Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
| Temat: Panna Elizabeth~! Pią Sie 24 2012, 20:30 | |
| Imię:Elcia. To Elcia. Mamusia nazwała ją Elżbietką i Elżbietką będzie. W końcu, nazywa się jak królowa angielska! Tak, tak.. Oczekujcie Elizabeth I, cesarzowej świata~.. Pseudonim:Czy tak trudno jest wymówić "Elizabeth"?! Widocznie tak, bo powstały skrótowce takie jak: El, Elsie, Eliza, Lizzy.. Nazwisko:Pochodzi z rodu Hyede. Zapamiętać. Będziecie szorować pomniki z tym nazwiskiem C<. Płeć: Waga: Wzrost: Wiek:Świat zmierza ku zagładzie dokładnie od 17 lat. Gildia: Brak. Tymczasowy, albo i stały. Miejsce umieszczenia znaku gildii: Klasa Maga: 0000000000000000000- *w rytm marisy* Wygląd:Szybko i na temat. Wzrost – w cholerę niski. 180 cm.. Minus 3.. Minus 6.. Minus 11.. Jeśli was matematyka boli, to Elcia jest szczęśliwa, że nie wiecie, jakim karzeł.. Wielkoludem jest! No tak, taaaka wysoka jest Elcia, że musi sobie podstawiać stołeczek, aby sięgnąć do szafki z ciachami. I wiecie, co jest fajne? Nie ważne ile ciach Elcia zje, to i tak będzie patyczkiem! Małe to. Ale że małe, to nie oznacza, że nie umi przyfasolić ^ ^. Więc bać się Elci. Ale o tym potem. Włosie Elżbietki jest białe jak.. kartka papieru, zboczeńcy! Białe, wręcz srebrzyste i śliczne włoski. Elciowate. Dość krótko ścięte, a dwa dłuższe pasma z przodu zostały związane w warkoczyki. Śliczniutka, kawaii i w ogóle moe fryzurka. Jak na El przystało. Oczka Elcia ma duuuże, jak pięć złotych na chodniku. I srebrne, niczym księżyc w nowiu. Albo zmierzch. Czy zaćmienie. Czy przed świtem? Sama Elka tego nie wie. Ale wracając do tematu.. Kto nadal myśli, że Elizka jest płaska?! No?! Przyznać się! True wrong! El lvl up~! Czyli tak.. Cycuszki są, na miejscu, kształtne i ładne. Popatrzeć można, nie tykać. Coś jeszcze? Ubiór? Zapomnijcie. Elcia zmienia strój nawet w walce. I głownie wtedy. Charakter: A więc.. Żeby określić charakter Elizabeth, musimy go podzielić.. na co najmniej dwie części. Pierwsza część znana wszystkim, zostanie żywcem skopiowana z OP. Nie krzyczeć. Jestem leniem, trudno. „Jeśli wciąż nie wiecie, jaki charakter posiada ta dziewczyna, to nie grzeszycie spostrzegawczością. Tak, Elizabeth jest niezwykle szurnięta, że się tak wyrażę. Pełna optymizmu i radości, nabuzowana pozytywną energią. Dziecinna, o tak! Kocha wykonywać niepotrzebne czynności, wesoło irytować innych, a nawet strzelać focha - za zwyczajne głupstwa. Jest towarzyska, posiada poczucie humoru. No i wie, na co ją stać. O tak, nie da sobą pomiatać! Ale pomiatać innymi.. Czemuż nie? Tak, może okazać się hipokrytką. Ale nie obchodzi jej to c:. Chwalipięta, sadystka, egoistka.. Wymieniać dalej? Uwielbia znajdować się w centrum uwagi i nie ścierpi ignorowania jej. Ot takie, małe, irytujące coś. Oczywiście, nie jest aż taką idiotką aby drzeć się kiedy nie potrzeba. W poważnych i wymagających tego sytuacjach potrafi zachować opanowanie i spokój, ba, nawet wykaże się inteligencją. Rzeczywiście, łatwo się irytuje i wkurza, bez problemu można ją wyprowadzić z równowagi." Ale to jest El, którą zna każdy. Taka.. zewnętrzna El.
Bo w środku Elizabeth.. ..żyje Izayoi.
Kim jest Izayoi? Wygląda dokładnie tak samo, jak Elizabeth. Ale to nie ona.. Jest jakaś inna. Dojrzalsza. Zimniejsza. Pewniejsza. Okrutniejsza.. i zła. A raczej.. Izayoi jest wytworem umysłu Elizabeth. Jej ciemną stroną. To Izayoi odpowiada za to, co złe. Słowem, umysł Elizabeth nie był w stanie zaakceptować złych czynów osobowości pierwszej, więc wytworzył osobowość drugą. Stopniowo jedna od drugiej zaczęła się oddzielać, a więc teraz tworzą dwa oddzielne byty myśleniowe. Tak. Nazywamy to rozdwojeniem jaźni.
Historia: Dziewczyna szła ociężałym, aczkolwiek pewnym krokiem. Za daleko zaszła, aby teraz stanąć, czy choćby zwrócić. Jej cel był tuż przed nią, niby na wyciągnięcie ręki, a wciąż za daleko.. Coraz trudniej było iść, nogi odmawiały powoli posłuszeństwa.. Każdy krok odbijał się głuchym echem po białym pomieszczeniu, a rytm spowalniał coraz bardziej. Sama dziewczyna ignorowała sztylety, powbijane losowo w ziemie i zimne ciała wokół niej. Teraz to już nie było ważne, musiała iść. Musiała. Ignorowała także fiolet nieba, brak źródła światła, a wszechobecny blask. Nie interesował jej bezkresny horyzont. Nic nie było tak ważne jak jej cel, do którego uparcie dążyła. A celem Elizabeth Hyede była ona sama. Stała przed Elizabeth, z tym swoim cynicznym uśmieszkiem, założonymi rękoma, ubrana w czerń od stóp do głów. Lekkim ruchem głowy odrzuciła srebrzystą grzywkę z czoła, obrzucając samą siebie pogardliwym spojrzeniem. Jakie to żałosne. Nawet myśli nie potrafi poskładać, zjednać sobie poglądy, czy choćby zdominować umysł.. Ta mała dziewczynka nie radziła sobie nawet z samą sobą, a co dopiero wspierać przyjaciół.. Jakby ktoś chciał się z kimś takim przyjaźnić. - Oh, El.. Moja mała, naiwna El~.. - mruknęła cicho, choć i tak wiedziała, że ona sama nie zrezygnuje z obranego sobie celu. Izayoi przykucnęła przy jakimś ciele, wyciągając sztylet z boku dziewczyny o srebrzystych włosach i uderzająco podobnych rysach twarzy do Izayoi, jak i Elizabeth. Ale to nie była żadna z nich, a jednocześnie tak. Zresztą, jak reszta walających się tu zwłok. - Podziwiam twą wytrwałość i upór, Elżbietko.. - przysiadła na danym ciele, przygryzając stalowe ostrze broni. Nie ma jak kanapa z prawdziwej skóry.. - ..ale nie mogę Ci oddać panowania nad ciałem, ani magii. Stoczyłaś wspaniały bój, ale niestety.. Tu twoja droga się kończy. Oddasz się w nicość, jak reszta bytów twego umysłu.. - kąciki jej ust podleciały do góry, w drwiącym uśmiechu, a oczy były pewne zwycięstwa. - Ciało nigdy nie było twoje, Izayoi. Magia owszem, ale ciało jest własnością Heyde'ów. A ciało nie ma prawa bytu bez umysłu - nas. Heyde'owie stworzyli sobie idealną córkę, o idealnym dla nich charakterze. O charakterze wszelakim, objawiającym się w głowie dziew.. mojej, jako 105 kobiet, odmiennie myślących, rozumiejących i postrzegających świat.. W ten sposób, twór miał analizować każdą decyzję, rozstrzygając między sobą wszelkie za i przeciw. Powoli jednak system nie sprawdzał się, pozostawiając obiekt, mnie, bez charakteru. Wtedy zdecydowałyśmy, że rozstrzygniemy bitwę o władzę nad ciałem. I zostałyśmy my dwie, spośród 105. A ja się nie poddam, i dobrze o tym wiesz. Będę walczyć do samego końca, o siebie. Tylko prychnęła, wyciągając sztylet szybkim ruchem z ust. - Dobrze wiesz, że twoja droga się tu kończy.. - powtórzyła niczym marionetka. Wstała, nieco się ociągając. - ..przegrasz sama z sobą, El, dobrze wiesz...~ Wiedziała. - A ja ofiaruję Ci tak wiele~.. - podeszła do siebie z wolna, przyglądając się identycznej do swojej, a zarazem tak odmiennej twarzy. Znała jej uczucia na pamięć. - Nie dotykaj mnie. - ta zaś rzuciła tylko wściekle. Nienawidziła, gdy ta niszczyła jej marzenia pustą rzeczywistością, tym bardziej, że miała racje. Zbyt trudno było samej sobie zaprzeczyć. I Elizabeth tylko ogarniała ślepa złość, kiedy to odczuwała. Gdy uświadamiała sobie, jak niewiele może. - Proponuje układ, które obie, najsilniejsze, pragniemy. Ty dostaniesz ciało, dalej pozorując ideał umysłu przed Heyde'jami. Za to ja uzyskam możliwość ingerencji kiedy tylko zechcę~.. Umowa stoi? ~~~ Elizabeth otworzyła powieki, na tyle, aby nie oślepiło jej światło padające zza okna. "Panienka się obudzi, już świta", "Śniadanie na panienkę czeka". "Dziś wieczorek, powinna się panienka przygotować". Zamknij się. I dobrze, że ciało słuchało Elizabeth i pozostawiło swe usta zamknięte, a Izayoi mogła rzucać swe zgryźliwe komentarze tylko wewnątrz głowy dziewczyny. Ta przetarła oczy i przeciągle ziewnęła, witając nowy dzień promiennym uśmiechem. Następnie dostosowała się do rad pokojówek, pobawiła się z psem, przeczytała ćwierć książki po raz kolejny, ponownie odwiedziła ogród i po raz 10 odbyła tą samą lekcję dobrych manier. I jeszcze raz wykonała sztuczny ukłon do akompaniamentu pustych słów "Tak, Matko" oraz "Oczywiście, Ojcze". Grając ciągle wyśmienicie, z pomocą swego dublera, Izayoi. Wieczorem przybyli goście. Dziewczyna zaś zachowywała wszelkie pozory idealnej istoty, tworząc to co powinna, chociaż nie do końca. Rozmawiała z gośćmi, nawet z młodym przedstawicielem innego rodu, który uważał się za lepszego od Elci. Cóż, "przypadkowo" wypadł zza balkonik, ups.. I tyle panna Heyde widziała panicza Valentinez. Tego samego wieczoru poznała także innego młodzieńca, Edwarda. Ten zauważył w Elizabeth kogoś więcej niż tylko pustą pannę. I choć dla niego było to tylko pustą rozmową, jedną z wielu, to dziewczynie uświadomiło to, jak bardzo system jej rozumowania jest błędny. I od tej pory Elizabeth postanowiła działać samodzielnie, bez pomocy swej drugiej "ja". I także nie dopuszczać jej do SWEGO ciała. Aczkolwiek, Izayoi stała się jeszcze bardziej agresywna, już bez pozwolenia przejmując ciało dziewczyny. Stopniowo, dwa toki myślenia się od siebie oddalały, tworząc właśnie te dwie osobowości. Elizabeth, pogodna i pełna energii stała po opozycji Izayoi, kobiety bezwzględnej i zimnej. Te też toczyły ze sobą wieczną walkę umysłu, aż w końcu Elizabeth nauczyła się ignorować Izayoi. Tak też, Elizabeth podjęła po raz pierwszy samodzielną decyzję. W wieku 16 lat opuściła dom Hyede'ów w poszukiwaniu miejsca, gdzie jej serce, nie umysł, mogło by odpocząć. Mowa tu oczywiście o przyjaciołach, na których Elka pragnęła polegać. Chciała też znaleźć swojego rodzonego brata, z którym została rozdzielona, gdy byli mali. Ona trafiła do Hyede'ów, zostając ich adoptowaną córką, zaś jej brat.. sama nie wiedziała. I od tej pory, z takimi celami podróżuje.. Sama z sobą. Umiejętności:- Skrytobójca
- Szermierz
- Ninja
Ekwipunek: - Chomiczek Rufusek~!
- Torba ciasteczek;
- Torba płatków kukurydzianych;
- Szpula sznurku;
- Kompas i Mapa Fiore;
- Sakiewka z klejnotami, jedzonkiem dla chomiczka i kobiecymi duperelkami.
Rodzaj Magii:Rycerska. A raczej jej odmiana. Magia Przywołania Broni, o. I tylko białej. Najczęściej sztyletów. Magia ta polega na tym, że Elizabeth przywołuje z innego wymiaru odpowiednią ilość broni i wykorzystuje w walce. Pasywne Właściwości Magii:- Większa celność i znacznie lepsze posługiwanie się bronią od innych;
- Wiedza teoretyczna na temat broni białej. Rozpoznaje, co jest co, a czasem nawet, z czego jest wykonane (przy bardziej typowych materiałach).
- Zmiany strojów. Od Maido z kocimi uszkami, po kimona i suknie wieczorowe.
Zaklęcia: [ B ] - Maru (丸) – słowem jeżyk. Elka tworzy przed sobą łuk z 20 sztyletów, które jednocześnie zostają wysłane pod kątem 90°. Co więcej, kąt ten można kontrolować (zmniejszać, zwiększać), co powoduje większą, lub mniejszą odległość pomiędzy sztyletami. Zmiana kątu, podczas lotu, naturalnie powoduje zmniejszenie siły nośnej. KLIK
[ C ]
- Saijō Bushi( 最上 武士) - Zaklęcie, które przywołuje na ciałko Elki.. Nadkolanówki. Jednak, te ciemnogranatowa bielizna nie jest taka zwykła - zwiększająca szybkość i zwinność Elizabeth. Co więcej, nie działa tylko na nogi, lecz na całe ciało Elci(zaklęcie trwa 4 posty /Post aktywacji - 1; W czwartym nadal trwa/).
- Odori Tanken ( 踊り短剣) – Sprawne wyrzucenie 10 (pięć z prawej ręki, pięć z lewej) przywołanych sztyletów, w przeróżne miejsca wokół i do ciała oponenta – Nad prawym uchem, w lewą rękę/żebra, 10 cm od prawego kolana, pod nogi (między nogami, blisko ziemi), oraz nad głową przeciwnika, jak i w inne miejsca. Zaklęcie jest szybkie i błyskawiczne, a Elizabeth przed jego wykonaniem wykonuje wyskok. Takie wyrzucenie sztyletów powoduje niemożliwość ucieczki przeciwnika – bo któryś w końcu musi trafić. Oczywiście zaklęcie nie jest takie idealne, jakby się wydawało, ponieważ istnieje wiele zmiennych, które mogą zaburzyć celność ataku (oczywiście od sztyletów mozna sie obronić, odbić je lub, po prostu uniknąć, o ile to się uda).
[ D ]
- Kiru (切る) – Możliwość przywołania jakiejkolwiek broni białej – od mieczy obusiecznych poprzez piły, siekiery, kosy, noże kuchenne, tasaki, aż po igły i sztylety. Po wykorzystaniu broń zostaje odesłana do swojego wymiaru.
- Senbon no Ame (雨千本)– Elcia przywołuje ok. 15 igiełek, które wesoło lecą (prosto)do przeciwnika z zabójczą prędkością. Te nie wbijają się głęboko w skórę i nie tworzą głębokich ran.. No, chyba że trafi w oko.. Zazwyczaj służy jako "zasłona dymna", używana w celu opóźnienia akcji przeciwnika, jak i spowolnienia go. No i troszkę boli c:
/ zostało 5 PD/ |
|