I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Nie Lut 24 2013, 17:47
MG
Oj jakiż to piękny dzień mamy, nazewnątrz, ale wam dane jest walczyć w pomieszczeniu. Miejscem waszej walki jest zakład rzeźniczy „Prosiek”, a dokładnie jego zaplecze. Jest to pomieszczenie o wymiarach 10m x 10m, całe zadrwione podłoże, raczej miejsca tutaj nie brakuje, wysokie na 7 metrów, jak nie mniej. Pod ścianami stoją metalowe półki, na nich zakrwawione od zwierzęcej krwi tasaki, noże rzeźnicze i inne tego typu pierdoły, a na samym środku ogromny stół, na nim świniak. Można zauważyć nieduże stalowe drzwiczki do chłodni, gdzie znajdują się truchła świń, wszystko oczywiście na stalowych hakach, przypomina labirynt.
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Nie Lut 24 2013, 20:00
// Dlaczego ja muszę zaczynać ._. ? I CZEMU TO TAKAŚ JEST FIOLETOWA T^T ?
Nie pytajmy, jakim cudem Elka znalazła się w rzeźni. Czy ktoś ją tu siłą wprowadził, uśpił i wrzucił, czy przylazła tu w śnie lunatykując.. NIE PYTAJMY. Jedno było pewne: Elka znajdowała się tu z nieznajomą dziewczyną i wiedziała, że musi wygrać. Nie wiedziała czemu i po co, ale miała walczyć, tak? To będzie walczyć. A jeśli już ma atakować, to na pewno nie zrobi tego Elka, a jej druga jaźń - Izyaoi - która od teraz będzie nam towarzyszyć w offtopowych postach. Dziewczyna, w świeżo co przejętym ciele, szybko i konkretnie oceniła pomieszczenie. Parę tasaków czekających na użycie? Raj. Nie będzie musiała zużywać własnego zaopatrzenia, no przynajmniej na razie. - Oczywiście, jeśli chcesz, możesz zrezygnować i się poddać.. Nikt nie każe Ci walczyć.. - rzuciła drwiąco na "dzień dobry" w kierunku przeciwniczki. - Trochę krwi już tu jest, szkoda jej mieszać z twoją.. Swoją drogą. Nazywam się Izayoi, gdzież moje maniery~. Pochodzisz z Fiore? Jesteś w jakiejś gildii? Widzisz, ja jestem samotnikiem.. Nie ma jak zacząć od przyjemnej pogaduszki nad martwym prosiakiem. No może nie tak przyjemnej, bo w rzeźni zapewne unosił się nieprzyjemny zapach, a i słowa siwowłosej nie były milsze. Ale kto wie, może przeciwniczka grzecznie posłucha i się podda? Dziewczyna w szczerze w to wątpiła. Dlatego też, podczas spokojnej wymiany zdań, jak gdyby nic, całkowicie naturalnie poruszała się, chodząc w prawo i w lewo - nigdy wchodząc poza "linię" stołu - nie spuszczając z oczu przeciwniczki, przy czym lekko, wręcz niezauważalnie się cofając. Wszak prowadzi miłą pogawędkę, może się trochę przejść? W żadnym wypadku nie ukrywała tego ruchu. A po co to wszystko? A - rozgrzać mięśnie nóg, które mogą się jej w najbliższym czasie przydać i B - wykonać prosty atak. Na rozgrzewkę. Bowiem w środku odpowiedzi przeciwniczki, siwowłosa miała zamiar pochwycić jeden z noży/tasaków/inne ostre i nieprzyjemne i cisnąć tym w Takarę, celując w środek klatki piersiowej. Nie wątpiła w to, że zdoła wykonać unik, bardziej interesowało ją, jak to zrobi. Dlatego też obserwuje jej reakcję, zbiera informacje, a jednocześnie - drugą ręką sięga po kolejny noży/tasaków/inne ostre i nieprzyjemne i tak samo jak wcześniej - miota w przeciwniczkę. Jeśli Izayoi będzie na tyle szybka, aby pochwycić drugą broń zanim dziewczyna uskoczy przed pierwszym atakiem, celuje w miejsce, gdzie ta powinna docelowo uskoczyć (stronę uskoku można łatwo dostrzec na podstawie skrętu bioder oraz ruchu oczu). Jeśli jednak będzie powolniejsza, tak samo jak wcześniej, celuje w klatkę piersiową. Istnieje jednak szansa, że dziewczyna nie uskoczy, a odbije ataki, czy też zasłoni się czymś = drugi atak będzie identyczny do poprzedniego. Chyba, że nieznajoma stworzy jakąś barierę, wtedy nie ma co rzucać. Istnieje szansa, że przeciwniczka jakimś cudem, podczas prawdopodobnych uników, znajdzie się jakoś koło siwowłosej - czy przeleci przez stół, czy go obiegnie - NIE WIEM. W takim, mało prawdopodobnym wypadku, zamierza za pomocą zaklęcia rangi D - Kiru - przyzwać prosty półtorak i wykonać cięcie skosem od prawego dołu (ten zabijający MG opis http://dop.aut.)na zbliżającą się przeciwniczkę, a następnie użyć zaklęcia B - Maru - jak najbardziej zwężając kąt, aby jak najwięcej sztyletów wbiło się w przeciwniczkę. Zaklęcia wraz z opisanymi powyżej akcjami wykonuje tylko wtedy, kiedy Takara jest na tyle blisko, aby móc ją szybko zaatakować i nie dać jej możliwości dokładnej brony. Czyli co najwyżej półtora metra, jak będzie dalej już nie. Więcej pomysłów na razie brak... nazwijmy to rozgrzewką.
// przepraszam za najgorszy post ataku, jaki czytaliście kiedykolwiek ;^;
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Nie Lut 24 2013, 20:52
//Ja bym wolała być czerwona, noale .__. Jakoś przeżyję
Rzeźnia... czyżby miało to oznaczać tyle co "tylko jedna osoba wyjdzie stąd żywa"? Dowiemy się w swoim czasie. Siedziała sobie w jednym pomieszczeniu z jakąś białowłosą dziewoją, która to prawdopodobnie miała być jej przeciwniczką. Ba, nie prawdopodobnie, tylko ona JEST jej przeciwniczką. Biedna Takarcia... A już myślała że pojedynek się nie odbędzie a ona sobie pomaszeruje jako zwycięzca do domciu. No ale tak dobrze to nie ma... Mimo wszystko początek zapowiadał się w porządku. Co prawda propozycja nieznajomej była co najmniej śmieszna, ale co poradzić? I jeszcze pytania~! - Poddać? Za kogo ty... - i to było mniej więcej tyle, ile dała radę powiedzieć. Widać tej nie zależało na tym, by się dowiedzieć że jest w najbardziej epickiej gildii w Fiore, ale cóż poradzić? Kiedy indziej tym poszpanuje. Tymczasem zaskoczona Takarcia została perfidnie zaatakowana znienacka~! Nie ładnie tak... I jeszcze rzucają w nią takim ostrym czymś~! Ogólnie na logikę jak coś jest ostre to jest be i trzeba tego unikać, ale NIE, nie odskoczy co powinno być najbardziej oczywistym ruchem. Owa dziewczyna, Izayoi, zaczęła się zbytnio wychylać. Jak już się o coś kogoś pyta, to niech przynajmniej poczeka aż skończy, a ta się rwie do walki jak poparzona. Na logikę, Takarcia powinna do niej podejść i jej wpierdolić jak każdemu przeciwnikowi... Tylko tutaj się pojawia problem, bo na pięści nie będzie walczyć z kimś, kto wojuje tasaczkami. Jak będzie chciała by jej amputowali łapkę to pójdzie gdzie indziej niż do rzeźni. Więc powinna unikać tego lecącego czegoś, i tutaj znowu brak zupełnie logiki - zasłania się ręką. Widzi mniej więcej gdzie celuje, to i tam ustawia lewą łapkę w poprzek ciała tak, by ostrze, jeśli mocno rzucone, nie przebiło się przez rękę tylko ewentualnie trafiło w kość... łokciową... promieniową... whatever. No i jak sobie to ostrze leci, to nie czeka jak skończona idiotka aż doleci, tylko przy pomocy zaklęcia Shield tworzy kopułę i tutaj suprise - zamyka w kopule Elcie. Takim oto ślicznym sposobem uniemożliwia rzucenie następnym nożem i odcina Elci dostęp do takiej zajebistej rzeczy jak tlen. Tak, Elcia powinna być szczelnie zamknięta.Ofc kopuła tak skonstruowana, żeby zmieściła się między ścianą a stołem, jeśli nie będzie to możliwe to zostaje przytwierdzona do obiektów które się nie zmieszczą. Mimo wszystko staramy się ją zrobić jak najmniejszą, a żeby Elcia się w niej zmieściła. Inna sprawa, jeśli nie uda jej się użyć zaklęcia bo coś tam. Wtedy nie zostaje nic innego jak uskoczyć w pierwszy lepszy wolny bok aż do skutku uważając na ewentualne wyposażenie. Jeśli da radę, to wyciąga tasak który wbił jej się w łapkę i próbuje nic parować wszelakie ataki uderzając ostrzem w nadlatującą broń i strącając ją z toru lotu. Na ten czas próbuje zignorować sobie ból ręki, żeby nie został zastąpiony bólem innej części ciała. A co do łapki... Jeśli nie da rady ustawić ją w jak najkrótszym czasie tak, by tasak wbił się właśnie w nią, to próbuje uderzyć rękę w nadlatującą broń na tyle mocno, żeby nie rozciąć sobie na dobre ręki, a żeby został strącony w bok. Szybko ocenia która opcja okaże się mniej czasochłonna by dać sobie czas na postawienie kopuły. Jeśli strącenie noża wymagałoby skupienia się na nim, a nie na zaklęciu, to najpierw strąca nóż a dopiero potem próbuje postawić kopułę tak by nie zdążyła rzucić drugim nożem, a jeśli rzuci to mimo wszystko próbuje się bronić pierwszym sposobem. Jeśli się jednak tak nie da, to używa drugiego sposobu aż do skutku aż będzie miała moment by zamknąć Elcię.
Alex
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Pon Lut 25 2013, 19:43
MG
MG
Jaka to ładna walka, po co się pie*dolić rozmową, o ile można od razu przejść do bijatyki? Lepiej od razu zacząć się ciąć! Niczym Emo, lepiej nie unikać noża, bo, po co? W końcu ból sprawia niektórym taką przyjemność… Poleciał pierwszy nóż. Tak więc jak to nóż rzeźnicki jest bardzo, ale to taki mucho(bardzo xd) ostry, a jeszcze nasza kochana Takarcia tak bardzo wierzy w swoje umiejętności… Rzucony nóż wbił jej się w rękę, aż stanął w ręce robiąc głębszą ranę, aż ta krewka popłynęła… (Żeby nie było, miałem problem co zrobić tą akcją z shieldem, gdyż w końcu odcinasz możliwości ruchu przeciwnikowi, a do tego pozbawiasz go tlenu… Soł… dla mnie to atak) Może i zrobiło to jakąś ranę, ale nie aż tak głęboką jak się mogło zdawać, w końcu Takara, jest wytrzymała! Postanowiła wyciągnąć sobie nóż z ręki i odbijać nim kolejne. Coś tam dało, bo żaden jej nie trafił…
STAN:
El: Nic ci nie jest. Takara: Dziura w lewej ręce(Pozwolisz, że sobie wybiorę, bo nie widziałem w twoim poście, którą blokujesz…) ok. 2-3cm, leje się z niej krew i to tak trochę bardzo… Boli cię.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Pon Lut 25 2013, 21:36
// No to plan delta...
Ehh... Czego za każdym razem jak walczy to musi oberwać? Z własnej bo z własnej woli, ale mogłyby jakieś siły przekierować broń jak najdalej od Takarci... TO NIE! Robi za ludzka tarczę. Ale takim to oto sposobem zdobyła broń, a broń ważna rzecz! Tym bardziej, jak druga osoba też ma broń, a Takarcia ma do tego naostrzony tasaczek skąpany we krwi... jej bo jej, ale liczy się efekt wizualny. A łapka się zagoi. Lewa raczej jej nie będzie zbytnio potrzebna, tym bardziej że jest już mocno poraniona. Hmm... w sumie jak tak dalej pójdzie to może skończyć marnie, noale. W sumie taktyka białowłosej nie była najgorsza, ale nie wzięła jednej rzeczy wykonując atak - walczy z Takarcią, a jak walczy z Takarcią, to trza się spodziewać wszystkiego. Ale skąd ma to wiedzieć. No to teraz ja Pomyślała sobie Takarcia, po czym ruszyła biegiem w stronę Elci. Co tam się będzie zastanawiać, nie? Najlepiej od razu zaatakować od frontu. Tak też biegnie na Elcię biorąc pod uwagę wszelakie jej zmiany położenia, lewą rękę trzymając w poprzek ciała, co by krew nie spływała do dołu i nieco ograniczyć krwawienie. Czyżby teraz zaczęła się walka na czas? Who knows~ Kiedy już będzie na tyle blisko, że będzie mogła wykonać cięcie, to wykonuje je prawą łapką po skosie z prawej do lewego górnego boku. Ofc nie będzie wcale niespodzianką, że Elcia odskoczy, bo jak inaczej~! Chyba że to druga Takarcia, ale Takarcia jest tylko jedna więc to odpada. Tylko JAK odskoczy? No w sumie nie ma to większego znaczenia, bowiem wykonuje kolejne cięcie tasaczkiem, tym razem z lewej do... lewej~! Tak, cięcie prostopadle do ziemi zwrot w dół. Ale będzie to trudne do wykonania jeśli odskoczy w bok, wtedy cięcie przechodzi horyzontalnie wykorzystując pęd zyskany przy pierwszym cięciu. W między czasie w prawej łapce wytwarza PWM'ką wapno (nie, nie CaO, Ca... a jak nie da rady wapna, to piasek) po czym wykręca odpowiednio dłoń by ta była skierowana razem z wapnem/piaskiem w Elcie, a następnie rzuca owym tworem który do tej pory powinien znajdować się w zaciśniętej pięści w oczka Elci, po drodze rozluźniając paluszki co by mogła wyrzucić całą zawartość łapki. No i (Crock mnie zabije...) jest jeszcze jedna istotna sprawa, mianowicie... co jeśli nie da rady wykonać ataku, bo Elcia będzie chciała ją wywrócić? A no to jeszcze zależy jak, prawda? Jeśli da radę odpowiednio wyhamować, to z całej siły staje jej na piszczelu sama próbując się nie wywalić. Jak nie zdąży, to przeskakuje nad jej nóżką a jeśli inaczej chce ją wywalić to wymija ją łukiem, wykręca i wykonuje kopnięcie w potylicę. Jeśli nie da rady w potylicę bo wcześniej wstanie, to wykonuje wykop w dół pleców. A JEŚLI będzie chciała w nią czymś rzucić? Niby jawny atak, noale... Wtedy próbuje zrobić unik zasłaniając się dodatkowo prawą ręką i odskakując w wolny bok po czym kontynuuje atak tudzież wykonuje inne poczynania wedle zaistniałych sytuacji. Co więcej, jeśli będzie chciała złapać łapkę Takarci, to od razu rzuca piaskiem/wapnem w oczy Elci sama uważając, by nim nie oberwać, po czym unosi prawą nóżkę, zgina ją w kolanie i wykonuje kopnięcie w brzuch Elci próbując ją odepchnąć. Wtedy też ponawia całą sekwencję cięć.
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Wto Lut 26 2013, 17:29
Elka była siwowłosą, a nie blondynką. Dlatego też nie stała z otwartymi ustami i nie czekała, aż Takaś wesoło do niej podbiegnie, tylko zaczęła.. Zwiewać? Tak, można to tak nazwać. Nie zapominajmy, że dziewczyny dzielił stół, a Izayoi robiła wszystko, aby koniecznie znaleźć się po jego przeciwnej stronie. Faktem było, że jednak nie mogły biegać w kółko jak w jakiejś kreskówce, więc postanowiła Takaś troche przeszkodzić w bieganiu. Gdy znalazła się od strony grzbietu prosiaka - lekko i szybko go popchnęła. Oczywiście, mogło to nie starczyć, więc chwilke potem, gdy już znajdowała się z przeciwnej strony, pociągnąć za kopytka. Też szybko, aby jak najbardziej uniemożliwić Takaś przekazania jej berka.. Ofc ciągle pamięta o świniaku i kiedy trzeba, to przez niego przeskakuje. Liczy na element zaskoczenia, że Takaś znacznie straci na szybkości, np. potykając sie o niego - wtedy Izayoiś ma wiecęj czasu aby zwiać! Oczywiście może się okazać, że truchło prosiaczka (jakie to słodkie <3) jest zbyt ciężkie i ani rusz, wtedy na start sobie odpuszcza ten szalony plan i po prostu zwiewa. Stara się biec tak, aby nie być całkowicie odwrócona do przeciwniczki tyłem, jednoczesnie nie tracąc na szybkości. Liczy na swoją zwinność, nadrabiając na zakrętach. Uważa też, aby nie wyrżnąć się na śliskiej krwi - w takim wypadku pośpiesznie łapie się stolika czy tam półki, lasów równowagę i biegnie dalej.. Ale co, jeśli Takaś jednak dogoni El? Tu sprawa jest prostsza. Pierwsze cięcie - uchyla się się w prawo, drugie cięcie.. Blok! I to blok nie byle czym, bo potężnym, przyzwanym mieczem dwuręcznym o szerokiej głowni. Izayoi umożliwiło to oczywiście zaklęcie rangi D - Kiru. Aby utrzymać ciężar miecza oraz napór ciosu przeciwniczki, przykuca, opierając ciężar na lewej nodze, ofc dbając o równowagę. Prawą nogą zaś.. Ma zamiar pozbawić Takaś równowagi. Jak? Wyprostowuje ją niczym kozacki tancerz (dobrze mówie D: ?), celując w piszczel, mając nadzieje, że Takaś.. spadnie na Izayoi. Dobry plan, to oryginalny plan! Jeśli to nie wystarczy, to tak przekręca biodra i całą swą postawę, aby wyprostowaną prawą nogą podciąć drugą nóżkę Takaś. Stara się to robić szybko, aby nie móc dać jej zareagować. Co do stawania na piszczelu.. Good Luck. Wtedy Elka wierzga nóżką, jakkolwiek, ciagle mając na celu pozbawienie Takaś równowagi. Wszelkie ataki w głowę blokuje mieczem. Gdyby Takaś, ciągle na nóżkach znajdowała się za nią, to wykonuje kopnięcie w tył (obojętnie którą nogą, to zależne od położenia Takaś - Izayoi dba o swoją równowagę oraz o jej brak u przeciwniczki). Co do piachu, wapnia itp..
Takaś napisał:
W między czasie w prawejłapce wytwarza PWM'ką wapno (nie, nie CaO, Ca... a jak nie da rady wapna, to piasek) po czym wykręca odpowiednio dłoń by ta była skierowana razem z wapnem/piaskiem w Elcie, a następnie rzuca owym tworem który do tej pory powinien znajdować się w zaciśniętej pięści w oczka Elci, po drodze rozluźniając paluszki co by mogła wyrzucić całą zawartość łapki.
Czyli w tym celu Takaś musiała wpuścić z łapki tasak, zaniechać ataków na Izayoi? Well, to siwowłosa ew. uważa na ten tasak, co w tajemniczych okolicznościach sobie znikł. Powracając jednak do piasku, wapnia. Gdy Izayoi tylko zobaczy, że coś się szykuje, natychmiastowo obraca głowę i stara się tego nie wdychać, ew. zasłania się ręką. I kuli. No ja nie wiem, Takaś, czy to takie mądre rzucać piachem w kogoś, kto znajduje się blisko ciebie.. A co, jak samej tobie to zaszkodzi? Nyah..
// Croc, wiem, że długo T_T.. Gomennee..
Alex
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Wto Lut 26 2013, 23:24
MG
(Mówiłem, że dzisiaj jeszcze odpiszę... xD)
Tak więc przyszła kolej zmiany. Takara, powiedziała „Moja kolej” czyżby postanowiła pokazać nam epicką naturę swojej postaci tym tekstem? To się okaże za chwilę, w końcu nie byle jaka walka w rzeźni, gdyby byłoby to inne miejsce, to może mniej krwi by tu było i pachniało jakoś ładniej… Takara przypuściła atak, na początek sobie podbiegła do Elci, która przepuściła tak zwany „Odwrót taktyczny” oczywiście to nie spie*dalanie, ale równie skuteczne. Elka próbowała zrzucić świnkę na ziemie, ale niestety było to zbyt ciężkie dla niej samej(A może zapytać, by tak Takaś, o pomoc..?), jednak to miało swój minus, gdy próbowała to zgadniecie kto się zjawił? TAKAŚ Z TASACZKIEM! Otóż Elka niezbyt szybko zdołała zareagować na cięcie Takary, dlatego dostała po pleckach ostrzem, co zrobiło jej na nich ranę o głębokości 1cm, i długości 14cm. Jednak podczas kolejnego nie było już aż tak fajnie, gdyż Eli przyzwała sobie miecz, i to dość sporych rozmiarów, dzięki zaklęciu „Kiru”, w końcu po co blokować np. SWOIM CIAŁEM jak niektórzy(Wzroczy na Takarę). Niestety nie mogę się zgodzić na kopnięcie… to w końcu atak… Teraz sprawa z piaskiem(Niestety, ale rzuciłem monetą i wypadł piasek xd) Elka się obróciła, by nie dostać nim po oczach, jednak rana to co innego… Podczas momentu, w którym się obracała, Takara rzucała piach, który dostał się do jej rany, powodując nieprzyjemne szczypanie. A co do tego Tasaka… po prostu go puściłaś.
STAN: Takara: Dziura w lewej ręce ok. 2-3cm, leje się z niej krew i to tak trochę bardzo… Boli cię. Zaczynasz odczuwać mrowienie w lewej ręce. Elizabeth: Rozcięcie na plecach od lewej łopatki do prawego boku, 14 cm i głębokie na 1 cm, krwawi. Rana cię pieczę przez dostanie się do niej piasku. 94%MM
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Czw Lut 28 2013, 12:11
// Croc, a jak się Ciebie przedtem pytałam, to atakiem to nie było.. no cóż, nyah..
Z reguły wiadomo, że im przeciwnik bliżej, tym trudniej mu obronić się przed atakiem. Izayoi wiedziała, że musi działać błyskawicznie - lewą ręką natychmiastowo sięgnęła do kostki przeciwniczki, aby ją chwycić i unieruchomić. Przy tym, pociągnęła ją do siebie - jeśli straci równowagę - tym lepiej. Jeśli się jej uda, używa zaklęcia Maru, zmniejszając jak najbardziej kąt, aby jak najwięcej sztyletów wleciało w przeciwniczkę. Nawet, gdy Takaś się wyrwie, nie powinna mieć na tyle czasu, aby szybko odskoczyć - coś powinno trafić. Ale to tylko przypuszczenia. Dodatkowo, podczas tych akcji, Elka przechodzi z kucu do siadu (normalnie, na dupie), ciągle trzymając w prawej ręce miecz. Ale o nim później. Co, jeśli Takaś będzie chciała się wyrwać z uścisku El? Jeśli będzie mocno szarpać, to trzyma mocno dalej, a swoją prawą nogą kopie w piszczel lewej nogi Takary, chcąc (wszystkie dzieci razem~!: ) pozbawić jej równowagi. Wtedy też będzie musiała puścić nogę przeciwniczki, no bo jak, dobyć sztyletu z lewej strony i w zależności gdzie spadnie - tam uderzyć: jak na brzuszek, to wbije sztylet najzwyczajniej w świecie w głowę, bądź - jeśli to niemożliwe - w plecy przeciwniczki. Inna sprawa, jak ta spadnie na plecy. Wtedy rzuci nim w gardło, ew. wbije w podbrzusze. Inna sprawa, jak Takaś zamiast się wyrywać, to zechce drugą nóżką nadepnąć/kopnąć El. Wtedy siwowłosa z całej siły ciągnie za nogę Takaś, ew. swoją prawą nogą blokując kopnięcie przeciwniczki. W tej opcji powinna o wiele mocniej zaryć w ziemię, ale i tak El nie ma zamiaru czekać, a dobić prawdopodobnie oszołomioną Takaś sztyletem w klatkę piersiową, bądź wyżej opisane miejsca. Inna sprawa, jak Takaś zechce kopnąć wyżej, w głowę El. Wtedy prosty blok mieczem, a lewą rączką pozbawia jej równowagi i kolejne akcje, jak we wcześniejszych wariantach. Ale może zdarzyć się też tak, że Takaś się wyrwie z jej, co prawda silnego, uścisku. Wtedy Izayoi używa natychmiastowo obu łapek, aby wykonać cięcie mieczem po skosie z lewej, do górnego prawego rogu, licząc na je osłabione reakcje poprzez oberwanie wcześniej użytym zaklęciem.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Czw Lut 28 2013, 16:14
Najlepszym sposobem na uchronienie się przed atakiem jest po prostu nie dopuszczenie do niego. Wtedy naturalnie nie ma przed czym się chronić. Niestety Takarcia nie Nemo, Neo czy inny matrix i takich luksusów nie ma. Ale za to jest Takarcią, a to już do czegoś obowiązuje.
Na początku, trzeba by rzec że plan Takarci ma DWIE części, jak nie pięć. A skoro jest podzielony na części, to przy wprowadzeniu planu A należałoby szybko, ładnie i zgrabnie przejść do planu B. Inaczej całe dzielenie nie miałoby sensu, tak samo jak wprowadzanie w życie jakiegoś ułamka planu taktyczno-ofensywno-defensywnego. WIĘC PRZECHODZIMY DO PLANU B. A skoro przechodzimy do planu B, to Takarcia ma chwilowo wyjebane na to, co robi dziewoja, bo wprowadza plan B, a wprowadzanie planu B ważniejsze bo to właśnie ten plan miał ją uchronić przed ewentualnymi ataki ze strony przeciwniczki, pomijając już to że miał on na celu jeszcze jedną rzecz. Ale o tym kiedy indziej. Tak też mając w poważaniu to, czy Izayoi kuca, skacze, tańczy kankana czy zaczyna przepisywać epopeje narodową, odskakuje sobie w tył z nóżki, którą ma dalej od przeciwniczki, by mieć większe wybicie. W tył o jakiś... metr? Takarcia nie będzie wymierzać dokładnie odległości, szacujemy na oko (ofc uważamy na kref, bo sporo jej w rzeźni i inne duperele). Przy czym od razu kiedy tylko warunki pozwolą, używa spella Shield. Ale Takarcia nie głupia gąska, wie że jak za wcześnie użyje spella to więcej szkody sobie zrobi, niż utrudni walkę przeciwniczce. Wie też, że jak za szybko uruchomi spella, to sobie nóżkę złamie, tak też uruchamia go tak, żeby odległość która powstanie pomiędzy Elcią a Takarcią była wystarczająca (mówimy o odległości od Elci, ale nie uwzględniamy jej ruchu ręki). W sumie zanim Elcia namierzy nóżkę, schyli się i ja złapie to raczej troszkę minie, a Takarcia nie ma czasu śledzić jej ruchów. Do tego dochodzi fakt, że nie wygląda na osobę która miałaby więcej krzepy niż Takarcia, więc nie wiadomo jak silny to by był uścisk, powinna bez większych problemów się wyrwać. Oczywiście o ile ją złapie...
Btw.
Elcia napisał:
Elka przechodzi z kucu do siadu (normalnie, na dupie), ciągle trzymając w prawej ręce miecz. Ale o nim później. Co, jeśli Takaś będzie chciała się wyrwać z uścisku El? Jeśli będzie mocno szarpać, to trzyma mocno dalej, a swoją prawą nogą kopie w piszczel lewej nogi Takary, chcąc (wszystkie dzieci razem~!: ) pozbawić jej równowagi.
Ogólnie w takich sytuacjach wychodzi na to, że Takarcia jest zbyt tępa na ogarnięcie takich akcji, bo nie może sobie wyobrazic jak można kogoś kopnąć w piszczel siedząc, ale kto wie, może Elcia to córka Chucka Norrisa i ma jakiegoś tajemniczego skilla? Tak też po tym zacnej obronie i schowaniu się za ścianą nie zostaje nic innego jak czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
A CO JEŚLI JEDNAK TO CHOLERSTWO JĄ ZŁAPIE!? Jakkolwiek Takarcia takarciowata by nie była, jest to opcja mało prawdopodobna, ale możliwa, jak możliwe jest zwycięstwo białowłosej. Czyli zawsze jakieś jest, Takarcia nie cudotwórca w końcu, ne? Co nie oznacza, że sama na siebie w tej walce nie stawia~. Więc wracamy do naszych rozważań nad siłą. Nie powinna być ona jakoś olbrzymia + pęd Takarci uzyskany przez odepchnięcie... Chyba że złapie przed wybiciem. Jeżeli Takarcia wyczuje, że nie da rady się uwolnić to będąc jeszcze w locie próbuje (wcześniej szacując, czy da radę [milisekundy, sir]) się odbić w stronę Elci. Ot tak, żeby nie obić się o podłogę i przy okazji utrudnić Elci roboty z wykańczaniem Takarci. Spadając oczywiście uważa, by nie spaść na lewą łapkę, prawą zaś trzyma jej łapkę (która bliżej) co by nie mogła nią ruszać, ani machać mieczem. Jeśli drugą łapką by coś zaczęła kombinować, to Takarcia wie że lepiej użyć chorej łapki i ją jeszcze bardziej uszkodzić, niż zemrzeć. Używa lewej łapki by zablokować drugą łapkę Elci, co by nie mogła wyciągnąć niczego ostrego, co by mogło zrobić krzywdę Takasiowi. Tak też powinna mieć obie łapki zablokowane. Co do sztylecików... MAMY WIELKĄ NADZIEJĘ ŻE TAKARCIA SIĘ ZMIEŚCI W TEJ DZIURZE POMIĘDZY SZTYLETAMI A ELCIĄ~!
W takich okolicznościach mamy jeszcze możliwość, ze Takarcia wie że się nie uwolni i wie, że ze spadnięciem na Elcie nic nie będzie. Wtedy poprzez PWM wytwarza w prawej łapce ZWYKŁY PIASEK (Nie Krokodylku, nie wypali jej oczek) i rzuca jej garścią tlenku krzemu w ślepia. I teraz uwaga, istnieje coś takiego jak ODRUCH! W tym wypadku odruchem powinno być zamknięcie oczu a być może nawet odwrócenie głowy. Wtedy też próbuje po raz kolejny wyrwać nóżkę z objęć zdezorientowanej Elci, co powinno pójść już prościej, gdyż całe skupienie szlag jasny trafi i większą uwagę skupi na piasku, co powinno zwolnić uścisk. A co wtedy? A wtedy przechodzimy do tego fragmentu, gdzie Takarcia wytwarza Shielda. Ofc próbuje jak najszybciej zwiększyć w tym czasie dystans jak Elcia skupi się na piasku i kiedy będzie odpowiednia odległość (czyt. taka że ściana się zmieści) to używa spella.
//I tak wiem że w tym poście jest pełno faili, noale... x.x
Waam
Liczba postów : 70
Dołączył/a : 02/03/2013
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Sob Mar 02 2013, 22:08
MG:
Tak więc zaczynamy kolejną turę walki naszych pań(LUDZIE, GDZIE JEST *URWA BUDYŃ, ALBO KISIEL?!) Tak, więc Elizabeth rzuciła się do kostki Takary niczym gepard do dupy antylopy, jednak wróżka z FT miała o wiele szybszą reakcję od niej, mianowicie zdążyła odskoczyć. Przed szczurzątkiem wyrosła ściana z ziemi i to dość gruba, raczej ataki fizyczne wytrzyma, a Takara została przez nią przysłonięta. Czyżby nasza mała czarodziejka postanowiła się schować za ścianą i zza niej nie wychodzić? Kto to wie… Elka stanęła tam, gdzie stała, jednak po chwili usłyszała dziwny szmer pod sobą. W pewnym momencie TRZASK, znalazła się pod ziemią, w dziurze. Czyżby podłoga się pod nią zapadła? No cóż widocznie jest gruba… ALBO to sprawa jej przeciwniczki, jednak, kto to wie… El wpadła do głębokiej na jakieś 2m dziury, dobrze, że sobie nic nie zrobiła cięższego. Wygląd na zewnątrz masz z niedużej dziury nad tobą, podłoga się połamała, ach te deski i brak fundamentów oraz piwnicy… Jesteś w jakimś tunelu w ziemi.
STAN: Takara: Dziura w lewej ręce ok. 2-3cm, leje się z niej krew i to tak trochę bardzo… Boli cię. Zaczynasz odczuwać mrowienie w lewej ręce. 78%MM Elizabeth: Rozcięcie na plecach od lewej łopatki do prawego boku, 14 cm i głębokie na 1 cm, krwawi. Rana cię pieczę przez dostanie się do niej piasku. 94%MM
Dystans jest wam nieznany.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Nie Mar 03 2013, 20:09
Otóż... Nie wiemy co otóż, ale trza zacząć posta. Nie, nie triumf, a posta, bowiem Takarcia nie zapomina z kim walczy, a walczy z Izayoi. Co może się spodziewać po niej? Tego samego co po samej sobie? Nie wie, ale lepiej nie popełniać czyiś błędów. Chociaż z drugiej strony to domena Takary, ne? Ale walka dalej trwa, wiec raczej nic innego nie zostaje do zrobienia jak ją zakończyć... lub poprowadzić dalej. Nie wiemy co pani od tasaczków nam jeszcze zaserwuje... ale chyba nie pizze. Tak, z pewnością nie pizze. Nie zostaje nic innego jak przejść do ataku, który de facto będzie strasznie słabym atakiem i wątpliwe jest by dał zamierzony efekt. Wszak Takarcia to nie zabójca, specem od mordów nie jest. Sięgnęła po 5 senbonów, po czym nie zostało nic innego jak rzucić nimi w nią na wysokości głowy, a następnie wyciągnąć scyzoryk by spróbować ją zaatakować na wysokości mostka w splot słoneczny. PRZED TYM od razu nad Elcią Shieldem tworzy swoistego rodzaju sufit (o ile się da) by ta miała jak najmniejsze pole manewru. Tak, zapewne w owym ataku są straszne luki, ale co tam... Może Takarcia będzie miała farta? Who knows...
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Wto Mar 05 2013, 20:00
// Pół posta Talarci = lanie wody. God, why X.X
Ojoj... Akcja Elci = fail. No nic, pozostaje nam tylko doprowadzić, aby akcja Takaś zakończyła się tak samo. Zaraz. Najpierw robi nad Elcią kopułkę, a potem atakuje... senbonami, które.. przelatują przez ziemię? Dobra, nie rozumiem, może jestem tępa. Albo opis jest niedokładny. Albo to magiczne senbony. W każdym razie Izayoi nie ma zamiaru czekać grzecznie na jej atak, co to, to nie. W razie czego - odskakuje, na tyle, ile jej miejsce pozwala. No i tyle.. Teraz pozostało jej jedno - tajemniczy tunel! Jeśli Talarcia zakończy swój "ostrzał", to Izayoi ma zamiar leźć tunelem, jak na dzielnego maga przystało.. Czy coś w ten deseń. W razie niespodziewanych ataków ma zamiar wykonywać uniki, ew. blok ręką. W sumie, nie wie, gdzie podziała swój miecz...
Alex
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli Sob Mar 09 2013, 01:33
[center]MG:
Tak, więc walka jak widać przeszła pod ziemię. Takara postanowiła wykorzystać swój arsenał i rzucić w przeciwniczkę senbonami. Elizabeth postanowiła spróbować odskoczyć, jednak w ciasnym tunelu to jest problem. Jednak czyżby to wszystko? Minusem walki w ciasnym pomieszczeniu nie jest tylko ograniczony ruch, ale również i pole widzenia. Gdy tylko próbowała odskoczyć to zza twoich pleców wyskoczyła ściana(w sumie to z boku xd), czy tam ten cały shield, który dość mocno cię zmiażdżył. Senbony poleciały trafiając w czoło, aj… to musiało boleć… trafiły tylko 2, reszta przeleciała obok głowy Izoyi. Dwa wbite w czoło to nie jest coś dobrego, ale wiecie, co jest gorszę? Dostanie scyzorykiem w splot słoneczny… mogiła… kaput… Jeden z punktów witalnych, ale czasem tak bywa, ktoś przychodzi i odchodzi…
Wynik: Takara 1 poprzez uśmiercenie przeciwnika, a Eli 0, za bycie tą uśmierconą xd
Winner: Takara (+3PD) Looser: Elizabeth. (+1PD)
Sponsored content
Temat: Re: Walka w rzeźni, czyli Natsu Cup - Takara vs Eli
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.