HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Feelan Koei




 

Share
 

 Feelan Koei

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Feelan


Feelan


Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015

Feelan Koei Empty
PisanieTemat: Feelan Koei   Feelan Koei EmptySob Wrz 05 2015, 20:05

Imię: Feelan
Pseudonim: Każdy i tak mówi  jak chce
Nazwisko: Koei
Płeć: Męska, chłopięca
Waga: 62 kg
Wzrost: 171 cm
Wiek: 15 może już będzie
Gildia: Brak na chwilę obecną, ale planuje gdzieś kiedyś dołączyć.
Klasa maga: 0



Wygląd:
Na pierwszy rzut oka Feelan wygląda na starszego. Ciężko jest czasem uwierzyć, że ma tylko piętnaście lat. Wysoki, oraz dość mocno zbudowany, przez co ma posturę szczupłego, dorosłego mężczyzny. Ma wyraźny zarys mięśni. Od razu widać, że jadł mniej, niż pracował. Jego skóra jest dość blada i gładka, co jest typowe dla ludzi z zimnej północy. Postawę ma wyprostowaną, czasem można stwierdzić nawet, że jest lekko spięty.
Co innego twarz, którą zwyczajnie można uznać za chłopięcą. Delikatne rysy twarzy, sprawiają wrażenie miłej i niewinnej. Cienkie usta zazwyczaj pozostają w szczerym uśmiechu. Nos ma niewielki, lekko zadarty w górę. Czoło zasłaniają jasne, złote włosy. Ich długość jest wystarczająca, żeby nie wpadać do oczu, choć w niektórych miejscach wydają się być nierówno przystrzyżone. Charakterystycznym dla Feelana  elementem wyglądu, są jego długie spiczaste uszy. Niewiadomo czemu takie są, po prostu z takimi się urodził i nie szukał wytłumaczenia, dlaczego. Jednak dzięki nim słyszy nieco lepiej.
Jedynym wyjątkiem w jego szczęśliwej twarzy, są piękne, błękitne oczy. Patrząc w nie przez długą chwilę, można w nich dostrzec ogromny żal i smutek, które są wywołane przeszłością chłopaka. Jednak mimo to, wciąż sprawia wrażenie radosnego i miłego.


Charakter:
Osobowość, jaką posiada Feelan jest w ostatnim czasie spotykana bardzo rzadko, a w sumie to chyba można stwierdzić, że nie ma takiego drugiego jak on. Chłopak w swoim życiu nigdy nie zrobił nic złego. Nigdy nie powiedział o nikim złego słowa, nigdy nie unikał pracy, nawet nigdy nie przeklął. Nerwy też nigdy go nie poniosły. Niektórzy więc stwierdzą, że jest jakimś dziwadłem, albo czymś gorszym. Lecz Feelan cieszy się z tego jaki jest i nie przeszkadza mu to zbytnio w kontaktach międzyludzkich. Rozmawia w normalny sposób, często się przy tym śmiejąc. Jest miły nawet dla tych, którzy nie są mili dla niego.
Nie lubi przemocy. Sam z siebie nigdy nie zaatakowałby drugiego człowieka. Jednak niekiedy jest to konieczne, żeby uniknąć większego zła, lecz jeżeli to nie zagraża, Feelan nie sięga po broń.
Do tego chłopak jest bardzo pomocny. Nie omija obojętnie ludzi w potrzebie. Bezinteresowność nie jest mu obca. Niestety przez to Feelan bywa często bardzo naiwny i podatny na manipulację. Zbyt szybko ufa ludziom, których próbuje uszczęśliwić. Nie lubi się nikomu narzucać. Nigdy jednak nie robi nic na siłę wobec innych. Jedynie w dążeniu do własnych celów jest bardzo uparty, wobec innych, po prostu uprzejmy.
Ostatnią rzeczą, o której warto wspomnieć jest fakt, że za każdym razem patrząc w jego stronę, widać bijącą z niego radość i szczęście. Jednak nie oznacza to, że jest w pełni szczęśliwy. Co prawda kocha swoje życie i uważa świat za piękne, wspaniałe miejsce pełne dobra, to przeszłość odcisnęła na jego sercu trwały ślad. Chłopak wie, że na świecie istnieć zawsze będzie zło, które odpowiada za jego smutek… Dlatego też zobowiązał się do tego, żeby zawsze z nim walczyć, nieważne w jakiej postaci się pojawi...


Historia:
Życie jest pięknym darem. Nie każdy potrafi to docenić, ale to nie zmienia faktu, że jest niezwykłe! Kocham swoje życie, ponieważ wiem jak wiele ono kosztowało. Moja matka pewnie by dzisiaj żyła, gdybym się nie narodził. Zmarła niedługo po porodzie. Nieważne jakbym się starał, nigdy nie uda mi się odwdzięczyć za dar jaki mi dała, ale staram się być jak najlepszy, by mogła z uśmiechem patrzeć na mnie stamtąd, gdzie teraz jest.

Już od samego początku nie miałem łatwo. Ojciec, kimkolwiek był zniknął gdzieś. Nikt nigdy nic o nim nie mówił, jakby go nie było. Wioska w której się wychowywałem była niewielka i biedna. Położona daleko, na mroźnej północy, za górami. Oddzielona od wszelkiej cywilizacji. Mimo wszystko, znalazła się pewna rodzina, która zdecydowała się mnie przygarnąć, oraz zająć się mną. Nie byli bogaci, a jednak okazali mi dobro. Pamiętam, że zawsze starałem się, aby im pomagać. Nie chciałem być dla nich problemem, a wiedziałem, że nie są moimi rodzicami, od swoich „braci”. Nie przepadali za mną. Często mi dokuczali z byle powodu… Długouchy, sierota, bękart… To były ich ulubione odzywki. Jakoś je znosiłem, ale musiałem nieraz za nich pracować. Głównie było to rąbanie drewna, zbieranie drewna, przenoszenie drewna, struganie drewna. Do tego jeszcze musiałem zajmować się zwierzętami, lecz wszystko robiłem z uśmiechem.  Jednak nieważne ile bym pracował, często dostawałem najmniej jedzenia. Nie miałem zamiaru się poddawać i robiłem to, co do mnie należało.
W wieku dziewięciu lat byłem zabierany na pierwsze polowania. Uczyłem się strzelać z łuku do zwierząt. Było mi szkoda zabijać niewinne jelenie… Specjalnie nauczyłem się nie trafiać w nie. Zamiast tego polowałem na drapieżniki, które chciały je skrzywdzić. Z czasem nawet niektóre jelenie podchodziły do mnie dając się głaskać. Brzydziłem się zabijaniem, dlatego też moja kariera myśliwego szybko się zakończyła… Chociaż udało mi się zdobyć parę wilczych skór, a nawet jedną niedźwiedzią!

Kolejne komplikacje zaczęły się po śmierci mojego przybranego ojca. Nie dość, że byłem najmłodszy, to jeszcze nie byłem jego prawdziwym synem. Moi „bracia” nawet nie zaczekali do jego pogrzebu, tylko od razu mnie przepędzili. Przez to zostałem bez niczego. Całkowicie sam, wyrzucony na mroźną ulicę. Wyruszyłem więc do najbliższej, większej osady. Tam życie również nie było łatwe. Ludzie ledwo co wiązali koniec z kocem. Ale miejsce to było bezpieczne, a przynajmniej na takie wyglądało. Znalazłem tam przytulny daszek, pod którym każdego wieczoru rozpalałem ognisko. Tak jakoś dało się przetrwać chłodniejsze dni. Gorzej było ze zdobywaniem jedzenia… Czasem ktoś czymś poczęstował, w zamian za pomoc w noszeniu ciężkich narzędzi, czy też w innych ciętych, bądź też lżejszych pracach. Całkiem miłą osobą okazał się tamtejszy grabarz, znany jako… Grabarz… Jego praca nie należała do najprzyjemniejszych, acz jedyne czego ode mnie wymagał, to pomoc przy zasypywaniu grobów, przez co bardzo często brałem udział w obrzędach pogrzebowych, oraz dostałem własną chatkę, w której kiedyś przetrzymywali trumny… Co prawda wystrój początkowo przypominał wampirze grotę, a spanie w trumnie niezbyt mi się uśmiechało, ale na szczęście nie musiałem tego doświadczać.  
Po jakimś czasie byłem znany jako jego „miły” wspólnik. Tamtejsi ludzie zaczęli mnie lubić. Myśliwy zrobił dla mnie łuk. Tamtejszy kapłan nauczył mnie czytać, oraz pisać, a krawiec zrobił specjalnie dla mnie ubrania. Nawet stary strażnik Gordon, który spędzał całe dnie w karczmie, opuszczał ją, by czasem odwiedzić Grabarza, choć kiedy przybyłem do wioski pałali do siebie nienawiścią.

Potem przyszła zaraza… Miałem wtedy czternaście lat… Niewiadomo skąd, kiedy i od kogo się zaczęła, ale ludzie zaczęli powoli gnić, aż umierali w okropnych męczarniach. Grabarz też zachorował, ale u niego choroba rozwijała się bardzo powoli. Żaden znachor nie potrafił znaleźć lekarstwa na tę chorobę, sami również jej zaznali. Z czasem w wiosce nie było już ani jednego zdrowego… Oprócz mnie… I wtedy nadszedł ten pamiętny dzień…

To był jeden z tych cieplejszych dni, kiedy śnieg zaczynał topnieć, a słońce wysoko świeciło na niebie. Ludzie z powodu zarazy zaniedbali swoje obowiązki, dlatego też miałem dużo dodatkowej pracy, zwłaszcza, że zarządca wioski zmarł kilka dni wcześniej. Jedzenia jak zawsze było niewiele. Mimo, iż miały się tego dnia odbyć, aż trzy pogrzeby, to i tak postanowiłem, że będę pomagać innym ludziom. Nawet jeśli byli chorzy, to i tak cieszyli się na mój widok, a ja cieszyłem się z ich szczęścia. Miał to być kolejny, zwyczajny dzień…
-Jak się dzisiaj czujesz Gordonie? – spytałem podbiegając z paczuszką do starego wojaka, siedzącego akurat na ławce przed domem. Były w niej Przeróżne zioła, na inne dolegliwości niż sama zaraz.
-Łamie mnie w kościach… Do tego śmierdzi… Wszystko, wszędzie śmierdzi…
-Przynieść ci jeszcze jeden kocyk?
-A przynieś! Dobry z ciebie jest chłopak…
Popędziłem do domku po kocyk, a gdy wróciłem, zobaczyłem wysokiego mężczyznę w czarnym płaszczu, stojącego obok Gordona. Jego twarz zasłaniał kaptur. Przyglądałem mu się przez chwilę, wyczuwając wyraźny niepokój. Osobnik był jakiś dziwny, ale wtedy odrzucił kaptur. To był jeden z moich przybranych braci, ale coś się w nim zmieniło. Nie tylko wygląd, który był odrażający z powodu zarazy, ale coś w jego wnętrzu. Jego twarz rozpadała się, ale miałem wrażenie, że coś go cieszyło, a w jego oczach dostrzegałem coś… coś… do dziś nie wiem co to było.
-Feelanie… Pomóż nam… Wiem, że jesteś w stanie…
Przez długą chwilę patrzyłem na niego. Gordon widocznie zasnął. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Bardzo chętnie bym mu pomógł, ale nie wiedziałem jak. Wzruszyłem jedynie ramionami.
-Na północ stąd znajdziesz jaskinię… Żyje tam demon, który jest odpowiedzialny za tę zarazę… Jesteś jedynym, który może mu się przeciwstawić…
-Demon? Czemu akurat ja?
-Bo jako jedyny nigdy nie wyrządziłeś nikomu zła… Demon z pewnością nie będzie w stanie zrobić ci krzywdy… Musisz jednak się pośpieszyć…

Stałem przez kilka dobrych minut jak słup… Bałem się. Nie wiedziałem co zrobić, ale serce nakazywało pomóc tym. Którzy są w potrzebie.
-Muszę jeszcze się przygotować- powiedziałem, na co mój „brat” kiwnął głową. Odszedłem parę kroków i poczułem dziwną ulgę. Nie wiedziałem nawet, który to z nich był… Jednak nie miało to znaczenia. Skoro pojawiła się szansa na ocalenie wioski, chciałem jak najlepiej ją wykorzystać, dlatego też pobiegłem do kapłana. Gdy opowiedziałem mu całej sytuacji, ten pokiwał głową, oraz kazał mi wrócić z mieczem. Jedyną osobą, która posiadała miecz, był Gordon. Dalej spał, kiedy do niego wróciłem, więc wszedłem do domu i po prostu wziąłem jego półtoraręczny miecz. Wisiał na ścianie, nietrudno go było znaleźć. Był dumą starego strażnika. Przywłaszczyłem sobie również jego starą kolczugę i natychmiast pobiegłem do kaplicy.
-Mam już wszystko!
-To dobrze… Pozwól, że udzielę teraz błogosławieństwa tobie, oraz twojej… khy… khy… broni…  Niech Sukue czuwa nad tobą. Niech jego światło prowadzi twe stopy, a jego dłoń niech kieruje twoją. Niech wleje w twoje serce odwagę, a w umysł mądrość, oraz przejrzyste myślenie. A teraz idź i czyń wolę swojego Pana… - gdy kapłan się modlił, miałem wrażenie, że przemawiał w innym języku, a mimo to rozumiałem go, oraz poczułem napływające ciepło i troskę. Kiwnąłem tylko głową, chwyciłem miecz i wybiegłem z uśmiechem na ustach. Miałem niebawem wrócić…

Bez wytchnienia pędziłem przed siebie na spotkanie z przeznaczeniem. Przez las, śnieg, mróz. Nie wiem jak długo biegłem, ale nigdzie nie było widać żadnej jaskini. Może to nie była północ? Nie ustępowałem… Gdy zmęczyło mnie bieganie, zacząłem normalnie iść. Uparcie przed siebie, lecz nagle zerwał się silny wiatr. Nie mogłem jednak mu ustąpić! Nawet czarne chmury nadciągające z zachodu, nie mogły ugasić mojego zapału. Zrobiło to co innego… Nagłe odczucie ciepła… Wewnętrzny spokój… Wiatr ucichł, jak wszystko dookoła. Stałem sam, w lesie, a jednak czułem, że ktoś ze mną jest. Rozejrzałem się, lecz nikogo nie widziałem. Ból głowy uderzył znikąd i dość mocno mnie przytłoczył. Przede mną stanęła czarna postać. Miała kształt kobiety, ale jej skóra, jak i zapadnięte oczy były czarne. W ręku trzymała kołatkę, którą cicho stukała. Patrzyła na mnie z dziwnym uśmiechem, a następnie rzuciła się w moją stronę i… Nagle znikła… Stałem jak sparaliżowany… Lecz poczułem, że popełniłem ogromny błąd. Zawróciłem. Biegłem najszybciej jak się dało, by dotrzeć do wioski, ale było już za późno…
Dostrzegłem liczne kręgi narysowane krwią, tuż przed wioską, jak i w jej środku. Wszedłem pomiędzy domy, przeszedłem parę kroków i na głównym dziedzińcu zobaczyłem mężczyznę? Wcześniej wydawało mi się, że to był mój „brat”, ale to był ktoś zupełnie inny. W ręku trzymał księgę w czerwonej oprawie. Poczułem, że bije od niej demoniczna moc… Jak nagle ze wszystkiego. Odruchowo sięgnąłem po łuk i strzeliłem… Trafiłem go prosto w serce, ale on nawet się nie zachwiał… Księga wypadła z jego rąk, a on ruszył w moją stronę niewyobrażalnie szybkim krokiem. Jego skóra była szara i… Był martwy… Ale jego ciało wciąż się poruszało… Kapłan opowiadał kiedyś o czymś takim… Że istnieje moc zdolna wskrzesić umarłych, ale nie jest ona niczym dobrym i czyni ludzi… Innymi…  Sięgnąłem po miecz. Ciąłem od dołu i rozdzieliłem go na dwie części… Cofnąłem się, przez co potknąłem się o własne nogi. Widok był tak obrzydliwy, że aż złapałem się za usta, w celu powstrzymania odruchu wymiotnego. Serce biło mi niewyobrażalnie szybko. Nigdy w życiu tak się nie bałem, ale przypomniałem sobie słowa, które wypowiedział do mnie kapłan, zanim opuściłem wioskę…
Niech Sukue czuwa nad mną. Niech jego światło prowadzi moje stopy, a jego dłoń niech kieruje moją. Niech wleje w moje serce odwagę, a w umysł mądrość, oraz przejrzyste myślenie… - Powtarzałem raz za razem. Wstałem i podbiegłem do czerwonej księgi. Podniosłem ją i zobaczyłem, że jej strony są… puste… Mimo wszystko biła od niej niesamowita moc… Odrzuciłem ją od siebie. I usłyszałem krzyk… Wiele krzyków… Widziałem mieszkańców wioski… Starego Gordona… Kapłana… Grabarza… Krawca… Panią Bonie, która piekła pyszne bułeczki, oraz wielu innych… Wszyscy byli martwi, a tak samo żywi… Chwyciłem miecz w obydwie dłonie. Łzy naleciały mi do oczu. Nie mogłem w to wszystko uwierzyć… Po raz kolejny straciłem wszystko… Mało tego… Aby przeżyć, musiałem z nimi walczyć… Z tymi, którzy mięli znajome mi twarze… Ale oni nie byli już żywi… A ja żyłem… Życie to piękny dar… Nie mogę go zmarnować… Nie mogę go tak po prostu stracić…
-Przepraszam…
Powtarzając słowa modlitwy zacząłem walczyć… Walczyłem wierząc, że robię dobrze… Wierzyłem w to, że daję im spokój… Wstąpiła we mnie jakaś nowa siła… Czułem ją wcześniej, ale tym razem była niewyobrażalnie wielka. Zwiększała się za każdym razem, gdy powtarzałem imię Sukue… Nie wiem jak długo to trwało, ale w końcu pozostałem sam na  dziedzińcu wśród rozpłatanych ciał…   Nic już nie trzymało mnie w tej wiosce… Czułem ogromne zmęczenie. Z trudem doszedłem do kaplicy i tam upadłem na posadzkę. Poraniony i wycieńczony… Było to jedyne miejsce, gdzie nie było trupów. Myślałem, że to już koniec… Lecz nie mogłem tego tak zostawić… Opierając się o miecz wstałem i zobaczyłem zapalone świeczki… Wziąłem jedną z nich i wyszedłem z kaplicy. O dziwo świeczka nie gasła od wiatru. Ujrzałem pod sobą księgę w czerwonej oprawie. Podniosłem ją i zapaliłem jej strony, a następnie rzuciłem w stronę ciał, po czym odszedłem.
Przeszedłem z kilkaset metrów i odwróciłem się ostatni raz, by spojrzeć na wioskę. Cała była pokryta oczyszczającym ogniem. Dym wysoko się unosił. Ta noc była bardzo jasna i ciepła… Tej nocy mogłem spokojnie płakać…

Następny dzień niby nie różnił się niczym od innych dni. Obudziłem się oparty o drzewo. Wstałem i przetarłem oczy… Jak każdego poranka, uśmiechnąłem się w stronę wschodzącego słońca. Dobrze pamiętałem wydarzenia poprzedniego dnia, jednak nie mogłem się z tego powodu załamywać. Oni z pewnością nie chcieliby mojego smutku… To mój uśmiech był powodem ich radości, nie płacz… Nawet wtedy chciałem ich uszczęśliwić. Więc, jeżeli mnie obserwują, z innego lepszego miejsca, to zrobię wszystko, by mogli być ze mnie dumni. Odnajdę swój cel i wciąż będę żył z uśmiechem, nie zapominając nigdy o tych, dzięki którym właśnie mogę się uśmiechać… Otrzymałem od nich najpiękniejszy dar…







Umiejętności:
Paladyn 1
Łucznik 1
Kocie uszy 1

EQ:
-Półtoraręczny miecz z ostrzem o długości 120 cm, szerokości 8. Ostrze obosieczne, bez jakichkolwiek udziwnień, wykonane z twardej, połyskującej stali. Jelce pozłacane, w kształcie skrzydeł.  W nasadę ma wbity błękitny kamień, który ładnie wygląda, ale to tylko kamień. Rękojeść owinięta skórzanym paskiem, wystarczająco długa, by złapać ją obydwoma rękoma, ale na tyle krótka, żeby zbytnio nie zawadzać przy walce jedną ręką. No i ładna, skórzana pochwa do niego, z metalowym obiciem, żeby miał gdzie ten mieczyk schować.
-Krótki dębowy łuk, oraz siedem zwykłych strzał.
-Metalowa kolczuga, idealny rozmiar! Gorzej z jakością... Po mocniejszym ciosie, albo po dwóch słabszych prawdopodobnie się rozpadnie...
*Wszystko poświęcone, pobłogosławione i pokropione wodą święconą.

Rodzaj magii: Magia Anioła
Anioły, znane głównie jak radosne, skrzydlate istotki, stworzone przez Boga, aby mu służyć i wypełniać jego wolę. W pełni istoty duchowe, posiadające wolną wolę, ale nie mające ciała… A co jak znajdzie się taki, który jednak takie posiada, a jego moc zostanie ograniczona do zbiornika magicznego? Wtedy otrzymamy człowieka, posiadającego anielską moc! Do czego niby ona potrzebna? Ta moc ma służyć ludziom, aby nieść światło tam gdzie jest ciemność, oraz żeby zwalczać demoniczne siły zła, wypędzać duchy, niszczyć nieumarłych, i być ostoją czystości i sprawiedliwości, potrafi również w cudowny sposób uzdrawiać rany, a nawet pozwala na przybranie anielskiej formy! W dużej mierze zależy od czynów Feelana, ponieważ wymaga od niego bycia dobrym, a jej działanie przez to jest drażniące intuicyjnie na demony. Bo nawet największa ciemność nie przysłoni najmniejszego światła!


PWM:
Upór moją bronią, wiara moją tarczą! – Moc Feelana zależy w wysokiej mierze od jego uczuć, potrzeb oraz czystości jego intencji. W chwili wahania, wątpliwości lub w momencie gdy jego magia nie jest koniecznie potrzebna do użycia, siła anielskiej mocy może osłabnąć, nawet o jedną rangę. Jednak w krytycznych sytuacjach, gdzie mimo wszystko Feelan wierzy w swoją moc, ta może stać się trochę silniejsza. Jest to jednak niewielkie wzmocnienie zaklęć, co najwyżej o pół rangi. (o wszystkim jednak decyduje MG)

Początkujący Łowca Demonów – Głównym zadaniem Feelana jest zwalczanie demonów i złych istot. Jest on w stanie wyczuć istoty demoniczne, zależnie od MG, oraz od natężenia demonicznej siły. Jednak Feelan póki co jest niedoświadczonym łowcą demonów, ale umiejętności przychodzą wraz z doświadczeniem! Z każdym pokonanym demonem, niewiele wzrasta siła zaklęć Feelana przeciwko demonom. Jak bardzo, to już zależy od MG.

Nieskalane serce – Każdy, jakikolwiek zły uczynek, który Feelan wykona świadomie i dobrowolnie, odciśnie na nim piętno. Wtedy zależnie od MG, Feelan otrzymuje stałe, procentowe osłabienie swoich zaklęć 1-15% w zależności od tego jak bardzo źle postąpił Feelan. Jeżeli przelicznik ten sięgnie 100%, wtedy Feelan traci swoją anielską moc i staje się zwykłym człowiekiem. PD wydane na zaklęcia przepadają.

Heroiczna dusza – Aby zmazać swoje winy, Feelan musi wykazać się heroizmem. Jest to jedyny sposób, aby przywrócić mu nieskalane serce. Za każdy heroiczny czyn, w którym Feelan ryzykuje swoim życiem, dla czynienia dobra, niweluje procenty osłabiające jego zaklęcia, a może je nawet wzmocnić na stałe o 15%. W zależności od MG otrzymuje 1-5% wzmocnienia za heroiczne czyny. Warunkiem jest przede wszystkim poświęcenie.

Dobro ponad wszystko! – Chęć Feelana do czynienia dobra jest tak duża, że dużo ciężej jest go sprowokować do niepoprawnych czynności, nawet w sposób magiczny. Dzięki temu, jest mu nieznacznie łatwiej opierać się wszelkim kontrolom umysłowym, mającym na celu namówienie go do robienia zła.

Niewzruszona odwaga –  Feelan czuje strach, jak każdy człowiek, ale dzięki ogromnej odwadze, która wynika z jego mocy, trochę ciężej jest go czymś przerazić. Zależne od MG.

Immunitet – Dzięki Anielskiej mocy Feelan posiada zwiększoną odporność na wszelkie choroby i zarazy, wywołane w nie magiczny sposób, lecz długie spędzanie czasu z zarażonymi  oraz stykanie się z nimi sprawi,że również zachoruje, ale później niż w przypadku zwykłego człowieka.

Święta mowa – Feelan zna Anielską mowę, oraz wszelkie święte symbole. Tak samo jest zaznajomiony ze wszelkimi sakralnymi obrzędami, jak błogosławieństwa, święcenie wody, przedmiotów itd. Słowa wypowiedziane w tym języku, w obecności demona, prowokują go i wywołują jego złość.

Nienaturalnie dobry – Od Feelana bije niezwykła aura dobroci. Sprawia ona, że postaci złe, lub te co  mają coś na sumieniu czują się źle przy Feelanie, jakby były gorsze. Może wystąpić również uczucie żalu. Natomiast osoby z reguły dobre, przy Feelanie czują się dobrze i bezpiecznie. Zasięg 1.5 metra, zależne od MG i postaci. Nie ma żadnego zastosowania podczas walki.

Niosący światło – Jeżeli przyjrzeć się dokładniej Feelanowi, można dostrzec, że otacza go delikatna świetlana otoczka, a nad jego głową można dostrzec coś na kształt aureoli. Efekt wyłącznie wizualny, możliwy do zobaczenia tylko w delikatnym świetle. W ciemności nie widać go w ogóle, a przy zbyt wielkim świetle miesza się ono po prostu z tłem.

Broń światła – Feelan może sprawić, że trzymana przez niego broń zacznie świecić delikatnym światłem. Nie oświeci to żadnych ciemności. Efekt co prawda wizualny, ale u słabszych demonów może powodować wstręt i drobny lęk. Żadne moce zła chętnie nie dotkną takiej broni, ale to też zależy od MG.

Anielskie dłonie – Feelan może sprawić, że jego dłonie od wewnętrznej strony zaczną się świecić. Działają jak takie trochę słabe latarki. Delikatnie, słabo oświetlają obiekty w odległości dwóch metrów. Dotknięcie rany świecącymi dłońmi, nieznacznie zmniejsza jej ból. Nie ma żadnych właściwości leczących, ale osoba ranna czuje się niewiele lepiej, lecz jest to tylko uczucie.

Mistrz światła – Feelan jest w stanie kontrolować niewielkie promienie niemagicznego światła, mogąc zmienić ich kierunek, delikatnie zmniejszyć, lub zwiększyć ich natężenie, a jak się postara to nawet jakiś kształt z nich uformuje. Może jedynie kontrolować światło na wybranym obszarze 5x5x5 cm.

Zaklęcia:
D Anielskie światło – zaklęcie to tworzy niewielką, białą kulkę światła posiadającą skrzydełka. Unosi się ona tuż przy Feelanie nie dalej jak metr od niego. Oprócz oświetlenia pobliskiego terenu, do 3 metrów, kulka ta zmienia kolory w zależności od zagrożenia. Jeżeli w zasięgu trzech metrów znajduje się osobnik mający złe zamiary wobec Feelana, kulka zmienia kolor na pomarańczowy, a jeżeli w tym dystansie miały ingerencje jakiekolwiek demoniczne siły, kulka zmienia swoją barwę na czerwoną i świeci dwa razy słabiej. Jego żywotność to dwie tury. Tylko jedna kulka na raz.

D  Błogosławieństwo – Feelan udziela błogosławieństwa wskazanej osobie. Sprawia ono tyle, że osobnik ten dostaje nieco zwiększoną odporność na magię, oraz niektóre akcje wychodzą mu po prostu lepiej. O sile działania decyduje MG. Feelan nie może błogosławić samego siebie. Zanika po dwóch turach.

C Dłonie, które leczą – Dzięki anielskiej mocy, Feelan jest w stanie leczyć rany, poprzez nałożenie na nie swoich dłoni. Leczenie trwa tak długo, jak długo Feelan trzyma swoje dłonie na zranionym. Przerwanie kontaktu, kończy zaklęcie. Leczy maksymalnie rany rangi A. Rany rangi PWM zostają uleczone od razu, a rangi D przez pół tury, rangi C goją się przez post każde następne o 2 tury więcej.  

B Oczyszczenie – Feelan uwalnia swoją anielską moc, która rozchodzi się jak świetlista fala dookoła niego na odległość 3 metrów. Osoby, które znajdą się w jej zasięgu odczują kojące ciepło, ale nie zadaje żadnych obrażeń. Na jedną turę oczyszcza teren ze wszelkich magicznych efektów, oraz uniemożliwia używanie magii, w tym również samemu Feelanowi, oraz przerywa wszelkie magiczne akcje w tym obszarze. Jeżeli czas działania danego wytworu magicznego nie minął w czasie działania Oczyszczenia to również on wraca z powrotem.

A Objawienie – Na cztery tury Feelan uwalnia moc ukazując się w swojej anielskiej postaci.  Z wyglądu zaczyna jaśnieć bladym światłem, które zasłania całą jego postać i jego broń, oraz wyrastają mu dość duże świetliste skrzydła. Wygląda trochę jakby płonął. Robi się również trochę większy, blisko coś koło dwóch metrów. Światło choć mocne, nie wywołuje oślepiającego efektu, a osoby patrzące w jego strony czują ciepło, spokój i płynące z niego dobro, nawet ci źli. Jedynie demony oraz duchy czują wstręt do tego światła.
Jednak zaklęcie nie posiada tylko wizualnego efektu. Po pierwsze uniemożliwia używania zwykłych zaklęć, dając Feelanowi dostęp do ich potężniejszego arsenału, w walce z demonami (to te oznaczone gwiazdką). Ulepszone zostają również jego fizyczne parametry jak siła, szybkość i wytrzymałość. Powoduje to podniesienie o jeden poziom umiejętności Joker, Wytrzymałość, Siłacz. Zaś miecz, oraz wystrzelone strzały, dodatkowo wywołują poparzenia rangi D. Skrzydła natomiast umożliwiają swobodne latanie. Im szybciej i wyżej lata, tym jest trudniej mu manewrować. Nie wykona również podczas lotu jakichś skomplikowanych akrobacji, bez odpowiednich do tego umiejętności.

*B Sąd – Feelan wskazuje ręką jeden cel zsyłając na niego z nieba, słup światła. Reaguje on jedynie na swój cel, dlatego też przenika przez wszelkie przeszkody, jakby ich nie było. Jeżeli trafiony obiekt jest demonem, nieumarłym, duchem bądź miał jakąś styczność z demonicznymi siłami, zostaje unieruchomiony na jedną turę, oraz otrzymuje nieuniknione obrażenia rangi B na całym ciele, które stopniowo w przeciągu tej tury, acz może próbować uciec za pomocą magii.  Wskazanie zwykłego człowieka ześle na niego słup światła, ale ten nie będzie miał żadnego efektu, poza wizualnym. Feelan musi widzieć cel, który wskazuje. Może wskazać tylko jeden cel na raz.


*C Święte cięcie – Feelan koncentruje anielską moc w swoim mieczu, a następnie uwalnia ją, wydłużając jego cięcie o pięć metrów. Ponadto powoduje ono na swojej drodze serię słabych wybuchów rangi D, o szerokości jednego metra, oraz zadaje obrażenia od cięcia wszelkim obiektom na swojej drodze.

*D Wiążący łańcuch – Z palców lewej ręki Feelana wystrzeliwuje pięć świetlistych łańcuchów, jeden od każdego palca. Mają trzy metry długości. Kierują się one w stronę wskazanego celu, aby go związać. Każdy łańcuch odpowiada za inną kończynę. Wystrzelone z kciuka i małego palca krępują nogi. Palce serdeczny, oraz wskazujący, ręce. Środkowy natomiast szyję. Im bliżej znajduje się cel, tym mocniej zaciskają się na nim łańcuchy i tym bardziej krępują jego ruchy. Oczywiście nie unieruchamia to całkowicie celu, a ten może wciąż próbować się z nich wydostać. Jeżeli nie trafią, zwisają bezwładnie i mogą zostać użyte do walki. Ich żywotność to jedna tura.

*D Anielski zapał – Feelan pobudza bardziej swoją anielską moc, co widać poprzez mocniejsze świecenie. Jego siła, wytrzymałość, albo szybkość zostaje zwiększona odpowiednio od rangi na czas jednej tury. Ponadto wydłuża czas Objawienia o jedną turę. Może być użyte tylko trzy razy podczas jednego objawienia.


Ostatnio zmieniony przez Feelan dnia Nie Wrz 06 2015, 00:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3035-nie-wazne-jest-to-ile-masz-ale-ile-mozesz-dac-innym https://ftpm.forumpolish.com/t2995-feelan-koei
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Feelan Koei Empty
PisanieTemat: Re: Feelan Koei   Feelan Koei EmptySob Wrz 05 2015, 21:22

Część opisowa – akcept;

Ekwipunek – za wszystko poza kolczugą wyjdzie jakieś 3,5k; Za 1,5k prawdopodobnie dałbym co najwyżej wizualną kolczugę, która nieznacznie załagodzi jeden, czy dwa ciosy i się posypie.

Rodzaj magii – czyli ostatecznie to jest magia światła, wyspecjalizowana w zwalczaniu 'zła', tak? Żadnych anielskich skrzydeł, etc etc? Bo aktualnie tak to się wydaje z opisu, a po pwm wychodzi nieco inaczej.

PWM:
1. pełna zależność od mistrza gry.
2. jakoś mi nie leży to pwm. Wyczuwanie - zasięg też zależny od siły demona/mistrza gry. Zyskiwana siła przeciwko demonom jest naprawdę nieznaczna. W przypadku stracenia magii oczywiście się resetuje.
3. to chyba bardziej negatywny aspekt? Niech będzie, chociaż same procenty mi nie leżą. Poza tym, jeśli byś wolał to można zrobić, że magia tylko 'zasypia'.
4. możesz dać górny limit 5. Poza tym, jeśli byś wybrał opcje z zasypianiem magii to warunkiem jej ponownego obudzenia byłoby wtedy osiągnięcie 100% odkupienia/oczyszczenia, whatever.
5. dotyczy to tylko negatywnej kontroli umysłu. W stylu namawiania do grzechu. Zabijania, kradzieży, etc. Jeśli ktoś będzie chciał cię kontrolą umysłu namówić do zmywania naczyń, czy zbierania śmieci z ziemi to raczej na to nie wpłynie.
6. nieznaczne, zależne od mg.
7. nadmierne stykanie się z chorymi i tak spowoduje zarażenie się daną chorobą.
8. niech będzie.
9. odczuwanie w promieniu 1,5 metra. Reszta zależna od mg, bądź graczy na fabule.
10. tylko efekt wizualny? nie oświetli nic, nie? Jak tak to ok.
11. zależne od mg.
12. słabe, ledwo widoczne światło. Poza tym efekt czysto 'mentalny'. Ot podczas kontaktu fizycznego ból zdaje się być nieznacznie słabszy, a i tylko w obrębie styku.
13. meh... zmniejsz do 5cm każdy wymiar. Dodaj adnotacje, że tylko niemagiczne światło. Poza tym, że nie skumuluje go z niczego w tym obszarze, etc.

Zaklęcia:
1. zmień zasięg ostrzegania na 3 metry tak jak oświetlenie.
2. oba zależne od mg, w stopniu nieznacznym. Czas trwania dwa posty, chyba że jeden z bonusów wyrzucimy.
3. wymaga to kontaktu fizycznego, czy też może raczej... by dłonie Feelana znajdywały się nie dalej jak kilkakaście centymetrów od rany. Od razu znikają obrażenia z poziomu pwm, rangi D po pół posta, a reszta tak jak opisałeś.
4. meh. Niech będzie, acz przerwie to wszelkie magiczne akcje w tym obszarze.
5. Zmniejszyłbym czas działania do 3 postów i zmienił na 'broń', bo nie zawsze chyba będziesz miał łuk, strzały, czy miecz. W sensie możesz je stracić, a nie wiem... znaleźć kilof, czy coś w trakcie misji. Plus... Może latać? @.@
6. obrażenia stopniowo narastają, by pod koniec osiągnąć ten poziom. Poza tym maksymalnie 1 użycie na raz, a także cel może użyć magii by uciec w trakcie 'trwania' @.@ jakiś teleport użyty przez niego, czy też przez kogoś innego na nim @.@
7. zmniejsz obrażenia do obrażeń słabszego D.
8. tylko ograniczają ruchy, a nie paraliżują, żeby nie było.
9. boost parametrów adekwatny do rangi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Feelan


Feelan


Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015

Feelan Koei Empty
PisanieTemat: Re: Feelan Koei   Feelan Koei EmptySob Wrz 05 2015, 22:33

EQ:
A niech się rozpada... Biorę ją póki co.


Rodzaj magii - Anioły, znane głównie jak radosne, skrzydlate istotki, stworzone przez Boga, aby mu służyć i wypełniać jego wolę. W pełni istoty duchowe, posiadające wolną wolę, ale nie mające ciała… A co jak znajdzie się taki, który jednak takie posiada, a jego moc zostanie ograniczona do zbiornika magicznego? Wtedy otrzymamy człowieka, posiadającego anielską moc! Do czego niby ona potrzebna? Ta moc ma służyć ludziom, aby nieść światło tam gdzie jest ciemność, oraz żeby zwalczać demoniczne siły zła, wypędzać duchy, niszczyć nieumarłych, i być ostoją czystości i sprawiedliwości, potrafi również w cudowny sposób uzdrawiać rany, a nawet pozwala na przybranie anielskiej formy! Bo nawet największa ciemność nie przysłoni najmniejszego światła!

*Nie jest to ostatecznie magia światła! Światło jest jednym z aspektów tej magii, ale nie jest głównym jego czynnikiem… A w opisie „światło” zostało użyte jako metafora dobra…  

PWM:

1. Moc Feelana zależy w wysokiej mierze od jego uczuć, potrzeb oraz czystości jego intencji. W chwili wahania, wątpliwości lub w momencie gdy jego magia nie jest koniecznie potrzebna do użycia, siła anielskiej mocy może osłabnąć, nawet o jedną rangę. Jednak w krytycznych sytuacjach, gdzie mimo wszystko Feelan wierzy w swoją moc, ta może stać się trochę silniejsza. Jest to jednak niewielkie wzmocnienie zaklęć, co najwyżej o pół rangi. (o wszystkim jednak decyduje MG)

2. – Głównym zadaniem Feelana jest zwalczanie demonów i złych istot. Jest on w stanie wyczuć istoty demoniczne, zależnie od MG, oraz od natężenia demonicznej siły. Jednak Feelan póki co jest niedoświadczonym łowcą demonów, ale umiejętności przychodzą wraz z doświadczeniem! Z każdym pokonanym demonem, niewiele wzrasta siła zaklęć Feelana przeciwko demonom. Jak bardzo, to już zależy od MG.

3. – Wolę, żeby po prostu wtedy zniknęła... Będzie większa motywacja, by nie robić nim zła...

4. -  Aby zmazać swoje winy, Feelan musi wykazać się heroizmem. Jest to jedyny sposób, aby przywrócić mu nieskalane serce. Za każdy heroiczny czyn, w którym Feelan ryzykuje swoim życiem, dla czynienia dobra, niweluje procenty osłabiające jego zaklęcia, a może je nawet wzmocnić na stałe o 5%. W zależności od MG otrzymuje 1-3% wzmocnienia za heroiczne czyny. Warunkiem jest przede wszystkim poświęcenie.

5. – Chęć Feelana do czynienia dobra jest tak duża, że dużo ciężej jest go sprowokować do niepoprawnych czynności, nawet w sposób magiczny. Dzięki temu, jest mu nieznacznie łatwiej opierać się wszelkim kontrolom umysłowym, mającym na celu namówienie go do robienia zła.

6. – Feelan czuje strach, jak każdy człowiek, ale dzięki ogromnej odwadze, która wynika z jego mocy, trochę ciężej jest go czymś przerazić. Zależne od MG.

7.– Dzięki Anielskiej mocy Feelan posiada zwiększoną odporność na wszelkie choroby i zarazy, wywołane w nie magiczny sposób, lecz długie spędzanie czasu z zarażonymi  oraz stykanie się z nimi sprawi,że również zachoruje, ale później niż w przypadku zwykłego człowieka.

9. – Od Feelana bije niezwykła aura dobroci. Sprawia ona, że postaci złe, lub te co  mają coś na sumieniu czują się źle przy Feelanie, jakby były gorsze. Może wystąpić również uczucie żalu. Natomiast osoby z reguły dobre, przy Feelanie czują się dobrze i bezpiecznie. Zasięg 1.5 metra, zależne od MG i postaci. Nie ma żadnego zastosowania podczas walki.

11. – Feelan może sprawić, że trzymana przez niego broń zacznie świecić delikatnym światłem. Nie oświeci to żadnych ciemności. Efekt co prawda wizualny, ale u słabszych demonów może powodować wstręt i drobny lęk. Żadne moce zła chętnie nie dotkną takiej broni, ale to też zależy od MG.

12. – Feelan może sprawić, że jego dłonie od wewnętrznej strony zaczną się świecić. Działają jak takie trochę słabe latarki. Delikatnie, słabo oświetlają obiekty w odległości dwóch metrów. Dotknięcie rany świecącymi dłońmi, nieznacznie zmniejsza jej ból. Nie ma żadnych właściwości leczących, ale osoba ranna czuje się niewiele lepiej, lecz jest to tylko uczucie.

13.– Feelan jest w stanie kontrolować niewielkie promienie niemagicznego światła, mogąc zmienić ich kierunek, delikatnie zmniejszyć, lub zwiększyć ich natężenie, a jak się postara to nawet jakiś kształt z nich uformuje. Może jedynie kontrolować światło na wybranym obszarze 5x5x5 cm.

Zaklęcia:
1 – zaklęcie to tworzy niewielką, białą kulkę światła posiadającą skrzydełka. Unosi się ona tuż przy Feelanie nie dalej jak metr od niego. Oprócz oświetlenia pobliskiego terenu, do 3 metrów, kulka ta zmienia kolory w zależności od zagrożenia. Jeżeli w zasięgu trzech metrów znajduje się osobnik mający złe zamiary wobec Feelana, kulka zmienia kolor na pomarańczowy, a jeżeli w tym dystansie miały ingerencje jakiekolwiek demoniczne siły, kulka zmienia swoją barwę na czerwoną i świeci dwa razy słabiej. Jego żywotność to dwie tury.

2. - Feelan udziela błogosławieństwa wskazanej osobie. Sprawia ono tyle, że osobnik ten dostaje nieco zwiększoną odporność na magię, oraz niektóre akcje wychodzą mu po prostu lepiej. O sile działania decyduje MG. Feelan nie może błogosławić samego siebie. Zanika po dwóch turach.

3. – Dzięki anielskiej mocy, Feelan jest w stanie leczyć rany, poprzez nałożenie na nie swoich dłoni. Leczenie trwa tak długo, jak długo Feelan trzyma swoje dłonie na zranionym. Przerwanie kontaktu, kończy zaklęcie. Leczy maksymalnie rany rangi A. Rany rangi PWM zostają uleczone od razu, a rangi D przez pół tury, rangi C goją się przez post każde następne o 2 tury więcej.  

4. – @.@... Więc po prostu szczelić tam taką dopiskę?

5. – Na trzy tury Feelan uwalnia moc ukazując się w swojej anielskiej postaci.  Z wyglądu zaczyna jaśnieć bladym światłem, które zasłania całą jego postać i jego broń, oraz wyrastają mu dość duże, świetliste skrzydła. Wygląda trochę jakby płonął. Robi się również trochę większy, blisko coś koło dwóch metrów. Światło choć mocne, nie wywołuje oślepiającego efektu, a osoby patrzące w jego strony czują ciepło, spokój i płynące z niego dobro, nawet ci źli. Jedynie demony oraz duchy czują wstręt do tego światła.
Jednak zaklęcie nie posiada tylko wizualnego efektu. Po pierwsze uniemożliwia używania zwykłych zaklęć, dając Feelanowi dostęp do ich potężniejszego arsenału, w walce z demonami (to te oznaczone gwiazdką). Ulepszone zostają również jego fizyczne parametry jak siła, szybkość i wytrzymałość. Powoduje to podniesienie o jeden poziom umiejętności Joker, Wytrzymałość, Siłacz. Broń, którą posługuje się Feelan dodatkowo wywołuje poparzenia rangi D. Skrzydła natomiast umożliwiają swobodne latanie.

6. – Feelan wskazuje ręką jeden cel zsyłając na niego z nieba, słup światła. Reaguje on jedynie na swój cel, dlatego też przenika przez wszelkie przeszkody, jakby ich nie było. Jeżeli trafiony obiekt jest demonem, nieumarłym, duchem bądź miał jakąś styczność z demonicznymi siłami, zostaje unieruchomiony na jedną turę, oraz otrzymuje nieuniknione obrażenia rangi B na całym ciele, które stopniowo w przeciągu tej tury, acz może próbować uciec za pomocą magii.  Wskazanie zwykłego człowieka ześle na niego słup światła, ale ten nie będzie miał żadnego efektu, poza wizualnym. Feelan musi widzieć cel, który wskazuje. Może wskazać tylko jeden cel na raz.

7. Feelan koncentruje anielską moc w swoim mieczu, a następnie uwalnia ją, wydłużając jego cięcie o pięć metrów. Ponadto powoduje ono na swojej drodze serię słabych wybuchów rangi D, o szerokości jednego metra, oraz zadaje obrażenia od cięcia wszelkim obiektom na swojej drodze.

8. Nie ma tam żadnej wzmianki o paraliżu…

9. – Feelan pobudza bardziej swoją anielską moc, co widać poprzez mocniejsze świecenie. Jego siła, wytrzymałość, albo szybkość zostaje zwiększona odpowiednio od rangi na czas jednej tury. Ponadto wydłuża czas Objawienia o jedną turę. Może być użyte tylko trzy razy podczas jednego objawienia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3035-nie-wazne-jest-to-ile-masz-ale-ile-mozesz-dac-innym https://ftpm.forumpolish.com/t2995-feelan-koei
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Feelan Koei Empty
PisanieTemat: Re: Feelan Koei   Feelan Koei EmptySob Wrz 05 2015, 23:33

Rodzaj magii - dodałbym jeszcze jako 'anielską formę i atrybuty'. W sensie jako atrybuty bym rozumiał wszelkie te 'dobre' wyznaczniki. Czyt. większość pwmek, czy działania drażniące intuicyjnie demony.

PWM:
Wszystkie poza 4 ok. Czemu 4 nie ok? Nie chodziło mi tutaj o to 10% zmniejszyć do 5 @.@ bardziej miałem na myśli fakt, iż 1-5%, a nie 1-3%. My bad, że nie sprecyzowałem tego w poprzednim poście.

Zaklęcia:
1. przepraszam, bo zapomniałem wcześniej. Dodaj jeszcze notkę, że maksymalnie jedna kulka na raz i będzie okej. By nie wyszło nagle, że przyzwane na raz będzie 10 kulek i mamy arenę zabezpieczoną.
2, 3. ok
4. możesz dodać. Po prostu chodzi mi o to, że jak ktoś leczył np drugi post. To przerwie to leczenie i będzie trzeba od nowa. W sensie... Przerywa zaklęcia ciągłe, a nie rzucony raz buff który działa x czasu. Czyt. jeśli ktoś musi castować leczenie cały czas to to się zakończy, ale jeśli ktoś rzuci buff do regeneracji to będzie wyglądać to jak w twoim opisie. Że przez 1 post nie będzie działać.
5. My bad przez niedoczytanie. Możesz dorzucić przy lataniu, że im większa jego prędkość/wysokość tym trudniejsze manewrowanie oraz nie wykonasz podczas tego jakiś skomplikowanych akrobacji - przynajmniej nie bez umiejek od akrobacji.
6, 7. ok
8. po prostu chciałem, by było to doprecyzowane. Gomen, ale czepliwość 'zawodowa' oraz fakt, że jednak paraliżu jednopostowego kompletnego na D bym nie chciał przepuścić. @.@
9. ok
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Feelan


Feelan


Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015

Feelan Koei Empty
PisanieTemat: Re: Feelan Koei   Feelan Koei EmptyNie Wrz 06 2015, 00:05

Dobra... wrzuciłem szystko na KP już jakby co, poprawiając to co trza.

bounce
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3035-nie-wazne-jest-to-ile-masz-ale-ile-mozesz-dac-innym https://ftpm.forumpolish.com/t2995-feelan-koei
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Feelan Koei Empty
PisanieTemat: Re: Feelan Koei   Feelan Koei EmptyNie Wrz 06 2015, 00:14

Akcept. Ktoś pewnie da ci niedługo kolorek o/
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Sponsored content





Feelan Koei Empty
PisanieTemat: Re: Feelan Koei   Feelan Koei Empty

Powrót do góry Go down
 
Feelan Koei
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Prolog :: Kartoteka :: Samotnicy
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.