I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka - Page 2
Temat: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Nie Mar 04 2018, 15:00
First topic message reminder :
Leśno nieleśna dróżka, Sierpień X802
Leśno nieleśna dróżka jest dosłownie tym co w nazwie. Zwykła dróżka, która przechodzi przez las w który jest niewiele drzew, dlatego można bez problemowo zobaczyć co jest na którym drzewie. Słaby to las, dlatego dróżka jest leśno nieleśna.
W oczach En'a, znalazł się on w dziwnej sytuacji. Siedział na grubszej gałęzi na drzewie, i powoli się wykrwawiał. Nie miał zbytnio sił na dalszą wędrówkę. W końcu, po 16 godzinach ciągłej walki z bandytami, każdy byłby zmęczony. Bynajmniej, taką miał nadzieję krwistooki. Problem był jeden. W całym tym starciu, bandyci dali radę zadać mu paręnaście ran. Jedna była szczególnie... krwawa. Mianowicie, rana cięta na boku (tam przy wątrobie) bardzo pięknie krwawiła. Może nie na poziomie urwanego kranu, ale nadał. Tym samym, na ścieżce zostawiał bardzo nieładne ślady. W przypływie geniuszu (idiotyzmu), stwierdził że powinien wdrapać się na drzewo, by ktoś go nie obrabował. Jakby sobie po prostu usiadł przy drzewku i poszedł spać, to ktoś prędzej czy później by go zabił lub obrabował. A tego szermierz nie chciał. Więc wdrapał się pomimo zmęczenia na gałąź drzewka przy dróżce. Był jakieś 4 metry nad poziomem ścieżki, więc nikt nie powinien tak głowy zadzierać. Po czym, zaczął oglądać słońce, które powoli podnosiło się. Tak. Był ranek, czyli czas na spanie. I patrząc na piękną, żółtą kulkę, usnął na gałęzi. Ale nadal krwawił. Dziwny z niego człowiek był.
Autor
Wiadomość
Narisa
Liczba postów : 113
Dołączył/a : 02/11/2017
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Wto Maj 01 2018, 14:16
Patrzyła na niego dłuższą chwilę zdziwiona, sama nie wiedząc jak zareagować na to co zrobiła. W końcu nie każdemu nieznajomemu robiła masaż głowy, bo inaczej nie da się tego nazwać. - Lubię psy… są słodkie i urocze, a jak trzeba to ugryzą. - odparła, próbując się skupić na nowym temacie rozmowy, a nie na tym, że Laenowi się prawdopodobnie spodobało to, co właśnie zrobiła. Nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła temu, czy uważa go za psa.
Uśmiechnęła się i kiwnęła głową na jego odpowiedź. Dziwne mieli w sumie tematy. Rozmowa o demonach, smokach i porywaniu ludzi. W dodatku brzmiało to w ich ustach tak naturalnie, jakby to było normalne. Nie stanowiło to dla niej jednak źródła niepokoju.
Poczuła się dziwnie niezręcznie, gdy zadał ostatnie pytanie. Uniknęła patrzenia mu w oczy, spoglądając na jakiś krzak. Zastanowiła się jak odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiedziała czy żartuje, czy z nią flirtuje, czy może mówi poważnie. Jego uśmiech w dodatku nie ułatwiał sprawy. Można powiedzieć, że tym pytaniem całkowicie ją rozbroił i to na tyle, że przez długi czas nie wiedziała jak ma zareagować ani co powiedzieć. Zaczęła intensywnie myśleć. Spróbowała spoważnieć, czy też przybrać bardziej neutralny wyraz twarzy. Podeszła do tego jak najbardziej profesjonalnie, jak lekarz, bo nie widziała innego rozwiązania. - Zależy o jaki ból serca chodzi. Jeżeli to choroba bądź jakaś inna przypadłość fizyczna to najprawdopodobniej mogłabym pomóc. Jeżeli natomiast chodzi o sferę uczuciową, duchową czy też inną to nie jestem w tym przypadku bezsilna. Najprawdopodobniej tylko czas może tutaj pomóc. Nie chcesz mnie chyba poprosić bym przeprowadziła ci operację na otwartym sercu? To byłabym w stanie zrobić... - mówiła powoli, spokojnie, jakby starała się wybadać niepewny grunt. A tak naprawdę wkładała dużo wysiłku w to by nie zrobić miny wystraszonego królika i nie uciec spłoszona. Gdy skończyła mówić zerknęła na niego by sprawdzić jego reakcję. Chciała się upewnić na ile żartował, a na ile mówił poważnie.
- Jeżeli chcesz… możemy porozmawiać przy obiedzie. O tym, albo o czymś innym... - zaproponowała lekko speszona, przypominając sobie o tym jak bardzo jest głodna i spłukana. Cała nadzieja w jej pacjencie, że ją nakarmi. No i nadal obawiała się, że się trochę wygłupiła, albo powiedziała coś niestosownego, albo po prostu zareagowała dziwnie. To cud, że jej mózg nie zaczął jeszcze dymić.
Laen
Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Wto Maj 01 2018, 18:14
Chłopak nie wiedział o co chodziło z komentarzem na temat psów. Zamyślił się jednak chwilę nad tym co powiedziała, jakby coś mu nie pasowało w tym zdaniu. - Lubisz psy i traktuje mnie jak psa, co? - zapytał się ciekawsko. Generalnie, krwistooki książę demonów nie był lubiany przez inne osoby. Znacznie było więcej tych, którzy go nienawidzili i skończyli żywot na jego ostrzu, niż tych mogących coś dobrego o nim powiedzieć. No, poza umiejętnościami szermierczymi. Mimo wszystko, te jednak miał całkiem niezłe. Pierwszorzędne, powiedziałby wręcz.
Nie spodziewał się, że kobieta kiwnie głową kiedy ten mówił o zabijaniu ludzi. Jej profesja i to co powiedział pewnie trochę się gryzło. Z drugiej strony, słyszał o osobach studiujących medycynę tylko po to, by zostać lepszymi zabójcami. Im lepiej znasz się na ciele człowieka, tym lepiej wiesz jak mu zaszkodzić. Tak uważał Laen. Dziewczyna jednak wydawała się bardziej... nieszkodliwa. Meh. Nie było co nad tym zbyt bardzo rozmyślać. Może ona też po prostu chciała niektórych zabić. Wolny świat.
Widząc, a następnie słysząc reakcję dziewczyny na to co powiedział, szermierz nie mógł nie zaśmiać się pod nosem. Śmiech był u niego rzadkością, chyba że warunki był krwawe. Wtedy czasem mu się zdarzyło. Słyszał jednak, że wywoływanie u kogoś takiego stanu w jakim teraz była Narisa, może być zabawne. Dostał też parę porad jak do tego doprowadzić. Może trochu sadystyczne, ale ten fakt mu nie przeszkadzał. Wiedział jednak, że ten bełkot o leczeniu serca był czymś unikatowym dla pani doktor. To nie powinno wystąpić, ale mu nie przeszkadzało. - Tylko żartuję. Moje serce jest zdrowe, jak na moje standardy. Możliwe że znalazłem nowe hobby. - powiedział kiedy postanowił przestać się śmiać. Jeszcze powiedzą że jest całkowicie inną osobą niż zazwyczaj. W końcu miał on swoją reputację księcia demonów. Nie mógł jej zbytnio uszkodzić. Ciekawiło go, czy dziewczyna zrozumie o jakie hobby mu chodziło. Może lepiej żeby nie. Wtedy będzie łatwiej się z nią droczyć, a to wydawało się dość ciekawym zastępstwem zabijania bandytów i smoków. W końcu, nie miał aż takiej kondycji by mordować cały dzień i całą noc. Nie było to też zbytnio legalne.
Słysząc jej ostatnią propozycję, podniósł się z kocyka i przeciągnął. Jako że stał w takim wypadku do niej plecami, spojrzał na nią przez ramię. - A no miałem Ci postawić obiad. Gotowa do drogi, czy zbyt leniwa? - zapytał, przypominając sobie o warunku jego wyleczenia. Nie przeszkadzał mu on zbytnio. Pokazywało to tylko, że kobieta nie ma względem niego jakichś podejrzanych zamiarów. Już nie raz trafił na osoby, który przymilały się do niego, tylko po to by potem wbić mu nóż w plecy. Dosłownie.
Narisa
Liczba postów : 113
Dołączył/a : 02/11/2017
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Czw Maj 03 2018, 13:54
- Chciałbyś. Psy są dużo bardziej słodkie i urocze. Ty co najwyżej przypominasz księcia demonów, chociaż kto wie, jakbyś się umył… to może… - mruknęła złośliwie. Tylko jeszcze brakowało żeby mu pokazała język. - Tylko mnie za to nie pogryź. - dodała i uśmiechnęła się zwycięsko.
Jednak ich dalsza rozmowa potoczyła się w taki sposób, że miała ochotę zamknąć się w szafie i zacząć czytać psychologię mężczyzn i demonów, by spróbować ich lepiej zrozumieć. Może i nawet byłaby na niego za to zła, gdyby nie zaczarował jej jego śmiech. Wpatrywała się w niech wielkimi, zafascynowanymi oczami, a kiedy przestał się śmiać odkaszlnęła niezręcznie i odwróciła wzrok. - Niech zgadnę. Wdrapywanie się na drzewa i próbowanie nie wykrwawić się na śmierć…? - zapytała cicho, patrząc na niego uważnie, z lekko zmarszczonymi brwiami. Nie próbowała wyglądać groźnie, po prostu myśl, że być może znalazł nową „zabaweczkę” nieco ją drażniła. Miała tylko nadzieję, że się myli i ze czerwonooki nie odnalazł w dręczeniu Narisy swojego nowego hobby.
Laen się podniósł, więc również postanowiła wstać. Wytrzepała kocyk, poskładała go i wrzuciła do plecaka, uważając by niczego nie pobrudzić. - A co, oferujesz się, że mnie poniesiesz, wasza demoniczna wysokość? - zapytała zaciekawiona, unosząc na niego brew. Jego tytuł wymówiła nieco delikatniejszym i niższym tonem głosu, chcąc go podkreślić. Skoro on potrafi z niej żartować to nie będzie pozostawać mu dłużna. Nie zamierzała jednakże czekać na jego odpowiedź tylko skierowała się powoli ku miastu. Oczywiście uważała na to by jej towarzysz przypadkiem się gdzieś nie zgubił. Nie zamierzała mu popuścić tego obiadu. Może nawet zamówi sobie jakiś deser. Zasłużyła za to, że się tyle przy niej naśmiał. W końcu śmiech to zdrowie, a za to również powinien się jej odwdzięczyć.
Laen
Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Czw Maj 03 2018, 16:00
Słysząc opis psów, kiwnął zadowolony i dalej się uśmiechał, nie przejmując się docinkom kobiety. Głównie przez to jak opisała te zwierzęta. - Podziękuje. Bycie słodkim i uroczym... brzmi jak coś okropnego dla mnie. - odpowiedział z trochę skrzywioną miną. Samo wyobrażanie sobie słodkiego i uroczego księcia demonów zwanego Laen... nie. Nigdy. Z drugiej strony, były psy obronne, dzikie i inne, równie groźne typy. Nie nazwałby ich słodkimi i uroczymi. No, ale nie zamierzał pani doktor kwestionować w tej sprawie. On się nie zna tak bardzo na pieskach. - Chciałabyś. - rzucił beztrosko w jej stronę, słysząc o tym by jej nie pogryzł. Dziewczyna może miała zwycięski uśmiech, ale on miał Laenowy uśmieszek. Nie czuł przegranej. Bardziej czuł początek wojny słownej między nimi.
Chłopak widział że Risie było trochę niezręcznie. I tak, przypomniał sobie jej imię. Nie przeszkadzało mu to zbyt bardzo. Krwistooki był złośliwy i generalnie nie był przyjaznym towarzystwem. Przejmował się uczuciami kobiety względem niego? Niezbyt. Dziewczyna była ciekawa, ale nie zamierzał z tego powodu zachowywać się... grzeczniej i potulniej. Pokręcił głową kiedy ta spróbowała odgadnąć jego hobby. - Bardziej droczenie się z pewną osobą. - odpowiedział prosto i nie widział nic złego w swoim zachowaniu. Dawało mu ono frajdę, a dziewczynie nie zabraniał się bronić i odgrywać na nim. Brzmiało jak uczciwa wymiana, chociaż ona mogła o tych ostatnich rzeczach nie wiedzieć. W końcu, było już wiadome jakie on ma podejście do zabijania. Nie wiedział czy się bała, czy może miała inny charakter. Szczerze, nie interesowało go też na tyle, by dopytywać się o to.
Po chwili ta jednak chyba próbowała się na nim odegrać. Krwistooki spojrzał tylko na nią i sam uniósł brew. Zaczęła ona iść już do miasta nim zdążył odpowiedzieć, więc ruszył za nią wolnym krokiem. - Jak będzie trzeba. - powiedział, nie widząc problemu z zaniesieniem jej na ten obiad. Z drugiej strony, szermierz wątpił by dziewczyna domyślała się w jaki sposób chciał on ją zanieść. Może wyobrażała sobie że będzie niesiona jak księżniczka czy coś. Kto wie. Na pewno nie książę.
Narisa
Liczba postów : 113
Dołączył/a : 02/11/2017
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Czw Maj 03 2018, 18:43
Pokiwała głową na boki z niedowierzaniem, ale uśmiech nie znikał z jej ust. - To ty chciałbyś. - odparła z udawanym oburzeniem. Może by i chciała, ale się do tego przecież nie przyzna. Poza tym nie wiadomo czy Laen jest szczepiony i w ogóle.
Spojrzała na niego zaciekawiona, gdy wspomniał o swoim nowym hobby. Tego się mogła spodziewać. Zaśmiała się cicho i spojrzała na niego zrezygnowana, ale z nutą rozbawienia w oczach. - No wiesz? To sadyzm. Tylko uważaj, żeby twoja nowa ofiara nie zażądała deseru w zamiar rekompensaty za takie traktowanie. - rzuciła pół-żartem pół-serio. Miała małą nadzieję, że uda jej się wynegocjować coś więcej no i przy okazji będzie mogła spędzić z Laenem odrobinę więcej czasu. Pomimo, że go nie zna i pozornie wygląda na niebezpiecznego, to ma przeuroczy śmiech i hipnotyzujący uśmiech. Gdyby mogła bezkarnie wgapiać się w niego godzinami to pewnie by to zrobiła. Nie wpatrywała się jednak w niego natarczywie, ale też nie uciekała wzrokiem. Starała się wypaść jak najbardziej profesjonalnie, pomimo wcześniejszej wpadki.
- Wiesz, jestem tak głodna, że kto wie czy nie będziesz musiał. - rzuciła lekko i zamyśliła się na chwilę. - Wiesz…. Tak sobie myślę… chyba będziesz musiał się trochę umyć zanim wejdziemy do wioski. Wyglądasz jak zwierzę z uboju, które w ostatnim momencie uciekło rzeźnikowi… a przecież nie chcemy by ludzie z miasta zaczęli uciekać na twój widok, albo by zaczepiła cię jakaś milicja, czy ktoś podobny… gdzieś w tych okolicach powinna być rzeka... - mruknęła starając się brzmieć jak najbardziej poważnie. Chociaż jej oczy lekko błyszczały na samą myśl o tym, że mogłaby zobaczyć nieco więcej ciała Laena.
Laen
Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Czw Maj 03 2018, 19:15
Chłopak pokręcił głową słysząc prostą kontrę dziewczyny na jego słowa. Nigdy nie myślał o gryzieniu ludzi, ani nic w tym stylu. Mimo wszystko, nie był demonem. Nie ważne jak bardzo taka profesja go ciekawiła. - A smaczna jesteś? - zapytał nie zapominając o swoim uśmieszku. Szczerze, nawet jeżeli byłaby smaczna to by jej nie ugryzł. Nie widział powodu. Jakby go zezłościła mocno to były inne sposoby na... obronę.
Słysząc że wypominają mu sadyzm, wzruszył tylko rękoma. Co może na to poradzić. Wychowali go sadyści, to sam się jednym stał. Z drugiej strony, czasami miło było kiedy coś bolało. Chłopak czuł wtedy że żyje. Miał dylemat wewnętrzny z tego powodu. Była sadystą, czy masochistą? Ostatecznie uznał że zaliczał się do obu kategorii i lubił ogólnie ból. Brzmiało fajnie w jego głowie. - Przykro mi, ale raczej jej nie spotkasz. No, chyba że coś mi zaoferujesz za ten deser? - powiedział wzruszając ramionami i patrzył się na nią ciekawsko. Z jednej strony, chciał jak najszybciej zafundować kobiecie obiad i pozbyć się jej. Wtedy dotrzymałby swojego słowa. Z drugiej natomiast, "znęcanie" się nad nią było dość ciekawe. Nie przeszkadzało mu spędzenie większej części dnia z nią, jeżeli będzie mógł to robić.
Słysząc jej słowa na temat noszenia jej, już zamierzał się za to brać by wygrać ten pojedynek, ale kolejne słowa pani doktor go zatrzymały. Tak dosłownie, bo przestał też właściwie iść w kierunku miasta i zamyślił się. Z jednej strony miała rację, ale z drugiej nie chciało mu się tego wszystkiego robić, tylko by bardziej przypodobać się osobom w mieście. Przypomniał mu się tylko fakt, że zabijanie nie było zbytnio legalne we Fiore. A jego trochę zakrwawione ciało mówiło dość dosłownie co się wydarzyło. Normalnie zwiałby najzwyczajniej w świecie przed władzami, bo prędkość to on miał. Niestety, teraz musiał postawić kobiecie obiad. Bycie niezbyt czystym spowodowałoby więcej problemów niż zwykłe umycie się. - Patrząc na to w ten sposób, ubrania też się nie nadają. A wątpię żebym te znalazł nad rzeczką. - powiedział, patrząc konkretnie na swoją koszulę. Nawet jak krew dało się wymyć, to minęło raczej zbyt dużo czasu by odratować tą część ubrania. Spodnie były czarne i nie aż tak przemoknięte, to nie byłby one takim problemem. Eh... coś wymyśli potem. - Bardzo mnie to boli, ale muszę przyznać ci rację... ale żeby było jasne, to ja byłem rzeźnikiem. - powiedział, i na koniec dorzucił parę słówek przypominając sobie że został nazwany zwierzęciem uciekającym przed rzeźnikiem. Nie, nie, nie... to było na odwrót. Zastanowił się potem przez chwilę, i zaczął udawać się przez las na zachód. Z tego co pamiętał, był tam jakiś strumyk. - Chcesz się spotkać w mieście, czy idziesz ze mną? - dopytał się tylko dla pewności, zerkając na Risę przez ramie. Właściwie, to była jej decyzja. Krwistooki nie zamierzał uciekać, ale wątpił by kobieta zamierzała mu zaufać na słowo.
Narisa
Liczba postów : 113
Dołączył/a : 02/11/2017
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Sro Maj 09 2018, 20:26
Uniosła brew, zastanawiając się przez chwilę, czy on ją podrywa. A może po prostu ma jakieś fetysze? Wolała nie sprawdzać czy rzeczywiście nieznajomy zamierza ją skosztować. - Smaczniejsza niż ty. Chociaż pewnie dla wampira jesteś niczym chodzący lizak. - mruknęła ponuro, unosząc pytająco brew. Ta rozmowa schodziła na zbyt dziwne, a raczej niebezpieczne tematy. Narisa wolała ich unikać.
- Hm… nie będziesz musiał prać mojego kocyka. Czy to wystarczająca zapłata? - zapytała, zerkając na niego z zaciekawieniem. Jakoś szczególnie jej nie zależało na deserze. Najważniejsze było, żeby zjadła cokolwiek. W końcu człowiek głodny nie wybrzydza.
Na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech, przepełniony samozadowoleniem. Niczym najedzony wielki kot, który wygrzewa się w słoneczku i niczego mu nie brakuje. W przypadku Risy możemy w tym przypadku wziąć pod uwagę brak piątej klepki. Normalnie powinna odrzucić taką stuację, albo wybrnąć z niej w inny sposób, ale nie tym razem. - Oczywiście, że idę z tobą wasza demoniczna wysokość. Nie mogę przegapić takiego pokazu, w dodatku darmowego. - odparła głosem przepełnionym zadowoleniem. Prawdopodobnie udzieliła najgorszej możliwej odpowiedzi. Nie wiadomo co w tym momencie może sobie pomyśleć Laen o Narisie – najpewniej, że jest jakimś zboczeńcem, albo że mu coś proponuje. - Ekhem. - odkaszlnęła, próbując opanować swoją mroczniejszą stronę. - To znaczy miałam na myśli, że wolę się upewnić iż się nie zgubisz… albo że ja się nie zgubię… - wymamrotała niezręcznie. Bardziej chcąc, niż nie chcąc, udała się za nim w stronę strumyka. Nadal miała nadzieję na piękny pokaz nagiego, męskiego ciała.
Laen
Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka Sro Maj 09 2018, 21:13
Słysząc odpowiedź dziewczyny, tak naprawdę nie mógł zaprzeczyć temu że jest smaczniejsza. W końcu, jakby nie było, nie wiedział jak on sam smakuje. Tym bardziej jak ona. Pewnie, parę razy posmakował swojej krwi, ale ona sama nie była jakoś niczym specjalnym. - Pomijając to że nie wiesz jak smakuję... Dlaczego jestem lizakiem dla wampira? - zapytał się o bardziej istotną rzecz, szczerze nie nadążając nad zmianą tematów. Nie pamiętał już od czego rozpoczęli to przekomarzanie się, ale nie zamierzał nad tym rozmyślać. Było minęło. Czas na rozmowy o wampirach. Na to wychodziło. Albo o lizakach. Mimo wszystko, wolał chyba wampiry. Lizaki nie kojarzyły mu się z krwią i mordem.
Słysząc o praniu kocyka spojrzał na nią z kamienną twarzą. - Oi. Pierwsze słyszę o jakimkolwiek praniu kocyka przeze mnie... raczej by do Twoich rąk po tym nie wrócił. - powiedział nie godząc się na bycie wykorzystywanym przy praniu. Prawie że nigdy się tym nie zajmował, chociaż potrafił. Było to jednak nudne zajęcie któremu nie zamierzał poświęcać nawet sekundy. Szybciej wyrzuciłby kocyk gdzieś do kosza i darował sobie roboty. On też był na swój sposób leniwy.
Krwistooki widział tą dumę dziewczyny. Była dumna z wygranej. Nie dziwił jej się. Co, miała płakać czy coś? To by dopiero było dziwne. Nie zamierzał zbyt bardzo patrzeć na to jak jest dumna z tej chwilowej wyższości nad nim. Słysząc odpowiedź Risy na jego pytanie, zatrzymał się i spojrzał na nią kątem oka bez emocjonalnie. Po chwili zbliżył się do niej i kładąc jedną rękę na jej głowie - po to by nią nie kręciła - obejrzał ją z każdej strony. Następnie kiwnął głową i cofnął się krok do tyłu. - Wygląda na to że z twoją głową wszystko w porządku. Dziiiiwneee... - oznajmił podejrzliwie i ostatecznie wzruszył ramionami. Widać było że nie miał pojęcia co miała na myśli przez pokaz, a jej późniejsze zatuszowanie sprawy tylko zwiększyło jego podejrzliwość. Ona coś planuje, i Laen wątpił by mu się to podobało. Ostatecznie nie uważał tego za aż tak istotne i dalej ruszył w stronę strumyka. - A. I miło że doceniasz moją demoniczność. - rzucił na koniec kiwają parę razy głową. Jeszcze nikt tak się do niego nie zwracał. Fajne uczucie.
Po krótkiej chwili dotarli na miejsce. Sam strumyk był dość spokojny. Nic intensywnego co porwałoby każdego kto wskoczył do niego. Spokojny strumyk któremu towarzyszył wiaterek i lekkie słoneczko. Szermierz podszedł bliżej strumyka i zaczął właściwie rozmyślać jak by tu się zabrać za... oczyszczenie się by przypominać prawie niegroźnego człowieka. Nie chciało mu się wskakiwać. Wymagałoby to od niego rozebrania się, wskoczenia do wody, wyjścia z niej, wytarcia magicznym... czymś i ponownego ubrania się. W między czasie zdejmował koszulę, pokazując pewnie dziewczynie liczne blizny na jego ciele. Nie żeby specjalnie o tym myślał. Nie obchodziło go zbytnio zdanie dziewczyny. Samo koszulkę dość szybko zdjął i nie odczuł jakoś jej braku. Było słoneczko, to nie miał co narzekać. Westchnął pod nosem, uświadamiając sobie że wskoczenie do wody jest najnormalniejszym rozwiązaniem. - Radzę odwrócić wzrok. - powiedział do kobiety która była pewnie gdzieś z tyłu. Z tego co wiedział, spora ilość osób dziwnie się zachowywała na widok nagiej przeciwnej płci. Naturalna biologiczna reakcja czy coś takiego. Nie pamiętał zbyt dobrze bo nie interesował się tym. Wolał jednak by osoba której miał postawić obiad była dość... przytomna umysłowo. Po daniu ostrzeżenia i odczekaniu chwili, zrzucił resztę ubrań i zanurzył się w wodzie całkiem. Po chwili tylko wyprostował się dla wygody, tak że stał w strumyku i nabierając wody do rąk przecierał się. Woda sięgała mu gdzieś do pępka, tak że szermierz nie czuł się tak bardzo nago po środku lasu. Mimo bycia mało człowieczym, on też znajdywał niektóre sytuacje niekomfortowe. Świat ludzi go osłabił w tym aspekcie, bo kiedy był niewolnikiem ignorował takie rzeczy. Cóż... nic na to nie poradzi.
Sponsored content
Temat: Re: O rannym Ptaszku znalezionym przez Medyka
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.