Owca Przeznaczenia

Imię: Mlemya
Pseudonim: Owca Przeznaczenia
Nazwisko: Mlem (nie ma nazwiska tak naprawdę, ale „Mlem” odpowiedziała na pytanie o nazwisko więc...)
Płeć: Owca
Waga: 40kg
Wzrost: 1m
Wiek: 20 016 lat
Gildia: --
Miejsce umieszczenia znaku gildii: --
Klasa Maga: Owca najwyższej klasy, mag klasy 0

Wygląd: Mlemya wygląda jak owca. Może jest tak dlatego, ponieważ w istocie Mlemya jest owcą pochodzącą dodatkowo z głębokiej galaktyki, która zdążyła już odwiedzić wiele światów. Dodatkowo z wyglądu przypomina ona występującą w Neverbeen owcę typową dla tamtych regionów – jest puchata, mięciutka i pokryta różowienkim futerkiem, które aż chce się głaskać. Owca nie waży specjalnie dużo, choć wizualnie mogłoby się wydawać inaczej – jej futro jest niesamowicie gęste i jest go mnóstwo, normalnie kilka sweterków można by wyprodukować, ale jest też bardzo lekkie i miękkie, dzięki czemu owca może poruszać się z niemałą gracją i finezją, której niejeden człowiek mógłby jej pozazdrościć. Jest wysportowana, jak to owca, potrafia wysoko skakać używając do tego swoich wyćwiczonych kopytek, turlać się i szybko biegać. Oczywiście, tak naprawdę nie widać za bardzo jej rozwiniętych mięśni, bo z daleka (i w sumie z bliska też) przypomina różowy kłębek wełny, z którego wystaje pyszczek i nóżki. I w zasadzie to byłby najlepszy opis Mlemyi.

Charakter: Mlemya jest przyjacielską istotą o niespożytych zasobach wiedzy. Przeżyła już tysiące lat, zdążyła zwiedzić kawał świata i spotkać się z bardzo różnymi ludźmi i istotami. Nie jest niczym dziwnym, biorąc pod uwagę historię jej życia, fakt, że Mlemya dysponuje dużą dozą empatii i zrozumienia dla innych, głęboko wierzy też w zakodowaną wewnątrz duszy dobroć, którą czasem przyćmić mogą negatywne stany emocjonalne, „zło” traktuje jednak jak chorobę, ktorą można wyleczyć trzeba tylko podać odpowiedni lek, którym może stać się wiele rzeczy – odpowiednie wspomnienia, głęboka i ufna rozmowa, a czasem po prostu sensowne argumenty lub zrozumienie. Mlemya jest życzliwa innym i rzadko kiedy bywa poirytowana lub chłodna dla kogokolwiek. Dopiero gdy ktoś naprawdę przesadza to owca jest w stanie stanowczo, acz spokojnie ustawić takiego osobnika do pionu. Mlemya jest chodzącą kulka ciepełka i uśmiechu. Lubi małe głupotki i kawały, czasami jej zachowanie wydaje się kompletnie nie mieć sensu albo być niezmiernie absurdalne i faktycznie, Mlemyę poniekąd można nazwać ekscentryczką. Ostatecznie jest przecież owcą.

Historia: Mlemya nie jest zwykłą owcą. Nie chodzi tylko o jej wygląd, który jest jakże zbieżny z wyglądem typowej owcy z Neverbeen, ale także z powodu historii i jej wagi, jaką niesie na swoich barkach ta słodka istota. Mlemya widziała początek światów i widziała koniec niejednego z nich. Zdążyła zrozumieć na czym polega życie kilka razy i za każdym razem dochodziła do innych, lecz wciąż perfekcyjnie sensownych wniosków, które choć mogłyby się ze sobą kłocić, to jednak tego nie robiły, bo to dobrze wychowane wnioski były. Mlemya w kilku miejscach była niesamowicie sławna, po to by w innych owianą być mgiełką niezrozumienia i strachu, gdzie indziej zaś kompletnie nie zwracano na nią uwagi. Służyła radom kilku władcom, samej też kilkukrotnie przywdziewając królewskie szaty i koronę na głowe. Wywiodła lud wybrany przez jedno z bóstw świat Eun z niewoli, a także poprowadziła go do gwiazd, stając się jedną z niewielu owiec, którą przez kilka lat widać było z księżyca i okolicznych planet. Mlemya moglaby podzielić się wieloma niesamowitymi historiami na swój temat, z których wszystkie bylyby prawdziwe, a te które brzmialyby najbardziej niesamowicie jednocześnie byłyby tymi, o których Mlemya po prostu najlepiej pamiętała i najwięcej detali zdołała sobie przypomnieć.

Poniższe zapiski dotyczą zaledwie kilku historyjek związanych z Mlemyą, w żadnym wypadku nie wyczerpują jednak tematu przygód owcy, która zdołała odcisnąć swoje piętno lub pozostawić po sobie ślad w tak wielu kulturach i miejscach, że nie sposób ich spisać.

Pewnego razu Mlemya pojawiła się w świecie wypelnionym krzywdą i smutkiem. Był to jeden z  nielicznych światów, gdzie jednej istocie udalo się zjednoczyć cały świat pod swoim berłem. Przez niesamowite okrucieństwo i świetnie wyszkoloną armię droidów mogła ona dowodzić wszystkimi zakątkami świata przy użyciu brutalnej siły. Mlemya pojawiła się na tym świecie przypadkowo zbaczając z tęczowej ścieżki, którą czasami poruszała się między światami, zainteresowana nietypowym rodzajem kwiatu rosnącym właśnie w tym świecie. Gdy sobie go wąchała jeden z droidów podszedł bliżej niej w celu zaprowadzenia porządku i doprowadzenia Mlemyi do aresztu, gdzie najprawdopodobniej byłaby torturowana, jak to w przypadku nieporządnych owiec się zdarzało. Ów droid jednak nie był zwykłym droidem i już w fabryce droidów było z nim coś nie tak, nikt jednak nie zainteresował się nigdy udzieleniem mu poprawnego technical supportu i taki właśnie wadliwy udał się na świat. Gdy zobaczył Mlemyę dosłownie oszalał – z miejsca oświadczył się jej i obiecał mnóstwo małych dzieciowieczek. Gdyby owieczka nasza miała widoczne policzki pewnie spłonęłaby rumieńcem, jednak ponieważ te były zakryte, to by jakoś dać znać o swoim zażenowaniu kopnęła po prostu z całej droida prosto w emiter promieni bi-tei. Przez to niefortunne wydarzenie siła kopyta rozbłysnęła w całym świecie, napełniajac wszystkie droidy miłością podobną do tej jaką Mlemyę obdarzył wadliwy drodzik. W ten sposób maszyny pokochały dosłownie wszystko wokół nich, a najbardziej swojego przywódcę, którego dosłownie zatuliły na śmierć. W ten sposób Mlemya uratowala świat spod opresji dyktatora, a jednocześnie sprawiła, że jedno z największych imperium świata kompletnie się rozpadła. Sama owca przejęta za to była bardziej zniszczeniem kwiatuszka, na który upadł nieszczęsny droid. Zasmucona powróciła na tęczową ścieżkę by przyjrzeć się innemu światu.

Mlemya zawsze była niesamowicie inteligentną owcą. Gdy jeszcze normalnie mówiła, to często z jej ust wydobywały się takie mądrości, że zwykły lud nie był w stanie zdzierżyć ich bez choćby częściowego złagodzenia sposobu w jaki owca swoje informacje przekazywała. W jednym ze światów nasza owieczka zrobiła niesamowitą karierę piosenkarską, gdy próbowała radzić ludziom poprzez śpiew, który łagodniej działał na ludzkie umysły niż przekazywane wprost i bez podkładu muzyki słowa. Koncerty, którezaczęła dawać Mlemya były niesamowicie magiczne – nie dość, że ludzie wychodzili z nich w kompletnej euforii, to dodatkowo bezpośrednio po nich ich życia zmieniały się na lepsze, gdy tylko zaczynali stosować niemalże podprogowo podane im rady w codziennym bytowaniu. Jedni w ciągu kilku dni stawali się bogaczami, innymi odnajdywali swoje powołanie w wyznawaniu religii, a jeszcze inni tworzyli ruchy polityczne, które miały na celu zniesienie niewolnictwa. Zadowolona Mlemya nie pozostawała jednak w jednym miejscu nigdy zbyt długo i zawsze zmieniała planety co kilka miesięcy, by przekazywać ludziom mądrość i radość.

Jednego razu Mlemya weszła do pokoju, a potem z niego wyszła.
Innym razem Mlemya najpierw wyszła z pokoju, a potem do niego wróciła.
W obu przypadkach użyła do tego drzwi.
W KOSMOSIE.

Innego razu podczas strasznej burzy zasłoniła wszystkich przerażonych piorunami swoją sierścią. Następnego dnia była tak naelektryzowana, że najmniejszy kontakt z jej futrem skutkował natychmiastowym wyładowaniem elektrycznym. Do dziś pamięta, że postanowiła wtedy na jeden dzień zamienić się miejscami z gwiazdką  na czubku choinki w jakimś dziwnym świecie, gdzie pod choinką kładło się prezenty. Używając swojej elektryczności co kilka chwil sobie błyskała światłem. I ludzie się cieszyli, bo ludzie lubili błyskające owce.

Dobrze pamiętała swoją współpracę z człowiekiem-grzechotnikiem, bohaterem jednego z mroczniejszych światów. Razem zdołali przekonać istoty z tego świata do porzucenia swojego przykrego hobby wypychania sobie żołądków watą cukrową, które to hobby często skutkowało śmiercią, a czasem nawet dwoma. Dla istot, które dysponowały czterema życiami było to nader niewygodne i niepożądane. Człowiek grzechotnik podarował jej na odchodne grzechotkę. Bo taki właśnie był czlowiek grzechotnik. Grzechu wart.
Z grzechem też wiązała się ciekawa historia, bo jednego razu Mlemya zakochała się w gwiazdce na niebie, a następnie postanowiła za wszelką cenę zaciągnąć ją przed ołtarz. Gdy zrozumiała, że widok pędzącej z ogromną prędkością olbryzmiej gwiazdy na niewielką planetę nie powoduje wśród jej mieszkańców zbyt dużego optymizmu zaniechała procederu. Nigdy nie wyszła za mąż, żonę ani kalafiora. Za to i dziś spogląda czasem  w niebo z tęsknotą.

Wynalazła grabionosze. Połączenie biustonoszu z grabiami, które pozwalało kobietom grabić liście i jednocześnie odciążać ich klatkę piersiową. Wielu mężczyzn nie rozumiało tego wynalazku dlatego Mlemya ich przekonała. Dokładnie tak. I potem już rozumieli. Bo taka właśnie była Mlemya.

Kiedyś zorganizowała festyn, na którym zjawiło się mnóstwo ludzi. Sama zajmowała się sprzedażą gumowych kaczuszek, które potrafiły powiedzieć komuś wszystko na temat wyglądu  osoby, która legitymowala się własnością kaczuszki. Niestety kaczuszki były super prawdomówne, a ludzie nie lubią zawsze prawdy. Mlemya nauczyła się wtedy bardzo wartościowej prawdy. Niedługo później natomiast zjadła czekoladowego banana i z zadowoleniem wskoczyła do basenu by popływać z ośmiorniczkodzieckami. Bardzo spoko ziomki.

Mlemya raz wybuchła. Chyba się zdenerwowała. Ale nic się jej nie stało. Do dziś ją to dziwi.

Innym razem Mlemya implodowała. To ją nie dziwiło, bo wiedziała dlaczego. Ale nigdy tego nie wyjaśniła. Była całkiem tajemnicza gdy chciała.

Mlemya podobnie jak pewna pani z mocą telekinezy czy czegoś tam nie nosi butów.

Mlemya chowa legendarne przedmiota w swoim futrze i niestety jest chyba wybraniec. To inside joke, więc spokojnie drogi sprawdzający, nie musisz go rozumieć.

A propos sprawdzających Mlemya wie, że ci istnieją i prawdopodobnie sprawią, że jej zaklęcia i magiczne moce będą słabsze niż powinny być. Ale Mlemya wie, że jest tak dlatego, że Fiore jest dziwne, a techniczni czasem mają gorsze dni. Mlemya wybacza. Ale pamięta.

Te i wiele innych ciekawych sytuacji były wydarzeniami z początku jej życia, gdy Mlemya wypełniona była w całości radością, szczęściem i poczuciem potrzeby wypełniania dobrej misji. Wraz z biegiem czasu to co Mlemya widziała w różnych światach zaczęło odbijać się jednak też na niej i jej uczuciach. Choć dalej była kochaną i poczciwą owcą, to wraz z wzrostem liczby doświadczeń i przeżyć, wraz z rozwojem mądrości i inteligencji, Mlemya poczęła czuć nadmierną odpowiedzialność za losy światów. Zaczęła obawiać się swojej ingerencji w inne światy. Gdy podczas wizyty u jednego z władców planety Krux wyraziła swą opinię o tym, że świat byłby lepszy gdyby wszyscy myśleli podobnie jak rzeczony król, nie spodziewała się nawet, że słowa jej wywołają międzygalaktyczną wojną, a królestwo Krux, walczące oficjalnie w imieniu Mlemyi, zostanie zmiecione z powierzchni świata. Krux pod wpływem słów owcy chciało nawrócić wszystko i wszystkich na swój, oficjalnie wspierany przez Mlemyę, sposób myślenia. Zrozpaczona owca zbiegła wtedy z tamtej galaktyki, daleko, daleko od niej, by na czas kilkudziesięciu lat zregenerować się mentalnie i przemyśleć swoje działanie.
To po tym zdarzeniu Mlemya zmieniła sposób swojego działania. Niczym cichy mędrzec podróżowała po światach przyglądając się im uważnie, czasem dając się poznać mieszkańcom tychże, lecz nigdy nie na zbyt długo lub zbyt głęboko. Jednocześnie Mlemya przestała mówić w języku rozumianym przez większość ludów. Zamiast tego uniwersalnym słowem, niczym buddyjskie ommmmm, stało się dla Mlemyi słówko „mlem”, który odpowiadała na wszelkie zapytania i prośby. Jej słowa miały zbyt wielką moc by pozwolić im na zbyt łatwe wymykanie sie z jej gardła, dlatego owca przyrzekła sobie, że nigdy więcej nie wypowie nic poza swoim imieniem i słówkiem „mlem”. Od tamtego czasu podania wielu światów zaczęły wspominać o tajemniczym zwrocie, które miało być słyszane tuż przed końcem świata. Ponoć jedyną prawdę ogłosić miała różowa owca, która poprzedzić i zakończyć swoją przepowiednię miała słowami „mlem”. Niektórzy z ludzi wierzyli, że wsłuchując się głębiej w ton „mlema” można było wyczytać ciche wskazanie losów danego świata, jego ludu i wskazówkę na temat przyszłości. W istocie Mlemya nie była jednak tylko strasznym posłańcem zapowiadającym koniec świata lub ogromne zmiany. W dużej mierze tęskniła ona za czasami gdy była jeszcze kochaną przez wszystkich owcą, tą która śpiewała piosenki z dobrymi radami, tą która z uśmiechem biegala za szarlotką, a także tą, która potrafiła śmiać się, tańczyć i kochać jak nikt inny. Dlatego gdy pojawiła się w świecie magów, w Fiore, postanowiła ukryć całkiem swoją tożsamość. Postanowiła spróbować przynajmniej być tamtą sobą. Wesołą. Radosną. Owcą.

Umiejętności fabularne: Wiedza na temat światów (ogólnie rzecz biorąc Mlemya wie wszystko na temat wszystkich światów POZA Fiore, decyzja MG), podstawowa wiedza na temat Fiore (w tym znajomość języka), ręce i nogi (Mlemya w razie potrzeby potrafi poruszać się na dwóch nogach, potrafi także chwytać i trzymać przedmioty jak normalnym człowiek)
Umiejętności: Sprinter [1], W czepku urodzony [1], Walka wręcz [1]
Ekwipunek: Brak. Tudzież wełna. Ale to w sumie głupio brzmi bo to jej ciało. Więc no.

Rodzaj Magii: Owcza Magia Rekwizytów – magia ta pozwala Mlemyi na korzystanie z wielu różnych magicznych przedmiotów oraz umagnicznianie innych, w tym także atrybutów własnego ciała (np. futro, kopyta, uszy, ale też struny głosowe i tak dalej). W wielkim skrócie to magia polegająca na przyzywaniu magicznych artefaktów, które posiadają określone (w samych zaklęciach) właściwości albo nadawaniu magicznych właściwości normalnym przedmiotom, częściom ciała. W zakres magii wchodzi także używanie faktu, że Mlemya jest owcą, dlatego niektóre zaklęcia mogą być z tym faktem bezpośrednio powiązane.

Pasywne Właściwości Magii:
Futrochron – odporność na upadki z dużej odległości (z niewielkich, np. z takiego trzeciego/czwartego piętra gdzie człowiekowi stałoby się coś poważniejszego, w innych przypadkach ostateczna decyzja należy do MG) jest u Mlemyi nieznacznie większa niż u zwykłych ludzi, ostatecznie jej futro do czegoś zobowiązuje
Futroizolacja – odporność na bardzo wysokie/bardzo niskie temperatury, a także na elektryczność jest u Mlemyi  nieznacznie większa niż u zwykłych ludzi, jako że bujne futro, które posiada całkiem nieźle utrzymuje optymalną temperaturą ciała owcy, a jednocześnie dobrze izoluje elektryczność
Truchcik – owca, jak to owca, potrafi biegać na czterech nogach, a co za tym idzie porusza się nieznacznie szybciej podczas biegu niż zwykły czlowiek. Oczywiście nie jest to nawet poziom połowy umiejętności, ot, jest to nieznaczna różnica
Skręt głowy – nie jest to może umiejętność magiczna, ale gdzieś trzeba ją było wpisać dla świętego spokoju, Mlemya, jak to owca, potrafi przekrzywić glowę za siebie o 180 stopni, tak by zobaczyć co dzieje się za nią
Królowa owiec – jeśli w pobliżu znajdują się jakieś owce, będą one całkowicie posłuszne woli Mlemyi - zależy to jednak ostatecznie od MG
Tolerancja na ból – Mlemya posiada zwiększoną tolerancję na ból. Wynika to z tego, że jest owcą, a owce tak mają, potwierdzone z internetami info.

Zaklęcia:

Floatwool (D) – zaklęcie możliwe do użycia w przypadku sytuacji, w której Mlemya spadałaby z jakiejś dużej wysokości. W takim przypadku jej wełna nabiera właściwości pozwalających jej na sprawienie, by Mlemya zamiast spadać w dół jak kamień, powolutku w kierunku podłoża się obniżała, nie robiąc sobie krzywdy przy lądowaniu (jednocześnie wizualnie wygląda to tak, jak gdyby Mlemya posiadała na sobie JESZCZE więcej wełny niż zazwyczaj). Możliwe jest użycie tego zaklęcia na sojuszniku, kosztuje wtedy jednak tyle co zaklęcie rangi C. Działa to tak, że Mlemya magicznie generuje na sojuszniku odpowiednią ilość wełny, dzięki której upadek zostaje spowolniony, tak jak gdyby postać opadała na czymś bardzo aerodynamicznym.

Cool Sheep Glasses (D) – jeden ze owczych artefaktów Mlemyi, specjalne ciemne swagowe okulary, które osłabiają efekty zaklęć polegających na słońcu, a także dzięki odbijaniu promieniu słonecznych (w rozumieniu - potrzebne jest światło, by użyć tej zdolności - może to być światło słoneczne, albo jakieś mocne źródło światła, np. powstałe w sposób magiczny albo po prostu bardzo mocne światło) pozwalają na krótkotrwałe oślepienie lub zdezorientowanie przeciwników na czas 2 postów (nie jest to całkowite oślepienie, a raczej występowanie mroczków przed oczyma lub dezorientacja polegająca na rozmyciu kształtów). Okulary przyzwane są na okres 2 postów, w każdym z postów można oślepić jedną osobę tylko raz.

Steamwool (C) – zaklęcia powoduje, że wełna Mlemyi wchłania istniejącą w powietrzu parę wodną, a następnie po krótkim czasie możliwe jest "wyrzucenie" jej z własnego futra (poprzez odpowiednie "zarzucenie ciałem w konkretnym kierunku" - ostatecznie o celności takiego ruchu zdecyduje MG). Zadaje obrażenia rangi C-, no i oczywiście trochę boli. Zasięg takiego "ataku" - do 3 metrów.

Electricwool (C) – wiecie jak to jest,  gdy pocieracie jakiś kocyk, a ten nagle za ten miły gest odwdzięcza się lekkim kopniakiem elektryczności? Zupełnie tak działa futro Mlemyi pod wpływem tego zaklęcia. Jeśli ktokolwiek spróbuje jej dotknąć w okresie 3 postów od aktywowania zaklęcia, porażony zostanie prądem, który wywołuje obrażenia rangi C, a także co zrozumiałe ból. Im dłużej taka osoba pozostanie w kontakcie z Mlemyą, tym bardziej obrażenia zaczną się powiększać. Przy dwóch postach kontaktu osiągną rangę B, a przy trzech B+. Zaklęcie ładuje się przez post.

Mighty Mlem (C) – Jak wiadomo Mlemya mówi tylko mlem, czasami jednak to mlem potrafi nie być byle mlemem, a mlemem wysokiej kategorii. Zaklęcie to wzmacnia struny głosowe Mlemyi na tyle, by pozwoliły one owcy na wydanie z siebie głośnego okrzyku Mlem, który oszałamia przeciwników i zgubnie działa na ich błędnik, który wpada w niemały popłoch utrudniając im utrzymanie równowagi. Efekt podobny jest w gruncie rzeczy do sporego upojenia alkoholego i utrzymuje się przez następny post. Negatywnie wpływa na celność i utrzymanie równowagi  przez przeciwników (obniżając odpowiednie umiejętności o 1 poziom). Następny raz zaklęcia można użyć po odczekaniu posta od użycia.

Yarnballs (B) – Mlemya tworzy trzy kulki nici, którymi następnie cisnąć może we wrogąie(szybkość ciśnięcia jest podobna do tej z jaką ludzie normalnie, lecz mocno rzuciliby piłką do baseballu) osoby. Kulki zadają obrażenia rangi D+, jednak nie to jest najważniejsze w tym zaklęciu – jeśli ktoś oberwie taką kulka ta zaczyna sukcesywnie lecz powoli oplątywać jego ciało – w momencie zderzenia część nitki odczepia się od reszty kulki i przylega do ciała osobnika. W zależności gdzie się trafiło proces oplątywania wygląda inaczej – przy trafieniu w nogi, obie z nich łączone są ze sobą, efekt tego faktu poczuć można jednak dopiero w drugim poście po trafieniu, gdy oplątanie jest już na tyle mocne, że utrudnia znacząco chodzenie i może nawet poskutkować wywróceniem się. Trafienie w rękę powoduje, że ta powolutku oplątywana zostaje tak, by ręka miała utrudnione manewrowane i nie było łatwo nawet wykonać prostego manewru ruchowego. Już w połowie posta po trafieniu, ten który oberwał czuje, że coś jest nie tak i że jego ręka powoli przestaje funkcjonować tak jak należy. Przy trafieniu w korpus nitki obwiazują się wokół brzucha, mocno na niego naciskając, utrudniając oddychanie i ogólne ruchy ciała, dzieje się to w krócej niż w połowę posta. Jeśli kulka trafi w głowe działanie jest nieco inne – nitk wpierw natychmiastowo obwiązują się wokół oczu, zaciemniajac wizję osoby, która oberwała. Następnie, oddzielne nitki zaczyną zaplątywać się wokół szyi. Pierwsza rzecz jest natychmiastowa, druga pojawia się dopiero po poście, i z początku czuć tylko lekki nacisk na szyi, a w kolejnym poście oddychanie jest już ZNACZĄCO utrudnione i wykonywanie bardziej męczących czynności, które wymagają oddechu może skończyć się zawrotami głowy, a nawet omdleniem. Na pewno zaś podwyższonym zmęczeniem.

Woolover (B) – Mlemya dzięki wełnie, którą posiada wręcz w nadmiarze, a także dzięki mocy magicznej wykorzystywanej w tym zaklęciu jest w stanie wytworzyć dla wybranego towarzysza różowy sweterek (po rzuceniu zaklęcia ten pojawia się on na wełnie Mlemyi, można go sobie wziąć i założyć, od momentu założenia go działa przez 3 posty), który działa jak przedniej jakości pancerz magiczno-fizyczny. Może on zablokować maksymalnie do 1 zaklęcia rangi B (i odpowiednio skalując rangi 2 C = 1 B i 2 D = 1 C), a także poprawia on odporność na obrażenia fizyczne – niewzmocnione magią uderzenia obuchowe całkowicie wchłonie, a ciosy zadane bronią sieczną nieco osłabi (dalej mogą one jednak pociąć sweter, choć siła ciachnięcia zostanie osłabiona). Nie może rzucić tego zaklęcia na siebie. 2 posty cooldownu.

Sheep Rush (B) – Mlemya wystrzeliwuje w kierunku obranego celu z niesamowitą prędkością – jeśli trafi swojego przeciwnika, ten momentalnie posyłany jest na odległość 10 metrów do tyłu i otrzymuje rany jak z kategorii B. Jeśli Mlemya nie trafi swojego przeciwnika, wtedy po zatrzymaniu się w finalnym punkcie swojego wystrzału, tworzy dwa punkty transportacyjne, pomiędzy którymi z dużą prędkością mogą poruszać się jej towarzysze (może nie natychmiastowo, ale bardzo szybko) - jest tak dlatego, iż Mlemya w trakcie swojego wystrzału pozostawia za sobą część swojej wełny, która naładowana jest ładunkiem magicznym - po wystrzale i nie trafieniu ta część wełny tworzy połączenie do miejsca, w którym po wystrzale znajdzie się Mlemya - znowu zużywając część jej wełny. Przechodzić można sobie w obie strony, takie przejście utrzymuje się też przez 2 posty. Maksymalny zasięg „wystrzału” Mlemyi we wroga to 15 metrów. 2 posty cooldownu.

Smallya Rush(B) – Mlemya chanelluje przez chwilę swoje zaklęcie, a następnie z kłębów wełny, z których składa się jej ciała zaczynają wychodzić małe Mlemye – w istocie będące po prostu elementami jej wełny obdarzonymi mocą magiczną – które zaczynają bez opamiętania nacierać we wskazanym kierunku. Przy spotkaniu z jakimkolwiek żywym osobnikiem (niekoniecznie oddychającym, przez żywego ma się tu na myśli żywego w mniemaniu Mlemyi) zaczynają się na niego wspinać, powoli zwiększając dzięki liczebności swoją wagę i sprowadzając przeciwnika na ziemie lub przynajmniej utrudniając mu ruchy. Jednocześnie kąsaja one ustawicznie osobę na której się znajdują (niewielkie, lecz bardzo liczne rany rangą wahające się między PWM a D - same w sobie jednak pojedynczo to malutkie ugryzienia, niezagrażające życiu). Mlemye poruszają się z prędkością biegnącego czlowieka. Małe Mlemye są niesamowicie silne, swoją siłę wykorzystują jednak w całości na przytrzymanie się ciała (tudzież ubrania) osoby wskazanej przez dużą Mlemyę, dlatego nie sposób oderwać je od ciała bez posiadania Siłacza na poziomie 3. Małe Mlemye przybywają w ilości 6 na post, Mlemya może channelować zaklęcia tak długo jak chce, w momencie przerwania zaklęcia, małe Mlemye pozostają na świecie jeszcze przez dwa posty. Zaklęcie kosztuje 20 MM za 2 posty, lecz Mlemya płaci za jego podtrzymanie co post jedynie 10MM.

20PD na 20MM.

Zgoda na wrzucenia KP od Tasi, sprawdzać już można, grać będzie można gdy na Meredith pęknie bariera 50 postów (czyli za 4 posty).

WIP

PWM:
futrochron - tylko z niewielkich, np. z takie trzeciego/czwartego piętra gdzie człowiekowi stałoby się coś poważniejszego. Reszta bez zmian tudzież decyduje Gm.
królowa owiec - ustala Gm.
Tolerancja na ból - podaj to info.

Zaklęcia:
Floatwool (D) - niby jak na sojusznikach? Wytłumacz bo nie widzę tego. Proponuję również efekt wizualny w postaci zwiększanie masy wełny (ot robisz się jeszcze bardziej oblepiona nią).
Cool Sheep Glasses (D) - wymagane jest słońce by oślepić albo inne mocne źródło światła. Wszelkie pochodnie, ogniska, świece nie są wystarczającą mocne (chyba, że to coś magicznego i naprawdę daje mocne światło).
Steamwool (C) - poza pochłanianiem wody nie widzę związku z magią.
Electricwool (C) - usuń te wszelkie minusy, bo wątpię aby miało to jakiś wpływ na ostateczne obrażenie przyznane przez Gm. Post ładowania, bo musisz zebrać ten ładunek elektryczny, potem tyle samo przerwy.
Mighty Mlem (C) - ciekawe zaklęcie. Niech przejdzie póki co, ale możliwe, że potem do niego wrócimy.
Yarnballs (B) - nie masz żadnego CD, zadajesz obrażenia rangi D jak trafisz (to przecież wełna jest... odpowiednie umiejki mogą zwiększyć zadawany dmg w przyszłości), jedna kulka na jedno zaklęcie. Na (C) też przeszłoby ale z mniejszą wytrzymałością nitek.
Woolover (B) - sweterek nie pojawia się magicznie na towarzyszu, a na twojej wełnie. Można swobodnie go zdjąć i założyć. Rozpisz dokładnie ile blokuje zaklęć dla każdej rangi by nie było niedomówień. Może chronić dobrze przed bronią obuchową, ale sieczna i kłuta nadal jest niebezpieczna bo potnie sweter (te tylko częściowo wchłonie jeżeli nie są magicznie wzmocnione). Dodaj czas trwania swetra jeżeli nie zostałby zniszczony.
Sheep Rush (B) - nie wiem jaki związek z magią mają te teleporty. Wytłumacz mi albo je usuń z opisu zaklęcia.
Smallya Rush(B) - no kolejne ciekawe zaklęcie. Twory mają wytrzymałość odpowiedniej rangi (odsyłam do luźnych ram zaklęć), przybywają w ilości 6 na post. Zadają obrażenia rangi PWM. Zaklęcie kosztuje o połowę mniej niż zwykle, ale musisz płacić co post. Jeżeli chcesz mieć 10 tworów na post, proponuje rangę A. Jednocześnie będą one mocniejsze wg luźnych ram zaklęć.

PWM:
PWMki poprawione, co do info -> http://www.sheep101.info/bahavior.html (podpunkt "Pain" -> "Sheep have an amazing tolerence for pain.")

Zaklęcia:
Floatwool - efekt wizualny jak najbardziej spoko, co do towarzyszy to dodałem info jak mialoby to być wytłumaczone.
Cool Sheep Glasses - poprawione.
Steamwool - woda zostaje pochłonięta z tytułu zdolności pochłaniania wody przez wełnę, następnie przez kontakt z ciepłym ciałem Mlemyi jest podgrzewana, a następnie magicznie uwalniana. Wydaje mi się, że ten związek z magią jest całkiem widoczny, czyż nie?
Electricwool - poprawione.
Yarnballs - nie do końca zgadzam się z tym nerfem. Ba, możemy nawet wprowadzić cooldown na ponowne użycie tego zaklęcia, z tym nie będę miał problemu, ale zaproponowane przez Ciebie nerfy są nieco zbyt potężne. Co Ty na to by dodać cooldown 3 postów po użyciu zamiast zmian zaproponowanych przez Ciebie? (also, ja wiem, kulki wełny, ale jednak wzmocnione magicznie, na forum masa jest podobnych zaklęć, gdzie magia wzmacnia np. wodę i tak dalej).
Woolover - poprawione.
Sheep Rush - trochę zedytowane.
Smallya Rush - wszystko spoko poza tą zmianą z obrażeniami. W sensie, jeśli uznamy, że obrażenia będą na poziomie PWM to ich de facto nie będzie, bo PWM nie zadają obrażeń (poza super rzadkimi sytuacjami). Chciałem by przynajmniej te owieczki pozostawały po sobie jakieś małe ukąszenia, stąd to D. Może zamiast D+ zostawmy po prostu D (a w nawiasie napiszę, że chodzi o malutkie ugryzienia, niezagrażające życiu)?

Steamwool - no tak, tylko jak podgrzejesz do wysokich temperatur to woda zacznie parować, więc no. Może na zaklęcie przeciwko magii wody to przerobić?
Yarnballs - niech będzie, ale obrażenia rangę niżej zadaje kulka. Wełna mimo wszystko...
Wollover - nie rozumiem tego zapisu " C - 2 C = 1 B i D - 2 D = 1 C". C minus 2C równa się 1B i D minus 2D równa się 1C?
Sheep Rush - nadal nie widzę związku z magią, choć "W wielkim skrócie to magia polegająca na przyzywaniu magicznych artefaktów, które posiadają określone (w samych zaklęciach) właściwości albo nadawaniu magicznych właściwości normalnym przedmiotom, częściom ciała.". Jak dla mnie, te nitki mogłyby kopnąć prądem skoro mają ładunek magiczny.
Smallya Rush - no tak, tylko, że to każdy summon/twór (nwm jak ostatecznie zdecydujesz), zadaje takie obrażenia na każde jedno ugryzienie. A nie dość, że jest ich 6, to mogę jeszcze ugryźć kilka razy, a wtedy obrażenia rangi D wcale takie słabe by nie były... Pomijając fakt, że zanim dotrą mogą zostać zniszczone. Jednak napisz, że obrażenia wahają się pomiędzy D a PWM + to w nawiasie co podałeś.
Mighty Mlem - działa post i wymaga jednego postu przerwy.

Steamwool - w zasadzie... w rozumieniu, jeśli ktoś zaatakuje Mlemyę wodą to dzieje się to co opisane w zaklęciu? W takim razie od razu zapytam, czy zwykła woda (polanie Mlemyi) też może poskutkować takim efektem? To niegłupi pomysł jest szczerze mówiąc, to co mówisz.

Yarnballs - D+ i mamy deal?

Woolover - szczerze mówiąc nie wiem czemu napisałem to w ten sposób. Poprawione.

Sheep Rush - nie do końca rozumiem założenie, że ładunek magiczny = ładunek elektryczny. Ten ładunek magiczny umożliwia właśnie szybkie "prześlizgnięcie się" po nitce pomiędzy punktem startowym skoku, a końcowym. W ten sposób to zaklęcie nie jest tylko zwykłym "nabiegnięciem z dużą prędkością na wroga" (co mógłbym bez magii zrobić), ale dodaje właśnie coś magicznego.

Smallya Rush + Mighty Mlem - poprawione.

Sorki za poślizg. Leń mnie złapał.

steamwool - niby... tak. Ale nie widzę jak chcesz tą wodę uformować w pierścienie. Opis twojej magii polega na przyzywaniu magicznych przedmiotów (póki co są tutaj tylko okularki) i nadawania właściwości swemu ciału. Więc takie pochłanianie wody jest ok (do pewnej ilości. W nieskończoność byłoby to op) jak i jest podgrzewanie do takiego stopnia by wyparowała/zaczęła wrzeć za pomocą ciała. Nic jednak nie mówi, że masz nad tą wodą kontrolę niczym mag tego żywiołu.

Yarnballs - dla mnie te +/- nic nie znaczą, a w końcu obrażenia jakie zada zaklęcie będzie zależało od mg. Niech Ci będzie więc.

Woolover - teraz jest czytelne.

Sheep rush - to wtedy byś musiał mieć jeszcze odpowiednie umiejki na wysokim poziomie, a tak to jest zaklęcie. prześlizgnięcie się po nitkach brzmi lepiej niż portal w moim mniemaniu, więc taki szybki prześlizg po nitkach bym zaakceptował.

No worries, zdarza się.

Wszystko poprawione poza tym naszym jednym nieszczęsnym zaklęciem.

Steamwool - rozumiem to troszkę inaczej niż Ty, ale zgadzam się z tym, że wody kontrolować nie mogę. Tylko że ja... jej tutaj nie kontroluje. To zupełnie tak, jakbyś nabrał w dłonie trochę wody, a potem chlusnął komuś w twarz. To przecież też nie jest kontrolowanie wody w magiczny sposób, a po prostu zastosowanie swoich możliwości (w tym przypadku wełny).

No to jak usuniesz to, że w postaci pierścienia będzie mi grało. Losowe oblanie gorącą wodą do 3 metrów i jest git. Możesz zaznaczyć, że ruszenie ciałem w jakimś kierunku może "ukierunkować" obszar rażenia. Ocenia Gm czy trafiło.

Makes sense, jak dla mnie. Poprawki naniesione.

Jak dla mnie wszystko wygląda OK. Jeszcze Don/Tora przyklepią drugi akcept i możesz ruszać na fabułę.

Don:
1. Wiedza na temat światów - podlega kontroli GM, więc żebyś nie przesadzał z tym bo będzie źle dla postaci.
2. Woolover - za silne. Ma chronić przed 1B. 1B to 2C -> 1C to 2D. Cooldown to 4 posty przed stworzeniem kolejnego sweterka. Jeżeli nie zostanie założony w ciągu dwóch postów, znika.
3. Sheep Rush - 2 post cooldownu.
4. Smallya Rush - płacisz 20MM za 2 posty działania (może zostać przerwane po 1 ale nie zwraca to kosztów) i potem możesz przedłużać za 10MM od posta.

Poprawione.

W kwestii "Woolover" Don stwierdził (może potwierdzić), że 2-3 posty CD będą okej (argumentowane tym, że nie działa zaklęcie na samą Mlemyę). Wpisałem 2 posty, ale ostateczna decyzja należy do Ciebie Amn.

Akcept.