Okręt Black Merry

First topic message reminder :

Czarny, sporych rozmiarów okręt, spoczywający w portowym miasteczku Hargeon. Jak się tak przyjrzeć mu z daleka to zdaję się mieć pod pokładem dwa, a może trzy poziomy. Kto wie? Może jest ich więcej? Zwrócić należy uwagę na solidną budowę tej drewnianej łajby. O przypadkowym zatopieniu nie ma mowy. Zresztą... Żeby zatopić go jakoś specjalnie, pewnie trzeba by się natrudzić lub też użyć odpowiedniej magii. W każdym radzie jest to statek dość znany. Zazwyczaj służący do przewożenia większych ilości towarów, a nie ludzi. W skrócie ujmując... Solidny, wytrzymały czarny transportowiec, służący do przerzucania większych ilości różnorodnych produktów z punktu A do B.


Ciemna alejka w portowej dzielnicy w godzinach późno wieczornych wydawała się być jeszcze mroczniejsza. Można było się do niej dostać tylko z jednej strony, gdyż druga była odgrodzona przez większy mur. Nie wiedziałaś dlaczego się tutaj znalazłaś. Chociaż... Byłaś tu w celach spotkania ze zleceniodawcą. Według zegarka spóźniał się już jakieś 10, a może nawet 15 minut. Czyżby to był tylko jakiś żart? Możliwe... Często się tak zdarza... Prawda? Nagle z tyłu ciemnej uliczki wyłonił się mężczyzna w czarnym płaszczu, zasłaniającym jego twarz w stu procentach. Jednak tam stał i przyglądał się tobie cały czas? A może jest jakimś duchem lub magiem przenikającym przez ściany? W każdym bądź razie ruszył w twoim kierunku. Gdy stał koło ciebie, mogłaś spokojnie stwierdzić, że jest od ciebie wyższy. Mimo że znajdował się tuż koło ciebie, to nadal nie byłaś w stanie ujrzeć jego twarzy. Najwyraźniej nie chciał być rozpoznanym.
- Tutaj powinnaś mieć wszystko, co potrzebne ci do misji. - powiedział to wręczając ci ciemną teczkę zawierającą plany okrętu oraz dane twojej ofiary. - Cel znajduje się na tamtym okręcie. - to dodawszy wskazał na sporych rozmiarów czarny okręt, po czym spojrzał na ciebie oceniając cię wzrokiem.
- Załatw to jak najszybciej. Jutro będę czekać z wynagrodzeniem w tym samym miejscu. - stwierdził, wymijając cię. - Oczywiście jeśli dasz radę... - zakończył, odwracając się w twoim kierunku tylko na chwilę, a następnie znikając za zakrętem. W każdym bądź razie już go nie było i zostałaś całkiem sama.

Kroki były coraz głośniejsze. Uświadamiając sobie, że nie masz raczej wyjścia, postanowiłaś pozbawić przytomności Willa. No... Przynajmniej spróbować, ale ostatecznie w miarę ci się to udało. W miarę... Cóż... Efekt długotrwały raczej nie będzie, ale przynajmniej chłopak został zmroczony na tyle, by nie kontaktować ze światem przez najbliższe parę minut. Biedny ciemnowłosy na pewno będzie miał potem ślad po tym uderzeniu... Auciu ał... Oczywiście uderzenie rozniosło się cichym echem po magazynie.
- Will?! - odezwała się blondynka, wychodząc z za rogu z lampą i ledwo unikając ataku wymierzonego w nią. Na pewno należała do dość zwinnych ludzi... Atak zaowocował chociaż rozbiciem lampy i pozbawieniem dziewczyny oświetlenia, jednak lepsze to niż nic. - Kim jesteś?! - zakrzyknęła poddenerwowana nagłym atakiem nieznajoma, próbując się przyzwyczaić do ciemności jaka dla niej zapanowała. Mogłaś kątem oka przyuważyć, że zaczęła sięgać po broń. Jakiś sztylet, a może szabla? Tego nie widziałaś...

Przynajmniej jednego się pozbyła, na chwilę, ale zawsze coś. Tylko pojawił się mały problem. Ta dziewczyna. Na pewno coś tam potrafi skoro uniknęła ciosu Miyu, która zwykle trafia bez problemu. W końcu ataki z zaskoczenia to jej specjalność. Przynajmniej źródło światła już zniknęło tym lepiej. Bez odpowiadania na pytanie dziewczyny ponownie wymierzyła kolejny cios w twarz. Tym razem powinna trafić, jeśli się uda czy nie natychmiast odskakuje do tyłu.

Szarżowałaś do przodu korzystając z przewagi wynikającej z dostosowania wzroku do warunków i już miałaś trafić, już byłaś tak blisko, gdy niemalże w ostatniej chwili uniknęła, przesuwając się nieco w bok i uderzając się z rękojeści szabli w brzuch. Cios nie zabolał raczej, czyli dziewczyna raczej do silnych nie należała, jednak była szybka. Zdecydowanie szybka i zwinna. Mogła się tym pewnie pochwalić. Ostatecznie i tak udało ci się odsunąć od blondynki, a przeciwniczka spróbowała się tobie przyjrzeć przez ciemność spowijającą pomieszczenie.
- Co zrobiłaś Willowi? - zadała pytanie, wpatrując się w twoim kierunku z ciągle nie wyciągniętą bronią. - Kim jesteś?! Po co tu jesteś? - kontynuowała tyradę pytań nie zmieniając postawy. Była ciągle gotowa do interwencji. - Zresztą... Nieważne! I tak cię powstrzymam, albo nie nazywam się Love Virtue! - powiedziała ruszając na ciebie, jednak ciągle trzymała broń ukrytą w pochwie. Czyżby ta miała jakieś specjalne właściwości? W każdym bądź razie znajdywała się teraz jakieś 5 metrów od ciebie i zbliżała się nacierając na ciebie od frontu.

Stan: zostałaś uderzona w brzuch, właśnie... zaległe nadrobienie 90%MM.
Prosze uzupełnić umiejki w profilu ;)

Co za! Jak mogła uniknąć ataku Miyu? Przecież zawsze trafia. Teraz to się doigrała, Miyu na pewno jej nie odpuści i dopilnuje by więcej się nie spotkały na tym okręcie. Na szczęście uderzenie w brzuch nie było bolesne, dlatego dziewczynie nic się nie stało.
-To teraz nie ważne, szukam kogoś. Jeśli mi powiesz gdzie go znajdę to ci daruję - odpowiedziała. Dziewczyna o imieniu Love Virtue popędziła w kierunku Miyu z zamiarem ataku. Miyu musiała użyć kolejnego zaklęcia Haru, tego raczej jej przeciwniczka nie będzie się spodziewać. Miyu podskoczyła wysoko ponad Love by wylądować zaraz za nią. Kiedy wyląduje na ziemi ponownie skacze do przodu by kopnąć dziewczynę prosto w plecy z wyprostowanymi nogami, jeśli jednak ta zdąży się odwrócić Miyu wskakuje na pudła, które je otaczają.

Przeciwniczka była szybka, ale tak rili szybka... Ledwo udało ci się odskoczyć przed jej atakiem, jednak twój plan właściwie się powiódł. Właściwie... Gdy wylądowałaś już za przeciwniczką, ta starała się wyhamować, żeby zlokalizować cel. Dlatego właśnie zaczęła się obracać z powrotem, mając zamiar dosięgnąć swój cel, jednak w tym właśnie momencie wymierzyłaś kopnięcie w swoją przeciwniczką, posyłając ją w ściankę zrobioną z pudeł.
- Co ty..? - powiedziała, próbując wstać i jakoś się szybko ogarnąć w tym momencie rozbrojona przeciwniczka. Chociaż... Broń mogła dosięgnąć w każdej chwili, gdyż ta leżała jakieś 0,5 metra od niej. Można powiedzieć, że póki co starała się odzyskać panowanie nad... sytuacją? Nie... Raczej nad sobą, po uderzeniu w skrzynie.

Stan: 80%MM; działa Haru. Jesteś jakieś 4,5m od przeciwniczki. Jej broń leży na prawo od niej.

Udało się, na szczęście i tym lepiej. Nie chciała by to trwało nieskończenie im szybciej tym lepiej dla Miyu. Stanęła i obserwowała jak dziewczyna uderza o ściankę do tego jej broń upadła, jeszcze lepiej. Jednak nie należy się tak cieszyć, za chwile coś może się odwrócić przeciwko dziewczynie. Dlatego nie cieszyła się za bardzo. Zaklęcie wciąż działało i przydałoby się je jeszcze jakoś wykorzystać. Przecież nie będzie używała zaklęcia na marne, tylko by traciła energię. Podskoczyła ponownie w stronę dziewczyny, ale nie za mocno bo by wylądowała na tych skrzyniach. Przykucnęła jedną ręką ponownie ją pchnęła i nogą szturchnęła miecz żeby znajdował się jeszcze dalej. Chwyciła ją za ramiona i spojrzała prosto w oczy
-Vincent, mów wszystko!



Ona ma długie czy krótkie włosy?

Skoki... Hopsu hops~ No... Poskakaliśmy trochę i było nawet fajnie, a koniec końców znalazłaś się przy długowłosej blondynce w spiętych włosach. Już miała sięgnąć swoją broń, gdy w ostatniej chwili odepchnęłaś ją (broń) nogą. W każdym bądź razie koniec już tego dobrego, przynajmniej póki co, bo zaklęcie już prysło. Ostatecznie przytrzymywałaś ją teraz przy skrzyni, kucając obok niej...
- Vin... Vincent? Kto? - czyżby kolejna osoba nie wiedziała o kogo chodzi? Jej barwa głosu mogła potwierdzać jej niewiedzę, ale kto ją tam wie. - To jego szukasz? Po co ci on?! - rolę jakby się odwróciły i to blondynka zaczęła zadawać ci pytania. Może sama zaintrygowała się tą osobą, a może chciała zająć ci jak najwięcej czasu? Who knows?

Stan: 80%MM

Zaklęcie minęło no i na razie Miyu nie planowała nic nowego. Zacisnęła mocniej dłonie na ramionach dziewczyny i wpatrywała się w nią zimnym spojrzeniem. Takie przesłuchania zawsze są najgorsze, trzeba czasem używać wszelkich metod by w końcu ktoś się wygadał tak jak i w tym przypadku. Niech się zastanowi czy zna tego gościa czy nie!
-Mów mi o nim wszystko co wiesz, coś zapewne przeskrobał. Nie obchodzi mnie to, muszę go znaleźć - spytała. Musiała też mieć spięte włosy, chyba tylko na złość. Jednak to nie przeszkadzało Miyu, wystarczy jej tylko krótki włosek dlatego może go nawet urwać w połowie. Jedną ręką chwyciła za tył głowy dziewczyny i zaczęła palcami wybierać jeden pojedynczy włos i po prostu go zerwać. Już nie raz musiała kombinować z osobami, które włosy były związane czy nie wiadomo jak ułożone.

- Ale o kim?! Skąd mam wiedzieć o tym Vincencie?! Kim on jest? - powiedziała nieco głośnawym tonem, jakby chciała ściągnąć czyjąś uwagę w to miejsce. - Au! Co ty wyrabiasz?! Nie waż się dotykać moich włosów! - zareagowała chyba jak większość kobiet, raczej wrażliwych na punkcie swojego wyglądu, zwłaszcza jeśli starały się jakoś wcześniej uczesać i takie tam. Spróbowała się wyszarpnąć i nawet trochę jej się to udało, gdyż nie była już przypierana do ścianki. W tej krótkiej ciszy mogłaś usłyszeć kolejne kroki, a nawet po chwili echo głosu.
- Ne-san~! Gdzie jesteś?! - potoczył się echem po pomieszczeniu raczej chłopięcy głos. Dało się też usłyszeć coraz głośniejsze kroki.

Stan: 80%MM i kolejny włosek do kolekcji

-Czy mogłabyś mówić trochę ciszej? - jednak to jej gadanie już zdążyło kogoś przyciągnąć do tego miejsca. Ile ich jeszcze tutaj jest? To zadanie zaczyna być coraz bardziej denerwujące, ludzie pojawiają się jeden po drugim, a ledwo z jednej osoby może coś wyciągnąć. Może trochę wolniej?
-Eh.. - mruknęła pod nosem. Wsadziła rękę do torby i zamieniła sprytnie swój włos na głowie kukiełki na ten dziewczyny. Wstała i zaczęła kontrolować dziewczynę za pomocą laleczki w torbie. Ułożyła ją do prostej pozycji stojącej i wykonała kilka kroków do przodu.

Ile ich było...? Kto wie? No póki co nie ty... Ale przekonać się będziesz miała okazję. Może nawet niedługo... Przyczepiłaś włos do laleczki i to nawet dobrze, gdyż właśnie dziewczyna miała wykonać desperacką próbę ucieczki, polegającą na odepchnięciu ciebie całym swoim ciałem. Jednak dzięki kukiełce, zatrzymała się właściwie w pół drogi, patrząc się na ciebie pogardliwie.
- Co ty zamierzasz?! - zakrzyknęła, patrząc się na ciebie z nieudawanym zdziwieniem i wykonując kolejne czynności, które opisałaś. - Kim ty jesteś? - powiedziała, a w jej głosie dało się usłyszeć nutkę przerażenia.
Zza zakrętu mniej więcej w tym momencie wyszedł około półtorametrowy nastolatek o biało-szarych włosach. Nie ce mi się opisywać więc mniej więcej o taki.
- Ne-san? - zapytał się zatrzymując się w miejscu i najwyraźniej nie zauważając cię jeszcze. Jeszcze...
- Nie podchodź Hope! - wykrzyknęła blondynka, dając młodszemu do zrozumienia, że coś jest nie tak.

Stan: 80%MM, kontrolujesz Love.

Ha! Nie spodziewała się, że sama powie by się chłopak nie zbliżał i sama będzie musiała jej to kazać. Zresztą co się dziwić, po za tym chłopak na razie i tak jest bezpieczny. Na razie, bo w razie czego wie co powinna zrobić.
-Hope, tak? - mruknęła słodkim głosem - Możesz wyjść, nic ci nie zrobię - powiedziała Miyu i pokierowała Love o kolejne dwa kroki, za to sama nadal stała w jednym miejscu. Może wyjdzie, może nie wszystko jedno. Różowo włosa miała przynajmniej się kim osłonić.

- Ne-san? - powiedział tylko cicho nastolatek wciąż stojąc w miejscu. Zareagował jedynie dopiero, gdy kobieta zaczęła zbliżać się w jego kierunku. Zresztą... Czy to był jedyny powód? Ciemne miejsce i takie tam... Co najzabawniejsze, okazało się, że chłopaczek dysponuje magią. I to chyba magią światła, bo te rozbłysło tak jakoś w jego okolicy oślepiając cię nieco, a także prześlepiając Love.
- Will?! - zakrzyknął jasnowłosy, gdy przyuważył dzięki nowemu oświetleniu nieprzytomnego mężczyznę, po czym podbiegł do tego by spróbować go ocucić. Ach... Te nieposłuszne dzieci... Czemu od tak nie zrobią tego, co by się chciało? Jedyną reakcją mężczyzny był jakiś niewyraźny pomruk, jednak kto wie... Może niedługo się wybudzi, a czasu ciągle coraz mniej...

Stan: 80%MM, lekko zamroczona światełkiem, tak jak twoja "kukiełka" z blondynki. Mapka mniej więcej: X

Nosz co za bachor! Do tego jeszcze mag? Nie dobrze, żeby tylko ograniczyła się do tego błyskania światłem. Magowie to tylko problem dla Miyu im ich więcej tym gorzej. Wolała szybko to załatwić, a tutaj już trzy osoby. Jeśli ten cały Will się obudzi to będzie problem. Zaczęła kilkakrotnie mrugać by przyzwyczaić się do nagle światła. Ponownie ruszyła swoją kukiełką no i sama postanowiła się zbliżyć by zobaczyć twarz chłopaka.
-Zostaw go, albo nie tylko jemu coś się stanie - mówiła poważnym tonem nie zmieniając wyrazu twarzy. Nadal był zimny i bez konkretnego wyrazu.

Bachor, bachorem, ale najwyraźniej nawet cię nie posłuchał. Widać było, że się spiął, jednak aktywował jakieś zaklęcie nad mężczyzną. Czyżby zaklęcie leczące? Możliwe, bo mężczyzna nawet się poruszył. Gdy zbliżyłaś się do nich nieco, Love postanowiła ponownie się odezwać:
- Hope... Idź stąd! - powiedziała, próbując się zatrzymać, ale jej próby były na nic. Ehu eh... Ah te uroki Ushi no Koku Mairi. Ludzkie marionetki od tak. Ile z tym zabawy?!
- Nie zostawię was tak... - powiedział zdesperowany jasnowłosy, kontynuując swoje czary mary. Love w tym momencie znajduje się koło 1,5 metra od nich, a ty jesteś jakieś 4 metry za nią.

Stan: 80%MM, w sumie jak w poprzednim postku, tyle, że światło aż tak już nie przeszkadza.