I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Sklep znajduje się na rynku, bardzo łatwo dostępny. Można kupić tutaj wszystkie rodzaje broni, niektóre są robione na zamówienie, ale dzięki świetnym specjalistom wyroby są najlepsze we Fiore.
by Yo Senshi
/// Ajajaj... trzeba to napisać, by każdy zrozumiał... Bardzo bym prosił o to, by użytkownicy bez akcepta nie pojawiali się tutaj. Swoje bronie wpisujcie na starcie, oszczędzicie tym sobie i mi czasu, więc to tyle...
Pan Sprzedawca
Nim tu wejdziesz i złożysz zamówienie sprawdź cennik.
Ostatnio zmieniony przez Takara dnia Pon Lip 15 2013, 08:18, w całości zmieniany 1 raz
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Sklep z bronią Sob Sie 18 2012, 15:52
Alezja szła przez miasto głęboko zamyślona. W sumie to nawet zapomniała, że niedawno wróciła z misji, na której jej ekwipunek ucierpiał bardziej niż normalnie. Jej myśli krążyły wokół niedawno odkrytego naczynia ze sceną figuralną. Przedstawiała albo polowanie, albo rytuał solarny. Niestety części naczynia, w tym fragmentu wspomnianej sceny brakuje. To nie był oczywiście powód dla którego Alv szła przez miasto, jednak ten chwilowo jej umknął. Pomyślmy... Kultura Pucharów Podwójnie Wywróconych Na Lewą Stronę to kultura łowców-zbieraczy. I naczynie zostało znalezione wraz z inwentarzem tej kultury. Jednak nie czcili słońca jako swojego istotnego bóstwa a na tym naczyniu jest kilka przedstawień, które świadczyłyby inaczej. Z resztą kulty solarne są charakterystyczne dla ludów rolniczych. O co chodzi? Czyżby jednak ludność Kultury Pucharów Podwójnie Wywróconych Na Lewą Stronę poznała rolnictwo? Mało prawdopodobne. No ceramikę niby poznali. Jednak... Idzie chodnikiem i robi miny sama do siebie, w zależności od tonu myśli. Całe szczęście, że [jeszcze?] nie gada do siebie na głos. Dobra, skup się Alvie (jak czasem sama do siebie się zwraca), czy powstała jakaś publikacja, która może tobie pomóc? Gdzie byś musiała szukać informacji? W jakich działach kartoteki?. Hmmm... Uzbrojenie... Hmm... Kulty... Hmmm. Moment! Dlaczego coś mi mówi, że coś związanego ze słowem „uzbrojenie” powinno być dla mnie ważne?... - No tak! Oczywiście! Ja to jestem jeleń! - Huknęła się otwartą dłonią w czoło, aż się za nią z przerażeniem obejrzeli pobliscy przechodnie. - Łuk miałam kupić!... Nagła cisza jaka zaległa jej otoczenie wprawiła ją w niepokój i wyrwała z zamyślenia. Rozejrzała się i... oblała rumieńcem niczym panna na wydaniu. Zachichotała nerwowo, ukłoniła się lampiącym się na nią ludziom, po czym zniknęła w pierwszej ciemnej uliczce, jaką miała pod ręką. Serce waliło jej jak młot i czuła każdą jedną żyłę i tętnicę w ciele. Kto by pomyślał, że od pacnięcia się łapą w łeb można aż tak poprawić sobie krążenie? W sumie osiwieć też można. Yhh... Wypuść dzika z lasu to drzwi zeżre. Odczekała chwilę po czym wyszła z uliczki i ruszyła dalej w kierunku (jak się po chwili okazało) rynku, mimowolnie na powrót zatapiając się we własnych przemyśleniach: Albo łuk... Mam nadzieję, że wczorajsza kolacja smakowała temu leśnemu bydlakowi. Niech mu moje groty odwłok pokaleczą, bo na bank nie da rady ich strawić. Trzeba być mną, żeby pozwolić dzikowi zeżreć broń. Z resztą ten co? Czekał aż pojawi się w okolicy Alezja Gergovia? Mieszka w lesie i drewna mu mało?! Trzeba być mną. Po prostu, kurde, trzeba być mną i mieć moje, kurczę piórko, „szczęście”... Nagle coś ją wyrwało z jakże soczystego psioczenia na świat. Stała przed sklepem z bronią. Uzbrojenie! Po raz kolejny hojnie pacnęła się w czoło a otoczenie ponowiło swoją reakcję sprzed chwili, jednak Al nie zwróciła na nich najmniejszej uwagi, bo zanurkowała w drzwi sklepu z prędkością światła i... znalazła się w raju. Jeśli obecnie jakiekolwiek miejsce Al mogła podpiąć pod „jak u siebie” to były to wykopaliska, las (pod warunkiem, że... yhh... a z resztą...), gildia i dowolny skład z bronią. Świat metalu i drewna. Jej świat. Sieczne, palne, miotające. Naginaty, minimi i harpuny. Nie zdziwiłoby jej, gdyby na zapleczu stał czołg. A sporo z widocznych broni było... hmmm... magicznych. Kochała ten sklep... - Dzień dobry! Interesowałyby mnie ceny krótkich łuków refleksyjnych: cisowego i jesionowego. Bez rogowych gryfów, tylko ze zwykłymi, drewnianymi. (Rogowe sobie sama z kołuję, z szabli pewnego odyńca!) Cięciwa koniecznie z włókien roślinnych, może być lniana. Żadnych ścięgien zwierzęcych. Bez żadnych skór. Chciałabym też poznać cenę sajdaka i kołczanu (ten drugi pewnie będzie tańszy, bo to w końcu sam kołczan). Te wyjątkowo mogą być skórzane ale jeśli byłyby też z innych tworzyw a dobre, to też chętnie się o nich dowiem. I strzały: groty kute i z zadziorami i bez, promienie mogą być sosnowe ale to aż tak istotne nie jest. Lotki koniecznie z ptactwa domowego. Skoro człowiek opuścił dzicz to jego stworzenia, o ile nie ma „noża na gardle” powinien zostawić w spokoju. Aaa... I jeszcze tak z ciekawości: ile by kosztował taki gword?... Po czym wyciągnęła z kieszeni kilka wymiętych kartek, na których ktoś pospiesznie lecz mimo to wyraźnie napisał:
Cytat :
Trzymałam w rękach polerowany kij o długości coś ponad trzech łokci, a może raczej laskę z wygiętą rękojeścią w kształcie długiego wilczego pyska z drapieżnie stulonymi uszami. W oczodołach drapieżnika połyskiwały kawałki na wpół przezroczystego bursztynu. Trochę za ciężka na drewno - zauważyłam, ważąc laskę w dłoni. - Ma ołów w gałce? Wampir tylko prychnął. - Ha, daj ją - rzekł, zabierając laskę. - Ucz się, mała! Kowal złapał gword lewą ręką, a prawą przekręcił wilczą głowę. Przesunęła się o ćwierć obrotu, otworzyła pysk pełny kościanych zębów i jednocześnie z przeciwnego końca laski wyskoczyło trójkątne jasne ostrze o długości dwóch piędzi. Wykonawszy pozorowany atak, wampir cofnął się o krok i udał blok, trzymając gword równolegle do ziemi. - Nieźle, co? - Przekręcił rękojeść i ostrze znikło. - Dla tego, kto potrafi tym walczyć - zauważyłam sceptycznie. - Najważniejszy jest element zaskoczenia - nie zgodził się kowal. - Gword jest czymś w rodzaju broni narodowej, bardzo rzadko używa się ich poza granicami Dogewy. Dlatego atakującego zwykle czeka niespodzianka - przecież liczył na bezbronną ofiarę. A co może być mniej groźne od laski? - Nóż schowany za cholewą. (...) - Mówisz? - wyszczerzył się kowal, przestawiając gword do stanu gotowości. - A jeśli tak? Pod daszkiem stał stary spróchniały pień. Ostrze weszło w jego podgniły bok jak w masło. Po ciosie została niezauważalna dziurka szerokości jakichś trzech palców. Kowal kopnął pień, a ten... rozleciał się na dwie cienkie szczapy i masę małych drzazg. Wzięłam jedną i obejrzałam dokładniej. Fakt, spróchniała, ale na pewno nie bardziej podatna od strzygi. - Robi wrażenie - przyznałam. - Można obejrzeć z bliska? Okazało się, że broń miała nie jedno ostrze, a trzy, przytulone do siebie jak płatki w pąku. Najmniejszy opór na drodze ostrza aktywował ukrytą sprężynę i płatki rozchylały się. Cios w pierś mógł rozerwać na kawałki serce, w brzuch - zamienić flaki w siekankę. Za szerokim kielichem ostrzy lekko wchodziła “łodyga" - drewniana część laski. Fakt, po czymś takim zadrapaniami się nie skończy, dobrze, jeśli się uda w ogóle wyciągnąć z powrotem. - Kiedy wyciągasz, ostrza mechanicznie się ściskają - dodał kowal, wyraźnie dumny ze swego dzieła. - I co teraz o nim myślisz? - Paskudztwo - przyznałam uczciwie. - Skoro tak mówisz. - Obrażony kowal zacisnął wargi. - Ale nie radziłbym uderzać z mieczem na gword.
Cytat :
Rytualny gword przypominał laskę długości dwóch arszynów z twardego, barwionego drewna czerwonawego koloru, z metalowym okuciem pośrodku. Żadnych wzorków, wisiorków, grawerunku – wyłącznie wypolerowane przez dłonie drewno i robiąca wrażenie ilość zadrapań na okuciu. Ważył niewiele więcej niż zwykły miecz ale zasady zakładały trzymanie go obiema rękoma w odległości dwóch pędzi od końców. Wewnątrz chowała się klinga – trzy dokładnie przyciśnięte do siebie ostrza, zrównoważone ciężką głowicą w kształcie wilczego pyska w przypadku Lena i orlej głowy u Warda. O ile w zwykłym gwordzie klinga wyskakiwała i rozchodziła się automatycznie, to tutaj walczący mógł sam regulować długość i stopień jej otwarcia, ograniczając się do kłutej rany lub dosłownie patrosząc przeciwnika. Któregoś razu Len pokazał mi, jak to się robi, ale nawet ze zwykłym mieczem radziłam sobie nie najlepiej, więc tym bardziej brakowało mi umiejętności, żeby dobrze wyliczyć nachylenie, szybkość i moment obrotowy gwordu w chwili ciosu.
- Jeśli macie coś takiego na stanie, to ciekawiłaby mnie cena: zwykłego z ostrzem automatycznym i takiego regulowanego. Jeśli jest wersja tańsza niż ze zwierzęcą głową to też, a jeśli nie to ile by kosztowała z głową psią ale jednej z ras pierwotnych, typu Husky albo Akita Inu? O gword na razie pytam z czystej ciekawości... Aaa... I jeszcze... Macie może falkatę w takimzestawie <tu pokazuje obrazek> i jeśli tak, to ile kosztuje?...
Go??
Gość
Temat: Re: Sklep z bronią Nie Sie 19 2012, 16:21
Mistrz gry
Przewracając kolejną stronę durnego czasopisma wędkarskiego, znudzony sprzedawca zastanawiał się ile jeszcze denerwujących klientów się dziś napatoczy nim wreszcie wróci do domu. Bo wiadomo w domu żoncią z michą ciepłej strawy czeka a potem można pójść na wyro i pobaraszkować nieco. Niestety ktoś rodzinę utrzymać musiał dlatego codziennie użerał się ze skretyniałymi magami nie widzącymi różnicy między pochwą a kaburą. Jego rozmyślenia przerwał odgłos dzwoneczka który odezwał się gdy tylko do pomieszczenia weszła niewiasta. Niczego sobie ale nic wyjątkowego ot kolejny babsztyl szukający pewnie sztyletu do obrony przed miastowymi zbirami. Kobiety ze wsi często po przyjeździe do miasta inwestowały w takie cuś. Nim jednak nasz wielki pan z sumiastym wąsem i przetłuszczoną kępą czarnych włosów zdążył cokolwiek powiedzieć, to dziewczyna sięgająca mu ledwie do piersi(która swoja drogą wraz z brzuchem niebezpiecznie przelewała się przez lnianą białą koszulę grożąc zalaniem dziewczyny obfitą zawartością. Tak facet był niczego sobie grubasem.) zalała go monologiem dotyczącym jej broni. On oczywiście uprzejmie a raczej z rosnącym bólem głowy i zniecierpliwieniem dał jej skończyć. Lubił wymagających klientów tak, ale nie upierdliwie wymagających. -Łuki refleksyjne oba po 2.000 klejnotów. Lniana cięciwa musi być wykonana osobno i będzie to koszt 550 klejnotów. Sajdak ze skóry to koszt 800 klejnotów a sam kołczan 450 klejnotów. Strzały, za sztukę zwykłej strzały jest 45 klejnotów. Za twoje jednak policzę sobie 70 klejnotów od sztuki. Gwortu nie mamy na stanie to nietypowa broń i wykonać ją da radę tylko na zamówienie ceny nie znam nawet ja ale powiem ci szczerze ze będzie to koszt ponad 5.000 klejnotów. Za falkatę wezmę 800 to jak będzie młoda?- Rzucił już ze zniecierpliwieniem patrząc na nią małymi oczkami i czekając aż w końcu raczy coś zrobić bo on to już powoli cierpliwość tracił. Serio chciał już do domu żurek zjeść.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Sklep z bronią Nie Sie 19 2012, 19:27
Al zrobiło się nieprzyjemnie dziwnie. Sprzedawca patrzył na nią jak na intruza a tego niecierpiała. Niby powinna pamiętać, że „klient nasz pan” choćby nie wiem co. Jednak czuła się, jakby bardzo przeszkadzała. Zaczęła się stresować i myślenie zaczęło sprawiać ból... Dobra, to będzie... dwa tysiące (łuk) plus pięćset pięćdziesiąt (cięciwa) mamy dwa pięć pięćdziesiąt, plus osiemset (falkata i spółka) to będzie trzy trzysta pięćdziesiąt, plus osiemset (sajdak) to będzie... kurde... Pomyliła się. Nie wytrzymała, sama nie wie co ją napadło: – Poproszę cisowy łuk, jak z opisu oraz lnianą cięciwę. Do tego 12 strzał takich jak opisałam, za 70 kryształów jedna: 6 z grotami z zadziorami i 6 z grotami bez zadziorów. I sajdak oraz falkatę z zestawem. Jeśli się nie pomyliłam to będzie 4990 kryształów... Miała Nadzieję, że się nie pomyliła. Lniany mieszek z kryształami, już odliczonymi, brzęknął o ladę. Alv na twarzy miała kolor gotującego się raka a i czuła się niewiele lepiej. Najchętniej to zaczęłaby przepraszać, że żyje. Uhh... Ona się tego chyba nigdy nie nauczy...
Jeśli wszystko się zgadza, pospiesznie bierze pakunki, rzuca: DziękujęPrzepraszamDowidzenia!... i opuszcza sklep w zorganizowanym pośpiechu, tym samym robiąc <z/t> ...
Go??
Gość
Temat: Re: Sklep z bronią Sro Wrz 19 2012, 21:01
Riful jako, że niedawno przystąpiła do gildii Fairy Tail chciała się dobrze zaprezentować, zrobić dobre wrażenie na nowych towarzyszach. Wymyśliła więc sobie, że być może dobrym sposobem na to mogłaby być pozytywnie zaliczona misja na konto gildii. Tylko, że do takich wyzwań trzeba się dobrze przygotować. Dobrą okazję do tego miała spacerując pewnego razu przez miasteczko, "sklep z bronią" taki szyld ją przyciągnął. - Dobry ! - zawołała wesoło z wejścia nie widząc nawet osoby, do której się zwracała. Ale ktoś w sklepie być musiał, skoro drzwi nie były zamknięte, z tym przekonaniem dziewczyna zaczęła się rozglądać po lokalu. Nie za właścicielem, ale za bronią jaką mogłaby kupić. Tak właściwie to nie bardzo miała pomysł jaką tą broń kupić, może sprzedawca coś podpowie ? Postanowiła go zapytać. - Cześć, szukam broni... Tylko, że nie bardzo wiem co by do mnie pasowało. Od razu przyznam się, że nie jestem specjalnie obeznana z żadnym rodzajem oręża. Może jakiś bicz, jak pan uważa ? Coś takiego nadaje się dla nowicjusza ? - poradziła się mężczyzny stojąc przy ladzie. Widać było, że humor Riful dopisuje, ale to raczej nie miało żadnego wpływu na zakupy. A może ? Może jeśli będzie się uśmiechać i życzliwie spoglądać na sprzedawce to dostanie jakiś drobny upust ? Kto wie, warto spróbować.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sklep z bronią Sro Wrz 19 2012, 21:17
MG
Właściciel sklepu z stoickim spokojem obserwował muchę maszerującą po blacie. Każdy krok tego miniaturowego potwora. Kropla potu pojawiła się na skroni mężczyzny gdy delikatnie i powoli uniósł gazetę. Wtedy opuścił też ją na muchę a dziewczyna weszła do sklepu -Ha! A masz ty maszkaro- Wrzasnął do martwej muchy i dopiero wtedy spostrzegł dziewczynę która miłym dla ucha głosem obwieściła nie tylko swe przybycie ale i prośbę. Facet otarł szmatką twarz i gładząc swe wąsisko przyjrzał się posturze dziewczyny. -Bicz panienka mówi... Szczerze mówiąc, posiadam na składzie takowy, ale bicz nie jest prostą w obsłudze bronią. O nie definitywnie nie jest to broń dla nowicjusza. Jeśli mogę coś zasugerować to przy panienki posturze no i poziomie zaawansowania w walce, polecałbym kij bo. Posiadam kilka rodzai z różnych tworzyw od twardych po miękkie, od lekkich po ciężkie, długie i krótkie. Co tylko sobie panienka zażyczy. oczywiście może być też bicz ale wątpię by dała sobie z nim panienka radę. Ta broń to nie tylko machanie łapką w przód i w tył. Wymaga odpowiednich ruchów nadgarstka, wyważonej siły i celności znacznie większej niż w przypadku bo.- Powiedział spokojnie gładząc się dłonią po głowie, z lekkim zakłopotaniem prawiąc ci ten wykład. Wszak on tu był tylko sprzedawcą. Więc mogłaś robić co chciałaś i kupić co chciałaś
Go??
Gość
Temat: Re: Sklep z bronią Czw Wrz 20 2012, 07:11
- Może rzeczywiście, bicz to nie broń dla żółtodziobów. Ale jestem całkiem zręczna. Poza tym już wyobraziłam sobie jakbym wyglądała machając nim dookoła. To będzie świetne, poza tym zawsze można poćwiczyć, prawda ? - odpowiedziała na wykład handlarza łagodnie się do niego uśmiechając. - Ale ten kij... - wyskoczyła nagle poważniejąc, uśmiech ustąpił miejsca skupionej mince. Dziewczyna przez kilka chwil rozwodziła się nad tym w myślach. W końcu jej spojrzenie znów zatrzymało się na twarzy mężczyzny. - Tak, taki kij to też ciekawa rzecz. Tylko coś tak wielkiego może trochę utrudniać podróżowanie. Może ma pan kij, ale taki składany ? Nie wiem tak, z 3-4 części, żeby łatwiej go było nosić. Najlepiej jakby szybko się go montowało. Ma pan coś w ten deseń ? Ile by to kosztowało ? Miałby pan do tego też jakiś pokrowiec czy coś w czym można to przechowywać ? - zapytała wpatrując się w niego jak we wszechmogącego, ale po chwili dodała jeszcze zapytanie o bicz, o którym zapomniała. - Oj i jeszcze zapomniałam zapytać ile kosztuje bicz, o którym mówiliśmy.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sklep z bronią Czw Wrz 20 2012, 15:59
MG
Sprzedawca czekał aż skończysz swoją listę zakupów i zamyślił się na chwilę, zapewne zastanawiając się czy coś takiego posiada. Po chwili zniknął na zapleczu. Gdy wrócił miał przy sobie trzy różne rodzaje kijów i bicz. -Za bicz będzie 600 klejnotów. Rączka drewniana, rzemień z twardej skóry. całość ma jakieś 140cm. Typowy bullock. Rączka wmontowana w całość.- Powiedział kładąc przed tobą średniej giętkości bicz. Zaraz za tym położył przed tobą 3 stalowe kijki długości 40cm-Kij wykonany ze stali, dość ciężki i twardy, jednak wytrzymałość nie jest najlepsza, ze wzgledu na spojenie tych trzech kijów. Jak widzisz po bokach jednego z końców są wciskane wypustki, zaś dziura z drugiej strony kija i dwie dziurki po jego bokach pozwalają na wsunięcie tam kija. Co za tym idzie przy spojeniach kij jest bardzo mało wytrzymały.- Zaraz za tym położył drugi, również stalowy lecz składający się z pięciu 30cm elementów-Ten jest wytrzymalszy, równie twardy co poprzedni ale mniej ciężki ze względu na to że w środku jest pusty-Pokazał ci obracając jeden z elementów-Ich montaż polega na skręcaniu ze sobą części, jest to definitywnie znacznie dłuższa metoda od poprzednich zaczepów.- Teraz sięgnął po ostatni z kijaszków.-A to młoda panno jest drewno bambusowe, kij działa na zasadzie segmentowej, szybki ruch-Tu machnął szybko ręką z 45cm kijem[/color]-I nasza broń się wysuwa. W momencie wysuwania każdego z elementów, zamontowany wewnątrz bolec wysuwa się uniemożliwiając elementom ponowne opadanie. Całość ma jak widać 1,80m więc jest znacznie dłuższe od poprzednich. Na dodatek to bambus, jest więc twardy, wytrzymały i lekki. Ponowne schowanie zaś polega na wciśnięciu małego przycisku z boku dolnej części kija a następnie wsuniecie elementów.[/color]- Zaprezentował ci tę czynność i odłożył kij na ladę-Kije oczywiście wykonujemy też wedle własnych zachcianek na zamówienie, wprowadzając liczne poprawki i udogodnienia. Tylko te najpopularniejsze modele są stale dostępne. Za kij metalowy z zaczepami liczę sobie 1.200 za kij metalowy wkręcany 2.400 a za bambusowy 2.500, więc bierze pani coś?- Spytał rozkładając ręce i z zaciekawieniem czekając na panienki wybór.
//Jak coś niezrozumiałe w opisie to GG albo PW//
Go??
Gość
Temat: Re: Sklep z bronią Pią Wrz 21 2012, 06:29
- Ohhh ! - zachwyciła się dziewczyna widząc trzeci kij. Od razu wzięła ten bambusowy od sprzedawcy. - Ten jest świetny. - mówiła nie patrząc na sprzedawce. Riful zamiast tego dokładnie lustrowała kij, który już postanowiła kupić. Dalej komentowała właściwości kija. - Rzeczywiście jest całkiem lekki, nie będzie problemu z noszeniem go. Naprawdę łatwo się rozkłada, szybko i w ogóle. - zanim jednak powiedziała ostateczne słowo, sama sprawdziła czy składa się tak samo łatwo jak rozkłada. - Biorę go. 2500 tak ?.. Proszę. Proszę jeszcze jakiś pasek, albo sznur do bezproblemowego przenoszenia kija. Bo przecież nie zmieszczę go do kieszeni. - rzuciła na prędce. Poza tym dokładnie obejrzała też bicz, ale ostatecznie z niego zrezygnowała. - No dobra, to wszystko. Cześć. - podziękowała kładąc całą sumę dwóch i pół tysiąca klejnotów za kij i oraz pasek, do jego przymocowania, po czym wartkim krokiem opuściła lokal.
<z/t>
Go??
Gość
Temat: Re: Sklep z bronią Sob Wrz 29 2012, 13:51
Magnolia, ciche i spokojne miasto. Miło jest przejść się jego ulicami, żeby się odprężyć, zrelaksować. Przynajmniej kiedy w przyszłości można przez dłuższy okres czasu po raz kolejny tego nie zaznać. Tak było w przypadku Terjei'a. Planował, on poświęcić się teraz zarabianiu pieniędzy, na swoje cele. Ale najpierw, musiał ich trochę wydać, żeby przygotować się do realizacji planu. Udał się więc do sklepu z bronią, już dokładnie wiedział czego chce więc od razu podszedł do lady. - Witam. Szukam stalowej linki, jakiejś 2-3 metrowej. Nie za grubej, żeby móc przeciąć nią coś niezbyt twardego. I jakieś nieduże ostrze na jednym końcu tego łańcucha. Poza tym potrzebuje jeszcze tak z osiem-dziesięć noży do rzucania i pas, najlepiej przewieszany na klatce piersiowej do ich noszenia. Dostanę to wszystko u pana ? Ile to mnie wyniesie ? - zapytał pospiesznie. Czekając, aż sprzedawca wszystko sprawdzi i przyniesie Ter rozglądał się po sklepie podziwiając całą broń na wystawie. Wtedy też coś sobie jeszcze przypomniał. - Właścicielu, i jeszcze surową bryłę stali taką z pięcio kilową, a jeśli nie ma to maczugę od morgensternu ! i Jakąś torbę na ramię będzie pan do tego miał ? - zawołał w kierunku zaplecza gdyby w takie miejsce udał się sprzedawca, a jeśli był gdzieś w pobliżu to po prostu to powiedział.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sklep z bronią Sro Paź 03 2012, 11:30
MG
Gdy wszedłeś do sklepu, szef obrzucił cię chłodnym spojrzeniem i wrócił do czynności jaką wykonywał nim przestąpiłeś progi jego świątyni - czyli czytania gazety. Jednakże nie dane mu było raczyć się wiadomą rozrywką przeglądania gazetki bowiem oto zabrałeś głos. A z każdym słowem brwi sprzedawcy wędrowały coraz wyżej i wyżej. Niby nasz klient nasz pan ale... -Że hę?-Wysapał jedynie sprzedawca patrząc na ciebie z miną która świadczyła o całkowitym niezrozumieniu poruszanej kwestii. Jego szare komórki zaczęły szybciej pracować by zrozumieć co tak właściwie chcesz kupić po czym wzruszając ramionami udał się na zaplecze. Przyniósł ze sobą stalową linkę długości 2.5m, cienką. Do tego łańcuch którego ogniwa miały jakieś 7mm grubości, długi był na jakieś 3m a na jego końcu było 8cm proste ostrze, obosieczne. Do tego 10 noży do rzucania, morgensterna i pas. Torb widać nie posiadał. -Uch no to tak za linkę 1200 klejnotów, za łańcuch 800, morgenstern 1300, 10 noży do rzucania 1000, pas 250.- Wymienił ci ceny itemów i czekał aż się na jakiś zdecydujesz.
Go??
Gość
Temat: Re: Sklep z bronią Sro Paź 03 2012, 14:09
Zanim Ter cokolwiek powiedział dokładnie obejrzał przyniesione przez sprzedawce przedmioty. Dotknął każdego z nich, dzięki swojej magii potrafił wyczuć, czy metalowe części są dobrej jakości. O ile nie było wśród tego żadnych "Bubli" rzekł: - Cóż, nie do końca o to mi chodziło. - zaczął, ale zaraz dodał - Ale w sumie to będzie nawet lepsze niż to o czym myślałem. Biorę wszystko. Razem będzie o ile się nie mylę 4550, racja ? - zapytał, w myślach zaś dodał. " Dobrze, zmieściłem się w opisanym limicie czyli za wszystko zabulą moi nowi zleceniodawcy. Potrzebuję tylko jakiś rachunek ile to kosztowało, czy coś w tym stylu..." - tak więc poprosił jeszcze właściciela o jakieś potwierdzenie co i za ile kupił. Wszystkie przedmioty umieścił na sobie, nie dostał co prawda torby, ale jakoś sobie poradził. Pas z nożami na klatce piersiowej. łańcuch przewiązał w pasie na na kształt zwykłego paska, w taki sposób, że przymocował do niego zwiniętą linkę i morgenstern. Po czym po prostu wyszedł.
<z tematu>
// Miałem umieścić link do tego posta w tablicy misji, jako że jeśli zakupy wyniosą poniżej 7,000 to zleceniodawcy pokryją koszty. Zmieściłem się, więc jako, że nie ma już tematu z tablicą misji umieszczam tu tę notkę :) //
Havo APPROVED
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Sklep z bronią Pon Paź 08 2012, 23:14
- Dzień dobry! - dało się słyszeć od drzwi sklepu z bronią. Trochę niepewnie do środka zaglądała przez nie drobna dziewczynka. Z początku nie zauważyła sprzedawcy jednak weszła i od razu lekkim krokiem podeszła do gabloty z shurikenami i kunai. Gdy tylko pojawił się szef tego arsenału, odezwała się w te słowa: - Szukam dla siebie broni, ale takiej, która nie krępuje ruchów i nie zajmuje dużo miejsca. Myślałam o... - tu spojrzała na karteczki w gablocie - kunai! Tak, o kunai. Chciałabym 2. Umm... Jeśli to nie kłopot, a ma pan takie, to bym chciała, żeby były trochę pokryte srebrem, a trochę żelazem. Ale takie zwykłe też mogą być! I coś, żebym je mogła nosić blisko nadgarstków. Może jakieś karwasze? Nie jestem pewna. - Cóż, Eriu czytała o kunai i jak się ich używa, jednak były dla niej bronią dość egzotyczną. Do tego trochę niepewnie się czuła, bo po raz pierwszy w życiu była w sklepie z bronią, gdzie sprzedawcą jest człowiek, którego nie zna i nie bardzo wiedziała, czy odpowiednio się zachowuje i czy go czymś przypadkiem nie obrazi. To jej pierwsze dni we Fiore. Jeszcze przywyknie. A właśnie: - Chciałabym też spytać ile kosztuje sprowadzenie magicznego gwordu? To taki kij z wysuwającymi się żelaznymi ostrzami pokrytymi srebrem i ozdobiony srebrną "gałką" w kształcie głowy wilka. Na mojej wyspie czeka zrobiony dla mnie ale jeszcze nie zapłacony. Nie zdążyłam go odebrać przed wyjazdem. Jest magiczny, bo zmienia się w pierścionek ze szmaragdowym oczkiem. Przepraszam za kłopot ale powiedziano mi, że ceny mam się dowiadywać na miejscu i uprzedzono, że będzie koszmarna. Chcę wiedzieć, czy może pan tę broń sprowadzić i ile muszę uskładać. - zakończyła delikatnym acz niepewnym uśmiechem. Bała się trochę, że obraziła sprzedawcę, bo może on doskonale wie, co to za broń? Ale może lepiej, że powiedziała od razu, bo w ten sposób nie miał okazji powiedzieć, że nie wie? Uhh... Głupio tak obrażać innych, szczególnie, że jest obca...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sklep z bronią Pon Paź 08 2012, 23:27
MG
Gdy sprzedawca ujrzał Eriu nad JEGO gablotką z JEGO kunaiami to już chciał w nią czym rzucić ale po chwili okazało się że nie była złodziejem a jedynie niewinnym klientem. Do tego bardzo niepewnym klientem. Może nieco przestraszonym? No tak czy siak była klientem. Ale upierdliwym bo lista zakupów była co najmniej niecodzienna. Mężczyzna więc przyniósł dziewczynie jedynie zwykłe skórzane karwasze i dwa żelazne Kunaie zaraz tłumacząc co z resztą -Posrebrzanych Kunai niestety nie mamy. Co do twojego Gwordu jego cena wyniesie 12.000. Co do karwaszy i Kunai, koszt kunai to 200 klejnotów za oba. Za parę tych karwaszy dasz 300 i się dogadamy. Więc jak, bierzesz?- Spytał w miarę przyjaźnie nie chcąc cię wystraszyć.
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Sklep z bronią Wto Paź 09 2012, 00:01
Coś w Duszy Koniczynki odetchnęło z ulgą. Była zachwycona takim obrotem spraw. Ma broń i do tego może sprowadzić z Dogevy zamówiony gword! A co też ważne, sprzedawca wydał się miły, więc go chyba niczym nie obraziła. Jednak czytanie o zwyczajach w innych krajach a doświadczanie na żywo to dwie różne rzeczy... - Tak! Bardzo dziękuję! Te kunai są śliczne!... znaczy... no... świetne! Wezmę oba, i te karwasze też. Dokładnie takich chciałam. Tak naprawdę pojęcia nie miała, czy chciała właśnie takich, bo nigdy nie używała karwaszy jako "etui" do kunai. Pomyślała jednak, że sprzedawcy może zrobi się miło, gdy usłyszy, że przyniósł dokładnie to, co potrzeba. Z resztą znał się na pewno lepiej od Eriu... - Jeśli dobrze policzyłam, to będzie 500 klejnotów. A to kazano mi przekazać w sprawie gwordu. - położyła odliczoną walutę na ladzie, a razem z nią karteczkę z kontaktem do kowala w Eryn Dogevien, u którego złożono zamówienie jeszcze przed jej wyjazdem. - Dziękuję Panu! Za jakiś czas wrócę w sprawie zamówienia. Do widzenia. - powiedziała po "zainstalowaniu" sobie na rękach kunai i przykryciu ich rękawami sukienki, dygnęła z uśmiechem i delikatnym krokiem opuściła sklep...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.