HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Mieszkanie Kirino - Page 6




 

Share
 

 Mieszkanie Kirino

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptySob Cze 07 2014, 03:59

First topic message reminder :


Obrazki w tym przypadku przedstawiają wszystko lepiej niż tysiąc słów, ale kilka informacji wartych odnotowania:
~ Woda przepływająca przez podłogę to tak naprawdę namalowana posadzka. Faktycznej wody tam nie uświadczymy, niestety, przynajmniej póki co bo pomysły lęgną się w głowie...
~ Mieszkanie de facto nie ma "dwóch pięter", schody prowadzą na antresolę, nie na jakieś wyższe piętro, po prostu w pokoju tym sufit jest nieco wyżej
~ Trzy łóżka na górze? Ano tak. Gdy Kirino przejmowała to mieszkanie już je w środku zastała, a że nie przeszkadzały jej za bardzo to do teraz tam sobie siedzą
~ Mimo wszystko jednak dziewczyna śpi w oddzielnym pokoju, do którego prowadzą drzwi "na" antresoli i to ten pokój jest określony mianem sypialni, jest on też stosunkowo niewielki
~ Drzwi na dole prowadzą niewielkiego korytarzyka z kolejnymi dwoma drzwiami - jednymi do małej, funkcjonalnej kuchni, drugimi do niewielkiej łazienki, której cechą charakterystyczną jest duża wanna. Oczywiście oba pokoje wyposażone są we wszystkie niezbędne sprzęty


___________________________________________

Zamknięte na klucz mieszkanie i różowowłosa znajdująca się obecnie pod kołdrą, w swoim własnym ciepłym łóżku. Szczerze mówiąc, nawet gdyby łóżko nie było akurat ciepłe to nie miałoby to znaczenia biorąc pod uwagę, że dziewczyna i tak była w pełni ubrana w swoje normalne ciuchy, które zapewniały odpowiednią dawkę ciepła. Czemu właściwie tak właśnie wyglądała? A... cóż. Wiele się ostatnio działo. Chwilowe zabicie czasu i własnych myśli treningiem w lesie było całkiem odświeżające, ale momentalnie po zakończeniu treningu szereg czarnych myśli napłynął z powrotem do głowy dziewczyny i stał się uciążliwy do tego stopnia, że ta przestała myśleć nawet o tak podstawowych rzeczach jak rozebranie się przed spaniem. Ba, samo spanie zdawało się być ostatnio utrapieniem, a Ayame zdawała się zapomnieć w ogóle o tym, na czym miał polegać zdrowy sen. Usypiała stosunkowo późno i budziła się również późno. Ot, choćby teraz, dochodziła godzina 8:00, a ona dopiero spała jakieś trzy, może cztery godziny. I też nie był to najprzyjemniejszy sen, co łatwo można byłoby poznać, gdyby tylko ktoś zdecydował się odwrócić dziewczynę na plecy i przyjrzeć się jej twarzyczce.

Tak czy siak spoczywała teraz w łóżku, próbując przynajmniej częściowo tym quasi-snem zregenerować swoje siły.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri

AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyCzw Sie 14 2014, 14:03

MG

Kirino tym razem powzięła zupełnie inną taktykę, tym samym użyła Flower vine. Błędem pewnie było nie wspomnienie o dzielącym ich dystansie. Był on tak mały że użycie Flover Vine na biegnącego w jej stronę chłopaka nie dało mu czasu na zareagowanie. Dlatego nie powinno dziwić że korzeń, wbił się w jego lewą pierś. Momentalnie w prawej dłoni Sugito pojawił się miecz, którym ciął, odcinając korzeń i odskakując od Kirino. Rana na piersi broczyła delikatnie krwią. Nie było to jeszcze coś zagrażającego życiu, ale była to dość poważna rana. Miecz Sugito pokrył się bluszczem. Dokładniej mówiąc od rękojeści po czubek ostrza spiralnie owinęła się pojedyncza "Liana". Sugito ustawił się prawym bokiem do dziewczyny. Sam miecz też nieco się zmienił. Garda była teraz zamkniętą, zieloną bulwą. Teraz chyba kolej Kirino na atak

Stan postaci:
Sugito: Lewe przedramię rozcięte w kielku miejscach, rana na piersi z której powoli acz sukcesywnie wycieka krew.
Kirino: 120MM
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyCzw Sie 14 2014, 20:55

Udało się, to był już drugi, kiedy to Ayame udawało się zadać jakąkolwiek ranę Sugito, a nie odwrotnie. Na swój sposób było to niesamowite, biorąc pod uwagę przebieg wcześniejszego starcia raczej nie można było się spodziewać takiego początku tej walki, a tymczasem wielka niespodzianka. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie w sposób, który można było nazwać złowieszczym czy może raczej złośliwym. Udało się jej zadać jedną ranę, potem drugą, to może uda się zadać i trzecią, a potem kolejne? Nie, to nie tak, że wpadała w jakąś irracjonalną pewność siebie i nagle zaczynała myśleć o sobie jako jakimś bogu wojny. Wciąż wiedziała kim była i miała jakieś tam pojęcie na temat swoich możliwości. A skoro o możliwościach mowa, to dziewczynie zdecydowanie lepiej szedł fechtunek z mieczem w dłoni niż walka wręcz, więc skoro Sugito pozwolił sobie na przyzwanie do ręki miecza, to czemu ona miała być gorsza? Swojej parasolki akurat tutaj nie miała niestety, ale dysponowała przecież pewnym zaklęciem, które pozwalało jej na stworzenie miecza. I w ten sposób (Flower Sword Generation), przy użyciu pojedynczego niebieskiego kwiatu, w jej dłoniach pojawiła się katana o zielonej rękojeści i niebieskim ostrzu. Teraz mogła się już z nim fechtować, ale dla pewności wspomogła się jeszcze, ponownie dzisiaj, zaklęciem Photosyntesis, tak na wszelki wypadek zwiększając swoją zwinność i szybkość, by móc łatwiej reagować na wszystkie ataki i w razie potrzeby wystosować unik w bok.

Gdy natomiast po krótkim biegu dopadła do Sugito, mieczem momentalnie zamachnęła się na jego klatkę piersiową, a niezależnie od tego czy udało się go jej zranić, następnie machnęła drugi i trzeci raz, mniej więcej w okolice dłoni chłopaka, w razie potrzeby pozwalając mieczowi na ześlizgnięcie się po ostrzu przeciwnika, tak by uderzyć w bulwę na jego broni. Być może po takim uderzeniu rezonans nieco utrudniłby mu sprawne używanie miecza. Gdyby jednak Sugito zablokował wszystkie uderzenia jej bronią, wtedy ponawiała ataki, w razie potrzeby parując i broniąc się własnym ostrzem. Natomiast gdyby tylko doszło do krótkotrwałego choćby zwarcia Ayame momentalnie tworzy na swej ręce kolejny raz Flower Vine, który ma wystrzelić w okolice podbrzusza przeciwnika. Przecież nikt nie powiedział, że podczas używania tego zaklęcia jej ręka winna być ustawiona w jakikolwiek sposób, więc mogła tego zaklęcia użyć i w ten sposób.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptySob Sie 16 2014, 23:55

MG

Pojedynek wręcz teraz przeodził się w coś zupełnie innego, w walkę na miecze. Sugito nadal jednak nie pokazywał wszystkiego - i Kirino też nie. To na razie nie była jeszcze pełna potyczka, bo na taką Kiri była za słaba. Nie mniej początki, choć o tym nie wiedziała, dobrze rokowały. Niemniej jeszcze wiele wymagało doszlifowania. Tym razem jednak w walce, może polać się zdecydowanie więcej krwi...

Dziewczyna rzuciła się na Sugito z zamiarem poszatkowania go, czy też raczej po prostu rozpoczęcia walki, zwał jak zwał. W każdym razie dziewczyna dotarła i cięła od lewej do prawej, z góry na dół przez klatkę piersiową. Sugito uniósł dłońi zbił ostrze ku górze od dołu. Wymagało to nieco wprawy, ruch nie należał do najprostszych. Broń Kirino pod siłą uderzenia zostało odepchnięte z powrotem, nim ta jednak zdążyła zaatakować, poczuła delikatny, bardzo upierdliwy ból. W zasadzie szczypał ją tułów, ręka oraz twarz. A zaraz potem nim poradziła sobie z tym nowym uczuciem, nadeszło frontalne kopnięcie na brzuch, które posłało ją na ziemię. Tym razem jednak Sugito nie atakował. Przyszła pora na trochę teorii. Zacznijmy jednak od stanu Kirino. Jak dziewczyna zauważyła, szczypanie nie ustępowalo. A po bliższych oględzinach i przejechaniu lewą dłonią po prawej, poczuła że coś się w nią wbiło.-Bluszcz nie jest dla ozdoby. Jest dopasowany idealnie do miecza. Nie dość że jest wystarczająco ostry i elastyczny by nie utrudniać walki, twardy by nie przeszkadzać, to dodatkowo wytwarza małe kolce. Ów kolce regują na moją moc. Mogę jedynie wybrać moment i kierunek z którego zostaną wypuszczone, jednak dostrzegłaś ich efektywność w czasie walki z niczego nie spodziewającym się przeciwnikiem.-Powiedział, siadając na przeciwko Kirino.-Taka sztuczka nie zadziała dwa razy, ale w wielu przypadkach nie musi. Jeśli jednak nawet pierwsza próba się nie powiedzie, dalsze obrywanie z tych igieł może być naprawdę bardzo upierdliwe.-Wytłumaczył działanie swojego miecza.-To nie jedyna moja technika oparta na miecz, ale teraz nie o tym. Byłaś ze mną w zwarciu wiele razy, nigdy jednak nie naplułaś mi w oczy. To dość użyteczne kiedy walczysz z kimś silnym i nie wymaga wiele siły. Użycie Płatków na oczy było genialnym posunięciem, ale by na chwilę odwrócić uwagę zazwyczaj starcza ślina, piasek, nasiona...-Odwrócił głowę i spojrzał gdzieś, siedząc tak przez chwilę cicho.-Numer z korzeniem też był przedni. Gdybym nie moja siła, pewnie przy dłuższej walce zacząłbym odczuwać większe zmęczenie i dyskomfort. Pierwsza zasada walki Kirino.-Potarł swoją ranę, w sumie mógłby ją uleczyć, ale z jakiegoś powodu tego nie robił. Za to szczypanie zaczęła ustępować.-Horonowo, walczą ludzie pełni ideałów, którym nie straszna śmierć. Wojownik walczy by zwyciężyć i żaden środek nie jest zły. Są tylko te mniej lub bardziej skuteczne.-Położył miecz na kolanach.-Wolisz walczyć z mieczem czy wręcz? A może z daleka za pomocą magii? Ta forma...-Spojrzał na siebie.-Oparta jest na roślinach. Znam dużo zaklęć których mógłbym cię nauczyć. Tego jednak czego brakuje ci przede wszystkim to doświadczenia w walce. Codziennie więc stoczymy jedną walkę. Przez pierwszych kilka postaram ci się pokazać wszelkie moje zdolności w tej formie. Potem, kiedyś, postanowisz czy jest zaklęcie które chciałabyś poznać. Ten czas, wykorzystamy też by wzmocnić twoje ciało. Na dzisiaj to koniec treningu. Starałem się ograniczać ale chyba przesadziłem, wyleczenie twoich ran zbyt mnie wykończyło.-Wyjaśnił do końca i zamknął oczy, a po chwili zieleń zniknęła, tak samo jak miecz i reszta, a przed nią znów siedział Sugito, w czarnych spodekach, uśmiechając się. Cóż, trenowali może z 2-3h(Licząc "Sen" Kirino) ale jak widać dla niego, osoby z innego w zasadzie świata, to był całkiem spory wysiłek. A krew ciągle ciekła~

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyNie Sie 17 2014, 01:08

Najpierw jednak jej dłoń powędrowała do obolałego brzucha, odruchowo głaskaniem starając się jakoś złagodzić ból po otrzymaniu kopniaka. Tym razem też zaparło jej tchu w piersiach, ale w mniejszym stopniu niż poprzednio, dlatego już po chwili mogła spokojnie przyjrzeć się i pogładzić tę część ciała, która jej doskwierała w tak dziwny, nietypowy sposób i przez którą zdarzyło się jej ponownie wylądować na ziemi. Chwila rozkojarzenia, sekunda zawahania, dodatkowy bodziec dodany do walki i proszę, oto jak łatwo było zostać pokonanym. W jej rękę, twarz, tułów - coś było tam wbite, a po chwili gdy Sugito zaczął tłumaczyć co takiego, dziewczyna odruchowo zadrżała ze strachu. To co opisywał jej teraz mężczyzna brzmiało przecież tak łatwo, tak prosto, że aż przeraziła się na myśl o tym jak jedna niewielka zmiana, jedna dodana rzecz potrafi zmienić przebieg walki. Dodatkowo przeraziło ją coś innego. - ...nie zadziała dwa razy, ale... z drugiej strony... co gdyby te kolce trafiły kogoś w oczy? - zapytała, bo jednak oczy zawsze były tą najsłabszą i najłatwiejszą do spenetrowania przez ostrze czy inną broń częścią cała ludzkiego. Dodatkowo Sugito pochwalił ją za atak kwiatowymi płatkami właśnie na to miejsce. To, że po jego pochwałach na twarzy dziewczyny zakwitł bardzo pozytywny uśmiech, dziewczyna zauważyła nieco za późno i mogła tylko odwrócić twarz na bok, starając się po prostu wyglądać jak osoba zadowolona z samego sparingu, a nie tylko z tego, że została przez niego pochwalona. Co ona, kilka latek miała, że byle pochwała ją cieszyła? Głupia, głupia, głupia. - ...poza tym, a gdyby tak wzmocnić te kolce, delikatnie wydłużyć, to przypadkiem nie mogłyby stać się jeszcze silniejszą bronią? Albo inaczej, inaczej! - to wcale nie było tak, że starała się odwrócić uwagę chłopaka od swojego dziwnego zachowania w ten sposób paplając. - Gdyby skierować wszystkie igły w jedno miejsce, czy wtedy nie mogłyby wyrządzić większego pojedynczego urazu? - zapytała, a samo pytanie jakiś sens jednak miało i nie było tylko zasłoną dymną.  

Co do plucia w oczy... to... wydawało się być dziewczynie obrzydliwe. Nie ukrywała tego, a na jej twarzy na pewno pojawił się wyraz obrzydzenia, gdy usłyszała o pluciu komuś w oczy. Wiedziała jednak, że to co Sugito mówił i to jak argumentował to później - to wszystko było prawdą i miało sens. Gdyby tak się zastanowić nad tym głębiej to czym sam akt walki nie był już czymś obrzydliwym? Co za różnica w napluciu komuś w oczy, skoro i tak zamierza się tej osoby pozbawić życia? Czy to krew, czy ślina, wszystko jedno. Przytaknęła głową na uwagi chłopaka, dając mu znać, że zrozumiała co mówi, tym razem już patrząc wprost na niego, po chwili słysząc kolejny komplement i znowu bez zastanowienia uśmiechając się po jego usłyszeniu. Następnym jej ruchem było smagnięcie się własną dłonią po policzku, aż został czerwony ślad na jej twarzy. - Wybacz, mały problem z koncentracją. - odpowiedziała cicho. Musiała być teraz skupiona, a nie zajmować się takimi bodźcami. Ale co ona była w stanie zrobić na to, że tak na to wszystko reagowała? - Jeśli jestem blisko wolę walczyć mieczem niż gołymi pięściami. Jeśli jednak mogę zachować dystans, to wolę to uczynić. Nie znam się jednak na żadnej broni dystansowej... mam za to normalną katanę, a nie tylko tą tutaj, ta jest wytworem mojej magii i mogę jej używać tylko przez jakiś czas. Za to mogę ją delikatnie modyfikować. - techniczna gadka zawsze działała uspokajająco na dziewczynę i pozwalała jej na zapanowanie nad własnymi emocjami. - Jeśli... jeśli tylko pozwolisz to chciałbym nauczyć się od ciebie jak najwięcej tylko można. Zaklęć, walki, nawet więcej, więcej. Co tylko uznasz za stosowne. Dostosuje się! - zapewniła gorąco Ayame, zbliżając się do mężczyzny, gdy ten tylko przemienił się z powrotem w swoją normalną formę. W pierwszej chwili zrobiła to instynktownie, chcąc wyprosić u niego dalszy trening dzisiaj, ale potem dojrzała jego ranę i zmieniła swoje zamiary. - Jesteś ranny. - powiedziała, w ten sposób stwierdzając oczywistą oczywistość, ale na tym nie poprzestała. Przyklęknęła zaraz przy nim, a następnie przyłożyła bez większego wahania własną dłoń do jego rany, krwawiącej bez przerwy na piersi. Miała zamiar po prostu użyć swojego leczniczego zaklęcia, Mending Flower i pozostawić na ranie Sugito niewielki różowy kwiat, który zająłby się zaleczeniem rany chłopaka. W teorii nie wymagało to od niej za wiele czasu, ale z jakiegoś powodu, dość bezmyślnie pozostawiła swoje ręce na jego ranie. Podświadomie chciała być po prostu pewna, że kwiat zacznie działać tak jak powinien.

Wojownik... czy ona miała stać się wojownikiem? Mag kwiatów wojownikiem. Brzmiało to na tyle zabawnie, że Ayame aż chciała uczynić to zdanie prawdą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyPon Sie 18 2014, 00:06

MG

Co gdyby trafiły w oczy... ciężko tak machać mieczem by trafić nimi komuś prosto w oczy. W sumie łatwiej w powieki niż w oczy. Dlaczego tak się działo było tajemnicą wszechświata, ale nawet Abdul powiada, 8 na 10 splunięć lamy trafia w powiekę nie w oko. W każdym razie.-Pewnie by zabolalo i na chwilę oślepiło.-Cóż, igły te nie były tak potężne jak by się wydawało. Kto by pomyślał że Kirino będzie miała tyle pytań i pomysłów co do jednego zaklęcia?-Gdyby je wydłużyć przestałyby być elementem zaskoczenia. Poza tym chodzi o to by to zaklęcie nie żarło energii. Ot, było małym buffem który utrudnia życie przeciwnikowi. Oczywiście jeśli ktoś na tym chce oprzeć swój styl walki może to zaklęcie zmodyfikować na wiele sposobów, ale sam posiadam zbyt dużą gamę zaklęć by opierać się na tym jednym.-No, nie do końca prawda. Może Kirino mówił że to zaklęcia i ją nauczyłby takich zaklęć, ale zasadniczo to nie do końca były zaklęcia, kiedy on z tego korzystał... ale po co się zagłębiać w różnice postrzegania zdolności specjalnych?

Aż zamrugał widząc co Kirino wyczynia ze swoją twarzą, ale nie skomentował. Może kara za przegraną? Albo coś innego? Każdy miał swoje dziwactwa? Może Kirino lubiła.. no... takie bardziej niegrzeczne zabawy? Może była Sado-masochistką? W każdym razie uśmiechnął się widząc zapał dziewczyny.-Zobaczymy.-Powiedział tylko a po chwili dostrzegł ze zdziwieniem że różowowłosa go leczy. To było... dziwne. Miłe ale dziwne. Po co robić tak bezużyteczną rzecz jak leczenie go?-Samo by się zagoiło.-Zauważył trzeźwo, wciąż ze zdziwieniem patrząc na Kirino. Szybko jednak się zreflektował i ciepło uśmiechnął.-Dziękuję.-Dodał szczerze. To był w końcu całkiem miły gest.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyPon Sie 18 2014, 01:10

Ayame pokiwała ze zrozumieniem głosem, pod nosem szepcząc "rozumiem, rozumiem", gdy Sugito tłumaczył jej na czym polegała prawdziwa moc tych kolców. Nie chodziło o to, by zadać nimi jakieś niesamowite obrażenia, ale raczej o to, by użyć ich jako energooszczędne zaklęcie, które może delikatnie, ale jednak, przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Fakt faktem, energooszczędność nigdy nie była najmocniejszą stroną dziewczyny i jej zaklęć, zazwyczaj gdy ona myślała o użyciu swoich mocy, to myślała w sposób bardzo prostolinijny i nastawiony na spełnienie konkretnego zadania - w przypadku zaklęć ofensywnych miało być to jakieś zranienie wroga. Za wielu odwracających zaklęć nie miała... choć płatki mogły temu posłużyć. W sumie jej kwiatowych rycerzy też mogła w ten sposób użyć, choć cierpiała za każdym razem, gdy tylko ci poświęcali swe biedna życia dla jej sprawy. Kwiaty były bardzo ważną częścią życia Ayame, więc nie można było liczyć, że ot tak pogodzi się z ich utratą. Poczuła natomiast autentyczny podziw, krótkotrwały, bo nie chciała za wiele pokazywać na swojej twarzy, ale jednak poczuła go, gdy tylko Sugito wspomniał o swojej gamie zaklęć. Ona tak wielu zaś ich nie miała i na pewno nie obraziłaby się gdyby chłopak pokazał jej kolejne i kolejne, i kolejne. Nie żeby była zachłanna, ale ciekawska już tak. Niemniej... przecież obiecał jej, że pokaże jej swoje umiejętności, więc musiała być cierpliwa. W końcu zobaczy wszystko... no, może nie wszystko. Zapewne nie. Zobaczy tyle, ile on uzna za stosowne.

- ...samo, nie-samo, nie podobało mi się, że krwawisz tak przede mną, to postanowiłam pozbyć się tego kłopotu, o-okej? - zaperzyła się dziewczyna, gdy Sugito jej odpowiedział, ale momentalnie zaperzenie jej przeszło, gdy usłyszała podziękowania. I gdy zobaczyła jego uśmiech. - ... - momentalnie ucichła kompletnie, odwracając głowę w bok, tak by nie zobaczył na jej buzi zbyt dużych rumieńców. I dopiero teraz uświadomiła sobie, że jej ręka wciąż spoczywa na jej ciele, więc momentalnie pociągnęła ją do siebie, jakby ktoś ją oparzył. - N-n-n-no, no, no, no! Słusznie, nie ma za co, jest okej, smacznego, poczęstuj się! - powiedziała w nieco ogłupiały sposób, następnie wstając na równe nogi, w nieco sztywny, zrobotyzowany sposób, z ramionami mocno wyprostowanymi, ułożonymi sztywno podług ciała. - ...w moim mieszkaniu są wolne łóżka, tam mógłbyś się przespać i w ogóle... - powiedziała nieco nieśmiało, przestępując odruchowo z nogi na nogę i patrząc w kierunku budynku, który mieścił jej mieszkanie. Jego uśmiech się jej nie podobał. To znaczy podobał i dlatego się jej nie podobał. Tak, to było bardzo dziwne. - W ten sposób, gdy tylko odpoczniemy moglibyśmy od razu wrócić do treningów... - ona też mogłaby nieco odpocząć. Ilość kopniaków i uderzeń w brzuch na ten dzień dawała się jej w znaki mimo wszystko.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyPon Sie 18 2014, 19:58

MG

Słysząc wytłumaczenie Kirino, Sugito skinął głową.-Jasne, jeszcze raz dziękuję.-Jak już było wspomniane, to był miły gest. Mimo tego co zrobiła, Kirino wciąż potrafiła być miła i dobra. Na dodatek zdawała się całkiem nieźle trzymać. Teraz, w jego towarzystwie, a mimo to Sugito był z niej dumny. Nie załamała się, a to jednak plus. Wiele osób wpadłoby w depresję, po takich zdarzeniach. Czy to fakt że była magiem? W każdym razie zastanawiał się czym ma się częstować, ale nie zapytał. Jakoś uznał że niewypada.-Heee... jasne chętnie. A co z tobą?-Zapytał, nawiązując do jej stanu psychicznego. Wolał być przy niej, gdy znów pogrąży się w czarnych myślach. A czy sama do niego przyjdzie gdy będzie jej źle? Lub on będzie spał na tyle płytko by usłyszeć jak rzuca się przez sen?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyPon Sie 18 2014, 21:08

- Już Ci mówiłam, że nie ma za co... - odpowiedziała nieco szorstkawo dziewczyna, nagle orientując się, że niebo nad nią jest niesamowicie fascynujące i zmusza do obserwacji z całą swoją uwagą. Tak, czuła się zawstydzona, gdy po raz kolejny raz usłyszała to dziękuję, nawet mimo tego, że sprawiało jej to niebywałą radość. Radość i przyjemność płynąca z odbierania podziękowań były czymś niesamowicie ludzkim i wyglądało na to, że akurat tego Ayame mimo wszystkich ostatnich zdarzeń nie zatraciła w sobie. Gorzej, że jego słowa przypominały jej też o cieple jego ciała, które odczuła na własnych rękach przy okazji tworzenia jej leczącego kwiatka. Zabawne, gdy starała się go uderzyć lub ciąć mieczem kompletnie nie przykładała uwagi do tego, że nawiązuje z nim nomen omen bardzo bliski kontakt fizyczny, natomiast teraz, gdy było już po wszystkim i chodziło tylko o dotknięcie dłonią - teraz była tego bardzo, ale to bardzo świadoma.

Nie przestawała patrzeć w niebo, gdy chłopak wypowiadał kolejne pytanie i kilka późniejszych chwil również spędziła w ten sposób zanim jej głowa powolutku opadła spokojnie nieco niżej, a wzrok wbił się w powierzchnię ziemi. Jak z nią było? Tak długo jak zajęta była czymś konkretnym, czymś czemu musiała poświęcić, tak długo czuła się dobrze. Nie zastanawiała się nad sobą i na tym wszystkim co się stało, nie przeżywała w myślach kolejnych wspomnień. Nie widziała twarzy Makbeta ani pustego, martwego wejrzenia oczu małej zielonowłosej dziewczynki. Gdy jednak Sugito pytał o to jak się czuła, pewne demony w jej umyśle na powrót ożywały i przypominały jej o swojej obecności. Zanim jednak Ayame ponownie powróciła ze swą uwagą w te rejony pamięci zdążyła się napomnieć w myślach. Nie chciała sobie na to pozwalać i nie chciała o tym myśleć ani pokazywać swej słabości tak łatwo, nawet jeśli żadną tajemnicą nie było, że była właśnie taka, a nie inna. Nie chciała jednak też okłamywać całkowicie Sugito, nie chciała po prostu rzucać mu hasłem, że "wszystko w porządku". Była egoistką bo myślała, że to przyjemne, gdy ktoś się o nią trochę martwił? Pewnie tak. - ...fizycznie wszystko w miarę okej. Poza tym... - głębokie westchnięcie poprzedziło nieco smutny głos. - ...bywało lepiej, wiesz? - dodała, dopiero wtedy odwracając się w jego kierunku z łamiącym się uśmiechem na ustach, za to spoglądając ufnie wprost w oczy chłopaka. Dopóki nie była sama - było dobrze. Gorzej, że nie potrafiła w tym momencie wykrztusić z siebie więcej ani słowa. - ...wybacz. - przeprosiła, dość odruchowo, bez konkretnego powodu. Może przepraszała za własne myśli. Za różne dziwne, pokręcone myśli.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyCzw Sie 21 2014, 00:29

MG

Kwiatek odpadł, kończąc leczyć Sugito a ten siedział patrząc na mówiącą Kirino. Na koniec jeszcze chwilę nic nie mówił, zapewne myśląc co zrobić. Trwało to jednak tylko chwilę. Zaraz bowiem uśmiechnął się i pogłaskał Kirino, bez słowa. A potem wstał i złapał ją za rękę.-Chodź-Powiedział i zaciagnął ją do jej domu, gdzie kazał usiąść na krześle. Na jego ciele pojawił się fartuszek a on sam zaczął... robić obiad! Podgwizdując pod nosem. Nic tak nie poprawia humoru jak dobre jedzonko! I już po chwili na stole leżały dwa talerze z kiełbaskami i przypalonymi sadzonymi jajkami, a w niedokońca czystych szklankach znalazł się sok. Widać Sugito dostrzegł te niedokładności i chrząknął nerwowo, bawiąc się palcami oraz siadając naprzeciw.-To ten... smacznego.-I zaczął jeść, patrząc w talerz i tylko czasami rzucając Kirino nerwowe spojrzenie. Głupie ludzkie czynności.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyCzw Sie 21 2014, 01:49

Cisza, która zapadła pomiędzy nią, a Sugito, choć trwała tylko chwilkę to i tak była bardzo niewygodna dla samej dziewczyny. Ona sama była jedną z tych osób, które gdy tylko zauważały, że pomiędzy ludźmi panuje nieprzyjemna cisza musiała jakoś ją przerwać, bo inaczej dosłownie szlag by ją trafił. Problem był jednak taki, że w tym konkretnym przypadku nie wiedziała jak to zrobić. Koniec końców to ona jako ostatnie słowa rzuciła tamto "wybacz" i teraz jakoś dziwnie trudno było jej ponownie zabrać głos. Cisza mogłaby więc trwać tak samo jak i kompletny impas pomiędzy dwójką, gdyby nie to, że Sugito w końcu się ruszył i ją pogłaskał. D-d-dlaczego to zrobił, sama Ayame nie była w tym momencie pewna. To znaczy, oczywiście powód wydawał się jasny, chciał podnieść ją na duchu, ale mimo tego dziewczyna w pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje i spłoszonym wzrokiem rzuciła spojrzenie w lewo i w prawo, nie poruszając przy tym głową, zupełnie jakby spodziewała się, że zaraz ktoś wyjdzie z krzykiem i powie jej, że jest w ukrytej magi-kamerze czy czymś w tym stylu. Dotyk dłoni chłopaka jednak wcale nie był przykry... ba, więcej, był całkiem przyjemny, do tego stopnia, że Ayame po chwili spuściła wzrok, ale nie z powodu zawstydzenia czy zażenowania, a z powodu tego, że głupio byłoby patrzeć na głaszczącego chłopaka z tym idiotycznym uśmiechem na jej ustach.

...a chwilę potem Sugito ją porwał. Dosłownie, złapał ją za rękę i tak ruszyli w kierunku mieszkania. - A-a-ale, Sugi...! - próbowała przez chwilę zaoponować dziewczyna, ale poddała się już po 3 krokach i pozwoliła mężczyźnie na jego zachowanie. Dzisiejszego dnia tak bardzo oddała mu już inicjatywę, że chyba nie miało już znaczenia to, że po raz kolejny pozwalała mu trzymać wodze tego dziwnego powozu życia, w którym się obecnie znaleźli. Gdy tak szła z chłopakiem, czując jego dłoń na swojej własnej, nie potrafiła nie patrzyć w jego twarz. Czy ona kiedyś będzie tak zdecydowana i bezpośrednia w swoim działaniu?

A chwilę potem, posadzona na krześle przy stole... zaczęła przecierać oczy ze zdumienia, gdy tylko Sugito zajął się przygotowywaniem jedzenia. Nie, nie było niczego złego w tym, że to robił, ale gdy Ayame zobaczyła ten gustowny fartuszek akurat na TYM FACECIE, jej wargi dosłownie zaczęły tańczyć, a ona musiała chwytać się wszelkich sposobów, żeby na miejscu nie wybuchnąć śmiechem i nie zażartować sobie z niego i jego wyglądu. Na pewno raz czy dwa, ciche parsknięcie śmiechu opuściło jej usta, ale nie była w stanie nic z tym zrobić. To było takie... uroczo i słodko zabawne, że nie dało się powstrzymać. A gdy wylądowało przed nią jedzenie przez chwilę dziewczyna przyglądała się mu z zainteresowaniem, a widząc zerknięcia Sugito na nią, sprawdzające chyba co robi, przybrała minę wymagającego jurora i dokładnie obróciła talerz z wszystkich stron, tak jakby sprawdzała, czy na pewno znajduje się w 5-gwiazdkowej restauracji i kelner nie pomylił zamówienia. Po chwili jednak uśmiechnęła się już całą sobą i zachichotała cicho. - Dziękuję i wzajemnie! - powiedziała bardzo radośnie i bez ociągania już zajęła się swoim posiłkiem zastanawiając się kiedy ostatni raz w ten sposób jadła z kimś posiłek. - Jednak posiłki smakują najlepiej, gdy z kimś się je dzieli... - rzuciła pod nosem uwagę, ale na tyle głośno, by Sugito był w stanie ją usłyszeć. I całe szczęście, że Kirino nie była Radkiem, bo gdyby była rzuciłaby na pewno komentarz na temat kiełbasek i jajek. Jeden z TYCH komentarzy. A tak to spokojnie mogła jeść i widać było po niej zadowolenie i chwilową beztroskę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyPią Sie 22 2014, 11:26

MG

To był jeden z tych momentów kiedy Sugito wolał być gdzie indziej niż tu. Jednak obiecał sobie nie znikać, póki z Kirino nie będzie ok, dlatego po prostu gdy ta zjadła, zabrał talerze i poszedł je myć, by ukryć zmieszanie. Czym tak właściwie się zmieszał, nie wiedział. Przecież tym razem nie naruszał jej sfery osobistej. Może to przez to jej ocenianie jego jedzenia? W każdym bądź razie zajął się zmywaniem, by po chwili wrócić.-Do nocy zostało jeszcze trochę czasu, jeśli nie jesteś zmęczona możemy porozmawiać.-Powiedział spokojnie i podparł podbrudek dłońmi opartymi na stole.-Opowiedz mi coś.-Poprosił. Lubił słuchać historii ludzkiego żywotu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyPią Sie 22 2014, 15:00

- Hej, nie musisz tego zmywać, ja to mogę później... - zaczęła mówić, ale widząc, że Sugito zamierza wykonać całą pracę do końca postanowiła mu na to pozwolić. I znowu głupio się uśmiechnęła widząc, że tym razem to on poniekąd skacze wokół niej, najpierw przygotowując jej jedzenie, później nie obarczając ją koniecznością mycia po sobie talerzy. Całkiem niesamowicie było odkrywać tę jego stronę, o której w gruncie rzeczy tak mało wiedziała i obserwować go w sytuacji, z którą się jej nie kojarzył. Dlatego też choć Sugito zajmował się zmywaniem kompletnie na własną rękę, cały czas towarzyszyło mu spojrzenie różowowłosej, która ciekawska niczym małe dziecko chciała dowiedzieć się, czy i do sprzątania po sobie chłopak używa jakiejś specjalnej magii, czy może robi to tak jak ona, jak każdy inny człowiek na świecie. Nie miała jednak żadnych złych myśli z tym związanych, ani nie traktowała mężczyzny jak jakiegoś ciekawego obiektu z zoo, a po prostu odkrywała w sobie pewnego rodzaju przyjemność płynącą z obserwacji akurat tego kogoś. Dla niej Sugito był normalnym człowiekiem. Owszem, obdarzoną niesamowitą mocą i siłą, potężną, a przy tym dźwigającą na swoich barkach duży bagaż doświadczeń i tony odpowiedzialności, ale wciąż normalną osobą. I nie było to niczym złym, nie było to żadnym pociskiem czy prztyczkiem w nos skierowanym w jego osobę, a właśnie komplement i... pochwałą? Ayame chciała go lepiej poznać i zrozumieć jak najbardziej, chciała wiedzieć co lubi i czemu lubi co lubi, chciała wiedzieć i wiedzieć. Przy okazji, dzięki temu wszystkiemu, jej myśli wciąż odwracane były od jej własnych trosk i zmartwień, niemniej powiedzieć, że Sugito był tylko sposobem zabicia swoich złych myśli byłoby co najmniej nie fair i nie odzwierciedlałoby jej myśli. To po prostu było coś więcej.

Tak jednak jak wcześniej to chłopak mógł być zmieszany, tak teraz Kirino ,skonfrontowana z prośbą Sugito, na pewno nie czuła się dużo pewniej w roli opowiadaczki. Postanowiła jednak pokazać nieco własnego charakteru, tak dla odmiany, chcąc wypaść korzystnie w jego oczach, dlatego odchrząknęła tylko raz i drugi, a potem z głosem pełnym łamanej pewności siebie zaczęła mówić. - O, o, okej! Jasne! Czemu nie! Nie ma w Fiore drugiej tak dobrze opowiadającej różne historie jak ja! A już na pewno nikt tak dobrze nie opowiada historii o mnie jak ja! ...to byłoby dziwne gdyby tacy ludzie istnieli... - przyjęła na chwilę zamyśloną pozę, przykładając dłoń do ust, z wzrokiem skierowanym gdzieś w górę, a potem wstała z własnego miejsca, najwyraźniej podejmując decyzję co do opowieści. - Okej, opowiem ci coś z dawnych czasów, gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami. Oooooch, jakże to było dawno... - nie było zaś tak dawno, technicznie rzecz ujmując, a dla Sugito już w ogóle, ale wiadomo, każdy upływ czasu odczuwał inaczej. - Kiedy miałam 12 lat... tak, to było chyba jakoś wtedy, razem z rodzicami udaliśmy się w odwiedziny do jednej z koleżanek mamy. Wiesz, takie typowe niedzielne posiedzenie, kawa, herbata, wino czy piwo, sałatki, różne mięsa, smakołyki, trochę tego było. Szczerze - nie podobało mi się to. Nie lubiłam tej znajomej mamy, bo była głupią... kobietą. Zawsze jak tylko uśmiechała się w moim kierunku, miałam wrażenie, że tak naprawdę chciałaby mnie rozszarpać na strzępy i nie potrafiłam zrozumieć dlaczego. No i rodzice gadali zawsze z nią o pracy i sprawach, które były nudne jak flaki z olejem... które z resztą też chyba znalazły się na stole tamtego dnia. Mniejsza o to. Było jednak jedna rzecz, która poprawiała mi humor u tej baby - jej ogród. Jak na kobietę obdarzoną tak okropnym charakterem... - a mówiła to dziewczyna, która uwielbiała grać innym na nerwach, co za hipokryzja. - ...to naprawdę muszę jej oddać, że o ogród dbała jak nikt inny. Może z resztą dlatego lubiły się z mamą - rodzicielka była ogrodniczką, więc ponoć pomagała jej z tym ogrodem, ale ja tego nigdy na oczy nie widziałam. Ogród ten jednak był piękny, naprawdę cudowny! - w oczach różowowłosej, niemal dosłownie pojawiły się gwiazdki na to wspomnienie. - Otoczony wysokim żywopłotem, z setką gatunków kwiatów, pięknych i cudownie zadbanych, z dobranymi w odpowiedni sposób kolorami i tą przepiękną wonią w powietrzu. Mogłabym tam spędzić całą wizytę, gdyby nie to, że ojciec mówił, że muszę czasem odezwać się słowem przy stole i nie mogę cały czas siedzieć wśród badyli. Tata się nie znał. - westchnęła ze zrezygnowaniem i rozłożyła ręce. - Ta kobieta miała córkę. Charakter po swojej matce, wredna mała... no, niezłe ziółko. Tamtego dnia przyuważyła mnie w ogrodzie i postanowiła zabawić się moim kosztem. Musiała widzieć jak bardzo podobają mi się Strelicje Królewskie tam się znajdujące, bo spędziłam tamtego dnia chyba z godzinę im się przyglądając. Wiesz co ona zrobiła? - dziewczyna z siłą uderzyła rękoma w stół przed mężczyzną jednocześnie wpatrując się w niego swoimi oczętami, które pełne były emocji i zdenerwowania, zupełnie jakby sytuacja, którą opisywała miała miejsce wczoraj, a nie lata temu. - Ta... ta... ten potwór ściął sobie te kwiaty i wetknął w sukienkę. Bez odpowiedniej wiedzy jak je ściąć, nie pozwalając im się w pełni rozwinąć! Ja wiem jak to robić, ja mogłabym to zrobić, ale tamta laska pojęcia o tym nie miała i zrobiła to tylko dlatego, by pokazać mi, jaka jest super, że tak może. Wnerwiłam się, okej? Okej. Przeleciałam z ogrodu do domu, porwałam sprzed niego konewkę i wylałam na nią całą zawartość, a potem wyrwałam jej kwiaty, gdy ta zajęta była rozpaczaniem nad swoim strojem. - tutaj uśmiech dziewczyny nagle przybrał na sile, choć tylko na chwilę. - ...ale rzecz jasna los nigdy nie jest sprawiedliwy. Matka tej małej... matka tego czegoś, zwabiona krzykami córki przybyła do ogrodu razem z moimi rodzicami i zobaczyła swoją pociechę leżącą na ziemi i mnie z kwiatami w dłoni. ONA MNIE OSKARŻYŁA O ICH ŚCIĘCIE, ROZUMIESZ? Ojciec mnie ochrzanił, mama przepraszała, a ja się gotowałam z wściekłości wtedy! ...i może trochę płakałam, ALE NIEWAŻNE. Dopiero w domu mama powiedziała mi, że wie, że nie ścięłam kwiatów, ale ochrzaniła mnie za wylanie wody na tamte małe coś. Dasz wiarę?! I tak koniec końców zostałam ochrzaniona! - zakończyła swoją opowieść dziewczyna, siadając na krześle z nadętymi policzkami i patrząc w sufit, zupełnie jakby teraz dostała focha. W ogóle tą historią chyba bardziej ona sama się wzburzyła niż mógł sam Sugito.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyPon Sie 25 2014, 22:20

MG

Opowieści Kirino, oczywiście Sugito słuchał już bez fartuszka na sobie, niestety. W każdym bądź razie historia Kirino mimo że całkiem normalna, dla chłopaka była czymś interesującym, choć zasadniczo sam często przeżywał różne, całkiem normalne rzeczy, to jednak lubił słuchać o życiu innych osób, zawsze go to w jakimś sposób interesowało. Teraz słysząc opowieść Kirino chciał się zaśmiać, zamiast tego przełknął ślinkę, odkaszlnął zrobił całkiem dziwną minę i pokiwał głową. Wszystko na raz.
-Dziękuję, to było interesujące.-Oh, pewnie by jakoś podsumował historię, walnął jakimś tekstem czy coś... ale uznał że nie wypada. Jakoś tak.-Może chcesz żebym teraz Ja tobie coś opowiedział?-Zapytał, bo robiło się późno i nie wiedział czy dziewczyna chce odpocząć czy co
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyPon Sie 25 2014, 23:53

Spróbowałby tylko powiedzieć, że nie było interesujące, to by wtedy popamiętał! Następna faza trenowania nadeszłaby szybciej niż mógłby się tego spodziewać i tym razem Ayame zaczęłaby od razu od swojego najsilniejszego zaklęcia, nie dbając o to, że dla nie mogło ono być zaledwie dziecinna igraszką. O ile jednak na zewnątrz zareagowałaby pewnie w ten sposób, to reakcja taka miałaby tylko jedno zadanie - ukrycie zawstydzenia, które na pewno pojawiłoby się w jej sercu, gdyby tylko skwitował jej historyjkę ziewnięciem. Zawstydzenie to może jednak złe słowo, może bardzie... to byłby po prostu smutek, taki zwyczajny żal i przykrość, że tak mógł jej odpowiedzieć. Oczywiście nic takiego się nie stało, więc Ayame ucieszona jego odpowiedzią uśmiechnęła się tylko do niego, jej złość, która wypłynęła na wierzch na wspomnienie tamtych dni, powoli topniała i po chwili Kirino była już całkowicie sobą, co niekoniecznie zawsze bywało dobre. I niekoniecznie zależało jej na jakimkolwiek fantastycznym komentarzu. Czasami po prostu dobrze było sobie pogadać, wiedząc, że druga osoba nas słucha. Plus ta historia nie była jakąś niesamowitą historią, która zawierała kilkanaście morałów i skłaniała do tysiąca przemyśleń. Była jej historyjką z przeszłości, z czasów minionych.

- Oczywiście, opowiedz! Historia za historię, to brzmi całkiem sensownie! Liczę na ciebie! - odpowiedziała chłopakowi, jasno dając do zrozumienia, że liczy na ciekawą historię, ale tak naprawdę była to tylko przykrywka. Cokolwiek Sugito miał jej do opowiedzenia z chęcią by tego posłuchała, niezależnie czy jego historia byłaby tak mało znacząca jak jej własna, czy może jednak bardziej doniosła i mająca związek z trudami jego... pracy. Podparła tylko brodę własnymi rączkami, wcześniej zaplatając je o siebie i ciekawskimi oczyma wpatrzyła się w mężczyznę czekając aż zacznie mówić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 EmptyCzw Wrz 04 2014, 11:05

MG

Kurcze może nie powinien był tego oferować? Nie znal żadnych fajnych historii a jego życie w porównaniu z tymi Kirino zdawało się jakieś takie zdecydowanie mniej interesujące. Dziwne bo pewnie wiele osób uznało by je za całkiem ciekawe. W kadym bądź razie chwilę zajęło mu zastanowienie się nad czymś interesującym. Stwierdził że opowie coś co jemu się spodobało a jednocześnie mogło zainteresować Kirino. Bo raczej to jak kiedyś pewna staruszka poprosiła go o skoszenie trawnika, co było super i fajne, raczej Kirino nie zainteresuje. Padło więc na zupełnie inną historię z zupełnie innej kategorii.-Opowiem ci o mojej 3 śmierci.-Brzmiało to conajmniej dziwnie.-To był jeden z niższych światów. Ludzie go zamieszkujący byli do bólu przeciętni. Pozbawieni magii jaką znasz, nie bardzo rozwinięci technologicznie... nie reprezentowali sobą nic, co sugerowałoby o zagrożeniu. No prócz broni masowej zagłady w której się lubowali, a to nie o tym.-Przejechał dłonią po włosach próbując się skupić i nie odbiegać za bardzo od tematu.-W każdym razie miałem pewną misję w tym świecie, pewnym zbiegiem okoliczności Ja i pewien zwykły łowczy z tego świata spotkaliśmy się na stokach Uralu...-Ale czy Kirino wie czym jest Ural? Raczej nie.-To taki łańuch górski.-Dodał szybko.-W każdym razie ów mężczyzna był całkiem normalny. Umięśniony i w ogóle, ale normalny. Bez żadnych super mocy czy nadludzkiej siły. Nie posiadał nic, co kazałobymi na niego uważać. Wtedy pierwszy raz nauczyłem się, że coś w gruncie rzeczy niepozornego może skrywać niewyobrażalny potencjał.-Kiedy o tym wspominał, ożywił się.-Walka z nim sprawiła mi niebywałą przyjemność. Zaskoczenie kiedy ktoś, kogo mogłem zabić w kilka sekund, okazał się przeciwnikiem wymagającym dla mojego podstawowego ciała. Nie dorównywał mi szybkością, ale siła i wytrzymałość były te same, ba dalece przewyższał mnie instynktem i umiejetnościami. Zwykły człowiek, w porównaniu do mnie, ledwo co narodzony, pokazał mi doświadczenie dalece większe od mojego. To było... niesamowite. Oczywiście mogłem przytłoczyć go zmieniając formę, ale nie chciałem tego. Chciałem zapierającego dech w piersi, świetnego pojedynku. Zasłużył na mój szacunek. Zmiecenie go z powierzchni ziemii było by ujmą dla jego i mojego honoru. Walczyliśmy jak równy z równym. Ostatecznie jednak moja żywotność zaczęła brać górę. Męzczyłem się wolniej i szybciej odzyskiwałem siły. Mimo wszystko jego ciało było po prostu ludzkim ciałem i była to różnica nie do zatarcia. Mimo to byłem wdzięczny że mogłem go spotkać i walczyć z nim. I kiedy myślałem już że wygrałem on... pokonał mnie. Wiesz jak to zrobił?-Oczy Sugito aż błyszczały kiedy o tym wspominał. Widać było że to dla niego cenne wspomnienie.-Strącił mnie. Przez całą walkę wiedzieć musisz, wycofywał się powoli. Lawirował ciałem powoli ściągając mnie w miejsce które jemu pasowało. A kiedy przyszło co do czego, udeżył raz a celnie. Oboje byliśmy osłabieni, nie mniej ja nie spodziewałem się tego co nastąpi i spadłem w przepaść. 400m w dół.-Podrapał się po policzku.-Mogłem to przeżyć, gdybym zaczął oszukiwać. Ale, nie chciałem. Kosztowało mnie to 10 tysiącleci snu. Ale było warto. Potem sprawdziłem jego historię, niestety umarł kilka miesięcy później, gruźlica.-Wzruszył ramionami.-Nazywał się Jurij.-Dodał.-Dotychczas umarłem tylko 4 razy. On był jedyną osobą ze świata poniżej 7 poziomu która tego dokonała. I jedną z dwóch osób które pokonały mnie bez pomocy/-No i to w sumie był koniec. Ale jak teraz pewnie pomyśleć to zapewne ją zanudził. Dziewczyny chyba nie lubiły takich historii...-W każdym razie, chyba pora odpocząć. Rano wracamy do treningu.-Zauważył trzeźwo. Mimo że w sumie było jeszcze wcześnie to oboje z Kirino zużyli dziś całkiem sporo sił.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Kirino   Mieszkanie Kirino - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Mieszkanie Kirino
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Mieszkanie Sei'a
» Mieszkanie Samanthy
» Kirino Ayame
» Konto Kirino
» Mieszkanie Kurana

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.