HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Akjerm - Page 2




 

Share
 

 Akjerm

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptyWto Wrz 01 2015, 20:16

First topic message reminder :

Ciężko określić, czy te rozległe połacie terenu bardziej przypominają step, czy może prerię. Najprawdopodobniej zależy to od miejsca, w jakim się znajdują, gdyż cała okolica traci na bogactwie flory im bardziej na zachód się znajdujemy. Sam zaś Akjerm leży nieopodal centrum państwa i stanowi coś w rodzaju oczka w głowie wszelkich zielarzy Joyi. W dodatku przez sam środek ów obszaru przepływa największa rzeka w państwie zwana Wołgiem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423

AutorWiadomość
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptyWto Wrz 08 2015, 22:35

Mizuki… Czyli to tak ma na imię? Całkiem ładnie. Niestety nie udało się obok niej usiąść… Trudno. Mam jednak ją przed sobą i mogę spokojnie na nią patrzeć… Trzeba w końcu szukać jakichś pozytywów w konkretnych sytuacjach.
-Rawr? – Qilin spogląda na mnie z przerażeniem. No co? Nie zawsze trzeba na wszystko narzekać! Czasem jednak trafi się coś dobrego w życiu… Czasem… Ale czemu tak nie częściej? Oczywiście, że nie! Ale póki co nie jest jeszcze aż tak źle…  Słucham tego co ma do powiedzenia kobieta. Zdecydowanie bardzo dobrze, że nie jestem dyplomatą. I faktycznie, nie ma sensu rozmawiać o pracy jakiegoś starucha. Co mnie on obchodzi? Miło, że zainteresowanie zwróciło się w moją stronę. Może powinienem się pochwalić Rudo –rudą plakietką? A no tak… Chyba jej ze sobą nie wziąłem… Uśmiecham się pochylając wzrok, skupiając go na rudej kulce futra. Zaczynam go głaskać za uchem, na co ten reaguje jedynie ziewnięciem.
-Może i ciężko uwierzyć, ale taka jest prawda… Naprawdę jestem tu z powodu tego chwa… ehem… Tego właśnie kwiatka. Jest to bardzo rzadka roślina, występująca jedynie na terenach Joyi – czuję się trochę jak przemądrzały kwiatkolog… Głupia znachorka. To wszystko przez nią! Podnoszę wzrok, patrząc kobiecie prosto w oczy. – Znajoma zajmuje się produkcją lekarstw i akurat potrzebuje tej rośliny. Jak ją znajdę od razu wracam do siebie… Ale to niezbyt chyba teraz istotne… Poza tym, nie zdążyłem się jeszcze oficjalnie przedstawić! Kiirobara Hoshino, z Rudo-rudego oddziału Policji Magicznej, z posterunku w Erze. To natomiast mój zwierzaczek, towarzysz i wierny partner, funkcjonariusz Qilin. Jednak obecnie jesteśmy na urlopie, z wiadomego powodu. Myślałem jednak, że pójdzie dużo łatwiej…  Zaś domyślam się, że pani jest matką Mizuki. Naprawdę, ma pani uroczą córeczkę.
Spoglądam w stronę niebieskowłosej, ciekaw jej reakcji. Uśmiech mimowolnie pojawia się na mojej twarzy. Jednak jest to tylko krótkie spojrzenie, ponieważ od razu kieruję oczy na ciemnowłosą, żeby przypadkiem nie pomyślała sobie nie wiadomo czego. W ogóle to aż dziwne, że zaufała rudemu, a nawet dwóm rudym i wpuściła ich do powozu. Coś więc musi być z nią nie tak…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptySro Wrz 09 2015, 17:10

~~MG~~


Podróż powoli nabierała obrotów - zupełnie jak rozmowa, jednak wszystko po pewnym czasie zaczyna się dłużyć. Można by przysiąc, że dopiero niedawno wyruszyli, a to dopiero początek przejażdżki, jednak w niedługim czasie niebieskowłsa dziewczynka zaczęła przysypiać, a jej główka wylądowała na ściance powozu, po czym... przymknęła oczy i... zasnęła? Takie przynajmniej sprawiała wrażenie dla Kiirobary, a i ciemnowłosa zbytnio się tym nie przejęła, jedynie poprawiając nieco córeczkę i podkładając jej pod głowę poduszkę. W pewien sposób wyjaśniało to brak ożywionego udziału w dyskusji, a jednak nie ma co winić dziecka za zmęczenie o dość wczesnej porze dnia! Inną sprawą był fakt, czy przeszkadzało to jakoś rudzielcowi! W końcu... i tak prowadził rozmowę z inną osóbką, ot co! Początkowo jednak wszelkie wypowiedzi Kiirobary kwitowane były jedynie nieznacznym, delikatnym uśmiechem ze strony kobiety, jednak w pewnym momencie na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie, które niedługo potem przerodziło się w - zaciekawienie?!
- Naprawdę?! Nie sądziłam, że w policji pracują tak młode osóbki - powiedziała tylko, ciut ożywionym tonem, jednak ściszając głos z każdą kolejną zgłoską, jakby nie chciała obudzić mniejszej z pań. Cisza mimo wszystko nie zapanowała potem na długo, acz przez krótki okres było widać, że coś trapi głowę ciemnowłosej, a matka Mizuki zdaje się nad czymś mocno zastanawiać. - Poza tym... nie spotkaliśmy się wcześniej, prawda? Nazwisko Hoshino wydaje mi się jakoś znajome, ale... nie mogę sobie przypomnieć gdzie je słyszałam... - napomknęła tylko, najpewniej zdradzając sprawę, która to zdawała się ją aktualnie nurtować. Czyżby jakaś dalsza rodzina? A może inna forma zaznajomienia się z osóbką, czy też zwykła wyobraźnia? A może Kiirobara był na tyle sławny, że jego popularność go wyprzedzała?! Mimo wszystko ostatnia z kwestii została jedynie podsumowana uśmiechem, a i delikatnym pogłaskaniem po głowie, a w powietrzu zdawało się zawisnąć nieme: 'Dziękuję'. Zaś powóz na razie poruszał się po w miarę gładkiej drodze, a za oknem widać było głównie trawy i więcej trawy, acz w oddali pojawiały się już jakieś większe krzewy, czy kolorowe roślinki. Tylko... skąd to zaufanie do rudych? I czy aby na pewno można było jej zaufać? Oraz najważniejsze... czemu Pysio aktualnie znalazł się na podłodze pojazdu i zdawał się ocierać o nogę Kiirobary?!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptySob Wrz 12 2015, 02:58

No i zasnęła… W uroczy sposób, opierając się o ścianę powozu… W takich chwilach żałuję, że nie urodziłem się jako powóz…
-Rawr… - eee… Tak… Głupia myśl… Chociaż jako ściana takiego powozu miałbym dość ciekawą egzystencję. Dbano, by o mnie… Nie musiałbym się nigdy nad niczym wysilać, oraz zwiedzałbym świat i co najważniejsze, nie byłbym rudy…  Ale jakby się trafił ktoś jakiś gruby, albo przejeżdżałbym przez jakieś bagniste tereny? Jednak nie… Egzystencja powozu wcale nie jest czymś fajnym. Już lepiej jest tak jak jest… Mimo wszystko dziwnie mi trochę, że tak po prostu zasnęła. Czyżbym przynudzał? Entuzjazm jej matki raczej świadczy o czym innym… Może to po prostu ten wiek gdy się cały czas śpi… No bo jednak różnica wieku między nami pozostaje… I raczej powinienem o tym lepiej pamiętać… Tak więc powinienem skupić się na czymś innym, choćby na drugim obiekcie żeńskim przebywającym w tym pojeździe. Wyjątkowo znalazła się osoba, która jakoś docenia działalność Policji Magicznej, nie to co to dziwadło z Onibus od kwiatków, a przynajmniej sprawia takie wrażenie… Uśmiecham się widząc jaki wzbudziło to w niej podziw.
-Wiek nie ma wielkiego znaczenia- odpowiadam. Czemu znów myślę o niebieskowłosej?! Przecież i tak ona teraz tylko śpi… Mogę sobie spokojnie rozmawiać dalej. No i pada kwestia znanego nazwiska, aż znowu przez to dziwnie się czuję, z jakiegoś powodu. Tak jakbym zapomniał o czymś ważnym, ale to coś było i tak gdzieś daleko… - Nie wydaje mi się, żebym miał okazję wcześniej panią widzieć. A jeśli chodzi o nazwisko, to było one swojego czasu dość całkiem sławne… Ale spokojnie, to nie z mojego powodu… W sumie, to całkiem zabawna historia. Miałem kiedyś młodszego brata, który zrobił wielką karierę jako Hoshiko Hoshino… Piękna dziewczynka w uroczych sukienkach. Największą furorę oczywiście robiły te ślubne… A potem gdzieś zniknął… Jego włosy były podobnego koloru, jak pani córki… - dopiero teraz orientuję się, że mówię o wszystkim, jak o czymś utraconym... Tak jakby wspomnienia o nim, zastępowały myśli o Mizuki. Aż trochę mi smutno z tego powodu, ale no… Nie mogę jedynie żyć tylko tym co było… Ehh! Trzeba zmienić jakoś sprawnie temat, bo robi się zbyt ponuro! – Może jednak zamiast tak gadać cały czas o swoim, chętnie posłuchałbym czegoś o pani. Jak się pani tutaj podoba? Czym pani na co dzień się zajmuje? – Czuję się trochę jak na jakimś przesłuchaniu, tylko nie wiem kto tu jest przesłuchiwany… Chociaż to i tak lepsze uczucie, niż myślenie o tych wszystkich  problemach… Tylko co to obciera mi się o nogę? To tylko ten pies… Mam nadzieję, że mi się nie zsikał! Dla bezpieczeństwa podnoszę Qilina z kolan, aby założyć nogę na nogę. I stawiam Qilina obok psa. Niech też sobie pogadają… Qilin spogląda na mnie, a potem na psa, po czym uderza go słabo łapką w czubek głowę. Urocze stworzonka, ale nie chcę mieć pobrudzonych kolejnych spodni!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptySob Wrz 12 2015, 08:10

~~MG~~


Moralność Kiirobary kolejny raz zostawała poddawana próbie, a rudzielec musiał borykać się z brutalną rzeczywistością, czy faktami takimi jak różnica wieku. Ponadto kolejne wyobrażenie innego rodzaju egzystencji skończyło się fiaskiem, a policjant musiał się pogodzić ze swoim losem i stwierdzić, że może nie jest aż tak źle, jak mogło się wydawać. Dlatego też ostatecznie chłopak skupił uwagę na innym obiekcie, który to wraz z nim, a jego nowym ideałem człowieczym przebywał w powozie. Przeszłość się już nie liczyła, a świat mógłby się palić, ale ważne, że znajdywał się tutaj u boku osób, które... lubił? Lubiły go? Możliwe... Jednak czy słusznie uważał, że wiek nie ma znaczenia? Przynajmniej kiedy to mimowolnie, choćby samym spojrzeniem, odnosił się do innej kwestii? Cóż - tego nie wiedział, a już na pewno nie był do końca pewien.
- Rzeczywiście. Może to i racja, ale to chyba nie stało się aż tak dawno - westchnęła tylko w kwestii nazwiska, zamyślając się nad czymś, jakby była obeznana co nieco w temacie, albo jakby miała jakieś własne spostrzeżenia, o których to Kiirobara niekoniecznie musiał się dowiedzieć. Mimowolnie jej wzrok skierował się na krótką chwilę na Mizuki, aby nieco później ponownie skupić się na policjancie, pozwalając mu w dalszym ciągu kontynuować swoje wypowiedzi, czy też aktualnie przejść do pytań. - Nie lubię mówić o sobie, a z zawodu jestem psychologiem. Co prawda zajmuję się głównie dziećmi, jednak znajdują się poważniejsze przypadki - odpowiedziałaby ciemnowłosa kobieta, najwyraźniej nie mając zamiaru drążyć tego tematu, czy też w swojej odpowiedzi odznaczając się sporym zamyśleniem, które towarzyszyło jej już jakiś czas. W międzyczasie to Qilin zaczął integrować się z Pysiem, a cała zaistniała sytuacja zdawała się być zwykłą wycieczką wraz ze zwykłą pogawędką podczas jej trwania. Powóz pokonał kilka wybojów, jednak nikomu się nic nie stało, a za oknem zaczęły pojawiać się różnorodne łąki, czy bardziej ożywione krajobrazy, aniżeli zwyczajne trawy i jeszcze więcej traw. Do tego coraz częściej pojawiały się wyższe formy krzewów, które stopniowo zdawały się dorównywać powozowi, jednak niebieskiego kwiatka - ni śladu. Taki już los, że to czego szukamy najtrudniej znaleźć wtedy, gdy tego potrzebujemy.
- Nie mam na co narzekać tutaj, acz... - urwała tylko w połowie zdania, wzdychając stosunkowo ciężko, a jej spojrzenie zdawało się dość diametralnie zmienić. Jakby teraz nadrzędną rzeczą stała się obserwacja rudzielca, aniżeli zwykła rozmowa z nim, czy też po prostu pilnowanie jego zachowań i badanie reakcji. Zupełnie, jakby przesłuchiwała chłopaka. Momentami nawet mogło się to zdawać ciut krępujące, ale - co począć? - Nie sądzisz, że może was nic nie łączyło? - padło dość oderwane od krajobrazu pytanie, na które to zapewne tylko policjant mógł odpowiedzieć, a które to najpewniej tyczyło się jego rodzinnych relacji. Dlaczego? Skąd ono się wzięło? A może po prostu rudzielec stał się dostatecznie interesującym obiektem, aby zrobić 'dziecięcy' wyjątek w profesji? - Z pewnością gdyby moja młodsza siostra zaginęła, zajęłabym się jej poszukiwaniami. Nawet jeśli nie rozmawiamy ze sobą zbyt często to nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś jej się stało tylko dlatego, że zajmowałam się innymi sprawami - powiedziała, niemalże na jednym tchu, by ostatecznie przenieść spojrzenie za okno, dodając jeszcze tylko dość proste, a i ciut zrezygnowane westchnienie, pozostawiając przy okazji policjanta z niemałą tyradą rodzinną odnośnie relacji i jej własnego podejścia do nich. Ostatecznie dopowiedziałaby tylko niemalże niemym szeptem: - Świat jest okrutny...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptySob Wrz 12 2015, 23:41

Ojejku… Jak nisko upadłem, że muszę zwierzać się przed jakąś panią psycholog? Chwila… Przecież to nie jest żadna umówiona wizyta… Może jednak nie jest jeszcze ze mną aż tak źle… Rzeczywiście zawód ma okropny. Wysłuchiwać żalów małych dzieciaków i jeszcze próbując pomóc w ich problemach. Przecież to… Nawet nie umiem sobie wyobrazić jak wygląda praca takiego psychologa dziecięcego… Na pewno wiem, iż musi to być straszliwa praca, której z pewnością nigdy w życiu nie chciałbym wykonywać. Nawet nigdy nie myślałem, że przyszłoby mi z kimś takim rozmawiać… Haniebna praca… Siedzi takie i tylko słucha, udając, że rozumie jaki kto ma problem, a potem jeszcze niby coś radzi i pociesza… Taa… Wspaniale… Jednak ta pani psycholog jest całkiem miłą osóbką, jako osóbka. Mam nadzieję, że nie traktuje mnie tak, tylko przez wzgląd na swoją pracę… Niestety nie da rady się uniknąć wszelkich trudnym tematów, oraz problemów, o których… No właśnie. Co ona o tym może wiedzieć?! Jeżeli próbuje tym wzbudzić jakieś wyrzuty sumienia, to nie pójdzie jej tak łatwo! Bo jeszcze brakowałoby tego, żebym się komuś żalił… Co ja niby jestem? Mimo wszystko, jej słowa skłaniają do refleksji… Rzeczywiście zająłem się innymi sprawami niż szukanie Sory… Może gdybym od razu się tym zajął, to… Czerwona plama cała by mnie zeżarła, albo nie miałbym swojej miłej posadki w Rudo-rudym oddziale… No cóż… Niezbyt ciekawa perspektywa, ale przez to cholerstwo chyba zrozumiałem, że… Właściwie to nie wiem co będzie jak znów go spotkam… O czym niby będziemy rozmawiać? Co będziemy robić? Żyć tak jakby nic się nie stało? Wszystko byłoby jak w tym śnie… Niby radośnie i szczęśliwie, a tak naprawdę byłoby to takie puste… I przez to wszystko nawet nie wiem czy chcę go odnaleźć, skoro i tak nawet ze mną może być zagrożony… Ehh… Co za kobieta?! Swoją postawą zepsuła tak dobrą atmosferę… Albo to ja ją zepsułem… Cholera, sam już nie wiem… A można było ciągnąć temat kwiatków... Niech to szlag!
-Nie wiem… Może… Nie musi jednak pani się tym przejmować. Myślę, że jakoś sam sobie dam z tym radę. Prędzej, albo później… W lepszy bądź gorszy sposób… Czas wszystko pokaże… - odpowiadam, mówiąc jak najmilszym głosem. Głupio się przez to wszystko czuję, ale taka jest prawda. To moja sprawa, jak sobie z tym wszystkim poradzę. Moja i Qilina... Zawieszam na nim swój wzrok. Ruda istotka obecnie zajęta jest Pysiem. Wygląda tak jakby nie miał z niczym problemów… Czasem zazdroszczę tej beztroskiej, rudej kulce futra, że nie musi się przejmować, aż tyloma rzeczami…
-Rawr! - powarkuje od czasu do czasu.
Przynajmniej co do okrutności świata ma nieco racji i w tej kwestii, jakoś dziwnie się z nią zgadzam… Wzdycham cicho, uśmiechając się do siebie. Czyżby to był odpowiedni moment na niezręczną ciszę? Spoglądam w stronę okna podziwiając wspaniałe widoki traw i krzaków, wsłuchując się w stukot kół… To ja tak przynudzam, czy może ona? Czemu w ogóle zaczynałem ten temat? Może gdybym wiedział, że trafiłem na panią psycholog, to w inny sposób bym z nią rozmawiał… A teraz to takie, no nie wiem co… Głupio tak siedzieć w ciszy i czekać, aż wózek się zatrzyma… Spoglądam na niebieskowłosą… Co niby w niej jest takiego wyjątkowego, oprócz faktu, że jest śliczna i… śliczna… Oraz całkiem urocza i dość miła i… Wychodzi jednak na to, że jest kimś niezwykłym... Lecz wciąż pozostaje bardzo młoda... Ale chyba mogę ją po prostu lubić. Nie ma przecież w tym nic złego! Z powrotem kieruję swoje spojrzenie na jej matkę.
-Naprawdę ma pani ciężką pracę… Czemu akurat taki zawód sobie pani obrała? - mówię, byleby tylko nie siedzieć cicho. Głupi chwast… Głupia Joya… Głupie to wszystko… Zdecydowanie potrzebuję długiej przerwy od wszystkiego…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptyNie Wrz 13 2015, 00:26

~~MG~~


W pewnym momencie powóz zdawał się zachwiać, jednak nie wpłynęło to nijak na podróżujących, którzy mogli oddać się swojej ciężkiej pogawędce. Koła w dalszym ciągu toczyły się po piaszczystych drogach, co jakiś czas napotykając pomniejsze, skalne przeszkody, zaś rozmowa... przygasała, sięgając niemalże ślimaczego tempa. Zresztą - nawet atmosfera wydawała się nieco zagęszczać, a myśli, czy przemyślenia zarówno policjanta, jak i pani psycholog nie pomagały w niczym nikomu. Czy kryło się za tym coś specjalnego? Czy wątpliwości były słuszne? Czy ktoś tutaj naprawdę potrzebował porady? A może to ludzie próbują uszczęśliwiać innych na siłę? Ciężko było to ocenić, jednak w pojeździe znajdywały się też istotki, które to nie były tym zbytnio zainteresowane. Powarkujący generał Qilin miał niemały ubaw w towarzystwie Pysia, jednak w pewnym momencie szczeniak, chociaż nie mający najstabilniejszych zębów - chapnął ucho naszego mniejszego rudzielca, co przysporzyło mu niemałe wrażenie bólu, ale... co miał z tym wszystkim zrobić dzielny, acz niewielki heros?! Ponura atmosfera jednak nie zdawała się opuszczać górnej części pojazdy, a wszelkie słowa, które zostały powiedziane - nie mogły być cofnięte. Przynajmniej tak się wydawało...
Mimo wszystko policjant skupił się też na widoku, który towarzyszył mu za oknem. Śmiało mógł rozpoznać niektóre z roślin - czy to z opakowań produktów, jak oleje, czy to z paczek z różnymi bakaliami, ziołami, czy też przyprawami. Z każdym kolejnym pokonanym metrem wzrastała różnorodność traw, kwiatów, krzewów, a nawet i pomniejszych drzewek, które różniły się nie tylko rozmiarem, ale też i kolorami, a tych... było od groma. Gdyby chciał zliczyć ich mnogość, to z pewnością zabrakłoby mu palców u obu dłoni. Róże, czerwienie, czy brązy, aż po wszelakie błękity, granaty, czy nawet i czarne odcienie flory. Na swój sposób wszystko to tworzyło cudowną mozaikę, która wytwarzała spokojny, kojący zapach, a w pewien sposób zdawała się... usypiać? A może wszystko to za sprawą przeżyć, czy wrażeń i długich, niekończących się podróży?
- Przepraszam - rozległo się nad wyraz ciche stwierdzenie, a może to rudzielec po prostu skupiał uwagę na czymś innym. Może mu się po prostu przesłyszało, a przeniesienie spojrzenia na ciemnowłosą nie było wcale konieczne? Przez kilka kolejnych minut milczała, siedząc tak ze spuszczoną głową, a i przyglądając się najpewniej poczynaniom wesołej gromadki na dole. - Nie powinnam się mieszać w pana sprawy, ale proszę mi zaufać. Lepiej postawić sprawy jasno i określić to, czego się chce. Szukanie substytutów nigdy nie jest rozwiązaniem i coś o tym wiem... - westchnęła tylko dość ciężko, aby to sięgnąć po coś do torebki, a następnie wyciągnąć z niej paczkę chusteczek. Mimo wszystko nie zdawała się płakać, ani nic, albo... maskowała to dostatecznie dobrze? - Jak coś się straci na dobre, to już nigdy tego się nie odzyska. Dlatego teraz próbuję pomagać innym, a przynajmniej tym, którzy tego potrzebują, aby oni nie... oni...- odpowiedziała, siląc się na uśmiech, a następnie wydmuchała swój nos, by przenieść swoje spojrzenie poza obszar powozu. Nawet jeśli na twarzy kobiety nie było widać łez, w jej spojrzeniu dało się dostrzec... smutek? Tylko dlaczego zwierzała się rudej osobie? Dlaczego ufała takiej osobie? Dlaczego tak bardzo przejęła się sytuacją Kiirobary, który ostatecznie... był dla niej kimś obcym? A może to ona w tej sytuacji była obca? Wszystko zdawało się mieszać, a nastrój udzielał się nie tylko chłopakowi, ale także i kobiecie. Nastrój, a także...
...senność. Z każdą kolejną minutą ciszy narastała ona w nastolatku, który odczuwał znużenie całą tą podróżą. Znużenie, zmęczenie, bezczynność. Wszystko to powoli wpływało na policjanta, który to w pewnej chwili nawet ziewnął dość solidnie, a powieki zaczęły mu ciążyć, jakby miały zaraz się zamknąć i zasnąć, ale... czy tak nie lepiej? Czy nie lepiej będzie odpocząć przed poszukiwaniami tego całego, państwowego chwasta? Czy nie będzie miał więcej pożytku, jeśli odpocznie? Jeśli odpocznie w gronie osób, którym mógł raczej ufać...? Przecież i tak obudzą go, kiedy znajdą się na miejscu tylko... Czy mógł sobie pozwolić na sen? Czy może czekał go... koszmar? Bo jedynym, co zdawało się pozostać w powozie to powoli męczące się ganianiem zwierzaki, a także milcząca, zamyślona i całkiem poważnie - przynajmniej z twarzy - zasmucona kobieta, która najpewniej teraz... wolała milczeć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptyNie Wrz 13 2015, 03:07

Kawy… Właśnie to jest coś, co najbardziej przydałoby się tutaj i teraz… Czarny, gorący napój w filiżance, przygotowany z najlepszych ziarenek. Wypalonych i zmielonych. Specjalnie przetworzonych, aby jedynie zalać je gorącym wrzątkiem. Jednak sama gorąca kawa nie wystarczy, ponieważ potrzeba do niej jeszcze dolać trochę zimnego mleka. Nie za dużo, ale też nie za mało, aby napój wciąż pozostawał ciepły i nie utracił smaku. Do tego niezbędna jest również łyżeczka, za pomocą której nasypałbym cukru i zamieszał. Trzy razy w prawo i raz w lewo… Tylko tyle wystarczyłoby, żeby drastycznie poprawić sobie nastrój. Poczuć ten wspaniały smak, ten cudowny aromat… Ale nie… Jedyny zapach jaki unosi się w powietrzu, to pochodzący od tych chwastów… No niby te chwasty całkiem ładnie się prezentują, ale to nie je chętnie bym teraz oglądał… Zdecydowanie, wolałbym znaleźć się teraz w jakiejś przytulnej kawiarence, gdzie śliczna, blond włosa panienka podałaby mi filiżankę z kawą… A za oknem, zamiast niezliczonej ilości oczojebnych barw, miałbym ruchliwą, szarą ulicę i hałaśliwych ludzi. No i padałby deszcz... ale jedyne co bym słyszał to przyjemna dla ucha muzyczka grana w środku kawiarenki. Z zewnątrz nie dochodziłby żadne odgłosy. I nie musiałbym przejmować się zupełnie niczym! Zdecydowanie, to jest właśnie to, czego chcę teraz najbardziej!
-Nie musi pani przepraszać… Po prostu proszę, by się pani niepotrzebnie nie martwiła… - mówię patrząc na nią z lekkim zdziwieniem, a nawet przerażeniem. Nie… Błagam… Tylko nie to… Niech mi się tu nie rozkleja i nie żali… Nie chcę tego! Nie potrzebuję! Jeszcze musiała dowalić jakąś życiową mądrością… Czemu mnie to spotyka? Co ja takiego złego zrobiłem? Nie ma to jak zepsuć sobie dzień świadomością, że zepsuło się go jeszcze komu innemu… Mam nadzieję, że to zwykłe uczulenie… Tak! To z pewnością uczulenie! Nie może być innego wytłumaczenia! To na pewno te cholerne chwasty… Mam już dosyć wszelkich kwiatów i właściwie to całej reszty też… Bo jak nie ubrudzą mi czymś ubrań, to znajdzie się inny sposób na zepsucie nastroju… Niech już ta podróż się skończy… Czemu to musi być tak daleko? Daleko? Nawet nie mam pojęcia gdzie jadę, ani gdzie jestem?! W sumie, to i tak wciąż pozostaje daleko… Jakby było blisko, to już dawno byłbym w drodze powrotnej do Fiore, z moim chwastem!
Tak bardzo mi teraz potrzeba tej pogrzebowej atmosfery… Pewnie zaraz bym zasnął, ale… Nie mam zamiaru tak sobie spać w takiej chwili! To nie jest ani uprzejme, ani eleganckie, ani poprawne! Spać to ja mogę u siebie na łóżku, na lekcjach w szkole, na biurku w pracy, ale nie wtedy, gdy jestem z kimś w podróży! Czekam więc na to, aż pani psycholog dokończy swoją wypowiedź. Chyba nie powinienem już nic do niej wtrącać. Jedynie uśmiecham się, dając jej znać, że rozumiem, ale nie… Nic z tego nie rozumiem i chyba nawet rozumieć nie chcę… Ehh… Strasznie niewygodnie jest tak długo siedzieć… Spoglądam na Qilina, który to widocznie jest jakoś rozbawiony.
-Rawr! – dumne warknięcie jest jedyną odpowiedzią na psią agresję… W końcu w tej formie, nic nie jest w stanie zrobić, nawet najmniejszej krzywdy, rudej kulce futra! I tak to prześmiewczo traktuje psiaka, którego to łapie łapkami za szyję i stosując trzecią technikę przerzutu przez łapki, przewraca na bok. Pokazuje w ten sposób, kto jest tym silniejszym! Następnie odwraca się i wspina się po mojej nogawce, aby usiąść ponownie na moich kolanach. Jego niebieskie ślepia wpatrują się w moje. Są pełne radości, a to oznacza, że… W sumie też nie jestem w jakimś wybitnie złym humorze… Po prostu podróż zaczyna się robić nużąca, a pani siedząca po z drugiej strony trochę zasmuca… Przecież świat się nagle nie zmieni, gdy wysiądziemy z tego powozu i nieważne jakbyśmy długo gadali, nic się nie zmieni! Trzeba żyć dalej i taka jest prawda… Chyba rozmowa się całkowicie urwała. Uwaga pani psycholog chyba zwróciła się gdzie indziej. Nie ma potrzeby jeszcze bardziej ją dołować… Więc żeby nie zasnąć, czas w końcu zająć się czymś kreatywnym i nieco mniej nużącym. Czyli dokładniej… Sześciokolorowym sześcianem, składającym się z dwudziestu sześciu, mniejszych sześcianów. O tyle wspaniałym, że można tymi sześcianami ruszać, aby potem każdy kwadracik, złożony z dziewięciu kolorowych kwadracików, przybrał w końcu właściwy kolor! Niestety nie jest to takie łatwe… Właściwie to jest cholernie trudne… Nie znoszę tego czegoś, ale kiedyś na pewno to ułożę! Zaś przy układaniu tego raczej nie zasnę… Na pewno nie zasnę, dopóki tego nie skończę! Albo przynajmniej do czasu, kiedy wskaźnik cierpliwości osiągnie maksimum i schowam tę kostkę z powrotem… Ale póki co… Nie ma nic ważniejszego! Chyba, że ktoś będzie znowu coś chciał… Przecież nie jest to coś, co całkowicie pochłania umysł… Cały czas jestem w miarę świadom jestem tego, co dzieje się w pobliżu… No to jazda!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptyNie Wrz 13 2015, 15:25

~~MG~~


Wszelka przyroda zdawała się nienawidzić policjanta. Członek rudo-rudego oddziału usilnie poszukiwał czegoś, co pozwoliłoby mu ustać na nogach, czy też usiedzieć na szanownych czterech literach bez zbytecznego zasypiania, jednak wszelkie próby... kończyły się fiaskiem. Żadnej substancji, czy roślinki, która mogłaby mu dopomóc. Do tego wszystkiego nader gorąca atmosfera poza pojazdem zdawała się dobijać, jednak wnętrze na szczęście nie groziło tak piekielnymi warunkami, czy też po prostu... ciepłymi, pełnymi promieni słonecznych. Mimo wszystko - zero ratunku?! Kawy - tylko tego właśnie pragnął czerwonowłosy chłopak, który niestety musiał pogodzić się z klęską aktualnych pragnień o mocnym, aromatycznym napoju, który ponownie postawiłby go do pionu. Chociaż jego pragnienie w pewnym momencie zaczęło się wydawać tak odległe i tak nierealne, to w jednej chwili podczas całej tej podróży Kiirobara mógłby przysiąc, że natura postanowiła sobie z niego zakpić. Nie tak daleko za oknem dostrzegł nic innego, jak niewielką plantacje kawowca, a pośrodku niej - nad wyraz dorodny okaz, który zdawał się go nawoływać, zapraszać do siebie, czy wabić intensywnym aromatem, bądź kusić wyeksponowanymi, wspaniałymi, czerwonymi owocami. Owocami, które przypominały pokaźne jagody, a które skrywały w sobie tak bardzo upragniony skarb, dla którego pewnie niejeden człowiek mógłby zabić. Wyczekiwane pośrodku tego chwastowego pustkowia nasiona... nasiona, z których po odpowiedniej obróbce powstałaby kawa! Starczyło tylko zatrzymać powóz, sięgnąć po nie, a i dostać się do ich delikatnego wnętrza, by wydrzeć ze środka jego cel - źródło gorącego, gorzkiego napoju! A potem... starczyłby już tylko... Tylko - albo i aż! Wrzątek. Skąd jednak miał go wziąć pośrodku niczego?! Nie miał jednak czasu na podjęcie tej decyzji, bo tak szybko jak ów roślinki się pokazały, tak samo szybko zniknęły, a rudzielec mógłby przysiąc, że nigdzie, ale to prze nigdzie nie może ich dostrzec. Zupełnie tak, jakby nigdy nie istniały, a wszystko to było tylko psikusem bezczelnych chwastów i cholernej temperatury, która to zaczynała panować pośrodku tego miejsca nigdzie, gdzieś w Joyi.
Zdecydowanie więcej powodów do szczęścia, czy radości z życia posiadał generał futerko nazywający się dumnie Qilinem. Przesycone dumą warknięcie poskutkowało tylko tym, że psiak przechylił główkę na bok, jakby chciał pociągnąć tym samym ucho rudej kulki futra, by zaraz potem spotkać się z... pogardliwymi łapkami dezaprobaty, które to ni stąd, ni zowąd zastosowały nad wyraz szokujący - przynajmniej dla drugiego kłębka futra - manewr przerzutu na bok! Dzielny Qilin pokazał, iż to on jest tutaj samcem alfa, a przynajmniej ma więcej sił, aniżeli jakieś psie dziecko, które tylko zaskomlało lekko i podkuliło ogonek, podnosząc się i w przysiadzie spoglądając na rudą bestie. Biedny Pysio mógł jedynie przyglądać się, jak jego kolega wspina się do góry, a po chwili i sam psiak zaczął próbować się wspiąć, co po jednej, czy drugiej nieudanej próbie spoczęło na tym, iż psiak położył się nieopodal nóg członka policji magicznej, czy też reprezentanta czerwono-pomarańczowych w Joyi, a epicki duet - mimo radości mniejszego z rudych, musiał spotkać się z faktem, iż dookoła panowała dość poważna atmosfera, która to zarówno Qilina, jak i Kiirobarę mogłaby przybić, czy skrępować.
Ponura atmosfera - to ona stawała się z każdą sekundą zmorą Kiirobary, który mógłby przysiąc, iż ten nastrój przytłoczyłby nie tylko jego radość, ale też i nastrój mniejszego rudzielca. Samo milczenie wystarczyło, by znudzić i zmęczyć, czy też wywołać senność u chłopaka, a i u jego niedawnej rozmówczyni. Kto jednak był winny zaistniałej sytuacji? Tego nie łatwo zdefiniować, jednak nikt nie chciał wywołać niczego złego! Przynajmniej taki scenariusz wypadałoby przyjąć, bo porozumienie w jakiejkolwiek formie... odpadało. Nawet się nie pojawiało. Może jednak tak lepiej? Przynajmniej w ten sposób członek policji magicznej mógł uniknąć nadmiaru problemów i niedomówień. W ten oto sposób nie będzie gorzej, jak jest teraz, a i można śmiało przypuszczać, że... nie wyjaśnią tego do końca? Czy bezpieczeństwo podróży i głuche milczenie było lepsze, aniżeli poznanie się i wyjaśnienie sobie wszystkiego krok po kroku? Ważniejsze od szczerości? A może... prostsze? Gdyby nie ta upierdliwa i męcząca senność, która to mogłaby odejść i już nigdy nie wrócić.
W całej tej opłakanej i posępnej sytuacji - jedynym pocieszeniem wydawał się być zlepek kostek, czy też kilku kolorowych ścianek, które niestety nijak nie chciały się ułożyć. Za każdym razem, gdy jedna ścianka została ułożona, to przy układaniu drugiej z nich, ów ścianka ulegała zniszczeniu i wszystko trzeba było zaczynać od nowa! Zupełnie tak, jakby to kostka sprzysięgła się ze zdradzieckimi roślinkami i wrednym państwem, byle tylko nie dać Rudemu rozwiązać zagadki. Byle tylko sprawić, że kolejna rzecz mu nie wyjdzie, a ten w pewnym momencie znudzi się nawet szybciej, niż można przypuszczać. Jakby to właśnie ona miała wywołać jego zmęczenie, czy sen. Nie pomagał także fakt, iż czerwonowłosy solidnie ziewnął, czy to, iż ruda kulka futra zwinęła się w kłębek gdzieś obok niego, przysypiając, a nawet powarkując pod nosem - zupełnie tak, jakby zaczął chrapać. Przynajmniej ten mógł sobie na to pozwolić, a Kiirobara... siedział, jednak powoli nawet głowa zaczynała mu ciężyć, a on z pewnością chętniej oparłby się o ściankę pojazdu i zasnął.
Nawet mógłby przysiąc, iż ciemnowłosa także przysypia, a jedynym, co oddzielało ją od krainy Morfeusza były otwarte oczy, które spoglądały gdzieś na krajobrazy.
Przez pewien okres mógłby nawet przysiąc, iż ciemnowłosa także zasnęła, a przynajmniej zdaje się przysypiać, o czym z pewnością mogły świadczyć bezruch, czy milczenie, a i w miarę miarowe oddychanie. Jedyną rzeczą, która przeczyła jej podróży do krainy Morfeusza zdawały się otwarte, srebrne oczęta, które to lustrowały krajobraz za ściankami powozu, a który to nieustannie się zmieniał. Wszystko tak trwało, aż w pewnej chwili powieki jej opadły, a ona sama zasnęła, więc... Czy rudzielec także, nie mógł sobie na to pozwolić? Zwłaszcza, że najpewniej tracił ostatnie szanse na pogadanie? Przynajmniej miał spokój, ale... na ile? Ile jeszcze uciągnie i czy później nie zaśnie z powodu braku snu, czy znużenia podróżą?








Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptyWto Wrz 15 2015, 21:44

Co mnie obchodzi jakaś durna plantacja kawy? To nie ja jestem od tego, żeby ją zbierać! Do tego są odpowiednio wykwalifikowani ludzie, do których to należy dbanie o innych... Jakieś parę nędznych roślinek nie robi na mnie wielkiego wrażenia. A niech sobie rosną! Wszystko tak samo nudne i monotonne… Poza tym, nie spodziewałbym się jakiejś dobrej w tym kraju. Jeszcze musiało dopieprzyć upałem… Nie znoszę takiej pogody, tak jak gorzkiej kawy… Poprawnie przygotowana, powinna być słodka i bardziej zalana mlekiem, niż wrzątkiem… Po co ja w ogóle teraz o tym myślę? Też sobie znalazłem ciekawy temat do rozmyślań… Dość już o tym… Koniec tematu. Nie ma kawy i pewnie nie będzie w najbliższym czasie. Trudno… Jakoś to raczej przeżyję.
Pstrykam Qilina w ucho.
-RAWR!
Nieładnie jest tak ziewać… To niekulturalne. Więc zachowuj się rudzielcu, tak jak na Rudo-rudy oddział przystało! Eleganckim, trzeba być zawsze… Nieważne jak bardzo jest się zmęczonym, to pewne zachowania są niedopuszczalne w towarzystwie. Ehh… Gdzie to rude coś się wychowywało?
Widząc, a zarówno słysząc, iż ani niebieskowłosa, ani jej matka nie mają zbytnio chęci do rozmowy, wracam do układania kostki. Nie mam zamiaru się w niczym narzucać, a to, że tak zasmuciła, to już jej sprawa. Nie chce rozmawiać, to nie! Nie będę nalegać. Acz zapewne znalazłby się jakiś ciekawy temat do rozmowy, ale trochę nie wypada tak nagle wyjeżdżać z czymś w rodzaju: „Masz może jakieś inne zainteresowania, poza wtrącania się w cudze życie?”… Nie, to nie byłoby zbyt uprzejme… Więc chyba musi być tak jak jest. Cisza i spokój… Czasem nawet dobrze jest sobie tak pomilczeć i nic nie mówić. Gdyby jeszcze nie było tak gorąco, to byłoby wręcz cudownie! Wzruszam jedynie ramionami i układam dalej.
Zazwyczaj denerwowało mnie to i męczyło, ale wyjątkowo dzisiaj… Udało ułożyć się jedną ściankę! Jedną ściankę! Jedną pieprzoną ściankę! W jeden kolor! Geniusz! Najprawdziwszy rudy geniusz! Qilin lecimy do cyrku! Dzisiaj jedna ścianka, a jutro cały świat! Ha! I tak kiedyś na pewno się ułoży. Zarówno kostka, jak i w życiu. Wystarczy jedynie poczekać. Czas pokaże… Tymczasem podrzucam radośnie kostkę, łapię ją i chowam do kieszeni. Jak na jeden dzień układania, to wystarczający sukces…
Rozglądam się szybko po powozie. Co jest z nimi? Już tak sobie wszyscy zasnęli? Nawet ty rudzielcu? Zdrajca… Nie no, to jest niesprawiedliwe! Czemu wszyscy tak sobie po prostu zasnęli? Czemu mi się chce spać, jak mi się nie chce spać?! Czuję się zignorowany…
Coś wolno ten wózek jeździ… Zdecydowanie za wolno… Spoglądam na zegarek sprawdzając która godzina… Chwila… Czy ja go przestawiałem na inną strefę czasową? Tutaj w ogóle jest inna strefa czasowa? Cholera… Gdzie ja jestem? Może i nie wiem, ale zapłacisz mi za to wszystko okrutna zielarko! Wracając jednak do sennego powozu… To aż dziwne jak bardzo zmienna jest w nim atmosfera… Najpierw miło i radośnie, potem zaczynają smęcić, a teraz wszyscy śpią… Jak na prawie każdej szkolnej imprezie! Choć… Nie chodziłem na szkolne imprezy… Głównie dlatego, że miałem dużo ciekawsze rzeczy do roboty! I dzięki temu skończyłem o wiele lepiej niż ta banda popaprańców… Chociaż oni nie muszą się chyba teraz uganiać za chwastami…
Nie mając już zupełnie niczego innego do roboty, spoglądam na niebieskowłosą. Ciekawe jaka będzie za kilka lat? Jak pójdzie do szkoły, pozna ludzi… Bardzo się zmieni? Czy będzie czasem o mnie myśleć? Może tak, a może nie… Nie wiem… Jednak patrząc na nią teraz, mogę spokojnie się uśmiechać. Nawet kiedy śpi jest urocza… Jednak dziwnie się czuję, patrząc tak na nią cały czas. Jej wiek jest mimo wszystko… Odrobinę krępujący… Odwracam głowę, żeby znów popodziwiać oczojebne roślinki, a przy okazji zerknąć jak daleko jeszcze do gór. No bo cóż… Niezbyt to elegancka sprawa, ale niestety… Widocznie nie tylko Pysio ma czasem potrzebę wyjść z powozu na zewnątrz… Niektórzy też czasem coś muszą i nie mam na myśli teraz Qilinka! Niedobrze… A budzić kogoś z tak błahego powodu, to też tak trochę dziwnie i raczej nie wypada… W takim razie, trzeba zacisnąć zęby i trzymać… Tak długo, aż w końcu dojedziemy na miejsce, ładnie się pożegnamy i będę mógł… No właśnie… Więc… Proszę, niech ta podróż się szybciej kończy, bo źle tu ze mną się robi! Że też akurat w takim momencie…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptyWto Wrz 15 2015, 22:10

~~MG~~


Podróż trwała w najlepsze, tak jak sen, który zmorzył prawie cały pojazd. Wszelkie myśli oraz krajobrazy zmieniały się z każdą sekundą, a trzeba przyznać, że tych było sporo. Pomimo faktu, iż jechali już ponad dwie godziny, to większe zmiany w roślinności, czy podłożu dało się dostrzec dopiero po kolejnej godzinie. Stawały się bardziej skaliste, a i mniej równe, aniżeli te wcześniejsze, a mimo ciągłego uczucia zmęczenia... Kiirobara siedział, rozglądając się i zajmując swoje myśli, czy czas. Co więcej - w międzyczasie zdawała się oprzytomnieć ciemnowłosa, która to aktualnie zaczynała się powoli ogarniać, aby to poprawić swój wygląd. Mimo wszystko - rudzielec miał z deka inny problem. W dodatku - natury fizjologicznej! Na szczęście chwilę później padły dość magiczne słowa, a dokładniej: - Za niecałe pół godziny powinniśmy być na miejscu - powiedziała tylko dość cicho kobieta, aby potem zacząć delikatnie budzić niebieskowłosą, byle tylko nie wyrwać jej nagle ze snu, a i byle nic im nie przeszkodziło u końca ich... podróży? Przynajmniej w końcu będzie mógł wyjść - tylko... Czy znajdzie tam krzaczki?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptySro Wrz 16 2015, 17:04

Czy my jedziemy gdzieś na drugi koniec Joyi? Jejku… Co by to było, gdybym musiał tam iść na własnych nogach, a okazałoby się, że nie ma tam chwasta! Wolę sobie nawet tego nie wyobrażać… A co jeśli to nie podróż będzie najgorszą częścią całej wyprawy?! Wątpię, żebym znalazł chwast zaraz po wyjściu z powozu. Pewnie trzeba będzie chodzić, rozglądać się, szukać… A może jednak trafię na jakąś miłą staruszkę sprzedającą akurat żoje? Wątpię, ale nadzieja ponoć umiera ostatnia. Chociaż to nie kwiatek jest teraz głównym problemem… Uśmiecham się lekko, gdy dowiaduję się ile czasu zostało do końca.  Pół godziny… Niby tak mało, a zarazem tak dużo. Ale chyba wystarczająco, żebym wytrzymał. Tylko czym się zająć do tego czasu? Myśleć nie za bardzo mi się chce o czymkolwiek… Rozmawiać nie wiem o czym… Patrzeć przez okno też nie można cały czas… Cholera! Mogłem iść spać kiedy miałem ku temu okazję… A teraz to już przepadło… Sam zresztą nie wiem. Elegancja i przyzwoitość jednak przewyższa lenistwo... Za dużo tego wszystkiego dla mnie, jak na jeden raz. Kładę rękę na głowie Qilina i zaczynam go głaskać. Ruda kulka wciąż śpi. Nie zabronię mu przecież… On nie musi się prezentować tak dobrze jak ja, ale gdyby próbował, na pewno bym go za to nie skarcił… Spoglądam na panią psycholog i na Mizuki. Znowu głupio się czuję… Co one teraz o mnie myślą? Pewnie, że jestem jakiś dziwny i… rudy…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptySro Wrz 16 2015, 17:48

~~MG~~


Myśli - te z pewnością zajmowały sporą część rudej makówki, która to miała swoje problemy. Lenistwo, czy godna postawa? Wygląd, czy zachowanie? Wiele dylematów roiło się w jego główce, a czas dalej płynął. Powóz zaczął zwalniać, a niebieskowłosa dziewczynka najwyraźniej budziła się, przecierając właśnie oczy. Wszystko powoli dobiegało końca, a oni znajdywali się... pośrodku niewielkiej mieściny, czy też na jej obrzeżach. Jeśli zaś chodziło o architekturę - tej raczej nie należało się spodziewać, a przynajmniej nie w zaawansowanym stopniu. Większość domów przypominała skromne, drewniane chatki, a sklepu w pobliżu - żadnego! Zero pożytku z tej całej Joyi! Przynajmniej mógł w końcu wysiąść, o czym to zapewne świadczyły po części słowa ciemnowłosej, a dokładniej: - Jesteśmy na miejscu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptySro Wrz 16 2015, 22:09

No nareszcie! Jakiż to piękny widok! Świeże powietrze i możliwość wyprostowania kości! Ileż można siedzieć? Budź się rudzielcu! Koniec wspaniałej podróży, oraz spania! Czeka na nas robota!
-Rawr?
I jest jakaś cywili… zacja? Zabita dechami wiocha! O kurczę… I jak ja tu teraz znajdę swojego chwasta? Gdzie? W którą stronę? Co teraz? Później się tym zajmie… Wpierw nieco ważniejsza rzecz jest do zrobienia… Ale jeszcze powinienem się pożegnać. No bo chyba tutaj nasze drogi się rozchodzą. Głupio też tak cały czas się narzucać…
-W takim razie… Chyba na mnie już czas… Jeszcze raz bardzo dziękuję! Może kiedyś będę miał okazję się odwdzięczyć. To do zobaczenia! Chodź rudzielcu! Idziemy szukać kwiatków! – podlać też by się zresztą parę przydało… Mówię uśmiechając się do dziewczyn, podnosząc prawą rękę na pożegnanie. Krótko, ale czy jest po co je przedłużać? Następnie przejmuję walizkę i usadawiam Qilina na ramieniu. Chwilę jeszcze stoję, czekając, aż trochę odejdą. Potem idę w stronę jakiegoś domku, aby za nim skręcić i znaleźć jakieś miejsce, gdzie nie ma ludzi i jest w miarę bezpiecznie robić pewne rzeczy… Jeszcze kilkanaście razy rozglądam się, aby mieć pewność, że nikt mnie nie widzi… No bo cóż… Nie wypada komuś takiemu jak ja robić takich rzeczy, w takim miejscu, więc lepiej zrobić to po kryjomu… Ale jaką to niesie ze sobą ulgę… Nieważne…
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to będzie można zająć się chwastem.  A zacząć poszukiwania dobrze by było od… Od… I tu pojawiają się kolejne komplikacje… Chyba powinienem zastosować najlepszą metodę poszukiwawczą, a mianowicie… Idę pod jakiś inny dom. Stawiam walizkę pod ścianą, siadam na niej, a Qilina kładę pod głowę… Pozostaje czekać, aż chwast sam się znajdzie…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptySro Wrz 16 2015, 22:28

~~MG~~


Pożegnania nadszedł czas. Te niestety przeważnie należały do dość trudnych i wzruszających chwil, które o wiele lepiej się wspomina, aniżeli w nich uczestniczy. Tutaj sytuacja miała się jednak nieco inaczej! Zaspana Mizuki to nie do końca ogarniająca Mizuki, tak więc nieco zastygnięta, a i niezbyt rozbudzona dziewczynka potakiwała niemrawo na słowa Kiirobary, który to mówił i mówił, a gdy zamilknął, powiedziała tylko półprzytomnie: - Do widze... - po czym ziewnęła, przesłaniając usta rączką, a i przymykając powieki. Zapewne tyle musiało mu starczyć, bo zaraz potem ciemnowłosa zaczęła pomagać dziewczynce się ogarnąć. - Do widzenia - padło już tylko ze strony starszej kobiety, jednak smętność w jej głosie zdawała się zmaleć. Jednak kiedy te ostatecznie po kilkunastu minutach ruszyły, matka dziewczynki odwróciła się, dopowiadając jeszcze tylko szeptem: - Powodzenia.
Pozostawiony z cichym, acz pobrzmiewającym w jego głowie słówkiem policjant mógł zająć się tylko jednym! Poszukiwaniami... miejsca idealnego na odcedzenie kartofelków. Śmiało mógł zauważyć, że ludzie raczej stronili od obcych im osób, a i zamykali się w domostwach, czy przesłaniali okna, gdy przechodził obok. Niedługo jednak zajęło mu odnalezienie ciemniejszego zaułka, gdzieś pomiędzy budynkami, gdzie to rudzielec załatwił swoje potrzeby, aby potem obrać okoliczne miejsce za punkt obserwacyjny i... siedzieć. Siedzieć tak, czekając na chwasta, a i czując się dziwnie obserwowanym, ale jedyne co znajdowało się w okolicy to domki, kamienie, walizka, czy przelatujący co jakiś czas z powiewem wiatru - piasek. Pustka?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Kiirobara


Kiirobara


Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015

Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 EmptyPią Wrz 18 2015, 17:47

Co za ulga… Pozbyć się całego ciężaru i wszelkich problemów w tak prosty i prymitywny sposób… Mam nadzieję, że nikt tego nie widział. Jak to by zniszczyło moją reputację! Nawet jeśli chodzi o tak opuszczoną wiochę… I zostałem sam… Ja i Qilin, a przed nami cały świat. Świetnie… Jesteśmy… Gdzieś… Ile to gdzieś ma wspólnego z moim chwastem, nie wiem, ale liczę na to, że może jakoś się uda… Kiedyś… W co ja się wpakowałem? Przecież ten cholerny chwast tak sam do mnie nie przyjdzie! A to ja powinienem iść do niego, a jedyne co o nim wiem, to tylko krótka wiadomość o tym, że rośnie w górskich terenach… Górskich terenach… Jak to dobrze, że górskie tereny nie są zazwyczaj bardzo rozległe! I jeszcze nie raczyła wspomnieć jak bardzo górskich! Bo górzystymi terenami mogą być gigantyczne góry, jak również małe pagórki… Głupia szamanka… Jakby nie mogła mówić bardziej konkretnie… A teraz cierp rudzielcu, przez cudzą niekompetencję! To może zająć całą wieczność… Jednak jak będę tak siedzieć, to raczej nic nie osiągnę…
-Chodź rudzielcu… Losu… Losowi… Czy jak to się tam mówi… Czasem trzeba pomóc. Więc idziemy!
Stawiam Qilina na ramieniu, biorę walizkę i z jedną ręką w kieszeni ruszam! W konkretnym kierunku. Powinno być to oczywiste, że idę w prawo. W prawo i przed siebie. Bez pośpiechu, żeby za bardzo się nie zmęczyć. Ale mi się nie chce… Ale trzeba! Konieczność zmusza, aby iść przed siebie. To będzie jakiś cud jeżeli kiedykolwiek coś znajdę… I czemu się czuję tak jakby na mnie patrzyli? Irytujące… Naprawdę… A niech sobie patrzą… W razie czego obserwuj otoczenie rudzielcu, a jak zobaczysz coś podejrzanego, gryź w ucho… Ale nie za mocno!
-Rawr!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2939-kii-chana-i-qilinka-skrytka-z-pieniadzem#50659 https://ftpm.forumpolish.com/t2877-kii-chan
Sponsored content





Akjerm - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akjerm   Akjerm - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Akjerm
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Joya
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.