HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Główny rynek




 

Share
 

 Główny rynek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Główny rynek   Główny rynek EmptyWto Lis 05 2019, 20:06

Rynek znajdujący się idealnie na przeciwko senatu Kornu. Schludny, wyłożony białym kamieniem oraz z fontanną na środku. Łatwo doszukać się ławek i stolików, przy których mieszkańcy mogą usiąść i poplotkować. Nie brak też w okolicy kawiarni i barów, zaś na samy rynku niemal zawsze stoi kilka straganów: czy to z bułkami, czy z pamiątkami. Nie ma ich aż tyle, by przeszkadzały, jednak są jedną z tych żywszych części tego miejsca. Znikają jednak zawsze, kiedy danego dnia mają trwać obrady w senacie.

--------------------
MG
Ile trzeba czasu, by pozaklejać połowę ulic Kornu ulotkami i plakatami
Ten tylko się dowie, kto to zrobił.

~ Inwokacja Księgi Dżungli, Autor nieznany

Skąd się wzięły i kto je rozwiesił? Nikt nie wiedział. Wiadomo było, że tonę egzemplarzy tego jednego ogłoszenia ktoś rozwiesi dosłownie przez noc. Po K(h)ornie to nawet plotki chodziły, że albo jakieś diabły, albo koty to porozwieszały, bo komuś coś niby się w oczy na czterech odnóżach rzuciło nocą. Na każdej z tych kartek była ta sama, jedna treść:
Radujcie się, albowiem Wasz Bóg nadchodzi!
Kto gotów jest by otworzyć się na zbawienie, niech przybędzie na Rynek

~~~~

Rynek był dzisiaj wyjątkowo pusty. Nie było widać szczególnie ludzi prócz standardowych pracowników na swoich miejscach pracy oraz kilku straganików zarządzanymi dzielnie przez Bożeny, Haliny i Jadzie, które swoje przeżyły i na niejednej pestce zęba złamały. Patrząc na nie można by stwierdzić, że lubiły pestki. I był jeszcze ON. Mężczyzna siedział na skraju fontanny i już chyba od trzech godzin edukował babcie o tym, co nieuniknione. O Tym, który był Ponad Wszystkimi. I który miał przyjść i wszystkich zbawić. Był zdecydowanie zadowolony. Każda jedna osoba, która wiedziała o nowym Bogu przybliżała go do jego celu.
- ...przybędzie więc On, i wskaże wam wszystkim drogę. Drogę, która jest właściwa. Pokaże wam, co ma tak na prawdę znaczenie i wedle czego ludzie tacy jak wy powinni żyć! Nie będziecie mieć wątpliwości czy to, co mówi, jest właściwe i po tym poznacie, że on jest Prawdziwym, Jedynym Bogiem....
Te zaś słuchały zaciekawione, chociaż mężczyzna czuł, że nie są w stanie pojąć wszystkiego, co do nich mówi. Ale spokojnie, w swoim czasie wszyscy wszystko zrozumieją. Teraz zaś przede wszystkim skupiony był na wypatrywaniu nowych osób, którym zobowiązany był przedstawić Najświętsze Dogmaty Jedynej Słusznej Wiary w Jedynego Słusznego Boga.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Lindow


Lindow


Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptySro Lis 06 2019, 10:55

Korn wydawał się najbardziej normalnym miejscem do spędzania swoich dni. Metropolia przypominająca do złudzenia poprzednie czasy, wieczne wykonywane prace społeczne, rozsądni i wyrozumiali mieszkańcy. Przynajmniej tak to odczuwał w momencie przybycia tutaj. Po spędzeniu niecałego roku dostrzegł on jednak wiele różnic. Ludzie traktowali się nawzajem z niezrozumiałym mu szacunkiem. Nie istniał tutaj rasizm przeciwko różnicom etnicznym, gdyż nietypowe cechy wyglądu i magiczne napiętnowania były czymś codziennym i naturalnym. Nie napotykało się dyskryminacji wobec magii i magów, bo każdy teraz potrafił z magii korzystać.
Nikt nie czynił drugiej osoby większej krzywdy zarówno fizycznej jak i psychicznej albowiem spokój był bardzo tutaj ceniony. Także i przez niego. Doceniał każdy dzień w którym nie dane mu było odczuwać dyskomfortu oraz większego stresu. Zbyt długo żył w strachu i panice, potrzebował takiego odpoczynku. Nawet pracę jakimi się tu poddawał nie przeszkadzały mu w żaden sposób.
Dlatego też gdy w całym mieście, w ciągu jednej nocy zostały rozmieszczone te dziwne plakaty Lindow odczuł, że coś się zmieniło. Po podsłuchaniu miejscowych i sąsiadów, zdołał usłyszeć plotki o diabłach i czworonożnych stworzeniach co się kręciły w nocy po ulicy. Nikt dokładnie nie zobaczył co to było, jednak plotki szybko zaczęły się rozchodzić, a wraz z nimi coś czego dawno już nie odczuwał w tym miejscu. Niepokój. Tak być nie mogło. Zrywając jeden z plakatów, przeczytał go po raz kolejny by móc go zapamiętać po czym zgniótł papier wrzucając go do kubła na śmieci i ruszył w stronę rynku, zakładając swój kaptur na głowę. Światło słoneczne wciąż nie było dla niego zbyt znośne, zbyt bardzo przyzwyczaił się do samego światła z orbitującej kuli.

Szybko dostrzegł źródło problemu gdy dotarł na rynek. Był to dobrze zbudowany, wysoki blondyn, ubrany w plemienną przepaskę i koszulę. Do tego na głowie miał jakąś opaskę. Postać prawiła dyrdymały ciężko pracującym ludziom na rynku, głównie osobom starszym. Zmrużył oczy, gdy poczuł znajome delikatne uderzenia o plecy. Odwrócił nieznacznie głowę na bok zerkając za siebie. Lazurowy Posłaniec uderzał go swoim ciałem, okazując swoje zirytowanie po raz kolejny. Jakby siedział grzecznie przez cały czas w skrzyni, to byłby większy spokój. Nie miał pojęcia jak owe stworzenie go znalazło i czemu znowu się do niego uczepiło. Czyżby Gabriel nadal istniał? Czy niebo i piekło jeszcze miały wokół nas prawo bytu? Odsunął dłonią posłańca, by przestał go w końcu bić i pokiwał głową na boki. Nie. Nie ma to już znaczenia. Demony, ludzie, anioły... co za różnica? Wszyscy teraz jesteśmy częścią nowego świata. Ten posłaniec jest jedynie pamiątką po dawnym świecie, zupełnie jak ta Magiczna Spinka, którą trzymał w lewej kieszeni. Normalnie mógłby sobie ją spiąć o ubranie i nosić, jednak to nie było do końca takie proste. Zresztą to teraz nie istotne. Czas zająć się blondynem.
Trzymając dłonie w kieszeniach ruszył w kierunku fontanny, zbliżając się do mówcy na dystans około 3 metrów wpijając w nieznajomego swoje spojrzenie. Chciał zrozumieć jakie motywacje prowadziły go do wzburzania harmonii w mieście i o jakim bogu mówił. W końcu swego czasu było ich dość sporo, samemu napotkał jednego lub dwóch. Teraz zaś nie słyszał i nie widział nawet wskazówki o żadnym bogu, który przetrwał obecne czasy. Czyżby narodził się nowy? A może był jedynie kłamcą i oszustem chcącym wykorzystać naiwność innych? Jedno jest pewne, niczego się nie dowie jeśli będzie tak cały czas stać i się patrzeć na niego.
- Opowiedz mi o tym Prawdziwym Bogu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4699-rzeczy#97852 https://ftpm.forumpolish.com/t4664-lindow-amamiya
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptyCzw Lis 07 2019, 14:09

MG

Zaczęli schodzić się pierwsi zainteresowani - idealnie. Mężczyzna dość szybko wyłapał wzrokiem nadciągającego Lindowa krzyżując swoje masywne ramiona na piersi. Bardzo dobrze. Ludzie Kornu najwidoczniej zaczęli dostrzegać to, co jest istotne. Skinieniem głowy dał znać swojemu tłumowi złożony z zasłuchanych staruszek, by zrobiły miejsce nadciągającemu dżentelmenowi. Nie, żeby to było konieczne, miejsca było w bród.
- Jeśli przyszedłeś posłuchać o naszym Bogu i Zbawcy, zaprawdę znalazłeś się w dobrym miejscu. - zaczął słysząc pytanie maga po czym wziął głębszy wdech. - Nie jest jak jeden z tych Waszych bóstw i bożków, którym zakłada się ołtarze i składa ofiary. Jest Prawdziwy, tak samo jak prawdziwy jestem ja czy Ty czy każdy z nas. Moim zaś celem jest uświadomienie ludzi, że nadchodzi zbawić nas wszystkich i objąć swoją niezrównaną opieką, mądrością oraz majestatem. - rozłożył ramiona mówiąc ostatnie słowa. Zaprawdę wyglądał na człowieka, który głęboko wierzył w swe słowa. Jedna z babci wyciągnęła jabłko. Ugryzła je.
- Jesteście jednymi z pierwszych, którym przekazuję tę świetną nowinę. Możecie być wdzięczni chociaż rozumiem, że prawdziwa wiara potrzebuje czasami czasu czy nawet dowodu słuszności, by zapłonąć należycie. Ale i tym się martwić nie musicie, bo gdy tylko przybędzie wszyscy zrozumiecie, że oto przybył i On. Będę rad jednak przed tym odpowiedzieć na wszystkie nurtujące Was pytania. - skończył na chwilę mówić z jakże nabożną czcią po czym przeniósł swój wzrok na Lindowa. Bo kobietą już wiele zdążył wyjaśnić w międzyczasie, a Amamiye trzeba było jeszcze zapoznać z tajemnicami wiary.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptyCzw Lis 07 2019, 23:10

Nie minęło dużo czasu odkąd Dax się wybudził. Ludzie, którzy go znaleźli bardzo mu pomogli, w sumie to nakarmili, dali ubranie etc. Fajnie byłoby zobaczyć dokładniej jak się świat zmienił przez ten czas. Wszystko wydawało się dziwne, ale też nie robiło na nim już takiego dużego wrażenia. Szybko się przyzwyczaił do sytuacji, w której ludzie mają rogi, skrzydła i to, że jego ręka jest cała z lodu.
- Ostatnim razem jak spotkałem dziwnie wyglądających ludzi to próbowali mnie zabić, w sumie miłe uczucie, gdy ktoś niewyglądający jak człowiek nie próbuje cię zajebać – przeszło mu przez myśl. Założył ręce za głowę i tak sobie szedł aż natrafił na jakieś dziwne ogłoszenie o nowym Bogu.
- Ah gówno, idziemy tu znowu – mruknął pod nosem patrząc na nie. Czyżby kolejny wariat z wizją bycia Bogiem, który może robić nie wiadomo jak duży rozpierdol. Co tu teraz zrobić? Zignorować czy wziąć może na poważnie... Kiedyś to były czasy, ten zły nie musiał się nigdy afiszować z ogłoszeniami, no chyba, że ci śmieszni Greedersi. W sumie to sam nawet Dax nie pamiętał jak to z nimi było na początku, bo też wyrośli znikąd, a potem na niego polowali. Zdecydowanie musiał to sprawdzić nim znowu wybuchnie afera tak jak w przypadku inkwizycji czy czegoś innego. W sumie to przyszedł na Rynek i stał gdzieś w tłumie wtapiając się jak najzwyklejszy random. Udawał nawet zainteresowanego przez chwile, ale potem przyszedł jakiś chłopak. Zrobili mu miejsce, a nawet ten gościu się obruszył i znowu cedził swoje zbędne pierdolenie.
- Bóg jest martwy – pomyślał o tym, ale się nie odzywał i czekał aż w końcu ten zasraniec powie o co chodzi. Dlatego też Dax tam krążył gdzieś patrząc się na chłopaka i ten dziwnego gościa wyglądającego jak Aztecki Bóg Fitnesu, lol.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Lindow


Lindow


Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptyPią Lis 08 2019, 09:57

Lindow rozglądnął się ostrożnie po zgromadzonych. Jak bardzo ciekawi byli tego co miał do powiedzenia? Czy może słuchali go ze względu na to, że brzmiał przekonująco mówiąc z tak przejętym głosem? Czy oni chcieli by istnieli jacyś bogowie w tym bezbożnym nowym świecie?
- Życie w Korn należy do przyjemnych i spokojnych. Ludzie są tutaj wyrozumiali dla każdego kto się wyróżnia, bo każdy zmaga się ze swoim piętnem. Pracy nigdy tutaj nie brakuje, a wdzięczność za jej wykonanie zawsze wychodzi na wierzch i nie muszą być to zawsze pieniądze. Wszyscy szanują się bardziej niż kiedykolwiek i starają się razem współpracować dla utworzenia wspólnej przyszłości. Każdy daje tutaj coś od siebie. Co w takim razie Prawdziwy Bóg miałby do zaoferowania? - Powiedział niskim głosem, rozglądając się wokół rynku jakby chciał pokazać, że dzięki współpracy i ku dobra ogółu, wszystko co teraz tu widzimy zostało właśnie stworzone. Nie pomógł temu żaden bóg, żadna nadprzyrodzona istota, tylko my. Ludzie nowego świata. Nie zabrzmiał przy tym jak osoba ignorująca pasję "kapłana", nie chciał też zabrzmieć jak sceptyk. Chciał jedynie podkreślić, że ludzkość teraz radzi sobie całkiem dobrze i bez pomocy religii oraz bogów. Jaką różnicę sprawi to, że pojawił się jeden?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4699-rzeczy#97852 https://ftpm.forumpolish.com/t4664-lindow-amamiya
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptySob Lis 09 2019, 10:50

MG

Dax to byl dopiero ninja - jak stanął za tymi trzema babciami, które stanowiły (prócz Lindowa) jedyny "tłum" na placu, tak nikt nie zwrócił na niego większej uwagi. Mógł stać, słuchać i myśleć sobie różne, Daxowe rzeczy na temat tego, co tutaj się działo. Tymczasem Lindow całkiem chętnie podjął jakiś większy dialog z mężczyzną, który wysłuchał byłego łowcę demonów, a kiedy skończył mówić, nastała jego kolej.
- Jak sądzisz: ile będzie trwała utopia, o której mówisz? Ile czasu ludzka chciwość i zazdrość zachwieje ów arkadią? Człowiek potrafi bez żadnych trudności zepsuć każdą jedną rzecz, bez względu na to, czyimi rękami została zbudowana. Dlatego ludzie potrzebują jeszcze kogoś nad nimi. Kogoś, kto ma moc, by powstrzymać to bestialstwo i trzymać ludzkie "demony" w ryzach. Chcesz wiedzieć, co oferuje mój Bóg? Stabilizację. Kiedy mój Bóg przyjdzie i zbawi Was, ofiaruje godne życie tym, którzy zaakceptują go jako nowego władcę. Ludzie są zbyt podłymi i niegodziwymi istotami, by powierzyć im pieczę nad innymi ludźmi.
Rzekł spokojnie całą swoją uwagę poświęcając Lindowowi. Co ciekawe, kapłan wcale nie brzmiał tak, jakby za wszelką cenę chciał Lindowa do czegokolwiek przekonać, a dzieli się własnymi myślami i refleksjami. Ostatecznie jego rola w tym wielkim planie zbawienia była prosta i nie wymagała czegokolwiek po za tym.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Lindow


Lindow


Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptySob Lis 09 2019, 14:08

Zmrużył brwi słysząc co na ten temat miał do powiedzenia kapłan. Ciężko było mu się nie zgodzić z tym, że ludzie są w stanie niszczyć i burzyć coś co jest dla nich cenne w imię pokus lub innych skrajności. Gdyby chciał temu zaprzeczyć wyszedłby na hipokrytę. Jego los i dola wynikła z naiwności oraz pragnienia poszerzania magii za wszelką cenę i ją zapłacił. Tak samo jak każdy kto zginął z jego powodu.
To było przeszłość i choć wiele osób tą przeszłość pamięta, to wciąż ludzie się zmienili. Czy wciąż można ich tak nazwać, kiedy człowiek może mieć dodatkowe części ciała, deformacje lub cechy które wręcz sprawiają, że nie wygląda jak człowiek? Czy wewnątrz nadal nimi są? Czy świat nie zmienił się właśnie po to by zmienić też nas? Przejechał palcami po policzku przypominając sobie swój stary zwyczaj urywania szponami reszty zarostu. Teraz już nawet mu zarost nie rośnie ze względu na zmiany, które przyszło mu podjąć. To było dla niego jeden z największym dziwactw oraz jego personalnym napiętnowaniem: Jego odruchy i zwyczaje się zmieniły. Wszystko to co miał w głowie z przeszłości straciło sporą wartość, a to co zostało to ledwie niedobitki walki jaką stoczył sam ze sobą.
Czy w takim razie mógł się na ten temat wypowiadać?
...
Oczywiście, że mógł, kto by mógł mu zabronić?!
- Wielu z nas pragnie stabilności w życiu. By nie martwić się o pieniądze, o jedzenie, o dom, o rodzinę... jednak tak jak mówiłeś człowiek zdoła zepsuć wszystko co zostało stworzone. Być może masz rację, tylko czy ostatecznie taka właśnie jest kolej rzeczy? Coś się rodzi, coś umiera. Wszystko co stworzone kiedyś nastąpi swój koniec i jest to rzeczą nieuchronną. Tak jak stary świat umarł by odrodzić się na nowo. Jeśli twój Bóg przybędzie będzie chciał nas poprowadzić, dając nam stabilność, wiarę oraz dopełnienie jako istota wyższa, która powinna nam je dawać. Będziemy chcieli oprzeć się na niej z każdą potrzebą i niepewnością, co spowoduje, że staniemy się od niego niezależni. Mówiłeś, że będzie stanowić pieczę na ludźmi, dobrze. Jednak nie będzie on wieczną odpowiedzią. Prędzej czy później także i jego spotka koniec czy to z ręki człowieka, boga, demona, anioła, innej Wyniesionej Istoty lub od samego czasu. Jaka jest zresztą między tymi istotami różnica? Może kiedyś takie istniały, a teraz? Wszyscy jesteśmy pokryci Magicznymi Piętnami, które mogą zmieniać nas nie do poznania wyglądem przybliżając nas do demonów lub aniołów. Wszyscy nosimy w sobie źródła magii, której możemy użyć do niszczenia i tworzenia cudów. Termin człowiek i nie-człowiek nie są oraz nie powinny być już poprawne. Jesteśmy po prostu my. I bez względu kim i czym jesteśmy, i gdzie dane jest nam żyć oraz z kim: nic nie jest wieczne. Prawdziwy Bóg którym mówisz może faktycznie narodził się z mocą i potęgą, której żadna siła, żadna osoba nie jest w stanie zmierzyć. Jednakże o ile nie istnieje ponad czasem będąc wiecznie, zawsze i wszędzie... nie będący narodzonym... nie zaznając powłoki jakim jest cielesność, to w końcu przyjdzie także i na niego czas. A kiedy większa i nowsza siła zgładzi, to na czym oparlibyśmy wszystkie nadzieję, całe nasze człowieczeństwo... wtedy właśnie nastąpi koniec i dla nas. I właśnie człowiek ponownie zniszczy co cenne, gdyż to ludzie wybiorą podążanie za czymś co doprowadzi ich wraz ze sobą do krańca zwanego śmiercią i końcem. - Początkowo mówił spokojnie, przyjmując znośny i nie głośny ton głosu. W miarę jednak jak się rozwijał jego głos rósł, a w nim samy zaczęły zanikać uczucia wstydu i niepewności, brzmiąc na bardziej pewnego siebie. Pod koniec odchylił nawet delikatnie kaptur do tyłu, przez co można było lepiej zobaczyć jego twarz, a nawet część włosów, a głos jego mimo iż pozbawiony agresji przejawił coś czego nie czuł już od dawna. Pasję. Lindow złapał spojrzenie Kapłana i utrzymał z nim kontakt wzrokowy.
- Chciałbym, by twój Bóg był odpowiedzą na wszystkie nasze i moje problemy. Naprawdę tego bym pragnął. Jednak życie to nie bajka. A nawet te najpiękniejsze baśnie napotykają swój koniec.
Mówiąc ostatnie słowa z niewyjaśnionym wzruszeniem, odczuwanym w kącikach oczy, Amamiya poprawił swój kaptur by mógł z powrotem bardziej zasłonić swoją twarz. Chciał już sobie iść, namyśleć się w spokoju, jednak został jeszcze na chwilę.
Nie miał pojęcia co właśnie on tu odjebało i skąd takie rzeczy mu przyszły do głowy, jednak nie czuł się z tym źle. Czuł się jedynie nieco lżej. I smutniej zarazem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4699-rzeczy#97852 https://ftpm.forumpolish.com/t4664-lindow-amamiya
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptySob Lis 09 2019, 18:32

Dax lekko przechylił głowę na prawą stronę. Słuchanie ich obu dawało Daxowi zrozumienie, że trafił na dwóch fanatyków religijnych. Z jednej strony kapłan był silny w swej wierze, ale z drugiej tamten chłopaczyna też nie dawał się łatwo przekonać. Gdy mówił o tym, że termin człowiek nie powinien obowiązywać i tak dalej. Daxa w sumie lekko to ruszyło, bo po części ciężko było się z nim nie zgodzić. Tym razem jednak nawet i Daxowaty zabrał głos w tej sprawie. Wyciągnął on ręce z kieszeni i podszedł bliżej chłopaka stając tuż obok niego w sumie jakby nigdy nic.
- W starym świecie sprzed 600 lat widziałem cuda, które magom i ludziom się nie śniły. Można było to nazywać boską karą, bo wiele osób zginęło, ale też i wielu podzielało ideę śmierci osób z talentem magicznym. Wielu gości nazywało się Bogiem, wielu wyznawało też fałszywych bogów. Powiedz mi czemu z twoim ma być inaczej? Człowiek nie potrzebuje nikogo nad sobą, bo wtedy traci się własną wolę. Każdy poprzedni "Bóg" próbował zrobić to o czym mówisz. Skąd wiesz, że nagle od twojego Boga nie pojawi się ktoś lepszy? Ktoś kto będzie zmienić w stanie zmienić ludzkość. Porzucisz go wtedy? Co jeśli pojawi się "lepszy władca"? - tutaj zaakcentował palcami cudzysłów - Czemu twój Bóg przysłał ciebie zamiast samemu się objawić? Skąd mamy wiedzieć czy nie jesteś po prostu kolejnym pozornym wieszczem, który sprowadzi na wszystkich nieszczęście jeśli tylko cię posłuchają? A co twój Bóg zrobi z tymi, którzy go nie zaakceptują? Zabije ich?- wtedy Dax strzelił kościami w karku - Co z tymi, którzy sprawiają, że świat jest lepszy, ale w Boga nie wierzą? Matkami, których nie interesuje Bóg tylko ich dziecko? Twój Bóg ma jakieś imię? Czy jest kolejnym wielkim, tajemniczym i wszechpotężnym jak wszyscy poprzedni? -potem nic nie powiedział i czekał na odpowiedź Kapłana.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptyPon Lis 11 2019, 19:33

MG

Ciężko nie zgodzić się z faktem, że zarówno Lindow jak i Dax mieli dość inne podejście do całej tej rozmowy. Kapłan jednak tak samo słuchał byłego łowcę demonów, który dzielił się swoimi odczuciami w tym temacie jak i maga lodu, który przyjął bardziej agresywny stosunek. Nawet jednak po twarzy mężczyzny widać było, że dużo większą przyjemność sprawia mu rozmowa z tym pierwszym. Może dlatego, że takich sceptyków jak Dax to już po pęczki widział w swoim życiu?
- Świat zaiste odrodził się na nowo. Świat dał wszystkim magię i odbił się na ich wyglądzie, jednak niech cię ta fałszywa równość nie zmyli, bowiem nikt, nawet teraz, nie jest każdemu równy. Możesz nazwać to oryginalnością jednostki, jednak nawet teraz znajdziesz osoby lepiej lub gorzej usytuowane. Osoby u władzy i zwykłych obywateli. Osoby rzucające skromne zaklęcia i osoby, które mimo swych pokładów many nie mają talentu do najprostszych sztuczek. Tak samo jest z mym Bogiem - nie jest on na równi z kimkolwiek z nas. Jest ponad każdą jednostką, może nawet i ponad czasem i przestrzenią. Nie mnie znać jego ograniczenia, jako że Bóg ze swej natury ograniczeń nie posiada. Nie jestem w stanie powiedzieć ci, czy mój Bóg, który nadchodzi, będzie odpowiedzią na wszystkie twoje pytania, jako że nie mnie to wiedzieć. Ale uważam, że jeśli tylko czujesz, że jest ku temu szansa, to myślę, że na tym właśnie polega wiara. Nadzieja na to, że coś przyniesie to, na co liczysz, chociaż nie masz ku temu niezbitych dowodów. Zaś to, w co wierzysz... To, w co wierzysz może cię kiedyś zaprawdę uratować, chociaż może nie zawsze w sposób oczywisty czy w taki, na jaki byś liczył. - odpowiedział pierw Lindowowi najlepiej, jak tylko potrafił. I dalej - nic na siłę. Ani nie chodził po domach z biblią, ani nie wciskał nikomu do rąk ulotek. Tak samo teraz nie zamierzał wciskać magowi wiary w kogoś lub coś, o czym właśnie słyszy pierwszy raz w życiu.
Nie każdy jednak chyba doceniał jego pokojowe nastawienie do edukowania ludzi w zakresie teologii i słysząc oskarżenia Daxa zmarszczył nieco brwi. Ale takim też musiał próbować wskazać drogę. Takim też zobowiązany był powiedzieć o nadciągającym Zbawieniu. No i zawsze lepsza była taka reakcja niż przejście obojętnie obok. Doceniał to. Na swój sposób.
- Człowiek nie posiadając nad sobą nikogo ani niczego pozwala sobie na co raz więcej i więcej, aż w końcu zatraca swoje człowieczeństwo i dziczeje. Powiedz - czy te 600 lat temu nie było sytuacji, gdzie ludzie czując się bezkarni dopuszczali się największych bestialstw, czy to w imię szalonej idei czy dla zaspokojenia własnych pragnień? Ale masz z jedną kwestią rację - ludzie nie potrzebują niewolnictwa. Nie potrzebują Boga-kata. Ale pasterza. - odpowiedział na pierwszy z zarzutów. - Takim właśnie pasterzem jest w mych oczach mój Bóg. Pasterzem, któremu poprzysiągłem wierność i wiarę. Poprzysiągłem lojalność. Ile moja wiara i śluby byłyby warte, gdybym miał zwrócić się w stronę istoty, która oferowałaby więcej? Boże, uchowaj mnie przed takimi pokusami, albowiem byłby to absolutnie druzgoczący cios w mój honor! - zakrzyknął uderzając się pięścią w pierś - Nie moją rolą jest przekonywać kogokolwiek z was do wiary w Boga, w którego z głębi serca nie jesteście w stanie uwierzyć przez wątpliwości, które są słuszne i naturalne dla nas wszystkich, jako dla istot żywych i rozumnych. Bóg mój, który nie potrzebuje imienia, przyjdzie tak czy inaczej. Możecie traktować mnie jako jego herolda, który zapowiada go nim postawi swą nogę pośród was. Zważ jednak, że nie przychodzę do was z pochodnią i świętymi symbolami w dłoni, a zwykłym, prostym dialogiem. Nie przychodzę przekonywać was do słuszności wiary w mego Boga, ale przekazać nowinę. Cokolwiek każdy z was z tym zrobi, czy wy czy każda jedna osoba, która wiara w wyższe byty nie jest niczym porywający - jest to absolutnie wasza wszystkich decyzja. Wiara ze względu na konsekwencje jej braku jest niczym innym jak terrorem. A ludzie nie potrzebują terroru.   - nie był pewien, czy odpowiedział na wszystkie zarzuty Daxa, ale miał nadzieję, że tak. A jeśli nie powiedział czegoś dosłownie, to mag sam wyciągnie z jego wypowiedzi najważniejsze informacje zgodnie z jego intencją. Nie mniej - był tutaj, był dla nich i nie widział przeszkód, by rozwiać jakiekolwiek kolejne ich wątpliwości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Lindow


Lindow


Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptyPon Lis 11 2019, 20:30

I tak jak on nie chciał zmuszać go do porzucenia wiary, tak i on nie chciał wymuszać w nim wiary w swojego. Po prostu... rozmawiali. On głównie chciał rozwiązać sprawę dziwnej istoty, która wywołała niepokój w mieście tej nocy. Jednak teraz straciło to dla niego większe znaczenie. Od czasu nowego świata nie mógł się odnaleźć. Korn był miejscem gdzie czuł, że odpoczywa... i tylko tyle. Nie czuł większego obowiązku, motywacji, strachu. Tylko komfort, dzięki któremu nie myślał zbyt wiele. Czas jaki spędził na Vagrze mimo, że był dla niego najdłuższym psychicznie i fizycznie zmianą, też nie pozwalał mu za bardzo myśleć. Tam się nie myślało o życiu i egzystencji. Tam się żyło i robiło wszystko by przeżyć. Każdy dzień wymagał od niego czegoś nowego by przeżyć. Nie było czasu i miejsca na nic innego. Tak bardzo się zmienił. Gdzie jego idee? Gdzie jego wartości? Gdzie jego poczucie obowiązku, które kultywował w sobie przez te wszystkie lata?! Przepadły, a to co zostało to jedynie wspomnienia i może parę przedmiotów.
Zerknął za siebie, spoglądając na posłańca, który nadal na niezadowolonego z traktowania. Kiedyś... kiedyś polował na demony. Kiedyś dbał o Lamia Scale. Kiedyś miał miłość swojego życia. Wszystko to przepadło. Może Demony przeżyły, ale jak już wcześniej wspomniał... co za różnica? Wszystko się zmieniło. Odwrócił się zamierzając już odejść i zostawić Kapłana z panem "lodowa łapka". Pogrążyć się w swoich myślach i może po tym wszystkim znaleźć coś nowego dla siebie. Coś co da mu ponownie siłę by przeć naprzód.
Nie zdołał przejść dwóch kroków, gdy zdał sobie sprawę, że wcale nie musi szukać. Świat podsunął mu to tuż pod nos. Szansę na nowe przeżycie, na nowe wartości, na dopełnienie w które nigdy nie wierzył... ale wciąż mógł uwierzyć na nowo.
Daj sobie szansę.
Odwrócił się na pięcie i podszedł do kapłana na odległość zaledwie kroku. Tak blisko by móc poczuć jego oddech na swojej twarzy(jego nieskazitelne oczy, cudowne ciało które przyciągało go swoimi walorami, jego cudowne włosy opadające na arcy-męską twarz). Tak blisko by ewentualnie nikt nie usłyszał, nie dlatego by inni nie widzieli, gdyż nie obchodziła go jego opinia publiczna, tylko by móc łatwiej powiedzieć coś ważnego. Tak blisko by móc dostrzec jego twarz spod kaptura. W jego oczach widać było niewielkie płomyki determinacji, która budziła się do życia pierwszy raz od dawna.
- Chce Ci pomóc. Chce uwierzyć. Zaprowadzisz mnie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4699-rzeczy#97852 https://ftpm.forumpolish.com/t4664-lindow-amamiya
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptyWto Lis 12 2019, 14:18

Słuchając go Dax praktycznie nie zmienił swojego podejście do tego całego... Kapłana? Tak go można nazwać? Dalej mu się to nie podobało, coś mu śmierdziało z tym Bogiem. Biorąc pod uwagę, że Dax był dalej twardogłowy i nauczył się, że czasami nie warto wierzyć w słowa bez pokrycia jakie reprezentuje tajemniczy jegomość. Bajki to on dobre pisał, ale przynajmniej ładnie to wszystko ubierał w słowa. Ostatnie słowa do tego chłopaka, który najwidoczniej zawsze chciał zostać ministrantem trochę zmartwiły Daxa. -"Zaś to, w co wierzysz... To, w co wierzysz może cię kiedyś zaprawdę uratować, chociaż może nie zawsze w sposób oczywisty czy w taki, na jaki byś liczył." Niech jeszcze powie, że śmierć to jedyne słuszne wyjście, które zakończy wszystkie twoje problemy- przeszło Daxowi przez myśl.
- Terror? Mówisz, że brak w wiary w Boga jest terrorem? Będąc magiem Fairy Tail nigdy nie wierzyłem w Bogów. Wierzyłem właśnie w ludzi, wiedziałem, że on mi nie pomoże. Gdy mojemu życiu groziło niebezpieczeństwo to moi przyjaciele z Fairy Tail czy Lamia Scale byli tam by mi pomóc, a nie jakiś Bóg. Właśnie ci ludzie, którzy mieli ambicje by pomagać innym i powstrzymać wszystkie potwory, demony oraz innych lunatyków którzy zagrażali ludziom. Nie jakiś Bóg. Mówisz niczym prawdziwy ksiądz. Bóg cię uratuje jak to będzie potrzebne, Bóg ma dla ciebie plan, a potem jak ktoś umarł jedyne co dało się usłyszeć to "Taka była boska wola"... Dlatego, że ktoś wolał wierzyć w boga niż w człowieka, który mógłby mu pomóc. Rozumiem, że niesiesz nowinę, Bóg się rodzi i nadchodzi... Ale czy osobę, która ratuje zagubionych ludzi w górach, którzy prawie umarli też nie powinniśmy nazywać Bogiem? - naszła Daxa taka konsternacja - Gdzie widziałeś swojego Boga? Objawił ci się? Wyszedł z kokonu jak wszyscy inni? Mówisz o nim, a praktycznie nic o nim nie wiadomo, bo jest wszechpotężnym pasterzem... Ale to tyle, nawet nie ma imienia - i na tym Dax skończył swój słowotok. Westchnął jedynie i schował ręce do kieszeni nie mając praktycznie nic do dodania. Nie interesowały go cuda i inne sztuczne Bóstwa, które mają przyjść z obietnicą życia większego. Świat nie jest miejscem na kogoś takiego, świat potrzebuje ludzi, a nie Boga. Patrząc po tym jak chłopaczyna w kapturku podchodzi do skoksowanego wieszcza Dax nawet nie drgnął, niech sobie idzie z nim gdzie chce... Skoro woli wierzyć w kogoś, kto możliwe, że nawet nie jest blisko Boga to jego sprawa.
- Kiedy twój Bóg planuje nadejść? - zadał ostatnie pytanie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptySro Lis 13 2019, 17:10

MG

Ciekawe osoby mu się trafiły, nie ma co. Znaczy jasne, wolałby więcej takich jak Lindow. Dax tak przekręcił jego słowa, że kapłan podrapał się strapiony po głowie. Interpretacja Bałwana absolutnie mijała się z tym, co ma na myśli.
- Myślę, że się nie zrozumieliśmy. Nie twierdzę, że terrorem jest brak wiary. Terrorem jest wyznawanie wiary w coś tylko dlatego, że brak wiary będzie karany. - naprostował nieco prostszym językiem, co by uniknąć dalszego pogłębiania tego niefortunnego nieporozumienia. - Bóg, jako koncept, jest czymś niezrozumiałym. Bytem, które może wszystko. Wie wszystko, więcej od nas. Z tego powodu nie wszystko to, co czyni, ma dla nas wszystkich sens i logikę. Czasami wydaje się nawet bezduszne i bestialskie. Jest to też jeden z powodów, dla których istnieje takie pojęcie jak "tajemnica wiary". A jednak koncept boga istniał, istnieje i istnieć będzie. Ludzie potrzebują wiary w bogów choćby dlatego, że czasami na prawdę ciężko uwierzyć w ludzi. - odpowiedział na część słów Daxa licząc na to, że tym razem zrozumie wszystko zgodnie z jego intencją za pierwszym razem. Byłoby to jak najbardziej optymalne. - Odpowiadając na dalsze pytania: tak, widziałem. Objawił się mnie i innym kapłanom w pełni swej chwały i sławy. Nadejdzie zaś niebawem, czas jego jest bliski. Chciałbym podać ci więcej szczegółów, jednak nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy konkretnie do was zstąpi. Wierzę jednak, że nie zajmie mu to wiele czasu.

W drugim rogu areny czaił się już Lindow rozważający wszelakie za i przeciw. Lindow, który podszedł do kapłana, a kapłan zamyślił się nieco słysząc słowa maga.
- Nie sądzisz, że nieco chciwym jest chęć poznania mego boga, zanim inny również będą mieli taką możliwość? - zapytał spokojnie obserwując Amamiye. Zaraz jednak uśmiechnę się szeroko po czym klepnął go delikatnie w ramię. - Musze jednak przyznać, że podoba mi się twoja determinacja! Pójdę ci trochę na rękę. Co prawda moja misja nie pozwala mi na taki luksus jak prowadzenie kogokolwiek gdziekolwiek, ale nie zniósłbym myśli, ze zostawiłem kogokolwiek w ciemnościach. - to stwierdziwszy wyciągnął swoją wielką dłoń, na której zmaterializował się kieł na czarnym, dłuższym rzemyku. Następnie wręczył go Lindowowi. - Wskaże ci drogę do mego boga. Zdaję sobie sprawę, że to dalej może być nieco problematyczne, ale możesz uznać to za mały test. Test, czy jesteś gotów, by uwierzyć. Ale już patrząc na ciebie wiem, że nie powinieneś mieć tym problemów! - stwierdził radośnie, po czym splótł ramiona na piersi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Lindow


Lindow


Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptySro Lis 13 2019, 18:02

- Problemy z pewnością będą. Ważnym jest by móc się im przeciwstawić. Zapamiętam cię.
Lindow odsunął się krok do tyłu odbierając owy kieł i przyglądając mu się z bliska. Nie było wątpliwości, że był to przedmiot magiczny. Działał jak kompas? Amulet? Przewodnik? Może. Nie wiedział, ale czuł, że nie było to koniecznie. To pomoże mu znaleźć powód by stwarzać nowe pytania i czerpać radość z nadchodzący odpowiedzi. Nie musiał rozumieć jak to działa. Ważne by działało.
Zawiązał rzemyk wokół dłoni na swojej kurtce tak by kieł był na poziomie nadgarstka. Następnie spojrzał się po raz ostatni na kapłana, by móc lepiej wypalić sobie jego wygląd w swojej pamięci. Potem spojrzał na zgromadzonych, chcąc zobaczyć czy ktokolwiek z nich wraziłby jakąkolwiek chęć na to co zamierzał zrobić. Spojrzenie zatrzymał na Lodowej Łapce. Przez chwilę zastanawiał się czy coś do niego nie powiedzieć. Czy mu nie zaproponować czegoś... czy mu nie wytyczyć pewnych niejasności z jego słów. Jednak częściowo z nim też się zgadzał. Jedyna różnica była taka, że Lindow chciał spróbować. Nikt mu tych chęci nie odbierze. Odwrócił się tyłem do wszystkich i wkładając jedną rękę do kieszeni ruszył przed siebie, w kierunku portu. Musiał zdobyć transport poza Korn. Drugą dłoń trzymał przed siebie zerkając co jakiś czas na kieł zwisający z nadgarstka. Wyglądało to jak początek nowej przygody. Heh... hejho przygodo.

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4699-rzeczy#97852 https://ftpm.forumpolish.com/t4664-lindow-amamiya
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptyPią Lis 15 2019, 20:55

Dax w sumie był kompletnie znudzony już całą tą gadaniną kapłana. W sumie to nic nie mówił konkretnego, a jak już mówił to robił z tego niewiadomo jak wielką tajemnice. Nawet ni wiadomo jak ten Bóg się nazywa, tyle, że wkrótce się pojawi. Wziął głęboki wdech i skwitował to tylko.
- Będę czekał na niego, zobaczymy jak wielkim pasterzem jest według tego co mówisz - a następnie odwrócił się na pięcie i poszedł sobie usiąść kawałek dalej zajmując się samym sobą. Bogowie, jedna wielka kpina w tym popieprzonym świecie... W sumie jak ma się niedługo objawić to pewnie to zrobi tak, że Dax zauważy na 100%... Nie mając już nic innego do roboty Dax zaczął się jedynie oddalać w swoją stronę.

[z/t] <-- No chyba, że jakiś gówno ma się odjebać jak Dax będzie szedł to wtedy zostaje.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Aurora Barret


Aurora Barret


Liczba postów : 28
Dołączył/a : 27/01/2018

Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek EmptyWto Lis 19 2019, 22:05

W Korn Czarodziejka była niemal cudotwórczynią. Jej zaklęcia lecznice sprawiały cuda a obywatele miasta ustawiali się z kolejkach by móc ją odwiedzić. Nie chciała pieniędzy ani sławy. Jednym z jej zadań jako Kapłanki było niesienie pomocy potrzebującym. Kierując się tym dogmatem spotykała się z ludźmi w karczemnym pokoju, który wynajęto jej za darmo. Każdy pacjent był potencjalnym klientem lokalu toteż interes prosperował o wiele lepiej dzięki obecności Aurory.
Kiedy ludzie zaczęli jej opowiadać o Wieszczu i pokazywać kartki porozrzucane po całym mieście, dziewczyna się zaniepokoiła. Znała doskonale zasady szerzenia Słowa Bożego. Zawsze musiało się to odbywać w sposób dobrowolny i nieprzymuszony. Co więc robił ten człowiek nawołując ludzi przy rynku? Będąc zaciekawioną i nieco zaniepokojoną przełożyła wizyty pacjentów i wyszła przed Karczmę. Daleko szukać nie musiała bowiem donośny głos mężczyzny niósł się echem po całym placu. Dziewczyna dostrzegła kilku przechodniów wsłuchanych w słowa mężczyzny. Trzeba było przyznać że wykazywał ogromną charyzmę i był przekonujący w tym co mówił. Kapłanka jednak wolała zbadać sytuację. Podeszła zatem bliżej.
- Opowiedz proszę coś więcej o tym Zbawcy. Czy w Korn znajduje się świątynia Mu poświęcona? - zapytała otwarcie i z delikatnym uśmiechem na ustach. Ciekawość kazała jej nieco przyjrzeć się tej sytuacji. Jako Kapłanka powinna od razu zidentyfikować blagierstwo. Chyba że mężczyzna w jakiś sposób ją oświeci.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4692-aurora-barret
Sponsored content





Główny rynek Empty
PisanieTemat: Re: Główny rynek   Główny rynek Empty

Powrót do góry Go down
 
Główny rynek
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Rynek
» Rynek
» Rynek
» Główny plac Magnolii
» Główny Port Kornu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Earthland :: Królestwo Kornu :: Korn-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.