Eagvill Peak

First topic message reminder :

Małe miasteczko położone na południe od Magnoli. Prężnie rozwijające się dzięki niesamowicie rozwiniętej medycynie. Dlatego w samym centrum miasta znajduje się pięcio piętrowy, nowoczesny szpital. Od niego zaś odchodzą kolejne budynki, pierścień budynków administracyjnych bezpośrednio otacza szpital, potem jest pierścień budynków socjalnych, takie jak Straż pożarna, Posterunek, szkoły. Następnie jest pierścień hotelowy, kolejny jest pierścień szlachecki i turystyczny z kasynem. Dwa ostatnie pierścienie, tworzące obrzeża miasta stanowią domy mieszkalne, bliżej szpitala te lepsze, bliżej obrzeży, małe domki, gdzieniegdzie chałupy z polami i hodowlami kur. Granice pierścieni nie są niczym wytyczone, jedynym sposobem na odróżnienie pierścieni, jest zmieniająca się architektura i stan budynków. Obecnie miasto jest wymarłe - nie ma w nim nawet żywej duszy a Lacrymy zasilające nie mają energii. Nie ma więc światła, wody, gazu...
~~

Magowie dotarli na miejsce w południe, przychodząc z Magnolii i trafiając na obrzeża Eagvill Peak. Właściwie zadanie jakie im zlecono nie wydawało się wielce skomplikowane acz stopień jego trudności zapewne leżał w tajemniczości. Odnaleźć lub wyjaśnić sprawę zniknięcia mieszkańców. Wydawało się dość proste, chociaż kto wie co stało za zniknięciem mieszkańców. A do eksploracji było caaałe miasto. Tak więc przed magami kupa roboty i wiele rzeczy do znalezienia. Każdy z magów dostał też mapę miasta.

//Jeśli będziecie chcieć znać położenie jakiegoś szczególnego budynku, to slijcie pytanie na PV/GG a wam podam.//

Buuuu, niedobry Maniek nie chciał się położyć! Może powinna poczekać aż się zmęczy? Z drugiej strony to manekin... czy manekiny się w ogóle męczą? Jeszcze nigdy nie miała okazji się tego dowiedzieć, więc... tak, to byłaby nadzwyczaj przydatna informacja! Dlaczego na wystawach sklepowych nie piszą o wytrzymałości manekinów? A może piszą tylko ona się nigdy nie przyglądała? No nieważne - kiedyś sprawdzi! Teraz jednak... nie wiedziała co powinna zrobić! Zaklęcie nie na wiele się zdały, nie posiadła jeszcze żadnego summona by wykonał za nią zadanie, a ona była za wolna... Oh, była wolna? Myślała, że to po prostu nicość naciska i nie pozwala jej iść. Jak przezwyciężyć nicość? Huuum...
Nie chciała się ruszać, ale skoro pomysłów brak to dobrze zobaczyć jak tam ruchy się mają. Wpierw ruszyła swą ręką bardzo powoli, ale jeśli opór poczuła to przeszła do drugiej opcji - starała się ręką poruszyć z całej siły by 'odeprzeć' opór. Miała świadomość, że i wcześniej to męczyło, ale i tak chciała spróbować! Na tą chwilę nic innego jej do główki nie wpadła, więc cóż... Swoją drogą traktowała Mańka jak człowieka! Wszak dała mu imię, więc teraz Maniek był człowiekiem i w żaden sposób nie czuła się obrażona. Wiadomo bowiem, że dzisiejsze dzieci lubią się tak bawić! A może po prostu nie ogarnęła? Któż to wie~

MG

Rena zaczęła machać łapką, czując jak coraz szybciej opuszczają ją siły. Baltazar w tym czasie wstał.-Muszę już iść Reniu, wrócę za jakiś czas jak zrobisz postępy. Nie musisz tu jeść, ale przydałoby się żebyś spała i odpoczywała.-Baltazar zaczął blaknąć ale o czymś sobie chyba przypomniał.-Jak widzisz na razie jesteś za słaba. Ale z czasem staniesz się silniejsza. Kluczem jest upór.-A Renia chyba była uparta. W każdym razie Baltazar zniknął.