Tsubaki vs Carlos

First topic message reminder :


-WITAJMY NASZYCH PRZESŁODKICH ZAWODNICZKÓW!♪ - rozległ się donośny, nastoletni głos młodocianej prowadzącej, którą Carlos już kojarzył. Mocno przytulając zawodników i pachnąc jak cukierki malinowe poczęła przedstawiać zawodników -Po mojej lewej mamy młodzieńca, którego włosy przypominają mi, że mam w kieszeni lizaki truskawkowe! Powitajmy Tsu! Po prawej zaś widzimy przystojniaka z wczoraj, który mi prawie galaretkę zjadł! - rzuciła z lekkim oskarżeniem, ale potem sympatycznie się uśmiechnęła, przytuliła mocno dwójkę magów i dodała -Ale to już słodka przeszłość. Powitajmy karmelkowego maga, Carlosa! ♫ - rzuciła przesłodko, po czym wzniosłą się nad arenę i z radosnym krzykiem oznajmiła -Zacznijmy tą przesłodziutką walkę!♫ Staaart!♪ - zakrzyknęła radośnie, a gong obwieścił rozpoczęcie walki.

Pole przypominało... szachownicę. Były pola czarne i białe, nawet numerki i oznaczenie. Tsubaki stał na polu A1 a Carlos na polu H8. Kilka pól delikatnie świeciło, ale tak to, nie było nic poważnego. Każde pole miało jakieś półtora metr na półtora metra, przez co odległość między magami na oko wyglądała na jakieś 17 metrów. Do tego, od narożników pola, w odległości jakichś 6-7 metrów zaczynała tworzyć się świetlista ściana o kształcie okręgu, tworząca swoiste granice areny walki, tak, że pole miało jakieś 15 metrów promienia.

Tsubaki: 110 MM | słabszy lewy bark |
Carlos: 80 MM | słabsza lewa noga |
Termin: 29 Maja 2015 roku godzina 1.00, kto pierwszy, ten lepszy, osoba druga 24h po pierwszej

No i nastąpił swoisty impas. Carlos, próbujący powstać kontra ledwo stojący na nogach Tsu. Mag Materializacji Chwili próbował powstać przy pomocy Platformy Czasu, jednakże... miał problemy z poruszaniem się. Może i normalnie by wstał, jednakże w tym wypadku, zwyczajnie... zachwiał się przy lądowaniu i ledwo się przytrzymał, by nie upaść. Klęczał teraz podpierając się jedną ręką czując, jak powoli odzyskuje sprawność. Gorzej z kolei miał Tsu. Ten widząc, że przeciwnik się wybija odskoczył do tyłu, jednakże nogi już nie te co kilkanaście chwil temu. Przy lądowaniu stracił równowagę i wylądował tyłkiem na piasku. Jakieś 5 metrów od oponenta.

Tsubaki: 24 MM | słabszy lewy bark, rozcięte lewe ramię, spory ból nóg, utrudniają przemieszczanie się, rozcięta cała lewa ręka, boli okropnie | Elektryk 3/3 (lewa ręka)
Carlos: 50 MM | słabsza lewa noga, rozcięty lewy bok, długa rana na plecach, na prawo od kręgosłupa, okropnie boli i krwawi mocno, leciutkie problemy z poruszaniem się | Platforma Czasu 3/12 zegarów
Termin: 5 lipca 2015 roku godzina 14.00 Tsu, Carlos 24h po Tsu

- Tehehe - zaśmiał się cichutko Tsu, lądując dupą na twardej ziemi. No patrzcie państwo, czyżby ledwo dwa buffy to było dla niego w tym momencie za dużo? No proszę, bez przesady! To tylko dwa buffy! I to jeszcze nie jednocześnie! Serio Tsu, aż tak jesteś słaby w tym momencie? No już, rusz kuperkiem w górę i skończ tą walkę. Przecież jeszcze dzisiaj masz trening do cholery!
No. Także ten - starając się wstać, Tsu spojrzał z zaciekawieniem na swego przeciwnika, a na jego twarzy po raz kolejny zagościł uśmiech, gdy dostrzegł ile krwi traci Carlos z każdym ruchem. I ile już jej stracił. Dobrze, że ta walka zaraz się skończy bo inaczej ten biedak zwyczajnie się wykrwawi... A to nie byłoby dobre. 
- Poddaj się już i idź opatrzyć tą ranę. Osobiście nic do Ciebie nie mam, a twoja śmierć niezbyt pozytywnie wpłynęłaby na moją opinię, więc z łaski swojej rób co mówię i ratuj swe życie! - krzyknął głośno do swego przeciwnika, po czym jeżeli ten wyrazi zgodę i się podda zwyczajnie ruszy do szatni, gdzie prawdopodobnie ktoś opatrzy jego rany. A, no i nie zapominajmy o mieczu! Jego oczywiście też zabierze. 
Ale, jeżeli tamten się nie podda... No to problem. Paraliż zaraz powinien mijać, więc trzeba będzie działać szybko. Cholera jasna no... No. Także gdy tamten zdecyduje się nie poddawać, trzeba będzie go do tego prawdopodobnie zmusić. Albo sprawić, aby stracił tyle krwi że straci przytomność. A ani jedno, ani drugie w obecnym stanie Tsubakiego nie będzie łatwe. Ale to trudno. No więc, aby to zrobić... Hej! Zaraz! Jest jedna prosta opcja! Wystarczy nie dać mu się dotrwać, huehuehuehue. No, to wracając - Gdy tamten się nie podda, Tsu zwyczajnie zacznie odchodzić. Powoli, w stronę swego miecza. A gdy będzie trzeba przyśpieszy. Chyba, że miecz będzie za Carlosem. Wtedy będzie starał się go obejść. Tak, żeby się jakoś za bardzo też do niego nie zbliżyć.

Nie zapowiadało się, na jakieś pasjonujące zakończenie tej batalii. Jedno osłabione i leżące, drugie krwawiące i klęczące. Na dodatek, to takie leżące wstało i zaczęło uciekać, jednocześnie dostrzegając gdzieś obok szachownicy leżącą sędzinę w stosie jakichś papierków i dookoła niej był zespół medyczny oraz jakiś zamaskowany mężczyzna, który po chwili głośno westchnął i rzucił:
-Tsubaki wygrywa. Koniec. - rzekł od niechcenia, patrząc nieporadnie na sędzinę, która... leżała w stosie opakowań po słodyczach, jak teraz mógł dostrzec to rudzielec.

Tsubaki: 24 MM | słabszy lewy bark, rozcięte lewe ramię, spory ból nóg, utrudniają przemieszczanie się, rozcięta cała lewa ręka, boli okropnie | | Następnego dnia: 74 MM, słabsze nogi, +10pkt
Carlos: 50 MM | słabsza lewa noga, rozcięty lewy bok, długa rana na plecach, na prawo od kręgosłupa, okropnie boli i krwawi mocno, leciutkie problemy z poruszaniem się | Platforma Czasu 3/12 zegarów | Następnego dnia: 100 MM, słabsze plecy, +1pkt