I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Castellammare di Stabia Pon Lip 10 2017, 12:59
First topic message reminder :
MG
Niewielka wioska usytuowana w górach na południu od stolicy. Wioska jak wioska - domy, wypas kóz, owiec, jakaś katedra - nic, czego nie można by było spotkać w Fiore. Powodem jednak dla którego King znalazł się w tak zwyczajnym miejscu był budynek astronomiczny wzniesiony na jednym z wyższych szczytów. Organizacja, do której należał zwała samych siebie Strażnikami Nieba. Dlaczego? King nie wiedział i pewnie nie było to nic ważnego, a równie dobrze mogli się nazwać Zjednoczonymi Stanami Ponylandii. Podróż zajęła troszkę czasu. A to pociągiem, a to dorożką, aż w końcu musiał iść pieszo na miejsce. Po ostatnich wydarzeniach z demonami mieszkańcy patrzyli nieco nieufnie na Kinga, jednak chyba dość szybko zrozumieli, że nie ma złych zamiarów. Tak też zainteresowanie jak szybko się pojawiło tak szybko minęło zwłaszcza, ze opuścił wioskę dość szybko i skierował się na obrzeża, a następnie schodkami w górę ku obserwatorium. Wyglądało zwyczajnie. Białe, ceglane, część wbudowana w samą górę. Drzwi całkiem duże, a za drzwiami salon dość... specyficzny. Białe ściany, białe płytki, gdzieś kilka kanap obitych czarną skórą, podobne stoliki, tyle, że szklane. na wejściu został przywitany przez jakąś dziewczynę*. Blondynka, całkiem młoda, a jednak King wyczuwał od niej coś dziwnego, jakby wcale nie miał do czynienia ze zwykłym człowiekiem, ale czymś silniejszym. Spojrzała na niego nieco zaskoczona. - Oh... Czyżby mag z Fiore? Niespodziewane...- rzuciła, z pewnością licząc na kogoś innego jak humanoidalnego psiaka. Uśmiechnęła się jednak. - Jestem Vera Giocci. Pan w sprawie misji jak mniemam? - zapytała podając Kingowi rękę. I znowu - zdawała się być inna od tutejszych ludzi. Dość... otwarta. Nie, nie otwarta. Na swój sposób po prostu dziwna, chociaż było to raczej takie wewnętrzne uczucie psiaka, niż jakiś wniosek wysnuty na podstawie samego jej zachowania.
*tyle, że bez uszu zwierzaczkowych i ogonka
Autor
Wiadomość
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Castellammare di Stabia Sob Lip 29 2017, 10:57
King opowiadając dość starą bajkę o Kasi i Piotrku liczył na to, że opowiedzenie tak wspaniałej bajki pomoże uspokoić gwiazdę, ale okazała się to kompletną porażką. Zdawało się, że jedynym bytem w tym pomieszczeniu, który słuchał tej bajki była pracodawczyni, która zaproponowała ten pomysł rozwiązania, problemu, który jednak okazał się totalnym fiaskiem. Nie mogło być tutaj mowy o jakimś niskim poziomie jakości tej bajki, która w czasach smoków była najbardziej popularną opowieścią wśród dzieci urodzonych w Fiore. Po prostu pomysł ten od początku był durny, a Demon Zerefa mimo swojego wieku nadal pozostawał kompletnym idiotą, który nigdy nie nauczy się myśleć, a będzie robił instynktownie rzeczy. Dobrze, że zdawało się, że chociaż Verze podobała się ta bajka, chociaż szkoda, że gwiazda miała na to wywalone i z każdą chwilą wydawała się coraz groźniejsza, a czasu na jej uspokojenie było coraz mniej. Czytanie bajki okazało się świetnym pomysłem na stratę czasu i uczynienie misji jeszcze trudniejszej niż była do tej pory. Zadanie to jednak było trudniejsze niż się wydawało, teraz King żałował, że nie poświęcił nieco więcej czasu na zdobycie informacji.
- Zdaje się, że czytanie bajki jest średnio efektywne - oznajmił King to samo co zauważyła pewnie już Vera - Jak ostatnio powstrzymano gwiazdę? Mówiłaś, że wcześniej już to się zdarzyło, gwiazda sporo wchłonęła, ale sama siebie nie zjadła więc coś musiało ją uspokoić, pamiętasza może? Tak, to pytanie powinno zostać zadane już na samym początku, a nie w momencie, gdy gwiazda manifestowała swoją potężną siłę wchłaniania wszystkiego wokół. King myślał nad kolejnymi rozwiązaniami, które mogłyby okazać się pomocne w tej sytuacji, sama ochrona siebie oraz Very nie wydawała się trudna - problemem było uspokojenie gwiazdy na tyle, aby nie wchłonęła samej siebie i nie uległa zniszczeniu. Był to najtrudniejszy, ale jednocześnie najważniejszy element tej misji - uspokojenie rozbudzonej gwiazdy. Jak się już okazało magiczny przedmiot nie reagował w żaden sposób na słowa Kinga, zwykła rozmowa też z pewnością byłaby nieefektywna.
King myślał nad kolejnymi rozwiązaniami, które mogłyby osłabić działanie gwiazdy. Skoro w jakiś sposób one oddziałują między sobą może jej przesunięcie o jakiś wektor byłoby dobrym pomysłem, może wtedy będąc w niewłaściwym położeniu jej reakcja będzie również osłabiona i gwieździe nic się nie stanie. - Ktoś próbował wcześniej delikatnie przesunąć gwiazdę? Być może siła jej mocy zmaleje, gdy zostanie nieco przesunięta, bo zgaduję, że teraz jest w idealnym położeniu w jakiejś konstelacji? King kompletnie nie znał się na upadłych na ziemię gwiazdach, ale ta teoria wydawała się dla niego bardziej możliwa niż durne czytanie bajek, w końcu wcześniej dziewczyna mówiła coś o jakimś planie i gwiazda pewnie nie mogła być z jakiś powodów przełożona w inne miejsce, ale może jej położenie mogło zostać lekko odchylone, aby jej działanie osłabło. Wcześniej Vera mówiła, że może sterować gwiazdą, że mogła ją przybliżyć do Kinga więc może taki ruch w tej chwili osłabiłby i jednocześnie uratował gwiazdę jednocześnie nie powodując zbyt wielkiego chaosu.
To na razie był najlepszy pomysł Kinga na rozwiązanie problemu, ale nie jedyny. Mniej bezpieczny wydawał się plan C demona Zerefa, który zakładał osłabienie działania gwiazdy przez jej podzielenie. Być może jeśli stanie się mniejsza jej siła osłabnie? W teorii mogło tak być więc King ocenił swoją siłę czy zmieniając swoją prawą rękę we wstęgę oraz swoją siłę (o 80% siłacza i 80% wytrzymałość) czy byłby w stanie przecięć tą gwiazdę w proporcjach 1:3. Mniejszy kawałek może mógłby wchłonąć bez większych konsekwencji i zatrzymać na jakiś czas gwiazdę. Było to jednak trudniejsze, w końcu przecięcie gwiazdy mogło nie być wykonalne, a jej wchłonięcie, nawet drobnej części mogło być nieosiągalne na obecnym poziomie Asthora. Musiał jednak spróbować zawsze było to bezpieczniejsze dla wszystkich niż próba wchłonięcia całej gwiazdy. Demon Zerefa rozejrzał się jeszcze po pomieszczeniu szukając jakiś przedmiotów, które mógłby wykorzystać do przecięcia tego przedmiotu, może jakaś piła mechaniczna, albo inna broń, kto tam wie czego mógł wcześniej nie zauważyć nie biorąc pod uwagę tego pomysłu.
Plan D zakładał, że może po najedzeniu się gwiazda uspokoi swoja rządzę pochłaniania w końcu nawet największy grubas musiał mieć jakieś dno i po najedzeniu się zwykle zapada w błogi sen. Z gwiazdą w teorii mogło być podobnie, ciężko ją jednak było porównywać do człowieka i w ostatecznym efekcie akcja ta mogła przynieść równie dobrze odwrotny efekt i spowodować zwiększenie się siły przyciągania i usuwania. Była to naprawdę destruktywna i niebezpieczna siła, ale najgorsze w niej było to, że nieznana była zasada działania tej gwiazdy, w sumie właśnie po to członek Grimoire Heart został zatrudniony, po to, aby znaleźć sposób na gwiazdę, uspokoić ją i uczynić w miarę bezpieczną, dokonać tego, co nie udało się zwykłym ludziom. Z każdą jednak chwilą Kingowi wydawało się, że jest niewłaściwą osobą na tym miejscu, mimo to jednak postanowił dać z siebie wszystko dla siebie, Very, wszechświata, nagrody za misję i cennego doświadczenia.
Ostateczną wersją wydawało się wchłonięcie swoimi zdolnościami całej gwiazdy, ale było to diabelnie niebezpieczne i być może w ogóle niemożliwe do osiągniecia z obecnymi zdolnościami Kinga. Konsekwencje tego czynu byłyby nie do przewidzenia i na razie nie podejmuje też żadnych akcji związanych z tym planem.
Zamiast tego King stara się obronić przed destruktywnym działaniem gwiazdy, które rosło na sile z każdą chwilą przyciągając do siebie coraz więcej obiektów z otoczenia, a niestety King oraz Vera zaliczane były do tej właśnie grupy. Coraz ciężej było przeciwstawiać się przedmiotowi, w pewnym momencie ucieczka stałaby się pewnie niemożliwa, ale na razie nie trzeba było się niczego nawet przytrzymywać, aby ustać o własnych siłach. Mimo to King przechodzi do miejsca, które miało w pobliżu jakiś stały, możliwy do uczepienia się element, chociaż jeśli siła gwiazdy będzie rosła w nieskończoność to nawet on mógł okazać się być niewystarczająco stały. W razie konieczności chwyci się niego. King chce być też koło Very, aby w razie konieczności złapać ją i powstrzymać gwiazdę przed wessaniem dziewczyny. Ciężko bronić się przed czymś czego nie można nawet skrzywdzić, a z każdą minutą siła tego rośnie.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Castellammare di Stabia Nie Lip 30 2017, 16:51
MG
Może za mało czasu poświęcił gwieździe? Może po prostu nie miał możliwości zdobyć więcej informacji? Ciężko było stwierdzić i pewnie tego się już nie dowie. Vera pomyślała przez chwilę zbierając wspomnienia do kupy. - W końcu przestała. Sama z siebie. Nie pamiętam, byśmy zrobili coś konkretnego... - odpowiedziała zmartwiona nie mogąc być dla maga większą pomocą. -...Ale wiem, ze rozpędzała się dużo wolniej. - tylko czy miało to teraz jakieś znaczenie? Wysłuchała jednak kolejnego pomysłu Kinga. - Nie wydaje mi się, ale spróbujmy... - budując obserwatorium raczej myśleli o samej wysokości niż poglądzie na konkretną konstelację. Z resztą mieli tyle obserwatoriów, że obejrzenie każdej nie było większym problemem. Nie mniej dzielnie walcząc z przyciąganiem podeszła do panelu. Tylko czy to dobry pomysł? Mogła ją ściągnąć już jedynie w dół, konstrukcja nie dawała specjalnie możliwości operowania nią na boki. Opuściła więc gwiazdę, a cała dwójka od razu mogła odczuć tego skutki. Gdyby nie szybkie chwycenie poręczy, oboje pewnie znaleźli by się już w środku. Został jeszcze jeden pomysł - pociąć gwiazdę. Wiec w sumie ją zniszczyć, jednak King zamienił swoją rękę we wstęgę na oko oceniając, że chyba powinien dać radę. Problem jednak polegał na tym, że kiedy tylko chciał ją przeciąć, dość szybko się zorientował, że jego tasiemka mocno się skróciła, tak też wrócił rękę do normalnego stanu. Sytuacja z pewnością zrobiła się niebezpieczna.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Castellammare di Stabia Wto Sie 01 2017, 09:39
Teraz w praktyce, kiedy doszło do momentu, ze gwiazdę trzeba było uspokoić na jaw wyszło, że Demon Zerefa poświęcił na poznanie jej zachowania zbyt mało czasu przed misją i teraz miało to swoje konsekwencje, nie wiedział jednak z skąd mógłby zaczerpnąć niezbędnych informacji, ani wcześniej, ani w tej chwili, która ewidentnie wymagała szybkiego działania. Z każdą chwilą moc kuli rosła, a obniżenie jej tylko pogorszyło całą sytuację powodując, że zaczęła ona przyciągać wszystko znacznie mocniej, więc odległość miała tutaj dość spore znaczenie jeśli chodziło o przyciąganie. - Podnieś ją z powrotem do góry to nic nie dało - oznajmił King po kolejnej nieudanej próbie - a potem wycofaj się na tył sali, im jesteśmy dalej tym mniej ona na nas oddziałuje. Była to jedyna jak na razie rzecz, do której doszedł King chociaż misja trwała już naprawdę długo, a sytuacja z każdą chwilą stawała się coraz bardziej niebezpieczna, szczególnie dla Very, która znajdowała się teraz bardzo blisko gwiazdy. Gdyby dziewczyna miała jakiś problem z oddaleniem się od gwiazdy Demon Zerefa poda jej rękę i pomoże wykorzystując swoją większą siłę mężczyzny. Po podaniu jej ręki stara się ją pociągnąć do siebie samemu również starając się chwycić poręczy, która znajdowała się po zewnętrznej stronie ściany obserwatorium.
Vera wspomniała również, że chociaż nie zna sposobu, aby zatrzymać gwiazdę to zauważyła, że tym razem rozpędza się ona znacznie szybciej niż wcześniej, a co się z tym wiązało mogła dojść do wyższego stadium pochłaniania niż poprzednio i spowodować zniknięcie nie tylko Kinga i Very, ale też samej siebie, co w efekcie skończyłoby się niepowodzeniem misji. Demon Zerefa starał się szybko odnaleźć powód tej anomalii, aby zlikwidować czynnik, który mógł powodować przyśpieszanie gwiazdy, starał się znaleźć go w otoczeniu, z góry założył, że powodem raczej nie był fakt, że bajka była za krótka i przedmiot magiczny domagał się kolejnej. Mógł to być jednak zwykły przypadek, jakaś mniej korzystna konstelacja, ciężko to było ocenić, domyślić się tego, nawet dziewczyna, która spędziła z gwiazdą znacznie więcej czasu, studiowała jej zachowanie nie mogła znaleźć tego powodu, więc dla zwykłego najemnika bez żadnych studiów na temat gwiazd odnalezienie przyczyny było praktycznie niemożliwe.
King miał jeszcze plan, aby przeciąć kamień, który był gwiazdą, a następnie wchłonąć jej fragment, ale szybko zdał sobie sprawę z tego, że był to raczej głupi pomysł i szybko cofnął swoją rękę zanim ta nie otrzymała trudne do wyleczenia obrażenia. Nie zauważył wcześniej, że skoro gwiazda wszystko wchłaniała całą swoją objętością to przecięcie skały będzie w takim stanie niemożliwe, po prostu wessałoby jego rękę razem z innymi przedmiotami z otoczenia. Odzyskanie jej byłoby potem niemożliwe. Ciekawiło tez Kinga, gdzie trafiają wszystkie wchłonięte przez gwiazdę przedmioty i osoby czy jej powierzchnia jest może jakimś przejściem do innego, nieznanego świata, do jakiegoś wewnętrznego wymiaru czy też są od razu przerabiane na energię, nie dając wciągniętym obiektom szansy na przeżycie. Oczywiście naukowo istnieć mogła teoria, że zastopować gwiazdę można było tylko z jej środka, ale samo podjęcie takiej próby było samobójstwem - King znacznie wyżej cenił swoje życie, swoje cele niż próba ochrony jakiejś gwiazdy, chociaż nie zdawał sobie do końca sprawy jakie jej zniszczenie mogło przynieść konsekwencje dla świata.
Ostatecznym planem Kinga nadal pozostawało wykorzystanie swojej zdolności i wchłonięcie gwiazdy do wnętrza swojego ciała wykorzystując swoją zdolność, a później ewoluując w laboratorium Grimoire Heart. Chociaż moc jaką zyskałby w ten sposób na pewno byłaby imponująca, moc wchłaniania wszystkiego wydawała się naprawdę interesująca to takie zakończenie zadania byłoby raczej niepowodzeniem misji, w końcu gwiazdy już by nie było. Pewnie, gdyby został w obserwatorium i robił za gwiazdę zadanie byłoby też spełnione dość okrężną drogą, ale demon Zerefa musiał szybko wyruszyć w podróż, aby odnaleźć swojego mistrza Czarnego Maga i arcywroga Acknologię. King powtarzał sobie, ze jeszcze ma czas na to, aby użyć tej zdolności i wchłonąć gwiazdę, gdy już naprawdę nie będzie miał wyjścia, a czas ten zbliżał się coraz bardziej, z każdą chwilą siła gwiazdy rosła.
Zamiast tego King, który nie posiadał żadnych zaklęć spróbował wydalić przez ciało część swojej magicznej mocy. Najpierw spróbował się uspokoić, stać się wręcz oazą spokoju, nie miał co prawda pojęcia, ale być może magiczna moc przenosi też nastrój użytkownika, więc dobrze byłoby, aby podana w obiedzie gwieździe magiczna moc miała kolor niebieski, kolor spokoju, a nie czerwieni, która mogłaby dodatkowo rozruszać gwiazdę. King pomyślał o spokojnym życiu w obserwatorium razem z Verą, o wspólnych śniadaniach, piciu tej pysznej herbaty, o codziennych obowiązkach, zakupach oraz wieczornym czytaniu książek. Razem mogliby studiować zachowanie gwiazdy żyjąc tutaj w spokoju, King po jakimś czasie zapomniałby, że jest Demonem Zerefa, że ma tylko humanoidalny wygląd, a dla ludzi jest potworem. Byłby traktowany jak zwykły człowiek, mógłby zasypiać z pracodawczynią na kolanach, która wtulałaby się w jego ciepłe futro. Takie myśli naprawdę uspokajały członka mrocznej gildii, kiedy tylko poczuł, że jest zrelaksowany, spokojny spróbował wyrzucić ze swojego ciała magiczną moc, aby gwiazda ją wchłonęła przez swoje przyciąganie. Demon nie miał wątpliwości, że jeśli wyrzucona zostanie z Kinga MM to Stella z pewnością spróbuje ją wessać do swojego wnętrza, robiła to ze wszystkim bez wyjątku w tym pomieszczeniu. Może pochłaniając magiczna moc o spokojnym charakterze naje się i uspokoi? Ciężko to było ocenić. Na początek demon Zerefa wyrzucił z siebie 30MM, aby sprawdzić działanie tej teorii. Przynajmniej spróbował tego dokonać chociaż miał wątpliwości czy mu się to uda, w końcu nigdy nie przelewał Magicznej mocy do otoczenia. Pewnie sama zasada była podobna jak przy przelewaniu magicznej mocy do lacrymy, skupić się i ją wydalić nie nadając jej postaci, tak to chyba powinno wyglądać. Był to na razie jedyny bezpieczny plan Kinga, miał nadzieję, że przyniesie on lepsze efekty niż podjęte do tej pory próby.
Poza tym King uważa, aby nie zostać wciągniętym do gwiazdy, trzyma się z całej siły poręczy lub innego stałego elementu pilnując też dziewczyny, aby nie wpadła do środka, w razie czego łapiąc jej rękę. Stara się być jak najdalej od gwiazdy w pomieszczeniu, aby siła przyciągania była jak najmniejsza, liczył na to, że dzięki temu uda mu się zyskać chociaż trochę czasu, który będzie mógł wykorzystać na to, aby rozgryźć zasadę działania tego przedmiotu i uspokoić ją, a nie wchłonąć. Chociaż King przez większość czasu chciał znajdować się przy ścianie to i tak uważa na ewentualne latające przedmioty, aby nie dostać jakimś imbryczkiem w łeb. Po takim uderzeniu mógłby przecież stracić przytomność i zostać pewnie wciągniętym przez gwiazdę, nie było to pomyślne zakończenie misji. W tym pomieszczeniu utrata świadomości bezpośrednio związana była z zawaleniem misji, a tego King nie chciał, wiedział, że przez to przegra i nie wypełni zadania, nie będzie mógł nawet spróbować podjąć się swojego ostatecznego planu.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Castellammare di Stabia Wto Sie 01 2017, 16:30
MG
Podnieść gwiazdę? Teraz, kiedy Vera trzymała się oburącz poręczy, a jej reszta ciała była ciągnięta do środka gwiazdy? Z resztą King nie był w lepszej sytuacji, a raczej tej samej. Z tą różnicą, że Verze co raz ciężej było się utrzymać - dłonie zaczęły jej się powoli ślizgać po metalu. Spojrzała na psiaka nieco zmartwiona, a następnie z powrotem na panel. - Spróbuję... - rzuciła cicho próbując się chociaż podciągać. Bycie ciągniętą w drugą stronę z pewnością jej w tym nie pomagało i chociaż już prawie jej się udało dostać gdzieś na drugą stronę barierki bliżej pulpitu, ta wymsknęła jej się z dłoni, przez co musiała ratować się łapaniem Kinga, który bym zaraz niedaleko. Asthor w sumie też miał co raz to większe problemy z utrzymaniem się jedną ręką barierki. Dwoma pewnie byłoby mu łatwiej, ale drugą trzymał Verę. Wypuścił więc nieco własnej mocy w otoczenie, która tak jak przypuszczał powędrowała ku gwieździe, jednak bez większej różnicy. No i jeśli czegoś szybko nie wymyśli, to również puści barierkę.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Castellammare di Stabia Sro Sie 02 2017, 10:09
Sytuacja w laboratorium szybko przekształciła się złej na naprawdę krytyczną sytuację. Wszystkie pomysły, które do tej pory King wcielił w życie, chociaż miały logiczne podstawy okazały się chybione i tylko wzmacniały gwiazdę, która znajdowała się w środku pomieszczenia. King wiedział jedno, że jeśli szybko czegoś nie wymyśli nie utrzyma Very, a w krótce sam straci siłę i puści się barierki. Chociaż jego prawa ręka była znacznie silniejsza dzięki ciągle aktywnemu buffowi, to siła przyciągania gwiazdy była zbyt duża poza tym demon Zerefa posiadał tylko jedną wzmocnioną rękę, a w tej chwili musiał do granic możliwości wykorzystywać obie lewą i prawą, w jednej trzymając dłoń swojej pracodawczyni i ratując ją przed wchłonięciem, a drugą trzymając się barierki. Czuł jednak, że palce z obu rzeczy powoli się ześlizgują, że siła gwiazdy jest coraz większa, że nie będzie więcej prób, a po prostu za chwilę ich wessie.
Przelanie magii, ostatnia z podjętych prób. też okazała się fiaskiem, chociaż gwiazda zgodnie z przypuszczeniami wchłonęła magiczną moc to nie uspokoiło to w żaden sposób przedmiotu, który nadal szalał w pomieszczeniu wchłaniając wszystko dookoła. Czy kula nie mogła się w końcu zatkać jak syfon w łazience i po prostu przestać działać, musiała tak wszystko wchłaniać niczym czarna dziura, niepowstrzymany byt, który zdawał się zwiększać swoją siłę z każdą chwilą? King ocenił jeszcze sytuację, gdyby mógł na chwilę podnieść gwiazdę mógłby zyskać przynajmniej trochę więcej czasu, który mógłby wykorzystać na obmyślenie kolejnego planu. Może uda się pchnąć gwiazdę nogą, albo ogonem. Wydawało się jednak, że znajdowało się ona poza zasięgiem, a przełączenie jej i podniesienie gwiazdy było po prostu niemożliwe.
Czy było jeszcze coś czego mógł podjąć się King, aby zamknąć rozszerzającą się z każdą chwilą czarną dziurę jaką była gwiazda? Nic już poza jej wchłonięciem nie przychodziło Kingowi do głowy, czy faktycznie będzie musiał posunąć się do ostateczności i pochłonąć gwiazdę? Wydawało się, że chociaż próbował tego od początku uniknąć była to jedyna opcja, wszystkie inne metody okazały się fiaskiem. Oczywiście ciągle pozostawała w głowie Kinga teoria, że być może trzeba dostać się do środka gwiazdy, dać się wchłonąć i w jej wnętrzu przełączyć jakiś przycisk, aby przestała działać, ale była to tylko teoria, King nie wiedział, co działo się z rzeczami wciągniętymi przez czarną dziurę równie dobrze mogły ulegać całkowitej dezintegracji w momencie wciągnięcia przez gwiazda. Oczywiście można było to wcześniej sprawdzić na wiele sposobów, ale teraz nie było na to czasu i możliwości. Tylko prawdziwy idiota zaryzykowałby życie i wskoczył w coś takiego nie mając pojęcia, co potem się z nim stanie, być może był to jedyny sposób na uratowanie gwiazdy, ale był też zbyt niebezpieczny, ba, to był szalony pomysł, którego Asthor nie zamierzał się podejmować o ile nie zostanie do tego zmuszony i wbrew swojej woli zostanie wciągnięty do wnętrza gwiazdy.
King jeszcze nigdy nie próbował wessać gwiazdy, ale wątpliwościom nie ulegało, że był to magiczny przedmiot, coś co w teorii mógł pochłonąć i wykorzystać do kolejnej ewolucji. W tej chwili nie posiadał tej dawnej mocy, co kiedyś, ale o ile przedmiot miał rangę A, nie osiągała ona rangi S, albo S+ powinien być w stanie ją pochłonąć. Nawet jeśli miała wyższa rangę zamierzał to zrobić, co prawda gwiazda ulegnie zniszczeniu, ale przynajmniej ochroni to Verę, bo to właśnie o dziewczynie w tej chwili myślał bardziej demon Zerefa. Sam zawiódł był to niepodważalny fakt, nie potrafił zatrzymać gwiazdy, uspokoić jej, mimo zapewnień, które bez pomysłu rzucał pracodawczyni. Wiedział, że jest słaby, że jako najemnik zawiódł na całej linii, że znowu okazał się bezużyteczny. King przypomniał sobie twarz dziewczyny, gdy była wciągana przez gwiazdę, jej smutną twarz, pokonanej pełnej cierpienia. Co prawda tym razem zdążył ją złapać, ale ciągle w oczach dziewczyny widział brak wiary, pogodzenie się z faktem, że to już koniec, że wciągnie najpierw ją, a potem jej najemnika. King zagryzł ostro zęby, a z kącika jego ust pociekła szkarłatna krew, która zapewne szybko została ściągnięta i przyciągnięta przez gwiazdę. Nie chciał widzieć Very z tą miną, nie mógł pozwolić, aby dłużej cierpiała musiał to wszystko zakończyć i spowodować, że gwiazda odpowie za swoje czyny. - Wchłonę ją - powiedział King - Jestem budzącym grozę Etheriousem - pierwszym i jednym z najsilniejszych Demonów z księgi najczarniejszego z magów w historii Świata Zerefa Dragneela i potrafię tego dokonać.
Pierwszy raz od przekazania tej informacji członkom Grimoire Heart King zdradził tą informację osobie postronnej, zwykle od tego stronił, ale jeżeli ktoś już o tym wiedział, jeśli przekazał prawdę o sobie nie zamierzał pozwolić, aby ta osoba chwilę potem zniknęła. Była to deklaracja tego, że może i zawiódł w misji, ale zamierzał ochronić dziewczynę nawet jeśli wiązało się to z czymś tak szalonym jak wchłonięciem rozszalałej gwiazdy, która pochłaniała wszystko wokół. Słowa te potwierdziły tylko determinację Kinga, który całym sobą zamierzał skończyć z gwiazdą, którą nie dał rade uspokoić. Zostaniesz wchłonięta przez kogoś, kogo chciałaś wchłonąć, nie powiem czeka Cię dość ironiczny los. . Takie myśli właśnie miał Asthor i chociaż strasznie obawiał się podjęcia próby wchłonięcia gwiazdy, byłą to ostateczność, wiedział, że przyszedł na to właśnie czas. Był pewny siebie, zdeterminowany do tego, aby ochronić Verę, porażka nie wchodziła w grę.
Przed podjęciem tej próby odciągnął on pracodawczynię na bok, aby znalazła się w nieco bezpieczniejszym miejscu. Demon Zerefa brał pod uwagę fakt, że gwiazda może się przed tym bronić, że nie da się wchłonąć, a jeśli miała jakieś myśli to na pewno ja to wkurzy, a Vera w wyniku tego może znaleźć się w niebezpieczeństwie. Fajnie byłoby więc, aby King swoją siłą fizyczną odstawił dziewczynę do jakiegoś bezpieczniejszego miejsca, albo umożliwił jej złapanie się czegoś na chwilę, gdy sam podejmie tą niebezpieczną próbę.
Nie ważne czy udało się to czy nie King otworzył swoją paszczę, aby użyć PWM [1] Ewolucji. Chciał połączyć się z gwiazdą i wykorzystać jej moc dla siebie. W sumie to nie musiał jej otwierać do tego, ale tak z pewnością lepiej to wyglądało i być może gwiazda przestraszy się uzębienia Kinga. Gdy wszystko będzie gotowe King wytworzy siłę zwrotną, która miała zacząć przyciągać gwiazdę do Kinga. Demon nigdy do tej pory nie próbował używać tej zdolności magii na odległość, zawsze trzymał przedmiot, który chciał wchłonąć w ręku, aby mieć pewność, że działanie przyniesie efekt. Pierwszy raz podjął próbę z odległości z dwóch powodów: Po pierwsze nieco ryzykownie było podchodzić do gwiazdy, a po drugie być może uda się jeszcze ocalić gwiazdę nie wchłaniając jej. Być może tak używa pasywna zdolność magii Kinga spowoduje siłę wsteczną przez wciąganie gwiazdy do Kinga i jednocześnie zahamuje wciąganie otoczenia przez gwiazdę, być może sama gwiazda wyczuje to zagrożenie i powstrzyma swoje zapędy była to najlepsza opcja, acz znając swoje dzisiejsze szczęście było to mało prawdopodobne.
Bardziej prawdopodobna zdawała opcja, że przez wzajemne przyciąganie się do siebie spowoduje to, że King nie wytrzyma i zostanie wciągnięty przez gwiazdę. Stara się ją wtedy połknąć swoją paszczą i wchłonąć, aby na sterowcu GH dokonać odpowiedniej ewolucji. Użył całej swojej determinacji, aby chronić Verę, aby to przeżyć i dołączyć do Zerefa, aby pokonać Smoka z księgi Apokalipsy, aby w tej jednej chwili wchłonąć gwiazdę. Smoczy zabójcy potrafili wchłaniać inne żywioły, żywić się lacrymami, on nie będzie gorszy też pochłonie gwiazdę jeśli od tego miało zależeć jego i Very życie, to nie był czas umierać do cholery, żaden durny przedmiot nie będzie dyktował warunków Asthorowi, bo skończy marnie nawet jeśli jest gwiazdą, która może wszystko wchłonąć. Po prostu musiało się udać, był to test determinacji, a wątpliwości nie ulegało, że King miał jej znacznie więcej niż jakiś martwy, nieożywiony przedmiot, który tylko wchłaniał, trzeba było to obrócić i pokazać, kto jest prawdziwym drapieżnikiem. Nie mógł zawieść, swoją śmiercią zawiódłby zbyt wiele osób. Vera zginęłaby, nigdy nie powróciłby do Zerefa, nie ocaliłby świata pokonując czarnego smoka, zawiódłby swoją mistrzynię, która dała szansę komuś takiemu jak on, towarzysze z gildii nie otrzymaliby już jego pomocy. To zdecydowanie nie był czas, aby umierać. Był to czas, aby przekroczyć swoje limity i dokonać czegoś niemożliwego
Jeśli dziewczyna będzie w zagrożeniu będzie wciągana przez gwiazdę King wyskoczy z podłoża, aby pierwszy znaleźć się przy gwieździe przed dziewczyna i wchłonąć ją z bliska, aby nie wchłonęła dziewczynę. (lub w gorszym przypadku pierwsza wchłonęła Kinga). Używa do tego swoich stóp i wchłaniania, które powinno zostać rozbudzone przez własną PWM zdolną wchłaniać magiczne przedmioty. Demon Zerefa uważa też na latające, wchłaniane przedmioty, aby nie dostać czymś w łeb i nie stracić przytomności. Wykorzystując swój zmysł walki [lv1], a także zręczności [skrytobójca lv.1] stara się unikać nadlatujących przedmiotów odchylając odpowiednio własne ciało.
King nie daje się wchłonąć gwieździe nawet jeśli się zetkną stara się czegoś utrzymać, nie dać się wchłonąć nawet jeśli była to powierzchnia samej gwiazdy, to on tutaj wchłonie ją, nie odwrotnie. Mógł to zrobić swoimi normami jeśli ranga tej gwiazdy nie przekraczała rangi A. Jeśli ją przekraczała wystarczyło, że King przekroczył własne limity, aby ją wchłonąć, a był do tego gotowy, aby spełnić jedyny cel swojego istnienia i ochronić bliska sobie osobę. Podobno chęć obrony przyjaciół jest jedną z najsilniejszych magii, znacznie silniejszą niż moc, która tylko niszczy. King nie zamierzał tutaj przegrywać.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Castellammare di Stabia Czw Sie 03 2017, 18:44
MG
Wyraz twarzy Very był w rzeczywistości dużo mniej dramatyczny niż widział ją sam demon Zerefa. Mocno się trzymała i raczej nie miała zamiaru puszczać. Nie miała też zamiaru dać się wciągnąć, chociaż dobrze wiedziała, że sytuacja jest beznadziejna i nie wiadomo, co z nią zrobić. King z kolei postanowił podjąć się jedynej opcji, która mu została - wchłonąć gwiazdę. Tyle, że zadziałało to kompletnie inaczej, niż sądził. Gwiazda wchłonęła jego zaklęcie, a zaraz po tym King poczuł, jak barierka wymyka mu się z palców by w końcu kompletnie nie trzymać się niczego, a po chwili lotu widzieć już tylko ciemność.
Kiedy otworzył oczy - nie było lepiej. Ciemno. Czarno. Nie dało się rozróżnić podłogi od ściany czy od sufitu. Nie czuł też ręki Very. Gdzieś daleko leżała jej gazeta. Gdzie indziej część jakiegoś mechanizmu. Po środku zaś stała toaletka, kompletnie biała emanująca jasnym blaskiem. Przy niej zaś siedziała (tyłem do Kinga) mała dziewczynka z długimi, czarnymi włosami i bardzo ciemną skórą. Dla kontrastu odziana była w białą, długą, prostą sukienkę. Czesała włosy nucąc jakąś piosenkę - niby energiczną, ale w jakiś sposób smutną. Patrząc w lustro widział, że ta się uśmiecha mając jednocześnie zamknięte oczy. Chyba nie zwróciła uwagi na demona.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Castellammare di Stabia Czw Sie 03 2017, 19:38
Ostatnia deska ratunku, możliwość, którą miał przygotowaną jako wyjście awaryjne, próba wchłonięcia gwiazdy korzystając ze swojej zdolności do ewolucji własnego ciała korzystając z magicznych przedmiotów jako katalizatora poniosła całkowita porażkę. King spróbował poprawić nieco sytuację Very przesuwając ja w miarę bezpieczne miejsce, a wiedząc, że nie będzie już dłużej w stanie wytrzymać magicznej mocy Stelli, która pochłaniała wszystko nie zatrzymując się nawet na chwilę pomimo podjętych przez Demona działań postanowił zmotywować się do działania i wchłonąć magiczny przedmiot. Jednak pomimo silnej motywacji podczas, której przypomniał sobie całe swoje dotychczasowe życie, zrozumiał, co teraz jest dla niego cenne oraz czego chciał dokonać w przyszłości to nie udało mu się wchłonąć przedmiotu, który nadal, nieustannie wchłaniał całe otoczenie nie ważąc na rozmiary i wagę przedmiotów. W ostatnim akcje desperacji demon Zerefa wyskoczył z otwartą paszczą próbując wchłonąć magiczny przedmiot rzucając się na niego jak na jedzenie niczym bohater jakiejś serii opowiadań o gotowaniu, gdzie rywalizowano o tytuł najlepszego kucharza. Brakowało Kingowi tylko białego fartucha oraz sztućców, no i zaprzeczenia faktu, że sama gwiazda była zbyt twarda. Co prawda mało prawdopodobne, aby jakiś kucharz wcześniej ją przygotowywał, ale nawet jeśli to na pewno nie dostałby się on do najlepszej szkoły gastronomicznej na świecie. Chociaż jakby nie patrzeć King został pochłonięty przez to jedzenie i znalazł się w innym świecie *).
Po chwili King otworzył oczy i ujrzał pomieszczenie bez ścian, bez podłogi w całości pokryte ciemnością. Demon Zerefa kompletnie nie wiedział gdzie się znalazł, w otoczeniu znajdowało się wiele różnych przedmiotów codziennego użytku nikt jednak z nich nie korzystał. W pobliżu znajdowało się tylko jedna dziewczynka z czarnymi włosami. Gdyby nie fakt, że nie został do dziury wciągnięty przez łańcuchy, a po prostu przez nieznaną siłę pomyślałby, że znalazł się w otchłani, a dziewczyna przed nim była Alicją lub królikiem. **). Podszedł on do dziewczynki wiedząc, że może ona stanowić rozwiązanie zagadki gwiazdy oraz miejsca gdzie się znajduje. Na razie miał tylko podejrzenia, że jest to wnętrze gwiazdy, nie zginął jak się spodziewał w końcu był demonem Zerefa, a miejsce pomiędzy niebem, do którego powinien trafić jako dość problematyczny byt powinno wyglądać jak bar z grami hazardowymi, a w środku powinien być ubrany w stój barmana mężczyzna, który poddałby go różnym dziwnym grom, które miały wyjaśnić czy może trafić do nieba, piekła czy tez jeszcze innego miejsca. Jakieś rzucanie lotek, albo gra w kręgle z pokręconymi zasadami, które nie wiadomo czemu miały służyć ***).
Tak właśnie myśląc doszedł do wniosku, że nie umarł jeszcze, że został wchłonięty przez gwiazdę, a jeśli nie było jeszcze po nim oznaczało to, że jest szansa na to, aby wrócił z powrotem do prawdziwego świata. Może jednak przeznaczeniem było dla Kinga dostać się do tego miejsca, być może tylko w tym miejscu miał możliwość uspokojenia gwiazdy praz wydostania się z niej. Nie miał jednak zielonego pojęcia jak tego dokonać, a jedyną wskazówką wydawała mu się mała dziewczynka, która odwrócona była do niego tyłem - czyżby to było uosobienie gwiazdy, która go wchłonęła? Nie spodziewał się, że tak będzie wyglądała. King podszedł do niej mając nadzieję, że nie wystraszy się niebieskiego, stojącego na dwóch nogach, z dziwnymi wstęgami i pyskiem humanoida. Niebiesko-czerwona i żółta sierść były dość charakterystyczne ****), ale miejsce w którym się znajdowali było dość dziwne, z pewnością nie było dobrze znana Kingowi republika Bosco, a jakieś całkowicie inne miejsce. Być może tutaj nie był dziwolągiem. Podszedł on do dziewczynki i delikatnie pociągnął ją lewą ręką za lewa ramię, aby się odwróciła, chociaż obawiał się, że mogła się wystraszyć nieco.
- Witaj, nazywam się Asthor - przedstawił się demon - A ty kim jesteś? Co to za miejsce? Pytań na usta oczywiście cisnęło się znacznie więcej, ale to były pierwsze pytania, które przyszły demonowi na język, a nie mógł zadać wszystkich jednocześnie. Jeszcze raz rozejrzał się on będąc zdumiony po pomieszczeniu szukając czegoś, co mogło mu pomóc wydostać się z tego miejsca. Jakieś drzwi, albo coś? Gdyby to jednak było takie proste - wtedy pewnie poprzedni naukowcy też, by się wydostali. Wydawało się, że obecnie jedynym tropem była mała, ciemnoskóra dziewczynka, która wcześniej zajmowała się układaniem włosów. Spodziewał się on, że pomimo młodego wieku wie ona najwięcej o miejscu, w którym się obecnie znajdował oraz sposobach ucieczki z tego miejsca, z pewnością więcej niż sam wieloletni demon. Liczył, że może wygląd pluszowego pieska spodoba się dziewczynie i będzie do niego przyjaźniej nastawiona niż ludzie w realnym świecie i zechce mu pomóc udzielając potrzebnych informacji.
King nie spodziewał się, co prawda ataków w tym miejscu, miał wrażenie, że do tego miejsca trafiają wszystkie wchłonięte przedmioty, ale nic nie może mu się stać, przynajmniej na razie. Po głowie Kinga chodziło jednak pytanie, co w takim razie stało się z naukowcami z ostatniej aktywności gwiazdy, czemu nie ma ich tutaj. Pytań było naprawdę sporo, a zagrożenie nie było na razie widoczne. Nie mógł też specjalnie się bronić nawet jeśli dojrzałby zagrożenie, gdyż nie mógł wydłużyć swojej kończyny niczym gumę do niewiarygodnej długości, aby zwiększoną siłą uderzyć ewentualnego wroga jak pewien znany kapitan piratów *****). Kingowi pozostało bronienie się tym, co posiadał, chociaż jak wspomniałem mało prawdopodobne było, aby coś mu tutaj zagrażało tak, mu się wydawało. Teraz musiał przede wszystkim szybko zebrać jak najwięcej informacji, gdyż nie wiedział totalnie nic, czuł się jak dziecko, które potrzebuje kogoś, aby się nim zaopiekał, gdyż nie zna na tyle dobrze świata, aby poradzić sobie samemu. Pytań, było mnóstwo, ale po kolei.
- Przybyłem z innego świata, z Republici Bosco, z Earthlandu, obserwatorium - powiedział wprost demon nie owijając w bawełnę - Chcę wrócić do swojego świata oraz uspokoić gwiazdę, która zaczęła wchłaniać wszystko wokół i zaraz zapewne wchłonie też samą siebie. Chcę to zatrzymać, obiecałem to swojej przyjaciółce i nie mogę nie dotrzymać słowa. Poza tym chcę zabrać również Ciebie, to nie miejsce dla małych dziewczynek. Nie wiem kim jesteś, co prawda, ale świat na zewnątrz jest znacznie przyjemniejszy, nie powinnaś tutaj przebywać. - powiedział rozglądając się dookoła - Wiesz jak mogę to zrobić ... !? King naprawdę wierzył, ze dziewczynka jest podpowiedzią w tym wszystkim, że będzie potrafiła w końcu udzielić mu jasnych odpowiedzi, że dzięki temu będzie mógł wydostać się z stąd, aby kontynuować podróż, że uspokoi gwiazdę, ocali Verę i teraz dokona też spełni kolejny cel. Nie wiedział czy jest to możliwe, nie wiedząc czym była dziewczyna, ale zechciał wyciągnąć ją z tego miejsca, pełnego mroku, budzącego raczej depresyjny nastrój. Z pewnością nie było to dobre miejsce dla małej dziewczynki, nawet jeśli nie była prawdziwa, a była czymś stworzonym przez gwiazdę. Dla Kinga była małą dziewczynką tak jak podpowiadał mu jego wzrok i siłą rzeczy ją też chciał uratować.
*) Shokugeki no Souma **) Pandora Hearts *** ) Death Parade ****) Pokemon (tak avatar, nawiązuje do anime xd) *****) One Piece
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Castellammare di Stabia Pon Sie 07 2017, 16:18
MG
Dziewczynka kompletnie ignorowała Kinga dalej nucąc i dalej robiąc swoje. Jakiekolwiek słowa skierowane w jej kierunku gdzieś ją minęły. Albo może ignorowała specjalnie? Nuciła i nuciła, gdzieś w środku tego wszystkiego nawet nieśmiało próbowała śpiewać, ale jedyne co King to usłyszał to "porque te vas", nic więcej. Nawet nie miał pojęcia, co to znaczy. Może go obraża? W końcu jednak przestała, jej ręka też jakoś tak zatrzymała się. Oczu dalej mimo wszystko nie otwierała. - Dlaczego smoki z reguły są przedstawiane jako złe? - zapytała nagle, kompletnie odbiegając od tematu uspakajania jakiejś tam gwiazdy i ratowania kogokolwiek.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Castellammare di Stabia Pon Sie 07 2017, 17:20
W obecnej sytuacji jedyna wskazówką jaką miał King była mała dziewczynka, która śpiewała dziwną nieznaną Kingowi piosenkę w jakimś obcym języku. Demon przez chwilę spróbował wsłuchać się w piosenkę, aby rozpoznać może region z jakiego słowa tego utworu mogły pochodzić, żył od dawna na tym świecie więc nawet dawna mowa powinna być mu w jakimś stopniu znana, nawet jeśli nie potrafił zrozumieć z niej nawet słowa, to może chociaż jej pochodzenie da Asthorowi jakieś wskazówki, co do pochodzenia dziewczynki. Poza tym King starał się określić charakter tego utworu czy była to szyba piosenka, smutna, a może dynamiczna, radosna. Właśnie po tym mógł określić w jakim humorze znajdowało się teraz dziewczyna, a miał wrażenie, że od tego właśnie zależeć może dalsze życie Kinga oraz wykonanie jego planów. Od tego czy jest zła, smutna, szczęśliwa czy nijaka. Oczywiście nie miał specjalnie dużych umiejętności słuchowych, ale może po posłuchaniu przez chwilę piosenki udało się coś stwierdzić na jej temat.
Obecna sytuacja była prawie beznadziejna, a fakt, że dziewczynka zignorowała zachowanie demona tylko pogłębiał ten ponury fakt. W tej chwili dla demona jedynym rozwiazaniem było zdobyć informację, a jedynym informatorem, ba jedyną żywą istotą w okolicy była tajemnicza dziewczynka, która jednak nie wykazywała chęci rozmowy na temat, w jaki sposób uspokoić gwiazdę, zajęta była własnymi zajęciami, a King do jakiegoś czasu pozostawał całkowicie ignorowany w tym miejscu. Pomimo słów, gestów, pociagnięć za ramię nie zyskał żadnej odpowiedzi czy zainteresowania do momentu, gdy ta nie zapytała go o naturę smoków, czy zawsze są one złe. King nie był pewny, ale przypuszczał, że osoba, która była przed nim nie była zwykłym człowiekiem, w końcu co kilkuletnia dziewczyna może robić wewnątrz gwiazdy, chyba, że sama jest jej uosobieniem. Poza tym nie bała się humanoida, nawet nie wyglądała na zdziwioną jego wyglądem, tak jakby widziała w swoim życiu już naprawdę wiele dziwnych rzeczy, a Asthor był tylko kolejnym elementem, który spotkała. W tej chwili to chyba Asthor był bardziej zaskoczony postawą dziewczynki niż ona jego wyglądem.
Czy ona pytała właśnie o smoka? - zastanowił się demon Zerefa. Czy był to przypadek, że przed chwilą opowiadał gwieździe piękną bajkę o złym czekoladowym smoku, który chciał zjeść dzieci, a teraz jakaś całkowicie losowa dziewczyna w dziwnym miejscu pyta go o naturę smoków? Czyli fatycznie jest powiązana z gwiazdą i słyszała, to co mówił demon będąc jeszcze w Earthlandzie. Wydawało się jednak, że rozmówczyni posiadała naturę dziecka i to właśnie ją w dalszej rozmowie i zbieraniu informacji postanowił wykorzystać demon. - Nie wszystkie smoki są złe, tak samo jak nie wszyscy ludzie są dąbrzy i nie wszystkie kwiaty ładnie pachną. Widzę, że zainteresowała Cię bajka o Czekoladowym smoku, którą opowiedziałem - Ostatnie zdanie było strzałem, chciał w ten sposób demon wysondować czy dziewczynka faktycznie usłyszała jego historię - Niegrzecznie jednak odpowiadać na zadane pytania innym pytaniem ignorując poprzednie, chyba nie chcesz być niegrzeczną czy niewychowaną. Powinnaś odpowiedzieć na wcześiej zadane pytanie. Więc... jak sie nazywasz i kim jesteś? Co to za miejsce?
Czystym założeniem było, że po udzieleniu odpowiedzi na pytanie i skarcenie dziewczynki za złe zachowanie ta naprawi swój błąd i odpowie na pytania. Ze zwykłymi małymi dziećmi zwykle to skutowało, tak pisano w ksiażkach, które demon czytał, bo sam nie miał oczywiście żadnego doświadczenia z ludzkimi szczenięciami. Nie miał też totalnie pojęcia czy traktowanie gwiazdy, tak jak wsazywał na to jej wyglad, dość dziecinny, jest odpowiednią formą traktowania, jeśli była gwiazdą to zapewne była starsza nawet od niego! Mimo to po wystroju wnętrza i jej zachowaniu można było przypuszczać, że jest dość młodą gwiazdą, której rozwój psychiczny może być porównywalny do jej wyglądu. Była to jak na razie jedna tylo teza, którą tylko czas i jej reakcja mogła zweryfikować. King pierwszy raz spotkał uosobienie gwiazdy wiec totalnie nie miał pojęcia czego może pragnąć, w jaki sposób nakłonić ją do współpracy. Gdyby ktoś inny zajął się tą misją pewnie zacząłby walczyć z małą, tajemniczą dzewczynką próbująć zmusić ją do mówienia, King jednak preferował spokojniejsze rozwiązania i liczył, że dziewczynka sama będzie chciała z nim rozmawiać. Nie wygląda na szczęśliwą więc demon nawet miał ochotę ją uratować z tego miejsca, o ile było to w ogóle możliwe.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Castellammare di Stabia Czw Sie 10 2017, 19:10
MG
Piosenka była... dziwna. Bardzo dziwna. Bo właśnie była całkiem rytmiczna i zdawałaby się zapewne wesoła, ale King właśnie miał wrażenie, ze jest smutna. A słowa... Te jedyne słowa, które usłyszał brzmiały definitywnie jak język Stelli. Ale ten właściwy język Stelli, a nie abominacja, która powstała przez lata w tym małym kraju. - Ale są przedstawiane jako uosobienie zła. Symbol grzechu. Czegoś niedobrego. Czegoś, z czym trzeba walczyć... I to są właśnie te smoki wywodzące się od wywern. Są smoki, które symbolizują szczęście... Ale to zupełnie inne smoki. Inna kultura. Skąd te różnice? I Dlaczego najpierw nazwałeś smoka cukierkowym, a później czekoladowym? To dwie różne rzeczy... - zapytała, znowu nie zważając na pytania Kinga, jakby ich kompletnie nie było. Po chwili jednak znowu się odezwała, jakby zdała sobie z czegoś sprawę. Przerwała nawet czesanie. - Co to znaczy "niewychowaną"? Bo "niegrzeczną" oznacza złą, tak? A "niewychowaną"? - jeżeli ktoś był grzeczny, to był dobry. Jeśli nie, to nie. I była to całkiem prosta logika. Ale "niewychowany"? Nie rozumiała tego słowa.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Castellammare di Stabia Pią Sie 11 2017, 09:51
King po wsłuchaniu się w piosenkę uznał, że jest to, co prawda rytmiczny utwór, ale jednocześnie dość smutny słów jednak nie rozumiał, chociaż po akcencie i niektórych wyrazach dzięki swojej dużej wiedzy mógł poznać, że pochodzić może ona ze Stelli być jednak prawdziwym językiem tego kraju, a nie mieszanką, która powstała przez mieszanie się kultur w tym kraju, co od pokoleń ma tam miejsce. Zabawne było to, że prawdziwa gwiazda mówi w języku kraju, który oznacza właśnie gwiazdę. Słuchając tej piosenki King zastanawiał się o czym może ona być, przypomniał sobie podobną z charakteru piosenkę, którą śpiewała pewna kobieta opowiadając o swoim ukochanym, który odszedł od niej, prawdopodobnie umarł i pozostawił ją samą, żyjącą, która ciągle o nim pamiętając cierpi i nie może znieść bólu związanego z samotnością, w której ją zostawił, ciągle go kochając. Piosenka w tym wypadku miała dość głęboki tytuł, który chociaż opowiadał o osobie zmarłej nazywał się "Mój nieśmiertelny" jako odniesienie do tego, że ten mężczyzna nigdy nie umrze w sercu podmiotu lirycznego *). Podobnie jak znana Kingowi piosenka tak również melodia wydawana przez dziewczynkę wydawała się bardzo smutna jednak nie znając słów nie wiedział o czym mogła śpiewać mógł się tylko domyślać, że również mogła dotyczyć samotności, skoro znajdowała się sama w takim miejscu.
Dziewczyna zdawała się całkowicie odmawiać współpracy z Kingiem zadając coraz to nowsze pytania. Jako osoba, która zawsze była pierwsza do czytania książek i pogłębiania wiedzy był gotów zrozumieć ciekawość dziewczynki, ale w tej chwili sytuacja nie cierpiała zwłoki, nie można było tylko odpowiadać na pytania Stelli, a samemu pozostawać bez wskazówek, które mogły pomóc w wydostaniu się z tego miejsca. Pytanie za pytanie wydawało się dość uczciwym interesem, ale dziewczyna wyraźnie nie była nim zainteresowana i po prostu zadawała swoje pytania oczekując odpowiedzi, a sam King miał na tyle dobre serce, był tak miękki i uprzejmy, że nie potrafił zignorować osoby z wyglądem kilkuletniej dziewczynki, która zadaje mu pytania patrząc na niego swoimi maślanymi oczkami. Pytania, które zadała dziewczynka powoli stawały się coraz trudniejsza dla Kinga, znał się dość dobrze na smokach, żył w ich czasach, ale nigdy nie zastanawiał się nad ich pochodzeniem. Gdyby mógł skorzystałby z jakiegoś koła ratunkowego przy poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie jakiegoś telefonu do przyjaciela, pół na pół, albo pytania do publiczności. Tutaj jednak był ten problem, że nie był to teleturniej, nie było tutaj telefony, publiczności, ani czterech możliwych wariantów odpowiedzi **). Tylko sam mógł znaleźć odpowiedź na to pytanie, aby odpowiedzieć w miarę logiczny sposób dziewczynie. - Odpowiedź może być, dla Ciebie dość trudna, ale smoki są symbolem zła wśród ludzi, ponieważ kiedyś toczyły wojnę z ludźmi, dość długą wojnę przez to właśnie stały się uosobieniem zła - powiedział King - Jeśli zapytasz po co toczono wojnę odpowiem krótko - wojny są bezsensu, bezsensu są prowadzone i w ogóle, nie dostaniesz żadnej odpowiedzi na temat wojen, bo po prostu nie ma na pytania ich dotyczące odpowiedzi więc sobie daruj, chociaż pewnie i tak nie posłuchasz. W naszej kulturze nie ma smoków symbolizujących szczęście, nie w tej którą znam (z tego co wiem w Earthlandzie wszystkie smoki kojarzyły się ze złem). Chociaż niektóre kojarzą się jeszcze z podziwem i wielką siłą, którą bez wątpienia posiadają. jeśli chodzi o cukierkowego i czekoladowego smoka prawdopodobnie pomyliłem dwie wersje tej samej bajki opowiadanej w różnych regionach - wytłumaczył się King - w różnych częściach świata są różne wersje tej bajki nie ma jednej, a wynikłe jest to z ich przekazywania ustnego, każdy zapamiętał ją trochę inaczej zanim została spisana. Niegrzeczna nie oznacza złej chyba... Czasami, gdy kobieta jest niegrzeczna w łóżku to nawet dobrze, ale na takie informacje jesteś zdecydowanie za młoda. Niegrzeczna oznacza, że nie słucha się próśb innych. Niewychowana oznacza, że nie postępuje zgodnie z ogólnie przyjętymi przez społeczeństwo zasadami. Zwykle jeśli ktoś jest niewychowany jest niegrzeczny, ale nie oznacza to, że ktoś niegrzeczny jest też niewychowany. Taka dziwna zależność.
Odpowiedź była naprawdę długa i wyczerpująca, ale teraz musiał pomyśleć w jaki sposób wydostać się na zewnątrz. Wpadł do czarnej dziury, czy raczej otchłani przeniesiony z prawdziwego świata, do dziwnej krainy, gdzie wszystko działo się inaczej niż powinno i już od samego wejścia spotykał dziwne osoby, które chociaż mogły to nie zamierzały pomóc mu dostać się z powrotem do domu. Mała dziewczynka była, brakowało jeszcze królika i kota z Cheshire, do tego dziwny pies i mielibyśmy naprawdę stado dziwolągów. ***). Sytuacja naprawdę była bardzo podobna do tamtej i wyglądała niemalże jak jakaś dziwna interpretacja tamtej historii, ale wiedząc, co stało się wcześniej z naukowcami King, że nie wrócili oni już, prawdopodobnie zginęli musiał sobie poradzić jak najszybciej i zadać takie pytania, aby dziewczyna odpowiedziała na nie. Wiedział, że nie będzie łatwo, bo dziewczyna w tej chwili zajmowała się pochłanianiem wiedzy, a nie odpowiadaniem na pytania, widać było, że nie była zainteresowana pomocą Asthorowi, a bardziej poszerzeniem własnej wiedzy więc pytania, które zadał King musiałyby być bardzo podchwytliwe. - Będę nazywał Cię Stella Nera [Czarna gwiazda po włosku, ze względu na jej kolor włosów i ciemną karnacje skóry] - w skrócie Nera, skoro nie chcesz podać mi swojego imienia. Znam kilka naprawdę interesujących rzeczy, które na pewno, by Cię zainteresowały. - powiedział King starając się obudzić wrodzoną i pokazywaną od początku rozmowy ciekawość Nery - Aby Ci jednak przekazać te najbardziej interesujące rzeczy musisz mi powiedzieć w jaki sposób mogę wrócić do swojego świata do obserwatorium. Najbardziej ciekawy jest świat zewnętrzny, znacznie bardziej ciekawy niż ten świat. Jeśli pozwolisz mi się z stąd wydostać zabiorę Cię ze sobą, zobaczysz świat zewnętrzny. Jeśli nie znasz sposobu, aby wydostać się z stąd znajdę go w świecie zewnętrznym. Jest tam świat magii, gdzie naprawdę wszystko jest możliwe. Chciałabyś go zobaczyć
King liczył na to, że dziewczyna pokusi się na zobaczenie ciekawych rzeczy w zewnętrznym świecie. Był to co prawda tylko domysł, ale Asthor domyślał się, że gwiazda wchłaniała wszystkie przedmioty wokół siebie, gdyż Nera, uosobienie dziwnego kamienia w obserwatorium, z ciekawości chciała zobaczyć przedmioty z zewnętrznego świata, a był to jedyny sposób, by tego dokonać. Pochłaniając wszystko z zewnątrz mogła zobaczyć nowe, niewidziane do tej pory przedmioty, a wchłaniając takiego Kinga mogła dodatkowo wypytać go o różne rzeczy nie udzielając jak na razie żadnych odpowiedzi. Demon Zerefa obawiał się jednak, że jeśli dalej będą tkwić w tym impasie to w końcu zostanie on zniszczony i zginie, chociaż jego prawdziwa forma, księga zero, ciągle by istniała. Wyobrażał on sobie, że po śmierci w tym dziwnym świecie potem wyszedłby ze zniszczoną, brudną i posklejaną sierścią przez starą studnię do prawdziwego świata, a potem straszyłby każdego, kto przeczytałby jego książkę zabijając go w ciągu siedmiu dni. Przydałoby się jednak wcześniej uprzedzić i zadzwonić do potencjalnej ofiary, ciekawe czy znajdzie się w piekle telefon. ****).
Chociaż sytuacja Kinga wydawała się mało ciekawa musiał się on zmotywować, wymyślić plan, aby zyskać odpowiedź od niechcącej współpracować gwiazdy. Demon zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli się podda będzie to koniec. Problem przed którym stanął King był jego własna walkę, której nikt nie mógł wygrać za niego, sam musiał tego dokonać. Przypomniał sobie słowa pewnego utworu, gdzie autor mówił, że nie ma sytuacji beznadziejnych, że nawet sytuacje, które wyglądają na przegraną można obrócić w zwycięstwo. Jest to naprawdę przerażająca moc, którą posiadają tylko istoty myślące i może budzić ona grozę. Co jednak najważniejsze wspominał o tym, że ktoś, kto się poddaje nie może wygrać oraz że zwycięstwa nigdy nie ucieka. *****). Bardzo proste, ale z której strony nie spojrzeć były to prawdziwe słowa, King nie mógł teraz odwrócić się i uciec w końcu toczył teraz walkę o swoje życie. Chociaż nie miał pomysłów musiał coś wymyślić, w końcu nie mógł tutaj liczyć na to, że Bóg ześle na niego oświecenie, albo anioła, który pokieruje jego czynami, albo da wskazówki, nie był w końcu nikim świętym, był demonem, daleko było mu do wysłannika Boga, pewny był, że po śmierci trafi do piekła, o ile takie miejsce w ogóle istniało. ******)
Demon Zerefa jeszcze raz obejrzał się po pomieszczeniu starając się znaleźć cos nietypowego, może jakiś panel do sterowania gwiazdą, albo coś czego wcześniej nie zauważył. Wątpił, że uda mu się znaleźć coś takiego, bardziej prawdopodobne było to, że dziewczynka kontroluje działanie gwiazdy siłą woli. Rozglądając się po pomieszczeniu poszukiwał też Very, minęło już trochę czasu i jeśli czas tutaj upływał tak samo jak na zewnątrz wkrótce powinna zostać również tutaj wessana przez siłę Stelli. Pytanie brzmiało jednak czy trafi do tego samego miejsca, miał nadzieję, że jego pracodawczyni nie stało się nic złego, w końcu była tak miłą i pogodną osobą, na pewno nie zasłużyła na zły koniec. Ciekawiło tez Kinga, co działo się na zewnątrz gwiazdy, w jego świecie i obserwatorium, czy aktywność gwiazdy już się skończyła? Czy wchłonęła samą siebie? Jak to wyglądało. Być może lusterko, które znajdowało się przed dziewczyną było wizją, która pokazywała to, co działo się w realnym świecie, z taką właśnie nadzieją spojrzał na nie King licząc, że może w lustrze Nery zobaczy coś interesującego. Oczywiście mogło to być zwykłe lustro lub takie jak w bajce, które po zadaniu pytania "Kto jest najpiękniejszy na świecie" odpowiadało zgodnie z prawdą . *******). A może przez lustro można było wrócić do prawdziwego świata? Taka opcja też oczywiście była w kulturze lustro wielokrotnie uznawane było za bramę prowadzącą gdzieś indziej.
- Znasz znaczenie słowa grzeczna - powiedział King wiedząc, że dziewczyna zna znaczenie tego słowa - Jeśli chcesz być grzeczna to powiedz mi proszę w jaki sposób się z stąd wydostać, jak wrócić do obserwatorium, do prawdziwego świata. Tutaj jest naprawdę samotnie, jeśli chcesz udam się do prawdziwego świata razem z tobą, zabiorę Cię tam i w ten sposób najlepiej go poznasz, poznasz odpowiedzi na wszystkie dręczące Cię pytania, na które nawet ja mogę nie znać odpowiedzi. Na pewno taka podróż bardziej zaspokoi twoją ciekawość niż pozostawanie tutaj.
King liczył na to, że dziewczyna odpowie chociaż na część jego pytań, chociaż na razie tylko zadawała nowe zagadki, nie udzielając żadnych odpowiedzi, a im więcej Asthor wyjaśniał tym dziewczyna więcej mówiła. Miał nadzieję, że w jakiś sposób uda mu się w końcu znaleźć z nią jakąś nić porozumienia. Chociaż członek Grimoire Heart nie spodziewał się ataku ze strony dziewczyny czy z innych źródeł to pozostaje uważny licząc na to, że jego zmysł walki [lv.1], odpowiednio zadziała i pozwoli mu wykonać szybki unik [skrytobójca lv.1].
*) Evanescence - My Immortal **) Milionerzy ***) Alicja w Krainie Czarów ****) The Ring *****) Signum Regis - Quitters never win ******) Biblia Tysiąclecia *******) Śpiąca królewna i siedmiu krasnoludków
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Castellammare di Stabia Pon Sie 14 2017, 14:03
MG
Pytania, pytania... Same pytania! A tak mało odpowiedzi. W sumie to w ogóle ich nie było, a dziewczynka nie specjalnie chciała współpracować. Zdawała się nawet nieco oderwana od całej tej rozmowy, jakby wyłapywała tylko to, co ją interesuje. - Czy jeśli lew zabije sarnę, to lew staje się zły? - znowu, kolejne pytanie, ale zdecydowanie to nie był koniec. - Silniejsi pożerają słabszych. Mają nad nimi kontrolę. Władzę. Ludzie krzywdzą istoty słabsze od siebie i mają siebie za dobrych, ale kiedy traktuje identycznie ich, automatycznie staje się to czymś złym. Ludzie są pyszni. Nie znają swojego miejsca. Smoki nie są ani dobre, ani złe. Są po prostu sobą... - czy... to można było uznać za swego rodzaju odpowiedź? Tylko, że nie na pytanie Kinga. - Nera... Brzmi dobrze. Niech będzie moim imieniem. - i kolejna odpowiedź... chyba! Ale chyba King mógł ją uznać za swego rodzaju sukces. Lustro jak lustro zaś. King nie widział w nim nic innego jak twarzy dziewczynki, która dalej miała zamknięte oczy. - Nie wiem, czy chcę być grzeczna. Nie wiem też, czy chcę być wychowana. Dlaczego mam zachowywać się tak, jak życzy sobie społeczeństwo? Skąd mam wiedzieć, że to, czego ode mnie oczekują jest faktycznie dobre? Właściwe? Jeśli nie dopowiesz mi na pytania, poszukam odpowiedzi sama... Tutaj. Po co chcesz wracać, skoro niebawem cały świat będzie się znajdował właśnie tutaj? - oho, znowu pytanie. Niekończąca się fala pytań...
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Castellammare di Stabia Wto Sie 15 2017, 11:28
Pomimo prób Kinga nadal było więcej pytań niż odpowiedzi ze strony dziewczynki która zaczęła jednak wykazywać nieco więcej zainteresowania, a to co prowadzili zaczęło znacznie bardziej przypominać rozmowę. Mimo to nadal w oczach Kinga wydawała się dość dziwna, ciekawska, może trochę samolubna, nie wydawała się jednak zła w ogólnym pojęciu tego słowa, raczej nie wiedziała po prostu co czyni. W końcu jeśli była gwiazdą, nie miała rodziców, wychowywała się sama nie mając pojęcia co uznane będzie za dobre, a co za złe. Miała wyraźnie wiele wspólnego z tym smokiem. - Dla Sarny owszem, jestem pewny, ze dla zjedzonej sarny oraz jej rodziny jest najgorszą istotą na świecie. Chociaż oboje wiemy, że lew zrobił to po to, aby przetrwać, że żywi się sarnami, nie ma też inteligencji, która sprawiłaby, że stałby się weganinem, chociaż dyskutowałbym czy do tego potrzebna jest inteligencja czy jej brak. Mniejsza. Ważniejsze jest to, że w odczuciu ludzi, którzy obecnie rządzą światem smoki przez takie właśnie zachowanie stały się uważane przez nich za złe. To dość subiektywna opinia masz rację, ale bajkę, którą opowiadałem wymyślił człowiek, dla którego smoki były właśnie złe. Większość bajek i historii, które przeczytałaś zapewne zostały spisane właśnie przez ludzi. Chociaż faktycznie lepiej niż zdanie, że to smoki są złe pasowałoby zdanie, że smoki są wrogami ludzi. Przynajmniej większość z nich, te o których mowa w opowieściach.
King ucieszył się w duchu słysząc, że dziewczynie spodobało się jej nowe imię Stella Nera. Stella oczywiście była tutaj nazwiskiem w końcu gwiazd z tego co mówiła Vera było więcej, ale Nera był tylko jedna. Chyba. Demon Zerefa nie uważał siebie za wybitnego jeśli chodziło o wymyślanie imion innym osobom, w końcu do tego pory nie miał do tego okazji, widać jednak było, że dziewczynka zaakceptowała imię Nera. Asthorowi również wydawało się, że imię to będzie jej pasować w końcu jej imię i nazwisko oznaczało czarną gwiazdę, a pasowało to do Nery, gdyż miała ciemny odcień skóry, podobnie jak mieszkańcy Dessertio, może nawet ciemniejszy *). Dziewczynka wydawała się nieco podobna do Kinga w jego odczuciu - również nie wiedziała dokładnie, co jest dobre, a co złe, nie wiedziała sama czy ona jest tą dobrą. Faktycznie było to zdanie bardzo obiektywne, sam Demon Zerefa również budził w ludziach strach i był uważany za zło, a jego mistrz, Czarny Mag, uważany był za najbardziej złą osobą w historii ludzkości. - Spokojnie odpowiem, nie widzę powodu, aby uciekać od odpowiedzi - powiedział wzdychając King - Nie byłaś w prawdziwym świecie, pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale tamten świat jest znacznie większy od tego miejsca i znacznie wspanialszy. Tutaj nigdy nie zobaczysz święta 16 lipca w Romerum, gdzie ludzie wychodzą na ulice i tańczą, gdzie nie ma kłótni i wszyscy nawet odwieczni wrogowie są pogodzeni. **) Są też piękne miejsca w moim wymiarze. Nie chciałabyś zobaczyć Vilidii, różowego Parku? Wszystkie kwiaty i rośliny są w nim różowe i wyglądają wspaniale, chociaż nie wiem czy lubisz ten kolor. Jest tam tez organizowany wspaniały festyn. Naprawdę wygląda on wspaniale.***). Słyszałem wcześniej, że nuciłaś piosenkę. Na pewno chciałabyś wybrać się 29 lutego na organizowane co cztery lata święto pieśni w Minstrel.. ****). Świat zewnętrzny jest pełen dziwnych rzeczy, których tutaj nie zobaczysz. Wiesz, o tym, że niedaleko z stąd znajduje się dziwne jezioro, które latem jest skute lodem, a zimą woda w nim jest gorąca, chociaż powinno być całkowicie na odwrót. Nikt nie wie dlaczego, może ty rozwiążesz tą zagadkę.*****) Wybacz i chociaż jesteś bardzo ciekawą osobą - tak słowo "ciekawa" idealnie pasowało do tego, aby opisać dziewczynkę - to ja zamierzam wrócić do tamtego świata. Poza tym istnieje zagrożenie, że moc wchłaniania wessie samą Ciebie. Jest to bardziej prawdopodobny scenariusz niż to, że uda Ci się wszystko sprowadzić do tego wymiaru, pojawiłem się tutaj po to, aby Cię bronić, abyś nie wchłonęła samej siebie. Poza tym nie wszystko, co sprowadzisz da radę tutaj przetrwać. Wilk Ishvański, Słoń śnieżny, Aryś, Róża puchata czy Husky Ishvański potrzebują, aby przetrwać bardzo zimnego klimatu.******).
King Asthor na chwilę przerwał ten monolog, aby chwile odpocząć ciągłe mówienie mogło w końcu każdego zmęczyć, ale teraz niewiele mógł więcej zrobić niż mówić i przekonać Verę do tego, aby zmieniła swoje nastawienie. - To czego oczekują od ciebie ludzie jest dobre w ich odczuciu dobra, to subiektywna opinia. Jedna osoba uzna twój czyn za dobry, inna za zły, ale zdecydowana większość uzna go za dobry i chyba wtedy taki się staje. Nie jestem tez kimś, kto powinien Cię wychowywać, ale kiedyś ktoś mądry powiedział mi, że jeśli widzę kogoś, kto robi błąd lub czyni źle i nie wypomnę mu tego to jestem najgorszy. Trzymam się tego. Dlaczego w ogóle chcesz mieć tutaj ten świat, nie wolałabyś wyjść z stąd i udać się na zwiedzanie świata? Chcesz robić sobie wroga z ludzkości? Inni, potężniejsi ode mnie magowie będą chcieli Cię powstrzymać, być może Cię zabiją, nie podołasz im wszystkim. Proponuję Ci zaprzestanie tego czynu i udanie się ze mną zwiedzać świat, nauczę Cię wszystkiego i pokażę Ci piękno tego świata. I po tym monologu pozostało czekać, co odpowie na niego dziewczyna, Demon Zerefa liczył na to, ze przekona on Nerę, nie chciał zostawać w tym świecie do końca świata. - Czy jeśli naprawdę nie przekonałem Cię, abyś udała się ze mną jest możliwość, abyś wyłączyła wchłanianie świata i wróciła mnie do mojego świata? - powiedział King - Naprawdę chcesz zniszczyć tak pięknie stworzony świat i wessać go tutaj? Jeśli obiecasz zaprzestać tej czynności mogę, co pewien czas Cię odwiedzać, porozmawiać, opowiedzieć bajki, przynieść jakieś książki. Umiesz czytać Demona naprawdę ciekawiło na ile z pytań dostanie jakiekolwiek konkretne odpowiedzi, raczej szykował się na kolejne pytania.
Temat: Re: Castellammare di Stabia Sro Sie 16 2017, 20:57
MG
Brakowało tylko rozmów o sensie istnienia, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy? - Sądzisz, że zwierzę takie jak sarna odróżnia dobro od zła? Jest w stanie nazwać inne zwierze złymi? Uznać za niebezpieczeństwo - tak. Ale nazwać najgorszym na świecie? - znowu zapytała wchodząc głębiej w temat. - Dobro i zło... To tylko wymysł ludzi. - podsumowała krótko pozwalając Kingowi zabawić się w żywą broszurę turystyczną po czym westchnęła cichutko. - Nie. - odpowiedziała krótko - Nie zależy mi na waszych świętach. Ani zwierzętach. Wystarczy mi mój świat. - tyle, ze budowany na ich świecie. Więc może nie aż tak jej własny? Ale nie wydawało się, żeby jej to przeszkadzało. I tak samo zignorowała jakiekolwiek informacje, jakoby miała wchłonąć samą siebie. - Nie wiesz tego. - odpowiedziała na kolejne pytanie Kinga. Ojej, ile odpowiedzi! Całkiem sporo. I to takich, za którym nie było dodatkowych pytań. I nagle wszystko się posypało. - Co to znaczy "piękny"? - no i masz, kolejne pytanie.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Castellammare di Stabia Czw Sie 17 2017, 08:18
Odpowiedzi ze strony dziewczyny było coraz więcej chociaż nadal napływały kolejne trudne pytania, które stanowiły większość jej wypowiedzi. Rozmowa faktycznie schodziła na niemalże wszystkie tematy tak jak chciała taka dziewczyna, chyba była okazja nawiązać już do wszystkiego poza samym sposobem wyjścia na zewnątrz i zatrzymania destruktywnej polityki gwiazdy względem zewnętrznego świata. King próbował przekonać dziewczynę do tego, że lepszym rozwiązaniem niż wchłonięcie świata będzie wyjście na zewnątrz, całkowicie odwrotna polityka, ale Nerę, która coś postanowiła wydawało się, że bardzo ciężko było namówić do zmiany swojej decyzji. Była to z pewnością nie tylko ciekawska gwiazda, która chciała wszystko wiedzieć, ale również uparta dziewczyna, którą bardzo ciężko było przekonać do swojego punktu widzenia, a być może było to w ogóle niemożliwe zadanie. Mimo to demon z księgi Zero napisanej przez Zerefa nie zamierzał zmieniać taktyki. Większość wojowników będących w takiej sytuacji być może zmieniłaby strategię i zaczęła być agresywna, wymuszać na gwieździe swoją wolę siłą fizyczną, być może zrobiła jej krzywdę, ale Asthor nie należał do tych mięśniaków raczej nie byłby w stanie uderzyć dziecka, które po prostu miało nieco spaczony sposób patrzenia na świat. Członek Grimoire Heart poza tym wątpił w to, aby gwiazda dała się tak łatwo przygwoździć sile fizycznej w świecie, który w końcu należał do niej, prawdopodobnie była tutaj kimś na poziomie Bogów w prawdziwym świecie. Prawdopodobnie przejaw agresji w tym miejscu względem Nery można byłoby uznać w tym świecie za jeden z największych błędów jakie można było popełnić w trakcie tego zadania, ale były to tylko domysły Kinga. Znacznie lepszym sposobem, znacznie bardziej w style Asthora pozostała więc rozmowa z dziewczyną i zachęcanie jej do podróży do realnego świata oraz uzyskanie odpowiedzi, poza ciągłą odpowiedzią na pytania Nery.
- Podejrzewam, że zwierzęta wyczuwają niebezpieczeństwo, można to nazwać ich instynktem. W końcu lew musi się nieźle za taką sarną nagonić zanim ją złapie, gdyż ta będzie uciekała. Z jakiegoś powodu podejmuje ona ucieczkę, pewnie wyczuwa, że jej życie jest w poważnym zagrożeniu, a zwierzęta, podobnie jak ludzie, starają się za wszelką cenę chronić własne życie nawet jeśli jest tak ulotnie i strasznie krótkie. Może nie odróżnia dobra od zła, ale w ludzkim pojęciu tego słowa to lew jest dla niej tym złym. To, że zwierzęta mogą tego nie odróżniać nie oznacza, że czegoś nie ma. Wiesz, że w niektórych językach nie ma niektórych słów? Np. Savoir-Vivre, które dopiero po jakimś czasie przyjęło się w innych krajach Earthlandu. Oznacza ono w języku fioryjskim zasady dobrego zachowania przy stole. To, że nie ma to określonej nazwy w innych językach nie oznacza wcale, że tego nie ma. Nie dokładnie tak, ale podobnie jest z dobrem i złem. Z tego, że inne gatunki nie znają tego określenia, nie oznacza, że tego nie ma, chociaż może być różnie rozumiane - odpowiedział demon na pierwsze z pytań dziewczynki, aby potem przejść do kolejnych - Jak to mówią "Czego oczy nie widziały, tego sercu nie żal". Może i wystarczy Ci twój świat, ale zewnętrzny zawiera znacznie więcej fajnych elementów, które zainteresowałyby Cię. - powiedział Asthor nawiązując do braku chęci zobaczenia prawdziwego świata - W ogóle byłabyś w stanie wyjść z tego świata, czy jesteś w nim uwięziona? - zadał pierwsze ze swoich pytań członek Grimoire Heart - Może po prostu jesteś tutaj uwięziona i nie możesz go opuścić? Wtedy postarałbym się zmienić to, magowie, ludzie są o tyle wyjątkowi, że mają już wielokrotnie udowodnili, że są w stanie zrobić rzeczy, które wydawały się niemożliwe. Człowiekiem, co prawda nie jestem, ale wydaje się, że po walce z Czarnym Smokiem stałem się magiem. Czego dokładnie nie wiem? Do czego nawiązałaś? - zapytał demon nie wiedząc w natłoku słów co dokładnie w wątpliwość podała Nera - Co oznacza słowo "piękny". Tutaj raczej nie poznasz znaczenia tego słowa, tutaj nic nie uznałbym za piękne, takie rzeczy mogłabyś zobaczyć tylko w zewnętrznym świecie. Słowo to również jest subiektywną oceną czegoś, definicją, którą zapewne również stworzyli ludzie. Oznacza ono coś, co subiektywnie komuś się podoba i budzi pozytywne emocje w odbiorcy. Piękna może być dzika przyroda, bo miło się na nią patrzy, piękna może być pogoda, bo ktoś lubi słońce, albo piękna może być kobieta, bo jest w typie osoby, która tak ją oceniła.
Wróćmy jednak do moich pytań, prosiłbym Cię, abyś była tak miła i na nie odpowiedziała również. Dlaczego chcesz wchłonąć tutaj ten świat, zamiast wyjść na zewnątrz, nie uważasz, że byłoby to szybsze rozwiązanie? Poza tym było lepsze dla mnie, ludzi, ogólnie ogółu, twoje zachowanie jest nieco zbyt skupione na tobie - King mógł użyć tutaj słowa "samolubne", ale już spodziewał się kolejnego pytania - Chciałbym opuścić to miejsce jak najszybciej, na zewnątrz jest dziewczyna, która bardzo potrzebuje mojej pomocy, nie mogę tutaj wiecznie pozostać. Nie możesz też ciągle wchłaniać wszystkie wokół. Jak mówiłem, źle się to dla Ciebie skończy zostaniesz zniszczona, nie poznasz pięknego zewnętrznego świata. Co cię najbardziej interesuje w moim świecie? Może mógłbym Ci to pokazać tam? Na pewno jest coś co uważasz za ciekawsze od pozostałych rzeczy.
Tym razem było dużo mówienia, demon nie wiedział, na ile pytań przez niego zadanych dziewczyna zechce odpowiedzieć, dlatego zadawał ich dużo, chociaż nie zdziwiłoby go wcale to, gdyby postanowiła nie odpowiadać na żadne z nich. To ona decydowała o tym jak biec będzie rozmowa, ale mogła sobie na to pozwolić w tym miejscu, tutaj to ewidentnie ona ustalała wszystkie zasady, a sprzeciwy raczej były niedozwolone. Demon trochę martwiło, nie miał pojęcia, co się stanie z nim, gdy odpowie już na wszystkie pytania Nery, czy pozostawi go w tym świecie, czy może wyrzuci gdzieś jak zabawkę, która już jej się nie przyda. W tej chwili właśnie czuł się taką dziecięcą zabawką i miał realne podejrzenia, że gdy pytania dziewczyny się skończą, skończą się również jego szanse na ucieczkę z tego świata, ocalenie Very, uratowanie Nery, spotkanie Zerefa i pokonanie Acknologii. Póki jednak były pytania, a było ich bardzo dużo wiedział, że dziewczyna wykorzysta go do końca, póki odpowiadał chętnie na jej pytania i starał się z nią kulturalnie rozmawiać.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.