Cztery punktu... Nanaya westchnęła i od razu się rozluźniła, siadając nieco wygodniej na drewnianym, niemalże szkolnym, krzesełku. Wpatrywała się w wyniki, zasłaniając dłońmi nos i usta, jakby się modląc. Nie spodziewała się niczego innego. No, może, że zdobędzie chociaż pięćdziesiąt procent... No cóż... Reszta zniknęła, a ona została z trójką pozostałych. Nie znała ich, więc może przydałoby się zacząć zacieśniać więzy międzyludzkie? Zamiast się użalać czy też lamentować, lepiej było jej zdaniem wziąć byka za rogi i pogodzić się z tym, ze wciąż wiedziała za mało. "Choć, muszę przyznać, łatwe to to nie było...", pomyślała gorzkawo wstając z miejsca i przeciągając się mocno. Nie było co rozpaczać nad rozlanym mlekiem. Spojrzała na dwójkę pozostałych, uśmiechając się lekko.
- Nie ma co rozpaczać. Jak nie teraz, to na pewno uda nam się następnym razem. W końcu z jakiegoś powodu nas wybrali - stwierdziła, zwracając się do mężczyzny i dziewczyny. - A z resztą to nie tytuł "mag S" czy idące z tego powodu profity czynią z nas wybitnych magów, tylko nasze czyny. Mag S to musi mieć przekichane. Wymagają od ciebie więcej, proszą o więcej i myślą, że skoro jesteś wyżej, to załatwisz wszystko. A przecież jedna osoba świata nie zmieni. Jedna osoba może co najwyżej pokierować resztą i to jest zadanie maga S, a nie ratowanie świata - kontynuowała swój wywód, próbując pocieszyć nie tylko siebie, ale i innych. Czy tez może przekonać się, że to, z czym została, nie jest złe. Bo nie było. Tak na dobrą sprawę z jej ramion został zdjęty ciężar. Być tym, który kieruje innych do zwycięstwa? Owszem, mogłaby, ale czy to nie jest to, co robi obecnie? Robi, jak najbardziej, ale zobowiązywało ja do tego sumienie, a nie literka przed imieniem. Więc mimo wszystko wolała dalej robić, co nakazywało jej sumienie, a nie wymóg formalny.
- Co powiecie na wspólny wypad do baru na piwo? Tak dla relaksu? Albo nie, może lepsze będzie coś bardziej procentowego... na przykład herbata? - zaproponowała z uśmiechem, ciesząc się, że niepotrzebne stresy się skończyły. A wizja ciastka i herbaty była niezwykle kusząca. i z pewnością lepsza niż zapowiada "debata" dla tych, co przeszli dalej.
[z/t]