I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ogromny cmentarz miasta Magnolia, otoczony płotem będącym połączeniem kutego żelaza i kamiennego muru. Najspokojniejsze miejsce w całej metropolii. Podzielony na kilkadziesiąt sektorów, urzeka spokojem grobów i zielenią drzew. Spacerując jego alejkami czy obserwując siedząc na jednej z wielu ławek ustawionych co kilkadziesiąt metrów, na przeciwko powodu odwiedzin, można dostrzec różnorodność tych ostatecznych "własnych M4": od kopców, przez marmurowe stelle i posągi, po wielkie grobowce. Gildia Fairy Tail posiada własny sektor, oddzielony od pozostałej części nekropolii kamienno-żeliwnym płotem oplecionym bluszczem, wysokim na ok. 150cm. Dostępu broniła żeliwna dwuskrzydłowa brama z centralnie umieszczonym godłem FT na każdym z obu skrzydeł, również spowita roślinami pnącymi. W części tej znajduje się między innymi grób Gildartza oraz duży symboliczny grób poległych w czasie Wielkich Igrzysk Magicznych, nad którym góruje ogromny posąg przedstawiający stojącą, ogoniastą wróżkę, w zwiewnej sukience, z włosami lekko poruszanymi przez wiatr, i z niby-motylimi skrzydłami. Z opiekuńczym wyrazem twarzy "patrzy" na płytę nagrobną z datą 7 lipca x791.
Spoczywają tu m.in.:
Sektor Fairy Tail:
Gildartz Clive - zm. 3 września x794
Angell Libra - zm. 10 lipca x800
Autor
Wiadomość
Luna Alexius
Liczba postów : 42
Dołączył/a : 08/04/2014
Skąd : Polska
Temat: Re: Cmentarz Sro Lip 16 2014, 11:38
Jeśli informacja o jej ''dokonaniach'' wywarła jakieś głębsze emocje u Włócznika, to wyjątkowo dobrze się z tym krył. Luna jednak sądziła, że aby w pełni zrozumiał dlaczego to zrobiła, będzie musiała zdradzić, jak wiele wycierpiała i kim się przez to stała. Ale na to nie było obecnie czasu i opowieść należało odłożyć na czas, gdzie będą mieli dłuższą chwilę spokoju. Nasuwało się jednak pewne pytanie. Czy zdoła w pełni zaufać Diarmuidowi i zdradzi mu swoją mroczną historię? Okaże się, gdy już będzie po wszystkim. Po tym jak udzielił jej pomocy i doprowadził aż tutaj, czuła się zobowiązana aby odwdzięczyć się mu za to, dlatego właśnie chciała mu towarzyszyć. Aby upewnić się, że nic mu się nie stanie i w razie czego użyczyć mu swojego wsparcia. Kiedy Włócznik położył jej dłoń na głowie, wzdrygnęła się mimowolnie, jakby chciała się cofnąć, lecz ostatecznie tego nie zrobiła, wstrzymując tylko oddech. Zły dotyk boli całe życie i nie dało się z tego tak szybko wyleczyć. - Niech będzie. - Westchnęła z rezygnacją na postawione warunki. - Zgoda. Był tu jednak pewien haczyk, który Luna miała zamiar wykorzystać, gdy sytuacja będzie tego wymagać. Przede wszystkim nie ma zamiaru stać jak słup soli, gdy ją też zaatakują, więc jeśli do tego dojdzie to i tak będzie musiała się wtrącić. Drugą sprawą było to, że nie dała Diarmidowi słowa, przypieczętowanego przysięgą, więc żadne obietnice ją nie wiązały. Jeśli sytuacja będzie źle wyglądać będzie starała się interweniować. Nie ma zmiłuj się. Wyraźnie rozluźniła się, gdy Włócznik zdjął rękę z jej głowy i zrobiła krok w tył, żeby szybko zapleść płomienne włosy w warkocz i schować go pod płaszczem na plecach. Dodatkowo naciągnęła na głowę kaptur, aby całkowicie przysłonić włosy i skryć twarz z lekkim cieniu. Gdy już się upewniła, że jasny płaszcz okrywała ją w całości, ruszyła za Diarmuidem.
[zt]
Shina
Liczba postów : 56
Dołączył/a : 01/11/2012
Temat: Re: Cmentarz Wto Sie 12 2014, 19:17
Shina westchnął z rezygnacją. Wyglądało na to, że Aki było opętany żądza odnalezienia Serca, które obecnie mogło być gdziekolwiek. A nawet nie gdziekolwiek. Ostatnie doniesienia jasno wskazywały na to, że w Crocus wciąż może ktoś być. A może i byli tam ci, którzy zabrali Serce? Jednak cokolwiek o tym myślał był pewien, że czarnowłosy mógł zrobić naprawdę głupia rzecz i należało mieć na niego oko. Rozejrzał się, zastanawiając się co go spłoszyło i dostrzegł parę ludzi. I w tym momencie uznał to za całkiem szczęśliwy zbieg okoliczności, że Aki jako tak go tolerował. Uśmiechnął się lekko i ruszył za nim. Jeśli coś by mu się stało, lub nie daj boże komuś, lepiej było o tym wiedzieć.
zt
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Cmentarz Sro Maj 10 2017, 09:49
Wjechała stępa na cmentarz. Koń był na tyle rozgarnięty, że kroczył z szacunkiem. Zbliżała się do małego zamieszania w sekcji Fairy Tail. Ekshumacja. Z pogardą spojrzała na trumnę selene o'neil, która PONOĆ była członkiem Fairy Tail, choć nigdy nie dołączyła. I która przysporzyła kolejnych kłopotów jakie miała gildia. DOŚĆ. Alezja nie wyjedzie, nie załatwiwszy tej sprawy. Kazała położyć trumnę na ziemi po czym tuż przed skrzynią pojawił się kamienny portal udekorowany czaszkami. Skrzynia zaczęła się powoli do niego wsuwać, ku lekkiemu przerażeniu grabarzy. Gdy w nim zniknęła, przejście zamknęło się, lecz portal pozostał... - Za około tydzień, może półtora przyjdzie z wyspy Fianna wiadomość, że denatka wróciła do swojego kraju... - I tak też po tym czasie się stało. Pozostało już tylko czekać, aż robotnicy sprzątną bałagan i opuszczą cmentarz. Nawet i po tym jeszcze przez wiele godzin siedziała w milczeniu w siodle, uciekając zwyczajowo wzrokiem od pomniku poległych podczas Turnieju wiele lat temu. Gdy jednak i tam padło jej spojrzenie, rzekła tylko: - Ruszam po was... - a portal otworzył się znów. Po jego drugiej stronie, tuż przy wejściu czekały 3 osoby: urocza dziewczynka o długich włosach i spiczastych uszach, w zielonej sukience i ghillies, młoda, ładna dziewczyna w militarnym mundurze i chłopczyca, jakaś taka niewyraźna. Nie mogły tu przejść. Alv dała rumakowi znak by ruszył, a gdy cały przeszedł, portal rozpłynął się w zielonej mgle... ...Oklaski, kurtyna...
-z/t-
The R
Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015
Temat: Re: Cmentarz Sro Maj 23 2018, 21:16
Był wieczór, gdy R spacerował ulicami Magnolii. Zamyślony trafił na cmentarz. Nie wyróżniał się spośród innych odwiedzających. Był ubrany po cywilnemu, w czarne spodnie i białą koszulę. Przez ramię przewieszoną miał torbę ze swoim bagażem, praktycznie całym dobytkiem. Przeczesał palcami swoje już nie tak kruczoczarne jak kiedyś włosy. Kilka pojedynczych kosmyków było siwych z powodu ostatnich zmartwień. Wciąż zadawał sobie pytania i wciąż nie znał odpowiedzi. Z jednej z kieszeni wydobył emblemat z literką "R", który towarzyszył mu odkąd pamiętał. Przechadzając się między grobami poszukiwał czegoś podobnego na nagrobnych płytach. Po kimś odziedziczył ten znaczek, zawsze istniała szansa, że mógł odnaleźć swoją biologiczną rodzinę. Nigdy nie było to jego marzeniem, a raczej czymś w rodzaju hobby. Czysta ciekawość. W międzyczasie minął część cmentarza wyznaczoną dla członków gildii Fairy Tail. "Ciekawe, czy Lamijczycy też mają gdzieś miejsce dla siebie?" - zastanowił się, a wątpliwości związane z dołączeniem do gildii znowu wróciły. Dołączył do niej, by ułatwić sobie zadanie, by mieć dostęp do zadań, które pozwolą mu na ratowanie ludzkich żyć. Czasami się udawało, czasami nie. Szybko zboczył z trasy wielkich posągów i marmurów na rzecz tej zapomnianej, rzadziej odwiedzanej części. Przysiadł na jednej z ławeczek i ogarnął wzrokiem widok przed sobą. Kilka rzędów dziecięcych grobów, na które nie kładziono nawet kawałka kamienia. Usypane kopczyki, o długościach odpowiadających wzrostom dzieci od wieku niemowlęcego, po kilkulatki. Tyle istnień umarło zanim w ogóle było w stanie czerpać z życia. Przymknął oczy pochylając się lekko do przodu. Zapadł w stan półsnu, zmęczony wędrówką w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, a szczególnie na jedno z nich. Jak uratować życie?
Piaskowy Dziadek
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 07/04/2018
Temat: Re: Cmentarz Pon Maj 28 2018, 20:33
By ratować życie trzeba o nie walczyć.
Odezwał się cicho do chłopaka odpowiadając na jego pytanie i pstrykając palcami by przebudzić go ze snu. Zobaczył wystarczająco dużo. Stał przed nim w dystansie 5 metrów jak zwykle ubrany w samą togę. Gołymi stopami stał na trawie koło dziecięcego nagrobka i wpatrywał się prosto w Rke. Pokryte bielmem oczy Piaskuna były trudne do odczytania jakichkolwiek emocji, a na wychudzonej twarzy nie można było wyczytać nic więcej prócz smutku. Co było prawdą. Forma w jakiej się znajdował miała odzwierciedlać to co się dzieję na świecie. I jak widać najlepiej nie było. Zebrał nieco więcej śliny w usta i znów odezwał się cicho.
Wielu jest w potrzebie, wielu potrzebuje pomocy. Nie każdy się do tego przyzna i nie każdy będzie chciał pomoc otrzymać, ale wciąż będą jej potrzebować. I dlatego trzeba walczyć, walczyć o dobro ludzi. Walczyć z konfliktami i problemami tego świata nawet jeśli świat cie odrzuca. Bo jeśli wygrasz, uratujesz wiele wspaniałych i dobrych istnień. Świat który widzisz wokół siebie może być brutalny i okrutny, ale wiedz jedno: Każdy człowiek w głębi serca jest dobry. A za to warto się poświęcić.
Coraz bardziej przyzywczajał się do dłuższych wypowiedzi. Był może do tego zmuszony siłą rzeczy, jednakże jego ludzka strona czerpała satysfakcje z rozmów i przemów. Ludzie lubili się między sobą komunikować. Obserwował dalej mężczyzne czekając na jego reakcję. Dobroć jaką on posiadał w swoim sercu była niezwykła, nie istniała możliwość by mógł przejść obojętnie obok osoby, która zadawała sobie tak istotne pytania. W końcu Emil istnieje po to by pomagać innym człowiekowi.
The R
Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015
Temat: Re: Cmentarz Pon Maj 28 2018, 23:52
Gdy usłyszał głos, uniósł nagle głowę, by spojrzeć na rozmówcę. W pierwszej chwili jego ciało przeszedł dreszcz, nieznacznie się poruszył, ale powstrzymał zerwanie się na równe nogi. Starał się przeanalizować jegomościa, ale ten zaczął mówić. Nieco ideologicznie, ale z sensem. R przez kilka chwil uważał, że to co mówi jest przecież oczywiste. Dopiero po krótkim zastanowieniu się doszedł do wniosku, że to co jest oczywiste dla niego, dla innych może być olbrzymią zagadką. R również wierzył w to, że w ludziach jest dobroć. Że zbaczają na złe ścieżki, pchani strasznymi pobudkami. Znieczulają się na ludzką krzywdę, a w konsekwencji często działania wpływowych ludzi doprowadzają do smutnych śmierci, gdzieś na najniższych szczeblach społecznej drabiny.
I fakt, że stojący przed nim "upiór" mówił dokładnie to, co R miał zapisane gdzieś w głębi duszy, był podejrzany. - Jesteś jakimś cmentarnym duchem? - spytał rzucając okiem na pobliskie nagrobki - Zaglądasz ludziom do umysłu, by ich oszukać i... - no właśnie, co właściwie taki demon mógłby zrobić z omamionym człowiekiem? - potem zjadasz, opętujesz, czy coś w tym rodzaju?
Mężczyzna był trochę za smutny jak na przebiegłego stwora. R jednak zawsze miał się na baczności. Wolał się upewnić z kim albo z czym ma do czynienia. Choć dla niego nie ważne czy był to człowiek czy potwór, ważne że była to istota myśląca, a więc zawsze mogło chodzić tylko o rozmowę.
Piaskowy Dziadek
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 07/04/2018
Temat: Re: Cmentarz Sro Maj 30 2018, 13:55
Został uznany za ducha. Spojrzał ukratkiem na siebie i swoją dłoń, która wyglądała na bardzo starą przy jego stosunkowo młodym ciele. Żył tego był pewien. Choć nie powinno go zaskoczyć przypuszczenie R. Jego aparycja mogła wprawić w zakłopotanie w takim miejscu. Należało mu to wyjaśnić. Pomasował podniebienie językiem by zebrać więcej śliny w usta i przemówił.
Jestem Piaskowym Dziadkiem, strażnikiem snów i opiekunem ludzi. Dostrzegłem twoje wątpliwości i pytania w twoim śnie, dlatego jestem tutaj by na nie odpowiedzieć. Nie skrzywdzę cię. Pragnę jedynie wskazać Ci słuszną ścieżkę, którą także i ja podążam.
Przyjrzał się chłopakowi od stóp do głów upewniając się, że ma do czynienia z człowiekiem. Ostatnimi czasami spotykał wielu, którzy wyglądali lecz nie byli. Na szczęście po krótkiej obserwacji oraz snach mógł jasno stwierdzić, że R'ka jest człowiekiem. Dobrze. Jego spojrzenie skupiło się z powrotem na oczach czarnowłosego. Czekał aż ułoży sobie wszystko w głowie zanim zacznie mówić lub działać dalej. W końcu jego przybycie mogło być wciąż szokujące.
The R
Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015
Temat: Re: Cmentarz Czw Maj 31 2018, 21:37
R obserwował przybysza i analizował jego słowa. Powoli pokiwał głową. Póki co "Dziadek" nie zrobił mu krzywdy, więc istniała spora szansa na to, że faktycznie jego cele były pokojowe. Nawet jeśli był duchem, czy urojeniem, to jego celem była po prostu rozmowa. - Na mnie mówią R - przedstawił się rozmówcy - Więc, chcesz odpowiedzieć na moje pytania? Ja przez całe życie nie mogę znaleźć na nie odpowiedzi - zaśmiał się szczerze, bez cienia ironii - Czym jest więc ta słuszna droga, którą powinienem podążać?
Czy Piaskowy Dziadek naprawdę wiedział, czy R postępuje słusznie? Potrafił celnie ocenić, czy jego praca jako "bohater" faktycznie jest warta zachodu? Czy swoją słabością i niekompetencją nie zagraża tylko ratowanym? R nienawidził porażek, a ostatnia, w której nie miał nawet procenta szansy na uratowanie wielu istot, zachwiała jego światopoglądem. W obecnym stanie mógł tylko liczyć na to, że znajdzie się we właściwym miejscu i we właściwym czasie, by móc kogoś uratować. Mógł liczyć na odpowiednie zlecenia wiszące na gildyjnych tablicach ogłoszeniowych. Nie był w stanie zapobiegać tragediom. Był tylko zwykłym chłopcem (ba, już prawie dorosłym mężczyzną, a jakim nieodpowiedzialnym!) z ambicjami, który potrafił uderzyć trochę mocniej niż inni. Nikim więcej.
Czy Piaskowy Dziadek naprawdę znał jego sny? W końcu te pytania przewijały się co noc w jego umyślę. Często w formie koszmarów. Równie często w formie marzeń.
Piaskowy Dziadek
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 07/04/2018
Temat: Re: Cmentarz Nie Cze 03 2018, 19:41
Co za nietypowe imię. R. Choć może to nie być jego prawdziwe imię, a pseudonim zupełnie tak jak ludzie wyrażają się o nim mimo, że od niedawna posiada zupełnie inne i prawdziwe imię. Pseudonimy jednak dawały ludziom poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Dlatego też nie miał zamiaru drążyć tematu by poznać jego prawdziwe imię. Poza tym R brzmiało prosto i wygodnie. Podobało mu się. Założył ręce za plecy i złapał swoje dłonie w wygodny sposób. Poświęcił chwilę nad ułożeniem w słowa odpowiedniej odpowiedzi na jego pytanie, a następnie odezwał się.
Za swój życiowy cel postanowiłem pomagać i wspierać potrzebujących. Swego czasu posiadałem moce i umiejętności pozwalające mi dotrzeć do każdej osoby. Nie ważne gdzie była, mogłem tam dotrzeć i stać się dla nich opoką. Jednakże nie ważne jak bardzo się starałem nie byłem w stanie być w wielu miejscach jednocześnie. Nie mogłem uratować ich wszystkich, nie ważne jak bardzo się starałem. Teraz jestem znacznie słabszy, jednakże po wielu latach zrozumiałem, że samemu nie sprawie by świat stał się lepszym miejscem. Potrzebowałem pomocy. I to właśnie czynię. Zbieram ludzi, którzy pragną pomagać potrzebujących, powstrzymywać i łagodzić konflikty. Zapobiegać wojnom. Ponieważ świat nas potrzebuje.
Postąpił powolny krok do przodu, a po nim postawił parę kolejnych. Chciał zbliżyć się do chłopaka na tak zwane wyciągnięcie ręki i tak też zrobił. Rozluźnił uchwyt dłoni za plecami i przesunął powoli rękę przed siebie.
Twoje sny przejawiają twoje pragnienia R. Chce byś pomógł mi ratować ten świat. Razem możemy zdziałać wiele.
Przy jego ostatnich słowach jego spokój nieco ulotnił się przejawiając jego poruszenie chwilą oraz pasję. Od spotkania z Torashiro jego serce przepełnione było nową nadzieją na lepsze jutro. Przestał już być samolubny i przepełniony pychą, by samodzielnie ratować świat. Nie ma przecież nic złego w tym by prosić o pomoc. Emil patrzył się swymi białymi oczami prosto w chłopaka, czekając na jego odpowiedź.
The R
Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015
Temat: Re: Cmentarz Pon Cze 04 2018, 00:09
R słuchał. Na początku wywodu nie wykazywał nawet oznak zainteresowania, ale nie mógł długo udawać. Jego oczy rozszerzyły się, gdy sylwetka Piaskowego Dziadka przybliżyła się do niego wyłaniając nieco z mroku. Tak jak on dostrzegał w młodym chłopcu cząstkę siebie i swoich pragnień, tak samo R dostrzegał w nowym znajomym swoje idee. Człowiek, który przed nim stał był mentalnie wzorem bohatera. Wzorem, do którego dążył R. Jego pojedyncze, siwe od niedawna kosmyki włosów zapomniały już o zmartwieniach i wyklarowały znowu swój piękny, kruczoczarny kolor. Najzwyczajniej w świecie się podjarał. Ostatnie trzy zdania wywołały w nim mieszankę odrobinę dumy (przez to, że został zauważony), ale i nadziei. Nadziei na to, że nareszcie się przyda do ratowania ludzkich żyć.
R wstał, by spojrzeć prosto w interesujące oczy Dziadka. Wstał, by okazać szacunek. Wstał, bo nie mógł wytrzymać z ekscytacji. Spojrzał na wyciągniętą dłoń nowego znajomego. Przełknął ślinę i znowu spojrzał mu w oczy. - Nadal nie wiem, czy nie jesteś demonem, który po prostu chce zawrzeć ze mną jakiś dziwny pakt. Dopiero Cię poznałem - wytłumaczył, ale kąciki jego ust unosiły się, coraz bliżej było mu do uśmiechu - Ale jeśli jest choć jeden procent szans na to, że faktycznie mogę pomóc ratować życie... Jeśli jest choć ułamek procenta, to chcę zaryzykować.
Wyszczerzył zęby w szerokim, szczerym uśmiechu oraz wyciągnął przed siebie pewnie dłoń, by złożyć uścisk Piaskowemu. To powinno wyklarować sytuację. Jeśli był złym duchem, to właśnie teraz R powinien "przegrać". Stracić życie, świadomość, cokolwiek. Nie dbał o to, bo w głębi serca wierzył, że właśnie dzisiaj pojawił się punkt zwrotny w jego życiu.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.