I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Żeński Akademik Licealny Sob Kwi 27 2013, 15:15
First topic message reminder :
Dość duży budynek, wyglądający na całkiem nowy, mieniący się srebrnym kolorkiem...Chociaż trudno powiedzieć czy faktycznie taki był kolor z początku albowiem w tejże chwili, wszystkie ściany owego akademika były zapełnione przepięknymi malowidłami - to krajobraz, to zwierzątko, to owocki...W każdym razie od razu wiadome było, iż mieszkają tutaj uczennice sztuki przeróżnej. Budynek znajduje się na małej górce i otoczony jest ogródkami, a drzwi są zamknięte na cztery spusty. Na szczęście przed wejściem znajduje się lina, za którą trzeba pociągnąć - tak zwany dzwonek.
MG
Słońce wysoko na niebie, zero chmurek - idealna pogoda na misję w żeńskim akademiku! Droga tutaj mogła być troszeczku męcząca zważywszy na odosobnienie tego miejsca od reszty miasteczka - wszak trzeba bronić niewinnych dziewcząt od złych ludzi. W każdym razie po drodze każde z Was mogło spotkać parę młodych dziewcząt, które zapewne tutaj zamieszkiwały, a teraz wyszły pobiegać, na zakupy czy nie wiadomo, gdzie. Co prawda zdziwiły się widząc męskiego osobnika kierującego się wprost do ich domku, ale większość i tak się spieszyła, więc nie zaprzątały sobie swoich ładnych główek. Na szczęścia po parunastu minutach drogi pod górkę, mogliście ujrzeć owy akademik...z zamkniętymi drzwiami i dzwonkiem, którym zapewne trzeba będzie zadzwonić...Notabene tutaj nie było już widać uczennic. Co się dziwić? Niby było już popołudnie, ale pewnie spora część mieszkanek miała co robić o tej porze.
Autor
Wiadomość
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Pią Maj 31 2013, 07:25
MG
Tranndil wyskoczył przez okno, ale poza tym, iż ślady były niewielkie i przypominały...ślady jakiegoś zwierzaczka o czterech łapkach to nic szczególnego nie mówiły. Tymczasem Jacq przyjrzała się z bliska amuletowi, biorąc go do rąk. W pewnym momencie, gdy się w niego wpatrywała, ten zdawało się, że błysnął przez moment błękitną poświatą. Nie to jednak było najdziwniejsze albowiem, gdy podeszłą do okna, zbliżając się tym samym do swego towarzysza, oboje mogliście zauważyć jak jeden z 'płatków' naszyjnika zabarwił się na czarno. - A co tutaj się dzieje? Usłyszeliście nagle, delikatny dziewczęcy głos. Owy głosik należał do dziewczyny (LINK), stojącej w otwartych drzwiach. Jej skąpy ubiór oraz mokre, zielone włosy wskazywały na to, że niedawno wyszła spod prysznica - lub mieli basen i się tam kąpała? Kto wie...Na ramionach miała biały ręcznik, na klatce piersiowej tylko górną część stroju kąpielowego, a na biodrach, krótkie, białe spodenki. Nie wyglądała na złą, a raczej zaskoczoną tym, iż ktoś sobie chadza po pokoju. Wtem jednak dostrzegła z kim to Jacq rozmawiała. - Oh...Odwiedziny chłopaka? Nie dziwne, że potajemnie skoro panują tutaj takie rygorystyczne zasady. O dziwo na jej twarzy pojawił się wyraźny i zrozumiały uśmiech. Szczęście? Wszak zamiast Was wyganiać czy zadawać pytania...właściwie sama sobie dopowiedziała co tutaj robicie. Nie mniej jednak póki co nie ruszyła się z miejsca. W końcu Was nie znała, a może...może sądziła, że w czymś przeszkodziła?
Tranndil
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 15/04/2013
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Czw Cze 06 2013, 10:10
Trann przyglądnął się śladom. Wyraźnie było widać, iż są to po prostu najzwyklejsze w świecie ślady zwierzęta. Jacq podeszła do niego, część naszyjnika, jeden płatek poczerniał. To nie było normalne, to miało coś wspólnego z magią. Nie zdążył jednak bliżej przyjrzeć się przemienionemu amuletowi, gdyż do pokoju weszła kobieta. Skąpo ubrana, zapewne po basenie lub kąpieli. Tranndil niechętnie starał się na nią nie patrzeć. - Nie, my... ja nie jestem... - jąkał się - Nie ważne, czy ty jesteś lokatorką tegoż pokoju? Nawet jeśli nie, to czy mógłbym zadać kilka pytań? Co wiesz o duchach, które ponoć tu grasują? Popatrzył teraz na Jacqueline i jej amulet. - Jak myślisz, możemy zapytać ją o ten wisiorek? - szepnął do niej.
Jacqueline
Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Wto Cze 11 2013, 14:17
Dziewczyna przyglądała się wisiorkowi, zabłysnął? Jednak bardziej zwróciła uwagę na to, że jeden płatek zmienił kolor.. na czarny? Od tak sam z siebie nie mógł tego zrobić. Przynajmniej tak uważała, chyba, ze ten wisiorek kryje w sobie jakąś magię. Tak czy siak drzwi nagle się otworzyły i Jacqueline od razu zareagowała odwracając się i chowając naszyjnik za sobą. -Myślałam, że zasady są po to by je łamać - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy i zaczęła się dokładniej przyglądać dziewczynie. Chyba zacznie mieć nie małe kompleksy na swoim punkcie. -Gdyby była lokatorka to raczej by poznała, że nie jestem stąd. Zresztą nie ważne - odpowiedziała w sumie bardziej w stronę kolegi. Przez chwilę przestała zwracać uwagę na dziewczynę, ale szybko obróciła głową w jej stronę. -Jak chcesz to pytaj - mruknęła cicho i przekazała tym samym amulet towarzyszowi.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Pon Cze 17 2013, 10:22
MG
- Nie tego pokoju, ale mieszkam w tym akademiku - odpowiedziała, ze skrzyżowanymi rękoma na klatce, przyglądając się Wam bacznie - Hmmm...Chętnie odpowiedziałabym na pytania, ale nie znam Was, więc czemu bym miała? Może jesteście włamywaczami? Zapytała z podejrzanym, małym uśmiechem. Co się dziwić? Jesteście w czyimś pokoju i...może Jacq by się upiekło bo jest dziewczyną, ale jak można się było domyślać - mężczyźni raczej nie bywali tutaj często. Z jakiego więc powodu miała odpowiadać na pytania nieznajomych? - Oh, miałam rację? Czy może przekazujesz swój wisior facetowi? Uśmiech pozostał, ale ton zmienił się na nieco złośliwy i nie zbyt miły. Najwyraźniej nie wiedziała czy naszyjnik należy do lokatorki tego pokoju czy może faktycznie do Jacq, która dawała go chłopakowi - tylko czy on go przyjmie? Nie mniej jednak dziewczyna cierpliwie czekała, stojąc w drzwiach i...rozglądając się od czasu do czasu na boki korytarza, który się za nią rozciągał. Czekała na kogoś? Może na wsparcie? Z daleka, Trann mógł usłyszeć za to dziewczęce głosiki. Z tej strony akademika nie było widać żywej duszy, ale zapewne, gdzieś w pobliżu spacerowały sobie jakieś dziewczyny. Co się dziwić? Żeński internat, więc to raczej normalne, prawda? Za to Jacq, w chwili odwrócenia się w stronę swego towarzysza, zwróciła kątem oka, uwagę na drzewo znajdujące się niedaleko, z którego korony wystawała...dziwna wisienka! Dziwna z paru powodów...Po pierwsze była o wiele większa niż normalna albowiem wielkości przedramienia - przynajmniej na oko i z tej odległości. Poza tym...czy to normalne, że wisienki rosną na zwyczajnym drzewie? Jedna jedyna wisienka...
Jacqueline
Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Pon Lip 15 2013, 10:47
-To w takim razie jakim prawem wchodzisz do cudzego pokoju bez pukania? - spytała i zachowała jednak wisiorek. Jakieś maniery chyba trzeba mieć, nawet Jacqueline wie, ze jednak powinno się pukać przed wejściem. Za to ona sobie od tak wparadowała do środka. Wystawiła rękę tak by dziewczyna mogła go zobaczyć - Wiesz może do kogo on należy? Nie jesteśmy włamywaczami. Zostaliśmy tutaj wpuszczeni - odpowiedziała na pytanie. Przecież jak na razie nic złego nie zrobili, są tutaj za pozwoleniem, więc co za problem? No może dla kogoś kto o tym nie wie to jest. Jeśli będzie chciała wiedzieć kto im pozwolił wejść po prostu powie, że to dzięki pani kierownik tego akademika. Czarnowłosa zaczęła się trochę rozglądać i przypadkiem oczy skierowała na widok za oknem, wtedy zobaczyła ogromną wisienkę, za oknem. Dokładniej na drzewie, aż chciało by się jej spróbować. Jednak później będzie musiała ją sprawdzić. Jeśli dziewczyna nic nie powie lub tak, to Jacqy wyjdzie z pokoju i ewentualnie podziękuje za informacje, a następnie opuści budynek zobaczyć ten ciekawy owoc.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Sob Lip 20 2013, 10:13
MG
- To pokój mojej siostry, pani włamywaczko. Odpowiedziała jadowicie, a uśmiech zniknął z jej twarzyczki. Najwyraźniej nastawienie Jacq - czy też jawny atak - w stronę zielonowłosej był przez nią bardzo źle odebrany. Co się dziwić? Pewnie kojarzyła większość dziewcząt z tego budynku, a tutaj ktoś obcy buszuje po pokoju jej rodziny...i jeszcze odgryza się wchodzeniem bez pukania! - Oczywiście, że zostaliście tutaj wpuszczeniu - przewróciła oczyma - Oh...do kogo należy Lucky Charm, tak? Może wiem, może nie. Nie muszę się spowiadać. Wzruszyła ramionami i nadzwyczajnie w świecie sobie wyszła. Skoro wyglądało na to, że nie polubiła Jacq to czemu miała pomagać? Trudno powiedzieć czy znała sprawę czy nie, ale...w tejże chwili najwyraźniej nie chciała udzielać informacji komuś kto nie jest dla niej miły...Albo miała jakieś inne powody. Tak czy inaczej co pozostało naszej czarodziejce skoro potencjalna informatorka zniknęła? Tak, tak - Jacqueline opuściła budynek by po paru chwilkach znaleźć się niedaleko za oknem wcześniejszego pokoju. A podchodząc bliżej drzewka, tylko utwierdzała się w przekonaniu, że na owym drzewie faktycznie znajduje się dziwna wiśnia, która...ruszała się! Z tej odległości doskonale było to widać. Dodatkowo dziewczyna mogła usłyszeć miauczenie dochodzące z korony drzewa.
Od teraz następuje termin na odpis. Obecny kończy się 23.07 o godz. 10:00
Jacqueline
Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Sob Lip 20 2013, 10:44
Jak widać nie mogła liczyć na współpracę, w sumie czemu miała się dziwić? W końcu to dziewczyna jest tutaj podejrzana, jednak dowiedziała się jak nazywa się ten amulet. Jakoś już nie czuła potrzeby na zareagowanie na odpowiedź dziewczyny. Gdy ta wyszła, Jacqueline również to zrobiła chwilę potem bo wolała na wszelki wypadek zachować ten wisiorek, a potem najwyżej odda. Była ciekawa tej wiśni, była nienaturalnych rozmiarów o ile była prawdziwa. Kiedy była przy tym drzewie i chciała się przyjrzeć owocowi, i nagle się wiśnia się poruszyła! Jeszcze jakieś miauczenie usłyszała. -Kot? - podeszła bliżej pnia drzewa i zobaczyć co kryje się wśród gałęzi o ile zdoła to dostrzec. Nie widziało jej się wspinanie na drzewa, ale jak będzie musiała to jakoś się wygramoli.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Sro Lip 24 2013, 16:29
MG
Nasza dzielna czarodziejka próbowała wykryć co takiego kryje się w koronie drzewka. Drzewo miało jednak to do siebie, że było naprawdę dorodne i zadbane, więc trudno było coś dostrzec. Nie mniej jednak okazało się, że 'coś' albo usłyszało głos Jacq albo ją wyczuło, kto wie...Najważniejsze, iż wisienka momentalnie zastygła, po czym schowała się do 'środka' drzewka. Zostawiła za to po sobie małą dziurkę, w której dziewczyna mogła dostrzec zółte ślepia...Właściwie tylko tyle - żółte ślepka bez źrenic, białek czy innych kolorków. Skąd wiadome było, iż to oczka? Kształt, no i...mrugały, bacznie wpatrując się w przybyszkę. Dopiero po paru nastu dobrych sekundach, coś wzięte za kotka po prostu zeskoczyło, wprost na głowę ciemnowłosej - rozczochrując jej prędko włosy, i spadając na cztery łapki jakieś dwa metry za Jacqueline. - Miaaaau~ Zabrzmiał melodycznie...no, to coś na kotka wyglądało, ale zdecydowanie nie na takiego normalnego. Kolorem jaki przeważał u zwierzaczka była zdecydowanie czerwień, ale nie 'sierść' była najważniejsza...Jego ogonkiem była widziana wcześniej wisienka. Poza tym na uszkach miał truskawki, a przy obroży soczystą brzoskwinkę. Ogólnie wyglądał dość nietypowo...jaki kotek ma tak dziwne łapki, bez palców? Tak czy inaczej w obecnej chwili wpatrywał się centralnie w naszyjnik, który nasza bohaterka sobie pożyczyła. Czyżby również mu się podobał? Wędrował za nim wzrokiem za każdym razem, gdy owa rzecz się ruszała.
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Sro Lip 24 2013, 17:24
Dziewczyna bacznie przyglądała się drzewku, naprawdę było tam jakieś stworzonko? Zauważyła, że wisienka nagle się schowała? Tylko jak? Do tej pory myślała, że to zwykły owoc, trochę zmutowany co prawda, ale owoc. Wtedy dostrzegła żółte ślepka, które się w nią wpatrywały. Czyli jednak kotek? Gdy tak na nie patrzyła nagle stworzenie skoczyło i wylądowało na głowie Jacq. Prawie zawału dostała przez to. Jednak stworzonko zeskoczyło z jej głowy, na szczęście. Nie wiedziałaby co powinna robić gdyby jednak uczepiło się jej włosów, na pewno by bolało. Zaczęła trochę poprawiać włosy i dopiero mogła bardziej się przypatrzeć zwierzakowi. -Oh..słodki - skomentowała, krótko widząc wisienkowego kota. Co prawda, takiego cuda nigdy na oczy nie widziała. Jednak czytała o smokach, no to jak mogła się zdziwić? Kucnęła przed nim i wyciągnęła do niego rękę. Oczywiście nie nachalnie, bo się okaże, ze za chwilę jej ucieknie. Spostrzegła również to, że dziwnie poruszał oczyma, jakby się na coś patrzył. W końcu koty takie są. Spojrzała na wisiorek, czyżby to? Warto spróbować, dziewczyna wzięła go do ręki i pokazała go bliżej zwierzaczkowi.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Sob Lip 27 2013, 08:35
MG
Kotek bacznie przyglądał się medalionowi, więc, gdy dziewczyna tylko go przybliżyła, zwierzaczek sam również się nachylił i...złapał go w ząbki! O dziwo nie szarpał się i nie chciał wyrwać owego przedmiotu bo i po tym co zrobił spojrzał wprost w oczy Jacqueline. Jego oczka błyszczały niczym gwiazdki na niebie, ciągle się zmieniając i poruszając, a najdziwniejszy było to, że dziewczyna wyraźnie poczuła jak zaczyna jej się w głowie kręcić. Niby nic takiego, ale dało się wyczuć... Wtem kotek puścił Lucky Charm, którego wszystkie listki prócz jednego były już czarne, a sam zwierzak odwrócił się i prędko pobiegł za budynek, znikając tym samym za rogiem. Tym samym nasza bohaterka mogła zauważyć kolejną dziwną rzecz...była noc! Dość nietypowe zważywszy na to, iż przed chwilą porą dnia było popołudnie i słoneczko na niebie to zwiastujące, a tutaj noc...Wszak wydawało się, że 'zabawa' z owocowym stworkiem trwała zaledwie parę minut jak nie krócej. - Oi! Co Ty tu robisz?! Szukałam Cię od dwóch godzin! Zza drugiego rogu wyszła Big Mama, kierując swe kroki do Ciebie - wyglądała na dość zmartwioną, ale i odetchnęła z ulgą, w końcu Cię widząc. Podeszła jednak spokojnym krokiem. - Jest już grubo po ciszy nocnej, więc dziewczęta już śpią...Przynajmniej większość - westchnęła - Masz dalej klucze, prawda? Jeśli chcemy się dowiedzieć co się dzieje to musimy być czujne. Będę nadzorować korytarz na pierwszym piętrze, Ty zajmij się parterem, dobrze? A... - rozglądnęła się - Nie widzę Twojego kolegi...Oby się w coś nie wpakował...Co właściwie robiłaś przez te parę godzin? Nic nie wskazywało na to by kobieta sobie żartowała - było ciemno, okna pozamykane i pogaszone światła, więc...wyglądało na to, że mówi prawdę co do 'godziny'.
Jacqueline
Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Nie Lip 28 2013, 10:05
Ten kociak był naprawdę uroczy, przede wszystkim dlatego bo nie rzucił się na Jacq z pazurkami tylko wpatrywał się w nią swoimi oczkami. Poczuła dziwne zawroty głowy, ale nie takie by od razu zemdleć. Ciekawe było to, że gdy zwierzak wziął do pyszczak wisior i go puścił tylko jeden listek miał wciąż normalny kolor, pozostałe były czarne. Jak to się w ogóle dzieje? Po tym kociak uciekł. Kolejną ciekawą lub raczej dziwną rzeczą jaką zauważyła to noc! Przecież dopiero co było popołudnie. Dosłownie jak mrugnięcie oka! Wtedy usłyszała głos Big Mamy, Jacq od razu wstała i dziwiło ją to co mówiła -Dwóch godzin? Przecież... nawet nie wiem czy tyle tutaj jestem - odpowiedziała zdziwiona. Noc zapadła jak pstryknięcie palca, okna pozamykane, światła pogaszone. Faktycznie coś tutaj jest nie tak - Tak mam, um dobrze - skwitowała krótko z lekkim przytaknięciem głowy i skierowała się do budynku.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Pon Lip 29 2013, 08:02
MG
- Oczywiście, że jesteś. Znalazłaś coś przez ten czas? Zapytała Big Mama, kierując się wraz z Tobą do budynku. Najwyraźniej była święcie przekonana, iż przez te parę godzinek, dzielnie wypełniałaś swą misję i szukałaś jakiś poszlak dotyczących nocnych koszmarów. Bo niby czemu miała tak nie myśleć? Wszak wynajęła magów i nie widziała Cię kilka godzinek, jak nie dłużej. Poza tym fakt faktem była już noc, więc...kto wie co się takiego stało? W każdym razie weszłyście z powrotem do akademika, gdzie Big Mama pożegnała się z Tobą i udała się na górę, przypominając byś była czujna. Naturalnie nie zabrała Ci kluczy, więc na szczęście mogłaś swobodnie się poruszać po całym parterze...który zdawał się wymarły, ale co się dziwić? W końcu było po ciszy nocnej, więc zapewne lokatorki już leżały w łóżkach - albo udawały, że śpią. Póki co żadne drzwi nie wykazywały żadnych niezwykłych rzeczy czy dźwięków, więc trudno było nawet stwierdzić czy dzieje się coś niepokojącego. No, poza tym, że w dwóch pokojach świeciły się jeszcze światełka, co widać było dzięki szparze między podłogą, a drzwiami, ale cóż...Nie mniej jednak, gdy przeszłaś obok pokoju numer dziewięć, który już poznałaś...rozległ się pisk! Nie krzyk...ale straszliwy pisk, przeszywający Twe uszy. W dodatku...ostatni płatek amuletu poczerniał. - Chyba skradzione biżuteria Ci zgniła. Usłyszałaś przemilusi głosik zielonowłosej dziewczyny za sobą. Tak, tak - była to ta sama osóbka, którą miałaś już przyjemność poznać i...właściwie w ogóle się nie zmieniła! Ten sam 'ubiór', mokre włosy i ciało gdzieniegdzie...No i stała sobie teraz w korytarzu pod ścianą, jakieś 4 metry od Ciebie.
Jacqueline
Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Pon Lip 29 2013, 20:04
-Co znalazłam? Poza tym, że pokój jaki odwiedziłam był zapełniony dziwnymi rzeczami, wisiorek, który robi się czarny i wisienkowatego kota no to... właściwie tyle - odpowiedziała Big Mamie. Co prawda, najbardziej ją zaintrygował sam kot i ten amulet. Następnie się rozdzieliły i Jacq zaczęła swój patrol na parterze, trochę dziwnie się czuła w takiej robi bo zwykle to ona sobie smacznie spała, a kto inny strzegł bezpieczeństwa. Chodziła w tę i z powrotem, czekając, aż coś się wydarzy. Jakoś nie zwracała uwagi na to, że w niektórych pokojach światła się świeciły, ale to raczej normalne. Przechodząc obok jednego z pokoi usłyszała pisk. Musiała, aż zatkać uszy. -Co się dzieje? - spytała sama siebie i chciała otworzyć drzwi, jeśli były zamknięte na klucz to oczywiście szuka odpowiedniego i chcę dostać do środka. Przy tej czynności, ktoś się do niej odezwał. Jacq odwróciła się i zobaczyła dziewczynę, która skomentowała amulet. -Co takiego? - spytała patrząc na amulet.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Czw Sie 01 2013, 09:29
MG
- Chyba nie potrafisz dbać o skradzione rzeczy co? Zapytała kąśliwie i co ważniejsze, retorycznie. Drzwi pokoju były zamknięte, więc postanowiłaś znaleźć odpowiedni klucz. Niestety nie nadeszło to zbyt szybko by dziwnym trafem był niemal w samym środku innych kluczyków, ale jednak znalazłaś! Nim jednak zdążyłaś go użyć, zielonowłosa już była przy Tobie, dotykając klamki, a...drzwi same z siebie się otworzyły - nie naciskała klamki, nie pchnęła drzwi! Po prostu dotknęła klameczki swym paluszkiem, a Tobie ukazał się pokój, który już poznałaś...z tą różnicą, że teraz było w nim ciemno, a na każdym łóżku leżała jedna dziewczyna. - Czyż nie śpią spokojnie? Urocze stworzenia. Po tym, nie czekając nawet na Twą reakcję, przeszła obok, wchodząc do pokoju, gdzie stanęła sobie między łożami, spoglądając z uśmieszkiem na obie lokatorki. Następnie wyciągnęła rękę w kierunku dziewczęcia o blond, kręconych włosach, która leżała na łożu, z którego wzięłaś wcześniej amulet i...pogłaskała nieprzytomną po czółku. - To jak, Jacq-chan? Przyznasz się do kradzieży? Nawet na Ciebie nie spojrzała, ale jak widać nie ukrywała, iż skądś zna Twoje imię - a może nie tylko? Zdawała się dość spokojna i obojętna w stosunku do Twej osóbki - większą uwagę zwracała na śpiącą blondynę, która marszczyła brwi...ciekawe co jej się śniło?
Jacqueline
Liczba postów : 57
Dołączył/a : 18/03/2013
Temat: Re: Żeński Akademik Licealny Czw Sie 01 2013, 13:02
-Gdybyś była na tyle miła powiedziałabym, że oddałabym go, jak widać nie jest taki zwyczajny - odpowiedziała dośc złośliwym tonem. Nie lubi takich komentarzy, zwłaszcza od kogoś kto od tak osądza ludzi. Dlatego miała nadzieję, że sobie po prostu pójdzie, ale tak nie zrobiła. Ledwo dotknęła klamki, a drzwi się otworzyły. Ciekawe. Bez zastanowienia weszła za dziewczyną do pokoju i przyglądała się jej zachowaniu. -Skąd znasz moje imię? Po za tym, po co tutaj przyszłaś? Chyba powinnaś leżeć w łóżku - spytała trochę zdziwiona. Przecież się nawet nie przedstawiła, jej zachowanie było dla niej co raz to bardziej dziwne. Zaczęła się zastanawiać czy może ona jest sprawczynią tego wszystkiego, jednak nie może od tak rzucać podejrzeniami. Przy okazji zadając dodatkowe pytania może się czegoś dowie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.