HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Knajpa "Pod murem" - Page 2




 

Share
 

 Knajpa "Pod murem"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Player


Player


Liczba postów : 46
Dołączył/a : 18/11/2012

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptySob Lis 24 2012, 20:52

First topic message reminder :

Jest to miejsce w Magnolii gdzie zatrzymują się głównie kupcy, którzy nie zdążyli dotrzeć przed nocą do murów miasta i zostali zmuszeni do spędzenia tutaj nocy lub Ci, których za te mury nie chcieli wpuścić. Same władze Magnolii nie mają wielkiego wpływu na to co dzieje się w tym miejscu, ponieważ nie leży w rewirze tutejszych władz. Miejsce to ma swoje wejście przez małą klapę pod murami miasta, którą zwykle strzeże dwóch ochroniarzy, którzy starannie przypominają członkom legalnych gildii i tutejszym władzą, że właśnie opuszczają swój rewir i tutaj wstępu nie mają. Może mogłyby tutaj wejść, ale nie maja powodów. Nikt mądry nie wchodzi tutaj bez powodów i nie ma kogo ratować. Samo miejsce jest typową piwnicą, która powstała zapewne kilka wieków temu w czasach lokacji miasta. Do głównej izby przejść można po drabince. Wnętrze ma około 20x20 metrów z ułożonymi w całkowitym bezładzie drewnianymi ławami i siedziskami. Przy jednym z rogów stoi karczmarz, który co chwilę nalewa z beczki jakiegoś trunku. W zasadzie pije się tutaj tylko wywar karczmarza, który podobno jest cholernie mocny. Ścciany były pokryte gołymi cegłami z widoczną, grubą warstwą spoiny. Światło dzienne nie docierało tutaj, tylko kilka wiszących z sufitu żarówek rozświetlało to miejsce.
--
To właśnie tutaj poszedł zaraz po zakupach Player wraz z Phantomem i dziewczyną, którą spotkali w sklepie w Magnolii. Chciał zamienić z dziewczyną kilka słów, ale w tak pilnie szczerzonym mieście nie czuł się zbyt komfortowo. Zaraz za jego murami to już zupełnie inna bajka. W tym miejscu było pełno takich jak oni, nie bał się więc ataku z ich strony. Ochroniarze wpuścili ich bez słowa. Prawdopodobnie wyczuli aurę jego towarzysza dzięki czemu nie zadawali niepotrzebnych pytań. Potem zamówił Kufel tutejszego wywaru i zajął miejsce w rogu pomieszczenia z dala od wrogich uszów innych osób tutaj przesiadających. Mimo wszystko po zajęciu miejsca postanowił jeszcze nieco utrudnić innym próbę podsłuchiwania. Rozpoczął grę.
- NEW GAME: LET"S TALK. Wypowiedziane słowa zostaną usłyszane tylko przez osoby z którymi toczyła się rozmowa w chwili użycia zaklęcia, została rozpoczęta po użyciu zaklęcia lub została włączona do rozmowy za zgodą kogoś z obecnych w rozmowie. Nikt więcej ich nie usłyszy nawet, gdyby podsłuchiwał - rozpoczął swoją zabawę mówiąc ich zasady na całą salę, a następnie zwrócił się do dziewczyny i Phantoma, z którymi przybył - Teraz nasza rozmowa nie trafi do nieporządanych uszu. Nazywam się Player i jestem graczem. Rzadko kiedy można spotkać kogoś kupującego puklerz. Powiedz mi o sobie.
Po tych słowach skrzyżował ręce na podbródku i ... słuchał. Na razie nie spróbował jeszcze tego cholernie mocnego alkoholu, który słynął swoją siłą w całym Fiore.


Ostatnio zmieniony przez Player dnia Nie Lis 25 2012, 11:22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Kagami


Kagami


Liczba postów : 127
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Raszyn

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyPią Lis 30 2012, 19:16

Rozpaliłem kolejnego papierosa, przyzwyczajony organizm bardzo lubi nikotynę. I dosyć ostro domaga się o kolejną porcję.
Nie jestem konfliktowy, więc natychmiast się z nim zgodziłem.
Czasami człowiek zbyt długo przebywający jedynie w towarzystwie narkotyków i swojej wyobraźni, jest rozkojarzony. Ja bardzo często byłem pod tym względem wyjątkiem. Wielokrotnie potrafiłem komuś, kto nie słyszał ciągłego pociągania nosem, zachrypłego głosu i nie widział oczu praktycznie pozbawionych tęczówek wmówić, że jestem zupełnie trzeźwy. Wystarczyło prowadzić konwersację na temat, jaki zaproponował, lub po prostu co jakiś czas przytakiwać i mówić coś w stylu "Świetnie to rozumiem".
Tylko, że tym razem mi się to nie udało. Człowiek, który przedstawił się jako Gracz, ciekawe czym jest jego gra, miał w sobie to coś, że nie można było go zignorować. A tym razem jak zwykle czyniłem na przekór i postanowiłem, że podejdę do barmana i wezmę sobie ten podejrzany alkohol, który równie skutecznie rozgrzewał jak palił gardło. A biorąc pod uwagę moje aktualne znieczulenie i mimo to płomienie w przełyku musiał rozgrzewać jak sam Szatan.
- Raczej w to wątpię, nie przepadam za destrukcją i wiem jakie, jak to elegancko określiłeś, "specyfiki" mogą spowodować czyjś szał. Trzeba być zorientowanym, kiedy manipuluje się ze swoim organizmem. Chociażby w tak... stosunkowo delikatny sposób. Odparłem na sugestię fioletowowłosego, o ewentualnym ataku. Nie wspomniałem, że pewnie dałbym sobie radę odeprzeć taki atak. Nie, żebym się przechwalał, ale wolałem być pewnym swoich możliwości, niż cały czas uciekać przed poznaniem swoich granic. Tak czynią słabi.
- A teraz wybaczcie mi na dosłownie sekundę. Jeszcze nie zdążyłem ugasić do końca pragnienia po mojej podróży. No tak, po ostatnich pięćdziesięciu godzinach chyba żadna ilość alkoholu nie mogła mnie zmóc. Nie, żebym od razu chciał to sprawdzać, ale przynajmniej miałem przed sobą parę litrów zapasu, więc raczej nie padnę w trakcie tej rozmowy handlowej. Która powoli przeradzała się w przyjacielską pogawędkę o strachu, śmierci i narkotykach.
Podobało mi się to.
Podszedłem do barmana i wychyliłem duszkiem dwa duże kufle ni to piwa, ni to spirytusu. Ciężko szło mi teraz ocenianie smaku, być może za parę-paręnaście dni bez żadnego brania i palenia uda mi się poczuć obrzydzenie wątpliwą jakością tego napoju, ale na razie smakował mi lepiej niż dwustuletnie wino. Rozpaliłem jeszcze jednego papierosa i z pełnym kuflem w ręce wróciłem do moich rozmówców, tym razem jednak, dla odmiany przysiadłem się. Nie, żeby sprawiało mi to przyjemność, znacznie bardziej wolałbym przebiec się wokół Magnolii tak ze trzy razy, ale warto było chociaż udawać, że nie brakuje mi dobrych manier.
Wysłuchałem przemowy Gracza. Kiedy skierował się bezpośrednio do mnie, zastanowiłem się minutę zanim odpowiedziałem.
- Cóż, jeśli nie przestały nagle obowiązywać wpajane mi od dziecka zasady rządzące światem to mam dwa wytłumaczenia. Albo jesteś szaleńcem, albo jesteś zwyczajnie głupi. Przerwałem na chwilę, żeby upić łyk, tak na mniej więcej osiemdziesiąt procent kufla. Zagasiłem papierosa, którego w trakcie przyciężkiego monologu zdążyłem spalić niemal do samego filtra. Dopiero wtedy podjąłem przerwaną odpowiedź.
- Właśnie zaproponowałeś trzem nieznanym Ci osobom, może dwóm, nie wiem jakie są twoje relacje, z tą na pewno przemiłą panienką. Kolejna przerwa, ukłon w stronę siedzącej z nami dziewczyny. Czy ja byłem sarkastyczny? Nie wiem, może naprawdę miałem to na myśli, nie obchodziło mnie to. Dopiero przyszłość miała pokazać, czy to określenie jest prawdziwe.
- Zaproponowałeś nam dołączenie do twojej gildii. Nie znam pozostałej dwójki, ale mnie pierwszy raz zobaczyłeś totalnie naćpanego, proponującego Ci trzydziestkę, nie powiem, dobrego wąchania. To nie jest chyba wystarczający argument, żeby zaproponować komuś przyłączenie się do grona ludzi, którym w teorii powinieneś bezgranicznie ufać. Ciężko mówić cały czas bez przerwy. Osuszyłem kufel i rozsypałem na nieodłącznym lusterku około dwójki tematu. Tym razem przyszykowałem dwie kreski, wszystkie te czynności (prócz oczywiście picia, w końcu to by trochę kolidowało) wykonałem odruchowo, bez udziału świadomości, w dalszym ciągu mówiąc.
- Gdybym teraz się zgodził jaką masz gwarancję, że nie zgodzę się tak z kimś zupełnie innym, przedtem wbijając Ci nóż w plecy? Cóż, jesteś na tyle wyjątkowy, że optowałbym za pierwszą opcją. Może nie zabrzmi to szczerze, po moim wywodzie, ale bardzo chętnie dołączyłbym do Ciebie. Jeśli jesteś głupcem po prostu zobaczę twoją śmierć i pójdę dalej. Przerwałem przedostatni raz, żeby wciągnąć ukształtowane przed chwilą idealne linie. Gdy skończyłem swoją powinność, wyjątkowo nie wcierając szczypty w dziąsło, bo mogło to odstraszyć moich rozmówców, powróciłem po raz kolejny do rozmowy.
- Moja odpowiedź brzmi, choć bardzo nie lubię kogokolwiek zdradzać... Tak, dołączę do Ciebie. Mimo, że zabrzmi to szalenie, jesteś kimś za kim mógłbym iść. I możesz również liczyć na moją lojalność. Ciężko było utrzymać cały czas pokerową twarz, ale musiałem podkreślić, że mówiłem naprawdę to co myślałem. Dopiero teraz pozwoliłem sobie na delikatny uśmiech.
Też ich polubiłem.
Powrót do góry Go down
Go??

Gość



Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyWto Gru 04 2012, 15:31

Dobra, czas coś naskrobać. Otóż tutaj się okazuje, że chcą wrąbać Maryśkę do jakiejś sekty popaprańców. No cóż, trzeba nazywać rzeczy po imieniu, prawda?
- To jedno zdanie pozwolę sobie nie skomentować. Owszem, masz rację ale... Proponujesz mi możliwość robienia tego, co mogę robić i bez was. Wychodzi na to że nie zyskam wiele. Więc... masz może coś jeszcze do zaoferowania? Jeśli już mam się bawić z wami w gildię to wolałabym mieć z tego jakieś większe profity. Nie chciałabym zmarnować czasu... To jak będzie?
A teraz będzie licytacja jak na żydowskim targu, czy może nie? Bo w sumie Maryśka za bardzo nie ma co robić, może dojść noale... coś za coś, nie? Cenić się trzeba a za byle co nie będzie czasu poświęcać. Za mało się go ma, więc naturalne jest chyba to, że lepiej nie przeznaczać go na mało istotne sprawy? Choc pomysł z gildią jest ok, Maryśka nie ma nic przeciwko, ale wolałaby jeszcze coś więcej. Na chwile obecną proponują jej już coś, co ma.
Powrót do góry Go down
Player


Player


Liczba postów : 46
Dołączył/a : 18/11/2012

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptySro Gru 05 2012, 22:17

Playera nieco zdziwił fakt, że Panda nie wystraszył się węża, którego przywołał Phantom. Nie miał zapewne pojęcia, że to tylko sztuczka, ba nawet sam Player tego nie wiedział, ale zaimponował mu tym ruchem. W zasadzie możnaby nazwać to wręcz głupotą, ale mimo to odwaga zaimponowała Playerowi. W końcu, kto normalny mając jadowitego węża na szyi będzie spokojnie stał i w ogóle nie będzie się bał? Przecież wąż mógł ukąsić Pandę i tym samym pozbawić życia, gdyby tylko taka była wola Phantoma Panda już by nie żył. Mimo to ten nie wystraszył się, a jedynie zaskoczył i jakby nie był w śmiertelnym zagrożeniu zaczął dalej mówić nawet nie próbując pozbyć się węża. Postanowił mu pogratulować
- Faktycznie nie wiesz co to strach jak widzę. Nie boisz się śmierci nawet jak patrzy Ci ona w oczy. Ten wąż mógłby łatwo Cię zabić, gdyby ugryzł, a ty nawet nie próbujesz go zrzucić. Czy gdybym powiedział Ci, że nic Ci nie zrobię, przytknął do gardła nóż też byś nic nie zrobił? Wtedy pewnie bez myśli udowodniłbym Ci, że nie warto mi ufać wbijając Ci sztylet w gardło. Aż tak się nie boisz, że dałbyś się zabić? Lepiej to zmień i jeżeli twój strach faktycznie ratował Ci życie... Tutaj jego brak faktycznie mógłby Ci je odebrać. Jedno ukąszenie tego węża. Nie zdążyłbyś zareagować.
Nie specjalnie spodobało się jednak Playerowi, że Panda nie chciał zaprezentować swojej mocy. Rozumiał tajemnica na okazję walki.
- W sumie oczywiście możesz zachować to dla siebie ... Ale raczej będzie to miało niekorzystny wpływ na nasze akcje. Jako, że lubie się bawić miałem w planach atak na małe miejsce publiczne w Oshibanie. Zapewne słyszeliście o stacji kolejowej. Z pewnością będą tak bogaci ludzie, za których pieniądze będziemy mogli się rozwinąć. Poza tym chciałem, aby Oshibana stała się naszą bazą, a niszcząc kolej, uniemożliwimy ataki na naszą siedzibę. Policja Magiczna będzie miała utrudnione zadanie. Oczywiście w trakcie ataku należy spodziewać się jej interwencji i walki na śmierć i życie. Jeżeli nie boicie się tego, że zostaniecie złapani i aresztowani oczywiście. Choć nie sądzę by, te płotki dały radę nas chociaż ruszyć palcem. Idę tam zrobić masakrę na miejscowych władzach i zniszczyć to publiczne miejsce, aby całe Fiore usłyszało nazwę gildii Luminous Night. Tak więc lepiej, żebyśmy znali swoje umiejętności. Dzięki temu możliwa będzie współpraca między nami, a nie przeszkadzanie sobie nawzajem. Mam nadzieję, że rozumiesz. Przez przypadek jeden z nas nieświadomie mógłby utrudnić Ci walkę jeżeli nie poznamy twoich mocy. Policja na pewno będzie ze sobą współpracować jak zgrany zespół. A jeżeli faktycznie nie będziemy znać nawet swoich umiejętności będziemy na przegranej pozycji. O wiele bardziej wym wam pomógł znając wasze umiejętności.
Co do słów o znaku gildii Gracz postanowił później odpowiedzieć na te słowa. Nasamym końcu, aby uwieńczyć swoje dzieło. Kiedy jednak obserwował pijącego olbrzymie ilości alkoholu Kagamiego uśmiechnął się. Naprawdę ten to umiał wytrzymać różne specyfiki. Pewnie nawet trucizna jadowitego węża Phantoma nie zadziałałaby na niego.
- Jeżeli miałbym wybierać Dealer między szaleńcem, a głupcem wybrałbym pewnie to pierwsze. Czemu was zaprosiłem do gildii? Może dlatego, że miałem na to ochotę. Poza tym chcę szybko się zabawić, a nie jestem na tyle cierpliwy by wyszukiwać ludzi i przez cały miesiąc codziennie się spotykać na piwie, by ich zaprosić. Wole to załatwić nieco szybciej. Tak jest w końcu łatwiej. Skąd wiem, że nie zdradzisz mnie wbijając mi nóż w plecy wcześniej. Wieżę w swoje umiejętności i nie sądzą by nastąpiło to tak łatwo. - w tym momencie przygotował się na wypadek, gdyby ktoś próbował udowodnić mu omyłkę. Gdyby to nastąpiło zasłoniłby się trzymanym w ręce kuflem piwa. - Jednak jak widzę na razie nie pokazałeś mi żadnych oznak chęci do zdrady, a gwarantuję Ci, że nikt nie zaoferuje Ci więcej niż możesz zyskać dzięki nam - tutaj pokazał nie tylko siebie, ale również Pandę, Phantoma, Black Fairy i Kagamiego - Razem możemy wszystko uwierz mi. Miło więc będzie mieć Cię w szeregach. Wydajesz się interesujący i ... hmm... odważny skoro mówisz to co myślisz. Jeżeli tyle mowy było o strachu ostatnio. - potem spojrzał na Black Fairy i rzekł w jej stronę - Mogę dać Ci co tylko zechcesz Black Fairy. Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Chcesz pieniędzy? Sławy? Oby ludzie uciekali gdy usłyszą twoje miano? Chodź z nami, z nami to otrzymasz. I uwierz mi... sama nie zaznasz takiej rzezi jak z nami. Nie interesuje Cie co może taka piątka jak my zrobić z ludzkim życiem? Poznaj te nowe doznania i chodź z nami.
Potem zwrócił się szybko do wszystkich. Chyabapodjęli już swoje decyzje.
-Teraz kto podjął decyzję niech otrzyma znak gildii i oficjalnie stanie się członkiem mrocznej gildii Luminous Night. NEW GAME: Begin. Każdy kto będzie chciał dołączyć do mrocznej gildii Luminous Night otrzyma znak gildii w miejscu, które sobie pomyśli jako pierwsze w głowie.
Gra miała spowodować, aby osoby, które chciały stać się członkami organizacji zostały tradycyjnie opieczętowane. Taka podobno była tradycja w Fiore, a Player nie zamierzał z niej rezygnować. Kiedy ceremoniał dobiegł końca wrócił do wcześniej wspomnianego tematu
To co powiecie na małą grę na dworcu kolejowym w Oshibanie? Przejmijmy dla siebie to miasto zaczynając od tego miejsca. Pieniądze podzielimy uczciwie. A chwała spadnie na całą gildię. Od tej pory staniemy się pewnie ścigani. Jeżeli nie boicie się walki... Idziecie ze mną?
Po tych słowach czekał na ich opinie. Jeżeli będą w miarę pozytywne zacznie przedstawiać im wcześniej wymyślony przez siebie plan. Był idealny, a łupy zebrane przy takiej akcji musiały być gigantyczne.
Powrót do góry Go down
Go??

Gość



Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyPią Gru 07 2012, 18:15

Panda nie przejął się za bardzo wypowiedzią Playera, to była różnica zdań, na którą wiedział jak odpowiedzieć. Tym bardziej że w ogóle nie zgadzał się ze słowami tamtego. Musiał jednak dobrze ważyć słowa bowiem kłótnia była czymś, co było w tym momencie po prostu zbędne.
- Jest różnica między strachem a nadmierną ostrożnością. Chodź fakt, nazwać można głupotą, zaufanie jakim obdarzyłem Phantoma, ale z drugiej strony nie miał najmniejszego powodu by mnie zabić. Nie wydawał się też na tyle niezrównoważony by od tak z nudy mnie zabić. To nie jest brak strachu... to jest ocena sytuacji. Gdybym miał bać się za każdym razem gdy coś zagraża w jakimś stopniu mojemu życiu, to musiałbym nie wychodzić z domu. Jak sam widzisz ciągle żyję, wiec moja ocena była trafna czyż nie? Poza tym skąd mogłeś wiedzieć, że nie byłem w jakiś sposób zabezpieczony przed wężem? Na przykład... magią? To też była twoje ocena sytuacji. Uznałeś że magią się nie wybronię...- Tu zrobił pauzę, bo jednak po argumentacji Playera postanowił co nieco o swoich umiejętnościach powiedzieć-I miałbyś rację. Moja magia polega na... na szybkości. Dochodzi do tego walka na miecze. Tyle o moich umiejętnościach chyba starczy i raczej nie ma potrzeby bym je tu prezentował co zresztą byłoby dość... trudne. - I w ten sposób Panda zakończył durną pogawędkę o strachu i jego możliwościach. Powoli bowiem rozmowa zbliżała się do Meritum. Co za tym idzie stał się członkiem nowej gildii... a jej znak pojawił się na podeszwie jego stopy, w kolorze zieleni. Ale tego oczywiście przy ludziach nie sprawdzał. Na ostatnie pytanie Playera, sprawdził jedynie czy miecze gładko wysuwają się z pochw i uśmiechnął cierpko do tamtego.
-Może być zabawnie.- Rzekł po czym jak wszyscy nie mieli nic przeciwko, wyszedł. Do Oshibany czekał ich ładny kawałek drogi....
Powrót do góry Go down
Kagami


Kagami


Liczba postów : 127
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Raszyn

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyNie Gru 09 2012, 14:58

Ciekawe kto jako pierwszy zabił drugiego człowieka, czy też coś podobnego do człowieka. Na pewno nie pomyślał, że w przyszłości jego potomkowie wykorzystają to jako masowy onanizm nad własną władzą. Tak, władza nad życiem i śmiercią to ciekawa sprawa.
Jeden problem. Nie bardzo mnie interesowała. Znacznie bardziej wolałem władzę nad zmysłami, odczuciami i pamięcią. Dlatego nie rozumiałem, czemu aż tak pociąga innych ludzi. Granica między życiem i śmiercią jest zbyt cienka, nie daje przyjemności. Nie to, co wykraczanie poza granice ustalone przez "normalnych" ludzi.
Dla jednych narkotyki, dla innych narzędzie władzy.
Dlatego podobało mi się to co robię. To poniekąd rodzaj rynku, który nie interesuje zbyt wielu osób.
Duża ilość ludzi to problemy. Przyzwyczaiłem się do tego przez lata. Dlatego w sumie pasowało mi te pięć osób zgromadzonych przy stole. Nie za dużo, a pewnie wystarczająco, żeby komuś zrobić krzywdę.
Wyciągnąłem kolejnego papierosa, no tak, kolejna paczka prawie pusta. Chyba mam przy sobie jeszcze z jedną, rezerwową.
Po krótkiej chwili namysłu skruszyłem trzymanego w palcach papierosa i wysypałem tytoń na stolik. Dosypałem tak ze dwie sztuki pokruszonej trawy, którą wyciągnąłem z jednej z torebek, które nosiłem przy sobie. Po ostrej podróży warto teraz wychillować. Szczególnie, że skończył się kolejny kufel piwnego spirytusu, a nie chciało mi się ruszać z powrotem do baru. Powinni sprzedawać dziesięciolitrowe beczułki, żeby można było posiedzieć trochę dłużej niż pięć minut.
Gdy przemieszałem dobrze tytoń z zielskiem wyciągnąłem kawałek bibułki i szybko skręciłem zgrabnego, choć słusznych rozmiarów jointa. Dobra rozrywka, gdy nie ma się co robić a nie ma przeciwwskazań, żeby sobie zapalić.
A tutaj nikogo to nie obchodziło.
Widać, że dziewczyny nie skusiła sama wizja zabijania, prosty mord nie jest wystarczająco finezyjny. Cóż, ja na miejscu Gracza przekonałbym ją wizją masowego mordu, zgodnie z zasadą "Więcej znaczy lepiej". Ale to jego wola, jakiej dyplomacji używa. Zresztą, nie jestem trzeźwy, nie mnie oceniać racjonalność argumentacji. W tym stanie inaczej patrzy się na świat.
W końcu poznałem rąbek planów fioletowowłosego. Kolej w Oshibanie? Niezły plan, niezła baza wypadowa. Ciekawe tylko, jak dopracowany jest plan. Osobiście po przejściach w GH miałem lekki przesyt planów w stylu "Wpadamy, kosimy wszystkich i zwyciężamy, po czym gwałcimy kobiety i zjadamy dzieci". Były troszeczkę zbyt ubogie w szczegóły. Choć nie powiem, dawały dużą swobodę działania, co nieraz było na rękę, gdy przykładowo stacjonował w atakowanym miejscu jakiś dobry diler. A zdarzało się tak nieraz.
- A więc od razu będzie jakieś zajęcie... Mruknąłem pod nosem, nie kierując tego do nikogo konkretnego. Wysłuchałem, jakimi argumentami odpowiedział mi Player.
- Może faktycznie masz rację, mi też nie bardzo chciałoby się pieprzyć i powoli obłaskawiać ludzi. Fakt, że jest to trochę ryzykowne, jeśli od razu mamy ruszać na dosyć niebezpieczną akcję. Mimo to, póki nie poznaliśmy się zbyt blisko mogę Ci zagwarantować, że o mnie możesz być spokojny. Zakończyłem temat ufności i nieufności. Zaufanie trudno jest zyskać, więc warto je szanować.
Czas pogaduszek się skończył trzeba było podejmować decyzje. W tym tą najważniejszą pod względem estetycznym. Dwa centymetry nad poprzednim znakiem, może zacznę je kolekcjonować.
Nie można zapominać o przeszłości.
- Ruszajmy więc. Powiedziałem, dopalając jointa. Już czułem się dużo bardziej jak zwykły śmiertelnik.
Powrót do góry Go down
Go??

Gość



Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyPon Gru 10 2012, 16:31

-Wolałabym, klucze do sali tortur i troche gotówki. Myśle że tyle starczy, a o ofiary sama mogę zadbać.
Jak wszystko, to wszystko, a Maryśka chce taka błahostkę jak klucze do sali tortur. jak widać do zadowolenia Maryśki wiele nie trzeba, dobrze wiedzieć, nie? A pieniążki no to... z czegoś trzeba wyżyć, ewentualnie przekupić kilka osób. Soł... jeśli Player zgadza się na warunki to Maryśka dołączy, niech ma z tego zaciesz a znaczek ląduje na prawej stronie karku. Jak nie to możemy dalej się licytować, nie? Jak na żydowskim targu normalnie...
Chociaż lepiej nie przedłużać, tym bardziej że Buka miała iście zacny plan! A tym planem był napad na kolej. A jak napad, to i pieniążki i... nowe zabaweczki~! Czasem miło tak usiąść sobie na fotelu i posłuchać wycia osób powieszonych do góry nogami do ściany. Wie sie wtedy, że nie ma nikogo, kto mógłby nas pokonać, a każdego spotka z rączki Maryśki tylko jedno - śmierć. Chyba ze będzie Maryśce zależało żeby żył, nie? Potrzebnych się nie zabija, Maryska by sobie tak nie utrudniała, nawet jak lubi kraść innym życie.

//btw jak mamy iść teraz na podbój PKP to Player może zrobić za Maryśkę ów legendarne z/t
Powrót do góry Go down
Player


Player


Liczba postów : 46
Dołączył/a : 18/11/2012

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyCzw Gru 13 2012, 19:49

Player wysłuchał co miał do powiedzenia na temat jego zachowania Panda. Słuchał z uwagą nie odrywając swoich oczu od swojego rozmówcy. W końcu jednak postanowił skomentować jego zdanie.
- Faktycznie cięgle żyjesz, ale miałeś sporo szczęścia - stwierdził gracz - Ja nie zawahałbym się pozbawić kogoś życia z nudów. Choćby po to, by zmyć z twarzy osobnika pewność siebie. A co do zabezpieczenia. Fakt nie miałem pojęcia. Ale szansa na obronę z wężem na szyi jest niewielka nie uważasz? Ale mniejsza o to, mamy ważniejsze sprawy... I na razie wystarczy mi, że jesteś... szybkim szermierzem? Chyba nic więcej nie mogę wysnuć.
Widać było, że wszyscy otrzymali już znaki gildii. Bardzo dobrze. Również zgadzali się na ten jakże niebezpieczny, ale i ciekawy plan, będący tylko wstępem do ich dzieła zniszczenia. Niewielkim pokazem dla świata, że zrodziła się moc mogąca zachwiać jego posadami. Z nowymi ludźmi mogło sie to udać.
- Dobrze Black Fairy - nigdy nie zacznie do niej mówić po imieniu - dostaniesz kluczyki do sali tortur, ale po całej akcji. Nie noszę ich zwykle przy sobie. Wiszą sobie na haczyku w siedzibie naszej gildii. I myślę, że nikt dobrowolnie tam nie wejdzie więc są one jak najbardziej bezpieczne. A skoro mamy wyruszać najlepiej zrobić to teraz. Chodźmy.
Po tych słowach wstał od stołu jako pierwszy i razem z resztą towarzystwa zaczął kierować się w stronę wyjścia. Zmierzał w stronę dworca w magnolii, aby koleją dostać się na miejsce ataku. Trochę ironiczne to było, ale i zabawne, a to chyba najbardziej interesowało w tej chwili Playera. W trakcie jazdy pociągiem jego towarzysze zostali poinformowani o planie, który miał zostać wcielony w życie. Po długiej podróży w końcu dotarli...
cała drużyna z/t > klik do misji
Powrót do góry Go down
Player


Player


Liczba postów : 46
Dołączył/a : 18/11/2012

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptySob Lut 09 2013, 12:43

Po sprawnie przeprowadzonej akcji Player przeniósł się za pomocą swojej magii do knajpy "pod murem" gdzie wszyscy się spotkali. Cała akcja na pewno będzie miała swoje odbicie w Fiore News, w końcu niecodziennie mroczna gildia dokonuje napadu na dworzec niszcząc go przy okazji. Taki był jego cel. Sprawić, aby jego gildia w końcu wyszła na światło dzienne. Mógł się spodziewać, że wkrótce wszystkie osoby uczestniczące w ataku będą ścigane listem gończym. Wierzył jednak, że dla jego ludzi nie będzie to zbyt wymagające zadanie. W końcu starał się rekrutować tylko osoby, które będą potrafiły ze sobie poradzić w takich sytuacjach. Kiedy ponownie pojawili się w pubie zamówił 5 kufli piwa. W końcu nie wiedział jeszcze o śmierci jednego ze swoich towarzyszy w trakcie misji. Chciał posłuchać opowiadania o strachu, panice i krwi, której zapewne było mnóstwo w poczekalni dworcowej. Skoro jego tam nie było miał nadzieję, że jego towarzysze opowiedzą mu wszystko z najdokładniejszymi szczegółami.
Usiadł więc przy jednym ze stołów przy końcu sali i położył kufle z piwem, a raczej jego tanią imitacją, na stole.
- No, przypuszczam, że udało wam się zabawić na dole? - zapytał - To może opowiecie mi ze szczegółami co tam się stało? Ja musiałem ominąć tą całą zabawę proszę więc o szczegółowy raport, nie pomijając momentów tych bardziej brutalnych. Nie będę miał nic przeciwko jak nieco je wyolbrzymicie.
Potem siedząc przed resztą gildii był przygotowany na to co powiedzą. Chciał wysłuchać szczegółowej historii. Może przy okazji wspomną o dealerze, bo jego akurat nie widział wśród zebranych.

//sorki za obijanie się, ale ostatnio była sesja x.x
Powrót do góry Go down
Phantom


Phantom


Liczba postów : 40
Dołączył/a : 18/11/2012

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyPon Lut 11 2013, 19:10

W końcu to wszystko się skończyło i przenieśli się do miejsca, gdzie tak na prawdę wszystko się zaczęło. Wszyscy oprócz jednego wyjątku wrócili z tej misji cali i zdrowi. Zabawa była przednia lecz oprócz malutkiej potyczki z strażnikami to nie było w tym grama wyzwania. Z tego co udało się zielonowłosemu zauważyć to nie tylko jemu to przeszkadzało, Panda również narzekał na "niski poziom trudności". Zostawmy to jednak gdyż na rozmowę o kolejnych krokach będzie jeszcze czas. Na razie trzeba było wziąć do ręki jedno z piw, które zamówił gracz i popijając łyk za łykiem trzeba zdać relacje z całego zajścia.
- Dobrze was wszystkich widzieć całych i zdrowych. Tą sprawę z ćpunem biorę na siebie chociaż nadal nie rozumiem jak to się stało. Wszystko szło mniej więcej dobrze aż on nagle się osunął i umarł. Możliwe, że przedawkował te swoje specyfiki, chociaż teraz przyczyny śmierci sa nieważne. Wydaje mi się, że zadbałem o to by jego ciało zostało "zniknięte" przez wybuch bomby po mojej osobie, wiadomo co mam na myśli. Nie powinno być więc po nim żadnych śladów. Zacznę może od początku, weszliśmy we trójkę i szybko ogarnęliśmy pasażerów. Zadbałem o to by nikt nie wyszedł, potem mieliśmy małe starcie z ochroną lecz w kilka minut było po wszystkim. Obciąłem głowy skurwysynom! Panda również ładnie ich pociachał. Niestety później ludzie zaczęli szaleć i troszkę się posypało, wtedy też odpadł ćpunek i zostaliśmy tylko we dwójkę. Jako, że nie mieliśmy siły na uspokajanie ich po prostu obcinałem im głowy a Panda ich kroił. Aż się nie uspokoili zostało ich pewnie z połowa. Potem zacząłeś do nas przemawiać i po chwili jesteśmy tutaj. Misja się udała, straciliśmy jednego człowieka co boli no ale cóż niestety się to zdarza. Zyskaliśmy troszkę funduszy i ludzi do pracy w siedzibie naszej gildii a także mięsa armatniego. Teraz oczywiście działalność naszej gildii wyjdzie na jaw i trzeba będzie działać ostrożniej i uwaga pewnie będzie ciężej. Po prostu zaczyna się robić interesująco. Niestety jako, że jest nas mniej trzeba jakąś tą "dziurę" kimś załatać. Dlatego też pozwólcie, że wybiorę się na mały rekonesans. Udam się na małą wycieczkę w poszukiwaniu kogoś na miejsce ćpuna. Panda jak chcesz to możesz mi towarzyszyć. Oczywiście zrobisz co zechcesz możesz też pomóc reszcie w zanoszeniu naszych łupów do siedziby gildii. Poradzicie sobie beze mnie prawda? Życzcie mi powodzenia może uda mi się kogoś zwerbować. Czekajcie na mnie w gildii jak wrócę to omówimy nasze dalsze działania. Beze mnie nic nie planować pamiętajcie! Wezmę sobie tylko troszkę kaski na wydatki związane z podróżą.
Dopijając swoje piwo zajrzał więc do jednego z worków, które "przytachał" z Oshibany i wziął troszkę kosztowności. Mniej więcej równowartość 2 tysięcy. Gdy był gotów ukłonił się swoim towarzyszom i udał się do wyjścia.

z/t nieważne czy sam czy z Pandą...
Powrót do góry Go down
Go??

Gość



Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyWto Lut 12 2013, 18:53

CR się nudziła... Normalnie umierała z nudów, zaś jedyną godną rzeczą jaka zasługiwała na mniejsza uwagę były worki, które to pojawiły się wraz z wnętrzem karczmy. Nie miała zupełnie co robić, teraz też nie ma. Póki co ocena LN w oczkach Marysi leciała na łeb na szyję. Zabiła jedną osobę i finito, po czym nie zostało nic innego jak usiąść w karczmie. Znudzona słuchała raportu Phantoma czekając cierpliwie aż skończy.
- Nie sądziłam że życie w mrocznej gildii jest takie... nudne. Liczę na to że następnym razem będzie się więcej działo.
Mówiła powoli i nieco ściszonym głosem. Nic do roboty. Niby właśnie zrobiły rozpierdziel na dworcu kolejowym, ale jednak nie czuła jakby zrobiła coś strasznie złego. Zabicie jakiegoś randoma też jej nie ruszało. Nie ma to jak sprzedać sumienie na allegro po promocyjnej cenie. Nawet wiadomość o śmierci Kagamiego jakoś niewiele ją obchodziło. Cóż za elita... Zabójczo nudny wypad na dworzec i już jeden ludź nie żyje. Poniekąd nawet zabawne...
Powrót do góry Go down
Player


Player


Liczba postów : 46
Dołączył/a : 18/11/2012

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyNie Lut 17 2013, 22:51

Więc misja zakończyła się powodzeniem. Co prawda Cpuń zginął, ale jakoś nie ruszało to Playera. Chciał stworzyć silną gildię więc naturalna selekcja wydawała mu się jak najbardziej uzasadniona. Dostali trochę funduszy tak jak chcieli, ale co ważniejsze sprawili, że świat o nich usłyszał. Zapewne teraz będą poszukiwani. Potem rozdzielił pieniądze. Każdy otrzymał 1/4 czyli 6550 klejnotów. Pozostałe pieniądze, których Phantom nie wziął postanowił dac mu później. Oczywiście nie miał nic przeciwko temu, że planował zwerbować nowe osoby do gildii, ba bardzo go to cieszyło. Potrzebowali teraz siły, aby stać się jak najsilniejszą gildią.
- Okej myślę, że każdy teraz potrzebuje nieco wolnego czasu - stwierdził Player - Każdy z nas ma teraz coś do zrobienia. Sam też poszukałbym jakiś owieczek do naszej małej gildii. Proponowałbym, aby spotkać się w siedzibie za miesiąc od tej pory.
Po tych słowach spojrzał po zebranych. Chyba każdy chciał nieco odpocząć. Za miesiąc tak jak powiedział Phantom omówią dalsze działanie, jak sprawić, by świat pogrążył się w chaosie. Oczywiście inni czas mogli przeznaczyć na misję czy jakieś rozmowy, dla Playera było to obojętne. Oby wrócili za miesiąc.

Edit: z/t
Powrót do góry Go down
Jacko


Jacko


Liczba postów : 7
Dołączył/a : 22/04/2013
Skąd : Stound

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyPią Maj 24 2013, 00:39

Długie szaty powiewały na ciepłym wietrze wiosennej nocy. Jacko walczył z własnymi myślami. Pół życia starał się nie przelewać swojej złości na innych ludzi i choć jego duma nie została urażona, czuł się jakby ktoś wbił mu tępą łyżkę w serce. Jak to się stało, że nie wpuszczono go do miasta? Czy wyglądał na niebezpiecznego? Ot zwykły podróżnik w drodze. Nic podejrzanego, brązowa szata z kapturem, podróżny kostur w prawej dłoni, worek na sznurku przewieszony przez ramię... Normalka. Może poza godziną. Jacko dobrze wiedział, że już bardzo późno. Nie zatrzymał się w szałasie tylko dlatego, że był zbyt blisko miasta by teraz odpuścić. Niestety strażnicy postawili sprawę jasno. "Żadnych bezdomnych o tej godzinie!" Powiedział odziany w stal gwardzista.
-Dobrze, że byłem tu już kiedyś...-Wymamrotał do siebie Jacko, zmierzając w stronę klapy wejściowej.
Wraz z swoim mistrzem odwiedził kiedyś Magnolię. Stary nauczyciel zostawił mu ten lokal na zwieńczenie ówczesnej przygody. Gdyby nie to, nawet nie pomyślałby o tym, by szukać tak schowanego zajazdu. Wejścia pilnował obecnie jeden strażnik.
-Stać! Kto idzie?

-Zmęczony podróżnik, niewpuszczony do miasta. Przemierzam Fiore w misji wiary.- Zawsze mówił coś podobnego, by uniknąć niewygodnych tłumaczeń.
-Wiary? O co chodzi?! spytał zdumiony strażnik. O to właśnie chodziło Jacko. Nie mógł przecież powiedzieć, że jest czarodziejem bez gildii.
-Przemierzam krainy, nawracając ludzi na jedyną słuszną ścieżkę.- Wyjaśnił z rozbrajającym uśmiechem.
Strażnik skrzywił się, przyglądając sie nieznajomemu.
Możesz wejść.-Przesunął się, dając miejsce podróżnemu.
Jacko wkroczył do speluny i od razu zatkał swój przeczulony nos. W powietrzu unosił się zapach kwaśnego wina i rzygowin. na wypaczonych deskach lokalu zlokalizował źródło zapachu i wybrał jedyne wolne miejsce, znajdujące się jak najdalej od niego. Było ono, niestety (a może stety), w głównym centrum zainteresowania, to znaczy tuż przy ladzie. Jak widać był to prosty znak od sił wyższych, którymi zwykle kierował się Jacko. Podszedł do Karczmarza i zamówił dobre, ciemne piwo. Wyciągnąwszy dwie miedziane monety z sakwy, dał do zrozumienia właścicielowi lokalu, że nie chodzi mu o jakieś siki. Otrzymawszy trunek, umoczył brodatą twarz w kuflu i rozejrzał się po głównej hali. pewnie będzie musiał spędzić tutaj noc, trudno. rozkoszował się w najlepsze swoim napojem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t897-jacko
Rej Mikołaj


Rej Mikołaj


Liczba postów : 49
Dołączył/a : 04/05/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyPią Maj 24 2013, 01:11

Każdy znający Reia mógłby się bardzo mocno zdziwić, widząc go w takim przemiłym miejscu jak knajpa "Pod murem". Miejscu wyciągniętym poza nawias prawa, do którego przyzwoity człowiek by się nie zapuścił bez porządnego powodu lub dobrego i opłacalnego zlecenia. Tymczasem chłopak siedział przy ladzie, wciśnięty miedzy dwóch potężnych mężczyzn i śmiał się jak głupi do stera, zupełnie nie wiedząc, co zrobić w obecnej sytuacji. Bo nie wyglądało na to, by wpuścili go do miasta o tej porze, nie ważne, jak ważną postacią by był (a nie by), a do tego musiał się jakoś wyplątać z kłopotów, które dosłownie wyczuwał każdym włoskiem na ciele. Do tego znacząco wyróżniał się spośród wielu zgromadzonych ty ludzi ubraniem lepszej jakości, co w chwili obecnej wyglądało bardziej jak wielki znak "Chodź, przyłóż mi, jestem obcy i pewnie będzie łatwiej, niż z każdym innym". Rei przełknął nerwowo ślinę, kiedy przy ladzie pojawił się kolejny człowiek. Kudłaty. Kolejni dziwni ludzie. A wszystko przez to, że zgodził się stawić kolejkę...
- Emm... p-przepraszam, panowie... - zwrócił się do dryblasów po bokach, ale jakieś nieartykułowalne chrząkniecie zgasiło jago zapał do dyskusji z dwoma podchmielonymi osobnikami. Sam raczej nie przymierzał się do napicia, bo z głową bywało... różnie. A to tutaj pachniało dość mocno, wiec nietknięte stało tuż przed Reiem, który niemalże szukał drogi ucieczki z tego miejsca.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t981-rei
Jacko


Jacko


Liczba postów : 7
Dołączył/a : 22/04/2013
Skąd : Stound

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptyPią Maj 24 2013, 01:45

Starając się mieć wszystko pod kontrolą, Jacko filtrował wzrokiem każdego człowieka znajdującego się bliżej niż 5 metrów od niego. Oczywiście tłum przemieszczał się z miejsca na miejsce, utrudniając jakiekolwiek opanowanie sytuacji. -Najważniejsze to pilnować sibie samego... I okolic.- Powtarzał sobie Magik. Zerkając co chwila na swoją sakwę i przenosząc wzrok na gości lokalu, usłyszał głos wyjątkowo inny od reszty. Głos był o tyle nadzwyczajny, że normalnie (w tłumie przekrzykujących się osób) nie usłyszałby go, gdyby nie jego zdolności magiczne poszerzające zmysły. Zdając sobie z tego sprawę odwrócił głowę i zobaczył... Cóż, osobę która w jego mniemaniu w ogóle nie powinna się tu znaleźć. Młodego chłopaka, który (co można zauważyć po chociażby ubraniu) zdecydowanie odbiegał od obecnego towarzystwa. Jacko obejrzał go sobie dokładnie. Od głowy, do najniższej partii ciała, jaką widział... I później znowu. Od dołu, aż do twarzy.
-Nie powinno go tu być...-Pomyślał brodacz - Świetnie... Takiego mi właśni potrzeba. w końcu niemal nic nie dzieje się bez przypadku!
Uśmiechnął się sam do siebie i bez chwili wahania ruszył w stronę młodzieńca. Już wcześniej ocenił, że nikt bezbronny i niewinny, nie powinien spędzać tu nocy samemu. Nie zważając na maniery, czy inne savoir vivre, pochylił się nad siedzącym przy ladzie chłopakiem i wtrącił mu się z butami w jego własne myśli. W końcu nic nie dzieje sie przypadkowo!
-Witaj, młody wędrowcze! Pozwól, że spytam, co ściągnęło taką młodą, samotną osobę do tak paskudnego i wyjętego spod prawa miejsca?! - Nie czekając na odpowiedź wcisnął się między blondasa, a jakiegoś bywalca zajazdu.
- Pijesz coś, mały towarzyszu?!
Zapytał, sam będąc tak naprawdę niższy, choć bardziej krępy od napotkanej osoby.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t897-jacko
Rej Mikołaj


Rej Mikołaj


Liczba postów : 49
Dołączył/a : 04/05/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 EmptySob Maj 25 2013, 01:02

Ktoś się nad nim pochylił, kiedy już niemalże pogodził się z wizją zostania w tym miejscu na resztę nocy. Odwrócił się, automatycznie zasłaniając przed ewentualnym ciosem. I oto był przed nim. Kudłaty. Jaki miał interes? Osobiście nie podobało się to wszystko Reiowi. Najpierw zaciągnęli go do jakiegoś podrzędnego miejsca, teraz ktoś zupełnie nieznajomy wtrynia się i pyta, co on tutaj robi. Świat bywa okropny... Wewnętrznie młody Ashikada rozpaczał nad swoim losem, ale sam wpakował się w to bagno, więc sam się z niego wyciągnie, ot co. Ale powiedzenie prawdy było wybitnie nie na miejscu, i choć początkowo przez twarz chłopaka przebiegł grymas niezadowolenia, to od razu zawitał na niej niepewny uśmiech.
- Cóż... ci dwaj panowie poprosili mnie, bym opłacił ich rachunek, więc... - spróbował się jakoś wytłumaczyć. Nie odchodziło to mocno od prawdy. A lepiej było to powiedzieć teraz niż próbować kłamać, kiedy po prawej i lewej znajdowali się mocarnie zbudowani mężczyźni, obecnie zajęci pochłanianiem kolejnych kufli. Ugh, Rei już widział, jak wielki będzie ten rachunek... Zaśmiał się nieco nerwowo. - Nie sądzę, by nazywanie tej karczmy "paskudną" jest na miejscu. To przyjemne miejsce... pełne... znajomych...? - Nieco się zakłopotał i spuścił głowę, ale szybko ją uniósł, razem z dłońmi, w obronnym geście. - Nie, nie, nie piję - odparł od razu, próbując się jakoś ścisnąć między dwoma ciałami. Że też to na niego spadały takie straszne wydarzenia... - Ale jeśli pan chce, to panu też mogę stawić kolejkę - dodał z miłym uśmiechem na ustach. Może szybciej zostawi mnie w spokoju. Dorzucił w myślach, faktycznie pokładając wiarę w to, że tak się stanie. - I... dlaczego pan tak nagle zagadał? - dodał z lekkim zakłopotanie, mierząc osobnika spojrzeniem. Miał nadzieję, ze nie było to nic kłopotliwego oraz strasznego i niebezpiecznego. Miał dość kłopotów jak na jeden wieczór.

Noc na szczęście upłynęła dość szybko. Panowie dali mu spokój, nieznajomy też. Spędził noc w strasznym miejscu i już było pewne, że nie postawi w nim nogi nigdy więcej. Tak. Nigdy się nie spóźni do Magnolii.

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t981-rei
Sponsored content





Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Knajpa "Pod murem"
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Rybacka Knajpa

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.