Liczba postów : 2
Dołączył/a : 27/12/2016
| Temat: Shi Czw Gru 29 2016, 13:24 | |
| Imiona: Shirune
Pseudonim: Shiro, Shi
Nazwisko: Fuyu
Płeć: rodzaju żeńskiego
Waga: 39 kg
Wzrost: 145 cm
Wiek: fizycznie 17, razem powyżej 400
Klasa Maga: 0
Mimo swojego wieku, Shi wygląda jak mała kluseczka ( co nie oznacza że jest gruba!), która jest totalnie bezbronna w otaczającym ją złym świecie i którą po prostu trzeba się zaopiekować. Jej nienaturalne białe włosy i czerwone oczy są wynikiem albinizmu nabytego. Włosy są gęstsze niż u większości społeczeństwa, sięgają jej do połowy bioder i się lekko falują. Shi ma wiele kompleksów związanych ze swoim wyglądem. Uważa, że ma grube nogi i że ogólnie jest gruba, jednak potencjalny zjadacz chleba powie, że jest inaczej. Jest to po prostu osoba o kobiecej figurze - piersi nie za małe, nie za duże (niektórzy twierdzą, że idealne), widoczne wcięcie w tali oraz szerokie biodra. Po bliższym przypatrzeniu się, można zauważyć lekko wystające kości biodrowe, obojczyki i żebra. Dotykiem można je wszystkie wręcz policzyć. Łapki zakończone niezbyt długimi palcami, wydają się być dziecięce. Lewe przedramię znaczy kilka podłużnych blizn - śladów autoagresji. Statystycznemu przechodniowi ubiór dziewczynki może wydać się dziwny, szczególnie w chłodne, zimowe dni, gdy dziewczyna przemierza miasto w letniej sukience. Ponieważ mróz odczuwa inaczej, zimą jak i latem najczęściej chodzi w białej sukience z czarną lamówką. Dół sukienki zakończony jest ostrymi "szpikulcami" przypominającymi ramiona gwiazdy niby płatka śniegu. Rękawy poszerzane są nieco przydługie, zakrywając całe dłonie. Do tego dziewczyna nosi białe pończochy do połowy ud, lamowane na czarno i pasujące stylem i kolorystyką do sukienki. Pod sukienką znajduje się zwiewna, półprzezroczysta, falowana tkanina, którą właściwie też można nazwać sukienką bądź podszewką. Nie lubi nosić zbyt wymyślnych strojów, ponieważ uważa, że skupia to zbyt wielką uwagę ludzi, a tego się boi. Z tego powodu ma na sobie czasami biały płaszcz z błękitną lamówką. Przez ramię ma zazwyczaj przerzuconą skórzaną torbę, w której ma swój niewielki dobytek. Włosów prawie nigdy nie spina ani nie układa w skomplikowane fryzury, ponieważ tego po prostu nie potrafi. Woli mieć je rozpuszczone, ponieważ lubi, gdy poruszają się na wietrze. Jest to jedna z niewielu rzeczy, które w sobie lubi. Na przedramionach czasami wypisuje jakieś wyrazy, znaczki lub hasła chociaż sama nie jest w stanie wytłumaczyć, czemu to robi. Zazwyczaj są to takie wyrazy jak krew, śmierć, miłość, śnieg, lód i inne. Na szyi nosi łuskę Yukinihhry na srebrnym łańcuszku, a na rece ma bransoletkę z lodu, który nigdy się nie topi (wytworzona przez Yukinihhrę). Prawdopodobnie jednak pod wpływem ognia by się stopiła. Jej kły są dłuższe i ostrzejsze niż u przeciętnych ludzi.
Shirune ma dość skomplikowaną osobowość, głównie z powodu dużych wachań nastroju i samopoczucia. Duży wpływ ma na to otoczenie, sytuacja, miejsce, w którym się znajduje oraz wydarzenia ostatniego dnia/ostatnich godzin. Gdy przebywa od dłuższego czasu sama, jest zamknięta w sobie, wystraszona i najczęściej siedzi zamknięta gdzieś w pokoju. Szuka nieśmiale kontaktu ze światem, jednak jej strach przewyższa jej kompetencje... Strach związany z burzliwą (a wręcz nieco dramatyczną) przeszłością wpływa na jej całe życie. Czasami sama się zastanawia, czy nie ma przypadkiem fobii więcej niż włosów na głowie. Głównym źródłem jej strachu są ludzie. Boi się ludzi w całokształcie: ich reakcji na jej widok, tego, jak ją ocenią, czy ją polubią, czy uznają ją za brzydką, czy nie zrobi przy nich przypadkiem czegoś głupiego, tak głupiego, że będą się z niej potem śmiać i pokazywać ją palcem. Tego, że ją skrzywdzą, bądź ona sama ich przez przypadek skrzywdzi, a to wszystko wynika z jej agresji i prostolijności. Często, gdy jest wystraszona, bądź po prostu nie czuje się pewnie i nie jest rozluźniona, poniża kogoś, nawet jeśli tego nie chce. Agresywna robi się wtedy, kiedy ktoś chce jej coś ograniczyć, jeśli ktoś jej bardzo dokucza, gdy coś jej nie wychodzi, czegoś nie wie, bądź w innych przypadkach, w których większość statystycznych zjadaczy chleba by się zirytowała. Przestaje wtedy kontrolować siebie i często rani bliskich, czego potem bardzo żałuje, wpadając w depresję bądź histerię. Albo jedno i drugie. Z powodu swojej "fobii" dotyczącej rodzaju ludzkiego często nie potrafi powiedzieć tego, co by chciała wstydząc się w ogóle zabrać głos, dlatego puszczanie jej samej na misję jest po prostu bezsensowne. Potem oczywiście jest na siebie zła, że nie odezwała się wtedy, kiedy powinna. A im bardziej jest na siebie zła, tym bardziej się wstydzi. Można by wręcz rzecz, że jej poczucie własnej wartości jest równe zeru bądź mniej. Bliscy, zaufani ludzie w pobliżu oraz brak dziwnej, niekomfortowej sutyacji potrafi tak wpłynąć na Shi, że dla kogoś, kto poznał ją, gdy szwędała się sama po mieście, praktycznie byłaby nie do poznania. Gdy się nie boi, nie stresuje, nie jest zła bądź agresywna, jest bardzo miłą, energiczną i zabawną osóbką. Kiedyś nie posiadała takich problemów ze sobą i była bardzo lubiana wśród rówieśników jak i starszych, niczym idolka. Teraz grono jej fanów zminiejszyło się do kilku osób, które są w stanie wytrzymać jej wachania nastrojów. Potrafi biegać, skakać i nie przejmować się niczym, potrzebuje jedynie prawdziwego wsparcia przyjaciół bądź przybranej rodziny. Często się śmieje, uwielbia się bawić (wcale nie czuje się na to za stara) i żartować. Jednak przez większość czasu jej pozytywne uczucia są skryte pod warstwą smutku, strachu i rozpaczy. Dla bliskich jest w stanie się całkowicie poświęcić, nawet jeśli będzie ją to kosztowało życie, ponieważ ją oni jedynym celem jej życia. Potrzebuje codzienną dawkę dotyku fizycznego, takiego jak smyranie czy przytulanie, które ją uspokaja i pomaga jej się rozluźnić, oraz w dużym stopniu poprawia jej humor. Potrafi bardzo szybko zaadoptować się do nowego środowiska i przywiązać bardzo mocno do nowych ludzi, dlatego tak bardzo ją boli, gdy ktoś, kto wydawał jej się być bliską osobą po prostu ją zostawia bądź odrzuca. Często wiele rzeczy wyolbrzymia, a jej poczucie winy wprost zabija jej dobry humor. Chociaż stara się to ukrywać, zawsze widać, że jest smutna, zła bądź coś jest po prostu nie tak. Gdy się ją o to spyta, zazwyczaj powie, że nic. Dlatego wtedy najlepiej ją przytulić - to działa najlepiej. Można by wprost stwierdzić, że ma w sobie coś ze zwierzaka domowego, o którego trzeba dbać, a on pokocha cię całym swoim jestestwem. Uparcie dąży do celu i nie tylko. Jeśli coś postanowi, odwiedzenie jej od tego jest wprost niemożliwe. Ocenia ludzi przy pierwszym spotkaniu, dlatego trudno jej zmienić swój pogląd na daną osobowość po dłuższym czasie przebywania z nią. Niektórzy uważają, że jest manipulantką, chociaż ona sama boi się w to uwierzyć, twierdząc, że wcale tego nie chce. Czasami jednak ma wrażenie, że robi to z premedytacją, szczególnie gdy chce się na kimś zemścić. Jest nieco okrutna i czasami wyładowywuje swój stres na słabszych istotach słowami, bądź czynami, choć bardzo w sobie tego nie lubi. WIe że to jest złe, ale inaczej nie potrafi. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby był przy niej ktoś, kto jest w stanie jej przypilnować i ją ochronić przed samą sobą. Potencjalni obserwatorzy twierdzą również, iż ma duże powodzenie u chłopaków, w co sama nie chce uwierzyć. W końcu ma poczucie własnej wartości równe zero. Kto by ją chciał, pfff. Bardzo ekscytuje się nowymi pomysłami (szczególnie swoimi), tak samo jak posiadaniem przyjaciela. Nie potrafi zbytnio zadbać o uczucia innych, chociaż oczekuje od innych, że o nią zadbają. Nie lubi w sobie tego, że nie potrafi, czy to okazać uczucia, bliskości, czy po prostu czegoś zrobić, co większość ludzkości potrafi (na przykład ugotować coś smacznego i jadalnego). Wstydzi się tego i koniec. Szybko się nudzi i zniechęca, a to kolejny powód, dla którego potrzebuje wsparcia bliskich, którzy jej wręcz karzą to zrobić bądź trenować. Czasami się rządzi, ale jest to jedna z tych rzeczy, których w sobie nienawidzi, ponieważ uważa, że z tego powodu tak wiele osób jej nie lubi. Sama darzy siebie delikatna nienawiścią, obwiniając się za śmierć Yukinihrry. Skomplikowaną rzeczą są uczucia Shirune. Biedna lepiej czuje się w towarzystwie płci przeciwnej, w dodatku los nałożył na nią klątwę łatwej kochliwości. I choćby próbowała, waliła głową w mur... Nic nie potrafi na to poradzić. Kiedyś się samookaleczała, o czym świadczy kilka blizn - podłużnych kresek - na lewym przedramieniu. Dziewczyna uwielbia lukier królewski i czekoladę. Ten pierwszy za to, że jest słodki i wygląda jak śnieg, a czekoladę za to, że jest czekoladą. Nie lubi zbytnio warzyw, za to uwielbia owoce, mięso i przeróżne sery. W związku z kompleksami zaczęła mniej jeść, ograniczając się do jednego, maks dwóch posiłków dziennie. Nikt nie wie, jak jest w stanie wytrzymać na nogach, a w dodatku walczyć, a jednak to się dzieje. Możliwe jest, że dojdzie u dziewczyny do wychudzenia, jednak ona jest uparta i jak narazie (na razie!) nie ma nikogo, kto by ją nakłonił do normalnego jedzenia. Normalnie dziewzyna ma ogromny apetyt.
Na północy Ishgaru znajdowało się niewielkie miasto-państwo zwane Shrahkun. Państwo to nie było w tak głębokiej więzi ze smokami jak inne państwa-miasta, nie było też przez nie atakowane. Mieszkający tutaj ludzie żyli w pokoju z tymi bestiami, jednak nie zbliżali się wyjątkowo do siebie. Władcą tego niewielkiego, wręcz malutkiego państwa był król, który miał trzy córki: Shiryaku, Shirune, Shinari. Najmłodsza z nich, Shirune, miała pięć lat, gdy rozpętała się wojna, nazywana potem Festiwalem Smoczego Króla. Z początku państwo Shirune trzymało się w bezstronniczej pozycji względem wydarzeń, jednak gdy dwa lata potem dzikie smoki ze wschodu zaatakowały, ludziom nie pozostało nic innego, jak bronić swego państwa. Zamieszkujące okolicę smoki walczyły razem z mieszkańcami Shrankun, chcąc wygonić intruzów ze wschodu. Pierwszy atak odparto nie ponosząc większych strat, jednak gdy tylko wieść o tym, że smoki bronią ludzi się rozeszła, hordy dzikich i rozwścieczonych bestii nadleciały ze wszystkich stron świata, chcąc wymordować "zdrajców". Był to zimny, wietrzny dzień, gdy do komnaty króla zapukał jeden ze służacych. - Wejść! - ozwał się męski głos z wnętrza komnaty. Niski, kilkunastoletni posłaniec blady na twarzy wkroczył niepewnie do wielkiego pomieszczenia, którego strop sięgał kilkunastu metrów. Stanął na baczność i zaczął poszukiwać wzrokiem osoby, której miał przekazać wiadomość, samego króla Shrahkun - Słucham? - z innego pomieszczenia wyszedł mężczyzna po czterdziestce z wąsem, brodą i koroną na głowie. Nie mógł to być nikt inny, jak król, a więc osoba, do której miała dotrzeć ta okropna wiadomość - P-panie, s... S.... - zaczął posłaniec, jednak onieśmielony obecnością monarchy nie potrafił powiedzieć składnego zdania. Władca spojrzał surowym wzrokiem na sługę, a ten wystraszony w końcu to z siebie wyrzucił - Smoki! Smoki, panie... a-atakują! - wykrzyknął na jednym wdechu i przewrócił się na podłogę. Prawdopodobnie zemdlał ze stresu bądź strachu, a po pomieszczeniu rozszedł się nieprzyjemny zapach moczu. Król stał oniemiały przez chwilę, jednak szybko się opanował - Straże! - krzyknął najgłośniej i najgroźniej jak potrafił. musiał przekazać wojsku informację w taki sposób, aby ich zmotywować, a także dać do zrozumienia, iż nie toleruje złamania rozkazu. W drzwiach ukazał się jeden ze strażników królewskiej komnaty, gotowy do spełnienia woli monarchy - Zwołać natychmiast wszystkich mężów z bronią na dziedziniec, a wszystkich magów na Podniebny plac! Wyślijcie także sygnał dla pobliskich smoków. Wykonać! - rozkazał król, a sam udał się do komnat rodziny królewskiej, gdzie miał nadzieję znaleźć swoją żonę i córki. Kazał im wziąć najpotrzebniejsze rzeczy i schronić się w podziemiach zamku. Sam zaś udał się na podniebny plac. Na placu tym, zbudowanym na jednym z wielu dachów zamku zgromadziło się więcej niż tuzin ludzi, według rozkazów monarchy, który również się pojawił. Wszyst oczekiwali w milczeniu, wypatrując smoków. Odgłos uderzeń ich skrzydeł było słychać z dalekiej odległości, ale góry z trzech stron państwa-miasta uniemożliwiały wczesne zobaczenie wroga. - Tam są! - krzynął jeden ze zgromadzonych magów. Faktycznie, z kierunku który wskazywał, nadlatywały skrzydlate bestie, a im więcej ich zza gór wylatywało, tym większy był krzyk przerażenia ludności. Zarówno tej magicznej jak i niemagicznej. Smoki w krótkim czasie dotarły domiasta i zaczęły siać spustoszenie. Parę z nich zaczęło równać z ziemią wieże i kopuły zamku, pozostałe zaś skupiły się na atakowaniu (czy raczej rzezi) zgromadzonych w dole i nieco wyżej ludzi. Nim król zdążył wydać rozkaz, jedna z wież zamku zawaliła się. Zaraz w jej ślady poszły kolejne dwie. Król zaczął się zastanawiać, gdzie są smoki zamieszkujące góry. Nie dotarł do nich sygnał? A może wyleciały przeciwnikom na spotkanie i zostały pokonane? Nie miał dużo czasu do zastanawiania, bo oto jedna z bestii podleciała niżej do Podniebnego Placu i użyła swojego magicznego ryku, pozbawiając życia 2/3 zebranych. W tym samym momencie zawaliła się sala królewska, największa część zamku, niczym zwiastun upadku Shrahkun.
Koła wozu miarowo uderzały o leżące kamienie na drodze, czasami trafiały na większe, podskakując do góry i na nowo budząc śpiące w powozie dziecko. Nie było ono jedynym pasażerem powozu - klatki. Za drewnianymi kratkami znajdowało się kilku innych jeńców, w tym najstarsza siostra tego dziecka, księżniczka upadłego państwa-miasta - Shiryaku. Trzymała je na kolanach, z głową opartą na ramieniu, owinięte podartą szatą, która kiedyś z pewnością była warta majątek. Dziecko miało długie, brązowe włosy i ciemne, żywe oczy, podobnie jak jej siostra. Powóz nie zatrzymał się ani razu od czasu, gdy wyjechali z ruin Shrahkun, a więc całe dwa dni. Zarówno konie, jak i pasażerowie byli już zmęczeni podróżą. Głodni, niewyspani i zrozpaczeni. Ich miasto upadło. Czwartego dnia podróży, gdy na horyzoncie ukazały się ogromne, strzeliste wieże miasta, jeden z jeńców wskazał palcem - Patrzcie. To miasto - szepnął, a wszyscy smętnie unieśli wzrok, aby przyjrzeć się nowemu miejscu. Miejscu, w którym będą zaczynać nowe życie, jako ktoś inny. Jako niewolnicy w obcym miejscu. Wóz przejechał przez ogromną bramę i pojawił się nagle w cieniu, a wszyscy, zaskoczeni, przysunęli się bliżej krat, aby przyjrzeć się skąd ten cień. Nad miastem krążył ogromny smok, dorównujący tym, które zaatakowały Shrahkun. Wystraszeni jeńcy schowali się pod dachem klatki i aż do pałacu nie zbliżali się do krat. Pałac był największą budowlą, jaką kiedykolwiek widzieli. Wieże sięgały niebios niczym najwyższe góry, a okna były wielkość bramy. Wszystko było większe niż normalnie. Więźniowie zostali wyprowadzeni z klatki na dziedzińcu zamku i stanęli w szeregu, tak jak im kazano. - Od dzisiaj rozpoczniecie nowe życie! Będziecie kimś innym, niż byliście. Staniecie się nowymi osobami o nowych umiejętnościach! - krzyknął do nich uroczyście ubrany w zielonkawe szaty otyły pan w dziwnym kapeluszu - Jestem Mei-ghon, zarządca zamku. Od dzisiaj jesteście pod moimi rozkazami. Zaraz zaprowadzę was do pomieszczeń służby, gdzie zostaniecie wykąpani i ubrani w nowe szaty. Nauczymy was manier dworskich i służby rodzinie królewskiej! A teraz za mną! - na potwierdzenie swoich słów machnął ręką, w której trzymał dziwny, drewniany i płaski patyk, po czym udał się w prawo od wielkich schodów, po których tu przyszedł. Zaprowadził ich do długiego, bardzo szerokiego korytarza poprzecinanego przesuwanymi drzwiami. Krążyło po nim wiele osób różnej płci i w różnym wieku - Marnie! - krzyknął zarządca, a po chwili pojawiła się dziewczyna około 15 lat. Miałą krótko ścięte czarne włosy i bystry wzrok - Zabierz ich do wspólnej łazienki i dopilnuj, aby wyglądali jak należy. Od dzisiaj powierzam ci opiekę nad tym dzieckiem - wskazał palcem trzyletnią dziewczynkę w łachmanach, rozglądającą się ciekawie po pomieszczeniu - To najmłodsza księżniczka Shrahkun. Masz ją wychować na damę dworu. Ta druga też jest księżniczką, odprowadź ją proszę do Mizuki - rozkazał zarządca i oddalił się w sobie tylko znanym kierunku. Marnie sprawdziła czy poszedł i z energią podbiegła do nowych mieszkańców zamku - Chodźcie! Nie bójcie się! Jeśli będziecie się dobrze sprawować, pozwolą wam spotykać się ze smokami! Chodźcie, chodźcie! - pociągnęła jednego z jeńców za rękę i poprowadziła ich do wielkiego pomieszczenia. Unosiła się w nim para i było bardzo ciepło. Mężczyzn skierowała do oddzielnej łazienki i zajęła się kobietami. Pomogła każdej z kolejna się dokładnie umyć, po czym podeszła do księżniczki, która beztrosko siedziała w płytkiej wodzie i chlapała rączkami na wszystko. Nie wyglądała jak wystraszone dziecko, które przez cztery dni jechało w drewnianej klatce i straciło całe państwo, a także przeżyło atak smoków. Nie zdążyła jej wziąć na ręce, gdy jej siostra podbiegła jak huragan i zabrała ją od niej. Marnie westchnęła i podparła ręce na biodrach - Rozumiem, że czujecie się... No nie najlepiej, ale naprawdę tu jest dobrze. Ja sama pochodzę z wschodniego miasta, które zostało zaatakowane w zeszłym roku. Da się żyć. Mogę? - spytała wyciągając ręce po dziewczynkę - Jeśli tego nie zrobię, i ty i ja będziemy ukarane. No już - chwyciła niechętnie oddane przez księżniczkę dziecko i przeszła na drugą stronę pomieszczenia, gdzie znajdowały się niewielkie wanienki wypełnione pachnącą wodą - A teraz zaczniemy być czyste - odezwała się z uśmiechem i zaczęła szorować brudną skórę księżniczki. Następnego dnia starsza księżniczka została zabrana do innej części zamku - do innych dam dworu. Niechętnie (właściwie to nie chcąco ) rozstałą się ze swoją siostrą, jednak nie miała wyboru. Od tej pory widywała ją rzadko, prawie wcale. A mała księżniczka rosła i poznawała nowy świat przez kolejne pół roku. Gdy skończyła 8 lat, potrafiła już mówić w obcym języku miasta-państwa i znała na pamięć budowę wszystkich korytarzy i pomieszczeń. Była najpilniejszą pomocniczką Marnie oraz główną dziewczyną na posyłki w obrębie pałacu. Biegała całymi dniami po korytarzach pałacu i nikt nie potrafił jej prześcignąć. Pewnej nocy dostała zadanie przekazania listy zadań na następny dzień do dam dworu. Oddała list w ręce siostry i udała się na skróty z powrotem do pomieszczeń służby - przez dziedziniec. Zbiegła po ogromnych schodach i przebiegnęła w cieniu zadaszeń. Skręciła za rogiem i stanęła w miejscu oszołomiona. Na środku bocznego dziedzińca siedział smok. Wyglądał nieco inaczej niż te, które widziała na placu ćwiczeń. Miał długie, wężowe ciało pokryte białymi łuskami. Głowa przypominająca lwią, jednak nieco inaczej zbudowaną, niby psia, zwrócona była wprost na dziewczynę. Dwa wąsy wyrastające z górnej wargi smoka falowały wokół niego niczym poruszane wiatrem, a białe oczy przeszywały wzrokiem małą, ludzką istotę. Smok mrugnął oczami, a mała, wystraszona księżniczka podbiegła najszybciej jak potrafiła do swoich pomieszczeń. Przez całą noc nie mogła spać, zastanawiając się, czemu ten smok się na nią patrzył. Może chciał ją uczyć? I dlaczego był na dziedzińcu? Jeszcze ani razu żaden smok nie wylądował na dziedzińcu, a przynajmniej od czasu, gdy ona przybyła do zamku. Następnego dnia po kryjomu wymknęła się sprawdzić, czy smok znowu pojawi się na bocznym dziedzińcu. Gdy tam dotarła, smoka nie była. Odetchnęła z ulgą i wyszła na środek dziedzińca, jakby nie dowierzając, że jeszcze wczoraj stał tu smok. Wtem zerwał się zimny wiatr. Dziewczyna rozejrzała się rozkojarzona, gdy padł na nią cień, by za moment ogromny podmuch zimnego wiatru, wciskającego śnieg w oczy powalił ją na ziemię. Uniosła lekko głowę, aby zobaczyć co się dzieje i nie dowierzała swoim oczom. Kilka metrów od niej wylądował ten sam smok, co poprzedniej nocy. Schylił swój łeb i chuchnął chłodnym powietrzem w twarz dziewczynki - Lubisz śnieg? - zapytał smok pięknym, melodyjnym kobiecym głosem. To nie był smok. To była piękna, biała smoczyca. Jakby na potwierdzenie pytania, z nieba zaczął prószyć śnieg. Dziewczyna spojrzała w górę, ale nie dostrzegła żadnych chmur. Zdziwiona spojrzała na smoka, a ten powtórzył - Czy lubisz śnieg? - dziewczynka spojrzała prosto w oczy smoka, a na jej nos spadł płatek śniegu. Zzezowała, próbując go dostrzec i się szeroko uśmiechnęła. Kiwnęła głową twierdząco, a smok wydał dziwny, gardłowy dźwięk, niczym charkot, jednak księżniczka się nie wystraszyła. Podniosłą się na nogi i podeszła do pyska smoka, który był tak wysoki jak ona sama i dotknęła białych łusek - Śnieg jest piękny - powiedziała, a smok przymknął oczy. Miejsce, w którym ręka dziewczny stykała się z łuskami smoka zaczęło jaśnieć. Dziewczynka stała się Smoczym Zabójcą Zimy. Przez kolejne noce spotykała się z Yukinihrrą, która wtajemniczała ją w tajniki smoczej magii. Shi, bo tak nazywano ją na zamku, wymykała się najtajniej jak potrafiła, jednak ktoś to w końcu zauważył. Gdy wybiegła którejś nocy z pomieszczenia, w którym wszyscy śpią, za ręce ktoś ją złapał, równocześnie przykrywając jej usta - Gdzie ty chodzisz! Czy ty wiesz co się może stać? - wyszeptał jej ktoś gniewnie do ucha. To była Marnie. Dziewczyna miała do niej pełne zaufanie, postanowiła ją więc zaprowadzić na dziedziniec i kazała jej się schować. Marnie posłuchała i cicho obserwowała, jak przez kilka godzin Shiro wykonuje dziwne pozy przed wielkim, białym smokiem. Gdy smok odleciał, wystraszona dziewczyna podbiegła do młodej zabójczyni - Co to było! Czy ty nie wiesz, że służbie nie wolno spotykać się ze smokami? Jeśli ktoś cię zobaczy, zabiją ciebie! - wyszeptała jej głośno w twarz Marnie i zaciągnęła ją do sypialń. Mimo ostrzeżenia starszej dziewczyny, Shi wymykała się każdej nocy, spędzając czas z Yukinihrrą i ucząc się magii. Pewnej feralnej nocy, gdy dziewczynka trenowała ze smoczycą, na dziedzińcu nagle pojawiło się mnóstwo żołnierzy. SMoczyca warknęła, a z cienia wyłonił się mężczyzna, który musiał być królem. Bogate szaty i korona na głowie mówiły same za siebie - Ach, więc to prawda. Uratowałem ci życie i dałem szansę na nowe, a ty mi się tak odwdzięczasz? Łamiąc mój rozkaz, spiskujesz ze smokiem? - Machnął ręką - Brać ich - rozkazał żołnierzom i oddalił się, odwracając się plecami do smoka i młodej, smoczej zabójczyni zimy. Zaskoczona, nie wiedziała co zrobić, jednak gdy żołnierze zaczęli rzucać włóczniami w Yukinihrrę, jej nauczyciela i przybranego rodzica, postanowiła działać. Zamroziła cały dziedziniec tworząc największe na świecie lodowisko i zaczęła atakować z zatrważającą szybkością i zwinnąścią małymi piąstkami napotkanych żołnierzy. Pozostałą częścią zajęła się smoczyca, tworząc ogromne lodowe bryły, zakończone ostrymi szpikulcami. Kilku udało się uciec i zawiadomić straże o tym, co zaszło. Z budynków zaczęły wyłaniać się setki straży uzbrojonej po zęby. Dziewczyna próbowała z częścią ludzi walczyć, jednak smoczyca postanowiła inaczej - Shirune, wsiadaj mi na grzbiet. Już! - krzyknęła do niej, a dziewczyna walnęła na odlew najbliższego żołnierza i najszybciej jak potrafiła (a potrafiła bardzo szybko) podbiegła do smoczycy i po łapie wspięła się na jej grzbiet. Smok wystartował z dziedzińca i zaczął się wznosić do góry. Zatoczyła koło nad zamkiem i gdy łucznicy wypuścili salwę w jej stronę, użyła ryku zimowego smoka i zamroziła pół zamku, tworząc ogromną górę lodową, po czym poleciała na północ z cztero- i pół letnią dziewczynką na grzbiecie. Smoczyca uciekła z Shirune w stronę gór. Tam, w dolinie znajdowało się zamarznięte jezioro, które tylko w okresie letnim nie było całkowicie pokryte lodem. Tutaj Yukinihrra postanowiła wychować małą księżniczkę. - Będziemy tu mieszkać? - spytała Shiro, rozglądając się dookoła. Była nadal wystraszona wydarzeniami sprzed paru godzin, a wizja mieszkania na lodowym odludziu zbytnio ją nie podnosiła na duchu - Tu jest...Zimno - stwierdziła i zeskoczyła z łapy smoka. - Właśnie dlatego to miejsce jest dla ciebie idealne do nauki magii smoczego zabójcy zimy. Musisz nauczyć się kontrolować temperaturę swojego ciała oraz wokół siebie. Dzięki temu nie będziesz odczuwała zimna. - wytłumaczyła smoczyca i zwinęła swoje cielsko do snu. Mała wdrapała się pod skrzydło i zasnęła, rozmyślając o tym, co ją czeka. Następnego dnia obudziła się ze wschodem słońca i wygramoliła się spod wielkiego skrzydła swojej opiekunki. Usiadła na jej grzbiecie i podziwiała, jak łuski smoczycy skrzą się niczym śnieg w słońcu. Smoczyca nie spała, tak jak uważała Shi, więc gdy uznała za stosowne podniosła się i wyprostowała swoje ogromne cielsko. Dziewczyna o mało z niej nie zleciała. Smoczyca zaśmiała się i obróciła łeb do tyłu, próbując spojrzeć na istotkę siedzącą na jej grzbiecie - Czas zacząć prawdziwą naukę - odparła i zaczęła instruować Shirune, co ma po kolei robić. Co chwile wykrzykiwała do niej co robi źle, zacząwszy od złej postawy po za słabe skupienie na tym, co robi. Do południa smok zdążył tak zmęczyć małą księżniczkę, że nie miała siły ustać na nogach. Po treningu Shi spożywała posiłek, po czym leciała z przybraną matką na patrol, a równocześnie trening. Matka kazała jej utrzymywać równowagę na smoczym grzbiecie, oraz medytować w celu wyczucia chłodnych wiatrów wokół siebie. Miało jej to pomóc w przepowiadaniu pogody oraz kontroli zimnych wiatrów, niosących śnieg i mróz. Po powrocie z patrolu dziewczyna miała trochę czasu wolnego, jadła drugi posiłek i dużo rozmawiała z matką. I chociaż metody wychowawcze Yukinihrry można nazwać rygorystycznymi, przynosiły oczekiwany efekt. Największy problem dziewczyna miała z opanowaniem smoczego ryku. Przez kilka miesięcy ćwiczyła, aby wykrzesać z siebie choć odrobnę mocy tego potężnego zaklęcia. Osiągnięcie zadowalającej smoczycę mocy osiągnęła dopiero po prawie roku ćwiczeń. Po 5 latach treningu, opanowała magię zimowego zabójcy smoków na wysokim poziomie. Potrafiła kontrolować śnieg, zimny wiatr, temperaturę oraz lód. Pewnego dnia podczas podniebnego lotu, matka i córka zauważyły dym unoszący się zza gór, za którymi znajdowało się państwo-miasto, w którym kiedyś Shirune służyła. Widząc to smoczyca chciała zawrócić, jednak zaniepokojona o swoją siostrę dziewczyna poprosiła smoka, aby poleciał w stronę miasta. Po długiej i nerwowej wymianie zdań, smoczyca skręciła w stronę dymu. Gdy doleciały na miejsce, ich oczom ukazały się płonące ruiny wielkiego kiedyś miasta i ogromne cielska martwych smoków. Przez chwilę krążyły nad miastem i już miały zawrócić, gdy usłyszały za sobą ryk. Jeden z atakujących miasto smoków leciał za nimi z rządzą mordu w oczach. Zaatakował je swoim ognistym rykiem, powodując oparzenia u smoczycy, która nawet nie próbowała go atakować - jej zimowa magia była bezskuteczna przeciwko smoczemu ogniowi. Skupiła się na ucieczce w góry. Mimo kluczenia pośród białych szczytów, ognisty smok zawzięcie gonił białą smoczycę. Smoki leciały bez przerwy przez dwa dni. W końcu, napastnik zaczął doganiać Yukinihrrę. Ta, "przyparta do muru" zaczęła bronić siebie i swoją córkę, jednak od początku była na straconej pozycji. Po stosunkowo krótkiej walce, zamarznięta powierzchnia morza była cała czerwona od smoczej krwi. Ognisty smok zdążył zranić zarówno smoczycę jak i niewielkiego człowieczka na jej grzbiecie. Napastnik wgryzł się w szyję białej smoczycy i pociągnął ją w dół, puszczając dopiero przy samej ziemi, tym samym zadając ostateczny cios. Smoczyca z ogromną siłą zderzyła się z lodem krusząc go i zapadając się w morskiej toni wraz z córką. Ostatkiem sił smoczyca ukryła się w ciele dziewczyny, tym samym chroniąc ją przed zamarznięciem na śmierć. Dziewczyna obudziła się w lodzie osłabiona i zdezorientowana. Ostatkiem sił wydostała się na powierzchnię i rozejrzała w około. Była na pustkowiu. Na totalnym odludziu, bez jedzenia, picia i ciepłego schronienia. Gdzie jest? Co tu robi? Co się sta... Nagle wszystkie wspomnienia wróciły do dziewczyny. Stała osowiała przez chwilę, układając sobie wszystko w głowie. Miasto zaatakowane. Czerwony smok. Długi lot. Walka. Krew. MATKA. Rozejrzała się nerwowo szukając wielkiej, świecącej i białej góry, która byłaby jej matką, jednak żadnej nie zauważyła - Mamo! - krzyknęła - Mamo! - krzyknęła jeszcze głośniej, jednak nikt jej nie odpowiedział. Wystraszona upadła na swoje cztery litery, nie wiedząc co robić dalej. Siedziała tak przez kilkanaście minut, nie wiedząc co zrobić. Ostatecznie postanowiła poszukać jedzenia i ruszyć w drogę. Podróż w poszukiwaniu matki trwała już miesiąc. Dziewczyna zachowywała się jak opętana - miewała napady płaczu i upiornego śmiechu. Nie rozumiała, co się z nią stało. Dlaczego miała białe włosy i czerwone oczy? Dlaczego jej wszystkie rany się zagoiły i została tylko wielka blizna na plecach? Ile lat spędziła w lodzie? Gdzie jest jej matka? Gdzie są wszystkie smoki? Niestety, żaden napotkany człowiek nie potrafił jej pomóc. Przez dwa lata wędrowała bez celu w podartych łachmanach i obłędem w oczach. Długo zajęło jej uspokojenie strachu i paniki, jednak w końcu się udało. Dotarła do jakiegoś niewielkiego miasteczka, na rynku którego stała duża, drewniana tablica. Na niej wisiały różne kartki mówiące o nadchodzących wydarzeniach, o poszukiwanych przez policję przestępcach oraz o misjach. Jedna z nich przykuła uwagę młodej dziewczyny. Zerwała ją z tablicy i udała się pod wyznaczony adres. Tak właśnie dziewczyna przyjęła pierwsze zlecenie. Jej pierwsza pisja była dla niej trudna, ale nie z powodu zadania do wykonania. Po tak długiej hibernacji w lodzie miała problem z przypomnieniem sobie nauk Yukinihrry. Wszystkie wspomnienia z okresu przed hibernacją były rozmazane, niczym niewyraźny obraz pisany palcem w mokrym piasku. Przydatna stała się księga, którą znalazłą w swojej torbie po wydostaniu się z lodu. Była zapisana starożytnym językiem Ishgar, którego nauczyła ją Yukinihrra. Wykonywanie zleceń pomagało Shi. Była skupiona na zadaniu i nie miała czasu rozmyślać o przeszłości. Zamiast tego zaczęła dbać o siebie, chodziła na misje i nawet dołączyła na kilka lat do najemniczej Gildii. Kilka miesięcy temu ją opuściła i udała się w kolejną podróż. I chociaż nadal w głębi duszy żywiła niewielką nadzieję na odnalezienie Yukinihrry, podróżowała tylko po to, aby znaleźć miasto, w którym będzie chciała zamieszkać. Aktualnie znajduje się w malowniczym państwie znanym Fiore i podróżuje od miasta do miasta, wypełniając różne zlecenia i szukając lepszego życia.
Dopiski Narratora: - Yukinihrra wniknęła w ciało Shiro, aby zapobiec jej dragonifikacji (patrz Natsu, Wendy, Gajeel i inni) oraz aby utrzymać ją przy życiu podczas hibernacji w lodzie - Właściwie nie pamięta Shrahkun i rodziców
- Yukinihrra wniknęła w ciało Shiro, aby zapobiec jej dragonifikacji (patrz Natsu, Wendy, Gajeel i inni) oraz aby utrzymać ją przy życiu podczas hibernacji w lodzie
- właściwie nie pamięta Shrahkun i rodziców
- działają na nią jedynie leki ziołowe
- uczulona na kurz, w bardzo zakurzonym miejscu zaczyna kichać. Jej kichnięcia są podmuchami wiatru z małymi płatkami śniegu
- podczas dużego stresu i/lub złości dziewczyna staje się agresywna dla otoczenia. Szansa 1/2 że w takim stanie straci nad sobą panowanie (zależne od kostki/ MG)
Umiejętności fabularne:
- umiejętność pisania i czytania starożytnym językiem Ishgaru
- dobra orientacja w terenie
- dość dobre przepowiadanie pogody (odnośnie opadów i temperatury, niedokładnej) opierane na pwm i obserwacji nieba oraz wiedzy na temat frontów powietrza i zjawisk pogodowych
Umiejętności: Geniusz Magiczny, Obszarowiec, Niszczyciel, Zapasy Magiczne - lvl 1 Ekwipunek:
- Setis - magiczny item będący mieszczącą się w dłoni szczotką. Wystarczy nią przejechać po włosach, aby wszelkie kołtuny się rozplątały. Dodatkowo nadaje włosom wygląd zdrowych, mocnych i błyszczących włosów. Stuknięciem w górną część szczotki (tą bez włosów) można zmienić kolor:
- niebieski - włosy się lekko kręcą - zielony - włosy są proste jak po użyciu prostownicy -biały - brak dodatkowego efektu
- Flamaster Światła - item pozwalający pisać w powietrzu. Najczęściej używa białego koloru.
- Naszyjnik z łuską Yukinihhry, którą Shi dostała od samego smoka. Łuska jest wielkości korka od butelki i wygląda, jakby posypano ją lekkim, białym brokatem. Nie ma żadnego efektu magicznego
- ubrania, skórzana torba
- wsuwka do włosów z płatkiem śniegu
- książka z zaklęciami smoczego zabójcy smoków od Yukinihrry
- książka "Magiczne przedmioty"
- książka "Broń Biała i jej użytkowanie"
- Pudełko z kulkami z czekolady mlecznej i białej oraz z płaskimi kółeczkami z lukru królewskiego
Rodzaj Magii: Magia Smoczego Zabójcy Zimy opiera się na tworzeniu, kontroli oraz korzystaniu z wielu aspektów zimy. Ponieważ na zimę składa się wiele czynników, jak lód, śnieg, zimno czy wiatr, smoczy zabójca zimy nie ma dokładnie określonego żywiołu. Pasywne Właściwości Magii
- Odporność na zimno - Shiro lepiej czuje się w chłodniejszych temperaturach, w dodatku niskie temperatury do -10 jej nie przeszkadzają. W niższych temperaturach odczuwa zimno jak normalny człowiek, ale nadal słabiej. Właściwie nie może umrzeć z zimna
- Opady śniegu - Wokół Shiro często krążą płatki śniegu, które biorą się nie wiadomo skąd, ale tylko wtedy, gdy Shiro nie jest bardzo ranna i nie jest właśnie środek lata. Nie wpływają one w żaden sposób na otoczenie, oprócz tego, że gdy ktoś zbytnio się do niej sbliży, pojedyncze płatki śniegu mogą osiąść na jego ubraniach
- Chłodzenie - Poprzez dotyk Shiro jest w stanie schłodzić dowolną rzecz o powierzchni nie większej niż jej dłoń.
- Szron - Poprzez dotyk dziewczyna jest w stanie pokryć dowolną rzecz szronem
- Mróz - W zależności od skupienia i wysiłku dziewczyna jest w stanie obniżyć temperaturę w promieniu 1m koszt: 0,5 stopnia = 1MM
- Lód - jest w stanie wytworzyć kilka kostek lodu bądź zamrozić około 1l wody
- Śnieżna Panna - jest w stanie kontrolować nad naturalnym, niemagicznym śniegiem, np. tworząc śnieżki, bądź bałwana. Maksymalnie może jednorazowo przenieść 100kg śniegu (duża zaspa wielkości konia). Post przerwy
- Północny Wiatr - Dziewczyna potrafi wytworzyć lekki powiew zimnego wiatru. Jeśli pada deszcz, wiatr ten zmienia deszcz w śnieg, ale tylko w tym miejscu, gdzie go dosięgnął
- Lodowe Tworzenie - Nie jest dla niej problemem wytworzenie maleńkich figurek o wielkości porównywalnej do wielkości zwykłego kubka do herbaty. Maks dwie figurki na post
- Lodowisko - potrafi zamrozić podłoże, tworząc gładką, lodową powierzchnię. W promieniu 5 metrów darmowe, każde kolejne 5 metrów - 10 MM. Równocześnie nie ślizga się na lodzie i może się po nim poruszać jak człowiek po ziemi. Jeśli się już ślizga, pousza się z ogromną prędkością i całkowicie panuje nad trajektorią 'jazdy'
- Lodowa Rzeźbiarka - potrafi zmienić strukturę lodu poprzez dotyk. Potrafi np. pisać palcem w lodzie niczym zwykły człowiek w mokrym piachu
- Zimowy Front - Dzięki niewielkiemu panowaniu nad powietrzem upadki z wysokością są dla dziewczyny mniej groźne (od każdej wysokości -2m). Dodatkowo jej skoki są dłuższe i/lub wyższe niż skoki normalnego człowieka (o 1m w górę lub w dal lub 0,5m w górę i w dal). Zależne od MG.
- Zemsta Zimy - Przy dużych emocjach para wodna zawrta w powietrzu wokół dziewczyny zamarza, tworząc "lodową parę". Zdarza się też, że przy dużym gniewie lub strachu zamraża każdą rzecz, którą dotknie. Lód i szron znikają, gdy dziewczyna się uspokoi bądź zapanuje nad emocjami i umysłem stopi swój własny wytwór
- Zimowe powietrze - w niewielkim stopniu jest w stanie przewidzieć pogodę
- Kierunki Świata - potrafi w miarę wyczuć bieguny, jednak nie zawsze dokładnie. Na podstawie tego jest w stanie określić kierunki świata.
- Smocze dziecię - Jak każdy Smoczy Zabójca, ma o wiele lepiej rozwinięte zmysły. Jej specyficznie zbudowane płuca oraz skóra pozawalają jej znieść bardzo niskie temperatury. Jednak z powodu tak wyczulonych zmysłów, wszelki transport środkami lokomocji znosi gorzej niż zwykli magowie - w skrócie, ma chorobę lokomocyjną
- Smoczy Lód - Jako smoczy zabójca zimy, jest odporna na magię związaną z zimą [magia zimowa (100%), lodu (50%), śniegu (50%), wiatru (10%)] Może również zregenerować siły zjadając lód bądź śnieg, nie może on być jednak wtworzony przez nią samą. Największy efekt daje lód - 5MM na post.
- Smocza Magia - Jej magia jest nieco silniejsza niż magia innych magów, jednak ze względu na jej nieokreślony żywioł, jej zaklęcia są nieco słabsze niż zaklęcia innych smoczych zabójców, ale nadal odrobinę silniejsze niż zaklęcia zwykłego maga
- Winter Dragon's Freezing Claws(C) - Na rękach dziewczyny pojawiają się lodowe, smocze szpony, które są dwukrotnie większe od jej dłoni. Jest to zaklęcie do walki z bliska. Oprócz ran rangi C w miejscu zetknięcia się szponów z przeciwnikiem narasta lód.
- Winter Dragon's Icy Breathe (C) - Jest to zaklęcie podobne do Smoczego Ryku, jednak słabsze i niezadające obrażeń. Shi nabiera powietrza, po czym wypuszcza je bardzo schłodzone o temperaturze około -20 stopni. Zamarzają wszelkie ciecze (w tym krew, tamując krwawienie) i wszystko pokrywa się szronem, który utrudnia poruszanie. Zasięg: 15 metrów, szerokość około 2. Przy użycia z bliska (mniej niż 1 metr) zamiast szronu pojawia się lód, który może pokryć np. nogi i utrudnić poruszanie. Efekt zaklęcia utrzymuje się 3 posty. Możliwe odmrożenia.
- Dragon's Ice (B) - dowolnym ruchem ręki w wybranym przez siebie miejscu tworzy wybraną przez siebie rzec nieożywioną bądź ożywioną z lodu. Rzecz nieożywiona: wielkość nie przekracza 3x3x3m, przy czym można zmienić wielkość odejmując z jednej z właściwości (szerokość, wysokość, długość), np. 2x4x3. W przypadku wielkośc 3x3x3 twór jest odporny na zaklęcia o sile B i niżej. W przypadku tworu o wielkości 5x5x5m (gdzie wielkości można zmieniać podobnie jak w poprzednim przpadku) jest to jedynie zwykły lód. Można zwiększać wielkość tworów według przelicznika - 1m w jedną stronę=10 MM
Rzecz ożywiona: działa od 1 do 3 postów, maksymalna odporność na zaklęcia rangi B. Przedłużenie działania - 1 post=7MM
- Roar of the Ice Dragon (A) - Shi wypowiada "Roar of the..." nabierając nieco powietrza, po czym wypuszcza je wykrzykując "Ice Dragon". Przed jej ustami tworzy się promień energii, który dziewczyna może wycelować w przedmioty w odległości do 52m. Średnica promienia w miejscu uderzenia jest równa 5,5m średnicy, im bliżej dziewczyny, tym średnica mniejsza. Zaklęcie trwa 5 sekund, dzięki czemu dziewczyna może zwiększyć pole rażenia. Może też przedłużyć działanie zaklęcia o dodatkowe 5 sekund za kolejne 17MM. Promień zamraża wszystko, do czego dotrze, dodatkowo zadając obrażenia adekwatne do rangi. Dodatkowo wytwarza się podmuch powietrza w odległości 10m od miejsca uderzenia, który niesie ze sobą płatki śniegu, utrudniające przez czas trwania podmuchu (zależne od MG) widoczność. W miejscu uderzenia temperatura powietrza obniża się o jakieś 20 stopni, a podmuch powietrza jest zimny, stojący w pobliżu odczuwają nieprzyjemny chłód. Kolejne użycie po trzech postach.
- Winter Dragon's Rage (A) - Aby aktywować zaklęcie wystarczy powiedzieć "Rage". Wokół Shi zaczyna się gromadzić lodowate powietrze, które przez minutę zaczyna obejmować coraz większą powierzchnię, aż osiągnie 20 metrów średnicy. Podczas "rozchodzenia się" powietrza z wiatrem niesie się fala lodowych odłamków (tylko podczas aktywacji zaklęcia, jedna fala niczym płaski okrąg wokół Shi), jest to zwykły lód zadający rany cięte rangi D. Na tym obszarze zaczyna szaleć burza śnieżna o niszczycielskiej mocy. Temperatura spada o 20 stopni celcjusza, śnieg klei się do wszystkiego, ogranicza widoczność i spowalnia. Wraz z bardzo silnym wiatrem ogranicza poruszanie się przeciwników do minimum, przy czym każdy krok wymaga większego wysiłku niż normalnie. Zaklęcia magii ognia spadają o rangę w dół, a zaklęcia bazujące na lodzie/śniegu zwiększają siłę o rangę wzwyż. Shirune jest odporna na spowalniające działanie zaklęcia, a śnieg się do niej nie klei (PWM). Trwa 7 postów. Możliwe odmrożenia. Zaklęcia można użyć raz na dzień fabularny.
|
|