Ciężkie krople deszczu uderzały w podłożę i w Vita. Było to orzeźwiające ale też nieco denerwujące, wzdrygnął się delikatnie i potrząsnął głową, oh tak, cała ta plansza była całkiem interesująca, ale Don wiedział już co zrobi. Od początku wiedział. Skręcił w lewo, by wyjść przy samym płocie zza prześcieradeł i powoli, niespiesznie, ruszył ku przeciwnikowi. Logicznie skoro on był na jednej połowie areny, to przeciwnik znajdzie się na drugiej, a miał dla niego iście Donową propozycję! Stanął więc sobie spokojnie, między prześcieradłami, w połowie drogi do przeciwnika, aczkolwiek tuż przy płocie, więc prześcieradła go nie zasłaniały i ze stoickim spokojem oznajmił
-Walczmy bez Magii. Tylko ja przeciwko tobie, żadnych sztuczek.- Bynajmniej nie czekał na reakcję przeciwnika, tylko ruszył dalej, chociaż teraz akcja zależy od kilku wariantów.
Przeciwnik podszedł do niego, w takim wypadku Don wykonuje szybki cios prawą pięścią celując w lewy bok przeciwnika, po czym opierając ciężar ciała na prawej nodze, nadaje lewemu kolanu pędu, by z całej siły wbić go w prawe udo przeciwnika. Zaraz potem cofa nogę i wybija się z prawej, uderzając lewą na wysokości klatki piersiowej. Oczywiście przeciwnik mógł odskoczyć do tyłu, wtedy cios nogą nie następuje, zamiast tego Don napiera do przodu, bo jak wiadomo poruszanie w przód jest szybsze niż w tył, a gdy znajdzie się blisko przeciwnika szybko wsuwa prawą stopę między nogi przeciwnika i pcha go oburącz w klatę. Jeśli się przewróci, z całej siły następuje lewą stopą na prawe kolano przeciwnika. Istnieje też opcja wykonania uniku w bok, jeśli lewy, to właściwie nadzieje się na stopę, którą kopiemy zaraz po wybiciu z prawej nogi. Jeśli jednak w prawo to ów kop nie następuje, albo raczej następuje, ale wpierw wykonujemy obrót na prawej stopie w kierunku przeciwnika, nadając lewej stopie/piszczelowi dodatkowy pęd(zależy od bliskości oponenta ofc.). Założyć należy też wszelkiego rodzaju bloki, te staramy się ominąć, jeśli więc przyjmie któryś z ciosów na prawą rękę, zaraz leci wolna lewa kończyna na nie osłoniętą część ciała, to samo w drugą stronę;' Ostatnią z opcji jest przechwyt po którym zapewne miałaby nastąpić dźwignia, dlatego Don nie pozwala na dźwignię i działa równie szybko co przeciwnik, gdy ten złapie go za nadgarstek, Don złapie go za jego nadgarstek i silnie wykręci, ogółem, będzie też starał się w takim wypadku przyciągnąć/odepchnąć przeciwnika i dalej młucić.
Istnieje opcja że przeciwnik się opierdala i siedzi sobie za prześcieradłem, luz Don sobie do niego podejdzie więc żaden problem, a wtedy wszystko tak jak wyżej aczkolwiek zapewne dopiero od momentu cofania, chyba że przeciwnik się nie cofa, wtedy cały atak jak wyżej. Oczywiście istnieją niekonwencjonalne i nieprzewidziane sytuacje ale na razie się nimi Don nie przejmie, to dopiero początek walki. W gruncie rzeczy, nie da się złapać, a jak mu się jakoś nawinie przeciwnik, robiąc dziwną nieprzewidzianą akcję to Don go złapie/uderzy.