Imię: Keyoke
Pseudonim: Nosferatu lub Rzeźnik z Ravenhall
Nazwisko: Acoma
Płeć: Mężczyzna
Waga: 75kg
Wzrost: 1.84m
Wiek: 31
Gildia: -
Miejsce umieszczenia znaku gildii: -
Klasa Maga: 0
Wygląd: Wysoki, postawny mężczyzna, stosunkowo szczupły i smukły, aczkolwiek dobrze zbudowany. Jego ciało jest raczej typowe dla przeciętnego, młodego maga, dbającego o siebie. Aktywność fizyczna i brak śladów przepychu, czy lenistwa spowodowały także pojawieniem się u niego mięśni. Zdrowy, silny i wytrzymały, potrafi nie jednemu złamać nos, lub dogonić uciekającego kieszonkowca.
Posiada długie, czarne jak smoła włosy, sięgające mu łopatek, a niektórymi kosmykami nawet do pasa. Jedynie grzywka jest lekko podcięta w modny i elegancki sposób. Oczy, są niezwykłego, złotego koloru, chociaż zazwyczaj, pod odpowiednim światłem wydaje się, że są praktycznie czarne. W ciemnościach są prawie niewidoczne, dzięki ciemnemu, matowemu odcieniowi.
Czarne włosy są dopełniane kolorystycznie przez czarny, długi do kolan, elegancki płaszcz, oraz czarne, długie, kowbojskie kozaki z obcasem, które są schowane prawie w całości w nogawce, przylegając do skóry. Powszechnie wiadomo, że czarny pasuje do białego. To samo wie także Keyoke, dlatego swój płaszcz uzupełnił czarnym, długim krawatem i jeszcze dłuższymi, bardzo obcisłymi spodniami, opinającymi jego szczupłe nogi, rozszerzając się lekko w nogawce. Oczywiście, spodnie są także czarne. Ale gdzie tu biel? Pod tym wszystkim Keyoke ma długą, wspaniale wyglądającą, białą koszulę.
Coś jeszcze? Warto dodać, że na plecach ma ogromny tatuaż Kostuchy, paradoksalnie istniejący do tego, że Keyoke sam ma przy sobie kosę, którą trzyma na plecach jako obandażowany pakunek, który wydaje się, jakby parował ciemnymi oparami...
Charakter: Keyoke bardzo trudno sprecyzować, ponieważ ma on poważne problemy psychiczne. Często wydaje mu się, że ktoś go goni, lub wszyscy są jego wrogami. Jako seryjny morderca, ma na prawdę poważne problemy. Czasami jest opanowany, obojętny i życzliwy, pomagając nie raz ludziom w jakichś błahostkach, jak zdjęcie kota z drzewa, czy ściągnięcie latawca. Z drugiej strony, niczym mu nie winni mu ludzie, których przypadkowo spotka, mogą mu się wydać podejrzani i rozedrze ich swoją kosą. Pomimo tego, że ma problemy z własną osobowością, jest bardzo inteligentny, mądry i błyskotliwy. Uważnie wybiera cele swojej magii i próbuje nie wplątywać się w jakieś waśnie, czy incydenty, które mogłyby sprowadzić na niego uwagę Policji Magicznej, która poluje na niego od jakiegoś czasu. Niestety, a dla Keyoke na szczęście, nikt nie wie, jak dokładnie wygląda. Wszyscy znają go jedynie z jego szaleństwa i przydomków - Nosferatu, lub Rzeźnik z Ravenhall. Czasami mag nawet płacze z tego powodu, czując żal, że ludzie go nie rozumieją, a czasami szczyci się tym, wśród najgorszych ścierw podziemnego półświatka.
Historia: Historia Keyoke nie jest zbyt jasna, gdyż nie ma początku, ani końca. Jakimś pewnym, wiarygodnym punktem odniesienia jest fakt, że w latach najmłodszych został skierowany do ośrodka, w którym przetrzymywano chore psychicznie osoby z potencjałem magicznym. Z reguły były tam osoby po prostu przejawiające jako tako predyspozycje do rzucania podstawowych zaklęć, posiadające ogromne zaburzenia umysłowe. Większość, to po prostu wariaci lub idioci wywołujący małe pożary, lub wyginający sztućce siłą woli. Był tam też oddział, zwący się "Oddziałem Zero", na którym trzymani byli ludzie na prawdę zdrowo popieprzeni i posiadający silną moc magiczną, którą trzeba było ograniczać specjalnymi urządzeniami, otrzymanymi od Rady Magicznej. Przykładowo, na Oddziale Zero przetrzymywano między innymi Feniksa, czyli dziewczynę, która siłą woli powodowała wybuchy i ogromne pożary, przez co trzymać ją musieli w specjalnym pomieszczeniu odpornym na przeciążenia temperatur, Bazyliszka, który był tak brzydki, że podobno od razu po porodzie jego matka wyrzuciła go przez okno, a potem sama popełniła samobójstwo wiedząc, że jej "syn" jednak przeżył. Pewnie dlatego z biegiem lat zaczął w postaci Przejęcia Bestii zjadać ludzi... Były tam też takie osoby, jak Pacjent X, którego sposób czarowania nikt nie potrafił pojąć. Ludzie wokół po prostu umierali. Była tam na prawdę spora śmietanka uzdolnionych potężnie psycholi, których trzymano tylko po to, że Rada Magiczna wykorzystywała ich w swoich tylko wiadomych celach. Czasami byli wypuszczani na wolność, aby wykonać jakieś zadania. Jednak zrezygnowano z takich pomysłów - straty były niewyobrażalnie duże...
Cały ośrodek był miejscem odosobnionym, położonym na odludziu, gdzieś wśród skalistych wzgórz i wąwozów, o białych, lekko odrapanych ścianach, nielicznych oknach z kratami i wysokim murem, pilnowanym dniem i nocą przez wykwalifikowanych do tego magów. Za tym wszystkim kryło się coś więcej... Odrapany, ogromny i duszny kloc kamienia, kraty i ponure cele, sprawiały wrażenie na prawdę posępnego i przygnębiającego miejsca. Keyoke na samym początku był normalny. To to miejsce zmieniło go w to, czym jest do tej pory... W potwora...
Jego przygoda zaczęła się jako kilkuletniego chłopca, którego z niewiadomych powodów porzucono pod drzwiami Ośrodka. Wkrótce okazało się, że posiada zasoby magiczne, ale nie posiada dostatecznej mocy, by używać ich jako zaklęć. Był beztalenciem... Poddano go masie różnorakich badań i szprycowano medykamentami. Był niczym bomba zegarowa, naszpikowany dziwnymi substancjami. W ciągu około kilku lat pobytu tam, gdy osiągnął wiek dziesięciu lat, był sporo wyrośnięty, a jego czerwone włosy nienaturalnie urosły do poziomu jego kolan, czarniejąc i zmieniając barwę. Jego skóra zbladła, a oczy stały się żółte. Jego żyły, tętniły toksyczną energią magiczną. Był nieudanym efektem eksperymentów, mających na celu usprawnienie leczenia z chorób powiązanych z magią. Poza tym... Czuł się nawet dobrze. Chociaż, zaczął miewać koszmary i widział w swoich snach ogromnego, przerażającego potwora, utkanego jakby z własnego cienia. Czuł, że każdy cień, jest owym koszmarem, nawet jego własny.
Pewnego dnia, kiedy jadł na stołówce z innymi podopiecznymi, nawet śmiał się i żartował z niektórymi opiekunami lub chorymi, nadeszła wiadomość, że na Oddziale Zero doszło do ucieczki praktycznie wszystkich, a więc kilkunastu, najgroźniejszych osób, w tym także Feniksa, Pacjenta X i Bazyliszka. Czym prędzej doszło do ewakuacji, ale gdy tylko się ona zaczęła, wszyscy podopieczni zaczęli wariować, a wokół rozpętało się piekło. W tym samym czasie, gdy na Oddziale Zero trwała walka o ponowne uwięzienie niebezpiecznych szaleńców, z zewnątrz doszło do ataku magów, nazywających siebie samych "wysłannikami Zerefa". Zeref... Jak bardzo Keyoke go nienawidził... W przeciągu kilku minut, połowa pracowników została pozabijana. On, jako nieliczny z pacjentów, którzy pozostawali normalni, uciekł z kilkunastoma medykami i zwykłymi, szarymi pracownikami przejściami pod Ośrodkiem. Zanim jednak udało im się tam dostać, widział na własne oczy, jak wariaci, używając telekinezy, rozrywali ludzi na strzępy, jak pięściami pokrytymi ogniem tłukli ich na śmierć, jak zamieniając swoje ciała w chodzące bronie, cięli i siekli. Istna, wojenna pożoga spadła na ich głowy, gdy Policja Magiczna zaczęła toczyć gdzieś wyżej bitwę z niestabilnymi emocjonalnie magami, nad którymi władzę przejął Zeref i jego sługusy.
W podziemiu było spokojniej, ale widział, jak nieraz gdzieś obok niego, podąża Koszmar, po kolei zabijając w okropne sposoby każdego po kolei. Krew prawie całkowicie pokryła wilgotną podłogę korytarzy. Z krzykiem rozpaczy i strachu, wraz z zaprzyjaźnionym medykiem, wypadł na większą przestrzeń. Byli w dziwnej grocie, która dawała schronienie przed Koszmarem, który został gdzieś z tyłu. Płacząc bał się, że odnajdzie również i jego. Z ulgą przyjmował opatrunek swojego przyjaciela, który był jedynym lekarzem, niosącym pożytek dla "chorych". Jednakże, nie mogli znaleźć rany, chociaż jego ręce były całkiem zakrwawione. Zanim zdążył poddać hipotezę o ranie krytyce, coś wysunęło się z ciemności i sporą, czarną kosą rozpłatało mężczyznę na pół. Koszmar, śmiejąc się diabolicznie, zniknął w ciemnościach, gdy nadeszli Policjanci. Nie dostrzegli oni pytającego, panicznie wystraszonego wzroku mężczyzny. Tak samo jak i Koszmaru, śledzącego ich krok za krokiem. Jeszcze tej samej nocy Koszmar zabił oddział Policjantów, a Keyoke ledwo co udało się umknąć. Z deszczu pod rynnę - został złapany przez ludzi kapłanów Zerefa i siłą wcielony do grupy specjalnej magów. A on przecież nie potrafił używać zaklęć... Pomimo tego, wraz z Feniksem, X i Bazyliszkiem zostali przydzieleni do formacji, mającej na celu sianie chaosu.
Ten okres w jego życiu jest dla niego ogromną niewiadomą. Białą plamą na mapie wspomnień. Jedyne, co pamięta z okresu trzech - pięciu lat pobytu u wyznawców Zerefa, to Ravenhall. Ravenhall było małym miastem gdzieś na północnym wybrzeżu Królestwa Fiore, roztaczając swe granice wśród niedostępnych lasów Puszczy Północnej. Mieściła się tam legalna gildia, Hope Bringers, która otwarcie walczyła z religią Zerefa. On, wraz z wieloma innymi magami (w tym szpitalną trójką), udał się tam, by walczyć z ową gildią. Dzięki technikom teleportacyjnym, w mieście zaroiło się od magów służących Zerefowi. Jednakże, Hope Bringers zostali niedocenieni i walka rozgorzała na dobre. Po trzech dniach na miejsce przybyły oddziały porządkujące Rady Magicznej, napotykając jedynie słabą barierę stworzoną z magicznej energii, przypominającej cień. Siedząc w ciszy, Keyoke siedział na pojedynczym kamieniu wśród zgliszczy i płomieni, na tle których niedobitki niedawnej bitwy słaniały się w różnorakich kierunkach z różnorakim celem. W kilka chwil Policja Magiczna zajęła się całym miastem. Zostały z niego tylko sczerniałe szczątki, które były fundamentami dla martwych ciał. Nad cichym lamentem wznosiły się jeszcze krzyki Bazyliszka, krzyczącego -
Zabierzcie to stąd! Błagam! Zabijcie to! Zabijcie Nosferatu! Nikt go jednak nie słuchał. Był przecież szalony. Nikt nie wierzył także zapewnieniom, że członek Hope Bringers mógł zabić swoich pobratymców i mieszkańców Ravenhall. Naiwni głupcy...
Keyoke dzień potem uświadomił coś sobie. To, co w ciągu życia go prześladowało, nie było Koszmarem. To, co zabiło setki istnień, nie było wcale Koszmarem. To był on...
Teraz na prawdę zaczęło się jego życie. Gra, w której przegrana to w najlepszym wypadku śmierć, a zwycięstwo, to przetrwanie. Teraz zaczęła się rozgrywka, w której musiał nie dać się zabić. Ani Zeref, ani Rada nie mogli dowiedzieć się, że on także jest winny rzezi w Ravenhall. Nikt nie mógł się dowiedzieć, że tak na prawdę to on jest tym, który zabijał. Musi uciekać... Musi przetrwać... Musi się schować... Musi... Zabić ich wszystkich...
Umiejętności: Ninja [1], Mnich [1], Zapasy magiczne [1]
Ekwipunek:
- Ubranie, opisane w wyglądzie
- Złoty, elegancki i drogi zegarek kieszonkowy
- Koszmary Żniwiarz - podłużna, czarna, żelazna kosa o klindze z czarnej, hartowanej stali i o licznych zdobieniach. W trzech miejscach na drzewcu, który paradoksalnie wykonany jest z metalu, widnieją ciemne, czarne wręcz pasy skóry, służące za śladową rękojeść.
- Butelka czerwonego, wytrawnego, mocnego wina
- Długi nóż kuchenny, ukryty w rękawie koszuli
- Długie, wykwintne cygaro
- Srebrna zapalniczka typu Zippo z symbolem Kostuchy
Rodzaj Magii:
Magia Cienia - specjalizuje się ona do wykorzystywania cienia, oraz mroku do rzucania zaklęć jak i formowania świata na swój własny sposób. Sam w pewien sposób jest cieniem. Dzięki tej magii manipuluje wszelkim, wszelako pojętym elementem ciemności. Gdzie świeci słońce, jest również i cień.
Użytkownik może zginać własny cień według własnego uznania, dając mu dużą elastyczność. Doświadczony użytkownik może także łączyć się z cieniami innych, co zapewnia ukradkowy sposób transportu. Ma on możliwość zamieniania cienia w różne rzeczy, takie jak pięści, czy węże. Cień wydaje się mieć materialną formę, ponieważ jest w stanie zatrzymać ataki przeciwnika, jak i je mu zadać.
Pasywne Właściwości Magii
- C[b]ieniste złudzenie - Keyoke potrafi stworzyć w jakimkolwiek miejscu wokół siebie na przestrzeni do 10 metrów, wytworzyć kolisty cień, o średnicy dwóch metrów. Może go stworzyć przykładowo na ziemi, lub na ścianie i wprowadzić kogoś w błąd, udając, że coś na niego spada. Po kilku sekundach cień znika.
- [b]Fragmentacja - w czasie sekundy, lub więcej, o ile jest to coś większego, Keyoke potrafi dowolnie ukształtować ciemności wokół niego, oraz utwardzić je, tworząc słabą, zajmującą małą powierzchnię barierę, lub przedmioty, takie jak małe noże, kubki, krzesła, stoliki i inne. Jest to więc ogólnie tworzenie z cienia kształtów i reagowanie z nimi, używając ich przykładowo jako broni. Stworzone przedmioty zabierają małą ilość magii. Oczywiście, można te przedmioty z powrotem zamienić w cień, podczas którego materializują się jako ciemna mgła i po chwili znikają. Kształtami nie można atakować bezpośrednio, lecz jeżeli by użyć tego do stworzenia noża, można go swobodnie używać. Można więc złapać cienie wokół siebie, wyciągnąć z nich chmurę cienia i w ciągu sekundy - trzech stworzyć z niej długi nóż, czy krzesło.
- Widzenie w ciemnościach - nie jest to coś na kształt noktowizora, lecz raczej odszukiwania w ciemnościach kształtów. Dzięki temu może się swobodnie przemieszczać w zaciemnionych miejscach.
- Bez używania zaklęć, podczas nocy, lub w zaciemnionym miejscu, Keyoke otacza się lekką łuną cienia, co sprawia, że jest praktycznie niewidoczny. Przy nagłych ruchach cień nie nadąża za ciałem i zostaje w tyle. Kamuflaż jest więc nieruchomy i schodzi przy gwałtownym ruchu.
- Nie boję się, gdy ciemno jest - postać nie boi się ciemności i praktycznie nie czuje strachu z powodu swoich zaburzeń psychicznych i emocjonalnych. Trudno więc jest ją czymś przerazić, wystraszyć.
Zaklęcia: - [C] -
Traktat ze Śmiercią - Keyoke wysyła promień ciemnej energii, wystrzeliwując go z własnego cienia w kierunku cienia innej osoby, złączając się tym samym z owym cieniem, a co za tym idzie, właśnie z tą osobą. Traktat ze Śmiercią polega na tym, że magiczna moc łapie cudzy cień i unieruchamia go, unieruchamiając także ciało. Dzięki temu Keyoke potrafi sterować inną osobą, aczkolwiek na płaszczyźnie jedynie takiej, że osoba kontrolowana porusza się identycznie, jak Keyoke. O co chodzi? Prościej o to, że osoba kontrolowana nie może się ruszać, tak samo jak i sam Keyoke. Gdy tylko użytkownik zaklęcia się poruszy, podnosząc przykładowo rękę, ten sam, bliźniaczy ruch uczyni ofiara zaklęcia. Czar przydatny jest do więzienia przeciwników w jednym miejscu, lub (o ile dobrze się ustawi) wejście w jakąś pułapkę. Warunkiem jest to, że cień porusza się po jakiejś płaszczyźnie, a nie w powietrzu, oraz to, że jeżeli chce się kogoś unieruchomić, unieruchamia się także samego siebie. Technika działa do około dwóch - trzech metrów. Jeżeli promień przejdzie przez jakiś inny cień, zanim dotrze do celu, jego działanie wydłuża się nawet do dziesięciu metrów. Jednakże, ktoś może się wyrwać za pomocą ogromnej siły fizycznej, bądź napływu adrenaliny, motywacji i emocji.
- [D] -
Zaawansowana fragmentacja - Nosferatu, za pomocą tego zaklęcia potrafi zmaterializować z cieni większe przedmioty i utwardzać je, jak przykładowo większe noże, miecze, a nawet włócznie, czy topory. Przy większym przedmiocie, lub bardziej zaawansowanej broni, zajmuje to od czterech do pięciu sekund. Można nawet zmaterializować w powietrzu głaz, fortepian, lub krzesło... Oczywiście, stworzenie czegoś większego, od fortepianu, lub głazu, jest prawie, że niewykonalne i zajmuje powyżej pięciu sekund. Czym większe ciemności, tym szybciej zaklęcie zostaje wykonane, a twory są większe i bardziej trwałe. Przykładowo fortepian wyłania się z ciemności w przeciągu czterech sekund, a pojawia w próżni w przeciągu sześciu-siedmiu (można komuś wywołać go nad głową).
- [D] -
Forma Cienia - Mag jest w stanie przekształcić swoje ciało w cień i poruszać się po powierzchni ziemi po innych, różnorakich płaszczyznach. Może także chować się w inne cienie i poruszać się w nich, oczywiście z normalną prędkością. Przechodzenie w cień jest bardzo płynne, tak samo jak wychodzenie z niego. Ciało Keyoke przypomina wtedy trochę budową kartkę papieru. Potrafi przemknąć po mroku jakiejś pozbawionej światła ściany do cienia jakiejś osoby i poruszać się w jej cieniu. Keyoke jest jednak wrażliwy na zaklęcia. Pomimo tego, że jest niewidoczny, to przypadkowo rzucony topór bojowy, albo destrukcyjne zaklęcie ogniowe także go dosięgnie. W Formie Cienia może swobodnie wychodzić i wchodzić z i do cienia, nie koniecznie całkowicie. Możliwe jest wystawienie ręki za cień i przykładowe dźgnięcie nożem w łydkę, po czym ponowne zniknięcie w przeciągu dwóch sekund. W cieniu porusza się z prędkością swojego normalnego biegu. Keyoke może się schować w cieniu, który stanowi nawet jedynie od 50 do 75% jego ciała (nie masowo, lecz powierzchniowo w 2D, niczym na kartce papieru). Przykładowo, nie schowa się w cieniu kubka, ale w cieniu krzesła już tak.
- [D] -
Cierniowe okaleczenie - Do tego zaklęcia wymagany jest kontakt z czyimś cieniem, poprzez przebywanie w nim w Formie Cienia, lub poprzez Traktat ze Śmiercią. Gdy ktoś jest "pod naszą kontrolą", czyli mamy z nim pośredni poprzez mrok kontakt, jesteśmy w stanie przywołać z naszego cienia magiczny atak w postaci kolców, które wyskakują z owego cienia. Z reguły są to jakieś przeciętne, podstawowe rany kute. Jakieś większe zadrapania, rany jak po przecięciu kozikiem. Nie da się tym zabić, gdyż kolce nie przebiją skóry. Ale jeżeli ktoś będzie leżał na ziemi i się schyli, to cienkie i długie kolce mogą przypadkowo trafić go w oko i pozbawić go wzroku na jedną "gałkę".
- [D] -
Cięcie Koszmarnego Żniwiarza - Do zaklęcia potrzebna jest broń, będąca kosą, u Keyoke przejawiająca się stalową, czarną bronią. Mag kieruje moc do swojego oręża i podczas ataku, ostrze zaczyna jakby płonąć czarną mgłą z cienia Podczas fizycznego, bezpośredniego ataku, jeżeli ktoś zostanie trafiony, to zaklęcie działa jak magiczne naostrzenie. Ostrość broni dzięki zaklęciu wzmacnia się dwukrotnie. Cięcie Koszmarnego Żniwiarza przypomina trochę naostrzony promień magii, znajdujący się na samym ostrzu kosy. Wzmacnia to całkiem korzystnie ataki.
- [D] -
Mroczny Protektorat - W przeciągu jedynie jednej sekundy mag otacza się półprzezroczystą, ciemną materią, która otacza go, niczym całun, lub trumna. Cień otacza go ze wszystkich stron, tworząc tarczę przed wrogimi zaklęciami, włączając w to słabsze zaklęcia C, oraz zaklęcia D, polegające na destruktywnej, obszarowej sile. Wytrzymuje dwa-trzy dobre uderzenia zaklęciem D i słabsze zaklęcie C. Służy raczej do ochrony, gdy nie ma się drogi ucieczki. Jeżeli nadejdzie atak po ataku, całun zacznie zanikać i ochrona zacznie się ulatniać, niczym gaz. Keyoke w owym zaklęciu nie może się poruszać, ale może otworzyć przednią, lub tylną część "trumny", zostawiając drugą i uciec, zostawiając za sobą na kilka sekund cienistą barierę. Działa przez 2 posty.
- [C] -
Nocny Morderca - Keyoke wystrzeliwuje bezpośrednio ze swojej dłoni do trzech pięści, stworzonych z cienia. Pięści nie są oczywiście pociskami, lecz przypominającymi węże, długimi promieniami, które zaginają się jednokrotnie, dowolnie od Keyokiego na obszarze do sześciu metrów. Pięści te jedynie uderzają przeciwnika, odpychając go i zadając surowe, tępe obrażenia, niczym broń obuchowa, uderzając go i obijając. Jeżeli ktoś uniknie pięści, Keyoke może je zawrócić za wrogiem. Jeżeli chybi dwukrotnie, pięści zamieniają się w cienistą mgłę, która znika w przeciągu około dwóch sekund. Nocny Morderca jednak jest bardzo precyzyjną i silną bronią, z której z radością korzysta Nosferatu. Swoimi pięściami potrafi wybić zęby oraz czasem połamać kości przy bardzo korzystnym trafieniu, przykładowo bezpośrednio w łokieć, lub wyprostowane palce.
- [C] -
Cichy Szept Nocnego Kochanka - Użytkownik kumuluje pokłady cienia w swoich ustach, tworząc z nich zbitą, mroczną energię, po czym wypuszcza je w stronę przeciwnika w postaci ogromnego, ciemnego promienia, przypominającego trochę wir. Promień ten uderza i zadaje obrażenia podobne do tych, jakie zadaje Ryk Smoczego Zabójcy. Nie jest jednak na tyle silny, by się z takim równać. Keyoke wykonuje to zaklęcie bezszelestnie, a przykładowo w nocy, atak cieniem jest prawie niewidoczny. Przy bezpośrednim trafieniu można odepchnąć kogoś, lub coś na odległość kilku metrów. Kości raczej nie połamie, ale poważnie poturbuje i zrani. Po jakichś pięciu metrach, Szept rozprasza się w formę znanej już, czarnej mgły.
- [D] -
Oddech Kostuchy - Jak na klasę D, jest to całkiem silne zaklęcie. Wymogiem jest to, że użytkownik musi znajdować się dwadzieścia centymetrów lub mniej od twarzy przeciwnika. Wtedy, mag bierze oddech i jakby w spowolnionym czasie, w przeciągu jakiejś sekundy, wydycha na czyjąś twarz cieniste, czarne opary, będące gorącym smogiem i dymem, celując w oczy. Przypomina to trochę podgrzane powietrze. Użycie Oddechu Kostuchy na czyjejś twarzy skutkować będzie bólem i lekkimi ranami po poparzeniach, oraz zakrztuszeniem się. W ogóle nie ruszane przez jakiegoś medyka mogą skutkować także malutkimi bliznami. Skierowanie ataku idealnie w oczy może skutkować ślepotą, lub przynajmniej kilkuminutowym bólem i pieczeniem oczu, a w otwarte usta zakrztuszeniem się gorącym cieniem, który przeszkadza w oddychaniu, zatykając na kilka sekund gardło przed tlenem i skutkując duszeniem się. Po kilku sekundach opary znikają. Oczywiście, jeżeli usta Keyoke praktycznie stykają się z czyimś ciałem, lub stykają się z ustami, zaklęcie działa lepiej. W bitwie magów trudno jest jednak znaleźć się tak blisko kogoś, by użyć Oddechu Kostuchy.