I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Nocka(Nocturne) vs Ei(Eien Yami), czyli medyk kontra... jakiś tam teleporter! - Page 2
Temat: Nocka(Nocturne) vs Ei(Eien Yami), czyli medyk kontra... jakiś tam teleporter! Czw Gru 13 2012, 16:33
First topic message reminder :
-PANIE I PANOWIE TU ZGROMADZENI, ZEBRALIŚMY SIĘ TU, BY OGLĄDNĄĆ JAK LEJE SIĘ KREW, POT ORAZ ŁZY!!!-
Wykrzyczał prezenter, gdy wchodziliście na arenę. Wiatru null, z resztą byliście zamknięci w wielkiej sali i otoczeni przez widownie. Światło dawały reflektory nad miejscem waszej walki. Miała ona wymiary 50m X 50m, była jednym wielkim kwadratem, przedzielała ją linia o białej barwie, podłoże było wykonane z sztucznej trawy, przez co wyglądało jak boisko do piłki nożnej, z tym wyjątkiem że na jej rogach znajdowały się głowy kamiennych tygrysów, które plują ogniem, zasięg mają 10m, więc racze zbytnio do nich nie podchodzić bo poparzenia będą należały raczej do tych poważniejszych. Uwaga, płomienie lecą w środek areny, po skosie, tworząc nieprzecinający się "X". Stanęliście na przeciwko siebie, dzieliła was odległość 10m, dostaliście po niedużym mieczu który ma 90cm długości, nie jest on gruby i trzeba będzie go oddać na koniec, oczywiście nie każe wam się go używać.
Atak: Ei Obrona: Nocka
Autor
Wiadomość
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Nocka(Nocturne) vs Ei(Eien Yami), czyli medyk kontra... jakiś tam teleporter! Sob Gru 15 2012, 11:59
~MG~
Ei, twój atak się udał, dałeś radę zatrzymać czas, czułeś się straszliwie pewny siebie i tego całego zwycięstwa. Otworzyłeś portal obok Nocki, po czym się teleportowałeś obok i wrzuciłeś ją do niego, potem wykonałeś teleport ku górze z wyciągniętym mieczem w jej stronę. Prawie ci się udało, gdyby nie to, że dała radę wystawić lewą łapkę do przodu, może to przebiło jej rękę, ale przynajmniej zmieniło trajektorie twojego miecza, przez co nie udało ci się przebić jej ciała(po za lewą dłonią of course) i zadać jakichkolwiek innych ran, do tego złapała twój miecz, bo nawet go puściłeś przez jej ciężar i szybkość spadania, twój chwyt nie był na tyle mocny by go utrzymać, mianowicie była to wina wybitego i nienastawionego palca, straciłeś miecz, zdołałeś się tylko teleportować na ziemię, jednak nie zaśmiałeś się. Nocka, udało ci się w miarę przeżyć jego śmiertelną akcję, ba nawet miecz wytrąciłaś to możesz być z siebie dumna, jednak ucierpiała za to twoja lewa ręka. Jednak nie mogłaś wykonać leczenia, bowiem możesz się healnąć tylko w turze ataku. Kable zostały zwinięte, usłyszeliście znowu dźwięk przekładni, jednak żadne iskry czy też inne pierdoły nie wyleciały. Poczuliście za to silne drgania areny…
Ei: Problemy z oddychaniem stały się poważniejsze, zacząłeś ciężko dyszeć, problemem jest to że dostałeś w przeponę, co utrudnia ci nabranie porządnego oddechu, dalej kręci ci się lekko w głowie. Palec napuchnięty i siny, nienastawiony, nie możesz go zginać. Straciłeś miecz. 48%MM
Nocka: Z rany nie leje ci się już krew, plecy cię pobolewają, masz przebitą lewą rękę na wylot, nie możesz jej zbytnio używać, gwałtowniejsze ruchy przyprawiają cię o ogromny ból, większy niż odczuwasz nią nie ruszając, leje się z niej krew. 80% MM.
Odległość między wami 6m. Dym rozniósł się po całej arenie i nie przeszkadza już wam.
Go??
Gość
Temat: Re: Nocka(Nocturne) vs Ei(Eien Yami), czyli medyk kontra... jakiś tam teleporter! Sob Gru 15 2012, 15:26
Takim oto sposobem pewność siebie u przeciwnika spada na łeb na szyję, bo śmiertelny atak mający zrobić z Nocki szaszłyka zawodzi. Co innego u rudej, u której to dodatkowo pojawił się uśmiech na twarzy. Tak to jest jak się nie wie, z kim się walczy. O tak, Nocka łatwo się nie da. - Nienawidzę, jak ktoś mnie nie docenia. Albo zaczniesz walczyć na poważnie albo możesz się już poddać. Widać u niej było, że jest pewna wygranej. Bo czemu nie? Przeżyła próbę zasztyletowania w dość brutalny sposób to co ma wątpić w swój sukces? Co więcej, Nocka widzi możliwość na dość szybką wygraną. Używa zaklęcia Saint-Salvation, przez co lewa łapka powinna zostać otoczona czymś na wzór czerwonej poświaty mającej właściwości leczące (za 3 tury nie powinno być śladu po ataku). Tymczasem Nocka chwyta zdobyty miecz prawą ręką za trzon jękojeści, lewa zaś pozostaje nieruchomo wzdłuż ciała. Na razie nie trzeba jej nadwyrężać. Następnie biegnie w stronę Eiena uważając, by się przypadkiem nie wywalić na murawie. Miecz trzyma mocno, by nie wypadł ani broń boże nie został jej on wytrącony. Kiedy już będzie wystarczająco blisko by zadać cios, to wykonuje cięcie horyzontalne na wysokości żołądka (nie, nie wątroby), a następnie po skosie z dołu w górę przez ramię, a potem już ponownie horyzontalnie na wysokości krtani. Pierwsze cięcie horyzontalnie zadajemy z prawej do lewej, co pozwoli na to, że jeśli nie utnie głowy, to uda się rozciąć tętnicę. A wiadomo - niedotlenienie mózgu to nieciekawa sprawa. Jeśli jednak zmieni położenie, normalnie tudzież w jakiś magiczny sposób, namierza go i ponownie podbiega ponawiając całe combo cięć. Ale! Jest możliwość, że tygrysy wystrzelą, wtedy Nocka nie robi za zupełną idiotkę i nie leci w jego stronę, tylko najpierw omija atak z głów a dopiero potem, wymijając to, co z głów wyleci (tak, H2SO4 też), kontynuuje atak. Jeśli jednak nie będzie potrzeby unikania ataku kotowatych bo np. nie będzie w polu rażenia to niczego nie przerywa. Należy też wspomnieć o tym, ze może sie pojawić na raz obok Nocki. Wtedy omijamy cześć z biegnięciem tylko od razu tniemy. Nocka jest też czujna, co by nie pojawił się za nią (pilnujemy tyłów, ot co~!). W sumie wtedy biada mu, bo jak się Nocka odwróci to osiągnie taka siłę że może nie małe szkody wyrządzić. Jeśli trafi ofc. Nie można też wykluczyć możliwości że zacznie bawić się w Nockę i zacznie łapać lecące ostrze. Wtedy też, jako że odległość powinna być niewielka, Nocka kopie go z prawej nogi w podbrzusze (i modlić się żeby nie trafiła niżej...). Jesli jednak złapie miecz i się teleportnie gdzieś przed kopem, to znowu wracamy do punktu wyjścia, czyli biegu na przeciwnika i kombinacji cięć. No i jest jeszcze jedna opcja, trochę bardziej niebywała, mianowicie - miecz znika! Nocka nie wie jak, nie wnika w to, noale przecie utrata żelastwa, którym de facto i tak nie walczy od początku, nie powinna przeszkodzić w ataku. No więc wtedy wychodzi na to że Nocce zostaje prawy prosty i sierpowy + kop z półobrotu. Iście śmiercionośny arsenał. Soł, pierwsze co robimy to patrzamy za wrogiem. Czy jest na prawo, na lewo, na tyłach czy może z przodu czy jednak wolał wybrać mniejsze zło i wybrał się na herbatkę do teściowej. Kiedy już wiemy gdzie jest, Nocka leci.... że biegnie, Nocka nie latający kot, noale.... taka przenośnia. Ofc obowiązują te same zasady co wyżej, tylko zmieniamy broń i combo. Kiedy Nocka pojawi sie obok przeciwnika strzela prawym prostym prosto w krtań. byłą już przepona więc dalej forsujemy układ oddechowy. Cała siła kinetyczna wymierzona w ów punkt witalny powinna zostać przeniesiona na mięśnie, tętnice i inne narządy w owym rejonie. Następnie zaś również prawym prostym celujemy w splot słoneczny. Jest jeszcze jedna możliwość, już zupełnie absurdalna. Mianowicie taka ze przeciwnik zaryzykuje i zechce powstrzymać wszelakie akcje poprzez cios lub inny chwyt jej prawej ręki. Odpowiednio opisane może nie być uznane za atak, a jednak będzie boleć. Co więc Nocka wymyśla? A no jeśli zaistnieje taka sytuacja, to w zależności czy ma miecz czy nie - jeśli ma, zaniecha cięcie i uderzy ostrzem w rękę/nogę którą próbuje tknąć jej biedną lewą rączkę; jeśli nie ma, nie wykonuje uderzenia (whatever którego, jak zdąży zaatakować krtań to w splot słoneczny) i niczym zawodowy karateka uderza prawą ręką w łapkę/nogę tak, jak to uderzają by złamać leżącą deskę. Co prawda deski nie złamie, ale kończyna zaboli. W każdych z dwóch przypadków po obronie lewej rączki wraca do cieć/uderzeń na tym etapie, na którym skończyła, a jeśli jeszcze będzie się stawiać, tudzież próbować walczyć to Nocka ponawia. Dwa za jeden, taka promocja dzisiaj. A jeśli jeszcze Nocka będzie miała takie szczęście i ten upadnie, to kopie go prosto w żuchwę. Chyba że będzie w polu rażenia tyg... WŁAŚNIE! Jeśli tygryski wystrzelą akurat wtedy, kiedy Nocka go będzie naparzać bronią, mieczem tudzież pięściami, to przestaje, wychodzi z pola rażenia i niech się nim kotowate zajmą. jeśli będzie po tym jeszcze zdolny do walki, to jeśli nie będzie naelektryzowany/ łazić po nim robactwo pokroju czerwonych mrówek/niczym Nocce grozić jego zaatakowanie, to atakuje w wyżej wymienione sposoby zależne od sytuacji.
Eien Yami
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 12/12/2012
Temat: Re: Nocka(Nocturne) vs Ei(Eien Yami), czyli medyk kontra... jakiś tam teleporter! Nie Gru 16 2012, 11:55
Eien był zdruzgotany. Jego najpotężniejszy, i najsilniejszy atak poskutkował utratą broni. To mógłby być dla niego koniec, bo nie walczy wręcz tak dobrze, jak przeciwniczka. - Wow... Mimo, że popełniłem błąd jestem w szoku. Faktycznie, nie doceniałem cię...Chłopak przed atakiem dziewczyny oddychał powoli i spokojnie, aby zredukować problemy z oddychaniem, które swój początek miały już na samym początku walki. Yami'emu nie zostało dużo Magicznej Mocy, nie miał broni i nie miał też pomysłu. Do tego wygląda na to, że dziewczyna wzięła się do poważnej walki i sięgnęła po jego miecz. Ale zaraz, gdzie jest jej miecz? W końcu otrzymała go przy samym starcie, ale i tak go nie używa. Nagle go olśniło. Przecież ma mocno ranną lewą rękę, która jeszcze nie zdążyła się wyleczyć. Jeśli udałoby mu się ją złapać, mógłby skłonić Nockę do zaprzestania ataku. Ale to byłoby trudne. W końcu jemu nie zostało dużo Magicznej Mocy, a ona mogła w każdej chwili użyć Fobii i zakończyć walkę. Tak, gdyby Eien wciąż miał miecz, przebiłby ją bezproblemowo, ale najwidoczniej nie jest mu to pisane. Kiedy nocka wykonuje cięcie horyzontalne na wysokości żołądka ( Tak, warto podobnie jak ona podkreślić, że nie wątroby ) Yami odskakuje do tyłu starając się uniknąć ataku, a jeśli Nocka podbiegnie, i będzie chciała zadać drugie cięcie, idące przez ramię chłopak szybko teleportuje się obok tygrysa. Jeśli uniki się nie powiodą stara się złapać miecz w lewą, ranną rękę ( Nie, nie stoi przy paszczy tylko kawałek obok niej, i nie przy krańcu pola bitwy, tylko 1,5 m od niego ). Jeśli teleportacja się nie powiedzie odskakuje na bok i ponawia ją. Dziewczyna powinna ponownie podbiec i go zaatakować, więc tym razem stara się uniknąć podobnie wszystkich ataków. Najpierw horyzontalnego odskakując w tył, następnie skośnego przechodzącego przez ramie odskakując w prawy, lub lewy bok ( W zależności z której strony tnie ), a ostatniego unika ponownym odskokiem w tył. Jeśli nie uda mu się uniknąć ataku błyskawicznie nie zważając na sytuację łapie ostrze lewą, lekko ranną ręką. Po złapaniu go, odpycha je z wielką siłą ( Nie nacierając na ostrze, by nie rozciąć ręki na pół... ). Kiedy Nocka spróbuje go kopnąć, on teleportuje się, bądź odskakuje w tył, zależnie od sytuacji. Za każdym razem, kiedy dziewczyna wykonuje kombinację cięć Yami stara się zrobić to samo, czyli powtarzać serię uników i teleportacji. Co ważne, jeśli tygrysy wystrzelą mag stara się unieruchomić Nockę, i nawet jeśli mają wspólnie oberwać trzyma ją w polu rażenia, jednak jeśli ta spróbuje go ciąć, uderzyć bądź nałożyć fobię natychmiast teleportuje się poza pole rażenia kotów mając nadzieję, że Nocka nie zdąży uciec. Do tego w każdej przerwie między jej atakami bierze powolne, głębokie wdechy, żeby powoli zażegnać problem z oddychaniem. - Ty też nie powinnaś mnie lekceważyć. Może i zawaliłem początek, ale teraz nie mam zamiaru się poddawać. - Powiedział pewny siebie chłopak. Naprawdę, mimo problemów z oddechem, utraty broni i tego, że jego poziom magicznej mocy był teraz żałosny, Eien nie miał zamiaru ani przez chwilę się poddawać. Brał głębokie oddechy, i unikał każdego niebezpiecznego ataku dziewczyny. Warto wspomnieć, że w razie ataku, który mógłby odebrać mu życie blokował się lewą rękę, choćby miał ją stracić, to jedna wystarczy do walki. Faktycznie, nie docenił rywalki. Może i nie jest bardzo silna, ale ma mocną determinację, i jako medyk wie gdzie uderzyć, i czym się bronić. Przypomniały mu się czasy z jego dzieciństwa: //Teraz Dax jest wesoły bo wrzucam tu wyrywek z historii mojej postaci, czyli typowy "Filler"// - Dasz radę, Eien! - Krzyczała wesoła dziewczyna, najprawdopodobniej była to jego trenerka. - Z takim poziomem już niedługo dorównasz swojemu tacie, i dołączysz do Fairy Tail! Chłopak miał wtedy dopiero 12 lat. Był młody, ale jego poziom przewyższał niektórych dorosłych magów. Miał zwyczajny talent. Jego portale już przewyższały moc jego trenerki, jednak ona znała kilka dodatkowych sztuczek. - Patrz, to jest jeden z czarów, których kiedyś cię nauczę. Pozwala sięgnąć do innego czasu, a nawet innej przestrzeni i wyciągnąć broń. - Powiedziała Po chwili faktycznie otworzył się portal, a ona wkładając tam prawą rękę wyciągnęła błyszczący miecz. - Ta technika może ci się sprzydać, jeśli stracisz swoją broń, ale pamiętaj, że możesz wyciągać tylko broń, której używałeś w tej walce. Do tego broń, którą ci wytrącono zniknie, bo nigdy nie zostanie ci wytrącona, rozumiesz? - Tak! Naucz mnie tego! - Wołał wesoło mag. - Nie teraz, jest jeszcze wiele ważniejszych rzeczy. - Powiedziała z uśmiechem na twarzy. *Powinienem ją zatrzymać... Gdybym to zrobił, może by teraz żyła...* - Ta myśl nie dawała Eienowi spać... - Pamiętaj walcz dumnie i nigdy się nie poddawaj. Przegrana nie wchodzi w grę. Nawet o niej nie myśl! *Jej ostatnie słowa... Chociaż tyle mogę dla niej zrobić... Wygram to!!* // Koniec :c. Dziękujemy za przeczytanie retrospekcji. Chociaż wiem, że tego nie zrobiłeś :c. // - Przykro mi, ale nie mogę tego przegrać... - Powiedział spokojnie Eien Unikał teraz już każdego ataku Nocki, musiał to zrobić... Nie mógł przegrać... Kiedy tylko przeciwniczka źle wykona chociaż jedno cięcie, wytrąca jej miecz i dalej unika jej ciosów, często blokując je mieczem, aby poniosła przy tym rany. Po chwili wyszeptał : - Wygram to dla ciebie... Joi... Nasze treningi nie poszły na marne...
Sponsored content
Temat: Re: Nocka(Nocturne) vs Ei(Eien Yami), czyli medyk kontra... jakiś tam teleporter!
Nocka(Nocturne) vs Ei(Eien Yami), czyli medyk kontra... jakiś tam teleporter!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.