HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Fahad




 

Share
 

 Fahad

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Fahad


Fahad


Liczba postów : 30
Dołączył/a : 10/07/2014

Fahad Empty
PisanieTemat: Fahad   Fahad EmptyCzw Lip 10 2014, 23:12

Imię: Fahad
Pseudonim: Kot
Nazwisko: Brak, rodzina nieznana.
Płeć: Mężczyzna
Waga: 62 kg
Wzrost: 172 cm
Wiek: Około 22 lat (nie zna daty urodzin).
Gildia: -
Miejsce umieszczenia znaku gildii: -
Klasa Maga: 0

Wygląd: Młody, zagramaniczny przystojniak o uśmiechu, który każe ojcom szybko sprawdzić co robią i gdzie są ich córki, a nawet żony, spojrzeniu oszusta sprzedającego bezwartościowe szkiełko za cenę brylantu i aparycji adekwatnej do jego przydomka. Przywykł nosić zwiewne i nieco przejrzyste szaty, które nie krępują ruchów dzięki czemu każdy zainteresowany może łatwo stwierdzić, że Kot faktycznie nie ma zbyt wiele zbędnego tłuszczu ani mięśni. Zwykle dba też by materiał z którego zrobione jest jego ubranie nie był zbyt wytrzynały gdyż preferuje w walce zostać nagim niż złapanym skoro jego styl walki wymaga ruchu. Odstępstwem od tej zasady były jedynie jego jasnobrązowe włosy, które zwykle utrzymywał do łopatek, ewentualnie trochę dłużej. Wywalczył sobie zresztą to prawo w Al-Hijira, udowadniając, że jest w stanie pobić trzech innych Fida'yin pod rząd mimo tak oczywistego słabego punku. Nie jest trudny do rozpoznania, tym bardziej na kontynencie gdzie mało kto ubiera się tak jak on czy ma jego kolor skóry, ale nie posiada zbyt wiele cech szczególnych. Ot, parę blizn na plecach gdzie łamacz niewolników za mocno się zamachnął. Jeśli chwycić go za prawą rękę to można też wyczuć, że trzy jego palce - środkowy, serdeczny i mały były złamane i nie do końca umiejętnie poskładane. Nie przeszkadzają mu w żaden sposób poza bólami przed deszczem, ale da się wyczuć w nich dotykiem lekkie nierówności. Ma wąskie, złote oczy w których prawie zawsze goszczą iskierki rozbawienia.

Charakter: Rozważając cechy charakteru Fahada, jego kręgosłup moralny i zasady, którymi kieruje się w życiu należy najpierw zastanowić się jak właściwie można to ustalić. Niektórzy preferują zasadę "czyny mówią głośniej niż słowa". W porządku. Jeśli więc oceniać go wyłącznie po tym co robi to jest uprzejmym, przyjacielskim i zdolnym do zabicia dowolnej osoby w każdej chwili. Trochę nie ma sensu, prawda? Owszem, zachowanie ma wzorowe, potrafi się dogadać z każdym, nie trzyma uraz, łatwo się zaprzyjaźnia i nie ocenia innych zbyt pochopnie. Dlaczego w takim razie zawsze nosi ze sobą broń, wie zwykle o kimś więcej niż ten ktoś o nim i gdy musi zabić nie waha się ani chwili i nie odczuwa później żadnego kaca moralnego? Jedni mogliby powiedzieć, że jest psychopatą, inni, że ma rozdwojenie jaźni. Nie jest to jednak nic tak banalnego i łatwego do zdiagnozowania. Najbliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że jest jednocześnie niezdolny do zaufania komukolwiek i potrafi zignorować swoje zasady moralne w sytuacji zagrożenia życia. Oba punkty są prawdziwe jednakże to chyba za mało by w pełni opisać naturę Kota. Z jednej strony potrafi zaryzykować by komuś pomóc, a z innej może beznamiętnie okaleczyć albo zabić przeciwnika jeśli ten mu zagraża. Co trzeba przyznać zwykle stara się ograniczyć zadane rany do minimum potrzebnego by oponent przestał być dla niego zagrożeniem, ale jeśli stwierdzi inaczej to nie poczuje niczego zostawiając za sobą stos zwłok albo inwalid niezdolnych do kontynuowania dotychczasowego życia.

Historia: Sztorm ustał, fale kołysały lekko statkiem pełnym uchodźców, a ich sytuacja zdawała się poprawiać. Strach, który do tej pory trzymał w szachu większość pasażerów nienawykłych do podróży morskich powoli ustępował miejsca ciekawości i chęci wymiany doświadczeń z towarzyszami niedoli. Oczywiście, nawet wśród nich błyskawicznie powstały obozy kastowe. Po lewej rybacy, pastuchy i inni żywiciele ludzkości mlemlający coś o pogodzie, uprawach i innych mało istotnych dla całej reszty pierdołach. Po prawej kowale, stolarze i twórcy wszystkiego co czyni życie łatwiejszym dyskutowali o kuciu, heblowaniu i podobnych sprawach. Pod pokładem w jednym kącie przesiadywali kupcy - siła napędowa tego świata można by powiedzieć. Ich rozmowom przysłuchiwali się wszyscy, niewiele z nich rozumiejąc niestety. Każdy róg i kajuta które chroniły przed deszczem były zasłane ludźmi, dzielącymi się na kliki i dyskutującymi, głównie o sprawach zawodowych, pogodzie czy polityce. Ja jednak nie miałem miejsca dla siebie w żadnej z nich więc razem z innymi odstającymi od normy siedziałem na górnym pokładzie, wystawiony na działanie sił natury.
- Wyrzutki wśród wyrzutków, haha... - zaśmiał się smętnie starszy facet o budowie i urodzie niedźwiedzia obrzucając pogardliwym spojrzeniem kliki wciskające się pod dostępne daszki. Był jednym z ostatnich, który przyznał się kim był, ale po wszystkim nabrał humoru i najgłośniej zaśmiewał się z cudzych opowieści. Za poprzedniego życia był dowódcą w armii Kalifatu, dał się wciągnąć w pułapkę Sułtanatu i stracił 300 ludzi, a to wystarczyło by jego pan upomniał się o jego głowę. Nie był zresztą ewenementem, wszyscy w tej grupie byli aktywnie ścigani i mieli swoje za uszami. Można by sądzić, że w tej sytuacji powinni być burkliwi i nie zbliżać się do innych, ale kolejne tygodnie podróży łatwo rozwiązywały języki. Oprócz generała na banicji siedziało tu paru dezerterów, najemnik, który licząc na awans zaplątał się w aferę polityczną i dosłownie urwał się katu z szubienicy, dwóch szabrowników przyłapanych na gorącym uczynku, trzech bandytów, których banda zaczęła się zjadać od środka i chyba najbardziej oryginalny z całej grupy - kapłan jakiejś rozbitej sekty, który bez większego powodzenia i entuzjazmu próbował od samego początku podróży nawrócić ich na wiarę w Rohlora, boga drzew. Biorąc pod uwagę, że zarówno Kalifat jak i Sułtanat zwalczali wszelkie herezje tak zimnym jak i gorącym żelazem, a kult działał na terenie największej znanej pustyni na świecie i błyskawicznie się zdegenerował to i tak cudem było, że kiedykolwiek miał jakichkolwiek wyznawców. - ..cie. - głos generała wyrwał mnie z zadumy. Chwyciłem bukłak z tanim winem, który wciskał mi do ręki, pociągnąłem solidnego łyka i podałem dalej.
- No więc? - burknął jeden z dezerterów. - Hm, co? Wybaczcie, nie słuchałem. - odpowiedziałem, nie mogąc domyślić się czego mógł chcieć. - Twoja kolej, Kocie. -  zamiast niego generał. - Wszyscy wyznaliśmy swoje grzeszki ku naszej wspólnej uciesze. Migałeś się najdłużej, ale teraz czas na wyznania, choćby najbardziej, haha, sprośne. - zarechotał wywołując westchnienia i jęki zgromadzonych z których już zdołał wyciągnąć co bardziej wstydliwe szczegóły ich żywotów. - Bah! Toć my nie panienki! Dawaj młody, żarty się skończyły i czas odpłacić za wino i opowiastki swoimi. A, że wina u ciebie coś brakuje to tylko w jeden sposób możesz odpłacić. Tylko mi tu żadnych ciekawych szczególików nie pomijaj! - zagrzmiał, przesunął się nieco by rozprostować stare kości i pierdnął aż deski pokładu załomotały. - Cholerna soczewica... - burknął jeszcze pod nosem. Nie widząc żadnego wyjścia z tej sytuacji westchnąłem tylko i uprzedzającym tonem spróbowałem się zawczasu wytłumaczyć: - Ech, chciałem tego uniknąć, ale cóż, nie wińcie mnie kiedy jeszcze przed końcem mojej historii pożałujecie, że w ogóle otwierałem gębę... - rzekłem tylko i otrzepałem włosy z wody. - Podobnie jak kilku z was nie potrafię powiedzieć gdzie się urodziłem ani kim byli moi rodzice. Moje pierwsze wspomnienia to rudera w Sudorze, stolicy Kastańskiego Sułtanatu, którą ja i inne sieroty nazywaliśmy domem, drugie to lekcje obcinania sakiewek, a trzecie to pierwsze ich zastosowanie w praktyce. Byłem w tym zresztą całkiem niezły, mało kto potrafił jak ja bezszelestnie oskubać najczujniejszego nawet kupca albo zginąć w tłumie jeśli coś poszło nie tak. Kiedy w mieście zaczęła się epidemia i ponad połowa moich braci legła w łóżku to ja byłem odpowiedzialny za zdobywanie jedzenia i leków. Z tych ostatnich wszystkie okazały się zresztą placebo. - wzruszyłem ramionami akcentując co myślę o chciwości kupców i ludzkiej naiwności. - W końcu tylko kilku z nas było w stanie nadal kraść i zaczęliśmy zwyczajnie przymierać głodem. Byłem zmuszony próbować coraz częściej i coraz bardziej desperacko, aż trafiłem na rzeźnika, który musiał mieć za sobą jakąś żołnierską przeszłość bo jak cisnął tasakiem gdy spierniczałem z pętem kiełbasy to tak mnie trafił w nogę, że ani uciec nie mogłem ani się wykrwawić nie zdołałem. Co prawda w pobliżu byli moi bracia, ale rozsądnie uznali, że nie ma co ryzykować i zwiali. Trudno ich zresztą winić, nie życzę im tego co później mnie spotkało. Można zresztą powiedzieć, że miałem szczęście. - stwierdziłem uśmiechając się lekko nie wiedząc czemu przyprawiając swoich słuchaczy o dreszcze. - W normalnych okolicznościach urżneliby mi rękę i zostawili z krwawiącym kikutem bym zdechł z głodu, ale jako, że nie zdradzałem żadnych objawów choroby, a epidemia przetrzebiła przede wszystkim niewolników to strażnicy szybko zwietrzyli okazję i zamiast zabrać mnie na karny plac zawlekli mnie do handlarza. Ten zamknął mnie na parę dni w izolatce, ale jak widzicie, okazałem się zdrowy. Prawie nikt nie wiedział jeszcze wtedy, że epidemia, która zdziesiątkowała mieszkańców Sudoru była klątwą rzuconą przez szamanów Kalifatu Esharu. Domyślacie się zapewne czemu o tym wspominam, dzisiaj już wszyscy wiedzą, że klątwa była diabelnie skuteczna, ale nie dotykała tych, którzy byli choć trochę odpornych na magię czyli zapewne sami mieli do niej wrodzone predyspozycje. To z kolei pozwoliło handlarzom niewolnikami wynagrodzić sobie stratę towaru windując ceny tego, który im pozostał. Większość klientów była tym oburzona, ale było też paru dla których cała sytuacja była bardzo na rękę. Ale o tym później, chwilowo byłem świeżo przeniesiony z izolatki do wspólnej celi i miałem okazję obserwować metody pracy łamacza niewolników. Przez epidemię został sam jeden i tempo pracy znacznie spadło toteż miałem czas zaobserwować jak pracuje i przygotować się na swoją kolej. Nawet wtedy, ponad 10 lat temu, miałem dość silny charakter, ale wiedziałem, że jeśli zdołają mnie złamać to złamią mnie na dobre. Dlatego, kiedy przyszła moja kolej, z całych sił starałem się przetrzymać tortury do właściwego momentu. Łamacz był fachurą, ale też za długo wykonywał ten sam zawód i popadł w rutynę. Wiedział gdzie większość ludzi się łamie i by go oszukać musiałem udać to we właściwym momencie, ani za wcześnie, ani za późno. Przyznam uczciwie, ku waszej uciesze, że portki miałem wówczas pełne, zresztą niebezpodstawnie. To, że jestem teraz tutaj i z wami gawędzę, a nie służę jakiemuś bogaczowi zależało tylko od tego czy mój próg bólu jest dostatecznie wysoki. Cóż, miałem też szczęście, że nie chcieli oszpecić mojej jakże przystojnej facjaty bo zbyt dobrze wiem, że na biczach i łamaniu palców by się nie skończyło, heh. - zaśmiałem się odruchowo masując palce prawej ręki.
Te wspomnienia nadal były nieco zbyt żywe w mojej pamięci. - W każdym razie... - podjąłem po chwili kiedy zorientowałem się, że cisza zaczęła się przeciągać. - Kiedy już uznano, że nadaję się do sprzedania przeniesiono mnie do cel bliżej rynku i już następnego dnia miałem okazję wziąć udział w swojej pierwszej i ostatniej aukcji. Ja i paru innych chłopców zostaliśmy kupieni przez starszego faceta, zwącego siebie Hassan-i Sabbah. - W tym momencie podstarzały generał zakrztusił się winem i wybałuszył na mnie oczy. Z całej grupy najwyraźniej tylko on znał to imię. - Dziadek już pewnie wie dokąd zmierza moja historia, ale proszę, nie psuj innym niespodzianki. - powiedziałem żartobliwie i kontynuowałem opowieść starając się ignorować nagle zbyt poważne spojrzenie byłego żołnierza. - Prawdę powiedziawszy nie tylko ja się wówczas obawiałem, że kupił nas ktoś z apetytem na młodych chłopców, ale już wkrótce mieliśmy się przekonać z kim tak naprawdę mamy do czynienia. Tego samego dnia zabrał nas z miasta każąc nam nieść żywność i bagaże. Początkowo myślałem, że prowadzi nas do posiadłości na wsi, a potem, kiedy wszystkie minęliśmy, że jest szpiegiem z Kalifatu i wraca tam z nami. Wszyscy byliśmy zdziwieni kiedy zaprowadził nas prosto do Wypaczonych Ziem. Kilku chciało nawet uciec, ale łańcuchy przyczepione do niewolniczych obroży łatwo temu zapobiegły. Przyznam, że mi też słabo się zrobiło kiedy oczywistym się stało, że zmierzamy do miejsca największej bitwy między szamanami i czarownikami obu stron. Każdy z nas słyszał w końcu setki historii o tym co może tutaj pełzać i polować. Żaden z nas nie chciał mieć z tym miejscem nic wspólnego, ale cóż, Hassad i żelazo łańcuchów było tak samo otwarte na sugestie. Tu mógłbym ze szczegółami opisać staję za stają drogi, każdą zdegenerowaną magią biedronkę i każdy zmutowany kwiatek, ale oszczędzę wam tych nudnych jak flaki z olejem wynurzeń i ograniczę się do przestrogi - jeśli kiedykolwiek musielibyście iść do Wypaczonych Ziem to albo znajdźcie przewodnika, albo weźcie co najmniej pięciu zbrojnych. W każdym razie, po ponad tygodniu podróży dotarliśmy do podnóża gór, które znajdowały się już poza skażonymi magią terenami. Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce naszym oczom ukazał się niesamowity widok - Al-Hijira, forteca wykuta w skale, osłonięta mniejszymi szczytami tak, że tylko ci, którzy znali przejścia mieli szansę ją znaleźć. Wtedy właśnie po raz pierwszy zdałem sobie sprawę w jakim kierunku zmierza moje życie. Fakt, że najwyraźniej miałem zostać hashshashinem nie był dla mnie źródłem dumy czy entuzjazmu. Zbyt wiele z historii o nich podkreślało ich gotowość do zapłacenia życiem za śmierć celu. Tymczasem jednak byliśmy na miejscu i nasz trening rozpoczął się od razu. Zdjęto nam obroże niewolników i zagoniono nas do jednej z sal treningowych. Każdego z nas zbadał sędziwy starzec i następnie wyburczał rozkazy do ćwiczących w sali mężczyzn. Ci szybko przerwali swoje zajęcia i nauczyli nas podstawowego treningu, który miał dać nam siłę i gibkość. Nie będę tłumaczył dokładnie co i jak musieliśmy robić, ale mogę powiedzieć, że była "kompletna", oparta na naukach będących połączeniem doktryn i wiedzy pochodzącej zarówno z Sułtanatu jak i Kalifatu. Metody treningowe, które nam wówczas pokazali, przerywane parę razy dziennie medytacją powtarzaliśmy potem przez następne dziesięć lat, dzień w dzień, miesiąc w miesiąc rok w rok. Według filozofii Hassada była to faza lepienia gliny, która miała dać nam odpowiednie możliwości fizyczne i wyrobić w nas nawyk utrzymywania ciała i umysłu w jak najlepszej formie. Na szczęście była to ledwie połowa programu. Poza ćwiczeniami fizycznymi uczono nas też czytać i pisać, a po opanowaniu tej sztuki oczekiwano studiowania zgromadzonych ksiąg. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że cała ta nauka większości z nas nigdy się nie przyda, eh... - ponownie pozwoliłem sobie na chwilę melancholii, ale tym razem szybciej wróciłem do opowieści.
- Dziesięć lat po rozpoczęciu nauki uznano nas za gotowych i pozostał tylko ostatni test, ostatnia faza treningu. Jeśli to co robiliśmy do tej pory było kuciem żelaza to to co nas teraz czekało było jego hartowaniem. Coś o czym nie wspomniałem to fakt, że od początku zachęcano nas do tworzenia więzi niemal rodzinnych z rówieśnikami, a do tego już na samym początku wybrali pary chłopców, które miały ćwiczyć razem przez cały okres treningu. Teraz, po dziesięciu latach wspólnych ćwiczeń, posiłków i lekcji byliśmy dla siebie jak bracia, co ja mówię, niektórzy wychodzili nawet poza to i nie było to w żaden sposób karane. Tym większym szokiem był dla nas dzień gdy jak zwykle udaliśmy się na trening, a tam nie czekały na nas typowe fałszywki do sparringów tylko prawdziwa stal. Każdy z nas dostał broń, którą do tej pory poznawał, zostawał ustawiony naprzeciwko swojego partnera i dostawał prosty rozkaz - "zabij". Widzicie, od początku wiadomo było, że są wśród nas ci, którzy się do tej roboty nadają i ci, którzy najprawdopodobniej zginą nie wypełniając zadania. Dlatego też od początku oceniono nas i dopasowano w takie pary by jak najbardziej ograniczyć zgony obiecujących uczniów, a jednocześnie dać im zarówno doświadczenie pierwszego zabójstwa, test zabijający w nich emocje i jednocześnie umiejętność myślenia podczas walki. Jako, że każdy z nas doskonale znał możliwości swojego partnera walki były nieprzewidywalne. Cóż bowiem z tego, że jesteś bardziej utalentowany jeśli przeciwnik dobrze zgadnie twoje zamiary i będzie umiał je skontrować? Wszyscy, którzy przeżyli tamten dzień zapłacili za to śmiercią ludzi, którzy byli im najbliżsi. Po wszystkim niektórzy potrafili się nawet cieszyć, sądząc, że najgorsze za nimi. Inni byli uważniejsi i znali prawdę. Byliśmy teraz Fida'yin, zabójcami, którzy uderzali w środku dnia, w tłumie ludzi i najczęściej ginęli. Ich celem nie było nawet zabójstwo, a propagowanie strachu i przeświadczenia, że nikt i nigdzie nie jest bezpieczny. Świetna reklama naszych usług, jestem zmuszony przyznać. Wszyscy z mojej grupy zostali posłani na swoje misje przede mną, lwia większość nie wróciła. Mnie też by posłali gdyby nie fakt, że posiadałem dotychczas ukryty talent do magii. Zarówno Kalifat jak i Sułtanat zakazywali dostępu zwykłym ludziom do magii pod groźbą kary śmierci jednak ci, którzy urodzili się uzdolnieni byli inni, po nich przychodzili wysłannicy czarowników, a co z nimi robili nie wiem i nie chcę wiedzieć. Kiedy odkryto, że jestem uzdolniony w tym kierunku opóźniono moje zakończenie nauki i podarowano mi księgę opisującą kilka typów magii i instrukcje jak je opanować. Zachowam dla siebie co wybrałem, bez obrazy. - rzekłem pochylając głowę w geście przeprosin.
- Kiedy wreszcie przyszła kolej na moją misję przydzielono mi dwóch obserwatorów, hashishinów wyższego stopnia, którzy sami przeżyli podobne zadanie. Kazano mi zabić jakiegoś kupca korzennego w środku wesela jego syna, przy setkach gości i dziesiątkach strażników. Sprawa wyglądała beznadziejnie, nie mogłem znaleźć żadnego sposobu by zrobić co do mnie należało. I wtedy, stojąc w tłumie gości weselnych coś do mnie dotarło. Mimo iż zdjęto mi obrożę niewolnika z szyi ponad dziesięć lat wcześniej nadal czułem jej moc i działałem jakby uciskała mi szyję i kierowała moim losem. Sądziłem, że nigdy nie dałem się złamać, kiedy w rzeczywistości skakałem jak piesek błagający swego pana o kość. Nie, oni mnie nie złamali, pomyślałem wówczas. Oni powolutku, w ciągu dziesięciu lat nagięli mnie do kształtu jaki im pasował. Kiedy sobie uzmysłowiłem, że właśnie rozważam samobójczy atak na osobę o której nic nie wiem i która w żaden sposób mi nie zawiniła do tego na rozkaz człowieka, który przecież nadal uważał mnie za swoją własność to nagle rozwiązanie pojawiło się samo. Ruszyłem biegiem w stronę celu, zwinnie omijając nagle czegoś zdenerwowanych strażników. "PANIE, HASHASHINIIII!" wydarłem się wskazując za siebie na moich zbitych z pantałyku obserwatorów. Uciekając widziałem jeszcze jak powalają kilku strażników by w końcu sami paść pod ciosami mieczy, ich doświadczenie i zdolności nie wystarczające by wygrać z taką masą uzbrojonych żołnierzy. Potem wszystko potoczyło się już bardzo prosto, usłyszałem o uchodźcach płynących na inny kontynent i nie mogłem przegapić takiej okazji. Resztę już znacie. - zakończyłem swą opowieść. Tak jak się spodziewałem po wcześniejszym dobrym nastroju nie było już śladu. Towarzystwo, któremu poświęciłem parę godzin na opowiedzenie historii swojego jakże banalnego życia łypało teraz na mnie z mieszanką strachu i niechęci widoczną w oczach. Opuściłem głowę jakby ze wstydu i zadrżałem. Nawet ci, którzy nie mogli zobaczyć mojej twarzy widzieli teraz obraz człowieka, który nawet wśród podwójnych wyrzutków nie mógł zagrzać sobie miejsca. I było tak do momentu, kiedy błyskawicznie wyrwałem z pochwy generała jego szablę i jednym, płynnym cięciem urżnąłem obie ręce stolarzowi, który próbował wbić mi coś w plecy. Ów padł na plecy i za co trzeba go pochwalić, błyskawicznie spróbował się podnieść nie zważając na rany. Kiedy jednak zobaczył jak gwałtownie się wykrwawia zdołał tylko spojrzeć w moją stronę i wystękać:
- O-od kiedy? -
- Wyczułem ciebie już pod Esmą, nie wiedziałem tylko gdzie dokładnie jesteś. - powiedziałem i ciąłem z półobrotu, ucinając niedoszłemu zabójcy głowę i kończąc jego cierpienia.
Rzuciłem zbryzgany juchą miecz pod nogi jego właściciela i przyjrzałem się uciętym dłoniom toczącym się po pokładzie. Tak jak myślałem dzierżyły katary toteż nie namyślając się zbyt wiele schowałem broń do tobołka ignorując zarówno pełną strachu ciszę jak i spojrzenia wszystkich zgromadzonych na pokładzie. Nagle, z bocianiego gniazda zakrzyknął marynarz, nieświadom tego co zdarzyło się pod jego posterunkiem - ZIEEEEMIAAA! -. Odwróciłem spojrzenie w kierunku ledwie widocznej masy ziemi na horyzoncie ciesząc oczy pierwszymi widokami Fiore. Wiedziałem, że moi niedoszli koledzy po fachu nie dadzą mi spokoju, ale nawet strach nie był w stanie zabić w nim radości jaką teraz promieniował. Oddzieliłem się od ścigających oceanem i po raz pierwszy dotarło do mnie, że wreszcie jestem wolny.

Umiejętności: Walka Wręcz, Skrytobójca, Mistrz Trucizn.
Ekwipunek: 9 sztyletów do rzucania, dwa haki do wspinaczki i dwa całkiem często spotykane w stronach Fahada katary nie wzbogacone jakimikolwiek zdobieniami, ewidentnie będące wyłącznie narzędziami do walki i nie mające dla właściciela żadnego sentymentalnego znaczenia. Jak wiele innych modeli i te posiadają ukrytą dźwigienkę, pociągnięcie za którą rozkłada ich ostrza na trzy rozwidlone dzięki czemu można zadać trzy rany za jednym uderzeniem lub złapać między zęby broń przeciwnika i ją w ten sposób zablokować. Normalne ustawienie nadaje się bardziej do przebijania lżejszych pancerzy i zadawania głębszych oraz szerszych ran. Najpopularniejszy styl walki katarami jest po prostu sztuką walki wręcz wzbogaconą o możliwość zadawania ran kłutych i rzadziej ciętych (stąd Walka Wręcz w umiejętnościach, a nie Szermierz).

Rodzaj Magii: Lustrzana - rodzaj magii pozwalający tworzyć lustra z czystej energii magicznej o różnorakich właściwościach. Takie twory mogą mieć różne zastosowania, a ich forma zależy od wyobraźni i zdolności twórcy. Odmiana używana przez Fahada różni się od podstawowej tym, że nie ma prawie żadnych zdolności wpływających na psychikę wroga. Nie chcąc czy nie będąc w stanie ich opanować niedoszły Fida'i opracował własne metody doskonale współgrające z tym czego nauczyli go w Al-Hijira pozwalające mu, między innymi, chować się we własnych lustrach, podróżować między nimi, pochłaniać obiekty czy nawet tworzyć kopie tychże. Dodatkowo, podczas tworzenia zwierciadeł użytkownik decyduje jaki ich typ go interesuje. Przykładowe typy to: obronny (odbijający ataki o 1 rangę niżej niż tarcza i blokujący jej równe) , przechwytujący (połyka wszystko co go dotknie z wyjątkiem twórcy. Trudność uwolnienia się jest zależna od rangi lustra gdzie z D można się wyrwać silniejszym atakiem fizycznym, a SS jest praktycznie niemożliwe do sforsowania od wewnątrz. Można nimi przechwytywać dowolne obiekty niezależnie czy są nimi żywe istoty, broń czy wrogie zaklęcia. Są możliwe do zniszczenia, ale tylko jeśli atak na nie jest jednocześnie wystarczająco silny by się z niego wyrwać i nadal dość silny by je zniszczyć), iluzoryczne (można ich stworzyć dwa razy więcej niż normalnie pozwala zaklęcie, ale można je stosować tylko do innych technik iluzorycznych, nigdy nie można nimi zrobić nic co byłoby realnym zagrożeniem dla kogokolwiek, a do tego są niematerialne choć zniszczalne), plastyczne (używane w kilku zaklęciach, służą głównie do tworzenia z nich realnie istniejących obiektów i możliwe jest modyfikowanie ich kształtów), pospolite (które same w sobie nie mają żadnych zdolności dodatkowych, ale jako jedyne mogą jednorazowo zmienić typ zgodnie z wolą twórcy) oraz mieszanki (które mają właściwości 2 typów na raz ale potrzebują osobnego zaklęcia do ich tworzenia).
Pasywne Właściwości Magii:
Purnatva - umiejętność przenikania przez i wnikania w lustra. Może być używana do zmylenia przeciwnika, schowania się w lustrze o obronnej naturze oraz wielu innych celów (zależnych od typu lustra). Możliwe jest też wsadzenie nie opierających się obiektów do środka. Znajdując się we wnętrzu zwierciadła można jedynie rzucać zaklęcia wpływające na to lub inne już istniejące (nic co tworzyłoby dodatkowe). Można atakować ze środka bronią miotaną, ale już ataki bezpośrednie wymagają całkowitego wyjścia z lustra. Jeśli to w którym Fahad się znajduje zostanie zniszczone to go ono wypluwa, otrzymuje on 100% obrażeń od tego co to zrobiło + ewentualne obrażenia od szkła powstałego po zniszczeniu.
Astitva - proste zaklęcie pozwalające na modyfikację wyglądu stworzonych luster, w szczególności obrazu, który ukazują. Można je w ten sposób zamaskować np. upodabniając je do przylegającej powierzchni, czyniąc je przezroczystymi (choć wtedy zawsze widać wszystko co się w nich znajduje) lub po prostu zmieniając jakoś ich wygląd by zmylić przeciwnika. Osoby z wyostrzonym zmysłem wzroku lub stojące w odległości 1 metra będą w stanie zauważyć różnice.
Niyamtrana - umiejętność pozwala poruszać stworzonymi przez siebie lustrami zgodnie z wolą twórcy. Na raz można ruszać tylko jednym zwierciadłem i do tego dość wolno.
Ugal Dena
Zaklęcia:
{Ranga C}
Nazwa: Nakal Karna
Opis: Proste zaklęcie iluzoryczne, które polega na zwyczajnym kopiowaniu obrazu obiektu znajdującego się w którymś z normalnych luster do innych, pustych. Na poziomie rangi C kopie nie są zbyt dokładne i ktoś o wyostrzonych zmysłach szybko to zauważy (mają zniekształcony wygląd względem oryginału i wydają dźwięki, ale nie do końca właściwe). Efekty tego zaklęcia nie są materialne i nie mogą zadać żadnych obrażeń. Jak wszystkie zaklęcia czysto iluzoryczne przy wykorzystaniu luster iluzorycznych można użyć ich nieograniczoną ilość na jeden czar (ale nadal 1 lustro = 1 kopia gdzie 1 kopia to ilość oryginalnych kopiowanych obiektów w jednym lustrze). Bazowa liczba kopii przy wykorzystaniu zwierciadeł innego typu to 4. W przeciwieństwie do "realnej" wersji tego zaklęcia widocznej poniżej lustra iluzoryczne się nie zużywają przy produkcji iluzji kopii.

Nazwa: Utpann Karna
Opis: Zaklęcie podobne do powyższego Nakal Karna w tym, że tak samo tworzy kopie jednakże w tym przypadku one faktycznie istnieją i mogą zrobić krzywdę. Do rzucenia zaklęcia niezbędne są lustra plastyczne, a maksymalna liczba kopii to 2. Skopiowana w ten sposób np. broń jest niezbyt dokładnie odwzorowana, ale jakościowo jest co najmniej "normalna". Klony istot żywych można zniszczyć jednym silniejszym uderzeniem fizycznym bądź zaklęciem rangi D+. Kopie obiektów znikają po trafieniu w cokolwiek. Jeśli klony nie zostaną zniszczone to znikną po upływie 2 tur. Zależnie od wielkości przedmiotu można rzucić to zaklęcie na to samo plastyczne zwierciadło określoną ilość razy (1 raz na klona człowieka lub większego zwierzęcia, 2 razy na coś wielkości psa/krzesła i 4 razy na coś małego jak na przykład broń miotaną).

{Ranga B}
Nazwa: Accha Aaina
Opis: Jest to zaklęcie tworzące kluczowe dla magii Fahada lustra dowolnego typu o wartości 4 ładunków. Za 1 ładunek można stworzyć zwierciadło rangi D, 2 C, a 4 B. Typy luster stworzone tym zaklęciem (opisane w Rodzaju Magii) także można wybrać w dowolnych zestawieniach. Rozmiary zwierciadeł stworzonych w ten sposób mogą się wahać od 10cm2 do 4m2. Lustra wytrzymują 3 posty, ale można je podtrzymać płacąc MM odpowiednim do rangi podtrzymywanego zwierciadła dzięki czemu może wytrzymać kolejne 3 tury. Zależnie od rangi i typu lustra trudniej będzie zniszczyć według następującego wzoru:
Zwykłe/plastyczne/iluzoryczne rangi D - zwykły atak fizyczny.
Zwykłe/plastyczne/iluzoryczne rangi C - zaklęcie rangi D lub silniejszy atak fizyczny.
Defensywne rangi D - zatrzymuje zaklęcie rangi D.
Zwykłe/plastyczne/iluzoryczne rangi B - zaklęcia rangi C lub atak kogoś z jakąś umiejętnością bojową.
Defensywne rangi C - zatrzymuje zaklęcia rangi C i odbija D.
Defensywne rangi B - zatrzymuje zaklęcia rangi i odbija C/D.
Oczywiście lustra defensywne mogą odbić tylko zaklęcia wymagające wycelowania by trafić w cel (ogniste kule itp).

Nazwa: Hatya Kud
Opis: Dość zaawansowane zaklęcie tworzące trwałe (istniejące tak długo jak przetrwa lustro) przejścia pomiędzy lustrami dzięki czemu można błyskawicznie przeskoczyć z jednego do drugiego bez tracenia czasu. W trakcie używania tego zaklęcia możliwe jest też atakowanie bezpośrednio, np. wkładając rękę z nożem do jednego zwierciadła tak by wyszła ona z drugiego, będącego za plecami wroga i dźgnięcia go w plecy. Szybkość przemieszczania się w ten sposób jest równa sprintowi normalnego człowieka (czyli ktoś z umiejętnością Sprinter będzie szybszy) oczywiście zwiększając się zależnie od odległości. Aby skorzystać z tej umiejętności należy mieć lustro docelowe w zasięgu wzroku. Jedno zaklęcie pozwala stworzyć jedno połączenie między dwoma lustrami, możliwe jest utrzymanie maksymalnie 2 osobno utworzonych przejść w różnych lustrach (czyli jeśli mamy 4 lustra - A, B, C oraz D i stworzymy dwa przejścia to można podłączyć do siebie jedynie nie połączone dotąd zwierciadła czyli jeśli mamy łącze A+B to możemy albo dodać C+D albo wymienić A+B na nowe łącze A lub B z innym lustrem).


Ostatnio zmieniony przez Fahad dnia Wto Lip 15 2014, 18:23, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2301-sakiewka-fahada#39700 https://ftpm.forumpolish.com/t2281-fahad
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyNie Lip 13 2014, 18:57

Eq - wymiary proszę~

Magia - ok...

PWM:
1. na moje odpada na pwm
2. że zamaskować? rozpisz to
3. odapda na pwm
4. prędkość w każdej sytuacji będzie niewielka, a i max 1 zwierciadłem
5. odpada na pwm

Zaklęcia:
raczej do przeredagowania patrząc na pwm. Tak... Bo nie widzę większego sensu zaklęć przy wyglądzie takim pwmek.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Fahad


Fahad


Liczba postów : 30
Dołączył/a : 10/07/2014

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyNie Lip 13 2014, 19:13

Długość kataru to jakieś 50 cm z czego ostrze to 40. Po rozłożeniu ostrza mają długość horyzontalną ok. 30 cm.

PWM:

1. Tego potrzebuję gdyż to jest absolutna podstawa całej magii. Mógłbym z tego zrobić zwykłe zaklęcie, ale wtedy na niższych poziomach byłoby bezużyteczne (bo za wolne), a na wysokich za drogie. To może tak - wewnątrz lustra nie mogę rzucać żadnych zaklęć tworzących coś nowego, tylko takie, które wpływają na istniejące już zwierciadła (na przykład te dwa rangi C) i nie mogę po prostu wysunąć ręki i ją cofnąć, muszę wyjść cały i wrócić. Mógłbym też się bez protestów zgodzić na spowolnienie procesu tak, że nie mogę po prostu wskoczyć w biegu.

2. Mogę na przykład stworzyć lustro na ziemi i sprawić, że będzie wyglądało jak ona sama, wsadzić je w wejściu do bocznego korytarza i zmienić by przypominała jego ściany tak, żeby nie było widać, żeby ten korytarz tam w ogóle był. Można też uczynić je przezroczystym, ale wtedy widać co się w nim znajduje.

3. Ok, zrobię z tego normalne zaklęcie.

4. Ok.

5. Ok, zrobię z tego kiedyś osobne zaklęcie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2301-sakiewka-fahada#39700 https://ftpm.forumpolish.com/t2281-fahad
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyNie Lip 13 2014, 19:24

1. Eq uznajmy, że zostanie ci 2,5k klejnotów

PWM:
1. mogą zostać te warunki co chcą, ale wtedy... Zbicie lustra w którym aktualnie się znajdujesz = śmierć, a i do tego czas przenikania z lustra do lustra jest równy uśrednionemu czasowi, jaki zajęłoby ci przemieszczenie się na daną odległość w normalny sposób.
2. meh... niech będzie, ale... osoby z wyostrzonym zmysłem wzroku połapią się na tym, jak i osoby stojące nieopodal owego lustra - mniej więcej z metr od niego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Fahad


Fahad


Liczba postów : 30
Dołączył/a : 10/07/2014

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyNie Lip 13 2014, 21:32

Poprawiono zgodnie z zaleceniami Dona + Zmieniłem zaklęcia i dodałem do ekwipunku 2 haki do wspinania i 9 sztyletów do miotania czyli zgodnie z moimi obliczeniami zostało mi 1550 waluty.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2301-sakiewka-fahada#39700 https://ftpm.forumpolish.com/t2281-fahad
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyNie Lip 13 2014, 22:38

PWM: niech będą plus skreśl nazwę ugal Dena, bo zostało po starym pwm o/ i teraz jest sama nawa

Zaklęcia:
1. Zacznijmy od... nie widzę takiego pwm. Poza tym podkreśl, że to nie zadaje obrażeń, bo to 100% iluzji. Niby logiczne, ale warto takie fakty podkreślić.
2. Zależnie od wielkości przedmiotu można rzucić to zaklęcie na to samo plastyczne zwierciadło określoną ilość razy (1 raz na klona człowieka lub większego zwierzęcia, 2 razy na coś wielkości psa/krzesła i 4 razy na coś małego jak na przykład broń miotaną). <- objaśnij mi to dokładniej, a poza tym w przypadku kopii ożywionych, te znikną po jednym silniejszym uderzeniu, bądź oberwania jakimkolwiek zaklęciem przynajmniej rangi D. Te nieożywione znikną po trafieniu w coś. W przypadku nietrafienia/nie otrzymania obrażeń znikają po 2 postach. Następne stworzysz po upływie 1 posta od zniknięcia poprzednich.
3. Rozpiszmy to ciut inaczej. Zaklęcie pozwala ci na stworzenie zwierciadeł o wartości "4 ładunków". Zwierciadło rangi B pobiera 4 ładunki, zwierciadło rangi C 2 ładunki, a zwierciadło rangi D 1 ładunek. Będzie moim zdaniem łatwiej obliczyć ile luster możesz stworzyć. Poza tym... Zniszczenie luster - te rangi D zostaną zniszczone zwykłymi atakami fizycznymi. Rangi C zostaną zniszczone przez zaklęcia rangi D, bądź przy silniejszych atakach fizycznych. Rangi B przez zaklęcia C i osoby z umiejętnościami bojowymi na przynajmniej pierwszym poziomie. W przypadku luster defensywnych ich obronność wzrasta o "1 poziom" więc D=C, C=B, a B potrzebuje zaklęć rangi B, bądź 2 poziomu umiejek bojowych. Poza tym mimo wszystko wypisałbym jeszcze pod zaklęciem typy zwierciadeł, by mg potem nie musiał latać co chwila po kp. A tak... poza tym lustra utrzymują się do 3 postów, potem ulegają skruszeniu/pęknięciu.
4. Czyli podkreśl, że im dalej to oczywiście zajmie to więcej czasu. Plus dodaj, że musisz widzieć owe zwierciadło, etc. by z niego skorzystać, a nie np przemieszczasz się zgadując, że w pokoju obok jest lustro.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Fahad


Fahad


Liczba postów : 30
Dołączył/a : 10/07/2014

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyNie Lip 13 2014, 23:18

1. Zrobione.

2. Plastyczne zwierciadła "wytapiają" rzeczywiste kopie z materiału z którego są zbudowane. Dlatego coś tak dużego jak koń czy człowiek zużyje całe, a mały nóż czy coś w tym stylu może być z jednego wyprodukowany kilkukrotnie. Zmieniłem to o czym pisałeś.

3. Zmienione.

4. Zmienione + dodałem zapis o tym, że przejścia, które to tworzy są trwałe tzn. istnieją tak długo jak jedno z luster na które działają (wystarczy zniszczyć jedno z pary, a czar przestaje działać. Od początku zakładałem, że tak to ma działać, ale zapomniałem o tym napisać.

EDIT: Aaa, i miałem zapytać - czy może być tak, że mogę przedłużyć czas istnienia już stworzonych luster? Za mniej MM byłoby cudownie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2301-sakiewka-fahada#39700 https://ftpm.forumpolish.com/t2281-fahad
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyPon Lip 14 2014, 07:46

2. niech będzie
3. w przypadku odbicia wymaż pwm, bo o rangę niżej => nie ma rangi niżej, czyli zniknie. Poza tym odbijanie tyczy się tylko skillshotów i to podkreśl.
4. niech będzie, że trwałe, ale wtedy... Połączysz tylko A z B. Jeśli będziesz chciał łączyć zwierciadło C to dopiero z jakimś D lub kosztem poprzedniego połączenia.

Co do pytania... Niech będzie, że przedłużenie zwierciadeł D/C/B ma odpowiedni koszt do danej rangi zaklęcia. Czyli za przedłużenie pojedynczego zwierciadła rangi C zapłacisz jak za spell C etc. etc.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Fahad


Fahad


Liczba postów : 30
Dołączył/a : 10/07/2014

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyPon Lip 14 2014, 20:01

Wszystko poprawione.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2301-sakiewka-fahada#39700 https://ftpm.forumpolish.com/t2281-fahad
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyPon Lip 14 2014, 20:17

Akcept techniczny i taki prezencik do wrzucenia w 3 rubrykę avkową xd

https://i.imgur.com/p7XuEpY.png
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyWto Lip 15 2014, 08:52

Cytat :
wykle dba też by materiał z którego zrobione jest jego ubranie nie było zbyt wytrzymałe
Nie był zbyt wytrzymały.

Cytat :
jasnobrązowe włosy
Spx bo i av do tego pasuje, ale jeśli masz na avku Sindbada to wiesz, że on ma inny kolor włosów? W sensie teraz jest dobrze i nie musisz zmieniać, ale wolę Ci powiedzieć bo jakbyś chciał inny obrazek na avka, a w kp masz napisane, że włosy brązowe to będziesz musiał mu dać włosy brązowe - albo się fabularnie przefarbować.

Cytat :
po za
Razem - poza.

Cytat :
Wygląd
Kolor oczu napisz.

Cytat :
Pod pokładem w jednym kącie przesiadują kupcy
Piszesz w czasie przeszłym, więc przesiadywali.

Cytat :
zarówno Kalifat jak i Sułtanat zwalczali wszelkie herezje zarówno
Powtórzenie.

Cytat :
stwierdził z uśmiechem, który jego słuchaczy przyprawił o dreszcze.
Nie, nie. Pisałeś w pierwszej osobie, więc to też powinno być w pierwszej.



Znalazłam więcej błędów, nie wypisałam nawet połowy.
Brak akceptu - popraw to co na czerwono + daj znać czy to co podkreśliłam zostawiasz jak jest czy zmieniasz.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Fahad


Fahad


Liczba postów : 30
Dołączył/a : 10/07/2014

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptyWto Lip 15 2014, 20:34

Poprawiłem wszystko. O włosach wiem, ale to był jedyny avek spełniający moje kryteria, więc albo nigdy nie zmienię avka, albo przerobię kiedyś inny (wątpliwe), albo na fabule wpadnę głową do wiadra niebieskiej farby xd
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2301-sakiewka-fahada#39700 https://ftpm.forumpolish.com/t2281-fahad
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad EmptySro Lip 16 2014, 09:26

Ja bym uznała po prostu, że owy av jest w cieniu i temu tak widać, ale jak chcesz.
Akcept części opisowej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Sponsored content





Fahad Empty
PisanieTemat: Re: Fahad   Fahad Empty

Powrót do góry Go down
 
Fahad
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Prolog :: Kartoteka :: Martwe/Porzucone
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.