Liczba postów : 6
Dołączył/a : 30/05/2013
Skąd : Canada, a przynajmniej niegdyś z tamtych regionów.
| Temat: League of Draven Czw Maj 30 2013, 17:59 | |
| Imię: • Kevin Pseudonim: • Bunny Nazwisko: • Brown Płeć: • Mężczyzna Waga: • Sześćdziesiąt osiem kilogramów Wzrost: • Metr osiemdziesiąt Wiek: • Dwudziesto cztero letni Gildia: • Empty Miejsce umieszczenia znaku gildii: • Empty Klasa Maga: • Jest magiem klasy... "Zero", aż wstyd!
Wygląd: Kevin mierzy metr osiemdziesiąt i waży około sześćdziesiąt osiem kilogramów. Lata treningów pozwoliły wypracować mu wysportowaną sylwetkę, z której jest niezwykle dumny. Ma jasną cerę, krucze włosy, kształtny nos i pełne usta. Szczególną cechą są jego bystre zielone oczy. Czasami przesłania je okularami. ponieważ jest krótkowidzem. Zwykle preferuje jednak soczewki, dzięki którym zachowuje komfort i swobodę ruchu. Jak większość bogatszych ludzi ubiera się w drogie garnitury, a na sali sądowej nosi togę z zielonym żabotem. Kiedy jednak nie chce zwracać na siebie większej uwagi ubiera się przeciętnie jak na swój wiek, a więc w dżinsy, różne koszule. Ogólnie w zależności od sytuacji może udawać prawie każdego, gdyż posiada naprawdę obszerną garderobę. Zwykle podróżuje nogami, choć nie gardzi też transportem publicznym. Charakter: Nienawidzę opisywać charakterów. Dlaczego? Dlatego, że w większości się nie da. Każdy człowiek, jak i wyimaginowana przez nas postać ma w sobie zbyt wiele przeciwieństw, by opisać ją w kilku zdaniach. Kevin jest wyjątkiem. Pana Brown'a można opisać nawet w dwóch zdaniach pojedynczych – Kevin jest zamkniętym w sobie chłopakiem. Ma on okropny charakter. A żeby Was zaskoczyć dodam, że w jednym słowie. Brzmiałoby ono „Lucyfer”. Dla wyjaśnienia – Lucek był upadłym aniołem, czy też uosobieniem diabła, demonem jak to jest w buddyzmie. Co jest niemałą ironią, zważając jak bogobojni są jego rodzice oraz rodzeństwo. W przeciwieństwie do większości pseudo czarnych charakterów – on nie zgrywa. Kiedy był zbyt mały żeby samodzielnie podejmować jakiekolwiek decyzje, jego rodzice wykazywali się nadopiekuńczością. Kiedy dorósł miał ich szczerze gdzieś, będąc jednocześnie złym że tak go kontrolowali. W ten oto sposób stał się rozpieszczony. Zapatrzył się w siebie już jako dziecko. Z czasem coraz trudniej było coraz trudniej do niego dotrzeć. Do tego stopnia, iż martwili się, że ma autyzm. Jednak on się tylko odwrócił. Irytował go sposób, w jaki okazywali swą miłość. Sam nie potrafił kochać. I nie potrafi do dziś. Chowa urazy i czepia się ich na każdym kroku. Jest zbyt dumny, żeby łatwo wybaczać chociaż i tak przeważnie to ludzie muszą wybaczać jemu. No cóż, daleko mu do księcia z bajki – nie jest ani sympatyczny, ani do końca szczery wobec innych, ani kochany etc. Sam przyznaje się do tego, że jest sadystą. Lubi sprawiać innym ból albo po prostu widzieć ich przerażenie. W takich chwilach czuje, że to on tutaj rządzi. Trochę straszne. Jednak tak było zawsze. Wystarczyło że zobaczył na korytarzu płaczącą dziewczynę, a jego kąciki ust unosiły się w wyrazie satysfakcji. Czasami nawet takich oto ludzi zaczepiał. Poważnie. Aż dziwne, że nikt dotąd go nie zamordował z zimną krwią. Historia: Urodził się w żydowskiej rodzinie wśród trzech sióstr. Zaiste liczne rodzeństwo. Nie to co z dobrem materialnym. Tu cała sielanka się kończy. Właściwie... Czy jego życie od początku było sielanką? Nie powiedziałbym. Choroba, na którą był... i jest chory wiele utrudnia. Wychowanie na przykład. Niby był taki bezproblemowy, niby nic się nie działo, niby miał z niego wyrosnąć poprawny, dorosły żyd z żydowską żoną i gromadką dzieci. Przykre, że plany rodziców aż tak 'zboczyły' ze swoich torów. Ogółem, to jest przykra historia. Zaczynająca się nie wraz z narodzinami tylko z dniem kiedy Kevin postanowił zrobić sobie spacer, mając galaretki zamiast nóg. To mu nie przeszkadzało. Wyskoczył z łóżeczka i upadł, łamiąc sobie przy tym małą pulchną rączkę. Ale nie żeby mu to coś robiło. Dzielnie podniósł się i dziarskim krokiem podszedł do siostry, która aktualnie rysowała coś dla babci. Że coś jest nie tak zauważyli dopiero kiedy rączka spuchła. I dopiero wtedy uderzył ich ten cios. Jakby nie było tego widać od samego początku... Analgezja. Nic nie mówiąca wszystkim nazwa. A jednak zabójcza biorąc pod uwagę, że to nie było jego jedyne złamanie. Potem jeszcze jedno. I dwa kolejne. Aż dziw że nie zaczął jeździć na wózku. Taki niepozorny, cichy chłopczyk z żydowskiego domu... Jednak nie zupełnie był cichy. Najpierw dobijająca szczerość wobec wszystkich wokół. Do tego stopnia dobijająca, że nie raz doprowadzała do łez. Potem bunt w bardzo młodym wieku. Jako trzynastolatek zamknął się przed rodziną. Nie chciał się modlić, uważał, że to wielki pic i kilka modlitw choćby nie wiedział jak gorliwych świata nie zbawi. Niemal wszystko straciło barwy w jego oczach. Miał gdzieś judaizm. W szkole robił problemy nauczycielom. Niekiedy przyczepiał się do nich i zadawał pytania, na które mało kto znał odpowiedź. *Przyczepiał się, dręczył. Dziwny człowiek. Kiedy do domu zaczęły napływać skargi, a za domem znaleziono pierwsze papierosy rodzice postanowili przenieść go gdzie indziej. Gdzieś, gdzie nauczy się pokory. A przynajmniej mieli nadzieję, że się nauczy. Skoro nie można do niego dotrzeć poprzez ból... Może za pomocą słowa się uda? Kiedy miał piętnaście lat przeprowadził się do pewnej wioski. Do babci. Z nią niby mu się rozmawiało łatwiej... Ale tam nie było lepiej. On się nie zmienił. Wciąż był tak samo uparty, tak samo upierdliwy i niewdzięczny. Kłopotliwy. Pomimo, że znajdował sobie jako takich przyjaciół nie mógł przywyknąć do tego, że ktoś może go... lubić. Dlatego nawet, jeśli ktoś nazywał się jego przyjacielem on nigdy przyjacielem nikogo nie nazwał. Nie lubił się przywiązywać. Miał własny, bezbolesny świat, którego nigdy nie opuszczał. Nauczył się z biegiem lat panować nad chorobą. Jednak i ona czasem stanowiła problemy. Akurat się całował? Super, szkoda tylko że przygryzł sobie język, krew napłynęła do ust obojga i dziewczyna uciekła z krzykiem. Szkoda. Ale cóż. Urok analgezji. Przeklinał za to los i świat. Że jest jaki jest. Że nie czuje bólu. Fizycznego. Jeżeli o ból psychiczny chodzi, to zamknął się w sobie na tyle by i jego w pewnym momencie nie czuć. Znieczulica? Możliwe. Jednak jest sposób by do niego dotrzeć. Skrzętnie trzyma go przy sobie, nie chcąc wyjawić nikomu tego sekretu. Nawet sobie. Cóż, nawet ostre słowa przestały do niego docierać. Nic, nope, zero. Za to alkohol i papierosy jak najbardziej mu odpowiadały. To one docierały. One i sztuka. Nic więcej. Osiągnął jako takie wyniki w nauce. Wystarczające, by dostać się na studia. Rodzina wciąż ma nadzieję na jego powrót w lepszym stanie, odmienionego. I jedynie rodzeństwo, z którym ma jako taki kontakt wie, że nie ma szans żeby się 'nawrócił'. Chyba.
Umiejętności: • Sprinter - Szybkość jest ważną rzeczą, zwłaszcza podczas ucieczki. Dlatego niektóre istoty wykształciły u siebie nieco szybszy „Taktyczny odwrót” gdy coś idzie nie po ich myśli. No ale czasem przydaje się też do złapania czegoś. Np. Obiadu
• Bezszelestny - Ciche chodzenie? Zakradanie się pod same plecy wroga tak by nie zauważył? To żaden problem dla bezszelestnego.
• Strzelec - Pistolety, strzelby, broń palna… fajna zabawka ale obsługa trudniejsza. Ty jednak to potrafisz!
Ekwipunek: • Pieniądze w brązowym woreczku zawiniętego w biały sznureczek, potem zaś lecznicze zioła.
Rodzaj Magii: • Magia dźwięku: Magia potrafi się połączyć z rzeczami czasem, co widać z naszymi pociskami od pistoletu, które potrafią przebić nie jednego twardziela. Mówiąc prościej: Magia dźwięku potrafi przyszybszyć pocisk nawet 3 krotnie, więc dzięki temu chłopak będzie mógł przebić dwie osoby na wylot. Hah... Będzie mógł zrobić z człowieka dziurawy ser. Jaka kolwiek inna magia by to nie była, to i tak tej magii nie dorówna. Potrafi przyszybszyć daną rzecz, lub daną osobą nawet dwukrotnie od jego prawdziwej szybkości, więc w gruncie rzeczy mówiąc. Zwiększa twoją dotychczasową szybkość, o! • Historia Niekiedy wypuszczona na rynek broń okazuje się jedną wielką porażką. Liczne niedoróbki, niedopracowania, i błędy konstruktorów sprawiają, że pamięć o danym modelu szybko zanika. Dla kontrastu, na wyposażeniu wielu armii, i na półkach sklepów z bronią można znaleźć też egzemplarze ponadczasowe. Jednym z takich „nieśmiertelnych” modeli jest Colt 1911. Pistolet działa na zasadzie krótkiego odrzutu lufy. Ryglowanie za pomocą dwóch występów na górnej powierzchni lufy, wchodzących w odpowiednie wyżłobienia. Mechanizm uderzeniowy kurkowy z iglicą przerzutową. Zabezpieczeniami są: bezpiecznik chwytowy - przed strzałem przypadkowym; skrzydełkowy, i możliwość ustawienia kurka w położeniu zabezpieczającym. Przyrządy celownicze stałe.
Reasumując - Colt 1911 jest bronią ponadczasową. Produkowany jest do dziś na rynek cywilny, używany w niektórych siłach zbrojnych i jednostkach policyjnych. Zastosowane w nim rozwiązania były rewolucyjne, i stanowią podstawę do wielu innych świetnych produkcji, takich jak chociażby polski Vis.
Dane techniczne:
Długość: 216 mm Długość lufy: 127 mm Masa niezaładowanego: 1.1 kg Masa załadowanego: 1.36 kg Nabój: 45 ACP (11.43 mm) Magazynek: 7 nabojów Prędkość początkowa pocisku: 260 m/s Pasywne Właściwości Magii • Jest niczym bomba wybuchająca... Taki żarcik. Pasywność tej mocy jest taka, że trzeba odczekiwać z każdą wystrzeloną salwą trzeba odczekać nim będzie chciało się wystrzelić następną, która będzie tym razem leciała szybciej od poprzedniej, gdyż pistolet zaczyna się nagrzewać. Mówią w prost, trza odczekać chwilę nim się będzie chciało ponownie wystrzelić pocisk, gdyż mógł by utknąć w pistolecie.
Zaklęcia: • Zaklęcia rangi D: Sürət - Jak sama nazwa nam wskazuje "Szybkość", a że to jest tak zwana magia dźwięku potrafi nas przyszybszyć, aż dwukrotnie.
• Zaklęcia rangi B: haqqında - Jedna z najbardziej potrzebnym zaklęć do pistoletu. Chłopak bez tej mocy, to nie będzie on. Moc pozwala nam przyszybszyć pocisk, aż do szybkości dźwięku, więc potrafi nie jednego złamać w takich już ciężki i rozbójniczych czasach pokonać. Musiqi heals: W jaki sposób dźwięk delikatnej muzyki medytacyjnej jest w stanie złagodzić nawet najbardziej stresującą sytuację? Jak się to dzieje, że rytm bębnów jest w stanie wywołać w ciele odzew, który można wykryć w chemiczny sposób, mierząc wzrost poziomu wydzielonej adrenaliny? Jak się to dzieje, że rośliny, które, jak się wydaje, nie mają fizycznych uszu, kwitną bardziej regularnie i szybciej rosną, gdy w ich otoczeniu odtwarzana jest muzyka klasyczna? Wiadomość dotarła to kiedyś to młodego, gdyż muzyka potrafi koić nawet najbardziej rozjarzonego byka, którego ludzie męczą dla swoich satysfakcji, ~ "Life is Brutal"
Ostatnio zmieniony przez Kevin B. Brow dnia Pon Cze 03 2013, 16:24, w całości zmieniany 10 razy |
|
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
| Temat: Re: League of Draven Pią Maj 31 2013, 06:51 | |
| Znalazłam błędy, ale nie wypisywałam jak widać. Aczkolwiek...to jest skończona kp? Historia wygląda jakby się nagle urwała...Poza tym napisałeś, że jesteś w gildii, więc w historii musi być chociaż jedno zdanie o tym. Brak akceptu.
|
|
Liczba postów : 6
Dołączył/a : 30/05/2013
Skąd : Canada, a przynajmniej niegdyś z tamtych regionów.
| Temat: Re: League of Draven Nie Cze 02 2013, 08:46 | |
| Wydłużyłem ową historie, a także zmieniłem ową moc.
~ Poprawione. |
|
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
| Temat: Re: League of Draven Nie Cze 02 2013, 08:56 | |
| Widzę, że zrezygnowałeś z gildii~ W dopisanej części znalazłam więcej błędów...powtórzenia głównie co się w oczy rzucały, ale już postanowiłam nie wypisywać...Akcept części opisowej. Magię sprawdzi ktoś inny. |
|
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
| Temat: Re: League of Draven Nie Cze 02 2013, 14:00 | |
| Magia - Wybacz ale magia czasu jest zakazana. |
|
Liczba postów : 6
Dołączył/a : 30/05/2013
Skąd : Canada, a przynajmniej niegdyś z tamtych regionów.
| Temat: Re: League of Draven Pon Cze 03 2013, 09:06 | |
| Dodałem już inną moc, umiejętność. |
|
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
| Temat: Re: League of Draven Pon Cze 03 2013, 13:49 | |
| Umiejętności -> Tylko te znajdujące się w tym temacie. Magia -> Masło maślane. Popraw opis tak by był to tekst zrozumiały + Upewnij się że opisana magia ma cokolwiek wspólnego z tą w nazwie. Jak dla mnie twoja nazwa może się nazywać "O jacie chleb" ale jak czytam opis twojej magi to się zastanawiam co to za magia. Więc albo dostosuj opis do nazwy albo napisz opis tak by czytając go od razu było wiadome co to za magia. |
|
Liczba postów : 6
Dołączył/a : 30/05/2013
Skąd : Canada, a przynajmniej niegdyś z tamtych regionów.
| Temat: Re: League of Draven Wto Cze 04 2013, 08:49 | |
| Już? Jestem zły na was! Zrobiłem długi opis tamtej magii ^^ "Wcześniejszej", a tu nagle jest ona niedozwolona. ;c |
|
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
| Temat: Re: League of Draven Wto Cze 04 2013, 15:17 | |
| Magia -> Wiesz, starczy jak napiszesz w opisie magii "Magia zwiększająca szybkość". Ułatwisz tym życie ludziom. Co do Colta wykreśl to. Colt to nie magia tylko broń, więc co robi w opisie magii? Ponadto nie dostaniesz Colta na start
PWM: Odpada
Zaklęcia: 1. Mnie tam nazwa nic nie mówi. Często używasz słowa "Przyszybszyć" nie ma takiego słowa. Czar zwiększa prędkość, ale nie dwukrotnie. Ot mały boost do prędkości działa 3 posty. 2. Geez ok niech będzie że pocisk z prędkością dźwięku 3. Zupełnie nie rozumiem tego zaklęcia to raz, ty masz magię szybkości a nie dźwięku to dwa.
|
|