HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wiejska posiadłość




 

Share
 

 Wiejska posiadłość

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptySro Maj 24 2017, 11:27

Średnich rozmiarów posiadłość, o której na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że swoje musiało kosztować i jej wybudowanie, i jej utrzymanie. W oczy rzucają się niebieskie okna, przywodzące na myśl brytyjskie budki policyjne, a także bliska obecność stawu opatrzonego niewielkim molo. Obok głównego budynku posiadłości znajduje się mniejszy, prawdopodobnie przeznaczony do celów gospodarczych. Aby wejść na teren posesji i znaleźć się przed drzwiami budynku trzeba najpierw przejść przez kamienną bramę - część muru wybudowanego z tego samego budulca, który otacza całą posiadłość. Staw znajduje się poza jego obszarem.

MG:

Pracodawca wyznaczył teren pierwszego spotkania na miejscu, w którym miała odbyć się sama misja, to jest tuż obok posiadłości, którą odzyskać mieli dla niego zakontraktowani magowie. Wróć - jeden mag, jeden niemag. Najwyraźniej nie miał on specjalnych problemów z tym faktem, tak długo jak obiecywano mu, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Na miejscu miała na nich czekać osoba, która wyjaśni im dokładnie cel misji, a także odpowie na wszelkie potrzebne pytania i gdy magowie zmierzali w kierunku posiadłości, jednocześnie podziwiając okoliczną przyrodę i zwracając uwagę na spokój jaki panował w tym miejscu, mogli dojrzeć ze na niewielkim kamiennym molo tuż przy stawie stała osoba płci męskiej o czarnych włosach i w okularach. Widząc nadchodzących facet uśmiechnął się do nich, wyraźnie w ten sposób dając im do zrozumienia, że się ich spodziewał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Marcel


Marcel


Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyCzw Maj 25 2017, 01:11

Jak tylko Marcelek się dowiedział, że jakiś panicz ma problemy natury magicznej, to prędko zapakował sobie kanapeczki i pomknął chyżo zobaczyć w czym sprawa. Nim jednak zdążył dotrzeć na miejsce, to owe kanapeczki zdążył już zjeść, więc przybył bez nich. Ale przynajmniej był w miarę zadowolony. Znaczyło to mniej więcej, że zazwyczaj ponury grymas na jego twarzy przekształcił się w taki zupełnie obojętny. Mimo wszystko, chciał wypaść jak najlepiej i jak najlepiej się chciał przyłożyć do tego zadania. Wszakże "Paniczowie" to z reguły bogate osobniki są, a także i wpływowe, jeśli nazwiska mają całkiem znane. Zarówno jedno, jak i drugie, było niezbędne odradzającej się niczym feniks z popiołów, gildii Lamii Scale.
Zatem Marcelek jak tylko znalazł się przed domkiem, to przeczesał włosy i ruszył w stronę przebywającego na molo osobnika. Szedł bez większego pośpiechu, wyprostowany, można by uznać, że może nawet lekko spięty. Kiedy stanął przed osobnikiem, poprawił dwoma palcami swoje okulary i zerknął przez nie na jegomościa.
- Dzień dobry - powiedział spokojnym, trochę obojętnym głosem. - Nazywam się Marcelino Ryrurgryrsiererwircz i jestem magiem z Lamii Scale. Przyszedłem w sprawie pracy. W czym leży główny problem i czym należałoby się zająć? - dopytał jeszcze.
Na jego rozumowanie, to wystarczyłoby rozwalić chatkę i postawić nową. Kto by bogatemu zabronił? Zresztą Marcelek nie pogardziłby zacnym demontażem ścian. Jednakże przeczuwał, że niekoniecznie to właśnie było od niego wymagane, dlatego postanowił się póki co wstrzymać ze wszelkimi destruktywnymi zapędami i chciał załatwić sprawę... Powiedzmy, że łagodnie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3380-odmety-oszczednosciowe-marcelego#63367 https://ftpm.forumpolish.com/t3377-marcelino
Mikoto


Mikoto


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 12/11/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyCzw Maj 25 2017, 14:12

Wohoo! Udało się jej wcisnąć na te zlecenia dla magów! Myślała, że jej się to nie uda, że będą sprawdzać czy nie posiada jakiejś magii, a tu taka niespodzianka. Oczywiście niewykluczone, że pracodawca będzie chciał się dowiedzieć o jej magii na miejscu spotkania, jednakże była na to przygotowana. W końcu jej wrodzony "dar" można w pewnym sensie uznać za magie. Jak dobrze pójdzie to za zarobione pieniądze spędzi sobie tydzień w Akane Resort i obskoczy każdy możliwy bar jaki tylko tam jest. Ach... na samą myśl o tym dostawała dreszczy.
Podróż do posiadłości zajęło jej dość dużo czasu na piechotę i nie należała do najprzyjemniejszych, ale czego nie robi się by zarobić? Poza tym pogodziła się z perspektywą, że prawdopodobnie w taki właśnie sposób będzie zarabiać na życie. Udając maga.
Kiedy tylko dotarła w wyznaczone miejsce, czekała już tam dwójka osób. Jeden z nich zapewne był pracodawcą, dlatego trzeba było zrobić dobre wrażenie. Sprawić bajer by pomyślał, że jest pewną siebie i swoich umiejętności magiem i jeśli zajdzie taka potrzeba, skorzystać z tego buszującego w głowie cholerstwa.
Zbliżyła się do obecnych poprawiając swoją torbę i zaciągając się niedawno ściętym Kisami z fajki. Zlustrowała spojrzeniem okularnika, mając przeczucie, że to właśnie on miał być informatorem, który miał za zadanie przekazać szczegóły dotyczące misji. Jeśli zaś chodzi o interesującego, wysportowany blondyna to bardziej pasował do roli ochroniarza lub jakiegoś najemnika. A może był to mag który także zgłosił się na misję? Jeśli tak było, to nie miałaby nic przeciwko takiemu towarzystwu. We dwójkę zawsze raźniej co nie?
- Dzień dobry. Jestem w sprawie zlecenia. Na imię mi Mikoto i miałam tu przybyć zgodnie z przesłanymi instrukcjami. - Przedstawiła się kiwając uprzejmie głową w ich kierunku. Czuła jak wewnątrz niej rosła ekscytacja. Nie mogła się doczekać by zobaczyć na własnej skórze jak bardzo przewalone życie mają magowie. A skoro będzie ciężko to jak tylko okularnik przedstawi im cel misji, Blondynka pozwoli sobie zajrzeć w przyszłość(Umiejętność aktywna poziomu drugiego Prekognicji, a skoro mam 3 to nie wiem czy to jakoś dodatkowo nie wpływa). Miała ochotę zwymiotować na samą myśl tego co może zobaczyć, no ale po coś uzbroiła się w całą torbę "wspomagaczy".
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3999-mikoto#79325 https://ftpm.forumpolish.com/t3946-wrozbitka?nid=6#79319
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyPią Maj 26 2017, 02:33

MG:

Na widok dwójki przybyłych mężczyzna wyraźnie się ucieszył. Być może obawiał się przybycie na miejsce zajmie im więcej czasu i będzie musiał ślęczeć przed bramą jeszcze przez kilka godzin, a tu przyjemna niespodzianka i ludzie już byli na miejscu. Ba, nawet zaczęli się sami z siebie przedstawiać, co trochę speszyło chłopaka, aż musiał poprawić swoje okulary i odchrząknąć sobie zanim cokolwiek z siebie wykrztusił. Chyba nie był zbyt dobry w kontaktach międzyludzkich.
- Miło mi was poznać, dzień dobry, tak... - wymamrotał, spuszczając nieco wzrok na widok Mikoto. Wstydził się jej? Po chwili jednak zebrał się w sobie i postanowił rozmawiać jak normalny facet, a nie jak wieszak. - Cieszę się, że już tu jesteście. Sprawa wygląda tak - w mojej posiadłości ukryty jest pewien przedmiot, który uniemożliwia mi wejście na teren mojej własności. Nie wiem jak to wytłumaczyć, żadna bariera nie przeszkadza mi w wejściu do środka, po prostu kiedy próbuję przekroczyć bramę... coś mnie cofa. Sam się cofam. Nie wiem czemu. Najgorsze, że nie wiem nawet jak wygląda ten przedmiot, ale na bank jest magiczny, więc nie powinniście mieć problemów z wyczuciem go, prawda? - najwyraźniej mężczyzna nie miał pojęcia, że Mikoto nie była magiem. Całe szczęście, że Marcelek był, więc na pewno sobie poradzi z odróżnieniem przedmiotu niemagicznego od magicznego, prawda? - W środku może być też kilka innych artefaktów... dlatego nie martwcie się - je też możecie zniszczyć. Tak długo jak uda wam się pozbyć tego, o który chodzi będę zadowolony bez względu na inne straty. Tylko... chciałbym jednak móc pomieszkać tu, więc nie zniszczcie wszystkiego, okej? - niemal zająknął się mężczyzna, wyraźnie przejęty wizją swojej posiadłości w płomieniach.

Ostatnie zdanie mogło jednak umknąć uwadze Mikoto, która w międzyczasie użyła swojej zdolności. Wizja którą miała nie trwała zbyt długo i była dość... chaotyczna. Poszczególne obrazy nie układały się w żadną logiczną całość, mało tego, część z nich nawet nie pasowała do sytuacji, w której się znajdowała. Wpierw Mikoto ujrzała rząd śpiących ludzi, ciał ustawionych jedno obok drugiego w jakimś ciemnym pokoju. Zaraz potem na jej oczach Marcelek wydał z siebie przeraźliwy jęk bólu. Biały kot przebiegł im trasę, tylko po to by za chwilę się rozpłynąć. Pęknięte okulary. I Mikoto strasznie chciało się spać podczas gdy dziwna dziura w przestrzeni po cichu rosła sobie zwiększając swą objętość ponad ziarnko piasku.

To wszystko trwało jednak chwilę, by potem zniknąć. Mężczyzna kończąc swoją wypowiedź podszedł do kamiennej bramy, a po wyciągnięciu z kieszeni klucza otworzył im drogę wiodącą do posiadłości.
- Proszę, tyle jestem w stanie uczynić. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie jak po maśle. Ach, przy okazji nazywam się Arata! - wspomniał, najwyraźniej przypominając sobie o manierach, a właściwie okazaniu ich braku. - Powodzenia! -
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Marcel


Marcel


Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyNie Maj 28 2017, 23:39

Sprawy póki co układały się całkiem pomyślnie. Nikomu jeszcze nie stała się krzywda, wszyscy byli dla siebie mili i ogółem wszystko było w porządku. Co prawda to był dopiero początek misji, ale bywało, że te zaczynały się kłótniami, waśniami, lub kompletną porażką już na samym wstępie. Tym razem, jeszcze udawało się tego uniknąć.
Ponadto, nie musiał wykonywać tej roboty sam. Zaledwie skłonił lekko głową na powitanie w kierunku Mikoto, nie oczekując od niej za wiele. Nie chciał, by jakieś dziewczę wyręczało go w pracy, ale w razie czego doceniłby jej wsparcie.
Zaś sprawa wydawała się dość dziwna, ale Marcelemu wpadło już do głowy kilka pomysłów. Jedych gorszych, drugich lepszych. Do tych pierwszych należało chociażby użycie Araty jako tarana do własnego domu, by sprawdzić jak ten reagował na niego. Jednak tę myśl Marcelek prędko odrzucił, skupiając się na innych. Mogli zarówno sprawdzić, co by się stało, jak w artefakt wynieśliby z tego domu. Oznaczałoby to, że Arata nie mógłby przebywać na świeżym powietrzu? Nawet jeśli, to wyrzucenie takiego powinno być o wiele łatwiejsze, niż stopniowe rozwalanie wszystkiego co było wewnątrz, czym Marcelek co prawda by nie wzgardził. Ale nie powinien. Reprezentował sobą gildię, co też oznaczało, że musiał prezentować profesjonalizm, skuteczność i dobre maniery! Więc żeby wszystko poszło dobrze, potrzebne było kilka pytań.
- Od jak dawna to trwa i... Jak to się w ogóle stało? Przecież znikąd ten artefakt raczej by się tam nie znalazł - czy to było ważne? No tak trochę. Jeśli tego dowiedziałby się Marcelek, to może dowiedziałby się także czego się spodziewać. - I czy na pewno trzeba go niszczyć? Nie wystarczyłoby go na przykład wyrzucić z domu? - to też całkiem istotne pytanie.
Czym Marcelek miałby jakieś jeszcze? Raczej, zapewne, prawdopodobnie nie. W końcu Arata sam powiedział, że nie wiedział co to takiego, więc też raczej nie wiedziałby jak to coś by wyglądało. Zatem Marcelek spojrzałby jeszcze na Mikoto, obojętnym wzrokiem.
- Idziemy? - zapytałby równie obojętnie, co patrzył i jeśli już by było można, to ruszyłby w kierunku posiadłości. Drzwi konkretnie, głównych, frontalnych.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3380-odmety-oszczednosciowe-marcelego#63367 https://ftpm.forumpolish.com/t3377-marcelino
Mikoto


Mikoto


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 12/11/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyWto Maj 30 2017, 13:32

O kurw...
Kiedy tylko dotarła do niej wizja, Mikoto poczuła jak robi jej się słabo. Znowu jakieś niezrozumiałe obrazy, które dodatkowo były całkowicie powalone. O nie, na trzeźwo ona tego nie przyjmie.
Sięgnęła do torby wyciągając butelkę rumu, zębami sprawnie wyciągnęła z niego korek i napiła się wlewając w gardło parę porządnych łyków. Oczywiście to zajmie trochę czasu nim alko zacznie działać jednakże sam smak trunku automatycznie poprawił samopoczucie dziewczyny(Uczta lvl.2 i umka fabularna: Pokręcona Uczta).
- Ach! Od razu lepiej! Proszę się nie przejmować panie Arata. Zajmiemy się tym. - Powiedziała chowając z powrotem butelkę do torby i wystawiając kciuk w kierunku Araty, dając dodatkowo do zrozumienia, że będzie dobrze.
Zwróciła się w kierunku posiadłości oraz swojego towarzysza misji. Dobrze, że miała rację i to on okazał się być jej... heh... partnerem. Nie chciałaby iść do "opętanego" domu z jakąś punią, która by bała się własnego cienia. A Marcel wydawał się bardzo kompetentną osobą. Kolejny plus dla niego.
Kiwnęła głową w odpowiedzi na jego pytanie zaciągając się dymem z fajki i ruszyła za nim do rezydencji. Oczywiście była czujna na wszystkie nowe i podle nieprzyjemne informacje jakie zyskałaby dzięki swej zdolności. Postarała się zapamiętać też dokładnie to co zobaczyła wcześniej. Śpiący ludzie, rozbite okulary, krzyk bólu blondyna i dziwna czarna sfera. Powalone to, ale na szczęście miała ze sobą wystarczająco dużo alkoholu by przez to wszystko przejść.
Da rade.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3999-mikoto#79325 https://ftpm.forumpolish.com/t3946-wrozbitka?nid=6#79319
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyWto Maj 30 2017, 14:04

MG:

Faktycznie, Mikoto od razu gdy tylko pociągnęła zdrowy łyk rumu poczuła się lepiej, choć jednocześnie tej czynności towarzyszyło dość zaskoczone spojrzenie Araty, który chyba nie spodziewał się, że jedna z osób przez niego wynajętych do zajęcia się zadaniem tuż przed rozpoczęciem tegoż zacznie tak swobodnie pić. Choć na jego twarzy pojawiło się lekkie zwątpienie to najwyraźniej mężczyzna postanowił zachować uwagi dla siebie i komentować zajścia.
- Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że wszyscy ludzie mają swoich wrogów. Moi są po prostu nad wyraz zręczni i wredni by utrudniać mi dostanie się do własnego domostwa pod moją nieobecność. Niestety... Co do niszczenia a wyrzucenia... obawiam się, że to może być za mało. Jeśli dobrze rozumuje to najlepszym miejscem do ukrycia artefaktu broniącego dostęp do konkretnej lokacji jest właśnie owa lokacja, przynajmniej tak ja bym pomyślał. Nie jestem pewien czy generuje on jakieś pole ochronne wokół siebie czy niezależnie od swojej pozycji, dlatego lepiej byłoby to zniszczyć. Spałbym spokojniej. - uśmiechnął się niezręcznie mężczyzna, dla którego zastany problem wyraźnie nie był przyjemny. Życie najwyraźniej jednak nie składało się tylko z tych pozytywnych elementów. - Trwa to od tygodnia. Tak mniej więcej. Zanim was wezwałem próbowałem dostać się do środka o własnych siłach, ale... - tu mężczyzna wzruszył ramionami. - ...nie powiodło się. -

Arata nie zatrzymywał też dłużej dwójki naszych bohaterów przed udaniem się do środka, pomachał im tylko dłonią i udał się póki co gdzieś w swoim kierunku, najwyraźniej chcąc zająć się innymi sprawami podczas gdy dwójka zajmowała się wykonaniem misji. Z pewną zazdrością obserwował nawet to, że ci mogli sobie ot tak przejść przez niematerialną sferę, która jemu nie pozwalała na uczynienie tego samego. Po chwili stali już przed drzwiami do posiadłości, które jednak pozostawały zamknięte na cztery spusty. No tak, dom był zamknięty, jak to często bywało gdy gospodarza nie było w domu. I co teraz?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Marcel


Marcel


Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyWto Maj 30 2017, 21:53

Kiedy towarzyszka Marcelego wyciągnęła flaszkę i z niej pociągnęła, Marcelek zamrugał dwukrotnie, co było wyrażeniem jego zaskoczenia i niedowierzania, w to co właśnie miało miejsce. Niby się nie znali... Niby nie brał za nią odpowiedzialności... Ale tak jakoś przeczuwał, że coś może pójść trochę nie tak z jej powodu i wcale się to Marcelkowi nie spodobało. Cóż jednak mógł zrobić? Kazać jej sobie iść? To by było nie w porządku... Zatem musiał jakoś to przeżyć i póki nie zaczęłoby to sprawiać żadnych problemów, także powinien to ignorować.
Skłonił jeszcze wdzięcznie głową, w zamian za udzielone odpowiedzi i jak już poszli i stanęli przed drzwiami, to spotkał ich ten problem, że były zamknięte. Niby taki drobny szczegół, ale spodziewałby się raczej tego, że Arata zostawiłby je otwarte, skoro chciał, żeby ktoś przez nie przeszedł, a przynajmniej powinien pamiętać o tym, żeby dać klucze tym, którzy chcieli się dostać do środka. Marcelek, zerknął jeszcze za siebie, by sprawdzić, czy Arata się już oddalił i czy nie byłby łaskaw otworzyć im drzwi...
Jeśli nie, to robił się trochę problem... Niby mogliby szukać innego wejścia, ale też...
- Może wystarczyłoby zapukać? - zasugerował, po czym zastukał trzykrotnie drzwi. Niby lekko, ale tak żeby sprawdzić ich strukturę i wytrzymałość. Następnie zaś zamachnął się, żeby pieprznąć w odrzwia z całej siły, wyładowując na nich całą złość, wywołaną ogólną bezmyślnością i już wstępnym utrudnianiu ich zadania. Nie pogniewałby się, gdyby jego siła wystarczyła, żeby wywalić drzwi do środka wraz zawiasami i framugą. Mógłby jednak nietrafnie określić swoje siły i to by się nie udało. Wtedy rzeczywiście trzeba by było szukać innego wejścia. Ale jakby jakimś cudem się powiodło...
- Najwyżej wstawi się nowe... - burknąłby obojętnie, wkraczając do środka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3380-odmety-oszczednosciowe-marcelego#63367 https://ftpm.forumpolish.com/t3377-marcelino
Mikoto


Mikoto


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 12/11/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyNie Cze 04 2017, 12:27

Misja się dopiero zaczęła, a już przed nimi stanął najgroźniejszy przeciwnik, odwieczny wróg Mikoto: Zamknięte Drzwi.
No cóż fajnie by było, gdyby właściciel dał im wcześniej klucze do nich, ale ponieważ już sobie poszedł w swoją stronę, to musieli sobie sami poradzić. Czyżby się zapomniał? A może drzwi były generalnie otwarte, ale artefakt w środku blokował im przejście? A może w posiadłości ukrywał się ktoś nieproszony. Cokolwiek to było, drzwi były zamknięte i trzeba było sobie jakoś z tym poradzić.
Dziewczyna oglądnie próbę otwarcia drzwi przez Marcela i jeżeli mu się nie powiedzie wtedy zacznie rozglądać się wokół w poszukiwaniu okna. Jeżeli już by takie znalazła i nie znajdowałoby się zbyt wysoko, spojrzy czy w okolicy nie ma jakiejś cegłówki, kamienia lub podobnego obiektu i jeżeli takowy znajdzie to postara się za jego pomocą rozbić szybę w oknie. Jeżeli się to powiedzie wyjmie z plecaka bandaż i grubo zawinie go sobie wokół łokcia, a następnie uderzając nim postara się oczyścić przejście poprzez wyłamanie pozostałych odłamków szkła. Jeżeli i to się jej powiedzie, i będzie można w miarę bezpiecznie przejść przez otwór w oknie, to postara się przez niego przejść i zagwizdać do Marcela by tutaj podszedł o ile nie było go w pobliżu.
Jeżeli jednak plan z oknem nie wypali, zacznie szukać jakiegoś przejścia do piwnicy lub być może balkonu, do którego można by było się wspiąć. Jeżeli i to zawiedzie, to rozglądnie się jeszcze za jakimiś narzędziami, którymi mogłaby pomóc wyłamać drzwi.


Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3999-mikoto#79325 https://ftpm.forumpolish.com/t3946-wrozbitka?nid=6#79319
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyNie Cze 04 2017, 17:47

MG:

Na samym początku już czekały na nich problemy, nawet jeśli te kompletnie prozaicznego sortu. Starcie z zamkniętymi drzwiami zostało rozpoczęte, a losy tego starcia miały wpłynąć na cały wszechświat... a przynajmniej na ich najbliższe kilka sekund. Skupmy się więc na tym, jak starcie to wyglądało z oddzielnej perspektywy bohatera oraz bohaterki tej przygody.

Marcel:

Chłopak, niczym wilk z jednej z całkiem nieźle znanych bajek dla dzieci, postanowił drzwi do domku wyważyć, nie dmuchnięciem jednak, a uderzeniem pięści, brutalną więc siłą. Na szczęście chłopaka drzwi wydawały się być stare, spróchniałe, a może to zawiasy widziały już niepierwszą zimę i dlatego wybicie ich z framugi było banalnie proste. Wydawało się nawet, że chłopak zamiast ich uderzania mógł po prostu położyć na nich swoją dłoń, by te wypadły sobie do wnętrza budynku. Tak czy siak chłopak mógł być zadowolony ze swoich starań, a podobnie zadowolona wydawała się być Mikoto, która na potwierdzenie tego faktu zakryła sobie usta, chowając prawdopodobnie delikatnie czknięcie przed mężczyzną. Mężczyzna wkroczył do środka budynku i pierwszym co ujrzał było rozbite szkło na podłodze oraz leżący nieopodal kamień. Okno na prawo od wejścia było wybite, chłopak szybko mógł więc skojarzyć skąd wzięły się przedmioty, które przed chwilą zobaczył. Pomijając już jednak ten fakt Marcel zorientował się tez, że znajduje się w całkiem długim korytarzu, na końcu którego znajdowały się schody prowadzące na piętro (skierowane z powrotem w kierunku drzwi, jeśli chodzi o same schodki, taka literka "u"), po bokach korytarza natomiast miał cztery drzwi - dwoje po lewej i analogicznie dwoje po prawej. W samym korytarzu było pusto nie licząc stojaka na parasole przy drzwiach (obecnie wyłamanych) i dwóch parasoli w nim będących. Z najbliższych drzwi po lewej stronie dochodziło Marcela jakieś sapanie czy zduszone narzekanie... Mikoto spojrzała znacząco na Marcela - najwyraźniej sama też to słyszała nie była tylko pewna co z tym faktem zrobić.

Mikoto:

Mikoto wyraźnie zobaczyła jak pięść Marcelka grzmotnęła w drzwi, a następnie osunęła się po nich kompletnie bez efektu, pomijając ból w dłoni, na który chłopak uskarżył się natychmiastowo i głośno rzucając dziarskie "niech to szlag". Musiała przejść do własnego planu, a chłopak ciekawy tego co zamierzała podążył za nią. Na szczęście dla dziewczyny kamieni w pobliżu było dość, mogła więc spokojnie rzucić jednym z pobliskich w okno, wybić je, a następnie z lekkim mozołem, ale też pomocą towarzysza wdrapać się do środka. Po chwili i Marcelek wgramolił się do środka w podobny jak ona sposób. W środku natomiast dziewczyna zobaczyła całkiem długi korytarz, na końcu którego znajdowały się schody prowadzące na piętro (skierowane z powrotem w kierunku drzwi, jeśli chodzi o same schodki, taka literka "u"), po bokach korytarza natomiast miał cztery drzwi - dwoje po lewej i analogicznie dwoje po prawej. W samym korytarzu było pusto nie licząc stojaka na parasole przy drzwiach (obecnie, co zdziwiło dziewczynę i samego Marcelka - wyłamanych) i dwóch parasoli w nim będących. Dlaczego jednak drzwi były zniszczone? Przecież przed chwilą chłopak próbował je rozwalić i mu to nie wyszło, a teraz wyglądało na to, że ktoś to jednak zrobił. Tylko kto?

To Marcelek wydał z siebie odgłos wsysanego powietrza następnie wskazując na głębsze drzwi po prawej, które w tym momencie wydawały się za kimś zamykać. Następnie zaś zapadła cisza.

// Nie muszę chyba pisać, że Marcel odpisuje na Marcelowe, a Mikoto na Mikotowe, prawda?//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Marcel


Marcel


Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyNie Cze 04 2017, 23:34

Marcelek nie był zbytnio dumny ze swojego dzieła, ale taka była konieczność. Wszedł do środka i zlokalizował swoim wzrokiem rozbite okno, po czym wzruszył obojętnie ramionami. Wyglądało na to, że chatka i tak nie była w najlepszym stanie, więc raczej nie było potrzeby się przejmować jednymi wyważonymi drzwiami. Powoli i leniwie rozejrzał się po korytarzu, po czym przeniósł wzrok na Mikoto.
- Rozejrzę się tutaj, ty możesz w tym czasie sprawdzić, co jest na górze. W razie czego, wołaj - tak jej powiedział, po czym podszedł do pierwszych drzwi z prawej, żeby je otworzyć i zerknąć co za nimi i potem przystąpiłby do otwierania kolejnych i wszystkie pozostawiłby otwarte. Te, zza których dochodziły odgłosy sapania postanowił sobie zostawić na koniec. W razie, gdyby znalazły się tam jakieś potworki, to przynajmniej wiedziałby co jest w innych pomieszczeniach i w przypadku nagłego ataku, mógł skoczyć za przeciwległe, które by zamknął w celach defensywnych i z potrzeby przemyślenia ewentualnych dalszych działań. Gdyby jednak nic go nie atakowało, to po prostu zerknąłby zza szkieł swych okularków, z czym miał tam do czynienia.
I nie bez powodu też wysyłałby Mikoto na górę. Jakby coś jego zaatakowało, to nie musiałby się o nią martwić. Gorzej, jeśli to ona zostałaby zaatakowana... Ale w sumie, co im mogło zagrażać? To, że Marcelek zawsze chciał z czymś walczyć, wcale nie oznaczało, że zawsze musiał, a póki co wszystko zapowiadało się całkiem spokojnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3380-odmety-oszczednosciowe-marcelego#63367 https://ftpm.forumpolish.com/t3377-marcelino
Mikoto


Mikoto


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 12/11/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyCzw Cze 08 2017, 14:10

Taa... na pewno gołą ręką rozwali drzwi. Znaczy się, jakby użyj jakiejś magii, której z pewnością ma to by pewnie się przebił, ale to wyglądało na klasycznie zwyczajne uderzenie. No cóż, na szczęście jej plan okazał się być znacznie bardziej skuteczny. Nawet jej pomógł przecisnąć się przez okno, jak miło.
Gdy tylko dostała się do środka i zauważyła rozwalone drzwi wpatrywała się w nie jak zaklęta.
Jak? Kiedy? I co najważniejsze... kto?
Spojrzała z przerażeniem na Marcela, który akurat patrzył się na zamykające za kimś drzwi. Czyli... ktoś rozwalił drzwi tak, że nie zauważyliśmy tego, wszedł do posiadłości i jak gdyby nigdy nic sobie przeszedł do jakiegoś pokoju? Nie no super! Ekstra! Rewelacyjnie!
Mikoto wyjęła z torby butelkę z Whiskey i wzięła porządnego łyka tego cudownego napoju, który był jedynym akceptowalnym powszechnie rudą rzeczą jaką lubiła. Następnie czując zdecydowanie większy przypływ odwagi po dobrym napitku postanowiła ruszyć w stronę drzwi, które niedawno się zamknęły, pokazując gestem Marcelowi by był cicho. Następnie ostrożnie i powoli otworzyła je, zaglądając do środka.
No chyba, że nagle dostanie olśnienia w postaci swojego durnego "daru". Wówczas sobie podaruje.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3999-mikoto#79325 https://ftpm.forumpolish.com/t3946-wrozbitka?nid=6#79319
Saki


Saki


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 27/10/2015

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptySob Cze 10 2017, 01:14

MG:

Mikoto:

Nie, Mikoto nie musiała doznawać żadnego olśnienia w tym momencie. I szczerze mówiąc tym razem zadziałało to na jej korzyść, bo gdyby tylko takiego doznała to mogłaby nie zauważyć tego, że Marcel zachowywał się co najmniej dziwnie. A przynajmniej za dziwne można było uznać nagłe zbliżenie się do dziewczyny i położenie swych dłoni na jej ramionach w niesamowicie silnym uścisku, co do którego nawet sama dziewczyna mogła pomyśleć, że pozostawi po sobie ślady. Gdyby nie łyknięta chwilę temu porcja magicznego trunku jakże łagodzącego trudy dnia dla dziewczyny to być może nawet by się zirytowała tym wszystkim. Fakt faktem jednak tkwiła własnie w dziwnym uścisku stosowanym przez Marcela, a jej ramiona zaczynały dość wyraźnie boleć. Marcel natomiast nie wydawał się chcieć przestać i tak sobie tkwił. Zerkając na jego twarz Mikoto mogła odkryć, że chłopak wcale nie wyglądał jakoś specjalnie dziwnie - ba, wyglądał nad wyraz normalnie, tak jak gdyby nie robił niczego złego, ot patrzył sobie na nią bez większego zainteresowania.

Marcel:

Mikoto przytaknęła na słowa Marcela i wyruszyła w drogę, którą jej wskazał przy okazji sięgając do torby po coś, co w oczach chłopaka wyglądało jak butelka. Zamierzała znowu pić? Cholera wie. Tak czy siak Marcel stracił już nią zainteresowanie zajmując się po kolei drzwiami, zaczynając od drzwi przeciwległych od tych, zza których dochodziło sapanie. Otworzył je sobie elegancko, nie stawiały przed nim w końcu żadnego oporu, a następnie wszedł do środka przyglądając się temu co zastał. A co zastał? Obrazy. Pokój był pusty, niemal kompletnie, nie licząc obrazów, które gęsto pokrywały ściany pokoju. Każdy centymetr pokryty był ich powierzchnią, tak że gdzie kończył się jeden obraz tam zaczynał się kolejny. Ba, gdy Marcelek zerknął pod nogi i na sufit odkrył, że i tu, i tam też znajdowały się obrazy. Kostka obrazów.

Gorzej, że nie miał zbyt wiele czasu na kontemplację sytuacji, w której się znalazł gdyż na jego ramieniu wylądowało coś całkiem twardego, co jednak rozprysnęło się na wiele mniejszych kawałków. Marcel poczuł ból po prawej stronie od szyi, a następnie dojrzał kawałki szkła leżące na ziemi. Szybko odwrócił się w kierunku otwartych przez siebie drzwi i choć zdążył dojrzeć wpadającą na niego Mikoto, to nie zdążył uniknąć... cóż, jej "wpadnięcia". W związku z tym przewrócony został na plecy, a dziewczyna zabierała się do przyłożenia mu do krtani swojego "tulipana". Pozostałości po butelce.

Stan postaci:
Marcel - boleśnie obity bark
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3173-konto-saki#57927 https://ftpm.forumpolish.com/t3129-saki-aspen#56343
Marcel


Marcel


Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptyWto Cze 13 2017, 21:16

Widząc pokój pełen obrazów, Marcelek bardzo chętnie by sobie nad nim pokontemplował, ale niestety jego kontemplację ktoś przerwał. Uznałby też za dziwny gust Araty, że takie pomieszczenie ma w swym domu, jednakże musiał się skupić na czymś zupełnie innym,
Może i w życiu Marcelek nieraz już oberwał, ale oberwanie zawsze bolało i wzbudzało niepokój. Zwłaszcza, kiedy obrywa się od kogoś, z kim powinno się współpracować. Marcelino powątpiewał w przydatność dziewczyny, zwłaszcza kiedy ta beztrosko sięgała do butelki, ale tym razem zdecydowanie przesadziła! Marcelemu nie pozostało już nic innego, jak tylko ją obezwładnić, związać i gdzieś zamknąć! Publicznie może i spróbowałby jeszcze w jakiś inny sposób rozwiązać ten spór, ale przecież oni byli razem na misji, gdzie nie było żadnych świadków. Może i mógłby przyjąć jakieś wytłumaczenia, ale nie wtedy, kiedy zagrażała mu stłuczona butelka i agresywna dziewczyna. Najpierw należało pozbyć się problemu, a dopiero później szukać jego przyczyny. Przynajmniej, takie było rozumowanie Marcelego. Jednakże najgorsze było to, że problemem była kobieta, a bić się z kobietą... No tak średnio wypada... Nawet jeśli jest brzydka, pijana i śmierdzi jej z ust, to wciąż nie wypada... Nawet jeśli trzeba...
Marcelino zatem musiał odnaleźć jakieś inne rozwiązanie. Postanowił nagiąć swoją moralność, iż nie uderzy dziewczyny, a jedynie ją pstryknie. Rzecz w tym, że nie tak zwyczajnie, lecz miał zamiar wspomóc się nieco magią. Prędko więc, bez żadnego słowa machnąłby lewą ręką, jakby chciał dziewczę uderzyć prostym pod brzuchem, lecz zatrzymałby swą rękę, a następnie pstryknąłby ją wspomagając się Odrzucającym strzałem D. Jakby udało się zwiększyć dzielący ich dystans, to można by było przejść do rozmów.
- Odbiło ci?! - zapytałby wściekle Marcelek, unosząc nieco piąstki. Może i nie miał zamiaru jej atakować, przez wzgląd na to, że była kobietą, ale przecież mógł się przed nią chyba bronić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3380-odmety-oszczednosciowe-marcelego#63367 https://ftpm.forumpolish.com/t3377-marcelino
Mikoto


Mikoto


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 12/11/2016

Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość EmptySob Cze 17 2017, 18:32

Dziewczyna spojrzała się zaskoczona na chłopaka. Coś się stało? Zauważył coś niepokojącego? A może nie chciał by weszła do pokoju z sobie znanych powodów?
Cokolwiek chciał jego uścisk nie należał do przyjemnych wiec chciała odtrącić jego dłonie ze swoich ramion. Kiedy jednak okazało się to bez skuteczne, wówczas zacznie się z nim szarpać by ją puścił.
- Co ci jest? Puszczaj mnie!? - Wykrzyknie do niego jeśli nie poprzestanie. Niepokoiło jej to zachowanie. Czyżby miał wobec niej jakieś złe intencje? Może to jakiś zboczeniec i chciał ją siłą wykorzystać? O co to to nie. Nie była jeszcze aż tak wstawiona by mu na to pozwolić. Poza tym warunki nie były ku temu korzystne.
Żeby wyrwać się z uścisku postanowiła uderzyć poniżej pasa. Zgięła nogi i z całej siły wywaliła mu z łokcia w krocze. To powinno wystarczająco zaboleć by ją puścił, a wtedy szybko wyjmie sztylet zawieszony na udzie jednocześnie starając szybko zajść go od tyłu i przyłożyć mu sztylet do szyi.
Jeśli by jej się to udało to... o kurcze to by było niezłe. Trochę straszne, ale jakie ekscytujące! Niby nie chciała mu zrobić krzywdy, ale w tym momencie poczuła by się jak prawdziwy asassin czy jak ich tam nazywają. Ale emocje!
- Powtórzę jeszcze raz: O co Ci chodzi? - Powie do niego zmieniając specjalnie ton głosu na groźny i nieprzyjazny. Jednocześnie zmusi się do użycia swojego daru licząc, że pierwszy raz się na coś przyda pokazując jej może co się stało z panem Marcelkiem.
A jak nie... to nie. Będzie czekała na odpowiedź i wtedy zadecyduje co dalej. O ile ją dostanie. Miała nadzieję, że ją dostanie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3999-mikoto#79325 https://ftpm.forumpolish.com/t3946-wrozbitka?nid=6#79319
Sponsored content





Wiejska posiadłość Empty
PisanieTemat: Re: Wiejska posiadłość   Wiejska posiadłość Empty

Powrót do góry Go down
 
Wiejska posiadłość
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 4Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Posiadłość Jokeone'a
» Posiadłość Mariev'ów
» Posiadłość Wellingtonów
» Posiadłość l'Firenzza
» Posiadłość Aurena V.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Zachodnie Fiore :: Inne Tereny Zachodnie
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.