HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Północna Ściana Hochburg - Page 9




 

Share
 

 Północna Ściana Hochburg

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptySro Lis 04 2015, 00:00

First topic message reminder :

Twierdza wybudowana w jedynym przedsionku w Górach Północnych, który prowadzi na stronę Pergrande. Nie jest to jednak zamek, a prawdziwa żelazna ściana ciągnąca się od góry do góry na 12 metrów w górę. Stanowi fortecę nie do zdobycia. Stacjonuje tam oddział złożony z około 200 żołnierzy uzbrojonych po zęby, gdzie rolę generał dywizji pełni Akiya Aio. Budowla ciągnie się jeszcze kilkanaście metrów pod ziemią. Konstrukcja to metal wysokiej jakości przeplatany z kamieniem co powoduje, że ciężko jest ją uszkodzić.
~~

MG

Isenberg
Kapral Fritzhofth stał oparty z kubkiem kakao o jedną z baszt twierdzy. Zimne powietrze siekło go w poliki i nawet ciepły szal niepomagał tej okropnie zimnej nocy. Kapral, jak w zasadzie każdy żołnierz stacjonujący w tej zapomnianej przez Boga lodowej dziurze, bardzo nienawidził nocnych zmian. To nie była kwestia tylko temperatury, w końcu niby mieli koksowniki z węglem. Problemem była ciemność. Tutaj nic nie było widać. Gdzie by nie sięgnąć wzrokiem - góry, las, śnieg. W pewnym momencie idzie naprawdę znienawidzić ten monotonny krajobraz. Rano czasami jakieś dostawy, to ludzie z okolicznej wioski gdzieś w oddali, jest na czym oko zawiesić a i spać się nie chce. A w nocy? Człowiekowi chce się spać a oko to zawiesi co najwyżej na zbłąkanym nietoperzu. Klnąc więc na cały świat, zły że w tę zimną noc musi tu stać, pił swoje cieplutkie kakao, jedyny miły akcent dzisiejszej nocy. W pewnym momencie tą nudną noc przerwało jednak nietypowe wydarzenie. Jasna pomarańczowa łuna na horyzoncie. Zdziwiony żołnierz zmarszczył brwi, klnąc szpetnie pod nosem i sprawdzając czy to co pije to na pewno kakao a nie spiryt. Było jasno, za jasno, a do świtu wciąż pozostawało 6h. Spojrzał na kolegów kilkanaście metrów dalej, ci także wpatrywali się już w jasny punkt na horyzoncie. Gestem pokazał im że on załatwi to z przełożonymi, po czym trzeci raz tej zimnej nocy, klnąc niczym szewc, ruszył po schodach w dół kierując się do kwater oficerskich.

Fiore
Informacja o oblężeniu dotarła do Fiore po 3 dniach. Nie była to bowiem sprawa zbyt ważna. Wprawdzie duża armia okupowała twierdzę, jednak ta zdawała się nie do zdobycia i Fuhrer był niemal pewien że jakakolwiek pomoc jest kompletnie zbyteczna. Tak więc informacja dotarła do króla Fiore później, dostarczona w zasadzie przez szpiega, a nie samego władce Isenbergu, co zresztą nie dziwiło. Król Fiore też informacji tej zbyt poważnie nie potraktował. Wiedział jak ogromną siłą dysponuje Pergrande, ale mowa było o Hochburgu. Z tego co mówił mu E, nawet on nie dysponował odpowiednią siłą rażenia żeby zniszczyć tą twierdze. Skoro więc jeden z najsilniejszych magów tego kraju nie miał takiej mocy, to jak miało to zrobić Pergrande pozbawione magów z broniami oblężniczymi pokroju katapulty? Dlatego też temat został podjęty dopiero 8 dni później, na kolejnym zebraniu. I tak jak król się spodziewał, nikt to nadesłanych informacji wielkiej wagi nie przyjął. Tylko E coś postękiwał, ale co się dziwić, miał powody. Swędział go łokieć. A kiedy swędział go łokieć, to zawsze działo się coś kompletnie nie dobrego.

Isenberg
Czternasty pieprzony dzień! Czternaście dni ich te pieprzone świnie z Pergrande oblegały. Fritzhofth, tak jak jego brat bliźniak czternaście dni temu, pełnił wartę na szczycie twierdzy. Ale teraz był dzień. W każdym razie, Kapral nie miał kompletnie nic przeciwko wojnom, bitwom, czy innym takim. Kurde przecież po to wstąpił do wojska! To co go tak frustrowało w tym oblężeniu to... abstynencja. Wyżej postawieni zawyrokowali, zero spirytu do końca utarczek. I tak wszyscy byli skazani na Kakao. Kapral nie miał nic do kakao, w zasadzie nawet je lubił. Ale kiedy pijesz kakao średnio 5 razy dziennie, przez pieprzone 14 dni, to w pewnym momencie rzygasz kakao. Dlatego część żołnierzy przerzuciła się na wodę z cukrem, wodę z cytryną, wodę z wodą a część nawet na herbatę. Pewna grupka żołnierzy opatentowała też nowy zwyczaj, zagryzania kakao śniegiem i lodem, chociaż kapral Fritzhofth nie był szczególnym zwolennikiem tego nietypowego sposobu spozywania kakao. Niektórzy mogli by pytać dlaczego nie piją kawy? Rzecz w tym, że pili. Ale się skończyla. Dawno temu. Bardzo dawno temu. Legendy mówią że miała być dostawa. W każdym razie, nie ważne. Ważne było to, że Kapral pił właśnie 68 kakao w tym miesiącu i wcale a wcale nie smakowało inaczej niż poprzednie 67. Pewnie delektowałby się tym wybitnie rzadkim napojem, gdyby nie nagły krzyk kolegi z lewej. Ten wskazywał jakiś punkt za murem, to też kapral porzucając rozmyślenia o spirytusie, skupił wzrok na owym punkcie i wtedy to dostrzegł. Pojedyńczego człowieka. Z białą flagą. No kurcze w końcu. Zobaczyli że twierdza nie do obalenia i skapitulowali, bardzo mądrze, od jutra bimber wchodzi znów do menu. Jeden z żołnierzy poleciał po dowództwo, a kolega z lewej kazał się posłańcowi zatrzymać. Ten słysząc okrzyki i widząc gesty ludzi na murze, zatrzymał się i spojrzał, jakby się nad czymś zastanawiając. W końcu wbił flagę w ziemię i wyciągnął rękę przed siebie. Kapral uznał że to dziwny gest ale może tak robili w Pergrande? Ta myśl a także nagły błysk światła, były ostatnimi rzeczami jakich doznał w swoim krótkim życiu. Niewiele osób na murze przeżyło to, co się zdarzyło, a ci którzy to widzieli i przeżyli zdezerterowali jeszcze tego samego dnia. Co jak co, ale morale można złamać a ich zostało dosłownie wdeptane w ziemię(złapano ich dzień później i rozstrzelano). Tylko kilka osób wiedziało co się stało. Wiedziało o tym że wraz z gestem tajemniczej osoby, w ścianę mury uderzyła wiązka energii dosłownie przebijając się przez niego jak ciepły mocz przez śnieg. Mało tego większość żołnierzy znajdujących się wtedy na murze straciła życia w wyniku zatrzymania akcji serca. Ale ludzie wątpili by był to zawał. Jedno było pewne. W murze ziała dziura. A w zasadzie wyrwa. Sam mur miał długość 250m, grubość 20m+2x5m grubości muru. W tej chwili jednak w murze ziała dziura o długości 50m. Na szczęscie 4 pierwsze metry zasypane były gruzami, co utrudniało potencjalne wdarcie się do twierdzy tą drogą przez uzbrojony oddział żołnierzy. Rzecz w tym że temperatura w samej twierdzy spadła drastycznie, a dostanie się do jednej z wież było niemal niemożliwe. Same wierze miały 15m promienia i znajdowały się na dwóch końcach twierdzy. Cała sprawa miała miejsce przy południowym krańcu muru. Samnych żołnierzy ubyło o około 1/4. Sytuacja zdawała się kryzysowa.

Fiore
Gołąb pocztowy, a nawet dwa, tym razem dotarły do Fiore po około 20h od owych wydarzeń. Było już późno w nocy gdy obudzono E i wezwano przed oblicze Króla. E nie miał nic przeciwko byciu budzonym o ile sprawa była wazna a na niego czekała kawa. Tym razem kawy nie było. E był więc mocno niezadowolony i dokładnie zapamiętał nazwiska i wygląd odpowiedzialnych za przerwanie jego snu i już obmyślał w jaki sposób ich ukarać. Oczywiście to nie była do końca ich wina, więc kara zbyt wielka być nie mogła. W każdym razie gdy tylko dowiedział się jak wygląda sytuacja, podrapał się w łokieć. Nienawidził mieć racji. Drugi z gołębi trafił natomiast do Takano. Ta ruszyłaby niemal od razu, ale E wiedząc - niektórzy mówią że on wie wszaystko. Mają rację. - że Takano też takowego gołębia dostanie, czekał już na nią w miejscu, w które wiedział(Bo on wie wszystko) że dziewczyna się skieruje. Kazał jej zaczekać tydzień. I mimo oporów Takano się zgodziła, skoro kazał jej czekać. Miał powody. i E faktycznie powody miał. Bo na tę wojnę zabierał trójkę żółtodziobów, nieoszlifowanych diamentów z "Cudownego" pokolenia, jak to określał ludzi z pokolenia jego dwóch uczennic. Ale zwłoka nie była spowodowana tylko tym. Po pierwsze, E wiedział że Pergrande nie zaatakuje od razu. Po drugie chciał by jego szpiedzy zebrali jak najwięcej informacji. A po trzecie musiał zejść TAM by odzyskać TO, a to oznaczało że potrzebuje conajmniej trzech dni by wyleczyć rany. Tak więc cała wyprawa, została odroczona no i zgodnie z jego przewidywaniami, twierdza w ów tydzień nie upadła.

Kirino Ayame, Takara Kamishirosawa i Sonia po prostu Sonia, zostały poinformowane by stawić się punkt 03:00 na błoniach nie daleko Oak. Wszystkie dotarły na czas, tak jak im się w zasadzie podobało. Tam też czekał już na nie E oraz Takano, siedzieli przy ognisku, oboje tez popijali z metalowych kubków. Co piła Takano było owiane tajemnicą równie głęboką jak jej kubek, natomiast co pił E było równie tajemnicze jak zawartość przeciętnego kufla alkoholika, tak, E pił kawę. Miał na sobie ciemno zielony płaszcz z kapturem, skórzane spodnie i kaftan a na plecach kusze wraz z bełtami. Obok niego na ziemi leżały trzy zawiniątka. Na widok dziewczyn wyczarował im ławę z ziemi i gestem nakazał usiąść. Noc była dość chłodna więc ognisko wszystkim musiało dobrze zrobić. Po chwili podał dziewczynom po kubku i zapraponował kawy. Ciepła kawa była tym, co każdy powinien pić w dużych ilościach chyba że było jej mało, wtedy pić powinien tylko E. W każdym bądź razie, cisza została dość szybko przerwana.-Rad jestem że dotarłyście na czas i nawet w całości. Panno Ayame.-Skłonił lekko głowę Kirino.-Takaro, Sonio.-Dopiero później przywitał się z uczennicami.-Przed nami jeszcze jakieś pół godziny czekania, więc jeżeli chcecie zadać pytania to jest to najlepszy moment.-Powiedział pouszając patykiem węgle w ognisku i oczekując potencjalnych pytań. Nie lubił pytań, ale czasami wręcz wypadąło je zadać, tym bardziej że pamięć E już nie ta i nie wszystko musiał im przekazać. Grunt żeby zadawać pytania kiedy była taka potrzeba. Takara miała z tym niestety pewne problemy. -Jak zapewne wiecie, albo nie, idziemy na wojnę. A w zasadzie jedynie jedną z wielu bitew.-Pociągnał łyk cudownego czarnego naparu.-Nie obiecuję że to przeżyjecie chociaż dołożę wszelkich starań by tak właśnie było. To będzie zapewne najbardziej niebezpieczne i okropne zadanie z jakim do tej pory się zmierzyliście i zanim wyruszymy muszę wiedzieć jedną ważną rzecz. Niezależnie od waszej odpowiedzi, zabiorę was, ale inaczej będą wyglądać wasze zadania.-Westchnał i spojrzał każdej z dziewczyn w oczy. Po kolei. To pytanie musiało paść.-Jesteście gotowe, pozbawić drugiego człowieka życia?-Z jakiegoś powodu czuł, że Sonia zaprzeczy, a Takara nawet się nie namyślając stwierdzi że spoko. Ale może się mylił? No i co odpowie różowowłosa? Niezależnie od ich odpowiedzi przeszedł do dalszej części planów na dzisiejszy wieczór i sięgnał po jedną z paczek. Odwinął ją i wyjął z niej piękny metalowy wachlarz z czerwonymi runami. Podał go Takano.-Wachlarz Mei Ling. Na pewno wiesz do czego służy. Myślę że powinnaś go mieć w czasie tej bitwy.-Następnie sięgnał dłonią po drugi pakunek i natychmiast nieco sposępniał, patrząc na przedmiot krzywo z lekkim obrzydzeniem, jak by nie chcąc go w ogóle dotykać. Tego przedmiotu nie dał nikomu, za to przebiegł po wszystkich spojrzeniem i w końcu zatrzymał je na Takarze.-Ten przedmiot... ten łuk. Od kiedy został stworzony wystrzelił tylko dwie strzały. Obie odmieniły losy wielkich bitew, krajobraz tego kontynentu, oraz życia dwójki ludzi. Z początku miał z niego strzelać Grshna, jednak odmówił. To nie w jego stylu. Zresztą ta broń jest... ostatecznością.-Znowu się skrzywił. I odwinął zaiwniątko, ukazują łuk refleksyjny z czarnego drewna, jego cięciwa natomiast przypominała świeżo wyrwane ścięgno. Wciąż ociekające krwią, ze strzępkami ciała doń przyczepionymi.-Tyle zostało z poprzednich użytkowników.-Zauważył, dziwić mógł fakt, że mięso nie zgniło, a krew nie wyparowała. Jednak były tam dalej, jak nowe. Ukazując pełne okropieństwo tej broni.-Do rzeczy. Łuk ten jest w stanie zmienić waszą moc magiczną w strzałę. Z naszych badań wynika że już przeciętna ilość MM(100) była by w stanie zmieść Magnolie z powierzchni ziemi a w jej miejscu stworzyć jałową pustynię pozbwioną życia, roślin, z niewielkim kanionem w miejscu lotu strzały. Moc tego łuku jest tak dewastująca, że część energii zawsze ucieka do tyłu, rozrywając ręce i tors osoby która go używa. Jednakże...-Westchnął.-Używając dwóch zaklęć których cię nauczyłem, myślę że ty jesteś w stanie, wystrzelić raz z tego łuku i przeżyć. Ba, dzięki swojemu zaklęciu, wrócić potym do pełni zdrowia.-Spojrzał na Takarę, poczym zawinął łuk.-To jest jednak ostateczność. Ostatnia deska ratunku, gdy nie będzie już innych opcji i jest to też decyzja, którą musisz podjąć sama, w najbardziej krytycznym momencie. Nikt cię do niej nie zmusi i nikt cię nie obwini jeśli się na ten ruch nie zdecydujesz. Powinnaś jednak znać wszystkie możliwości jakie mamy. Wszyscy powinniście je znać.-Powiedział, znów patrząc po wszystkich i nic przed nimi nie ukrywając. Po chwili podniósł i odwinął ostatni pakunek, w nim znajdowały się trzy dziwne zielone kiełbasy.-A to, będzie nam potrzebne za chwilę.-Jedną kiełbasę rzucił Takano, ta zdawała się świetnie wiedzieć do czego służą, skrzywiła się jednak gdy ją złapała, a to przez okropny swąd jaki owa kiełbasa generowała. W każdym razie po chwili wszyscy usłyszeli dziwny dźwięk, potem zauważyli trzy punkty na niebie a po chwili na błoniach niedaleko z nich wylądowały trzy majestatczne gryfy. Z jednego z nich zeskoczył otyły murzyn z afro i czym prędzej podbiegł do Takano.-Aio!-Przytulił ją a ona jego.-To Rodrick.-Przedstawił go skrótowo E. Ten zaś kiedy już odszedł od Takano, przywitał się z dziewczynami i z E uściskiem dłoni.-To jak, wsiadacie?-Zapytał, potym jak E dał mu dziwną kiełbasę. Następnie E, Aio i Rodrick podeszli do gryfów i dali im owe kiełbasy by potem dosiąść majestatycznych stworzeń.-Wsiadajcie.-Rzucił E dając dziewczynom możliwość wyboru z kim polecą. Gryfy zaś schyliły się, ułatwiając dziewczynom wejście. Właśnie tak, drużyna miała udać się do Isenbergu.

Czas na odpis: 07.11 godzina 20:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyPon Lut 29 2016, 18:06

~
Światło zawsze było kojarzone z czymś dobrym. Rozświetlało mrok. Pokazywało to, co niewidoczne. Dawało poczucie bezpieczeństwa i ciepło. Rozpraszało strach. Dodawało odwagi.
To światło jednak było złowrogie. Było jak blask na końcu ciemnego tunelu w towarzystwie odgłosów kół jadących po torach. To było światło, po którym nie miało już nic więcej nadejść. Przynajmniej dla wielu osób, które w tym dniu miały pecha znajdując się na drodze śmiercionośnej strzały.
Bolało. Mogłoby się wydawać, że przywykła już do tego nieprzyjemnego uczucia towarzyszącego łamaniu kości, rwaniu mięśni i szarpania skóry. Za każdym razem był tak samo nieznośny, jak poprzednim razem.
I śmierć. Znowu ktoś ginął. To była nierówna walka. Nie mogli przeżyć spotkania z czymś takim. Strzała zagrała swoją śmiertelną kołysanką tnąc powietrze.
Nikogo nie zabiła.
Ona po prostu usunęła kawałek armii wraz z terenem zupełnie z tego świata.
Co ja najlepszego zrobiłam...

Spała. Nie wiedziała, jak długo. Nie wiedziała nawet dokładnie, co się stało. Pamiętała tylko te ostatnie chwile, kiedy pociągnęła za cięciwę. Tą chwilę, kiedy była panem życia i śmierci. Mogła spokojnie zadecydować o losie setki osób. Niemal jak bóg. I zrobiła to. Leżała na boku, zwinięta w kłębek i otulona szczelnie płaszczem. Chciała zapomnieć. Chciała, żeby tego nie było. Żeby wtedy pociągnął za cięciwę ktoś inny. Chciała, żeby cała ta wojna to był zwyczajny, nieśmieszny sen.
Ale nie był.

Leżała na wpół otwartymi oczami. Bała się rozglądać po twierdzy. Bała się tego, co zrobiła. Zniszczyła teren wokół. Sama twierdza wyglądała, jakby znalazła się zbyt blisko Słońca. Topiła się.
Czy to wszystko moja wina...?
Nie miała pojęcia. Wpatrywała się tylko w podłogę, na którą co jakiś czas skapywały łzy. Nic nie mówiła. Na nikogo nie patrzyła. Na nikogo nie zerknęła. Nie była w stanie. Zrobiła coś strasznego, co ciężko jakkolwiek usprawiedliwić. Przez cały czas leżała, jakby właśnie na tym miała spędzić resztę swojego życia.
Bała się zamknąć oczy.
Bała się, że moment tamtego wybuchu wróci. Tak samo jak krzyk syna khana.

Tak pięknie mówisz, że ludzie potrafią posunąć się do wszystkiego, ale wiesz co? Gardzę osobami, które do ochrony kogoś, na kim im zależy idą tą prostszą drogą i zabijają, a nie poświęcą chociaż trochę siły na to, by znaleźć inną drogę nie okupioną krzywdami innych!


Nie wiedziała, co powinna o tym wszystkim myśleć. Zabiła. Zabiła tysiące, by ratować miliony. Oh, przecież to było kłamstwo. Skro nie obchodziły ją te tysiące, które zabiła, dlaczego miałby ją obchodzić kontynent? Robiła co dla nich czy po to, by chronić najbliższych...?
Czy nie było innej drogi...?

Nawet jeżeli była, nie podążyła nią. Wybrała inną, okupioną krwią wielu.

Leżała. Dalej leżała. Nie miała nic innego do roboty. Mogła tylko czekać, aż to wszystko się skończy. Ale czy miało już się co kończyć? Czy bitwa nie dobiegła końca? A jednak czekała. Nie wiedziała na co. Czekała, aż będzie wiedzieć, co robić dalej. Którą ścieżką podążyć. Czekała wśród własnych obaw i wyrzutów sumienia. A jednak dalej były chociaż wydawało jej się, że pozbawienie kogoś życia nie da rady jej ruszyć. Liczby robiły swoje...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyPon Lut 29 2016, 19:11

Ayame stała jak przysłowiowy kołek wgapiając się w destrukcję, której była jednocześnie świadkiem, jak i współtwórcą. Z szeroko otwartymi ustami, z oczami, które chłonęły każdy jeden obraz nasuwający się przed nimi, spoglądała na świat po tych kilku zmianach, których dokonała, a przez jej umysł nie przechodziła ani jedna myśl. Buddyści Zen okrzyknęliby ją ich mistrzynią, gdyby tylko mieli wgląd w jej pozbawiony jakichkolwiek odczuć umysł. Przez chwilę dziewczyna stała się po prostu elementem krajobrazu, zjednoczyła ze światem w ten dziwny, kompletnie nierozerwalny sposób. I patrzyła tak dalej - jedną sekundę, drugą sekundę, trzecią sekundę. Były to najdłuższe sekundy w jej życiu, a jednocześnie tak krótki czas, krótki niczym machnięcie skrzydeł jakiegoś ptaka, zanim ten trafiony zostałby strzałą z łuku i zakończył swój żywot. I dopiero gdy chwila ta minęła, dziewczyna zaczęła się euforycznie

ś m i a ć .

TAK NIEWIELE TRZEBA BYŁO BY ZMIENIĆ ŚWIAT? TYLKO TYLE? NAPRAWDĘ? ACH, JAKŻE ONA CHCIAŁA W TYM MOMENCIE COŚ POWIEDZIEĆ, ZAKRZYKNĄĆ Z RADOŚCIĄ, ZROBIĆ COŚ JESZCZE.

Nic z tego jednak. Głos uwiązł jej w gardle, ręce i nogi zdawały się być kompletnie sparaliżowane. Miała czucie w swym ciele, ale coś w niej samej powstrzymywało jej przed zaburzeniem swoimi ruchami perfekcji sytuacji, której właśnie doglądała. Po chwili głos przywołał ją do porządku, a różowowłose dziewczę spojrzała na swojego przeciwnika, który jakimś cudem wciąż był w jednym kawałku. Było mu za mało? Kirino uśmiechała się w jego kierunku, znowu tym dziwnym, zalotnym uśmiechem, a gdy podszedł bliżej pozwoliła mu się pocałować, próbując nawet odwzajemnić ten pocałunek, choć sama nie wiedziała czemu. Chyba ogrom skali sytuacji, w której się znalazła podniecił ją na tyle, że nie mogła panować nad takim banalnym odruchem. I miała gdzieś, że całuje się z człowiekiem, którego z całego sercu chciała zamordować, tu, w tym momencie, na miejscu, własnymi rękoma wbijając się w jego klatkę piersiową i wyciągając z niej wszystko poza sercem. Słuchała go, choć nie było to łatwe, gdyż uczucia zalewające jej głowy skutecznie ściszały wszystkie bodźce słuchowe. Dopiero gdy mężczyzna odszedł, zniknął gdzieś, Ayame poczuła jak euforia, którą ociekała gdzieś z niej ucieka. Tym samym uciekała z niej energia do tkwienia na własnych nogach, które zaczęły drżeć bardziej i bardziej, na szczęście dla dziewczyny ta straciła przytomność przed kontaktem jej twarzy z ziemią.

Obudziła się jakiś czas później, wciąż mając w głowie zdarzenia poprzedniego dnia i wiedząc co zaszło. Pierwszą czynnością, którą zrobiła po wstaniu z własnego legowiska było ponowne roześmianie się, a następnie rozkoszne przeciągnięcie. To wszystko było niesamowite i dziewczyna była wciąż podekscytowana wszystkim co zaszło. Najgorsze w tym wszystkim jednak było to, że wcale nie umykał jej fakt dokonania morderstwa na innych ludziach. Wbrew przeciwnie, świadomość tego ilu ludzi mogła zabić wczorajszego dnia napawał ją dziwnym rodzajem dumy, choć nie tym z gatunku dziecięcych. Nie zamierzała tym szpanować i się chwalić, głęboko w sobie czuła jednak, że była teraz czymś więcej niż tylko sobą. I nie zamierzała z tej

o b c e j

choć jednak jak najbardziej należącej do

n i e j

samej części rezygnować. Miała zamiar do niej dotrzeć i przekonać ją do siebie, choć nie wiedziała jeszcze jak. Wystarczyła jednak jej tylko świadomość tego, że kontakt był możliwy.

Od początku tej historii jasne było dla niej, że po wszystkim znacząco się zmieni. Nie spodziewała się tego i w snach nie mogła przypuścić, że ze zmiany będzie jednak zadowolona.

Jadąc pociągiem powrotnym myślała głównie o tym, by niedługo wrócić do poznawania samej siebie. Jeśli wymagało to kontaktów z Isenbergiem i Pergrande - trudno, niech tak będzie. Nie mogła odpuścić tej sytuacji. Ayame Kirino pierwszy raz w życiu była tak podjarana samą sobą. I nie wróżyło to nikomu poza nią dobrze.

[z/t?]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptySob Mar 05 2016, 19:09

MG

Zarówno Sonia jak i Kirino odjechaly pociągiem do domu. Towarzyszyła im rzecz jasna Takano. Inaczej miała się jednak sprawa z Takarą i E. Pierwsza miała przejść jeszcze kilka dodatkowych badań oraz na prośbę E pomóc przy stawianiu wału. Jej magia oraz naturalnie ciężka fizyczna praca żołnierzy pozwoliła zbudować coś na wzór długiej i szerokiej lini zasieków, fos i murów. Prace trwały długie trzy dni, w których niemal nikt nie spal. Samego E, Takara widziała tylko przelotnie. Albo uczestniczył w jakichś zebraniach, albo spał i odpoczywał, regenerując własne ciało. Aż w końcu nadszedł też dzień wyjazdu Takary. W zasadzie dowiedziała się o tym nagle. E przyszedł do niej gdy miała wyjeżdżać. Pierwszy raz od pamiętnego dnia widziała swojego mistrza i pierwszy raz dostrzegła fakt, że nie posiadał ręki.-Pewnie chcesz zostać.-Zaczął zanim jeszcze Takara zdążyła się odezwać. Wrzucił do ust jakąś tabletkę i przełknął, pewnie środki przeciwbólowe.-Ale musisz odpocząć z dala od... tego.-Machnął z rezygnacją ręką, pokazując wszystko dookoła.-Odpocznij. Nabierz sił w miarę możliwości stań się silniejsza i czekaj. Wezwę cię, jeśli będę cię potrzebował. A pewnie będę...-Mruknął z rezygnacją.-Sam niedługo wracam do Fiore. Spotkajmy się za tydzień w Kardii. Pora porozmawiać z królem. Fiore nie może dłużej odwracać wzroku od tego problemu...-podrapał sie po głowie. Nie był specjalnie dobry w pożegnaniach.-Dobrze się spisałaś.-Powiedział jeszcze a następnie odszedł. Takara wsiadła do pociągu i ruszyła z powrotem do Fiore...

~Tydzień później~

E dawno się tak nie zapuścił i dawno nie wyglądał jak żul. Bywa. Niestety wojna i trudy podróży bardzo utrudniały golenie się jedną ręką. W każdym razie ubrał się najlepiej jak mógł, umył, ale golenie zignorował. Czekał więc w Kardii na Takarę, tej jednak nie było. Żaden problem, miał cały dzień. W pewnym momencie jednak posłał ministranta do gildii a sam zajął się jedzeniem. Ministratnt wrócił po godzinie, chrząkając nerwowo. W końcu jednak odezwał się, a stolik przy którym jadł E wywrócił się. Sam mężczyzna wstał z niedowierzaniem patrząc na chłopaka. Wiadomość którą mu przyniósł brzmiała dość prosto - Takara, jeszcze nie wróciła.

~W tym samym czasie na południu Pergrande~

Takara obudziła się a nad swoją głową dostrzegła baldachim. Leżała ubrana w Fiołkową zwiewną pidżamę, w ogromnym łożu. Na jej głowie znajdował się świeży bandaż, zresztą szybko zaobserwowała ogromny ból głowy oraz brak wspomnień. Nie tylko to jak się tu znalazła. Wszystko, zapomniała wszystko. Nie pamiętała jak ma na imię, kim jest ani nawet GDZIE jest. Jej pamięć była niczym biała niezapisana kartka. Pokój w którym się znajdowała był jeszcze większy od łoża. Bogato zdobiony, widocznie należał do kogoś bogatego. Więc ona była bogata tak? Po prawej, na stoliku dostrzegła tacę z rogalikami i herbatę, a także kartkę. Jeśli się obudzisz a nas nie będzie, pamiętaj że cię kochamy Frederico. Więc wiedziała przynajmniej tyle. Miała na imię Frederica.

//Zapomniałem w poprzednim poście, więc łapcie -> Aczivment

a tak, w następnym poście Tasiu zrób z/t, przeniesiemy się gdzieś indziej//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptySob Mar 05 2016, 19:56

Co dalej? A cholera wiedziała. Była potworem. Co mogą robić potwory? Też nie wiedziała. Cała drużyna wyjechała. Tylko ona z E została, by pomóc przy fortyfikacjach. Chociaż na moment miała zajęcie. Coś, by na moment odciągnąć umysł od ostatnich wydarzeń. Mogła się skupić na czymś innym niż na tym, co zrobiła. Mogła pomóc. Być użyteczna w ten sposób, w jaki chciała być pomocna od zawsze. Bo przecież nie została magiem, by odbierać innym życie. Przynajmniej na samym początku... W sumie dalej nie chciała. Tak po prostu wychodziło. Wiedziała, ze to złe. Że nie powinna tak robić. Ale przecież nigdy nie zabiła nikogo dla samego faktu odebrania komuś życia. Zawsze chodziło o coś więcej...

I obecnie kompletnie jej to nie pomagało. Lekką ręką wymordowała tysiące ludzi. Tak o. Nawet jeśli miała powód, zniszczyła kilka tysięcy istnień, a kolejne tysiące osób uczyniła nieszczęśliwe po stracie bliskiej osoby. A każdy z nich miał przecież swoje życie, swoje rodziny, a walczyli dlatego, bo była to ich praca.

I nagle miała wyjechać. Tak po prostu, chociaż właśnie znalazła sobie zajęcie. Coś, co pozwalało ją odciągnąć od całej tej wojny, chociaż na dobrą sprawę ciągle robiła coś z tą wojną związanego. Ale miała wyjechać. Odejść. Wrócić do kraju. W momencie jednak, kiedy E jej to obwieścił nic nie powiedziała. Jej wzrok zawisł na jego ręce, a raczej miejscu, gdzie takowa powinna być. Ale dlaczego? Co się stało? Obserwowała mistrza wzrokiem pełnym niezrozumienia, jakby oczekiwała odpowiedzi.Żadne pytanie jednak nie padło, nie na głos. Nic nie mówiła. Słuchała wiedząc, że cokolwiek powie, nie pozwoli jej zostać. Może faktycznie powinna wrócić? Tylko co wtedy? Nie wiedziała... Miała wrażenie, że wizja ostatnich wydarzeń nie da jej spokoju tak samo jak wspomnienia z Pergrande. Wiedziała, że nic nie będzie takie samo. W każdym innym wypadku pewnie w jakimś stopniu ucieszyłaby ją pochwała mistrza. Ale ona nie spisała się dobrze. Czuła to. Zrobiła coś potwornego. - Uważaj na siebie, mistrzu... - rzuciła na pożegnanie, po czym wsiadła ze swoimi gratami do pociągu.

Cokolwiek działo się przez ostatni tydzień było owiane tajemnicą.
Co robiła przed tym tygodniem w zasadzie też.

Dziwne uczucie. Definitywnie ciężko nazwać całkowitą dezorientację czymś dobrym. Tymczasem uchyliła ciężkie powieki nie wiedząc początkowo, co w zasadzie widzi. Jakiś materiał? Chyba... Nagle odezwały się też inne zmysły. Co prawda niczego konkretnego nie słyszała, ale głowa jasno dawała znać o swojej egzystencji. Odruchowo dłoń powędrowała do bandażu. Coś jej się musiało stać. Może coś poważnego? Odruchowo wzdrygnęła się na samą myśl o tym, że to jakiś trwały uraz. Usiadła na łóżku po czym rozejrzała się. Pokój był duży. Zdawało nawet jej się przez chwilę, ze za duży. Tak samo łóżko. W zasadzie to gdzie ona była? Czy to był jej dom? Jeśli tak, to musiała stwierdzić, że miała całkiem niezłe życie. Nie była jednak w stanie tego zweryfikować. Brak wspomnień był strasznie irytujący i jednocześnie napawał ja lękiem. A jeżeli zapomniała o czymś ważnym? Miała jednak cichą nadzieję, ze nawet jeśli, to szybko sobie o wszystkim przypomni. Uśmiechnęła się do tacy z rogalikami, po czym bez namysłu złapała za jeden z nich, zjadła po czym ostrożnie popiła herbatą. Chwyciła za kartkę.
Więc Friederica.
Czy kartka była od jej rodziców?
Było zbyt dużo niewiadomych. Zbyt dużo nie wiedziała. Nie chciała czekać, aż ktoś po nią przyjdzie. Chciała już wiedzieć jak najwięcej. Wstała ostrożnie więc z łóżka po czym powędrowała do drzwi pokoju. Chciała stąd wyjść. Zwiedzić dom. Spotkać się z rodziną. Raczej się nie zgubi...

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptySob Maj 07 2016, 12:37

Może nie wszystko poszło zgodnie z tym czego oczekiwał mag błyskawic, jednak i tak był zadowolony z informacji jakie udało mu się zdobyć. Zawsze to było coś, dzięki nim być może szybciej uda mu się spotkać osobę, która może coś wiedzieć o zaginionej koleżance, na której poszukiwanie wyruszył. I tak po podróży pociągiem, wysiadł z swoim plecakiem na stacji znajdującej się najbliżej tymczasowego obozu, po jakim na początku postanowił się rozejrzeć. Po wyjściu wagonu wiedział jedno, było tak zimno jak udało mu się podczas swoich przygotowań we Fiore dowiedzieć. Tak więc odpowiednio według Białowłosego, przygotował się on do spotkania z niskimi temperaturami. W swoim mieszkaniu zostawi swój charakterystyczny czarny płaszcz, wziął grubą niebieską kurtę, jaką udało mu się znaleźć, która pewnie bardziej będzie się nadawała.  Nie zapomniał oczywiście o dodatkowych spodniach, które ubrał pod swoje oraz porządnego białego szalika, a także wełnianej czapki o tym samym kolorze. Wszystkie te dodatkowe rzeczy ubrał dopiero jak miał wysiadać, w pociągu raczej nie będzie zimno, a jazda będąc tak ubranym od już w Fiorę może być niezbyt przyjemna. Wysiadając sprawdził jeszcze jedną rzecz, czy słownik w który się zaopatrzył znajduje się tam gdzie go włożył przed opuszczeniem wagonu, czyli w kieszeni w kurtce. Na rękach miał swoje nowe czarne rękawiczki, w nich będzie chociaż trochę cieplej niż w metalowych z ćwiekami, które miał natomiast w swoim plecaku wraz z ochraniaczami. Podczas samej podróży, która trwała pewien dłuższy czas, postanowił skorzystać z możliwości i przynajmniej  zapamiętać kilkanaście słów podstawowych słów ze słownika. Dzięki temu może być mu nieco łatwiej podczas jakiś rozmów z mieszkańcami tego miejsca. Tak więc, gdy już dotrze na miejsce, będzie próbował zagadać Sam do jakieś zauważonej przez niego osoby i korzystając ze słownika dowiedzieć się jak dotrzeć do tego obozu.

Wygląd Sama bez czapki
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyNie Maj 08 2016, 18:45

MG

No i tak oto Samael po dogadaniu się z jakimiś ludźmi został pokierowany do obozu, jednak poifnormowano go że to co najmniej 20km w tym mrozie. Jakiś miły gość zaoferował jednak że go podrzuci i tak zapakowany na wóz, został podwieziony i do przejścia było ledwie z 1,5km. W końcu też Samaelowi udało się dotrzec w okolice obozu. Tak wielu namiotów to jeszcze Samael w życiu nie widział. Na straży Samael dostrzegł trzech żołnierzy. Siedzieli oni na drewnianych skrzynkach i grali w karty, popijając z blaszanych kubków kakao. Kiedy jeden z nich zobaczył Samaela, krzyknął coś do kumpla, pokazał Sama palcem i zaśmiał się. Chwilę porozmawiali jeszcze między sobą, a kiedy Samael się zbliżył, jeden z nich odezwał się do niego, aczkolwiek Samael ni w ząb nie zrozumiał co ten mówi. Może dysponował złym słownikiem?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyNie Maj 08 2016, 22:14

Można powiedzieć, że trochę szczęścia jak nie znacznie więcej miał Białowłosy, bo tak najlepiej określić to, że udało przejechać na wozie prawie całą trasę do celu jego podróży. Piesza podróż w tym mrozie co najmniej 20 kilometrów na początek nie jest czymś,  co chciał doświadczyć na własnej skórze. Po zejściu z wozu oczywiście nie zapomniał podziękować za tą podwózkę, po czym ruszył dalej będąc zadowolony z tego, że udało mu się o tyle skrócić pieszą wycieczkę. Widok tych wszystkich namiotów, jakie zastał mag błyskawic zaskoczył go, jednocześnie trochę przeraził. Tak wielka ich ilość musiała oznaczać ogromną ilość ludzi w tym chwilowym obozie, a to oznaczało również, że jeśli czegoś odpowiedniego zrobi, to znalezienie lorda E zajmie sporo czasu. O ile oczywiście nadal znajduje się w tym miejscu, był tutaj ostatnio widziany, a przecież od czasu uzyskania tej informacji minęło sporo czasu. Tak więc Wróżek wpadł na może nie najlepszy, ale zawsze plan, na szybsze dostanie się do interesującej go osoby. Nie rozumiejąc zbytnio z czego ci trzej strażnicy do których podszedł śmiali się oraz co jeden z nich powiedział do Sama, ten postanowił wykorzystać to, że zwrócono na niego uwagę. Wyciągnął z kieszeni słownik i przy jego pomocy postanowił powiedzieć coś do tej grupy.
- Witam. Szukam Lorda E. Fioryjczyk.  Chciałbym się z nim spotkać. To ważne - powiedział do strażników, choć lepiej brzmi, że próbował coś takiego zrobić, poznał niewiele słów języka, jakim posługiwali się mieszkańcy. Może okazać się, że to co chciał powiedzieć znacznie różniło się od tego, co powiedział, dlatego mówi to raz jeszcze, tylko że w swoim języku. Zawsze jest przecież szansa na to, że ktoś z tej trójki chociaż trochę  zna tą mowę, więc według Białowłosego warto spróbować i tego.
W razie jednak, gdyby nikt ze strażników nie wykonał żadnego ruchu, ani także nie odpowie, wtedy Samael postanawia wykorzystać swoje inne zdolności. Trzymając w jednej ręce słownik, drugą podniósł nad książką, po czym wytworzył elektryczną kulkę przy pomocy PWM Iskierka . Najpierw rzuca szybko okiem raz jeszcze na strażników, po czym gdy kulka zniknie przekartkowuje raz jeszcze słownik i powtarza przez przywitania na wstępie wcześniej wypowiedziane słowa. Taka myśl pojawiła się w głowie Sama, że jeśli pokaże swoje zdolności, to może zostanie inaczej potraktowany. Na wszelki wypadek jednak mag błyskawic przygotowuje się do uniku w tył, ta trójka może różnie odpowiedzieć na taki pokaz, łącznie z próbą ataku w stronę Białowłosego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyPon Maj 30 2016, 00:11

MG

Słysząc słowa białowłosego strażnicy spojrzeli po sobie a następnie wymienili kilka szybkich uwag. Jeden z nich podrapał się po głowie, widocznie oboje zastanawiali się co zrobić z tajemniczym przybyszem. Tak więc Samael postanowił pokazać im część swojej mocy, co skończyło się szokiem i nagłym pogłębieniem wrogości względem Samaela. Jeden ze strażników powiedział coś twardym tonem i splunął na ziemię nieopodal Samaela. Drugi coś mu odpowiedział i skierował się ku obozowi. Ten który splunął, usiadł z powrotem i powiedział całą litanię słów z których Samael w zasadzie wyłapał rzeczy typu siadaj i czekaj, więc chyba mimo wszystko jego sprawę załatwią. Teraz tylko zostało mu siedzieć i czekać, gdy wpatrywał się w niego wrogo nastawiony żołdak.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptySob Cze 04 2016, 15:03

Może nie było tak źle jak trochę obawiał się Białowłosy po zaprezentowaniu swoich zdolności, to i tak reakcja tych strażników nie należała do najlepszych. Ten krótki pokaz w wykonaniu Wróżka najwyraźniej przyśpieszył działanie tych mężczyzn. Najwyraźniej musieli mieć coś do magów, przynajmniej ci tutaj, tak przynajmniej uznał Sam po tym jak usiadł, co mu kazano zrobić. Nie pozostało mu niewiele do roboty, przynamniej w tej chwili czekania, tak więc mag błyskawic przyglądał się okolicy jak i samemu obozowi. Na strażnika, starał się nie patrzeć, nie licząc jednego czy dwóch szybkich spojrzeń kantem oka, będąc ciekaw, czy nadal będzie się on na wrogo spogląda. Przyglądał się również, czy już kogoś nowego nie widać zmierzającego tutaj z głębi tego całego obozu. Liczył na to, że nie będzie zmuszony do dłuższego siedzenia tutaj przed obozem na zimnie, chociaż kto wie, nie wiedział przecież, czy to o co poprosił strażników nastąpi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyPon Cze 13 2016, 18:38

MG

Samael czekał. Dobrą godzinę. Cały czas nękany niezadowolonymi spojrzeniami. W każdym razie po godzinie ktoś przyszedł, chociaż zdecydowanie nie był to Lord E, a jakiś inny Isenberdzki żołnierz. Z kubkiem kakao w ręce.-No niech mnie licho kolejny Fioryjski mag a niedawno się trzech pozbyliśmy. No masz ci los. W każdym razie Kapral Fritzhoft. Oddelegowano mnie by dowiedzieć się o co chodzi. Jesteś chyba trochę głupi myśląc że ten Lord K czy B, ma czas spotykać się z każdym kto tu przyjdzie i zacznie mówić że chce go widzieć. W sumie to chyba powinienem cię rozstrzelać, ale szkoda mi amunicji. Jak ja nie lubię kakao...-Mówił Kapral popijając kakao, machając karabinem w dłoni i mówiąc szybko z dziwnym akcentem, co nieco utrudniało zrozumienie całości przekazu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyPią Cze 24 2016, 21:50

Białowłosemu kazali siedzieć i czekać, jednak po pewnym czasie zaczęło to być niezbyt przyjemne. Ciągłe nękanie niezadowolonymi spojrzeniami, na które starał się nie zwracać szczególnej uwagi oraz odczuwając panującą w tych rejonach niską temperaturę pomimo posiadanych według niego odpowiednich ubrań. W końcu jednak ktoś najwyraźniej postanowił zainteresować się przybyłym w te tereny osobnika z innego kraju. Samo przywitanie oraz słowa wypowiedziane przez żołnierza nie należały jakoś do najprzyjemniejszych, jednak jakoś tym nie przejął się zbytnio mag błyskawic.
- Jeśli można wiedzieć, to czy ci Fioryjscy magowie, których jak sam powiedziałeś, pozbyliście się ich, zachowywali się tak samo jak ja ? Powiedzieli z czym do was przychodzą, poprosili was o coś i czekali spokojnie na to co zrobicie ? - pomyślał chwilę nad swoją odpowiedzią w stronę kaprala Sam, dalej siedząc w wyznaczonym mu wcześniej miejscu pomimo, że to siedzenie tak długo i w takiej temperaturze nie było przyjemne.
- Po prostu jeśli to oczywiście jest możliwe, chciałbym spotkać się z Lordem E, który podobno tutaj przebywa, porozmawiać z nim, po czym opuścić to miejsce nie powodując przy tym żadnych kłopotów. A tak w ogóle to ja jestem Samael Hiro - powiedział robiąc krótką przerwę czarodziej od poprzednio wypowiedzianych słów. O tym, że mógłby zostać rozstrzelany oraz o tym, że Fritzhoft nie przepada za obecnie pijącym napojem, Wróżek postanowił nic nie odpowiadać na te tematy, a przynajmniej nie w tej chwili.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyPią Lip 01 2016, 14:29

MG

Kapral westchnął dochodząc do wniosku że rozmawia z kretynem. Tak, nie mogło być innego wyjaśnienia. Jego rozmówca był opóźniony w rozwoju. Wysmyknął sie mamie z kocyka i uderzył głową w próg, zdecydowanie teraz wszystko układało się w logiczną całość. No bo przecież normalnie, to on powinien błagać, przepraszać, korzyć się... a ten nie, nic. Może oni tam w Fiore tak profilaktycznie za młodu skakali z urwiska na beton? Na główkę rzecz jasna.-Przyszli z K, zrobili co mieli zrobić plus rzeczy których robić nie mieli i sobie poszli proste nie?-Powiedział Kapral przekręcając po raz kolejny "Imię" E. Jednocześnie przeklnął, uświadamiając sobie że zdradza randomowi informacje, a to przecież on tutaj udzielał odpowiedzi.-Dobra, dobra magiku.-Kapral podciągnął nosem i upił łyk kakao.-Miano, wiek, adres zamieszkania, miejsce zatrudnienia, cel wizyty, imiona rodziców i cel wizyty. Raz, raz.-Rzucił od niechcenia Kapral. Jemu zimno nie przeszkadzało, a Samael może zmięknie i zacznie sypać dla kogo pracuje. Bo Kapral to był cwany chłop, on się tak łatwo na kontakty z K nie nabierze. Zresztą nigdy nie ufał temu magikowi. Nigdy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyCzw Lip 28 2016, 09:10

Zdobycie satysfakcjonujących odpowiedzi informacji od obecnego tutaj kaprala nie należało do najprostszych rzeczy. Możliwe, że to Białowłosy nie zadawał dobre pytania, może nie robił czegoś, czego pragnął rozmawiający z nim obecnie mężczyzna. Równie dobrze w tym nie ma winy Wróżka, żołnierz mógł dostać rozkaz, aby nic nie mówić obcym lub po prostu ten tutaj miał taki charakter.
- Samael Hiro. 21. Magnolia. Fairy Tail. Rozmowa z Lordem E. Nieznani. Rozmowa z Lordem E - tym razem Sam postanowił odpowiedzieć w taki sam sposób, jaki zostały mu zadane pytania. Może to coś da, chociaż mag błyskawic nie był do końca pewien, jak to zostanie odebrane przez Fritzhoft'a.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyWto Sie 02 2016, 23:11

MG

Kapral westchnął, nie wiedząc do końca co ma zrobić z magikiem. No bo nikt mu nic nie mówił że do K ma przyjść jakiś Sam i wymagać widzenia, jak jakiś Król. Tylko biec przez pół obozu, sprawdzać a potem wracać też mu się nie chciało. W teorii mógł kogoś wysłać, ale! Jeśli K go nie znał, to Kapral chciał osobiście zająć się ukaraniem tego magika. A jak go znał, to K był strasznym bucem i jeszcze kazałby Kapralowi osobiście zasuwać. Nie, nie, musiało być inne rozwiazanie...
-Wy nie mieliście tych tam takich, mago pieczątek? Pokaż. I niech pieczątka zrobi sztuczke bo jak nie magiczna tylko jakaś taka podrobiona to ja się nie nabiere.-Powiedział Kapral, przypominając sobie ważną rzecz o magikach. On to jednak miał łeb na karku, aż dziwne że go jeszcze generałem nie mianowali. Wtedy już dawno wygrałby tę śmieszną wojnę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 EmptyPią Sie 05 2016, 18:27

Chęć zobaczenia znaku Wróżek, aby upewnić się, że Sam jest z tej gildii o której sam powiedział jakoś nie zdziwiła maga. Kilka razy, kiedy tylko dołączył do tej grupy i otrzymał ten znak był już o to poproszony, teraz rzadziej o to był pytany. Był jednak pewien problem, który sprawiał, że Białowłosy jakoś niezbyt był chętny do pokazania tego znaku, a mianowicie jego umiejscowienie. Aby go pokazać musi część ubrań jakie miał na sobie, a które obecnie jakoś dawały mu ochronę przed panującymi tutaj warunkami. Wystawienie części ciała nawet na chwilę na działanie tej temperatury raczej nie będzie czymś przyjemnym.
- Sam ten symbol z tego ci mi wiadomo raczej nie robi magicznych sztuczek, ale może po prostu za krótko pracuje jako czarodziej. Przynajmniej mój znak nic nie robi takiego, a przynajmniej nie zauważyłem nic takiego do tej pory. Mogę za to ja pokazać jaką sztuczkę magiczną - powiedział Wróżek po czym postanowił poczekać na odpowiedź Kaprala zanim poruszy drugą kwestię.
- Oczywiście mogę go pokazać, jednak mogę to zrobić gdzieś gdzie jest chociaż trochę cieplej ? Mam to w tym miejscu, więc trochę czasu minie zanim Kapral zobaczy symbol - kolejne słowa zostały wypowiedziane przez maga błyskawic, który bardzo chciał, aby jego rozmówca przystanął na jego prośbę, choć w razie czego nie robił by problemów, jeśli będzie musiał zdjąć z siebie część ubrań w tym miejscu. Nie ważne gdzie dane będzie mu to zrobić, zamierza jak najszybciej pokazać znak gildii jak i również jak najszybciej ubrać się z powrotem. Jeśli wykonanie poleceń Kaprala przyśpieszy spotkanie z Lordem E, Sam wykona je, oczywiście o ile nie będą one absurdalne.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Sponsored content





Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 9 Empty

Powrót do góry Go down
 
Północna Ściana Hochburg
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Next
 Similar topics
-
» Ściana Ejjiego
» Ściana Chwały

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Isenberg
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.