I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Dom Inwestycyjny Harona Sro Cze 18 2014, 23:41
Wina. Na półkach, na szafach, na parapetach, nawet na podłodze. Jedne przy drugich, ułożone tak, by zająć jak najmniej miejsca, poukładane chaotycznie, bez ładu i składu, byle stały. Wszędzie, gdzie tylko dało się umieścić butelkę, tam już była, nie licząc wąziutkich ścieżek pustego miejsca, prowadzącego przez hol i pokoje. Może i dom waszego pracodawcy posiadał atrakcje niedostępne dla biednych, jednak i tak ich nie zauważyliście, ponieważ cały budynek zagracono alkoholem.
No dobrze, nie cały. Siedząc w salonie, przy syto zastawionym stole, widzieliście, ze wciąż są miejsca posiadające wolną przestrzeń, które kurczyły się, właśnie w tej zapełniane butelkami przynoszonymi przez służbę. - Możecie się śmiało częstować - zaproponował gruby kupiec - Na czas misji, mój dom jest waszym domem, możecie śmiało tu jeść, pić, sypiać i robić co wam się żywnie podoba. Najważniejsze, byście dobrze wywiązali się ze swych obowiązków. Przyznać jednak trzeba, że zapach wypełniający pomieszczenie nie zachęcał tak bardzo do jedzenia, jak sam handlarz. Otóż cały salon wypełniał smród , pochodzący prawdopodobnie spod grubych i długich szat rozmówcy, które choć może i piękne, były bardzo niepraktyczne, zważywszy na trzydziestostopniową temperaturę na zewnątrz. - Również, gdybyście potrzebowali jakichkolwiek pieniędzy, związanych z realizowaniem waszego zadania, wiedzcie, że nie stanowią one problemu. Haron zapłaci za wszystko, byleby zaprzestać rozprzestrzenianiu się pożarów. - zapewnił życzliwy gospodarz, zdając sobie jednocześnie sprawę, że nie bardzo wie, w jaki sposób powinien rozmawiać z magami. Być wobec nich władczy i stanowczy, jak wobec służby? Może wręcz przeciwnie, uniżony, zaszczycony i proszący? Krojąc panierowaną rybę swym srebrnym nożykiem zastanawiał się, jak to wszystko powinno wyglądać. Rybka wyglądała apetycznie, zwłaszcza po nałożeniu porcji na biały talerzyk. - Wynająłem was, bo macie niegroźną, nie budzącą dużych podejrzeń magie, a to ważne teraz, gdy ludzie się denerwują. Liczę, że dzięki temu uda wam się przeniknąć tam, gdzie nie dotrze Magiczna Policja albo Lamia Scale - choć mogło się wydawać, że tutaj zakończy swą wypowiedź, niegramatycznie kontynuował rozpoczęte zdanie - a złapanie podpalacza jest wyścigiem w którym biorą udział różni magowie, myślę że wielu z nich, o sprzecznych interesach. To jest nasz wspólny biznes, stąd takie zainteresowanie. Ale u mnie będziecie mieć lepsze warunki, niż na policji - podkreślił i przypomniał, że pieniądze nie mają znaczenia, gdyż liczy się pojmanie przestępcy. - Mówcie coś - zachęcił, wkładając do ust widelczyk z kawałkiem ryby. - U mnie można mówić przy jedzeniu.
Ash
Liczba postów : 36
Dołączył/a : 05/04/2014
Temat: Re: Dom Inwestycyjny Harona Czw Cze 19 2014, 12:35
Misja. W zasadzie sam nie wiedział na co dokładnie się zapisał. To było jak gwałtowna ulewa deszczu, która po chwili znika, pozostawiając po sobie tylko multum kałuż. Szedł spokojnie jedną z pomniejszych ulic, ślęcząc nad zilustrowaniem ostatniej wyprawy. Ożywiona filiżanka czy ruszające się drzewa stanowiły idealny temat na jego prace. Praktycznie nie zwracał uwagi na otoczenie, skupiwszy się zupełnie na wykonywanej czynności. Szczęśliwie odbite światło od gwoździa, przytwierdzającego ogłoszenie do ściany, zwrócił uwagę malarza. Ten jeszcze zamyślony nie spojrzał nawet na treść zadania. Wyłapał tylko miejsce i czas spotkania, po czym powrócił do malowania.
W taki też sposób znalazł się w tym przesadnie bogatym domu. Ledwo przeszedł przez rząd butelek z winem, a ich ilość mogła naprawdę zaskakiwać - jeśli ktoś miałby je zliczyć, zapewne doliczyłby się do kilku setek. Gospodarz zwrócił na nie uwagę przy syto zastawionym stole - dał im pełną swobodę działania w rezydencji. Siwowłosy praktycznie nie smakował wina w tym niedługim okresie swojego życia. Toteż wizja spróbowania chociażby jednego z nich była bardzo kusząca. Różnorodność potraw także zachęcała do pozostania. Innymi słowy, artystę czekały krótkie, aczkolwiek błogie chwilę. Jednakże szybko rozmył te rozważenia, powracając myślami do konkretnego celu, dla którego tutaj przybył. Zleceniodawca w swym monologu wspomniał coś o pożarach. Mag natychmiastowo przypomniał sobie trochę treści z ogłoszenia. Natychmiastowo skupił się na analizie całej sytuacji.
Brzydki zapach nie pomagał w degustacji potraw. Toteż Ashton ograniczył się do spożycia małego jabłka. Jednocześnie spojrzał na drugiego czarodzieja, który przyszedł zaraz po nim. Postawny, brązowe włosy - chyba starszy od osiemnastolatka. Jednakże nie zwrócił praktycznie na niego uwagi. Od kiedy interesował się innymi, szczególnie mężczyznami. Gdzieś przy okazji rzucił tylko "Cześć" i na tym skończył całą rozmowę. - Ustalmy więc fakty. Ktoś wszczyna pożary, nie wiadomo kto. Mamy znaleźć sprawcę całego zamieszania. Miasto jest duże, ludzi i magów niemiara. Nie tylko my ścigamy przestępcę, w grę włączyli się inni? Mamy do dyspozycji cały asortyment domu. Więc mam kilka pytań. - Oznajmił, zachęcony wypowiedzią gospodarza. - Przede wszystkim : są jacyś podejrzani? Widziano kogoś na miejscu? Może pan wie coś, o czym my nie wiemy? No i chciałbym odwiedzić miejsce samego pożaru, najlepiej tego najświeższego. A co do środków - będę potrzebował na obecną chwilę około pięciuset klejnotów - to z pewnością przyspieszy poszukiwania. - Kontynuował, od czasu do czasu dogryzając jabłko.
Raindancer
Liczba postów : 59
Dołączył/a : 28/03/2014
Temat: Re: Dom Inwestycyjny Harona Nie Cze 22 2014, 22:47
- Nie wiadomo kto - potwierdził, spostrzegając, jak Ash czai się na wina. Owy zaś chłopak, przebierający w potrawach, zauważył z kolei, że sam Haron wykonuje dziesiątki dziwnych ruchów sztućcami, zarówno podczas nakładania, jak i jedzenia potraw. Czyżby był jakimś mistrzem w kanciarstwie, lub przynajmniej w aktorstwie? Po co też stara się udawać kogoś, kim nie jest, przed zwykłymi magami, których właściwie kupił? Takie pytania rozbrzmiały w głowie artysty, gdy kupiec zalecił służbie przynieść Porto z X783 - Te tutaj leżą, bo są znoszone z magazynu - wyjaśnił - Jeśli masz ochotę na wino, służba przyniesie ci lepsze, ba, te tutaj nawet nie są wystawione na sprzedaż, jeszcze nie ten moment. - następnie przeszedł do kontynuacji parafrazowania - Tak, musicie znaleźć sprawcę. Miasto jest duże, ale interesuje was głównie najstarsza dzielnica. Nie tak wiele tu cennych obiektów, jakie mogą paść ofiarą ognia, a i sami bardziej wpływowi mieszkańcy znają się i wiele o sobie mogą powiedzieć. Przestępcę ścigają magowie z Lamia Scale, wiadomo, bo to ich rejon, a jak ich byle podpalacz wykiwa, to mocno im poleci po opinii. A no wiecie chyba zresztą, że teraz to magom ciężko o dobry wizerunek, takie czasy. Jednak z nich, to sami nowicjusze, co ważniejsi siedzą na misjach i jeśli włączą się do akcji, to dopiero po skończeniu zadań. Policja też niby szuka, ale nie widzi w tym takiego zagrożenia, jak na przykład ja. Dopiero jak spłonie więcej budynków, włączą się do akcji - cóż, przyznać trzeba, że Haron nie pałał optymizmem co do oceny poziomu niebezpieczeństwa - niby wyznaczyli nagrodę, więc może się ktoś zlecieć, tak jak wy przyszliście do mnie. Myślę też, że mroczne nicponie mogły kogoś wynająć, by wykryć i wykluczyć podpalacza, bo tu dużo podejrzeń pada na miejscową grupę przestępczą, a to zapewne niekorzystne dla ich biznesu. Więc na dzień dzisiejszy, to bałbym się tylko tamtych, lub jakiegoś dobrego przybłędy skuszonego złotem. Ale to mała sumka, puki co. Służba przyniosła Porto z którego korek z hukiem wyleciał w powietrze, podczas otwierania. Nalane do trzech kieliszków i podane na ekskluzywnej tacy, zdecydowanie urozmaiciły wieczór. Inwestor, którzy właśnie skończył jeść rybkę, przepłukał usta winem (jakby to był płyn do płukania zębów), wypluł zawartość do małej miseczki, po czym odkroił sobie równie skromną co wcześniej, porcję pieczonego królika. - Wiem to, że w karczmie, która spłonęła, znaczy no, prawie, mniejsza o to. - przełknięcie - Dało się załatwić dużo spraw, których nie oferują urzędy czy też służby policyjne. Spotykali się tam, hmm... przy posiłku, różne osobistości, załatwić czy też uzgodnić różne sprawy. Co do środków, to nie próbuj oszukać kupca, który zjadł zęby na handlowaniu wszystkim co zapewne masz w mieszkaniu - dłuższa przerwa spowodowana konsumpcją jedzenia, a także wzrok kontem oka - otrzymacie ode mnie po pięć papierów, poświadczających, że zapłacę za wszelkie transakcje, jakie dokonacie. Wprawnie nie zapłacicie tym na targu, ale w każdym co ważniejszym budynku możecie tym dokonać dowolną transakcje. Nawet można tym wyciągnąć kogoś z więzienia. Tylko niech wam nie przyjdzie do głowy - zagroził nie na żarty - kupić sobie przypadkiem gospodarstwa rolnego, czy pełną zbroję płytową. Pozwalam wam tego użyć tylko do tylko do zdobycia rzeczy, informacji, ludzi, bądź czegokolwiek innego, co pomoże wam w złapaniu podpalacza lub wykonywaniu misji. - Mesie? - Wtrącił się niekulturalnie sługa - Zaraz, nie teraz. Przynieś gazety! - następnie powrócił do rozmowy - Miejsca, cóż, są trzy do wyboru. Stary magazyn Wegi, bliżej nieokreślony budynek, którego ktoś nie dokończył budować, no i zajazd "Nie wchodź bez spluwy". Podejrzanych też sporo, Wega już zamknął za kratki jakiegoś dzieciaka, ognisty mag kręcił się od dłuższego czasu po okolicy, a i też nie wiadomo, czy to nie któryś z kupców zaczął szaleć, albo ważniejsza osobowość z podziemnego świata, może nawet sam wódz. - odłożył talerz, czekając aż służący przyniesie gazety. Chyba stracił apetyt. - Wielu tu takich, co zyskałoby na cudzym nieszczęściu. Ale też, na szczęście, w interesie wielu należy znaleźć tego, co innych chce uprzykrzyć życia.
===
Jest dzień 1, ok 10:57 czasu fabularnego
Eimoto
Liczba postów : 18
Dołączył/a : 26/10/2013
Temat: Re: Dom Inwestycyjny Harona Nie Lip 06 2014, 18:35
Bogaci. Handlarze. Kupcy. Malutki, nieco szalony świat kolekcjonerów; ludzi, którzy posiedli dużo i będą posiadać jeszcze więcej, bo tym właśnie się trudnili. Kupnem i sprzedażą. Nie istniał towar, którego by nie sprzedawali. Zawsze, za odpowiednią sumę. Gdyby się postarać z pewnością głowa króla Fiore zostałaby podana kupującemu na srebrnej paterze. Wszystko miała swoją cenę... A Eimoto, obracający się w tym nieco szemranym towarzystwie z powodu Yuny doskonale wiedział, że żaden z nich nie lubi, jak psuje mu się interesy. Yuna też nie lubiła. Właśnie dlatego tu był. Pozbyć się problemu. Westchnął, rozglądając się raz jeszcze po pomieszczeniu. Dużo alkoholu... Za dużo... Ściągnął brwi i przeniósł spojrzenie na pracodawcę w "pełnym rozkwicie". Tak, pachniał równie kwiatowo jak wyglądał. Nic dodać, nic ująć, idealny przedstawiciel swojej klasy społecznej. Siedział cicho, słuchając, od czasu do czasu poprawiając własne ubranie. Nie chciał, by przesiąkło tym zapachem. Był chyba jeszcze gorszy od perfum ten kobiety, które miały tendencję do utrzymywania się tygodniami. Odetchnął. Nie oddychać nosem, to była podstawa. Mężczyzna wziął jasny talerzyk i nałożył sobie niedużą porcję ryby i trochę surówki. Nie urazić pracodawcy, zadbać o siebie, a przy okazji mieć wymówkę swojej małomówności. Gdy skończył i dowiedział się niemal wszystkiego, co miał im do powiedzenia Haron, przyszła kolej na mówienie. - Czy spłonęło coś więcej, niż te trzy budynki? Który był pierwszy? - zapytał spokojnie, zaczynając od najbardziej podstawowych rzeczy. Nie było sensu przejmować się papierami "wstępu". Musiał przyznać, że był to całkiem miły gest... Ale potwierdzał desperację, jaka kierowała kupcami w tym miejscu. Jakby Shirotsume nie miała ostatnio wystarczających problemów... Westchnął. - Kolejno to... Kogo WY, jako szanowni kupcy podejrzewacie. Prowadzicie wiele... różnych interesów i na pewno macie też wiele kontaktów. W w twoim ogłoszeniu była wzmianka o kulcie ognia i smoczym zabójcy. Gdzie znajduje się ich siedziba i czy widziano tego drugiego gdziekolwiek? - Rzeczy pierwsze, pierwszymi. Starał się nie być natarczywy, ale zapach działał mu na nerwy. Do tego zapach jedzenia. Nie, zła mieszanka, bardzo zła. najlepiej by było od razu pójść w teren. - Ma pan może mapę? - dorzucił po chwili. Miejsca niewiele mu mówiły. Potrzeba była konkretna i namacalna pozycja. Wziął kieliszek i ostrożnie wziął jeden łyk. Nie było Yuny, można było darować sobie całą szopkę z próbowaniem wina. - Jaki to rocznik? x783 tak? - zapytał z czystej ciekawości. Jeśli faktycznie było takie dobre to po uporaniu się z tym całym bałaganem może dobrym pomysłem byłoby przywiezienie małego prezentu...
Raindancer
Liczba postów : 59
Dołączył/a : 28/03/2014
Temat: Re: Dom Inwestycyjny Harona Wto Lip 15 2014, 19:32
11:10 dnia 1, 14.10 X801
- Wedle moich informacji, nie - gdy Haron mówił, lokaj położył odkorkowane wino na stole, kładąc obok dwa kieliszki - jednak nie szwędam się cały czas po ulicach, a zainteresowanie pożarami nie jest moim głównym, ani nawet priorytetowym zajęciem - poinformował, biorąc dwie gazety przyniesione na srebrnej tacy przez kolejnego lokaja - Jeśli chodzi o sektę, cóż, oni prędzej znajdą was, niż wy ich. Mają duży talent, lub po prostu wprawę w docieraniu do ludzi. Może i jacyś mordercy was sami znajdą. Kto wie. Wszystko zależy od tego, kto podpala i po co. A smoczy zabójca? Ja nic o nim nie słyszałem, ale są tacy, co podobno nawet go widzieli. Możecie zapytać w karczmie albo przy zjeździe dla powozów. Co do innych informacji o mieście, powinniście na to spojrzeć - gazety zostały ściągnięte z tacy i rzucone w stronę magów, po czym Haron powrócił do jedzenia.
Dziennik nr. 12/10:
Na okładce znajduje się wielkie zdjęcie spalonego budynku, tytuł "Nieobliczalne efekty żaru miłości", odesłanie do strony 5 i kilka podtytułów: "Mag jako zawód przyszłości", "Ranking najlepszych inwestycji w Shirotsume", "Zmiany podatkowe uderzą w najbiedniejszych", "Coraz niebezpieczniej w rejonie Plam".
Aby dotrzeć na stronę piątą, wystarczyło przerzucić dwie strony gazety. Za okładką, na stronach 2-3 znajdował się ranking najlepszych inwestycji w mieście z perspektywy wzrostu dochodów w ostatnim roku:
Ranking:
1) Werga: Magazyny 2) Grupa powoźnicza 3) Miejsca spółka płatnerska 4) Zajazd "Rozbity Sterowiec" 5) Karczma "Nie wchodź bez spluwy" 6) Haron: import i handel kup-sprzedaj 7) Uniwersytet magiczny im. Herberta Blau Gildia magiczna "Lamia Scale" 9) Asian: Grupa teatralna 10) Hotel i uzdrowisko "Kojący ogień".
Największy przełom, jeśli chodzi o wzrost % dochodów, dokonał Werga i Asian.
W prawym dolnym rogu zamieszczono też informację o dwóch skrajnie niedochodowych instytucjach: warsztatach alchemicznych i przytułku dla obłąkanych. Niżej znajdował się apel z prośbą o darowiznę dla drugiej z instytucji.
Artykuł na stronie 5 nosił tytuł
"Nieobliczalne efekty żaru miłości":
Spotykali się niczym dwójka kochanków, jak Romeo i Julia. On, nisko urodzony mężczyzna, nie został nawet przygarnięty na nauki do żadnego z miejskich fechmistrzów. Ona, córka jednego z najbogatszych przedsiębiorców, mogła pozwolić sobie na spełnienie każdej zachcianki. Podczas gdy on karierę mógł planować jedynie jako zbir i rozbójnik od Fargona, przed nią stały otworem najlepsze uniwersytety jak również posiadłości stojące w pobliżu owych uczelni. Prawdopodobnie to niesamowita odmienność tak pociągała potajemnie spotykających się kochanków. Spotykali się pod dachem jednego z magazynów jej ojca.
Dnia wczorajszego dziewczyna przyszła jak zawsze w wyznaczone miejsce swych ukrytych spotkań z mężczyzną: był to jeden z wynajmowanych magazynów Wergi. Czekała u szczytu budynku, na strychu. Kochanek miał przybyć drzwiami baklonowymi, korzystając z liny, którą spuściła mu wybranka. Robili to co wieczór, jednak wczorajszego dnia, ten którego tak kochała, nie przyszedł. Dziewczyna czekała na niego długo, wciąż wierząc, że pojawi się na wyznaczone spotkanie, jednak zamiast niego, na balkonie pojawił się ogień. Również schody, którymi wcześniej przeszła, zostały pokryte żarem. - To wszystko wyglądało jak piekło - zeznała policji - gdy zorientowałam się, co się dzieje, było już za późno i nie miałam gdzie uciec.
Choć wszystkie przesłanki sugerują podpalenie, niewasta gorliwie broni swojego kochanka. On nigdy by tego nie zrobił - zapewnia z płaczem. Innego zdania jest ojciec dziewczyny: - Dokładnie dwa dni wcześniej ten sukinsyn powiedział mi prawdę, że spotyka się z moją córką od miesiąca. Najpierw były to przyjacielskie spotkania, jednak z czasem ten szarlatan rozkochał mi córkę do tego stopnia, że zaczęli planować zaślubiny. Udał się więc do mojego domu, jednak straż nie chciała go wpuścić, więc włamał się, aby poprosić o rękę córki. Odprawiłem go z kwitkiem i proszę, o to efekt. Chciał mi spalić dziewczynę żywcem!
Straż miejska apeluje o spokój: - Nawet, gdyby owy młodzieniec chciał spalić budynek, nie możemy od razu zakładać motywów zbrodniczych. Taką samą, jak szansę na morderstwo, ma choćby podwójna próba samobójcza.- nieoficjalnie zwierzył nam się pan Nyrfol, szef straży miejskiej.
Sprawa jest w toku. Wedle naszych informacji, podejrzany młodzieniec został pojmany rankiem i pozostanie w areszcie do czasu zebrania większej ilości dowodów.
Dziennik nr. 14/10:
Na okładce znajduje się zdjęcie bogato ubranego jegomościa, przecinającego żółtą wstęgę. Tytuł brzmi "Sprzęt za pół miliona. Czy Shirotsume znajdzie się w elicie technologicznej kraju?" Jest też kilka podtytułów: "Wina udowodniona. Zadośćuczynienie to płonący stos", "Narkotyki i Spluwa", "Ekspert potwierdza: zabija nas słońce", "Jak ubrać się w gorące lato".
Wina udowodniona. Zadośćuczynienie to płonący stos:
Taką opinię wyraził nam Werga, ojciec brutalnie poparzonej córki, którą kilka dni temu znaleziono w płonącym magazynie. - Niech się dzieciak cieszy, że chroniła go policja, bo sam bym mu spalił pół twarzy - dodaje bez ogródek. Policja wyraża bardziej sceptyczną opinię: - Pan Werga jest zbyt pobudzony emocjonalnie i zatracił obiektywizm. Podczas śledztwa nie wykryto śladów wskazujących na winę podejrzanego. Co więcej, istnieją świadkowie, którzy widzieli go występującego na scenie podczas przedstawienia teatralnego, w chwili, gdy budynek płonął. Takie alibi trudno podważyć. Sam oskarżony okazał się również osobowością maniakalną i psychopatyczną. -Ktoś taki rzeczywiście mógłby zabić z miłości, jednak nikt nie może być w dwóch miejscach na raz, prawda? Zresztą istnieją dużo skuteczniejsze metody na zabicie człowieka, niż spalenie żywcem. "Podpalacz" zostanie przeniesiony do zakładu dla obłąkanych, w którym zdecydowanie nie skrzywdzi już pana Wergi. - Niech lepiej uważa, bo jeszcze spalę ten cały zakład świrów, razem z nim i bandą mu podobnych - informuje nie na żarty właściciel magazynów.
Narkotyki i Spluwa:
Karczma "nie wchodź" po raz kolejny przywitała prawdziwych policjantów, którzy tym razem wtargnęli z nakazem przeszukania budynku w celach odnalezienia narkotyków. Wedle śledztwa, które było prowadzone od kilku tygodni przez straż miejską i policje magiczną, Spluwa jest jednym z kluczowych punktów na szlaku handlu narkotykami. - To bardzo miło, że policja roznosi takie plotki - informuje karczmarz, który zamiast imienia przedstawił się jako Czarny Koń - Nasza karczma od dziesięcioleci zapewnia rozrywki zwykłym obywatelom, którzy pragną poczuć się jak poszukiwacze przygód. Z chęcią obsłużymy jeszcze rzeszę ludzi, którzy marzą o tym, by poczuć się jak właściciel nielegalnych proszków. Kapitan Nyrfol, szef straży miejskiej, odpowiada nie na żarty: - Byliśmy wręcz przekonani o słuszności naszej sprawy. Gdyby nie ten pożar, z pewnością znaleźlibyśmy to, po co wtargnęliśmy do karczmy. Niechaj Król Podziemia ma się na baczności! Tymczasem koń ripostuje: Legendy o Królu Podziemia są wyssane z palca nie bardziej niż to, że w środku Shirotsume rozbił się sterowiec Grimoire Heart. Zwykła bajka dla dzieci i plotka, która pomaga nam ściągać turystów. Podobnie w "Nie wchodź bez spluwy" świadczymy najlepszej jakości usługi, których nie można doświadczyć w przeciętnej karczmie, jednakże wszystkie są sto procent bezpieczne, legalne i udawane. Spełniamy jedynie oczekiwania naszych klientów, których nie odważył się zaspokoić nikt inny. Każdy, kto chce poczuć się jak rozbójnik lub łowca nagród, znajdzie u nas noc pełną wrażeń. Zaś gdybym dysponował workami pełnymi narkotyków, to nie spaliłbym ich razem z pokojem w karczmie, lecz wypalił w domu ze znajomymi. Po przeszukaniu lokalu, który wynajmuje Czarny Koń, również nie znaleziono narkotyków.
Ekspert potwierdza - zabija nas słońce:
Tajemnicze pożary nawiedzają miast codziennie w godzinach południowych, kiedy to słońce jest u szczytu swych możliwości. Spłonął już jeden z magazynów Wergi, budynek na skraju Strefy Zniszczeń i tylnia ściana karczmy "Nie wchodź bez spluwy". Prawdopodobnie jutro, jak i przez najbliższe dni, spłoną kolejne budynki.
Ulice miast stopniowo wypełniają się obwoływaczami i demagogami, którzy w godzinach największego ruchu pojawiają się w okolicy targu i świątyni, wygłaszając przemówienia, żebrząc a nawet kradnąc. Owi mówcy muszą posiadać dobrych informatorów, bowiem zawsze znikają szybko, na parę chwil przed przybyciem straży miejskiej.
Kupiec Sinestar znalazł rozwiązanie na klątwę bogów - W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców miasta, zacząłem przyjmować pożyczki. Dać pieniądze może mi każdy, kto tylko będzie dysponować sumą równą co najmniej 50% wartości budynku. Dług zwrócę z niesamowitym procentem, pod warunkiem, że owa konstrukcja spłonie. Takie są warunki mojej pożyczki, dzięki czemu każdy może poczuć się bezpiecznie.
Mniej optymistycznie wypowiada się Asian, lider sławnej trupy aktorskiej: - Myślę, że tu chodzi o jakieś porachunki między lokalnymi zabijakami. Król Podziemia pewnie nas wszystkich chce spalić, a pożar w "nie wchodź bez spluwy", to tylko przykrywka, by go nie podejrzewać. On zawsze był łachy na nasze złoto. Myślę, że wyniosę się ze swoimi ludźmi stąd, jak najszybciej i polecam to rozwiązanie każdemu, kto tylko nie posiada majątku w mieście.
O opinię zapytaliśmy eksperta, Doktora Zarządzania Ogniem uniwersytetu magicznego im. Herberta Blau: - Nie istnieją żadne przesłanki, aby wykluczyć zmian rotacyjnych w ruchu obrotowym słońca, w skutek czego przepalona mogła zostać osłona pochłaniająca słoneczny żar. Istnieć może również zaklęcie umożliwiające czasowe otwarcie takiej osłony. Tak więc sama obecność słońca wystarczy, aby spalić całe Shirotsume.
Kapitan Nyrfol apeluje o spokój: - Nie ma żadnych powodów, aby siać panikę. Policja i straż miejska w pełni kontroluje sytuację, czuwając nad bezpieczeństwem miasta. Sprawa podpalacza, który zniszczył magazym Pana Wergi jest wciąż w toku i prawdopodobnie zostanie rozwiązana w ciągu najbliższych kilku dni. Choć nastąpił inny pożar w podobnej godzinie, oba wydarzenia nie są z sobą powiązane. Siejąc takie plotki, jak wy w swojej gazecie, kusicie żartownisiów, aby gdzieś podłożyli ogień w pobliżu południa, podsycając panikę. Apeluję o ufność wobec władz i trzeźwe spojrzenie na otaczającą nas sytuację. Nie oddawajmy nikomu swych pieniędzy, jak również nie zmieniajmy swych planów życiowych tylko dlatego, że codziennie przez kilka dni coś stanie w ogniu - przestrzega.
- Jak wynika z informacji, jakie przeczytaliście w gazetach: pierwszy był magazyn, potem nikt-nie-wie-co, Karczma i dziś koło południa znowu coś spłonie. Na razie wygląda to jak ruletka. Na kogo osobiście stawiam? - chwila ciszy i zastanowienia - Na tego smoczego zabójcę, albo pojedynczego zbója, ale nie Lorda Podziemi, choć może on działać na jego zlecenie. Wten padło mniej poważne pytanie. - Jeśli chodzi o mapę, no cóż - sięgnął do kieszeni, aby wyciągnąć skrawek z rysami planu miasta - do czasu sprawienia własnej, mogę dać wam ten podręczny skrawek. Może nie jest naszkicowany z dokładnością kartografa, ale ma przynajmniej wszystkie ważneijsze budynki i ulice narysowane tak, jak w rzeczywistości. Podpiszę wam też ulice, dzięki czemu będziecie mogli odnaleźć się w adresach. A kartografa znajdziecie na rogu pod koniec tej ulicy, na której mieszkam.
//
Informacja MG:
Puki nie poznacie większości lokalizacji, nie ma sensu robić mapki, bo będzie ona sugerować gdzie iść/o co pytać itp. Sama mapka zaś - przyznam - to dla mnie kłopot. Nie jestem grafikiem, a ciężko mi zaplanować realistycznie wyglądającą mapę miasta, która do tego ma tyle budowli + jeszcze cała masa domów i innych budynków.
Poniżej wypisuję wszystkie znane lokalizacje. W dowolnej chwili możecie napisać zt i lokalizacją, gdzie chcecie iść -> jeśli to będzie możliwe fabularnie, opuścicie obecną sytuację i zmienicie miejsce pobytu (jednak trzeba poczekać na werdykt MG opisujący, czy opuściliście miejsce).
Jestem też zobowiązany poinformować, że choć misja jest trudna (szansa na śmierć, choć jest, to jednak mała), to mimo wszystko poważne rany mogą wam uniemożliwić wykonanie misji (trudno złapać podpalacza jeśli się pocharata nogi albo spędzi 3 dni na leczeniu w domu, itp).
Z racji również małego bałaganu, który nastąpił, tj: oboje chcecie solo misje i obojgu z was trudno działać razem, bo gdy jedno jest, drugie ma urlop :P Postanawiam, że kiedy jedno z was będzie nieobecne, wystarczy, że tylko obecne pisze. Nieobecny dostanie małe streszczenie fabuły dotyczące tego, co się działo i co udało się dowiedzieć. Musimy zrobić coś w tym stylu, albowiem oboje bardzo chwieliście zrobić tą misję (więc nie chcę nikogo wywalać), zaś czekanie na siebie przedłuży okropnie czas robienia tej misji, który sam w sobie, przynajmniej na początku, będzie wyglądać jakby wcale nie posuwał się do przodu. Więc aby nabrać tempa, czasowo - puki zdarzają się nieobecności - jesteście drużyną która chodzi razem, zaś na odpis drugiego nie będę czekać, jeśli nie nastąpi w ciągu 3 dni. I tak do czasu aż dostanę info, że oboje jesteście w pełni sprawni by pisać.
Stan Sytuacji:
11:10 dnia 1, 14.10 X801 Lista Spalonych budynków: 1) Magazyn Wergi, 2) Budynek na skraju Strefy Zniszczeń 3) Karczma "Nie wchodź bez spluwy Znane lokalizacje: Dom Harona, Spalony magazyn Wergi, Nie wchodź bez spluwy, Rynek/Targowisko, Zajazd dla powozów, Przytułek dla obłąkanych, Uniwersytet magiczny im. Herberta Blau, Koszary straży miejskiej, Warsztat Kartografa. Stan eq: 5 kopert od Harona, wszystkie zapieczętowane Stan zdrowia: + Ash - normalny + Eimoto - lekko zmęczony po podróży
Raindancer
Liczba postów : 59
Dołączył/a : 28/03/2014
Temat: Re: Dom Inwestycyjny Harona Sro Lip 30 2014, 08:42
Informacja MG: Eimoto - 0 exp 0 gold - Mimo początkowych sympatii nie wzięłaś tak naprawdę w tym zadaniu udziału. Wypadasz za 2-tygodniowy czas nie dania odpisu mimo możliwości pisania. Ash - Kiedy wrócisz, daj mi znać na PW, będziemy kontynuować, jeśli 1) będę jeszcze na forum 2) będę mieć prawo eMGie'owania, bowiem jestem mistrzem próbnym.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.