddali zaś jest rzeczka i jakiś budynek. A jeszcze dalej za rzeczką jakaś kolejna wioska.
MG Tak też nasza mongolska panda wraz z kolekcjonerem jakiś podejrzanych kluczy tworzą nam parkę, która raczyła się zlitować nad biednymi i bezbronnymi mieszkańcami lasu. Mówiąc o bezbronnych mówimy też o wszelkich kotowatych i misiowatych. Po zerwaniu kartki z ogłoszeniem ruszyliście pod wskazany adres. Znaczy, ruszylibyście, gdyby ten adres był napisany, bo jednak słowo ,,las" niewiele mówi, tym bardziej że las wielki. Własnie stoicie sobie na jego skraju. Gdzieś daleko widać dym. Ale czy to ognisko czy cywilizacja - nie wiecie. Ale równie dobrze możecie ruszyć w głąb lasu w odwiedziny do Kubusia Puchatka, może to on wystawił ogłoszenie? Tak czy inaczej, gdzie iść - nie wiedzieliście, wiedzieliście tylko że to gdzieś w lesie.
Autor
Wiadomość
Go??
Gość
Temat: Re: Obrzeża lasu Sob Paź 06 2012, 17:49
Łok. Angel, śledzisz drwali. Póki co ścinają drzewka, tyle ci powiem. A co do Alv... a udało ci się. Nogi poszły, a ty czmychnęłaś za jakąś stertę. Siekiery i falkaty nie było, a drwal słysząc że cos się dzieje przybiegł natychmiast, ale już cię nie widział, więc polazł w las szukać. Póki co masz wolna drogę. Ignacego nie było potrzeby wzywać, a i nic nie wskazywało na obecność Angela, tyle.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Obrzeża lasu Nie Paź 07 2012, 13:27
Ufff... Udało się!... myślała Alv schowana za stertą drewna. No, już, już pikaweczko. Uspokój się... czule powiedziała w myślach do swojego serca, które w tej chwili chyba planowało wybić sobie drogę na wolność, z okrzykiem "na pohybel żebrom!". Dobra, nie mogę tu siedzieć cały dzień. Szczególnie, że zaraz te tarany wrócą. Wykorzystajmy okazję, że już jestem w tartaku i pozwiedzajmy... Nie było nic, że zabrali jej też łuk, który zdążyła schować, nożyk i strzały (sztuk 10). Więc:
1.
Muszę odzyskać chociaż część mojej broni. Skoro nie zeskładowali jej w pobliżu to pewnie zanieśli do jakiejś budki kierownika, czy coś. Albo, no nie wiem, składu z narzędziami... Po tych myślach ruszyła na bardzo czujne i ostrożne zwiedzanie tartaku, najchętniej przytulona do stert drewna i przemykająca między nimi najostrożniej jak potrafi...
lub 2.
OK, został mi nożyk, łuk i strzały. Zatem czas poszukać budki kierownika. Wszelkie plany i informacje powinny być tam... Wzięła w rękę łuk, z którego nie zdjęła poprzednio cięciwy i założyła na niego strzałę z grotem bez zadziorów (żeby w razie pośpiechu łatwo było z delikwenta wyjąć), napinając dopiero w razie zagrożenia i tak jak w punkcie wyżej, ruszyła ostrożnie na "zwiedzanie"... Ciekawe, czy Angell bawi się tak samo dobrze... przeszło jej przez myśl. Nie ma to jak drużynowy wypad na misję w pojedynkę...
Angell
Liczba postów : 31
Dołączył/a : 17/08/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Nie Paź 07 2012, 19:31
Angell znudził się przyglądaniem grupce ćpunów, więc grzecznie po cichu przywołał swojego ducha, a dokładnie Andromedę. - Dobrze, teraz zwiąż ich łańcuchami, tylko umarzaj, nie wiem czy mają jakieś umiejętności magiczne. -powiedział spokojnie, ale z lekkim żartem. -Mistrz nie umiał kupić jakiegoś miecza, prawda?-powiedziała, a po chwili tylko westchnęła, a 3 łańcuchy wyleciały zza jej pleców w stronę przeciwników, które miały na celu związać całą grupę. Co ja bym zrobił bez swoich duchów, ciekawe co robi Alezja-myślał, ale nadal był schowany w krzakach, tak samo jak Andromeda.
Go??
Gość
Temat: Re: Obrzeża lasu Sro Paź 10 2012, 17:39
Dobra... już piszę... już... tylko mnie nie bić x.x A właśnie, czy wiecie że wasza misja, ochrzczona mieniem AA, zostało niedawno wzięta za misję Anonimowych Alkoholików? Ale wracając. Ang, twój plan sie powiódł. Związałeś bogu winnych drwali, a ci zaczęli krzyczeć i próbować sie uwolnić, co szło im... nie najgorzej? No, mają chłopy krzepę. A teraz rób z nimi co chcesz, tylko żeby mi się za bardzo krwią nie zalali... A teraz Alv! Suprise! Nie miałam swojej broni, ale poszłaś na zwiedzanie i nagle ją znalazłaś na jakimś samotnym stole. Nikogo nie widziałaś, możesz brać, a co! Chociaż z tą twoją sytuacją to jak z polską pogodą. Po za tym że byłaś w składziku, nieco dalej widziałaś główny budynek za zaraz obok budkę kierownika, a dalej to już las. A patrząc na las, zauważyłaś wiewióreczkę patrzącą na ciebie błagalnym wzrokiem, po czym czmychnęła w drzewka wraz z żołędziem.
No, czyńcie swoją powinność! Już niewiele zostało!
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Obrzeża lasu Czw Paź 11 2012, 14:27
Eru niech będą dzięki... odetchnęła, przypinając sajdak z uzbrojeniem, w tym łukiem z założoną cięciwą i pochwę od falkaty z nożykiem. Dobra, miecza nie chowam. Może się przydać. Łuk - jest. Strzały - 6 bez zadziorów i 4 z zadziorami są. Nożyk - jest. Uhh... Spory ten tartak. Za spory. Jednak czemu drwale mnie atakują? Czyżbym ominęła moment, w którym profesja drwala stała się nielegalna? Nie lubię drwali ale nawet ja nie mogę zaprzeczyć, że są potrzebni. W granicach rozsądku oczywiście. A może biznes jest za duży i właściciel dobrze o tym wie? To by tłumaczyło, czemu zatrudnia pseudokibiców. Im nie trzeba nic tłumaczyć - wystarczy, że będą spuszczać łomot każdemu obcemu. Podejrzewam, że nawet gdyby ta gremliniarnia nie wypchnęła mnie na nich, zostałabym przywitana równie - tu ważne słowo - ciepło. OK, mogę iść do głównego budynku, gdzie zapewne wióry lecą albo do tej budki, z drzwiami opatrzonymi tabliczką "Kierownik". Czy mam po co iść do głównego? Mogę tam co najwyżej popsuć kilka maszyn lub drwali, a przynajmniej ich rozruszać, tylko co na tym zyskam? Mogę też iść szukać kogoś, kto jest odpowiedzialny za ten cyrk. I tak też zrobię... Po tych słowach wychyliła dyskretnie głowę za drzwi składziku, rozejrzała się, czy nikt jej nie widzi i ostrożnie, z mieczem w ręku ruszyła w stronę budki kierownika. Jeśli bez przeszkód dotarła do jego kanciapy, szuka najbardziej osłoniętego miejsca i najpierw próbuje podsłuchać głosów ze środka, może też ostrożnie zajrzeć przez okno. Jeśli żaden z głosów nie sugeruje niebezpieczeństwa samego w sobie, idzie do drzwi i puka. Jeśli ze środka nie dobiega żaden dźwięk a (jeśli zajrzała przez okno) w środku jest pusto, idzie do drzwi z zamiarem otworzenia ich normalnie, za klamkę... Ehh... Ujęło ją to spojrzenie wiewiórczych oczu. Musi się dowiedzieć, o co tu chodzi, i temu zaradzić...
Angell
Liczba postów : 31
Dołączył/a : 17/08/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Sob Paź 13 2012, 15:45
Angell widząc że udało mu się złapać mężczyzn, jednakże mógł zauważyć, iż łańcuchy powoli się łamią, a duch nie może ich powstrzymać w żaden sposób. Dlatego właśnie wyciągnął klucz do bramy dłuta, teraz w jednej łapie trzymał klucz do Andromedy, a w drugiej do Rylca. -Dobra tego jeszcze nie robiliśmy ale spróbujmy. Zamienię ciebie miejscami z dłutem zrozumiałaś?-powiedział mając już dokładnie ułożony plan w tej swojej pustej małej główce. Wiedział też, że nie ma czasu an jakie ktokolwiek rozmyślenia nad tym co się dzieje. Miał cel i musiał ich pokonać. -Tak, mistrzu szybko łańcuchy długo już nie wytrzymają.-powiedziała wypuszczając kolejny łańcuch w stronę przeciwników. Teraz, zamknijcie się wrota do Andromedy, otwórzcie się wrota do Rylca. Caelum celuj w tych mięśniaków, teraz, fotonowy strzał.- całe zajście trwało krótko, chodź specyficznie.Andromeda zaczęła rozpływać się w powietrzu. mężczyźni dzięki temu mogli poczuć się wolni, ale już po chwili w ich stronę poleciał strzał z działa gwiezdnego ducha.
Wariant 1 Jeśli przeciwnicy jakoś uciekną przed fotonem Angell zamienia Rylca w miecz, a by móc się bronic przed mężczyznami.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Sro Paź 17 2012, 15:06
No więc tak, krótko będzie bo muszę kilka rzeczy napisać. Alv ruszyła nie bacząc na przeszkody do budynku kierownika. Mimo że uzbrojona po zęby, to i tak się wolała gdzieś schować. Normalnie jak Robin Hood zakradający się pod domy możnych... Ale wracając. Schowałaś się w jakiś krzakach pod oknem i tutaj usłyszałam czyjąś rozmowę. Telefoniczna chyba, czy to przez lacrime - tego nie wiesz, ale dałaś rade usłyszeć tylko jeden głos. I to tez niewyraźnie, bo był to... syk węża? Tak, przeplatany słowami w twym ojczystym języku. Mimo wszystko nie widziałaś ów potomka Voldemorda.
No, a teraz Angel! Pierwsze o co poproszę to o odliczenie sobie MM za te wszystkie przyzywania duchów. Jak tego nie zrobisz mi w kolejnym poście to ci MM wyzeruje, o, tak dla przykładu żebyś pamiętał. No więc akcja się udała, zdążyłeś. Podmieniłeś duchy ale i tak odejmujesz za przyzwanie każdego z nich. Liny zniknęły ale zdezorientowani drwale zapomnieli że w takich chwilach to by się przydało uciekać. Tak też zamiast wiać to się zaczęli rozglądać za wybawcą którego nie było, po czym trafieni przez Caleum pomdleli.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Obrzeża lasu Sro Paź 17 2012, 20:58
Huh?... Co jest grane?! Czemu szef tego przybytku gada jak wąż? Czyżby miał tak poważną wadę wymowy?... To dość zaniepokoiło Alezję. Nie, żeby miała coś do ludzi z wadą wymowy. Postarała się podejść jeszcze bliżej celu, może pod inne okno i podsłuchać jakie dokładnie słowa padają. Przynajmniej te, które rozumie... Gdy już podsłucha wystarczająco, zaczyna powoli iść w stronę drzwi. W ręku falkata (a reszta broni na swoim miejscu). Inu idzie czujnie i ostrożnie, nachylając się pod oknami, by nie było jej widać ze środka. W razie gdyby w międzyczasie ktoś ją zaatakował, broni się mieczem... No, ale najważniejsze to poznać choć te strzępki w ludzkiej mowie...
Angell
Liczba postów : 31
Dołączył/a : 17/08/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Czw Paź 18 2012, 21:16
Angell widział jak mięśniacy upadają, był zadowolony z tego co zrobił, ale miał również nadzieję, że nie będzie już potrzebował swojego gwiezdnego ducha, w końcu już przywołał go po raz drugi tego samego dnia. -Tak, udało się, teraz muszę stąd się wydostać. Caelum, powrót, wróć do świata gwiezdnych bram- mówił sam do siebie odwołując swojego gwiezdnego ducha, do jego świata. Był pewien, że mięśniacy leżą na glebie i prędko wstawać nie powinni. - Masakra, teraz znajdź Alezję. Tylko oby jej nic się nie stało.- myślał szukając jej po całym lesie. Latając w te i we wte, szukając tylko i wyłącznie swojego kolegi z którym bez sensownie się rozdzielił, ale miał nadzieję, na ponowne zjednoczenie sił.
110% ( z powodu umiejętności"Zapasy magiczne") , odejmujemy 2*10%( Rylec)+ 10% ( Andromeda)= 80% energii magicznej mi pozostało
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Wto Paź 23 2012, 18:02
Dobra, zacznijmy od Angela. Możecie mówić że jestem wredna ale skoro po lesie są poustawiane pułapki, a ty po nim latasz i nie raczysz napisać ze na nie uważasz to proszę bardzo. Żeby nie było nudno, tym razem zamiast lin natrafiłeś na zacna replikę pajęczej sieci w wymiarach... w sumie wymiary mało ważne, ważne że w nia wpadłeś a mała nie była. Tak na 3m wysokości 4 szerokości. Cały żeś się przykleił. Jak miło, muszko nasza droga.
A Alv ma o wiele ciekawiej. Nie wychwyciłaś zupełnie nic. Tak też zaczęłaś się skradać do wejścia. Niestety, jeden z drwali, a ten co cie złapał zauważył cię. Lajf... ale nie zaatakował. - Szeeeeeefie! Zaczął sie drzeć, zaś budka kierownika naraz poszła w powietrze. Jak9iś kawałek drewna cię odrzucił nieco do tyłu a ty po ogarnięcie się zauważyłaś wielką, różową kobrę w tęczowe kropki. Była mniej więcej na 5 m wysokości zwinięta w kłębek i niebezpiecznie na ciebie syczała, ty zaś dalej siedzisz. - Ktośśśśśś ty? Podstawowe pytanie zadane nieco po wężemu ale dało się ogarnąć o co mu chodzi. Niestety, jak sie zmieścił do budki kierownika nadal pozostaje dla ciebie zagadką.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Obrzeża lasu Wto Paź 30 2012, 00:38
Alv trochę zdziwił ten lot nad drewnianym gniazdem w towarzystwie kawałka deski. Choć nie ma ani choroby lokomocyjnej, ani lęku wysokości, ucieszyła się kiedy znów znalazła się na ziemi. Co prawda pierwszy dotknął jej odwłok nie nogi, no ale nie można mieć wszystkiego. Usiadła szybko i potrząsnęła głową z trochę ogłupiałą miną, próbując zagonić wszystkie zmysły na miejsce, obecnie trochę rozbiegane. Usiadła, posłała drwalowi wysoce karcące spojrzenie wyraźnie mówiące Kabel!... a później... A później spojrzała przed siebie. Gdyby jej mózg miał twarz, robiłby właśnie coś takiego -> ... Całe szczęście, że i tak znajdowała się na ziemi, bo inaczej nogi by się pod nią ugięły. Na szczęście mimo wewnętrznego roztrzęsienia umysł opanował się, w ułamku sekundy wertując tysiące myśli "na temat". Dobra. Przede mną jest bardzo duża i średnio wesoła kobra. Jest różowa i ma tęczowe ciapki. Może to iluzja? Może barak dalej stoi a w nim znajduje się twórca iluzji? Być może nawet ktoś z rodziny tego leśnego zasmarkańca od pułapek? No nie, trzepnięcie deską z eksplodującego baraku nie było iluzją. O ile niebyt baraku mógłby, o tyle nie deska. Czyli zakładamy, że albo kobra właśnie się "wykluła" albo budka była bardziej pakowna. Czy coś. Z naciskiem na "czy coś" bo dwa pierwsze pomysły są idiotyczne. Więc załóżmy, że jest prawdziwa. Kolory mogą sugerować, że jest jadowita. Z tym, że każda kobra jest jadowita, więc plamki to żadna podpowiedź. Przynajmniej pod tym kątem. Nie no... Bądźmy szczerzy... To jest przygoda na jedno kobrze mniam i po sprawie. Ale falkatą jej przed tym rozryję podniebienie. Niech się długo goi i paprze!... Spojrzała raz jeszcze na deskę i mruknęła pod nosem: - Ty, ja i fresbee. Fajnie... Wtem usłyszała pytanie. Nie wyglądała zewnętrznie na zdenerwowaną ale wiedziała, że węże wyczuwają strach i tętno przyszłej ofiary. I dobrze! Niech wie, że nie ma do czynienia z nieulękłym idiotą tylko z kimś opanowanym. Z resztą, to pierwsza spotkana osoba, która chce gadać. Ba! Nawet sama zadaje pytania! Żyć nie umierać... Wstała, otrzepała się i ze stanowczym wyrazem twarzy spojrzała na węża... - Alezja Gergovia, mag z gildii Fairy Tail. Do mojej gildii dostarczono zadanie. Jego treść wskazywała na to, że z Lasem dzieje się coś złego i ma to związek z tartakiem. Zagrożeni są i ludzie i zwierzęta. Nic więcej mi nie wiadomo, bo każdy kogo tu pytam, zaraz chce mnie powiesić, powiązać lub spalić... - z ostatnimi słowami znów rzuciła w stronę drwala spojrzenie pełne pretensji. - Przez to nawet raniłam jednego albo dwóch pańskich ludzi. Proszę o wybaczenie za ten czyn, jednak uparli się, żeby mnie zaatakować niemal bez słowa wyjaśnienia. Z tego też powodu nie przyszłam do pana normalnie porozmawiać tylko skradałam się, jak taki kretyn, bo pańscy drwale z pełnym sukcesem obudzili moją nieufność. Mam podejrzenia, że tartak ze zbędną intensywnością ingeruje w ten Las. Może nie mógłby pan spowolnić produkcji albo jakoś zaopiekować się lasem? Może zlecać sadzenie szkółek? W tym tempie szybko pozbędziecie się źródła dochodu a na pewno nie chce tego ani pan, ani pańscy pracownicy. Nie jestem nawiedzonym ekologiem. Uważam, że drwale to bardzo potrzebny zawód. Sama noszę sprzęt z drewna i zdaję sobie sprawę, że bynajmniej nie pochodzi on z drzewa, które samo padło. Bo obecnie, co by się nie działo, nie jest to zdrowe dla nikogo. Drwale pracują w ciągłym napięciu, zwierzęta są przerażone, a okoliczne dzieciaki rozstawiają po lesie pułapki. Jeszcze ktoś w nie wpadnie i sobie kark skręci. Poza tym w obecnych czasach bycie ekologicznym przedsiębiorcą podnosi status firmy... Czuła, że ma dużo rzeczy do przekazania a mało czasu. Koniec końców wyszedł chaos. Miała Nadzieję, że wężowy ludek ją zrozumiał. Więcej: że jest cywilizowany i może nawet wyjaśni jej, o co chodzi naprawdę?... Mimo skończonej przemowy stoi jak stała, ze spojrzeniem osoby gotowej na wszystko. Ścisnęła dyskretnie w ręku falkatę, jakby upewniając się, czy na pewno ją ma. W razie ataku zarzuci wroga gradem ciosów... A poza tym skądś miała wrażenie, że cokolwiek teraz robi Angell - świetnie się bawi...
Angell
Liczba postów : 31
Dołączył/a : 17/08/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Czw Lis 01 2012, 09:38
-No nie, znowu ?! Chociaż tym razem nic mnie nie trzyma do góry nogami.-myślał, będąc przyklejonym do wielkiej sieci. Chociaż jego główną myślą było, kto zrobił taką wielką pajęczynę. Po krótkiej chwili i sprawdzeniu swojej sytuacji uznał iż musi jakoś się wydostać, więc naciskał cały czas na jedną rękę tak aby móc nią ruszyć i dotknąć ręką klucza.Kiedy już to zrobił palcem dotknął klucz i przywołał Andromede. -Przepraszam, że cię znowu męczę, ale czy mogłabyś mnie uwolnić dzięki swoim łańcuchom, proszę.-już po chwili duch wystrzelił w stronę łańcuchów by zniszczyć pajęczynę. Łańcuchy leciały z dużą szybkością, tak aby przeciąć lepką siatkę.
Jeśli Angell ucieknie, idzie z Andromedą szukać tartaku, przy okazji uważa z duchem na jakiekolwiek pułapki, które są porozstawiane w lesie.
80%- 10% =70%
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Czw Lis 01 2012, 10:03
Niah... To już wasz koniec. Dosłownie i w przenośni. Możecie się cieszyć, tudzież płakać, albowiem zbliżamy się do finału. Czy Angel i Alezja będą pierwszymi, co ginż na misji kota terrorysty~? Czytajcie dalej! No więc Alv... zawiodłaś mnie :< Ale to nic, żyjesz. Dość długo was tu trzymam. No więc na słowa ,,mag z gildii Fairy Tail" przerwałaś monolog i zaczęłaś patrzyć na dziwne zachowanie węża. - Fairy Tail... FAIRY TAIL!? Mamusiu!! - nagle schowała się za pierwszym lepszym drwalem, chociaż nijak, i tak ją było widać. - ARNOOOOOLDZIE! RAAAAATATUJ!! TEN LUDZIK JEST Z TEJ OKRUTNEJ GILDII! POZABIJA NAS! HEEEEEEEEEEELP! Gad wyglądał na przestraszonego, nawet trząsł się!A drwal to samo, trząsł się jak osika na wietrze, reszta również. Kontynuowałaś, aż w końcu (o dziwo) skończyłaś. - Las... Las... Zostawić las.... Panowie! Zbieramy się! Koniec interesu, zwalniam was. Powiedział trzymając się dalej od ciebie z daleka.
A Angel? Żyje. Też. Został znaleziony w drodze powrotnej przez Alv i ofc uwolniony, a jakże. Po czym wasza dwójka szczęśliwie udała się do domku zleceniodawcy. Angell, nie dałeś rady przywołać ducha, pajęczyna za mocna. Ale wszystko sie dobrze skończyło. Pierwsi farciarze, niah....
Wynagrodzenie Kasa: 7.000 do podziału między wami PD Alv - 5PD, Angel - 3PD. Grunt że momentami zacząłeś myśleć, to się chwali.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Obrzeża lasu Pią Lis 02 2012, 23:55
Alv z niedowierzaniem patrzyła na ten trocinowy świat, który nagle stanął na głowie... - Powariowali? - zadała pytanie samej sobie, jakby naiwnie oczekiwała merytorycznej odpowiedzi. Z otwartymi ze zdziwienia ustami patrzyła jak tartak pustoszeje. Przez chwilę przeszła przez nią okrutna myśl, że chyba właśnie pozbawiła tych ludzi pracy. Gdy jednak przypomniała sobie, że to drwale, i do tego chciwi, mimowolnie zaczęła suszyć zęby. Coś jej się nagle przypomniało... - Przepraszam, czy widział któryś z pan... - jednak zrezygnowała, czując się kompletnie niedostrzegalną - Dobra, nie ważne. Sama go poszukam... Machnęła ręką i opuściła pustoszejący tartak. Gdzieś w lesie spotkała Angella: - Fajny hamak. Nie wiem gdzie byłeś i czego się dowiedziałeś, ale zadanie możemy uznać za zakończone. Dzielimy się pół na pół. I nie wiem, jak ty, ale ja jak tylko dostanę zapracowane klejnoty idę do sklepu z bronią... Odcięła go i ruszyła w stronę finalizacji misji...
z/t
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Obrzeża lasu Sob Gru 29 2012, 10:15
Akane udało się wydostać w lasu! Nie ma pojęcia ile jej to czasu zajęło, bo nawet w nim spała. Zrobiła sobie prowizoryczne legowisko i łączyła się z naturą. Kiedy się obudziła na jej nosie był jakiś robal! Zdjęła go powoli z nosa, a potem rzuciła go gdzieś. Chyba trafił w drzewo, kto tam wie już nie patrzyła na niego w trakcie lotu. Wyszła zza ostatniego drzewa i zobaczyła polankę oraz kilka domków w oddali, do tego jeszcze do jej uszu dochodził szum wody. Nie chciało jej się już iść dalej, ponieważ już jej się nie chciało! Wolała sobie posiedzieć chwilkę pod drzewkiem i myśleć o życiowych problemach typu, po co żyjemy? Co się będzie z nami działo kiedy umrzemy? Tego typu różne bzdury, chyba każdemu człowiekowi takie myśli napływają do głowy kiedy jest sam. Dziewczyna usiadła sobie pod drzewkiem, miała stąd idealny widok na okolicę nie było nic specjalnego do podziwiania, ale siedziała spokojnie i patrzyła przed siebie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.