HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Sala 666 - Page 7




 

Share
 

 Sala 666

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyNie Kwi 21 2013, 16:10

First topic message reminder :

Prawdę mówią sala szpitalna nie wyróżniająca się niczym od innych. Cztery łóżka, cztery ściany pomalowane na biało. Sala z numerem 666 jest przeznaczona do przetrzymywania osób, które muszą zostać na obserwacji w szpitalu.

Nori czuła się całkiem dobrze po misji. Nie miała nawet mdłości po zjedzonej owsiance, którą nieumyślnie zjadła. Całe szczęście nie była chyba zatruta tym dziwnym wirusem, a jeżeli tak, to nie był on na tyle groźny dla niej, żeby miała jakiekolwiek objawy. Dziewczyna jednak wolała przyjść do szpitala by się upewnić, że wszystko jest dobrze i będzie żyć. Wytłumaczyła lekarzom, że wykonywała misję, na której poszukiwała przyczyny plagi choroby. Powiedziała również o styczności z podejrzaną owsianką, za co zebrało się jej bury, ale po kilku minutach negocjacji została przyjęta do szpitala na parę dni obserwacji, czy wszystko jest z nią dobrze. Dostała nawet wdzianko, które, niestety, odsłaniało jej znak gildii. Niektórym się nie spodobało, że mag z Grimorie Heart się znajduje w ich otoczeniu, ale jej lekarz prowadzący stwierdził, że nie zagraża otoczeniu i nie mają się o co martwić.
Dziewczyna cały czas zastanawiała się nad dziećmi ze stodoły. Była na siebie zła, że nie odkryła przyczyny plagi, a obiecała im, że się jej pozbędzie. Nori skuliła się, co zaniepokoiło nieco pielęgniarkę, która zmieniała jej kroplówkę z jakimiś witaminami czy innym cholerstwem. Mała miała wyrzuty sumienia o to wszystko. Czuła się beznadziejna, ponieważ zawiodła siebie i te martwe dzieci, które pewnie teraz patrzą na nią smutne z góry. Nori dawno nie miała tak beznadziejnego humoru. Była smutna do tego stopnia, że łzy zaczęły jej lecieć ciurkiem po policzkach, a ona sama starała się jednak nikogo nie uświadamiać o tym, że ma chwilę słabości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info

AutorWiadomość
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptySob Kwi 26 2014, 21:27

MG:

Faktycznie, nic się nie działo. Niecierpliwy kotek musiał więc jakoś pobudzić tę zatęchłą i cichą rzeczywistość do działania, dlatego zaczął się ruszać. Najpierw otworzył okno, potem dziabnął biedną Airi w ramię, co ta skwitowała okropnym, bolesny, tragicznym... niczym. Nawet nie drgnęła po tym jak ten ją dotknął w ramię, choć chwilę później, kompletnie bez powodu jej twarz wykrzywiła się nieco w wyrazie bólu, aczkolwiek ciężko byłoby chyba uznać, że to w wyniku akcji naszego milusińskiego. Nieco zawiedziony kot udał się teraz by przejrzeć kartę pacjentki, bo lekarzy nigdzie w pobliżu akurat nie było, a obchód najwyraźniej był już za nimi. Powietrze delikatnie owiewało twarz zarówno nieprzytomnej jak i samego kota, kiedy ten czytał z kartki co następuję.

"Brak przytomności. Brak jakichkolwiek reakcji na bodźce fizyczne. Poza widoczną leczoną raną brak innych problemów fizycznych, pomijając lekkie zadrapania na całym ciele. Stan stabilny. Nieznane przyczyny braku świadomości. Stan śpiączki. Zalecenia: obserwacja."

Czyli nawet lekarze nie wiedzieli co dolega dziewczynie i co takiego się jej stało, a jej fizyczny stan ciała i rany nie wydawały się jednak ani zagrażać jej życiu, ani być powodem braku przytomności. Biedny Kuro... nie dowiedział się zbyt wielu rzeczy...


Ostatnio zmieniony przez Kirino dnia Sro Lip 30 2014, 13:28, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyNie Kwi 27 2014, 08:52

Ilość problemów narastała z każdą chwilą? Można było tak stwierdzić, bo przynajmniej dziewczyna dalej się nie budziła, a kotowaty amigo nie miał zbytnio jak jej obudzić. No nic... Najwyraźniej musiał ją zostawić, jednak nie samą oj nie... Postanowił zostawić u lekarzy karteczkę z informacją, ażeby dziewczyna udała się pod podany adres, nie wspominając iż właśnie w danym miejscu znajduje się budynek Fairy Tail. Oczywiście lekarze zostali poinformowani by przekazać ową kartkę w przypadku ocknięcia, a poza tym... By poinformować kogoś w gildii o zaistniałej sytuacji. A potem? Opuściłby szpital z chęcią poszukania odpowiednich informacji? Pewnie tak...
- Nyah...

zt
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyCzw Cze 12 2014, 18:29

Spieprzyła. Wiedziała to. Ale ona wtedy była absolutnie pewna, ze to zły pomysł. Dostając burę od Takano czuła się trochę jak pięciolatek wepchnięty siłą na Harward i dostający opieprz za to, że nie zdało. Niby mogła odmówić, ale coś jej mówiło, że nie może tam puścić ich samych. Ha... i tak tylko zawadzała. Czuła to. No bo... gdyby nie ona, ten egzamin dalej by trwał. Leżała podpięta pod aparaturę, stawiając opór przed większym kontaktem ze światem. Nie zamierzała jednak płakać z tego powodu. Nie. To nie był na to czas. Błędy się zdarzają. Jej aż nagminnie, ale zaczęła to traktować bardziej jako talent. Upierdliwy, nieznośny talent, ale jednak z tym trzeba by się urodzić. Wpatrywała się w biały sufit. Nie dlatego, że był ładny. Musiała po prostu gdzieś skierować spojrzenie i padło akurat na to, które zawierało element zwany jako sklepienie. -Ej... ale chcę tą naklejkę "Dzielny Pacjent". - wypaliła w końcu tonem podobny do tego, który towarzyszy często osobom, które odkrywając nieodkryte dotąd tajemnice skrywane przez fizykę kwantową, nagle dochodzą do stwierdzenia, że pomidor to klawy owoc i dobrze się nim gra w bejsbol. - Oddałam dzisiaj tyle krwi ze chyba mi się należy. - dalej leżała, by ostatecznie stwierdzić, że chyba starczy. Z trudem podniosła się do siadu. Uważała na kabelki. Póki co była do nich uwiązana. - A ten... Bo ja chyba zapomniałam wam powiedzieć. Kurczę, skleroza postępująca. - stwierdziła, dłonią przejeżdżając po twarzy. Wyczuła bandaż. Ale bardziej od bycia tego czegoś, wyczuła brak czegoś innego. -... Szef chce widzieć naszą trójkę w Kardii... - przez chwile się zastanawiała, czy to do niej należał ten grobowy ton. - Chociaż średnio mi się to widzi.... dosłownie i w przenośni. -  co? co tam, że gdzieś jej oko uciekło. Miała wrażenie, że czeka ją coś gorszego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyCzw Cze 12 2014, 23:33

Aż postawiła uszy z radosnego zaskoczenia, gdy Vrigril zaczął działać. Jednak już po chwili dramat wrócił, bo pierścień okazał się niewystarczający. Już zaczęła się rozglądać co dalej, bo przecież nie pozwoli Takarze umrzeć! Wtem rozbłysło światło i... szpital. Teleport? Tak. Szpital Magnolii. Zawsze go pozna. Jak w amoku zaczęła się wyrywać, gdzie Takara i Dax, aż się doigrała i dostała "głupiego jasia", wyłączając się momentalnie. Nie wie, czy tak miał działać, czy na dzikie aldingo działają trochę inaczej jak na ludzi, ale było pod ręką. W sumie na dobre wyszło. Ostatnie spojrzenie wyłapało, jak lekarze zabierają wspomnianą dwójkę, po czym ktoś wyłączył Alezji zasilanie. Inaczej opatrzenie jej nóg przypominałoby łapanie pałeczkami komara-anorektyka z silnym atakiem epilepsji. A później nastąpiła pobudka już z poszytymi nogami i opatrzonymi nogami, (Vive la Psi Węch!) odszukanie Daksa, odszukanie Takary (po czym mocne jej przytulenie) i zagnieżdżenie się w jej sali. Swoją drogą, sala wyglądała znajomo...

...A kiedy nadeszła Takano, zabrzmiały Trony...
Jak tylko weszła do sali, Inu, mimo obłędnego bólu na skutek takiego ruchu, gwałtownie stanęła na baczność. Bez kul. Gdyby nie paniczny lęk przed mistrzynią pewnie poczułaby, jak coś jej cieknie po łydce, od zszytej rany ku kostce. Początkowo patrzyła wprost na Aio, jednak gdy Mistrzyni huknęła, Inu nie mogła znieść jej spojrzenia. Spuściła wzrok pokornie, automatycznie "kładąc po sobie" uszy. Czuła się zbyt podle, by śmieć utrzymać kontakt wzrokowy z żywą furią. Szczególnie, że bycie żywą furią Takano rzadko się zdarza. A to znaczy, że teraz mamy prawdziwy problem. Gdyby mogła, wlazłaby pod łóżko Takary skamląc, jednak wiedziała, że jej psim obowiązkiem jest znieść baty, w pełni z resztą dla niej zasłużone. A nawet zbyt małe, biorąc pod uwagę, co usłyszała po chwili...
Gdy kolejno cięgi moralne zbierali Dax i Takara, chciała zaprotestować. Szczególnie po tym, co usłyszała pod swoim kontem. To było nie tak. Wszystko było nie tak. Przecież Takara i Sax szli tam po tytuł. Ona tylko miała pilnować. Przez to, że nie upilnowała, bo jej pilnowaniem powinno być włączenie się do walki, oni musieli we dwójkę walczyć jak łącznie trzy osoby. Musieli użyć nadprogramowych sił, by przeżyć. I teraz Dax dostał niesprawiedliwe ultimatum, bo to przecież wina Alv, że musiał zrobić więcej niż powinien, gdyby nie zawaliła, a Takara tam prawie umarła. I teraz Alv czuła się jak złodziej Marzeń. Przecież nie szła tam po tytuł...
I jeszcze:
Cytat :
- Ogarnij się, masz kilka dni by poukładać sobie to i tamto a potem pójdziesz na dodatkową misję by potwierdzić to czy nadajesz się na maga S.
Rycerza z Anielicą spojrzały po sobie, z wyrazem nieuchronnej egzekucji wymalowanym na licach...
- No to jesteśmy tak bardzo w czarnej -gwizdanie czajnika-, że to się, -pukanie dzięcioła-, nie mieści w naszych mentalnych, -silnik Harleya- głowach... - podsumowała bezdennie zdemotywowanym tonem Rycerza, w zasadzie mówiąc to, co myślały obie... Obie też zaraz ze zmęczenia osunęły się. Rycerza klapnęła bezceremonialnie, jak to żołnierz po nierównej bitwie. Anielica, jak konająca Elfka, żegnająca się ze światem co najmniej od trzech rozdziałów...
Natomiast Alv niezmiennie czuła się jak zbity pies. Chciała przerwać Mistrzyni, gdy ta rugała Daksa, jednak nie śmiała wejść jej w słowo. Przy słowach skierowanych w jej stronę w ogóle miała ochotę wdrapać się pod podłogowe płytki. A później Aio wyszła tak szybko, że Inu, mimo najszczerszej chęci pobiegnięcia za nią i wyjaśnienia tego rażącego nieporozumienia w sprawie wyniku egzaminu, musiała się zmierzyć z rzeczywistością napędzaną kulami...
W drzwiach zrezygnowała, nie widząc ani nie wyczuwając już Mistrzyni na "horyzoncie". Stała tak chwilę nie wiedząc co robić: wejść z powrotem do sali czy wyjść precz, w ogóle schodząc z widoku dwójki współegzaminowanych. Nie chciała, ale czuła, że mogą mieć do niej słuszny żal...
Wtem usłyszała Takarę. Odwróciła się powoli w jej stronę, bo do kul jeszcze nie nawykła. Jaki szef? Ale że Takano? To czemu w Kardii? I czemu tu słowem nie wspomniała? Może w nerwach zapomniała, albo myślała, że Takara już im coś mówiła? Po chwili jednak doznała olśnienia i gdyby to była bardziej dla niej wesoła sytuacja, po prostu huknęłaby się otwartą dłonią w czoło. Aczkolwiek zdziwiła się i tak...
- W sumie sama mam do Niego sprawę. Odwiedzę Go jak tylko wyjdę ze szpitala...
Ona też miała iść na misję. I miała kogoś wziąć. I najchętniej wzięłaby tę dwójkę, ale czy powinna ryzykować ich życie ponownie? I co z żalem, jaki do niej mają? Bo nie wierzyła, że nie mają żadnego. Takara niemal umarła, a Dax ma kosmiczne kłopoty. Spojrzała na chłopaka, (wbrew własnym chęciom) spojrzeniem psa, który w czasie nieobecności ludzkiego towarzysza rozerwał na strzępy fotel, ale nawet nie zamierza twierdzić, że ów mebel wybuchł, i to bez pomocy...
- Dax... - zaczęła cicho, głosem wykazującym chęć schowania się za pancerną szybą - Nie wiń Mistrzyni. To na pewno pomyłka. Ostatnio gildia miała kłopoty i może to ją rozprasza, choć nie chce pokazywać. Ja... Ja pójdę do niej. Wyjaśnię, że gdyby nie ty, to pewnie byśmy tam zginęły... I... - tu ucichła. Musiała to powiedzieć, choć czuła, że to nie ma żadnej wartości. - ... przepraszam Was oboje. Przez moje problemy emocjonalne musieliście zrobić więcej niż powinniście. Miałam wam pomóc, a wyszło, że naraziłam wasze życie. Przepraszam... - najchętniej znów wbiłaby pusty wzrok w podłogę, uciekając przed spojrzeniami reszty. Tym razem spróbowała choć trochę przyjąć to jednak na klatę. - Dax, spłacę twoją grzywnę. Pójdę też do Mistrzyni. Wyjaśnię jej, że może powinna zweryfikować wnioski raz jeszcze. Że na dodatkową misję powinno iść któreś z was, nie ja. Może jeszcze zmieni zdanie...
I miała Nadzieję, że tak będzie. Uważała, że S należy się kompanom, w przeciwieństwie do A(lvo)kita Inu. Tym bardziej po słowach Takano. S to Duma, S to zaszczyt, S to chluba gildii. Czyli tak bardzo nie Alv. A Fairy Tail magów S mieć musi...
Stała tak jeszcze z sekundę w drzwiach sali jak taki cielak, po czym odwróciła się i pokuśtykała gdzieś. Wróciła po chwili, a twarz miała w zmiennych barwach: na przemian ceglana czerwień i trupia biel. Labradory lubią przynosić w przeprosinach zdechłe wróble, kuny i inne istotki, które nie zdążyły przed psem zwiać. Alv też coś przyniosła. Podeszła do łóżka Takary i położyła na stoliku obok jej łóżka. Była to naklejka "Dzielny Pacjent" i czekolada. Na szczęście Alv nie była labradorem...
- Wybacz... - wydusiła z siebie...

Inna rzecz, że ciągle dziwiła się takasinemu "szefowi z Kardii". Czyżby nawróciła się, będąc jedną nogą w zaświatach? Może doznała objawienia, skoro chce ich zaciągnąć do Domu Bożego? I tu podświadomość Alv musiała przyznać, że takiego numeru, jak religijna Takara jeszcze w kinach nie grali. Ale skoro tak, to czemu nie?...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyCzw Cze 12 2014, 23:54

MG

Nie wywołuj wilka z lasu. Drzwi otworzyły się a sali stanął nie kto inny tylko Lord E.-Dobry.-Rzucił ludziom w pomieszczeniu okazując tym samym dobrą wolę. Mimo rangi i wieku to on przywitał się pierwszy. Podszedł do łóżka Takary i spojrzał na nią z politowaniem, głaskając ją po główce.-Pięć... sześćset kółek. Jak tylko wyzdrowiejesz.-Po czym zajął jedno z wolnych krzeseł a spod płaszcza wyjął termos z kawą i kubek. Do owego kubka wlał kawy po czym znów sięgnął pod płaszcz, tylko z drugiej strony i wyjął zawiniątko które rzucił Takarze. W nim mogła znaleźć 6 lukrowanych pączków.-A teraz z najdrobniejszymi szczegółami poproszę raporcik. Takano coś nie chce podzielić się materiałami z waszych opasek...-Napił się kawy której wcześniej nalał sobie do kubka.-Ah no tak. My się jeszcze chyba nie znamy, E, miło mi.-Rzucił do Alv i Daxa(o ile ten był już w pomieszczeniu).
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 01:22

On wrócił z fajki na dachu. Jedynie nerwowo pocierając miejsce gdzie miał znak gildii. Podszedł akurat do łóżka Takary, po czym rzucił tabliczkę czekolady - Może nie dzielny pacjent, ale też będzie spoko - uśmiechnął się lekko. Podszedł kawałek dalej, po czym rozsiadł się na krześle i zaczął patrzeć w sufit. Wtedy jego uwagę zwróciła Alezja, na którą spojrzał swoimi lodowato zimnymi oczami. Jedynie się uśmiechnął, po czym podszedł, by poklepać ją po ramieniu.
- Nawet nie waż się za mnie czegokolwiek płacić - powiedział optymistycznym tonem - Ja dam sobie radę z tym wszystkim. W końcu ja bym nie dał? - dodał po chwili - I nie rób już ze mnie takiego Bohatera, ja tam nic nie zrobiłem, by was uratować -rzucił.
- Poza tym ty zostałaś wybrana, prawda? Żadne z nas się nie nadaje z wyjątkiem ciebie. Dlatego teraz bardzo ładnie zepniesz swój płaski tyłek i zostaniesz tym magiem S, jasne? - wtedy też wszedł... Lord E...
Przez chwilę chłopak zaniemówił i się zaciął. Czyżby jednak został pod pierdolony? Okazało się, że nie.
- Dzień D-dobry Panie, Lordzie, Radny E - do tego nisko się ukłonił jak to nakazywała kultura.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 04:17

NPC mode

Kłopoty miały to do siebie, że lubiły chodzić parami. Nie inaczej było w tym przypadku. Pierwszym kłopotem był lord E, będący niefortunnym znakiem szczególnie dla poszkodowanej Takary. Ale była kawa, były pączki, można umierać w spokoju. Los bywa przewrotny i zamierzał sprowadzić na trójkę magów drugi kłopot, prędzej czy później, w postaci kolejnego "mistrza". Tym razem dla Daxa. Trzy stuknięcia do drzwi zapowiedziały kolejną osobę. Do pokoju wszedł srebrnowłosy mężczyzna średniego wzrostu. Zamrugał kilka razy oczami, po czym delikatnie skłonił się w stronę E, po czym przeniósł swoją uwagę na Daxa.
- Hmm... Nie spodziewałem się, że będzie tu tyle osób - rzucił lekko, wciąż przyglądając się nieco wyższemu chłopakowi. - W każdym razie, mogę go pożyczyć na dłuższy czas? Widząc takie osobistości pewnie coś przeskrobał. Aizis pewnie nie będzie zadowolona, jak się dowie, ale do tego czasu muszę wziąć za dzieciaka odpowiedzialność - rzucił spokojnie, kierując spojrzenie w stronę radnego. Co za dużo, to nie zdrowo, a przy takiej ilości osób... Niestety na drzwiach nie wywieszają informacji pokroju "Szef Rady w środku, prosimy nie wchodzić". Kłopoty lubią chodzić parami, bez dwóch zdań.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 05:41

Poklepanie po ramieniu pomogło, bo Alv trochę ulżyło. Trochę. Choć w jej przypadku nawet z tego się trzeba cieszyć. Czyżby Dax rzeczywiście aż tak za złe jej nie miał? Ale zdania nie chciała zmienić...
- Masz te pieniądze?... - spytała, parząc na niego wzrokiem wyczekującym szczerej odpowiedzi, nie próbując nawet dopuścić myśli, że mógł wybrać opuszczenie gildii. Po czym dodała z jeszcze bardziej stanowczym spojrzeniem - Poza tym ty jesteś bohaterem. Gdybyś mi nie pomógł w walce, pewnie bym nie żyła. Ja z nim nie miałam szans. Takara też by pewnie była teraz martwa. Gdy my się załamywałyśmy, ty próbowałeś iść naprzód. To nie jest "nic", Dax. Może i powinnam spiąć swój płas... - i w tym momencie dotarło do niej co powiedział i mimowolnie lekko parsknęła śmiechem. Zacisnęła powieki, jakby to miało pozwolić jej pozwolić opanować rozbawienie, po czym spoważniała znów - Chodzi mi o to, że ja na niego nie zasłużyłam... - Zawiesiła się na chwilę nad swoimi słowami, po czym dopowiedziała - Chodzi mi o to, że nie zasłużyłam na tytuł. Wy tak...
O niezasłużeniu na jaki-taki-ale-mimo-wszystko-własny tyłek nic jej nie było wiadomo...

Gdy wszedł Lord E, Alv nie poznała go od razu. Raz, że nie ma pamięci do twarzy, a dwa, że kompletnie nie interesuje się polityką. Wiedziała jaki ustrój panuje we Fiore, wiedziała kto jest królem i mniej więcej jak wygląda. Niby gdzieś widziała tego gościa. Albo podobnego. Ale nie była pewna. Mogła pomylić...
- Dzień... dobry... - odpowiedziała podejrzliwie mężczyźnie, który czuł się w sali Takary dość dziwnie pewnie. Słów o kółkach nie rozumiała ale jej się nie podobały...
- Eee... Moment. Sześćset kółek... czego?... - coraz bardziej "alarmująco" zaczynała patrzeć na przybysza - Z resztą, jakie by to nie były kółka, sześćset to bardzo dużo, a ta pacjentka niedawno była o krok od śmierci. O sześciuset kółkach porozmawia pan z nią zatem, kiedy wyzdrowieje. W obecnej chwili nalegam, by nie zarzucać jej planami na "jak wyzdrowiejesz", gdyż pracy wymaga stan obecny...
Gdzieś w międzyczasie niby dostrzegła reakcję Daksa, jednak jakoś umknęła jej świadomości. Za to podświadomość otrzymała bardzo jasny przekaz. Niczym spanikowany chomik próbujący wydrapać dziurę w kącie szklanego terrarium, próbowała zaalarmować Alv, że w którąkolwiek kieszeń wsadziła instynkt przetrwania, powinna jak najszybciej ją opróżnić i mocno ścisnąć zawartość. Aż w końcu jej się udało. Inu zamilkła z niesamowicie głupim wyrazem twarzy i klapniętym czubkiem jednego [psiego] ucha. Coś jej nie grało. Aż i pełnia informacji dotarła pod strzechę...
- Pan, Lord, Radny E... - powtórzyła za Daksymilianem tępo, zastanawiając się, czy to jest ten kabel, który się przecina, czy kategorycznie nie. Wtem stała się jasność. I eksplozja. Zgięła się w panicznym ukłonie, identycznym jak Daksa, nabierając oczu jak "pięciozłotówki"...
- OżeszLordEDzieńdobry... - wyrzuciła serią jak z karabinu. Wtem jednak szok zastąpił chłód. Bo przecież niech będzie nie wiem kim. Takara potrzebuje odpoczynku i szczebel społeczny rozmówcy niespecjalnie to zmienia. Wciąż w ukłonie, spojrzała stanowczo na Lorda, podchodząc bliżej łóżka Takary, jakby miała jej bronić - Mimo wszystko nalegam, by pozwolić pannie Kamishirosawa dojść do zdrowia, nim się ją będzie straszyć...
Dalsze słowa nie zadziałały na "korzyść" Lorda. Nim Takara zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, odezwała się już wyprostowana od chwili Alv:
- Materiał z opasek jak i raporty są do wglądu tylko i wyłącznie Mistrzyni Takano Aio. Osoby postronne, bez względu na stanowisko, mogą uzyskać do nich dostęp dopiero po uzyskaniu odpowiednich pozwoleń... - a tak przynajmniej była święcie przekonana...
Nie podobało jej się, że ktoś z Rady chce od nich uzyskać informacje, których odmówiła mu sama Takano. Szczególnie, że Mistrzyni chyba sporo zaryzykowała w pewnych kwestiach...
Rycerza i Anielica z niedowierzaniem patrzyły na to, co wyrabia Alv. To była jedna z tych niewielu chwil, kiedy kompletnie nie miały pojęcia, czy bardziej destrukcyjny był dla niej tryb "Zestem-największym-złem-tego-świata-powinnam-umrzeć" czy tryb "Wróżkowy battlehound". W tej chwili oba zdawały się sobie konkurencyjne...
Gdy kolejna osoba weszła do sali, prosząc o Daksa, Alv tylko odpowiedziała:
- Dzień dobry... - równie podejrzliwie, co wcześniej. Ale na tego typa haka nie miała żadnego. Spojrzała tylko pytająco na Daksa...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 09:30

Nie bardzo wiedziała, co za interes Alv mogła mieć do E, ale nie był to temat nad którym chciała by spędzić w szpitalu. Może coś z egzaminem czy coś. W sumie chyba nie jej interes. Widziała jednak ze Alv w najlepszym stanie nie jest. Znaczy może nie fizycznym, ale... - Każdy płaci za swoje błędy. Branie na siebie odpowiedzialności za kogoś tylko dlatego, ze czujesz się winna, jest dziecinne. Przepraszam, ale tak sądzę. Doprowadziłam się do tego stanu tylko przez własną głupotę. Jak zwykle z resztą. Pójdziesz na ten egzamin i zdasz. Nie próbuj nawet nie awansować. Wróżki potrzebują maga S. Jasne? - stwierdziła nie będąc pewna, czy do niej to dotrze. Przemówienie do jej rozsądku to ciężka robota. Zaraz jednak Alezja zniknęła, nie bardzo wiedząc, gdzie. Nie mniej w momencie kiedy zobaczyła, co kładzie na jej łóżku mimowolnie parsknęła śmiechem. - Żartowałam z tą naklejką. Po za tym co mam ci wybaczyć? Ze byłaś lepsza? Nie rozśmieszaj mnie. - stwierdziła, po czym oceniła swoje lupy wojenne pod postacią dwóch czekolad i plakietki. Czuła się wygraną w tej bitwie mimo sromotnej klęski. - Następnym razem jeśli ktoś kogoś będzie miał ratować, to ja was. Słowo wróżki. - stwierdziła dalej się uśmiechając. Tak, to była obietnica.

I nagle stało się. Nie przyszedł Mahomet do góry to przyszła góra do Mahometa. Witaj o rzeczywistości! Widząc E w drzwiach zupełnie ją wryło. Nie widząc jednak jakichkolwiek znaków, ze zaraz będzie burza, doszła do wniosku ze mimo wszystko dalej jest w miarę bezpiecznie i nic jej nie zagraża. Tak przynajmniej myślała. - Dzień dobry mistrzu.  Miło szefa znowu widzieć. - przywitała się uśmiechając się ciepło. W sumie nie sądziła że przyjdzie. Orientowała się mniej więcej co to znaczy papierkowa robota. Wieść jednak o kółkach była mało pocieszna. Aj... wtem jej uwagę przykuła Alezja. O rety, staje za nią! Tylko obecnie nie wiedziała, po co. Znaczy ok, to męczące a jej stan zdrowia był do tyłka. Nie mniej... ona nie da rady? - Tysiąc. Przebiegnę tysiąc kółek. - stwierdziła absolutnie poważnie, splatając przed sobą ręce, wzrok zaś wbiła w Alezję. Sugerowanie, ze to nie na jej siły... nie, nieopłacalne. Wtem dostrzegła kolejnego prezenta. O rety, zasłodzi się tym wszystkim. - Dzień dobroci dla zwierząt? W sumie tak czy inaczej wielkie dzięki. - jeszcze raz oceniła zbiór nagród pocieszenia. Tak, nie mogła narzekać. Raport... kurcze. To wszystko komplikowało. Skoro Takano nie chce go złożyć to faktycznie kryje Daxa. Nie mniej... nie. Nie mogła go sprzedać. Alv już zaczęła tłumaczyć, że ich raczej nie dostanie ale wiedziała ze nie tedy droga. Nie ma nic gorszego niż ciekawość. - Zgaduję, że mistrz przyszedł tylko z powodu raportu, a nie z troski, prawda? - stwierdziła z drobną nutą rozczarowania, nie tracąc jednak pogodnego wyrazu twarzy. - Wolałabym żeby zaczekał jeśli to możliwe. A ten... przed egzaminem mówił mistrz że ma mieć dla naszej trójki zadanie czy coś... - wolała kwestie gdzie tym razem będzie umierać załatwić już teraz, póki jest okazja.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 16:23

MG

Reakcja Daxa bardzo się E spodobała, bo z uznaniem skinął głową i karcąco spojrzał na Tasię.-Można? Można. Ucz się od kolegów z gildii.-Poczuł dziewczynę, która oczywiście też się kulturalnie przywitała, co zostało zauważone. Nie mniej ją było trzeba tego nauczyć a Daxa nie. Druga dziewczyna za to chyba próbowała z nim dyskutować, na szczęście Takara się wtrąciła. E uniósł brwi widząc zapał dziewczyny, ale nic nie powiedział. Dlatego też nie kazał Alezji - jak zamierzał - biec 200 kółek. Nim jednak zdążył przejść do dalszych kwestii do pomieszczenia weszła jeszcze jedna osoba upominając się o Daxa.-Dzień dobry. Wchodząc do pomieszczenia, należy się przywitać. No i co się tyczy was wszystkich - przedstawić.-Tu karcąco spojrzał na Daxa i Alezję bo tak jak on im się przedstawił, tak oni jemu - nie.-Aktualnie rozmawiamy, zaczekaj więc proszę na zewnątrz, kiedy załatwię z nimi co mam do załatwienia, "Dax"-Wypowiedział to z lekkim prychnięciem.-Na pewno się z tobą spotka.-I napił się kawy, czekając aż mężczyzna pomieszczenie opuści.
-Ah ta dzisiejsza młodzież. Nawet nie wiedzą że nie należy przeszkadzać w rozmowie. Na czym to sko... a tak.-Skończył pić kawę.-Nie straszę jej, tylko informuję o tym co ją czeka. Zresztą skoro jest moją uczennicą, to lepiej by się takich rzeczy jak kilka kółek, nie bała...-Zmarszczył brwi. Rozumiał Alezję, na swój sposób. Chyba więc nie powinien być taki... no taki.-Rozumiem że martwisz się o swoją koleżankę, ale sama chce stać się silniejsza, a na pewno nie stanie się silniejsza, z każdej rany robiąc sobie wymówkę do uniknięcia treningu. Forsowanie ciała jest złe, ale stagnacja z powodu ran jeszcze gorsza.-I dlatego zwrócił się do Takary.-Jak rany się zagoją masz robić przynajmniej 10 brzuszków dziennie, jeśli przestanie boleć, zwiększasz ilość o 10 dziennie, tak aż dojdziesz do 200.-Czyli Tasi właśnie doszło ćwiczeń...-No i możesz dołożyć do tego przysiady.-Mruknął E.-Nie mniej pamiętaj by nie forsować się za bardzo i nic na siłę...-I znów odwrócił się do Alezji patrząc już nieco mniej przychylnym wzrokiem.-Oczywiście. Sądzisz że uzyskanie takowego - skoro to ja je wydaje - będzie dla mnie problemem? Rozumiem jednak że Takano ma swoje powody dla których nie chce mi ich udostępnić i dlatego zamiast tego pozwalam wam osobiście opowiedzieć co zaszło by pominąć kwestie które... są dla was niewygodne. Chyba że złamaliście prawo...?-Bacznie przyjrzał się całej trójce. Zaraz znów jednak odwrócił się do Tasi, zadając jej retoryczne pytanie.-I dla raportów przyniosłem tu pączki. No i oczywiście w życiu nudzę się tak bardzo by czytać raporty, nie mając ku temu lepszego powodu?-Tym samym w pokrętny sposób przyznał że robi to po to by Tasi pomóc. Z troski o nią, a nie dla samych raportów.-Nie zaczekają. Wpierw raport, potem porozmawiamy o waszym potencjalnym zadaniu.-Jak rzekł tak będzie. Z niczym nie trzeba było się spieszyć. Niekulturalny pan zaczeka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 18:00

Nieee no. Nieeee.... Dax Tak bardzo lepsiejszy od Tasi. No nic tylko iść się pociąć masłem. - Oj tam. - machnęła rączką, bo właściwie nie zostało jej nic innego do powiedzenia w tej sprawie. Po prostu oni mają wmontowany instynkt przetrwania. To dlatego. Pouczanie przy ludziach zawsze spoko, nie? I jeszcze ćwiczenia. Nie wyszła jeszcze ze szpitala, ledwie się ogarnęła. Ale nie, ok. Jak mus to mus. Jeżeli ma to jej pomóc - nie ma sprawy. Sama Takano powiedziała, ze ma ćwiczyć. No to co, problem? Z resztą co to tam kilka brzuszków. Kiwnęła głową. A temat drążył dalej. No nic, on bez raportu chyba nie wyjdzie. Słysząc jednak, że raport wcale nie był głównym powodem przyjścia jakoś ciepło jej się na serduchu zrobiło. Nie było to coś, czego się spodziewała, co wcale nie zmieniało faktu, że było to całkiem miłe. Nie, moment... on w ogóle jakiś strasznie miły się zrobił. - Fajnie że mistrz do nas wpadł. A pączki... Właśnie, częstujcie się kto chce. Ale niech nikt nie liczy na dostawę na drugi koniec pokoju. - jeszcze by pogubiła jelita po drodze i z jedną nerkę. Niby wszystko było już okej, ale póki co wolała nie ryzykować. Wiedziała, że jeżeli na górze siedzi Ktoś, to nie zawaha się zrobić wszystkiego, by jej utrudnić żywot jeszcze bardziej. Spojrzała na Alezję i Daxa. - No nic, jak trzeba to trzeba. Jak czegoś nie powiem albo przekręcę to poprawcie. Od któregoś momentu analizowałam wzrost trawy, nie walkę. A ten, za pamięci. Alezja albo Dax. Niech któreś się mi kopnie do płaszcza i wyciągnie z kieszeni kartkę... albo to co z niej zostało. Później o niej już zupełnie zapomnę. - cóż, raczej powinna powiedzieć "to, co płaszczem było". Obecnie miał spore rozcięcia wymagające natychmiastowego zszycia, zaś miejscami poczerniał od krwi. Znowu... Nie no, ona ma jakiegoś pecha. - No więc ruszyliśmy do wschodniego lasu. Pochodziliśmy nieco, znaleźliśmy mocno poturbowane przez jakiegoś zwierzaka drzewo a później siedzibę gildii. Znaczy gildia nie była poturbowana. Właściwie była cała. Wyszliśmy sobie na teren przed nią, przyszło nam na spotykanie trzech gości - dwóch z buławami i jeden z włócznią na jakimś gadzie. Pokonałam tego z włócznią, Dax dał radę uporać się z resztą, a później znowu się ich wysypało z gildii trzech, wszyscy z mieczami chyba i jeszcze nas szturmowały węże. Latające. Cos jak ta gadzina w Erze ale wersja miniaturowa. No i znowu Dax zajął się z dwoma, a ja się użerałam z trzecim jak tylko ubiłam z Alezją gady. Skubany silniejszy niż sądziłam, dwa razy ciął mieczem i po robocie. Ale w międzyczasie też go uszkodziłam tak, że wylądował gdzieś obok na ziemi. I to właściwie wszystko. Zrąbaliśmy trochę, teleportowało nas i tyle. - no. I gitara. Co? Łamanie prawa? Nie, skądże. Zostawili ich w stanie zdrowia... no, takim, a umarli... no, w każdym innym czasie. Właściwie zginął ktoś? Tylko węże. Tak czy inaczej starała się użyć takich słów, by nie wskazywały na to, że był tam jakiś potencjalny holocaust. Znaczy się osoby w stanie ciężkim. - No i swoją drogą wiszę wam wszystkim podziękowania. W tym mistrzowi. Życie na krawędzi, nie ma co... - stwierdziła nieco rozbawiona. Znowu rande vu ze Śmiercią. To już się zaczęło robić śmieszne. - Tylko Alezja. Błagam, nie groź mi więcej. Jak chcesz kogoś zmotywować do pozostania wśród żywych to zaproś na pizzę czy coś... - pół żartem, pół serio. Ale pizze by zjadła.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 21:48

Kompletnie zbity z tropu nie rozumiał czemu miałby się zwać bohaterem. Chyba, że można go określić anty-bohater, wtedy by się mógł z tym zgodzić. Wziął głęboki oddech. Spojrzał na człowieka, który wszedł do pokoju. Od razu, gdy usłyszał "Azisi" od razu się wzdrygnął. Nie wie co powinien zrobić w tej sytuacji. Kompletnie nie ma pomysłu... Gdy tylko Lord E powiedział "Dax" on od razu się podniósł. Podszedł do człowieka i rzekł:
- Bardzo proszę o chwilę czasu, Pan Lord E ma pewnie ważną sprawę... - powiedział cicho. Słuchał tego, co powiedziała Takara względem raportu. Cholera, dużo słowa "Dax"...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptySob Cze 14 2014, 01:38

NPC mode

Działo się. I zasadniczo atmosfera w pomieszczeniu nie była zbyt przyjemna. Uwa, straszne, straszne~~ Aż ciarki przechodziły po plecach od nadmiaru powagi i podejrzliwości. Do tego ta sztywna kultura... Nie, nie, nie, co za dużo, to nie zdrowo, ot co. Mężczyzna westchnął ciężko.
- W niektórych kulturach ukłon uznawany jest za okazanie szacunku jak i przywitanie. Bywa też również pożegnaniem - odpowiedział nie zbity z tropu dość chłodnym pouczeniem, jakie otrzymał od radnego. Nie będzie go dziadek strofował, ot co~! Zachował to jednak dla siebie. Przeniósł jednak uwagę na kobiety znajdujące się w szpitalnym pokoiku, uśmiechając się życzliwie w ich stronę. - Wybaczcie ten brak kultury w waszą stronę, jednak bez odpowiedniego startu człowiek się gubi. Śniadanie to ważna sprawa. - Zaśmiał się nieco zażenowany całą sytuacją. Przemilczał jednak fakt, że jego śniadanie składało się głownie z pięciu filiżanek kawy i od biedy jedną kanapką. - Na imię mi Jerrad i obecnie robię za posłańca Aizis, która opiekuje się waszym towarzyszem. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, jeśli po tej rozmowie uda się ze mną. - Tak, bo nie ma to jak kultura. Osobna dla radnych, osobna dla kobiet. A jeszcze inna dla Daxów i innych bałwanów. Z kolei dotarł do niego przyjemny zapach kawy i nieco się ożywił. Ponownie jego uwaga powędrowała w stronę radnego. - O, tak, całkiem dobry pomysł, panie E. Wyjdę, wy porozmawiacie, a ja pójdę na kawę. Tego można było się spodziewać po zarządzającym Radą. Jak zawsze troska o maluczkich - rzucił lekko, uśmiechając się delikatnie w stronę lorda. Przeniósł uwagę na Daxa, gestem dłoni chcąc go zatrzymać. Nie musiał się fatygować. - Mam tylko nadzieję, że nic mu się nie stanie podczas tej rozmowy. Później też nie. Potrzebuję go w jednym kawałku - dodał, ponownie lekko kłaniając się radnemu, po czym z figlarnym uśmiechem na ustach zamierzał opuścić pomieszczenie. Kawa go wzywała!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyNie Cze 15 2014, 05:15

Ani Dax jej nie odpowiedział, ani ona nie zdążyła odpowiedzieć na resztę Takarze, nim zjawił się Lord E. Nie podobało jej się to, ale jedyne co zrobiła, to zacisnęła zęby ze złości. Co za uparte trolle. Nie, nie wróżki. Trolle. No dobra, wróżki też. I trolle. Wróżkotrolle. Ale ciągle trolle!...

Gdy Lord E napomknął o przywitaniu się, Alv zdębiała, po czym zrobiła kompletnie zawstydzony wyraz twarzy. Nie umiała nawet tego ukryć. Rugała się w myślach za ten nietakt. Rzadko kiedy zapomina o przedstawieniu się. Musiała teraz. Akurat teraz. Bo czemu nie. Dax się nie przedstawił też, więc postanowiła zgarnąć ich oboje...
- Proszę o wybaczenie... - pokornie skłoniła się Lordowi E. - To Dax, mag Fairy Tail. Moje nazwisko to Alezja Gergovia, również mag Fairy Tail...
Następnie zawstydzenie przeszło w zaskoczenie: - Uczennicą?... Szefie?...
Tak, do Alv dotarło, kim jest szef z Kardii. Musiała przyznać, że poczuła lekkie rozczarowanie. Natomiast jak usłyszała tysiąc kółek odpowiedziała wzrokowo piorunem na piorun, a powietrze między dziewczynami zaczęło groźnie skwierczeć. Gdyby ktoś teraz nieopatrznie puścił iskrę, pokój mógłby zrobić smutne ka-boom...
- Oczywiście. Możesz zrobić nawet pięć tysięcy kółek... - zaczęła z naciskiem, a para szpicowych uszu groźnie zesztywniała skierowana w stronę Takary, niczym dwa groty włóczni, a powietrze między Wróżkami zaczęło groźnie skwierczeć - Ale najpierw nim zaczniesz choćby MYŚLEĆ o treningach, MASZ KOMPLETNIE WYZDROWIEĆ. Przypomnę ci, że obraziłaś się na mnie przed gildią Jabłek, jak mówiłam gdzie chcę mieć grób, jak zginę. Obiecałaś, że nikt nie zginie, podkreślając jeszcze, że sama tego dopilnujesz. Tylko, że obietnicę wypełniłaś nie dzięki sobie, a dzięki Mistrzyni, która teleportowała cię tutaj, nim całkiem i bardzo dosłownie przeciekłaś Daksowi i mi przez palce. Nie byłaś Takarą z raną, a raną dopiskiem "może zawierać śladowe ilości Takary". Nie było jak cię ustabilizować. Nie było jak cię przewieźć. Jakbym cię wzięła na velociraptora, to twoje wnętrzności znaczyłyby drogę od siedziby PA do samej Magnolii, niczym okruszki z bajki o Jasiu i Małgosi. Zmotywować do zostania wśród żywych pizzą nie strachem? Tylko, że strachem łatwiej do ciebie dotrzeć. No chyba, że pizza ma dla ciebie wyższą wartość niż dane komuś słowo. Chcesz podziękować? Świetnie: to wyzdrowiej, wypoczywając. Choć, kurka, raz wypocznij do końca. Byśmy choć raz mieli pewność, że nie szukasz właśnie sposobu na śmierć, tylko dłuższą od poprzedniej...
Dopiero w tym momencie dotarło do niej, że mogła przesadzić i wcale nie przyspieszyć jej zdrowienia. Ale było już za późno. Słów nie ma jak cofnąć. Mogła tylko gryźć się dalej w język. Dodała tylko, już trochę łagodniejszym tonem - Za pączka dziękuję. Przeszłam na dietę ograniczającą słodycze... - bo żaden pies nie lubi jeździć tyłkiem po dywanie. A już na pewno nie Alv...
Na kwestię, że do Lord E wydaje pozwolenia już chciała zapytać, czy nim wypisze sam sobie, to czy zbiera wcześniej wszystkie potrzebne dokumenty, jednak ten rzucił mocną kartą przetargową: podzielenie się raportem w zamian za nie wnikanie w oryginalną treść raportów, a co za tym idzie, za bezpieczeństwo członków gildii. Jako, że niezmiernie rzadko wychodzą jej dobre ściemy postanowiła nie odzywać się pierwsza. Z resztą Takara jest jego uczennicą, więc powinna zacząć pierwsza. Na szczęście tak się stało i Alezji nie pozostało nic innego jak dopowiedzenie niektórych kwestii. Stanęła niemal na baczność, na tyle, na ile pozwalały nogi i kule. Patrzyła teraz w stronę Lorda E...
- Od siebie tylko dodam kilka kwestii. Gildia Poison Apple ma na swoje usługi groźne zwierzęta. Latające węże, żółto-pomarańczowe i najprawdopodobniej jadowite, rzeczywiście przypominają pierwszego 4*tkowego Inkwizytora - Quetzalcoatla. Są niewielkie i mogą poruszać się w stadach. Drugim rodzajem istot są velociraptory, dinozaury z rodziny teropodów, używane przez przynajmniej niektórych członków gildii do jazdy wierzchem. Miałam do czynienia z pojedynczym egzemplarzem i nie wiem, czy jego cechy są indywidualne czy hodowlane. Tak czy inaczej spłoszony dał się uspokoić, prowadzi się go jak konia. Nie dane mi było spostrzec - na szczęście - czy jego pazury i pysk przydają się w walce. Gildia ta posiada również latające wiwerny przystosowane "pod wierzch". Zapewne to tylko część poznanej menażerii. Co do członków: do walki włączyło się kilku magów, z czego przynajmniej 2 było magami ognia, a 1 rozpraszał magię, nie używając przy tym żadnych gestów. Członkowie gildii Poison Apple, a przynajmniej ci, na których trafiliśmy, nie wykazują zainteresowania losem współtowarzyszy... - w tym momencie nie wiedziała, czy powinna dodać coś jeszcze, czy tyle wystarczy...

Eh, i było jej głupio, że burknęła na Takarę. Z jednej strony powiedziała co myślała. Z drugiej - nie zawsze tak się powinno. Czasem lepiej pomilczeć. Zdecydowanie padały jej nerwy. Za dużo śmierci. A chyba zawyłaby się na śmierć, gdyby musiała jeszcze chować Daksa lub Takarę...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 EmptyNie Cze 15 2014, 18:38

MG

E po raz kolejny nie przychylnie spojrzał na Daxa, który ZNÓW się nie przedstawił, w czym wyręczyła go Alezja. Tymczasem "Jerrada" zignorował w większości, tylko skinął mu głową na odchodne a następnie wysłuchał raportu Takary, jednocześnie zastanawiając się nad kilkoma sprawami. Na przykład nad tym ze wypadałoby dowiedzieć się kim dokładniej jest ta cała... Aizis. I mimo że E milczał jeszcze chwilę po tym jak wszyscy skończyli mówić, pewnym było że uważnie słuchał słów zarówno Takary jak i Alezji.-Mhm... widocznie wypełnianie papierkowej roboty nic ci nie dało. W sumie przyda mi się pomoc a tobie zajęcie jak będziesz tu leżeć więc każę ci przynieść kilka raportów do sprawdzenia i przygotowania streszczenia. Nauczysz się je odróżniać.-Tak, to było pouczenie.-No dobrze, skupmy się na najważniejszych kwestiach. Po pierwsze opisz mi co DOKŁADNIE sprawiło, że jesteś w takim stanie w jakim jesteś. Opisz mi co robiłaś i jak reagował przeciwnik. Gdzie widzisz swoje błędy, co mogłaś zrobić lepiej...Postukał palcem w blat stołu i przerzucił wzrok na Alezję a potem Daxa.-A więc co spotkało ich towarzyszy, panno Gergovio?-Nic nie umknie, uwadze rady!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





Sala 666 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala 666
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» Sala nr 1
» Sala nr 112
» Sala nr. 9
» Sala nr. 4
» Sala numer 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia :: Szpital
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.