HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Sala 666 - Page 6




 

Share
 

 Sala 666

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyNie Kwi 21 2013, 16:10

First topic message reminder :

Prawdę mówią sala szpitalna nie wyróżniająca się niczym od innych. Cztery łóżka, cztery ściany pomalowane na biało. Sala z numerem 666 jest przeznaczona do przetrzymywania osób, które muszą zostać na obserwacji w szpitalu.

Nori czuła się całkiem dobrze po misji. Nie miała nawet mdłości po zjedzonej owsiance, którą nieumyślnie zjadła. Całe szczęście nie była chyba zatruta tym dziwnym wirusem, a jeżeli tak, to nie był on na tyle groźny dla niej, żeby miała jakiekolwiek objawy. Dziewczyna jednak wolała przyjść do szpitala by się upewnić, że wszystko jest dobrze i będzie żyć. Wytłumaczyła lekarzom, że wykonywała misję, na której poszukiwała przyczyny plagi choroby. Powiedziała również o styczności z podejrzaną owsianką, za co zebrało się jej bury, ale po kilku minutach negocjacji została przyjęta do szpitala na parę dni obserwacji, czy wszystko jest z nią dobrze. Dostała nawet wdzianko, które, niestety, odsłaniało jej znak gildii. Niektórym się nie spodobało, że mag z Grimorie Heart się znajduje w ich otoczeniu, ale jej lekarz prowadzący stwierdził, że nie zagraża otoczeniu i nie mają się o co martwić.
Dziewczyna cały czas zastanawiała się nad dziećmi ze stodoły. Była na siebie zła, że nie odkryła przyczyny plagi, a obiecała im, że się jej pozbędzie. Nori skuliła się, co zaniepokoiło nieco pielęgniarkę, która zmieniała jej kroplówkę z jakimiś witaminami czy innym cholerstwem. Mała miała wyrzuty sumienia o to wszystko. Czuła się beznadziejna, ponieważ zawiodła siebie i te martwe dzieci, które pewnie teraz patrzą na nią smutne z góry. Nori dawno nie miała tak beznadziejnego humoru. Była smutna do tego stopnia, że łzy zaczęły jej lecieć ciurkiem po policzkach, a ona sama starała się jednak nikogo nie uświadamiać o tym, że ma chwilę słabości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info

AutorWiadomość
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyCzw Lis 07 2013, 20:27

Jedno było pewne - Takara ze swym zacnym życiorysem w innym zawodzie niż "mag" pracować by nie miała jak. Całe szczęście że póki co nie miała zamiaru zmieniać branży. Ewentualnie jako budowniczy albo szefowa zakładu stawiającego bunkry. To ostatnie miało by chyba prawo wypalić tylko w czasie jakiejś wojny. Jedną skończyła z jakieś 24 godziny temu. Nobla jej za to normalnie. No tak, nie widział go. Nie było to pocieszające, ani śladu po jej zwierzaku. Ale był. Gdzieś był. Słyszała go, to na pewni był on. Tylko geniusz nie wpadł na pomysł, żeby za nim od razu ruszyć, bo potem może być problem. Szpital duży i tu był pies pogrzebany. - Pewnie i tak, ale na pewno znajdą się i osoby, które wzięłyby to pytanie na poważnie. Z resztą... Na świecie są dziwniejsze rzeczy niż latające koty, nie dawno miałam okazję to nawet sprawdzić. - odparła nie koniecznie zadowolona tym faktem. Niby świat wypełniony magią po brzegi, a ludziom ciężko uwierzyć, że coś może mieć skrzydełka, mówić ludzkim głosem i mieć dwa metry "... bo przecież nic takiego im po podwórku nie lata". A jej kot był do tego magiczny. Bardziej magiczny nawet niż sama magia. Nie wątpiła nawet, że jeżeli Kuro chciałby się serio schować, to zrobiłby to wyjątkowo profesjonalnie zaszywając się gdzieś blisko, a wykorzystując wszelakie dostępne środki, żeby jego nie znaleziono. Z tej też przyczyny nie mogła wykluczyć pomniejszania się do rozmiarów pchły czy jakiś pelerynek niewidek.Rozpoczęła badania wszelakich firanek i miejsc za półkami - W takim tempie mnie wigilia zastanie... - zaczęła marudzić pod nosem. W sumie zamiast szukać igły w stogu siana powinna się kurować, ale gdzie tam... - A tobie co, że w szpitalu siedzisz? - zapytała z czystej ciekawości co by się rozmowa nie urwała, z rozmachu zwracając się per "ty" pomimo, że ani to kolega ani ktoś, kogo zna. Była teraz pochłonięta nieco czym inny. Przeszukiwanie pokoju z kolei może drobną chwilę zająć. Mam zdolnego kota. Za zdolnego. Momentami to jest nieco upierdliwe... stwierdziła z dezaprobatą. W takich chwilach mógłby być chwilowo zwykłym kotem.
Powrót do góry Go down
Jino


Jino


Liczba postów : 75
Dołączył/a : 04/07/2013

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyCzw Lis 07 2013, 20:56

Zapewne ktoś taki by się znalazł, kto wziąłby to pytanie na poważnie, ale raczej byłaby to osoba po sporej ilości grzybków czy czegoś mocniejszego, bo wtedy byłaby rozmowa na równym poziomie według takiej osoby. A co dziwniejszych rzeczy niż latające koty to owszem wiedział coś o tym, bo niedawno coś takiego spotkał i przez to coś wylądował tutaj. Inna sprawa iż ten zasrany mutant już nie będzie nigdy więcej oddychać co było sprawką jego własnych rąk i miał z tego satysfakcję. Och ależ on może uwierzyć iż coś może mieć dwa metry i skrzydła, ale co do gadania to nie był pewny bo nic prócz dziwnych odgłosów nie padała z ust tamtego mutanta, a jakoś nie mieli okazji na przyjacielska rozmowę przy ciasteczku.
-Wiem iż są dziwniejsze rzeczy. Sam miałem okazję niedawno to sprawdzić i muszę przyznać iż zabicie takiego czegoś to niesamowita frajda.
Cóż nie ukrywał się z swoimi chorymi upodobaniami jakim było morderstwo mutantów, dzieci, kobiet i innych takich. Ba czasami robił to nawet przed śniadankiem co by sobie apetyt zaostrzyć lub po prostu nieco się rozruszać. Widząc jak dziewczyna szuka swojego kota tylko pokiwał głową bo jak powiedział gdyby tutaj był, to dawno wyleciałby tego pokoju i rozsmarował się na ścianie i tyle. A tak po za tym na cholerę jej sierściuch który od niej zwiał? Lepiej znaleźć nowego i tyle. Jednak w pewnym momencie postanowiła się do niego zwrócić na ty chociaż się nie znali i nie przypominał sobie by powiedział iż mogą przejść na ty. Normalnie to zjebałby taki plebs i dał po mordzie i to ostro, ale postanowił puścić po płazem w tym wypadku, bo nie dość iż ta rozmowa zaczęła się nietypowo, to postanowiła odnosić się do Króla per ty, a więc nieco go zaciekawiła.
-W sumie nic takiego. po prostu wielki zmutowany dwumetrowy nietoperz wgryzł mi się w ramię, a potem postanowił na mnie stanąć. Ale szybko wydał z siebie ostatnie tchnienie, a potem po prostu pozbawiłem go głowy i to na tyle.
Może uwierzy w to co mówił a może nie, ale skoro mówiła o rzeczach niezwykłych i gadającym kocie, to on z swoim nietoperzem był najnormalniejszym człowiekiem w tej sali. W sumie tamten zakichany lew był jeszcze dziwniejszy ale nie ma sensu o tym dalej rozmyślać, bo skoro go nie dopadł i nie zabił to ma go już gdzieś i tyle.
-A tobie co takiego się stało? Bo wątpię iż szukanie jakiegoś pchlarza cię tutaj zwabiło. A więc albo oberwałaś, albo twoje cycki w magiczny sposób zniknęły i chcesz je jakoś odzyskać. Bo na płaskość raczej leku nie ma.
I tak oto rozmowa zeszłą na taki temat, że mógł nazbierać nowych obrażeń i jego pobyt tutaj się nieco wydłuży, ale to jego wina bo taki już z niego czarujący i szarmancki typ. Ale zależy też jak dziewczyna zareaguje, bo jeśli nie rzuci się z pięściami ale odpowie ciętą riposta czy coś to zyska jego wielkie zainteresowanie i kto wie może nawet ją przeprosi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3227-konto-jino#60034 https://ftpm.forumpolish.com/t1215-jino
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyPią Lis 08 2013, 15:22

Potwory były zawsze i wszędzie. Z tej też przyczyny już wieki temu zwykłe randomy, obywatele, cywile czy jak tam temu całemu gangowi było, po prostu zatrudnili murzynów od brudnej roboty, co potrafią szczelać fajerbolami. - Czy ja wiem? Na pewno są upierdliwe i to szczególnie, jak cholerstwo lata. - latające potworki są nie fajne. I to bardzo. Całe szczęście, że tych spotyka jak najmniej. Ale to dalej jakieś istoty żywe. Może nie ludzie, może nie każdy potrafi szpanować skillem dyplomatycznym, ale dalej coś, co żyje, rodzi się, dorasta, walczy o przetrwanie by ostatecznie zostać czyjąś torebką. No cóż... nic w przyrodzie się nie marnuje, chociaż fakt, że pomimo rozwoju cywilizacji prawo dżungli dalej panuje, wcale nie był pocieszający.  Może dlatego, że poczta nie wszędzie dochodzi? Kto tam wie. - To nie był jakoś duży... Dwa metry to w sumie niewiele. - stwierdziła dość szybko. Co tam dwa metry. Fakt, normalne nietoperze są pewnie mniejsze i to o dużo. Nie słyszała żeby w jaskiniach siedziały pod sufitem takie większe od człowieka, jednak w jej mniemaniu wcale to olbrzymem nie było. Olbrzymem to był Toth pod radą, albo Kasjan kilometr dalej.

Cały urok przebywania po za cywilizacją sprowadzał się do tego, że jedyne co ją wkurzało to pohukiwanie sowy w środku nocy, ewentualnie ulewa. Ale nie ludzie. To nie było coś, co można było upolować pośród drzew, jeżeli nie było się w pobliżu wioski. Nie mniej nikt jej nie wytykał, że nie ma biustu na miarę przeciętnej blondki z mózgiem, który można by zmieścić w całości bez większych problemów w łyżeczce. A to potrafiło wkurzyć tym bardziej, że po tak hardcorowej misji człowiek bardziej spodziewa się jakiegokolwiek podziękowania od kraju za ratowanie całej populacji Fiore życia, a nie durnych uwag. Dobra, zacznijmy od podstawowej rzeczy - wiesz, czym jest szpital? Tak, to jest ten budynek, w którym teraz jesteś. I tak, tu się ludzie no nie wiem... LECZĄ?! Brawo. Jeżeli można by tutaj robić burdę za każdym razem, jak tu jesteś, to nazwali by to nie wiem... areną. Albo koloseum. Ale nie nazwali. Pamiętasz, jak się ostatnia skończyła? No właśnie, nie najlepiej. A jak spuścisz mu wpierdziel to burda może być. Ostatnim razem rozwaliłaś ściany. I to podporowe, ośle... Po za tym masz szukać kota. A jak zaczniesz robić co innego to stracisz czas. Przez ten krótki okres czasu Kuro może zrobić jakąś głupotę, a tego nie chcesz. Pamiętaj, priorytety nie bez powodu są priorytetami. Po za tym jak się Alezja dowie, to będziesz miała przekichane., Wiesz o tym?  Zgarniesz nie dość, że ochrzan to może jeszcze z łopaty w łeb za bezmyślność. Właściwie... ciekawe czy wie już o drobnym przemeblowaniu wieży w Kardii.  Chociaż może lepiej, żeby nie. Po za tym można by z ciebie spokojnie wpakować w pudełko i zacząć sprzedawać jako puzzle. Widzisz ile masz argumentów, by nie robić ze szpitala pobojowiska? Chociaż i tak masz je gdzieś... Albo po prostu okaż litość, dzień dobroci dla zwierząt. Za terenem szpitala można mu spuścić wpierdziel. Tak, to jest dobra myśl!   Tyrada chibi Taśki która miała okazję zadomowić się gdzieś tam w podświadomości robiąc kolejny rok za głos rozsądku nareszcie dobiegła końca. Lecz choć miała ona sens, jej starczyło w sumie to, że ją wkurzył i by należało coś z tym zrobić. Z racji nie posiadania pod ręką jakiegoś ciężkiego obiektu, nie zostało jej w sumie nic innego jak chwycenie poduszki z wolnego łóżka i rzucenie nią w łeb chłopaka. Dla większej efektywności brakowało tylko wypchania jej kamieniami albo dynamitem. Niestety cięcia budżetowe zmusiły do dania se siana z oboma rozwiązaniami. - Nie ,,płaskość" tylko "model aerodynamiczny", ignorancie. - burknęła widocznie zła, co by nadrobić małą skuteczność wcześniej rzuconego obiektu BRAWO TAŚ! Ściany są na swoim miejscu, sufit się nie wali, okna nie wybite. Całe uniwersum jest z ciebie dumne normalnie! Nie podlegało pewnie wątpliwości, że skoro tylko poduszka zmieniła swoje położenie, personel szpitala mógł odetchnąć z ulgą. Póki co... - A tak w ogóle to się po prostu trochę obiłam i tyle. Nic mi właściwie nie jest. - odpowiedziała niezbyt miłym tonem. Choć właściwie naiwnym byłoby oczekiwanie, że od tak puści ową zniewagę w niepamięć, a pamięć miała dobrą. I to wyjątkowo... Czasem tylko usuwała z niej mniej istotne fakty.
Powrót do góry Go down
Jino


Jino


Liczba postów : 75
Dołączył/a : 04/07/2013

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyPią Lis 08 2013, 18:34

A no są upierdliwe i to jak nie wiem, ale na szczęście jego nietoperz postanowił nie latać, dzięki czemu nie skończyło się to gorzej...oczywiście dla nietoperza, bo jakby to cholerstwo latało i unikało walki to zamiast stracić głowę to zostałby rozczłonkowany na malutkie kawałeczki. Nie był duży? Jak na nietoperza to było to niezłe bydle, ale w sumie mogły istnieć o wiele większe bo w sumie nie było to potwierdzone, a jeśli na świecie jest więcej mutantów, to co by było gdyby taka żyrafa czy słoń zmutował? To już na pewno byłoby naprawdę kolosalne bydle. Ale nie to było teraz najważniejsze. Czekał właśnie na to jak dziewczyna zareaguje na tekst o cyckach który zapewne nieźle ją wkurzył, dlatego wiec szykował się na ewentualny unik przed jakimś ciężkim obiektem latającym, bo nie chciał spędzić tutaj dodatkowego czasu przez nowe obrażenia. Ależ on nic jej nie wytykał tylko poważnie martwił się o nią, bo przecież mogli jej magicznie zniknąć cycki. W końcu wszystko możliwe. Podziękowania? Od niego? Prędzej na świcie nastanie pokój i ludzie nie będą się zabijać niż on komuś za cokolwiek podziękuje. Podczas kiedy toczył się wewnętrzny monolog on postanowił przenieść się do siadu co było lekko bolesne, albowiem dopiero teraz po całej tej zabawie czuł ten ból żeber który nie był zbyt przyjemnym uczuciem, ale przecież nie będzie się mazać i krzywić jak baba z bólu. Kiedy monolog dobiegł końca widać było iż coś kombinowała, a kiedy po chwili w jego kierunku poszybowała poduszka nawet się nie zasłonił czy nie robił uniku tylko przyjął ją na twarz. W końcu nie był to ciężki przedmiot latający a więc skończyło się to w miarę dobrze, a słysząc co powiedziała zaśmiał się tylko rozbawiony darując nawet tego ignoranta.
-Model aerodynamiczny? No niech ci tam będzie ale takiego sprostowania to jaj jeszcze nie słyszałem nigdy.
Jak widać miał naprawdę dobry humor w tej chwili, no i na dodatek dziewczyna naprawdę go zaciekawiła, bo ani go nie zaatakowała, czy też nie został przez nią jakoś specjalne zwymyślany. Kiedy się wreszcie uspokoił spojrzał na nią z lekkim uśmiechem widząc iż dalej jest zła i tak szybko jej to nie przejdzie, po czym dołożył poduszkę i wstał z łóżka. Mogła wtedy zobaczyć iż miał ciasno obandażowane żebra, no i przede wszystkim mogła dojrzeć znak gildii na jego klacie, albowiem nie miał górnej części garderoby, która poszła się walić w zoo, ponieważ została przerobiona na opatrunek. Jedynie spodnie i buty były w dobrym stanie, chociaż na spodniach mimo wyprania widać było ślady krwi. Przynajmniej jego broń nie została zniszczona i teraz bezpiecznie spoczywała sobie pod poduszką. Podszedł powoli do dziewczyny po czym stanął obok niej i poczochrał jej włosy jak jakiemuś niesfornemu dzieciakowi.
-Gdyby ci nic nie było to nie byłoby cię tutaj. Ale tak to jest z tymi zasranymi lekarzami, że robią wielkie halo z niczego. No i tego no...eeee sory za to o piersiach.
Panie i panowie oto historyczny moment. On właśnie kogoś przeprosił...no w pewien sposób. Widać było iż te słowa z trudem przechodzą przez jego gardło, no i najchętniej odciąłby sobie język byleby ich nie wymówić, ale mimo to stało się i przeprosił! Teraz tylko czekać aż świat się zaraz skończy i tyle. Cóż zapewne nie przyjmie tych przeprosin ale co tam, dziewczyna go nieźle zainteresowała a więc przyjęcie przeprosin mało go obchodziło, bo trzeba zacząć podryw przyszłej żony. Tak postanowił z niej zrobić swoją żonkę oczywiście nie pytając się jej o zdanie, bo ktoś taki powinien być u boku przyszłego króla. A to iż będzie jedną z wielu to trudno musi się z tym pogodzić i tyle. Ale po kolei. Nachylił się nad nią po czym ujął jej podbródek delikatnie, by lekko unieść jej twarz w górę.
-Oczywiście jeśli przeprosiny nie starczą można to załatwić inaczej.
Nim zdołała cokolwiek robić skradł jej szybko pocałunek, po czym wyprostował się i czekał spokojnie na jej reakcję.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3227-konto-jino#60034 https://ftpm.forumpolish.com/t1215-jino
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptySob Lis 09 2013, 11:44

Jeżeli życie pisze ludziom scenariusze, to przy tym Taśki musiało się nieźle uśmiać. Komedia przednia, jakby je wyreżyserować w kinie to przez eony utrzymywałoby się na pierwszym miejscu w rankingu.
Nie słyszał? A jak miał słyszeć, kiedy chyba Taśka by potrafiła coś takiego wypalić na szybko. Tak, ten sam geniusz który potrafi sam się poskładać podczas walki samej sobie, oczywiście zupełnie przypadkowo i nie chcący, połamać sobie kości i rozwalić ścięgna. Tak, ta sama Taśka co w Erze lecąc z 300 metrów odwalała "I believe I can fly~!". Można by w sumie do rana wymieniać jej osiągnięcia, ale po co?

No i w sumie myśl o tym, że szpital to serio bezpieczne miejsce kiedy nie załamuje się ludzi z chorobą psychiczną, a samemu nie rozpoczyna się rewolucji, po prostu poszła się rybkać. God, why? No tak, Grimoire, super. Ty skończony kretynie... Na pierdyliard sal musiałaś wleźć akurat do tej, gdzie leży ktoś z nielegalnej. A nielegalne gildie są z reguły złe. Szczęście to nie jest coś, co ci się zdarza... Znak Grimoire Heart poznałaby wszędzie i właściwie nigdy nie oznaczał niczego dobrego. Co prawda Kotomi złem wcielonym nie była, ale irytowała i to nawet na równi z nim. Dopiero w drugiej kolejności ogarnęła, że chyba nie tylko z Taśki taka ofiara losu, żeby sobie żebra połamać. Chyba połamał, whatever, w ilości i tak nikt jej nie przebije chociaż na dobrą sprawę nawet nie umiała wtedy stwierdzić, ile poszło się rąbać, nie mniej - raczej dużo. Tylko kto normalny by to liczył jak przed człowiekiem jest trzymetrowa pochodnia obłożona skorupą z magmy? Właściwie zawsze można by zapytać, kto normalny blokuje ręką kosę, noale... Ale dobra, spokój i opanowanie. Nawet wcześniejsza obraza zeszła tak jakoś na boczny plan wydając się zupełnie nieistotna. Jakoś nie specjalnie reagowała na to, że ruszył w jej stronę. Za to chibi Taśka zawieszona gdzieś pomiędzy świadomością a podświadomością, zaczęła bić łbem o niby-ścianę z dość skupioną miną, zupełnie nie zwracając uwagi że to nie jest moment na podejmowanie się prób rozwalania, nie świadomie oczywiście, łbem ścian, których dodatkowo nie ma.Dobra, póki co z Grimoire spotkałam tylko jedną loli. I loli była okej. W razie jakby podskakiwała zbytnio to zawsze można nią było posłużyć się jak kulą do wyburzania budynków. Tylko dlaczego akurat jak jest koło mnie jeszcze szwadron innych osób spotkam ledwo jedną dziewkę, a jak jestem sama to zaraz trafiam na rosłego chłopa większego ode mnie? Gdzie tu logika?   Rozwiązanie tej zagadki było dość banalne - logiki nie ma. Jest to w świecie magii tak abstrakcyjne pojęcie, jak istnienie tostorożców. Niby można uznać, że takie coś ma prawo istnieć, a niby nikt ich do tej pory nie spotkał. Tak samo abstrakcyjne było twierdzenie, że ktoś kiedykolwiek Takarę przeprosił. Czekaj, wróć.... Legendarne wydarzenie godne zapisania w kalendarzu i traktowania jako święto narodowe, poważnie. Właściwie do tej pory osoby dzieliły się na te, które Taś wkurwiły i skończyły... no, w każdym bądź razie źle, oraz na te, które zagrały jej na nerwach i jeszcze nie miała okazji się z nimi rozmówić. A tu taki suprise... Zamiast dalej emanować aurą zła i niezadowolenia, momentalnie ją wryło. Do tego przez chwilę nawet gapiła się w niego z dość sporym niedowierzaniem. Ostatecznie jednak skwitowała to śmiechem. No tak to jej nawet śnieg pod koniec maja nie zaskoczył. Nie dość że to z GH, to jeszcze przeprosiło. Tego chyba świat nie widział. - Jak serio chcesz kogoś poważnie wkurzyć to zainwestuj w lepsze teksty. Nie mniej uznajmy, że... przeprosiny przyjęte.. pasuje? -  co prawda żadnym Chrystusem do okazywania miłosierdzia nie była, jednak jakby gniewała się wieki na wszystkich o wszystko, to populacja planety dawno spadłaby co najmniej o połowę. I właściwie do tej pory było znośnie. No właśnie, było... Powszechnie wiadomo, że Taśka dawno przekroczył wzrostem pułap półtora metra, tak też fakt, ze ten się nad nią nachylał wykraczało po za granice jej rozumowania, uznając początkowo za coś zbędnego i niepotrzebnego. Dalsze jego słowa też nie były czymś, co w pełni ogarniała. Głównie przez to, że nie widziała problemu, by wybaczyć. Ewentualnie przed tym zacnym wydarzeniem poleciały by dwa krzesła i połowa sprzętu budynku. Ale nie poleciała, świat może spać spokojnie. Znaczy może połowa świata, bo oto gdzieś tam z krańców globu wieść idzie, że słyszano trąby oznajmiające apokalipsę. Dlaczego? Otóż człowiekowi może się zdawać, że widział tyle rzeczy, że już nic go nie zdziwi. Otóż fakt, że Takara została pocałowana był czymś w rodzaju odkrycia, że Śmierć to wcale nie chodzący szkielet odziany w czarny płaszcz, dzierżący w jednej z dłoni prostą kosę o dość chudym, niemal niewidocznym ostrzu, tylko durna kaczka wyróżniająca się tyko tym od innych, że na łbie ma kapelusz na miarę każdego czarnoksiężnika wykonany obowiązkowo z papieru toaletowego, a pod skrzydłem trzyma jeno scyzoryk. Taki jak każdy inny. No i cała kaczka jest niewidzialna dla śmiertelników oczywiście. Jakby była widzialna, to wcale by to tak szokującym faktem nie było, a wręcz powszechną prawdą. Wracając jednak.. Wszechświat się zepsuł. Coś nawaliło, być może jakieś koło zębate, ale nic nie było tak, jak być powinno. Moment jej zajęło na ogarnięcie, co się właściwie stało, czemu towarzyszyła nagła zmiana koloru twarzy dziewoi na nieco buraczkowy. Tym czasem chibi Taśka... Nie, chibi Taśka gdzieś zniknęła. Zamiast tego w podświadomości ktoś odpalił jeden z odcinków Mody na sukces, przerywany odgłosami ostrzenia ostrza osełką. Nie wiadomo jednak było, od jakiej broni owe ostrze jest. Czasem tylko gdzieś za składzika wychylił się drzewiec niezidentyfikowanego oręża. Do tej pory naukowcy nie odważyli się podjąć próby rozszyfrowania, dlaczego w międzyczasie słychać było odgłosy wiertarki. Gwizd czajnika nie uznawany za coś, co wprowadza w nastrój grozy, brzmiał jakby dochodził z samego serca Piekła. Za to jakby się dobrze wsłuchać, można by nawet wychwycić, jakoby ktoś właśnie nucił "Maszerują strzelcy". Jednakże wracając do rzeczywistości. Taśka automatycznie wystrzeliła pięścią w żebra chłopaka. O ile tamto mogłaby zdzierżyć, o tyle to już było przegięcie. Spore przegięcie. - Ty kretynie... - zdołała tylko wycedzić przez zaciśnięte kły jeno dwa słowa, po czym ruszyła w stronę okna. Uznając, że używanie klamki jest passe, a szyba równie dobrze mogłaby obecnie nie istnieć, uderzyła ponownie pięścią, tylko że w szkło, wybijając okno. I właściwie tylko po to, by zgarnąć trochę śniegu z parapetu i strzelić nim w chłopaka. - POZWOLIŁ CI KTOŚ?! - wydarła się w jego stronę zupełnie oburzona, ostatecznie robiąc za armatkę śnieżną. W międzyczasie zaczęła rozglądać się za jakimś krzesłem. Krzesło zawsze w cenie, szczególnie jako ciężka artyleria.
Powrót do góry Go down
Jino


Jino


Liczba postów : 75
Dołączył/a : 04/07/2013

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptySob Lis 09 2013, 19:35

Zapewne nikt normalny nie blokuje kosy ręką, no chyba iż uważa się za jakiegoś niezniszczalnego i takie tam, ale z tego twierdzenia można go łatwo wyprowadzić. Cóż nie wiedział na kogo trafiła wcześniej, lecz on był jedyny i wyjątkowy, bowiem jego po prostu nie dało się lubić i nawet osoby z tej samej gildii go nie lubiły i chciały zabić, a każdym nowym spotkaniem liczba tych osób się zwiększała i w końcu cała gildia będzie chciała się go pozbyć ale trudno, wtedy po prostu pokaże tym robakom iż nie jest to takie łatwe i tyle. A no owszem legendarne wydarzenie, bo nie dość iż ktoś z Grimoire przeprosił, to na dodatek tym kimś był on a wiec było to warte zapamiętania, czy nawet uwiecznienia w jakiś sposób. Słysząc co powiedziała zaśmiał się tylko rozbawiony, bo najwyraźniej te przeprosiny mylnie wpłynęły na jej ocenę jego osoby. Tekstów na wkurzenie miał mnóstwo, ale zazwyczaj wystarczyła sama jego osoba by kogoś nieźle wkurzyć, ale może to zostawmy na inną okazje bo jeszcze zdoła się o tym przekonać sama. Oj to iż przekroczyła ten pułap nie oznaczało iż nie mógł się nad nią pochylać, zwłaszcza iż był od niej sporo wyższy a wiec było to w pewien sposób uzasadnione i tyle. Widząc jak zmienił się kolor jej twarzy po pocałunku mógł to zrozumieć, bo taka powinna być naturalna reakcja każdej dziewczyny, lecz to co nastąpiło potem nie było już normalną reakcją, no i na dodatek wpakował się w kłopoty. Kiedy w jego żebra została skierowana pięść dziewczyny zdołał ją zablokować w ostatnim momencie za pomocą dłoni, ale niestety wygiął się przy tym nieco no i żebra nieco go zabolały. Kiedy został nazwany kretynem zmarszczył tylko brwi niezadowolony, bo przecież jeden mały pocałunek to nie powód do takiej reakcji. No chyba iż już kogoś miała, lub był to jej pierwszy pocałunek który miał być wyjątkowy i takie tam pierdoły. W pierwszym wypadku miałby to gdzieś bo chłopaka zawsze można się pozbyć, ale drugi przypadek był już nieco problematyczny.
-Daj spokój, to tylko mały buziak.
Niestety postanowiła go nie słuchać i już po chwili wybiła szybę w oknie za pomocą pięści, tak jakby nie istniały klamki, a w następnym momencie oberwał śnieżką a słysząc co krzyknęła tylko prychnął cicho, bowiem był Królem i nie musiał mieć niczyjego pozwolenia na nic. Robił co chciał, brał co chciał i kiedy chciał i tyle. Na dodatek postanowiła chyba poszukać czegoś cięższego do rzucenia, wiec nie czekając aż jej się to uda szybko się do niej zbliżył i złapał za ręce co by nie dostać.
-Spokojnie nie ma potrzeby się wkurzać o buziaka. No chyba iż był to twój pierwszy pocałunek i miał być jakiś wyjątkowy czy coś. A tak po za tym jeśli ktoś chce skraść dziewczynie pocałunek nie pyta jej o pozwolenie.
Nie spodziewał się iż dziewczyna uspokoi się tak nagle ale trudno. Ważniejszym teraz było opatrzyć jej dłoń, bo nie mógł pozwolić by jego przyszła zona sobie coś zrobiła i uszkodziła swe ciało. Nie czekając więc na to co zrobi złapał łon którą wybiła szkło i wyciągnął to co się wbiło, a następnie zdjął bandaż z żeber i zabandażował jej dłoń.
-Piękne dziewczyny powinny dbać o swe ciało.
Jak widać jego charakter był mocno wkurzający ale taki to już typ.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3227-konto-jino#60034 https://ftpm.forumpolish.com/t1215-jino
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptySob Lis 09 2013, 22:05

Coś takiego jak pozostawianie miejsc publicznych, zwłaszcza szpitali, w stanie nienaruszonym to nie było coś, czego można by się spodziewać po Taśce. Właściwie dopiero po fakcie uświadomiła sobie, że po raz kolejny obciążyła sobie budżet, o ile szefostwo przybytku dojdzie do wniosku, która wróżka rozwaliła okno. Miała dziwne wrażenie, że to nie byłby problem. No cóż, trudno się mówi, najwyżej po raz kolejny wykaże się inwencją twórczą i poskleja kawałki na kropelkę. Albo i w ogóle zostawi to fachowcom. Ostatnim razem montaż drzwi u Sam zakończył się zamurowaniem dwóch osób, kota i wilka w jednym mieszkaniu i wychodzeniu oknem. Do tej pory wisi jej kasę za drzwi i wspólną misję. Super. Cała nadzieja w tym, że nie ściągnie procentu bo przez rok mogłaby się uzbierać fortuna do oddania. Tylko buziak? Ta, tylko, na pewno. Tak samo na pewno jak to, że da spokój. Nope, nie da. Co on sobie wyobrażał? A cholera wie, ale jakby tak każdy mógł sobie skraść całusa to coś by było nie halo, mocno nie tak. Po za tym, ani ona go nie znała, ani on ją. Logika to serio nie było coś, co chodzi sobie fioryjskimi ulicami. Śnieżka poleciała, jednakże nie wywołała armagedonu, co było nieco przykre. Nie podlegało wątpliwości, że rzut kamieniem byłby w tym wypadku bardziej efektywny. Miotanie krzesłami jednak musiała odłożyć na kiedy indziej. Nie dlatego, że jej przeszło, bo miała wielką ochotę roztrzaskać mu jedno lub dwa na łbie. Ewentualnie siedem, chociaż najlepiej to z dwadzieścia. Cały problem w tym, że ten ją złapał za ręce, a o trzeciej sobie jakoś przypomnieć nie mogła. Fajnie byłoby być małpka - one jeszcze mają ogon i problem solved. Niby to co mówił, miało sens. Niby nikt normalny się wściekać nie powinien i niby faktycznie, nikt normalny by się o pozwolenie nie pytał. Ale nikt normalny nie całuje pierwszej napotkanej dziewoi i to jeszcze takiej, która sama z normalnością ma tyle wspólnego co Inkwizycja i ruch pacyfistyczny. Zaczęła rozważać nawet zrzucenie mu sufitu na łeb, jednak dalej nie była przekonana, czy rzut szkłem nie byłby bardziej efektywny. Oba pomysły toczyły zażarty bój z rozwaleniem podłogi i pozwoleniem mu pozwiedzać sobie piętra niżej. Nie mniej fakt, że ten zaczął znowu coś kombinować, zmusił ją do drobnego przesunięcia w czasie wprowadzenia planów w życie. Kolejny dowód na to, że ktoś się bawi z uniwersum. Że "piękna"? Serio, prędzej łańcuchy górskie wspólnie kankana odtańczą, niż uznałaby owe określenie w odniesieniu do swojej osoby za wiarygodny. I jeszcze chce rękę patrzeć... No wait, coś tu jest nie tak.  - Skoro już jesteś z Grimoire to mógłbyś chociaż Wróżce nie pomagać. - GH z FT śmiertelni wrogowie? Trudno, najwyżej się pozabijają. Nie mniej sama potrafiła o siebie zadbać, a taka pierdoła nie była czymś, na co zwróciłaby wgl uwagę. Bardziej jednak martwiąca była owa pomoc. No kurczę, równie dobrze wilk zamiast wtrynić owcę na obiad, może rozgrywać z nią przyjacielską partyjkę szachów przy ciastku.
Powrót do góry Go down
Jino


Jino


Liczba postów : 75
Dołączył/a : 04/07/2013

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyNie Lis 10 2013, 18:04

A no tylko buziak. Nie było to przecież nic wielkiego, bo nie dobierał się do niej ani też nie planował czegoś innego, a więc robić aferę o zwykłego buziaka to już wielka przesada. Co sobie wyobrażał? Absolutnie nic, bowiem jak już było wymienione on jest Królem, a wiec Król może robić co chce z swymi poddanymi, czy też z kobietami które będzie chciał uczynić swymi żonami, ale jak widać nie wiedziała jak działają królowie i tyle. Inna sprawa iż jeszcze nie wyjawił jej tego iż za Króla się uważa a więc to też mogło być problemem. Jak to się nie znali? Rozmawiali parę minut a więc można było mówić o jakiejś znajomości, a więc ten aspekt mieli już za sobą, ale chyba niektórym trzeba o wiele więcej by kogoś znać. Naprawdę rozumowanie tych którzy byli niżej niż on było naprawdę ciężkie i powolne. Oj już bez przesady z tymi krzesłami, bo zamiast wyjść ze szpitala to mogłaby tu zostać dłużej, bo nawet on miał cierpliwość do pewnych granic i gdyby takie krzesło zostało na nim roztrzaskane, to zapewne ni pozostałby dłużny i rozpoczęłaby się bójka, zakończona demolka szpitala co jemu nie przeszkadzało, bo przecież był Królem i był z Grimoire a więc nie płaci rachunków za demolki. A gdyby ktoś mu chciał taki wystawić to byłaby to ostatnia rzecz jaką w życiu by zrobił. A tam trzecia ręka. Byłoby to raczej niewygodne bo znajdź tutaj ubranie które będzie ci pasowało, no i na dodatek więcej rąk do połamania a co za tym idzie więcej bólu, a potem niedogodności kiedy wszystkie będą w gipsie. Ależ oczywiście iż miał rację w tych sprawach, ale powinna wiedzieć iż jeśli ktoś jest z Grimoire to raczej normalnym nie jest, a on był bardzo nienormalny a więc mamy tutaj kwestię sporną, bowiem spotkały się dwie niezbyt normalne osoby z których każda co innego uważała za przejaw normy. Cóż może nie uwierzy w jego słowa, ale jeśli chciał z niej zrobić swoją żonę, to oznacza iż w jego mniemaniu to określenie do niej bardzo pasowało a wiec tutaj swego zdania nie zmieni i tyle.
-Masz rację. Powinienem ci teraz połamać ręce czy coś. Ale jak mówiłem jesteś piękną kobietą, a jako facet nie przejdę obojętnie koło pięknej kobiety zwłaszcza jeśli jest ranna. A po za tym w Grimoire nie ma normalnych ludzi a wiec coś takiego nie powinno cię dziwić. W jednej chwili opatruje a w drugiej zabija.
Cóż taka była prawda i teraz od niej zależało czy uwierzy w jego słowa. Oczywiście zabijać jej nie zamierzał, bo gdyby miał to zrobić to w momencie złapania jej za ręce zaczął by je łamać,a potem po prostu masakrować jej ciało i tyle.
-A po za tym przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej, wiec patrząc przez pryzmat tego wkupienie się w twoje łaski byłoby dobrym planem, bo mógłbym to potem wykorzystać. Gotowe.
Skończył opatrywać jej rękę po czym poszedł po poduszkę którą wcześniej dostał, a następnie zakrył nią wybitą szybę, bo nie chciał by ktoś zaczął się do tego czepiać i przerwałby mu wszystko. A po za tym byt długo nie zatkana dziura sprawiłaby ochłodzenie się w pomieszczeniu a on nie miał górnej części garderoby.
-Ale wracając do wcześniejszego. Są inne sposoby na odreagowanie skradzionego buziaka. Na przykład ty możesz zrobić to samo lub żądać zaproszenia na kawę a nie demolować szpital.
Miał tutaj sporo racji ale czy to wypali to wątpliwe, bowiem miała co do niego podejrzenia jako iż był z Grimoire i w sumie słusznie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3227-konto-jino#60034 https://ftpm.forumpolish.com/t1215-jino
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyNie Lis 10 2013, 19:41

Wygląda na to że zdrowie psychiczne nie jest potrzebne do szpanowania zaklęciami. Biedne społeczeństwo... - Akurat sprać kogoś mając połamane ręce nie jest większym problemem. - wtrąciła się będąc wyjątkowo pewna swych słów. Ani trochę jednak nie wątpiła w to, ze mogłoby być to zadanie nieco irytujące, dla niektórych trudne, ale i tak byłaby to lepsza alternatywa niż możliwość poruszania się z szybkością paralityka. W momencie kiedy usłyszała część o zabijaniu nie mogła powstrzymać się przed wybuchnięciem śmiechem. - Zabija? Serio? Już powinnam tyle razy umrzeć, że przestałam to liczyć. Coś wątpię żeby każdy tak dawał się wam od tak uśmiercać. - próbowała Inkwizycja, nawet lot z wysokości jej nie złamał, a co dopiero rozległe rany w Koh. Nie, śmierć widocznie podzielała zdanie szczęścia - Takara to jedna z nielicznych osób, które trzeba omijać z daleka. Co tam, że kilkakrotnie Taśka uchodziła z życiem, bo jej ratowali odwłok, liczy się fakt! Z tego też powodu jakoś nie koniecznie uważała chłopaka za zagrożenie. Z drugiej strony zupełnie nie widziała jakiejkolwiek rozrywki z odbierania ludziom życia. Kilku już zdążyła uśmiercić (świadomie bądź i nie...) i jedyne co jej pozostało to irytujące wyrzuty sumienia. No nic, prawo dżungli... - A nie uważasz, że właśnie w tej chwili twój "genialny" plan spłonął na panewce, skoro o nim wiem? - no cóż, nie każdy "zuy" musi być geniuszem i wiedzieć, że o takich rzeczach lepiej nie mówić, nawet jako przykład. Ale co tak, Taśce to nie wadzi, skądże... - Demolowanie przypadkowych miejsc weszło mi już niestety w krew. Taka ciekawostka - kilka tygodni temu o mało co tego szpitala nie zawaliłam. Przypadkowo rozwaliłam ściany nośne na korytarzu przed tą salą...- peszek. Ale spokojnie, hiroł pod postacią Taśki jakoś je naprawił i obeszło się bez strat w ludziach. Nie żeby specjalnie je oczywiście wtedy pożyczyła, tak się złożyło. Nie mniej rzucony pomysł, a raczej alternatywa, nie brzmiała wcale aż tak źle. Po dość krótkim jej rozważeniu zniszczyła trochę sufitu nad nim, co by trochę tynku na łeb zleciało. Całego nie mogła, niestety. Jak nigdy pamiętała, że tam też są ludzie i mogą sobie nie życzyć nagłych podróży na dolne piętra. - Jeszcze zaproszenie na jakieś ciastko i będziemy kwita. - dorzuciła odsuwając się nieco od rozmówcy.
Powrót do góry Go down
Jino


Jino


Liczba postów : 75
Dołączył/a : 04/07/2013

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyNie Lis 10 2013, 20:21

Sprać kogoś mając połamane ręce to nie problem? No trochę to wątpliwe, bo jeśli nie umie się wyginać jak jakiś cyrkowiec by atakować nogami to problem, a nawet szastanie zaklęciami w takim wypadku to problem ale dobra. On jakoś podzielał jej zdanie w tym wypadku bo gdyby doszło do tego iż ktoś połamie mu ręce lub zaatakuje jak będzie je miał połamane, to znalazł by sposób na to by mu wprać.
-Może i nie jest, ale na pewno jest nieco kłopotliwe.
Słysząc co powiedziała tylko się uśmiechnął, bo jak widać do tej pory nie trafiła na niego. On zawsze wykańczał swój cel, nawet jeśli miałby to przypłacić życiem czy byłby w nie wiadomo jak złym stanie, zawsze musiał zabić swój cel i tyle. Jego żądza zabijania była tak wielka iż po prostu nie było wyjścia by kogoś nie zabić i tyle.
-Wiesz w końcu może na ciebie trafić. Może nie każdy daje się nam uśmiercać, ale ja mam w tym wyjątkowy dar i tylko jedna osoba zdołała mi umknąć. Ale i na niego przyjdzie czas.
Mówił o tym spokojnie i bez jakiejkolwiek większej emocji, bowiem zabicie kogoś było niczym wypicie popołudniowej herbatki czy wyprowadzenie psa. Ale niestety to iż nie zdołał zabić Gumisia bardzo go wkurzało i musi ten błąd naprawić jak najszybciej, lecz nie pora o tym teraz rozmyślać, bo w tej chwili plebs nie powinien zaprzątać jego głowy. Och to iż nie uważa go za zagrożenie mogłoby ją zgubić, ale jako iż nie chciał jej zabijać to nie musiała się obawiać i mieć jakichkolwiek podejrzeń w przyszłości. Nie widziała rozrywki w odbieraniu życia? No jak to tak można. Nie ma nic fajniejszego niż patrzyć na przedśmiertne błaganie plebsu czy też iż wyraz twarzy kiedy ginęli. Ale jak widać każdy miał inne rozrywki i tyle. On tam nie miał wyrzutów sumienia a raczej poczucie spełnienia dobrego uczynku dla świata i siebie, a przy okazji coś na wzór ekstazy czy coś takiego.
-Może i tak, ale co jeśli to też cześć mego planu? Zawsze należy ich mieć kilka na wszelki wypadek.
Posiadanie paru planów było najlepszym wyjściem, bo zawsze można było dostosować sobie każdy do sytuacji w jakiej się znajdowało, a zdradzenie planu czy tego co się zrobi również mogło być częścią planu. Można było się w tym pogubić, ale jeśli ktoś miał choć trochę inteligencji to uda mu się to opanować a on miał jej aż za dużo. Słysząc wzmiankę o demolce spojrzał na nią zaciekawiony, bo jak widać mieli podobne upodobania czy też zdarzało im się robić to samo, bo on czasem również robił demolki mieszkań czy też domów podczas jakiegoś zabijania czy też zwykłej walki z nudy. Ale żeby zawalić ściany nośne szpitala będąc w środku? No takich głupich pomysłów to on nie miewał, bo przecież można nie zdążyć zwiać i samemu zostanie się zasypanym przez gruz.
-Widzę, że na nudę to ty nie narzekasz. Ale rozwalanie ścian nośnych będąc w budynku. Jeszcze cię przysypie i tyle.
Cóż może to był jej pierwsza poważniejsza demolka i nie miała o tym pojęcia, lub po prostu nie myślała nad tym co robi i tyle. W sumie każdemu może się zdarzyć. Kiedy zniszczyła sufit nad nim lekko się zdziwił ale nawet nie uciekał, bo skoro była wróżkom to tak z niczego nie rozwali całego sufitu, bo przecież pacjencji mogliby zostać zabici i co wtedy? On oczywiście nie miałby tego problemu. Na jej ostatnie słowa zareagował tylko krótkim śmiechem po czym pokiwał głową.
-A wiec niech będzie. Ale ten tynk raczej był niepotrzebny. A więc skoro się umówiliśmy należy się przedstawić. Jino.
Cóż teraz tylko pozostało ustalić kiedy mają się spotkać i po problemie. Oczywiście najpierw musi stąd wyjść ale co za problem zwiać z szpitala.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3227-konto-jino#60034 https://ftpm.forumpolish.com/t1215-jino
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyNie Lis 10 2013, 21:59

Czyli jednak dobrze mówiła, że nie każdy jest skory umierać. Właściwie to było do przewidzenia. Na tamten świat śpieszą się tylko samobójcy. Oczywiście nie wliczając w to idiotów, ci sie z reguły zabijają przypadkowo... Albo jest taki Bukaj który zgrywa bohatera. Do tej pory mu za tą akcję nie wpierdoliła, jednak to głównie przez taki jeden drobny szczegół - nie znalazła osoby która byłaby skłonna przyzywać jego duszę z zaświatów. Drugi zaś powód był taki, że gołębie pocztowe do niego nie dochodzą. Skubany ma o tyle dobrze, że nie mają jak mu żywi dalej głowy zawracać, cziter jeden. - Ja bym to prędzej nazwała przekleństwem. - dar to może być kurczę umiejętność rozmnażania chleba albo summonowanie manny z nieba. Tak, to był dar. Ale jak już ma się wybitną umiejętność do krzywdzenia innych to dobrze nie jest. Mimowolnie pomyślała o Berze, którą to wyjątkowo przypadkowo uśmierciła gdzieś na północy. Ale, do jasnej cholery, kto jej kazał wstawać, kiedy tank skacze i to jeszcze w małym pomieszczeniu...? - Tylko nie przesadzaj z tymi planami. Albo nie wypalą, albo się źle dla ciebie skończą, serio. - właściwie to jak nie jedno, to drugie. Innej opcji nie widziała i widzieć nie chciała. Właściwie to miała nadzieję, że ów "plan" nie istnieje, bo jaki by mógł mieć? Właściwie wolała nawet nie wiedzieć, będąc przekonana, że nawet jeśli takowy ma, to i tak mu nie wyjdzie. - Przysypanie akurat byłoby najmniejszym zmartwieniem. Po za tym to był przypadek... - jeżeli chodzi o Takaś, to za wypadek w jej przypadku trzeba by wziąć wszystkie tragedie mniejsze od runięcia WTC włącznie. Wszystkie gorsze należy wziąć za niszczenie z premedytacją mienia publicznego. Takara się z kimś umówiła? Czekaj, wróć... Lepiej brzmi "wyrównanie rachunku". Tak, z pewnością lepiej. - Takara. - rzuciła krótko imieniem, skoro ten się przedstawił. I tutaj już się zaczynały schody. Pomimo tego, że ciastko, a najlepiej cała ich tona, zawsze jest dobre, to Taśka dysponowała czasem wolnym nie większym na prezydent na tygodniu. Musiała wrócić do Kardii. A raczej pod Kardię. A najlepiej jakby powiedzieć, że próbuje sie dostać do pewnej osoby i za Chiny Ludowe nie miała kiedy. Głównie przez to, że wszystkie te typy z pod ciemnej gwiazdy jak na złość próbują podbić świat/zniszczyć planetę/anihilować kraj (niepotrzebne skreślić) akurat wtedy, kiedy jej nie pasuje, jak gdyby miały nadzieję, że oleje ogólna apokalipsę i zajmie się swoimi sprawami. - Hmm... Dobra, jak znajdę czas to cie jakoś dorwę. Póki co pojęcia nie mam, kiedy będę miała chwilę wolnego. Nie mniej nie zapomnę, o to możesz być spokojny, tymczasem idę szukać tego futrzaka. Może jeszcze później wpadnę. - powiedziała, oddalając się powoli w stronę drzwi. Ona tutaj sobie jakieś podejrzane konwersacje prowadzi, a robota leży i kwiczy. Tyle co mu machnęła na pożegnanie po czym zniknęła sobie w korytarzu.

z/t
Powrót do góry Go down
Jino


Jino


Liczba postów : 75
Dołączył/a : 04/07/2013

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptyPon Lis 11 2013, 14:17

Przekleństwo? Ależ w żadnym wypadku. Uwielbiał zabijać wszystkie te robale i inny plebs, a więc uważał to za wielki dar którego nigdy nie chciałby się pozbyć i tyle. Bo na co komu rozmnażanie chleba czy inne takie pierdoły? Są odpowiedni ludzie od tego by produkować chleb, więc umiejętność do tego byłaby mu zbędna, a jeżeli umiejętności takiej osoby są zbyt małe należy się jej pozbyć i znaleźć kogoś kto ma lepsze i tyle.
-Jak kto woli. Ja tam nazywam to darem, ale dla innych może być inaczej. Każdy uważa inaczej.
Taka była prawda i nie dało się zmienić myślenia innych ludzi, no chyba iż za pomocą tortur czy też udanego prania mózgu ale to już sposoby które wymagały wielkiej wprawy i były czasochłonne ale za to bardzo skuteczne. On sam takich nie posiadał, ale w sumie dzięki swej magii mógłby wynaleźć zaklęcie które będzie robiło pranie mózgu. Nie był to głupi pomysł a więc trzeba potem nad tym pomyśleć. Słysząc co powiedziała o planach tylko się uśmiechnął bo jakoś tylko jeden plan się dla niego źle skończył i tutaj wylądował, ale tak to jest jak nie uwzględnia się iż ktoś może mieć tak twardą czachę, że należy w nią przywalić parę razy by wreszcie padł na ziemię martwy.
-Być może. Ale równie dobrze każdy może się udać. Nigdy nic nie wiadomo.
Czy miał jakiś plan czy też nie to tajemnica, ale zapewne jakiś plany co do niej będzie miał, ale o tym pomyśli potem na spokojnie a na razie zajmie się rozmową i umówieniem się. Przypadek? Jakoś nie chciało mu się wierzyć w to iż burzenie ściany nośnej może być czystym przypadkiem, bo przypadek to zbicie kubka czy coś takiego a nie demolka ściany. Gdyby to były przypadki, to on miałby same takie w przeciągu swego życia, ale w sumie jak zwał tak zwał. Może po prostu nie chciała się do tego przyznawać i tyle. W końcu poznał imię swej przyszłej żony, a więc było to już coś po tym co się działo wcześniej, ale jakoś nie liczył na zbyt szybkie ponowne spotkanie. Cóż on mógł poczekać, najwyżej w międzyczasie znajdzie sobie kolejną z którą się spotka i tyle.
-Mam nadzieję. Cóż życzę powodzenia w szukaniu. Może sprawdź tam gdzie jest jakieś jedzenie czy coś.
Kiedy zniknęła posiedział jeszcze chwilę i doszedł do wniosku iż nie ma sensu tutaj zostawać, a więc wyjął broń z pod poduszki, a następnie zakosił parę bandaży którymi owinął żebra jeszcze dla pewności po czym wyszedł z szpitala.

[zt]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3227-konto-jino#60034 https://ftpm.forumpolish.com/t1215-jino
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptySob Kwi 26 2014, 10:18

Legendarna już chyba sala z numerem 666 znajdująca się na szóstym piętrze czteropiętrowego szpitala. Tak... Właśnie. Najwyraźniej ktoś zaczął liczenie owych pięter od części piwnicznej, ale co tu na to poradzić, nieprawdaż? W każdym bądź razie właśnie to miejsce zostało obrane za cel podróży kotowatego po misji, a ten... Można powiedzieć, że nabył dość ciekawy bagaż i wcale nie chodziło o same doświadczenia. Nie żeby narzekał, ale ostatnie przeżycia zdecydowanie do lekkich nie należały, więc... Po co wziął tutaj tę dziewczynę? Dlaczego taszczył ją właściwie cały ten kawał drogi, a wszystko zdawało się być tylko utrapieniem? Jakby nie spojrzeć - chyba sam tego nie wiedział. Zostawić nie wypada, a podrzucić komuś na wycieraczkę... To chyba niezbyt uprzejme, nie? Poza tym zostawała jeszcze jedna kwestia i to raczej dość korzystna dla Czarnego. Poza poczuciem spełnienia "dobrego uczynku" mógł przecież liczyć choć odrobinę na jakieś informacje! Pewnie też właśnie dlatego czekał, aż stan owej persony się polepszy, a on byłby w stanie jakoś z nią porozmawiać... Coś załatwić. Tylko... Czy aby na pewno będzie ku temu chętna? - przemknęło przez myśli kotowatego, który chcąc niechcąc pamiętał jednak dalej wszystko to, co zaszło nie tak dawno. Rany... Determinacja... Więc czy wypytywanie jej o coś to dobry pomysł? Tego pewnie się nie przekona, a tym bardziej nie przekona się póki dziewczyna będzie nieprzytomna, nie? - Nyah - westchnął tylko cicho, siedząc sobie przy oknie i - czekając...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptySob Kwi 26 2014, 17:49

MG:

Problem tkwił jednak w tym, że dziewczyna... nie budziła się. Raz czy drugi Kuro mógł zauważyć jak jej ręka drga nieznacznie, a buzię nawiedza niezbyt przyjemna mina, gdzieś pomiędzy lękiem, a zwyczajnym bólem. Lekarze, którzy przyszli sprawdzić stan dziewczyny jakiś czas temu nie wydawali się zadowoleni jej stanem zdrowia, nie powiedzieli jednak nic Kuro, a jedynie pomachali przecząco głowami, wpisali coś na kartę pacjenta i wyszli z pokoju. Dzień płynął sobie spokojnie, Kuro wpatrywał się w Airi, a ta leżała i kto wie ile jeszcze tak poleży.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 EmptySob Kwi 26 2014, 20:54

Nic się nie działo? Aż Kuro w jakiś sposób spróbowałby uchylić okno, czy coś... Może dopływ świeżego powietrza jakoś zadziała? Poza tym, aby nie blokować owego wlotu, ulokowałby się ostatecznie na łóżku pacjentki, a dokładniej gdzieś z brzegu i spróbował jakoś delikatnym "poke'nięciem" obudzić personę. Raczej nie nachalnie czy też bez żadnych natręctw, bo chory i ranny osobnik potrzebuje odpoczynku, nye? Poza tym, jakby pojawili się jacyś inni lekarze wtedy spytałby się o stan dziewczyny, bądź spróbował odczytać owy stan rzeczy z jej karty przy łóżku. Takie chyba nadal obowiązują w szpitalach, nye? Czekając... Patrząc... I słuchając? W sumie nie miał na teraz chyba nic do roboty, a może... Nyeważne.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Sponsored content





Sala 666 - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sala 666   Sala 666 - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala 666
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» Sala nr 1
» Sala nr 112
» Sala nr. 9
» Sala nr. 4
» Sala numer 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia :: Szpital
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.