First topic message reminder :
Kiedyś znajdowała się tutaj tylko twierdza, strzegąca przełęczy przed najeźdźcami z północnego wschodu, jednak z czasem jak konflikty zbrojne się uspokoiły, w koło umocnień zaczęli osiedla się ludzie. Od tamtej pory minęło tysiące lat i dzisiaj Rooklyn jest już sporym miastem. Twierdza stanowi główny punkt miasta, gdzie mieście się teraz administracja, w koło niej wybudowano sporą ilość budynków mieszkalnych, oraz sklepów, karczm i tym podobnych. Im dalej od twierdzy, tym krajobraz ubożeje, aż w końcu docieramy do miejsca gdzie niegdyś znajdowały się mury. Teraz ziemię zaorano i w większości przypadkach są to pola. Przez miasto przechodzi główny trakt handlowy łączący Clover z Walsten, z tego powodu sporo tu kupców i podróżnych.
MG:
Na misje zgłosiło się więcej osób, niż pierwotnie zamierzano, jednak z powodu pogarszającej się w mieście sytuacji, postanowiono przyjąć aż czterech magów. Kazano zgłosić im się jak najwcześniej, aby przed wschodem słońca zdołali zapoznać się w planem miasta, oraz udało im się zebrać trochę informacji na temat przeciwnika, zanim się z nim zmierzą. Tak zakładano, chociaż administracja nie wiedziała wiele na temat tego, z czym się mierzą. Ale wierzono, że magowie sobie z tym poradzą. Mieli w końcu swoje sposoby na takie sprawy... Jakieś czary mary, czy coś w tym stylu. Miejscem zbiórki miała być stara twierdza, która zobaczyliście już z daleka, bowiem wywyższała się ona nad wszystkie budynki. Powiewał na niej sztandar, przedstawiający złotego orła na czerwonym tle. Do miasta dotarliście w dowolny sposób, razem lub osobno, jednak w umówionym miejscu znaleźliście się równocześnie. Problem w tym, że mieliście zostać odebrani przez niejakiego Baneta, ale... nikogo nie było. Zresztą miasto wydawało się być okropnie ciche... i opustoszałe. A dochodziło południe. Czyżby coś się stało zanim tu przybyli?