Liczba postów : 23
Dołączył/a : 25/01/2013
Skąd : Poznań
| Temat: Caius Seius Ravilla Sob Sty 26 2013, 01:52 | |
| Imię i Nazwisko: Caius Seius Ravill Płeć: Mężczyzna Waga: 63 kg Wzrost: 172 cm Wiek: 18 lat Gildia: - Miejsce umieszczenia znaku gildii: - Klasa Maga: 0
Wygląd: Młody mężczyzna, który przechodząc po co bardziej zatłoczonym miejscu prawie na pewno zwróci na siebie uwagę, zarobi parę niedwuznacznych spojrzeń i tęsknych westchnień. Krótko mówiąc jest przystojny tym typem urody, która jest popularna u wielu kobiet w różnym wieku i która kojarzy się raczej z bardem, artystą i łamaczem serc niż kimś o bardziej normalnym zajęciu. Oczywiście, jego pojawienie się nie budzi wyłącznie pozytywnych reakcji. Na jego widok mężom napinają się muskuły, ojcowie chowają córki i wyciągają pałki, a właściciele tawern i przybytków rozrywkowych z niepokojem zerkają na zatrudniane przez siebie panie obawiając się, że przyjdzie im poszukać innych pracownic. Tak tak, długowłosy, niebieskooki i nieco blady blondyn o twarzy anioła i spojrzeniu diabła potrafi zwrócić na siebie uwagę... zazwyczaj wcale jej nie pragnąc. Co bardziej ubogich mieszkańców może kusić jego płaszcz, długi, zwiewny, a co ważniejsze, wykonany z drogiego jedwabiu i zdobiony szlachetnymi kruszcami. Jest on jedynym co pozostało mu z rodzinnej fortuny nie licząc tych paru osobistych drobiazgów, ale nie nosi go z melancholii czy tęsknoty, po prostu obecnie nie stać go na nic bardziej praktycznego. Ktoś mógłby mu zasugerować sprzedaż płaszcza, który jest zapewne warty dość by mógł sobie za niego kupić dziesiątki ubrań, ale cóż, Caius doskonale rozumie jak działa rynek: sługa przychodzi i kupuje czego zażądał jego pan. Sama idea, że ktoś miałby tam coś sprzedać jest dla niego nieco zabawna. Wracając jednak do jego wyglądu, jest raczej średniego wzrostu, ale raczej bliżej górnych granic. Troszkę wychudł ostatnimi czasy bo jak się okazuje kiedy nie ma się pieniędzy nie pojawią się magicznie słudzy by je dostarczyć jak w dawnych czasach. Ktoś bardziej spostrzegawczy mógłby też zauważyć, że choć Caius jest bardzo zadbany jego włosy są w tym co ktoś uprzejmy nazwałby artystycznym nieładem. Cóż, to także efekt tego, że przez całe życie zajmowała się nimi służba...
Charakter: Gdyby spytać osoby, które trafiły na Caiusa w trakcie jego podróży to napotkałoby się na tak różne opinie, że można byłoby na ich podstawie stworzyć sobie w głowie obraz 5 różnych osób. Można by pomyśleć, że krąży po świecie paru podobnych ludzi o zupełnie różnych charakterach, ale nie, to faktycznie była jedna osoba. Caius ma po prostu specyficzny ogląd świata i nie przyjmuje do wiadomości, że może być nieco inaczej niż zostało mu wpojone. Ponieważ został wychowany w miejscu gdzie hierarchia społeczna była prawem, a prawo było zabawką dla niżej urodzonych. Mówiąc nieco prościej, jeśli Caius uzna kogoś za niżej urodzonego to zachowuje się wobec niego w sposób ogólnie uważany za arogancki i ewidentnie traktuje go gorzej niż innych. Z drugiej jednak strony kobiety traktuje z szacunkiem, może odrobinę mniejszym jeśli uzna je za niższą klasę. Oczywiście, jako członek starego i szacownego rodu Raville ma zakodowane, że nikt nie jest wyżej postawiony od niego, nawet królowie czy członkowie rady magicznej. Można spokojnie uznać, że kiedyś przez to wychowanie mu się oberwie... W każdym jednak razie, pomijając co bardziej nieprzyjemne sytuacje Caius jest raczej cichym i spokojnym człowiekiem. Lata izolacji i "szkolenia" odcisnęły na nim swoje piętno toteż nauczył się mówić mało, ale dużo słuchać. Nie jest nawet specjalnie wyniosły czy arogancki, po prostu w pewnych sytuacjach reaguje tak jak został tego nauczony. Ogólnie rzecz biorąc jest dosyć przyjemnym człowiekiem jeśli pominąć jego kaprysy, skrzywione spojrzenie na świat, zwyczaj ignorowania innych jeśli ich zachowanie nie odpowiada ich klasie (którą on określił...) oraz bycie ogólnie wkurzającym. Oczywiście rekompensuje to będąc dosyć inteligentny i... no na pewno ma jakieś dobre cechy tylko akurat nic mi do głowy nie przychodzi... O mam, jest dosyć pokojowo nastawiony, co prawda głównie dlatego, że w bezpośredniej walce jest po prostu beznadziejny, ale zawsze. Z drugiej strony, jak już zaczyna walczyć to jest dosyć bezwzględny i nie obawia się wykorzystać jakiekolwiek słabe punkty wroga jakie uda mu się wykryć. Cóż, dopiero niedawno udało mu się uwolnić spod wpływu rodziców, na pewno z czasem uda mu się otworzyć serce na ludzi. Może... Jest jakaś szansa w każdym razie. Może troszkę mała, ale to zawsze coś...
Historia: Historia naszego... bohatera? Złoczyńcy? Samotnego obrońcy sprawiedliwości? Złowrogiego lalkarza dla którego ludzkie życie jest równie nieznaczące co jedna z jego marionetek? Cóż, czas pokaże. W każdym razie, historia Caiusa Seiusa Ravilla zaczyna się w posiadłości jego rodziców, jednej z wielu zresztą. Jako dziedzic jednego z najbogatszych rodów na świecie od dzieciństwa otrzymywał staranne wychowanie niezbędne każdemu gentlemanowi pochodzącemu z tak szacownego towarzystwa. Oczywiście jego rodzice nie mieli czasu na tak banalne rzeczy jak tłumaczenie dziecku czegokolwiek czy spędzanie z nim czasu. Znacznie łatwiej było przecież zlecić służbie wbijać mu wybraną przez siebie lekcję do głowy batem niż męczyć się samemu. Oczywiście trzeba też osłaniać dziecko przed negatywnymi wpływami. Zresztą, nie jest przecież rośliną, nie potrzebuje przecież dostępu do słońca. Ani kontaktu z kimkolwiek po za szkolącymi go służącymi i pokojówką przynoszącą mu jedzenie. Jak łatwo się domyślić takie traktowanie nie było zbyt przyjemne dla młodego Caiusa Seiusa, ale przecież było podyktowane miłością rodziców... albo czymś podobnym... Nie mogąc opuszczać swojego pokoju w piwnicy, Caius zajmował się tym co mu pozostawało do dyspozycji. Czytał książki, uczył się gry na lirze i malował. Potem, kiedy stwierdził, że lira mu absolutnie nie odpowiada została mu tylko lektura i Wyższa Sztuka, jak mawiała o niej matka w tych paru momentach kiedy odezwała się w jego obecności. Ostatecznie skończyły mu się książki nie będące podręcznikami księgowości i pozostało mu tylko malowanie. Nie mając zbyt dużo wspomnień z zewnątrz chłopiec malował to co miał pod ręką. Początkowo koncentrował się na martwej naturze, ale z czasem zapragnął mieć jakiegoś towarzysza. Próbował malować zwierzęta na podstawie opisów w książkach, ale zawsze zdawały się być... niewłaściwe. Skoncentrował się więc na ludziach, sługach, które słuchałyby jego a nie rodziców. Początkowo, tak jak zwierzęta, były niewłaściwe, ale z czasem stawały się lepsze i dokładniejsze. Czas mijał mu szybko, jedynie godziny nauki i snu oddzielające od siebie czas na sztukę sączyły się jak syrop. Nawet nie zauważył jak zaczęły mijać mu dni, miesiące, a w końcu i lata spędzone na obsesji jaką stało się malarstwo. Malowane przez niego obrazy, już nie tylko postaci, stały się tak piękne, że część z nich sprzedano do galerii na całym świecie, oczywiście bez jego wiedzy. Dla Caiusa nadszedł jednak mroczny dzień. Osiągnął limit. Nie był w stanie wlać więcej duszy, nadać więcej detali swoim postaciom, a przynajmniej tak mu się wydawało. Mimo to malował dalej, z jeszcze większą determinacją. W końcu, pewnego dnia, będąc na nogach od 4 dni, na skraju wytrzymałości ciała i umysłu namalował jednocześnie najprostszą postać w swoim życiu, a jednocześnie będącą czystą ideą życia. Padając nieprzytomnie na podłogę Caius dostrzegł jeszcze jak jego najgorsze dzieło do tej pory wychodzi z ramy obrazu. Kiedy się obudził, drżąc z zimna oczywiście nie zobaczył niczego oprócz czystego płótna. Tego i plamy czarnej farby w miejscu gdzie postać postawiła swoją prymitywną stopę. To zdarzenie wzbudziło w nim nowy zapał i już parę miesięcy później potrafił ożywić podobne stwory na żądanie, do czego się zresztą nie przyznawał służbie ani rodzinie. W końcu, ledwie parę tygodni przed swoimi 18 urodzinami uznał, że umie dość. Nie wiedział wtedy, tak samo zresztą jak nie wie tego teraz, że udało mu się opanować zupełnie nową gałąź magii zupełnie samemu, co najprawdopodobniej oznaczało, że jest geniuszem. Zresztą, miał co innego na głowie. Zdecydował się bowiem w końcu, że ma dosyć uwięzienia i nadszedł czas zemsty. Poczekał więc na swoją wieczorną lekcję, a kiedy służba przyszła go na nią zabrać, schował w kieszeni zwinięte płótno z bardzo dobrym portretem swojego ojca. Kiedy dotarli do sali tortur, to znaczy, klasy i został sam z oprawcą, a może raczej nauczycielem natychmiast wyciągnął i ożywił ukrywany do tej pory obraz. Kiedy kopia jego ojca skręciła już kark staremu kamerdynerowi Caius nakazał jej wyprowadzić się z budynku, tak by wyglądało, że jego ojciec postanowił wreszcie zająć się nim osobiście. Co prawda chłopak nie znał osobiście rozkładu budynku, ale wydobył dosyć informacji od karmiącej go pokojówki, jedynej zresztą osoby, która traktowała go jak człowieka, a która danego dnia miała wolne, by szybko znaleźć w piwnicy skład gdzie jego rodzina przechowywała rupiecie, między innymi paki prochu do dział ofiarowanych jego dziadkowi przeszło 80 lat temu. Wówczas podał swojemu famulusowi pochodnię i rozkazał podpalić wszystko 10 minut po jego wyjściu. Nigdy jeszcze i długo później nie zdarzyło mu się tak szybko biec. Po drodze wpadł tylko do swojej celi i zgarnął jedyne rzeczy na których mu zależało, zestaw pędzli, farby i tubę z kartkami, kawałkami płótna i tym podobnymi oraz płaszcz jaki otrzymał na swoje osiemnaste urodziny. Na szczęście famulus zaczął podpalanie od czegokolwiek innego niż proch toteż Caiusowi udało się uciec z posesji w samą porę by zobaczyć fajerwerki. Niestety, widowisko nie było tak udane jak powinno. Budynek zapalił się co prawda, ale wybuch w piwnicach doprowadził jedynie do osunięcia się nieco prawego skrzydła. Mając jedynie nadzieję, że zostanie uznany za zabitego w eksplozji chłopak ruszył przed siebie w kompletnie nieznany sobie świat licząc, że gdzieś po drodze znajdzie sobie jakiś sens dla swojej żałosnej egzystencji.
Umiejętności: Zasoby Magiczne, Summoner i Kontrola Przepływu Magii. Ekwipunek: Zestaw pędzelków, paleta do malowania, przybornik z farbami oraz tuba z różnej wielkości kartkami i kawałkami płótna.
Rodzaj Magii: Malarska - Typ magii opierający się na modyfikowaniu świata lub tworzeniu nowego przy pomocy pędzla. Czarodziej przetwarza swoją kreatywność i wyobraźnię na istniejące rzeczywiście obiekty, osoby i miejsca przy pomocy magii. Dla adepta tejże Sztuki (przez duże S) limitem jest jedynie wyobraźnia i dostępna energia. Ten typ magii jest unikalny pod wieloma względami, ale najważniejsze jest chyba to, że można w nim bezproblemowo łączyć niektóre zaklęcia (np. malując Famulusa i miecz przy pomocy Cultura możemy od razu stworzyć sługę z mieczem zamiast najpierw tworzyć sługi, a dopiero potem broń dla niego. Czas malowania jest skumulowany, ale efekty obu zaklęć są w ten sposób równoczesne.
Pasywne Właściwości Magii: Wiedza o malarstwie - Jak każdy bardziej zaangażowany adept Wyższej Sztuki, Caius potrafi określić jakość obrazów na które patrzy oraz jaka technika i jakie farby były wykorzystane do jego wyprodukowania. Umie też produkować własne barwniki (mimo iż są one stworzone z jego magii nadal są identyczne jak normalne) oraz narzędzia. Niebo jest jego sztalugą - Artysta nie musi malować na żadnej powierzchni, jego obrazy mogą po prostu być zawieszone w przestrzeni. Ożywianie obrazów - Caius może namalować zaklęcie na jakiejś powierzchni i uaktywnić je w wybranym przez siebie momencie. Zalety takiego rozwiązania są dwie: zaklęcie przygotowane w spokoju i skupieniu jakie znacznie trudniej jest osiągnąć w czasie walki ma większą szansę powodzenia, a co ważniejsze, pozostaje tylko je wyzwolić więc są one natychmiastowe. Magiczna farba - Do swoich zaklęć nie musi używać farby lecz maluje przy użyciu czystej magii toteż póki starczy mu MM póty może malować (zarówno zaklęcia jak i normalne obrazy). Tworzenie drobnych przedmiotów - Przy pomocy odrobiny kreatywności i jeszcze mniejszej ilości magii Caius może stworzyć drobne przedmioty nie większe niż gruba książka. Obiekty zachowują się tak jak ich naturalny odpowiednik jednak mają słabą aurę magiczną możliwą do wykrycia przez adeptów sztuki czarodziejskiej (obejmuje to między innymi sklepikarzy, żebym nie mógł sobie po prostu namalować stosu złota). Bezdźwięczność - Jako, że obrazy nie mają w zwyczaju wydawania dźwięków także twory Caiusa nie są w stanie ich wydawać (dotyczy to wszystkich zaklęć z wyjątkiem konkretnych wyjątków, które muszą być powyżej rangi B). Velum - Jedno z najbardziej przydatnych zaklęć dla kogoś kto sam nie potrafi walczyć i staje się praktycznie bezużyteczny kiedy kończy mu się energia magiczna. Najprościej mówiąc jest to kamuflaż, który mag maluje na sobie mogąc w ten sposób zmienić swój wygląd lub nałożyć na siebie warstwę farby, która upodobni się kolorystycznie do otoczenia. Pierwsza opcja jest oczywiście bardziej pracochłonna, ale druga nie jest idealna bowiem kiedy farba już zmieni kolor nie zrobi tego ponownie. O ile więc łatwo się w ten sposób schować w krzakach przed czujnym okiem pogoni próba ucieczki oznaczałaby, że dla przeciwników wyglądałby jak biegający krzak albo kawałek pnia, a to raczej rzuca się w oczy. Oczywiście, nawet z kamuflażem ludzie z nadzwyczajnym wzrokiem nie mają problemów, żeby go wypatrzeć. Kamuflaż działa 3 posty, a następnie wymaga 2 przerwy. Przeszczep - Caius może namalować na czymkolwiek swoje ucho, oko lub nos, a następnie zatkać/zasłonić/zamknąć swoje by móc widzieć/słyszeć/czuć przez namalowany organ. Wystarczy jednak, że ktoś nieopatrznie zetrze malunek, a łącze jest natychmiast przerwane. Zasięg działania to 15 metrów. Donum - Wyjątkowo proste zaklęcie polegające na naładowaniu zwykłego pędzla odrobiną energii Caiusa, a następnie przekazaniu go słudze albo sojusznikowi. Oczywiście nie pozwala to im używać magii Malarskiej, ale mogą rysować nim znaczki powiązane z zaklęciami tego, który wręczył im pędzel. Zaklęcia: Klasa D
Cultura
Zaklęcie pozwalające namalować, a więc i stworzyć dowolny obiekt o masie nie przekraczającej 20 kilogramów. Tak stworzone obiekty nie mogą być zbytnio skomplikowane (nic mechanicznego), ale mają te same specyfikacje jak prawdziwe, zależne też od ilości włożonej w nie pracy.
Occulto
Proste i jednocześnie wyjątkowo przydatne zaklęcie pozwalające zamaskować przedmioty lub ludzi przed wścibskimi oczami. Nie, nie jest to iluzja. Najprościej tłumacząc jest to obraz, który maskuje coś co jest za nim/w nim/pod nim i tak dalej. Można w ten sposób np. namalować posąg wokół kogoś kogo chciałoby się ukryć, ścianę w miejscu gdzie jest jakieś przejście, a nawet most w miejscu gdzie go nie ma. Tak stworzone struktury są nadal zrobione z farby i do tego nietrwałe, więc wystarczy dotknąć wspomnianego posągu by poczuć, że nie jest wykuty z kamienia.
Potentia
Pierwsze typowo wspomagające zaklęcie jakiego nauczył się Caius, kiedy odkrył, że sam tłum famulusów czasami nie wystarcza. Polega ono na namalowaniu małego orła na wybranej części ciała. Symbol ten jest skumulowaną energią magiczną i wzmacnia siłę, szybkość lub wytrzymałość postaci na której został namalowany (ręce = siła, nogi = szybkość i plecy = wytrzymałość, czyli odporność na ciosy). Można namalować tylko jednego orzełka na jednej osobie. Jeśli namaluje się go na lewej ręce co wzmocni siłę to prawa także zostaje wzmocniona. Czas działania zaklęcia to 3 posty.
Muto
Prosty czar pozwalający zamienić się miejscami z wybranym przez siebie obiektem lub osobą. Wystarczy namalować na czymś/kimś symbol jaskółki (może to zrobić sojusznik/sługa przy pomocy Donum). Następnie, jeśli cel zaklęcia pozostaje w zasięgu 10 metrów kwadratowych Caius musi tylko namalować identyczny symbol na sobie (lub na czymś innym co chce zamienić z celem). Wówczas następuje szybka zamiana miejscami celu i maga. Zamienić miejscami można jedynie obiekty/istoty o podobnej wadze i wielkości. Oczywiście, jako, że famulusy nie posiadają talentu ani umiejętności malarskich Caiusa może się zdarzyć, że nabazgrolą tak, że ich twórca nie będzie w stanie tego zbyt prosto odwzorować.
Klasa C
Famulus
Czarodziej maluje postać o wybranym przez siebie wyglądzie (im bardziej jest on skomplikowany dłużej to trwa, postać, która ledwie wygląda humanoidalnie może nakreślić kilkoma machnięciami pędzla). Niezależnie od tego jak skomplikowana jest postać jej zdolności fizyczne są zawsze takie same. Sługi mogą być maksymalnie wielkości potężnie zbudowanego człowieka i minimalnie wielkości małego pajączka, jaszczurki. Famulusy nie są szybsze, silniejsze ani wytrzymalsze od przeciętnego człowieka (ich siła jest zależna od ich wielkości od wielkości), ale nadal są użyteczne w walce gdyż po stworzeniu nie wymagają dodatkowej energii od swojego twórcy. Da się je co prawda zniszczyć przy poważnych uszkodzeniach, ale mogą nadal funkcjonować jeśli stracą kończyny lub nawet głowę. Famulusy posiadają dosyć podstawową inteligencję pozwalającą na rozumienie i wykonywanie rozkazów twórcy. Maksymalnie Caius może stworzyć i utrzymywać 4 famulusy na raz.
Restituo
Caius może zamalować rany na ludziach i swoich sługach. O ile jednak dla stworzonych przez niego sług jest to faktyczne leczenie, dla ludzi jest to jedynie tamowanie krwotoków i doprowadzanie ich ciała do tymczasowej sprawności. Nie może w ten sposób wyleczyć czy zatamować ran wewnętrznych. Może mieć to oczywiście działanie demoralizujące na wroga, który widzi jak pociągnięciem pędzla znikają wszystkie rany, które zadał. Przy pomocy Donum można jednym zaklęciem naprawić całą grupę sług lub ludzi. Można w ten sposób "uleczyć" jedynie lekkie rany i tylko na 5 postów. Jedna rana zatamowana to jedno zaklęcie.
Fabrica
Czar będący ulepszoną wersją Cultura, również opierający się na stworzeniu przedmiotów. Pozwala on tworzyć obiekty ważące do 45 kilogramów. Co ważniejsze jednak, tym zaklęciem możliwe jest tworzenie co bardziej skomplikowanych mechanizmów toteż można dzięki niemu namalować niezbyt skomplikowaną broń palną, kusze, łuki, proste bomby i innego rodzaju twory będące czymś więcej niż tylko naostrzonym kawałkiem metalu lub drewna.
Ostatnio zmieniony przez Caius Seius Ravilla dnia Wto Lut 05 2013, 12:41, w całości zmieniany 9 razy |
|