I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
-Apsik! Kichnął dziwnie ubrany młodzieniec, leżąc sobie na dachu starego obiektu największego na świecie dobra i rozkoszy. Chyba brało go przeziębienie, może mimo wszystko wychodzenie na dwór, zaraz po kąpieli w gorących źródłach, nie było zbyt mądrym pomysłem. Ale, kogo obchodzi zdrowie? Czasem trzeba zrobić coś szalonego, nie? Szczególnie jeżeli pomaga się do odprężyć. Zycie superbohatera, jest stresujące wiecie? A ten blondasek właśnie kimś takim jest! Wątpliwe, byście cokolwiek o tym słyszeli, bo największe koksy, takie jak on działają w cieniu. Ale ON właśnie zakończył swą pierwszą w życiu podróż w czasie! Kukuku~ gdybyście tylko mogli zobaczyć co się tam działo. Ten młody chłopaczek, został Liderem grupy magów i cały czas działał dla ich dobra, oczywiście, nawet oni mogą się tego nie domyślać i to wypierać, jednak on był dla nich wszystkim, takim duchem stróżem, czekającym by wkroczyć do akcji! No a tak poza tym, całkiem ładnie sprzątał zamek... Teraz musiał sobie odetchnąć, z kominka zrobił sobie oparcie na świeżo wymasowane w salonie plecki i spoglądał z góry na dużą cześć miasta i plątających się po ulicach ludzików. Oglądał sobie parę razy nowo zdobyty amulet, który wręcz go hipnotyzował, znalazł mu ładne miejsce na swej czaderskiej, wiedźmowej czapce. Jego chwila przemyśleń i odpoczynku, została jednak w końcu przerwana, ktoś się tam na dole darł, konkretnie dwójka ludzi, jakiś młodych chłopaczków. Po ich twarzach było widać, że chyba próbują myśleć, ale coś im to nie wychodzi. Tak to bywa, gdy się zbyt rzadko z tej pro umiejętności korzysta. - Co to za cholerny żart To ciulstwo w ogóle nie działa. Pieprzyć to Steve, wywal to, chodźmy się napić! Wydarł się jeden z nich, a drugi najwidoczniej go posłuchał, bo owinął jakiś dziwny metalowy przedmiot kartką i rzucił za siebie. Już w następnej chwili, nasza urocza dwójka już gdzieś sobie poszła. Tymczasem odpoczywający na dachu, zdolny i szanowany przez świat młodzian, zauważył że przedmiot zdenerwowania, tamtych gostków, wylądował w rynnie, nieopodal niego. Nie myśląc wiele, prowadzony ciekawością Afuro pozbierał ich zgubę, odwinął kartkę... ta okazała się być jakimś listem, poza tym był jeszcze klucz. Czy to była jakaś zagadka? Może jakaś nowa gra popularna wśród młodzieży? Tia... chyba tak, bo co innego mogło by to być? Nasza męska Wiedźma przyjrzała się bliżej treści listu, powolutku go sobie analizowała, w końcu do czegoś doszła. Może był to jakiś zaczarowany kluczyk? Tamotsu szybko chwycił za klucz po czym uniósł go przed siebie, wykrzykując coś w stylu "Abrakadabra, otwierać!" "Sezamie otwórz się", "Puk, puk, kto tam" czy proste "Otwierać". Czy to przyniosło efekt? Wątpliwe, ale możliwe... Gdyby jednak jego praca nie przyniosła żadnych efektów to by się nasz złotooki kimnął troszkę, sen dobrze działa na umysł nie?
Ile czasu spał? Godzinę? Dwie? Chyba coś koło tego, w końcu jednak Aff otworzył swe oczy, jednak... nie sam z siebie. Dach się pod nim zapadł, upadek bolał jak cholera i to on właśnie był głównym czynnikiem przez który chłopak się przebudził. Przez moment nie bardzo ogarniał co się stało, dopiero gdy zauważył dziurę w dachu nad sobą, doszło do niego, co tak właściwie się właśnie stało. Rozejrzał się w około, był na strychu. Brudnym, starym strychu. Naprawdę, nie było to miejsce do jakiego chciał trafić, toteż od razu zaczął szukać wyjścia, znalazł. Drzwi, czy były częścią budynku? Na chłopski rozum na pewno, w końcu były to jakie niby zwykłe drzwi, niestety zamknięte, a nasz poturbowany blondasek nie miał ochoty narażać swych kości i wyważać ich, toteż wpadł na na prosty i szalony pomysł, wziął i włożył kluczyk i przekręcił, chcąc je otworzyć, ale czy to coś dało?
---- I diupa, nie zadziałało. Cóż to było raczej pewne jak jakiś znaleziony na dachu klucz miałby pasować do pierwszych lepszych drzwi? eh, myśl Affie, myśl na przyszłość! W każdym razie, chłopaczek drzwi sobie otworzył... siłowo, po czym jak gdyby nigdy nic opuścił budynek....
z/t
Autor
Wiadomość
Senchi
Liczba postów : 141
Dołączył/a : 06/08/2014
Temat: Re: Dach starego spa Nie Sie 17 2014, 01:07
Nie odpowiedziała wprost, ale to jednak byo pytanie, na które nie należao odpowiadać pochopnie,pod wpływem chywilowej fali emocji. Tej sprawie trzeba się przyjrzeć także w świetle dziennym i w inne noce.. Łączący ich czar rozwiewał się, a jednak pozostał po nim jakiś trwały znak. Coś się zmieniło. Senchi wydawało się, że cały świat się zmienił, w istocie chyba to oni stali się nieco inni. Ona przynajmniej z pewnością poznała teraz coś nowego, nieznanego wcześniej, co dość mocno przemeblowało jej światopogląd. Powoli wracało jednak zwyczajne żyie codzienne. - Wcale nie jest ono aż tak czarne - roześmiała się pogodnie słysząc słowa chłowpaka, aż na ten drobny ruch zamigotały jej kolczyki w świetle księżyca. Bardziej od biżuterii jednak byłszczały jej oczy, uśmiechające się do Anuleja i głaszczące go łagodnym, pogodnym spojrzeniem. - Tak... - odpowiedziała cicho na ostatnie pytanie bezwiednie nadstawiając twarz.
Anulej
Liczba postów : 153
Dołączył/a : 02/04/2014
Temat: Re: Dach starego spa Nie Sie 17 2014, 10:20
Wiedział, czuł że to za dużo, jednak nie mógł powstrzymać się od rozkoszowania się w smaku tej przyjemności, w jej ustach. Pochylił się i tym razem pocałował ją mocno siarczyście, tak by poczuła jego pragnienia. Każda komórka jego ciała krzyczała że pragnie , pożąda. Serce jednak chce ciepła, chce tej bliskości. Gdy w namiętnym pocałunku tak stali, jego dłoń skierowała się na jej talię druga ujęła ją wyżej, przytrzymując w zawodach kto pierwszy straci oddech. Serce biło mu jak młot, mocno przy czym szybko. Chciał się odsunąć, miał taką myśl A teraz powiem jej że ją kocham i pójdziemy do motelu Wykonanie nie wyszło, znów ja przysunął do siebie, objął mocno i czuł że nie chce ja puścić, nie potrafi się ruszyć. Był taki szczęśliwy, że Senchi jest z nim, że ona go kocha. Ciężko w to uwierzyć by mu w to by było gdyby miał czas pomyśleć, jednak nie ma, teraz po prostu czuje, po prostu chce jej wszystko ofiarować. A licząc się z prawdą nie miał siły oderwać od siebie tego ciepła czy rozsać się na chwilę. Zbierał siły by móc przez chwile ją nie przytulać, by powstrzymać się od słodkich pocałunków. Emocje uczucia w nim szalały, dlatego ją mocno do siebie przytulił, jako tą co zawładnęła jego zmysłami do reszty. Po dobrych pięciu długich minutach w końcu ją puścił, zrobił krok do tyłu, pochylił się ukłonił. - Ciężko się nawet na chwilkę oderwać od ciebie, nawet na moment. Zajął się przepakowywaniem, z reklamówek do plecaka, gdy to już było gotowe. Spojrzał na to niebo, żal już iść, żal to tak kończyć. Rzeczy ułożył w kąt niedaleko komina. Znów podszedł do niej, moze znów chce pocałować, przytulić? - Pozwól się objąć Nie poczekał na jej odpowiedź tylko chwycił za rękę, po czym jedną rekom objął jakby mieli tak razem iść, no właśnie iść. - Jedna noga do góry Podniósł na pewną wysokość i poczekał aż ta to zrobi - A teraz druga Chwila, jak mozna ponieść dwie nogi do góry, to jak stanie na niewidzialnym 30 centymetrowym schodku. Senchi jednak nagle została uniesiona i ten dalej - Kolejne schodki, choć spokojnie, ja boje się bardziej Wystarczyło iść wyżej i wyżej i dalej w końcu mogli spokojnie ujrzeć ulice światła nocy z góry, oraz ten budynek na którym niedawno stali. Tu wysoko było chłodniej, ale też o wiele ładniej, przynajmniej miasteczko nocą miała swój inny bardziej tajemniczy urok. Wydawało się, że Anulejowi ta zdolność potrzeba jest tylko po to by móc spoglądać nocą na te światła, na te kolory. Chciał czuć czy ta drży, czy mu ufa na tyle. Chyba nie zacznie krzyczeć. - Wiem ze musimy w końcu iść do tego motelu, chciałem ci jednak to jeszcze pokazać, miasto nocą widziane z góry.
Senchi
Liczba postów : 141
Dołączył/a : 06/08/2014
Temat: Re: Dach starego spa Nie Sie 17 2014, 16:23
Po pierwszym pocałunku nastąpił i drugi, jakże inny od poprzedniego. Na koniec dziewczynie aż się trochę zakręciło w głowie, co przeniosło się także na duszę wprowadzając zamęt w myśli i uczucia. Pewnie zajmie jej trochę czasu, zanim uporządkuje te nowe emocje. Czas zaś mijał nieubłaganie, tym razem Anulej przypomniał o potrzebie opuszczenia tego dachu. Okazało się jednak,że przedtem miał jeszcze jedną niespodziankę. Senchi nie wiedziała, co on planuje, ale posłusznie zastosowała się do poleceń, ciekawa,co z tego wyniknie. Oczywiście, nie bez pewnego niepokoju. Szczególnie, gdy miała oderwać się od powierzchni dachu. Chłopak co prawda trzymał ją, ale nie wydawało się to zbyt pewnym oparciem. Z drugiej strony, nawet jakby jej nie utrzymał, to nie mogło się stać nic złego Trudno pomyśleć tyle rzeczy na raz, toteż nie myślała tego, raczej tylko takie odczucia się w niej kłębiły w tym ułamku sekundy, gdy powoli wykonywała ruch. Bezwiednie drżała, czy to z chłodu nocnego, czy też z przejęcia, a najpewniej z obu przyczyn. Ramieniem przytrzymała się Anuleja mocniej i szła dalej, razem z nim. To było dziwne uczucie. Sama myśl, że chodzi w powietrzu, była niepojęta. Czuła oparcie pod stopami, ale nie dość stabilne. Miała wrażenie, że gdyby się nie trzymała Anuleja,to by spadła. Więc trzymała się. Mimo obaw szła z nim w górę dalej, coś ją ciągnęło nieodparcie. Z każdym krokiem nabierała pewności, po pewnym czasie już mogła nawet rozejrzeć się, a chwilę później już była w stanie nawet ocenić piękno widoku. Bo widok był rzeczywiście fantastyczny, jak tak stali uwieszeni między ziemią a niebem, otuleni mrokiem nocy rozświetlonym u góry gwiazdami, a u dołu światłami miasta. -To jest piękne - szepnęła Senchi z zachwytem. Już się nie bała, całkowicie pochłonęłajej uwagę ta niezwykła wycieczka. Akane Resort, jako kurort wypoczynkowy i wielki ośrodek turystyczny, było szczególnie kolorowo oświetlone, i tętniło niepokojem ożywionego życia nocnego. Jakże kontrastowało ono ze spokojem pary przyglądającej się temu z góry, jakby z zewnątrz. Choć odległość nie była wielka, wydawało się, jakby miasto było równiedalekie, co księżyc. Z tego punktu widzenia świat wydawał się zupełnie inny, więc sytuacja ta nastrajała do filozoficznych refleksji. - Dziękuję, że mi to pokazałeś - powiedziała dziewczyna z uśmiechem i na chwilę mocniej objęła Anuleja, czarodzieja nocy, nie ze strachu, lecz w niemym geście wdzięczności.
Anulej
Liczba postów : 153
Dołączył/a : 02/04/2014
Temat: Re: Dach starego spa Nie Sie 17 2014, 19:39
Drżała, czyżby mu nie ufała? W sumie nigdy nie robił coś takiego, czasami się wygłupiał, chwytał ją i porywał na dachy czy też w podróży pomagał dostać się na drugi brzeg rzeki, po prostu z nią przeskakując. Nie dął się jej poznać, przez tyle czasu był dla niej... nikim? A moze ten czas kiedy byli dla siebie tylko partnerami zawodowymi pomógł im teraz. Na pewno dzięki temu uczucie u Anuleja mogło po woli dojrzewać z zapytania czy to tylko zauroczenie urosnąć do pytania "Czy mogę bez niej żyć? Postali w powietrzu przez chwilę po czym po woli zaczęli opadać na dół na ten wspomniany dach. Chłopak był pomysłowy, wybrał dosyć wysoki budynek plus licząc od jego dachu 20 m to całkiem ciekawa wysokość do podziwiania. W końcu stanęli na dachu, ten poszedł założył plecak na plecy - Wybacz ze tak krótko Tak moc magiczna na dwa zaklęcia na raz rangi B, sam chciałby dłużej jednak kto wie czy zaraz ta moc nie posłuży do czegoś innego, nigdy nic nie wiadomo i zapas na nieoczekiwane sytuacje musi być. Rozejrzał się jeszcze następnie chwycił Senchi, znów podskok i zleciał z nią na ziemię, na chodnik. Na szczęście nikt tego nie widział, zwykli ludzie mogli by być tym lekko przerażeni. - Motel znajduje się trzy ulice stąd Go noc nie męczyła, jednak wiedział ze ta będzie chciał coś pospać.
Senchi
Liczba postów : 141
Dołączył/a : 06/08/2014
Temat: Re: Dach starego spa Nie Sie 17 2014, 20:44
- Nie masz co przepraszać, fantastyczne było - cieszyła się Senchi jak dziecko po wycieczce do wesołego miasteczka. Wrócili na dach, z tamtąd dalej w dół na ulicę. Anulej wziął większość rzeczy do plecaka pozostałą torbę wzięła dziewczyna i idą sobie ulicą, jak normalni ludzie. - Trzy ulice, to niedaleko - uznała i ruszyła żwawo przed siebie, kierując się wskazówkami partnera. Dzień był długi i pełen wrażeń, z pewnością dobrze się będzie spało po tym wszystkim. Zwłaszcza, że istniała spora szansa, że w takim miejscu nocleg będzie na poziomie...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.