HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Skowyt




 

Share
 

 Skowyt

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Skowyt


Skowyt


Liczba postów : 24
Dołączył/a : 14/04/2013
Skąd : Piotrków Trybunalski.

Skowyt Empty
PisanieTemat: Skowyt   Skowyt EmptyPią Gru 06 2013, 22:02

Imię: Unari .
Pseudonim: Skowyt.
Nazwisko: Yasei .
Płeć: Male.
Waga: 82 kg.
Wzrost: 185 cm.
Wiek: 17 lat.
Gildia: Fairy Tail.
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Wewnętrza strona lewego przedramienia.
Klasa Maga: Zero.

Wygląd: Młody mężczyzna o smukłej, lecz umięśnionej posturze. Nie należy do najwyższych aczkolwiek po jego młodym wieku można sądzić, iż z biegiem czasu uda mu się urosnąć jeszcze kilka centymetrów. Nie specjalnie mu na tym zależy, gdyż podoba mu się aktualny stan rzeczy. Przez wiele lat był dużo niższy od rówieśników w swoim wieku, lecz od około dwóch lat zaczął rosnąć w wyjątkowo szybkim tempie. Nie posiada licznych znaków szczególnych. Większość chorób mogących zaszkodzić jego cerze udało mu się ominąć. Na ciele nie ma praktycznie pieprzyków, ani głębokich ran po trądziku. Karnacje ma dość typową i pospolita. Nie jest ani blady ani śniady, po prostu jasno kremowy.  Skośność oczu oraz cienkie, niczym narysowane długopisem brwi są typowe dla ludzi północy, do których wlicza się młody Unari. Na ciele nie ma żadnych poważnych blizn po ciężkich walkach, choć zdarzało mu się, że musiał dać z siebie wszystko. Jego szyja jest chuda i długa, na jej czubku utrzymuje się przeciętnych rozmiarów głowa.  Jego nos jest krótki lecz szpiczasty.  Nozdrza nie są dużo oddalone od kości.  Czubek nosa jest skierowany do góry. Warto wspomnieć, iż jego nos jest płaski i nie posiada górki. Ma on mocno zarysowane rysy twarzy. Nie posiada zarostu, a jego włosy są stosunkowo krótkie i brązowe niczym kora drzewa. Skośne oczy, o których już wspominałem mają dosyć podobną i typową dla szatynów barwę . Są one piwne, niektórzy mówią Skowytowi, iż są one słodkie niczym miód lub, że świecą się niczym grudki złota z kopalni. Ciężko określić jego styl ubioru. Stara się nie ograniczać do jednego konkretnego stroju, lubi przebierać w ubraniach. Nie posiada żadnych ozdób typu bransoletek , talizmanów czy kolczyków. Broni również nie posiada, także nie ma problemu z noszeniem pochw czy kabur.

Charakter: Raczej miły i sympatyczny. Lubi rozmawiać, śmiać się i bawić. Ciężko określić go za pomocą kilku słów ponieważ w dużej mierze na jego zachowanie nakłada się wiele przeróżnych czynników. Dzieciństwo spędził w samotności, dlatego teraz stara się otaczać przyjaciółmi, nie wrogami. Uwielbia rywalizacje i pojedynkowanie się. Nawet na słowa. Zawsze w kłótni walczy o to by to on ją zakończył. Jest konkretnym człowiekiem i zwykle dotrzymuje swych obietnic. Wkłada niesamowity wysiłek w swój rozwój, a swe ciało traktuje jak świątynie. Nie lubi się przejadać, uwielbia wyzwania. Ciężkie i skomplikowane zlecenia są mu bliskie. Z reguły tryska energią. Zdrowo się odżywia i dba o swój sen. Nie lubi siedzieć do późna i kiedy czuje, że to już pora by oddał się w objęcia Morfeusza, po prostu to robi. Nawet będąc w towarzystwie. O dziwo do tej pory nikt nie zwrócił mu o to uwagi, nawet jeśli tym niemiłym gestem zakończył rozmowę. Adrenalina to jego drugie imię. Najlepiej czuje się walcząc. Kiedy ma możliwość użycia swojej magii ponownie zaczyna zachowywać się jak nieokrzesany szczeniak. Często przesadza, nie tylko na misjach. Uwielbia słyszeć komplementy, a także odpowiadać nimi. Zawsze reaguje na zaczepki i nigdy nie odpuszcza. Nie oznacza to, że jeśli ktoś z początku ma do niego problem Unari automatycznie go skreśla. Bardzo przepada za nowymi osobami. Najchętniej poznałby wszystkich ludzi Fiore i z każdym zamieniłby słówko. Nie jest najlepszym mówcą, przez co dyplomacja nie jest jego mocną stroną. Lubi owoce. Szczególnie pomarańcze i banany. Z równie ogromnym apetytem j mięso. Ma bardzo słabą głowę. Nie pije dużo, a jeśli już to robi to w dużych ilościach i w krótkim czasie. Przepił go już chyba każdy z gildii. Uwielbia naturę, kocha każde zwierzę, a las to jego drugi dom. Nienawidzi za to pustyni. W jego mniemaniu najbardziej relaksującym miejscem na ziemi jest wodospad znajdujący się we wschodnich równinach. Nie przepada za północą, z której pochodzi. Nie chciałby tam już nigdy wracać. Przyzwyczajony jest do zimna i lodu, wie jak sobie z nim radzić i umie przetrwać nawet najgorsze mrozy. Niestety jego piętą Achillesa jest ogień. Nienawidzi go i stara się unikać. Z reguły ponosi porażkę w walce z „płomiennymi”, których jak na złość jest we Fiore od groma. Boi się samotności. Ma bardzo wyczulony węch przez co magia perfum działa na niego z dwukrotną siłą.

Historia: Unari to dzieciak, który większość czasu spędzał ze zwierzętami. Właściwie to można by powiedzieć, że wychowało go stado wilków, kilka lisów, a nawet parę Jeleniów. Brzmi nieoryginalnie co? Ano tak to już jest, że historie lubią się powtarzać. A warto wspomnieć, że w świecie Fiore jest wszystko możliwe. Nawet wychowanek lasu przemieniający się w bestie by walczyć pod sztandarem wróżek. Wróćmy jednak do początku….

1. Północ.
Unari przyszedł na świat w ogromnym hałasie. Wiadomo, noworodki lubią się wydzierać i zdzierać gardło, ale mało który robił to tak głośno i bezustannie jak ów malec. Stąd wzięło się jego imię, które w dosłownym znaczeniu oznacza ryk. Jego rodzicami byli dwaj magowie pochodzący z północy. Jego ojciec przypominał Indianina. Miał siną cerę, garbaty nos, siwe pokręcone włosy i pióropusz. Był świetnym ojcem przez te parę lat życia Unariego. Choć było w wiosce zimno i rzadko wychodziło się z domu bez przyczyny, Stary Hane dbał o swych synów. Był niesamowicie chętny do różnych zabaw i oryginalnych rozrywek. Nauczył swych chłopców jak budować dom z gałęzi, jak rozpalać ogień kamieniami, a nawet jak wspinać się na dziesięciometrowe drzewo i nie spaść. Ktoś nudny mógłby pomyśleć  „Rany Boskie, co za nieostrożny typ, przecież oni mogli umrzeć!”. Nic bardziej mylnego! Hane był magiem, specjalizował się w tworzeniu z drewna. Gdyby coś się miał stać malcom zapewne wylądowali by w dębowej dłoni wielkości ratusza. Hane był dobrym człowiekiem, naprawdę dobrym. Brat Unariego zwał się Jinroku. Wyglądał jak przerysowany Hane. Ten same garbaty nos i czarne niczym węgiel kręcone włosy. Chłopak ten był nieco starszy od młodego Skowyta i miał ogromny zasób pomysłów. Jego wyobraźnia nie miała granic. Było pewne, że przejmie po ojcu talent i zacznie szkolić się w czarodziejskich sztuczkach tworzenia. Dawały one użytkownikowi największą swobodę. Nim jednak zagłębimy się w temat Jin’a wspomnijmy o matce chłopców. Była to kobieta o złotych oczach i długich do bioder, prostych, brązowych włosach. Była bardzo sympatyczna i otwarta do ludzi. Miała największe poparcie u ludzi w wiosce czego nie można powiedzieć o Hanie. Był on żywiołowy i nie umiał trzymać języka za zębami. Zawsze kiedy było za dużo ludzi w jego okolicy kończyło się szarpaniną i groźbami. Podobało mu się życie samotnika i nie chciał by ktokolwiek wchodził mu w drogę. Jego żona również była magiczką, byłą. Kiedyś należała do gildii, ale odeszła z niej kiedy zaszła w ciążę. Nie chciała by jej dzieci musiały przeżywać to co inne. Wiele razy widziała łzy spływające z pulchnych policzków niewinnych sierot, które dowiadywały się, że ich rodzice zginęli na misji. Oddaliła się od dużego miasta, zamieszkała daleko poza jego granicami i zaczęła nowy rozdział w swoim życiu. Niestety przyszedł taki dzień, że przestała wytrzymywać ciężar jaki miały skrywane chęci przygody. Jej mąż nie podzielał tego entuzjazmu. Wystarczało mu sto osób, z którymi miał na pieńku. W końcu pewnego dnia Karifurawa spakowała się i wyszła. Bez słowa. Pozostawiła synów z kochającym ojcem, zapomniała o synach i ruszyła przed siebie. Załamany Hane wypalił się niczym zapałka na wietrze. Opuścił go entuzjazm i przestał spędzać tak aktywnie czas z synami jak przedtem. Po prostu nie potrafił się cieszyć życiem. Tłumaczył im, że matka musiała odwiedzić kogoś kto mieszkał daleko, daleko stąd i wróci kiedy tylko rozmówi się z ta osobą. Sam chciał w to wierzyć. Niestety zrozumiał, że tak się nie stanie. Przesiadywał w domu, samotnie. Starał się przywrócić stary stan rzeczy ale po prostu nie potrafił.
Chłopcy zaczęli wychowywać się na własną rękę. Przez te parę lat spędzonych w kochającej rodzinie Unari nauczył się podstaw dobrego wychowania. Z resztą, w odróżnieniu od Jina był identyczny jak matka i dobroć serca miał po prostu w sercu. Poznawał nowe osoby, uczył się o magii i widział efekt jaki może przynieść niewłaściwe jej używanie. Wędrował po wzgórzach i polanach, miał nawet kilku przyjaciół. Więzi rodzinne zdawały się zacierać. Praktycznie nie rozmawiał z ojcem, a z Jinem jak to przystało na małe dzieci po prostu się nie lubił.

2. Las.
Pewnego razu Unari zabłądził w lesie. Długie konary drzew, wielkie zaśnieżone korony i zamarznięte pnie. Wszystko było rażąco białe, a wiatr uderzał o jego uszy nie pozwalając mu się skupić. Wydawało mu się, że wracał tą samą drogą, którą przyszedł. Niestety jak to się często zdarza w lesie postawił raz czy dwa razy stopę nie tam gdzie trzeba i zawędrował w siną dal. Interesował się życiem zwierząt i roślinami. Często biegał po polanach i szukał różnych odmiennych, nieznanych mu gatunków. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się tak straszliwie zabłądzić. Wędrował cały dzień. Przez połowę czasu płakał, przez drugą połowę krzyczał o pomoc. Płuca do darcia się miał, jak z resztą zdążyliście się dowiedzieć. Robiło się ciemno, a chłopiec ciągle błądził. Miał dziesięć lat i nigdy tak późno nie wracał do domu, miał nadzieję, że ojciec zaczynał się o niego martwić i ruszał w poszukiwaniu. Mijały godziny, chłopiec biegał. Kiedy opadał sił stawał przy drzewie by chwile odpocząć. Chwilę. Ponieważ dłuższa chwila groziła zamarznięciem. Robiło się co raz chłodniej, a wichura stawała się co raz mocniejsza. Zapadła noc. Wokół Unariego nie było nic, aż w końcu zaczął widzieć ślepia. Zwierzęta, które tam żyły wcześniej były mu obojętne. Teraz się ich bał. Czuł jak oblatują go ciarki za każdym razem gdy słyszał skowyt wilka lub huczenie sowy. Trząsł się z zimna i ze strachu. Chciał wrócić do domu objąć matkę i zasnąć przy jej piersi. Ale jego mamy nie było. Już od ponad dwóch lat.
- Ona nie wróci. – Powiedział w ciszy ze łzami w oczach. Doszedł do niego fakt, który zapewne dotknął Jina dawno temu. To zapewne dlatego tak posmutniał.
- ONA NIE WRÓCI! – Krzyknął rozwścieczony by następnie objąć dłońmi swoje czerwone poliki. Czuł jak flegma na jego wargach zamarza, a gluty w nosie zamieniają się w małe sopelki. Znów skowyt śnieżnego wilka.
Młody Unari poczuł jak coś zbliża się w jego kierunku. Coś dużego, innego niż zwierzęta, odmiennego od człowieka. Coś naprawdę złego. Zaczął powoli oddalać się od nieprzyjemnych dźwięków. Kiedy był już daleko, a harmider ustał zatrzymał się i nasłuchiwał. Było głucho. Nie słyszał nic. Nawet swojego oddechu. Strach przewyższał nad zdrowym rozumem. Nagle usłyszał okropny dźwięk. Jakby obdzierano ludzi ze skóry. Ryk bestii przykuł jego kolana do gleby. Usłyszał jak drzewa z hukiem padają o ziemię. To coś zbliżało się do niego w niesamowitym tempie. Sapało i syczało. Unari uciekał. Płakał, krzyczał, biegł. Przewrócił się, zdarł kolana i obił głowę. Po jego czole zaczęła ściekać krew. Zawył niczym zbity szczeniak i biegł dalej. Uciekał. Uciekał a wszędzie było ciemno. Nie widział nic oprócz czarnych konarów drzew. Huk sowy. Kolejne drzewo upadło. Kolejny krótki ryk. Rzuciło nim o ziemię, a malec w amoku trzymając dłonie na uszach przeturlał się i wpadł do rowu. Nie miał już sił nawet płakać. Na jego nogawce pojawiła się duża gorąca plama. Parowała, dawała mu nieco ciepła, ale nie czuł wstydu. Nie miał czasu o tym myśleć. Kiedy usłyszał powolne zbliżanie się bestii postanowił zebrać w sobie resztki sił i biec dalej. Bolały go mięśnie, w szczególności nogi. Czuł jak płyn koloru ferrari spływa po jego skroni i kapię na biały śnieg. Biegł resztkami sił, płacząc i stękając.
W ten wyskoczył przed niego człowiek. Siwy, siny, zamiast nóg miał dwa wielkie drzewa. Hane złapał syna za kaptur i uniósł go nad ziemią. Drzewne nogi były na tyle wysokie, że malec wisiał w wysokości trzech metrów.
- Tato! Tato tak się bałem. – Krzyczał. – Tam jest potwór! Straszliwy potwór, goni mnie! Pomóż mi tato!.
Dźwięki ucichły. Nie było żadnego dowodu na to by kiedykolwiek potwór istniał i gonił Unariego. Ojciec przez chwilę milczał. Był smutny, a po jego policzkach spływały rzeki łez. Nie było na niej złości. Nie czuł odpowiedzialności skarcenia syna za złe zachowanie. W końcu miał on tylko 10 lat a sam chodził po lesie. Czuł jedynie żal i ciężar na sercu. Obwiniał siebie za to, że zaniedbał swe dzieci.
- Już dobrze synku. Nie ma potwora, uciekł. Jest tatuś i obroni Cię przed złem. – Pocieszył go ojciec obejmując najmocniej jak tylko mógł.
Tej nocy Unari spał w domu. Wraz z ojcem i bratem w jednym łóżku. Trząsł się jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu zasnął i spał do późnego ranka. W domu Jin czekał zalany łzami. Martwił się o swojego młodszego brata. Kiedy zobaczył jego twarz był cały w skowronkach. Z resztą tak samo jak nasz bohater.

3. Fairy Tail.
Minęło pięć lat. Dzieci we Fiore dojrzewają szybciej, zapewne ze względu na magię. Unari nauczył się przez ten czas kontrolować swoje moce i ukierunkował je w kierunku przemiany. Przemiany w bestię, która siedziała w jego głowie. W rodzinie zaczęło się układać. Wszystko wróciło do normy, bracia i ojciec żyli szczęśliwie pomimo tego, że matka opuściła ich na dobre. Kiedy chłopak podrósł postanowił zwiedzać świat. Nie mógł usiedzieć w tej małej wiosce. Nosiło go jak matkę. Co ciekawe jego ojciec stał się obrońcą wioski. Wraz ze starszym synem postanowili zadbać o jej dobro i bronić swych pobratymców swymi niesamowitymi umiejętnościami tworzenia. Jin władał lodem, zaś umiejętności Hana stały się jeszcze lepsze niż wcześniej. Nie przeszkadzał im fakt, iż młody Skowyt rusza w podróż. Wręcz przeciwnie. Zachęcali go i wyganiali. Młodziak by się umęczył na tych zaśnieżonych równinach. Potrafił radzić sobie sam.
Następny  rok jeździł pociągami ze swoim niewielkim tobołkiem. Czasami nawet użył swej magii by pokonać mniejsze, samotne bestie lub pomóc ludziom w miastach. Pływał statkami, podróżował nawet magicznym wozem. Poznał wielu wielkich ludzi, którzy na zawsze będą mu przyjaciółmi. Ostatecznie zakończył swoją podróż za murami Fairy Tail. Tam go ciągnęło, tam chciał być i zdobywać przyjaciół. I co najlepsze mniej więcej tutaj kończy się nasza opowieść. Przez rok czasu uczył się i wykonywał pomniejsze zadania. Ze wszystkich ludzi najbliższy stał mu się Dax, mag lodu. Przypominał mu szczenięce lata. Nazywał go nawet „Północnym Wilkiem”. Postanowił odnaleźć swoją matkę i spytać się jej „co słychać”. Nie czuł żalu, o dziwo. Nie chciał jej naopowiadać, bo wierzył, że nie raz żałowała tego co zrobiła. Jednakże rozumiał ją i dawał radę radzić sobie z własnymi problemami. Obrał odpowiednią drogę, która w głównej mierze składała się z zasady „Broń przyjaciół i nigdy czuj się samotny”.

Czekacie na moment o wilczym stadzie? NIE MA. KŁAMAŁEM.

Umiejętności: Wytrzymałość [1], Psi węch [1], Walka wręcz [1].
Ekwipunek: Zdaniem Skowyta prawdziwy mag do wykonywania swojej roboty nie potrzebuje żadnej broni. Wystarczą mu jego pięści i zaklęcia, którymi się posługuje. Oczywiście jest to stricte związane z jego Magią.

Rodzaj Magii: Magia Bestii. – Dosyć popularna magia u dzikusów takich jak Skowyt. Polega ona na przemianie swojego ciała lub jego fragmentów. Przy pomocy czarów jest on wstanie zwiększyć swoje możliwości fizyczne oraz przeważyć nad wynikiem pojedynku. Jest ona ograniczona do krótkiego dystansu oraz walki w zwarciu. Problem odległości między przeciwnikami Unari pokonuje swoją szybkością oraz sprytem. Magia to umożliwia mu przejęcie cech zwierząt takich jak ich zmysł, instynkt a nawet dzikie, nieokrzesane zachowanie. Nie pozwala mu to na przywoływanie, bądź kontrolowanie dzikich bestii. Polega ona głównie na modyfikacji ciała maga poprzez przemianę w zwierza/bestie. Jego zdolności są oczywiście dużo silniejsze niż u zwykłych zwierząt itp. ze względu na użycie energii magicznej. Niedźwiedź nie zaryczy tak głośno jak ja.

Pasywne Właściwości Magii
Zmysł bestii. – Pozwala mu on na wyczucie nadchodzącego niebezpieczeństwa. Kiedy coś zaczyna się robić nie tak, Skowyt czuje to na swojej skórze. Przechodzą go ciarki. Zostało udowodnione, że nie jest to tylko jego widzimisię. Kiedy mówi, że coś jest nie tak, z reguły rzeczywiście tak jest. Może to sprzymierzeńcom wiele nie daje, ale on sam zawsze jest gotowy na najgorsze. Zmysł raczej go nie zawodzi, lecz nigdy nie wiadomo kiedy się odezwie. Może to być długi odstęp czasu lub krótki dający Skowytowi jedynie ułamki sekundy przewagi.

Węch tropiciela. – Unari ma wyczulony zmysł węchu. Był w wielu miejscach i wąchał wiele ludzkich zapachów. Nawet z zasłoniętymi oczami i zatkanymi uszami pozna kolegę po jego woni, a wroga po smrodzie.

Zwierzęcy język. – Choć mówi się, że jest on bestią, najwięcej ma wspólnego ze zwierzętami. Nie boją się go. Traktują wręcz jak członka stada. Rzadko kiedy zdarza się żeby jelonek czy sarna przed nim uciekały. Potrafi on się z nimi porozumieć. Taka rozmowa bądź co bądź może być bardzo przydatna. Może się dowiedzieć czegoś na temat tego kto przechodził lasem, czy wydarzyła się tu jakaś katastrofa lub jak wygląda droga przed nim. Najlepiej oczywiście dogaduje się z neutralnymi mieszkańcami lasu. Choć z wilkami też trzyma sztamę. Najgorzej mu idzie z rybami i ogólnie stworzeniami wodnymi. To tak jakby niedźwiedź stał w rzece i łowił ryby, po prostu go nie lubią i nie mają zamiaru polubić. Warto wspomnieć, że zwierze to tylko zwierzę i niekoniecznie musi mieć dużo w głowie. Jest to mniej więcej jak rozmowa z trzyletnim dzieckiem, wymaga cierpliwości i użycia prostych, zrozumiałych słów. Zwierzę, które jest nastawione do niego wrogo i traktuje go jako napastnika może odmówić porozumienia lub starać się wyprowadzić go na manowce.

Wewnętrzne zwiady. – Skowyt wyczuwa obecność innych organizmów żywych takich jak ludzie, bestie czy zwierzęta. Podobnie jak z jego instynktem bestii, po prostu czuje to w kościach i nie jest w stanie tego wytłumaczyć. Nie jest on w stanie jednak stwierdzić położenia maga, który celowo ukrywa swoją obecność przy pomocy magii(np. niewidzialność lub dematerializacja ciała). Wyczuwa nie oznacza jednak, że wie gdzie się dokładnie znajdują. Podobnie jak wszystkie jego pasywne zdolności są niepewne i porównywalne do gdybania. To czy zdolność ta będzie miała wpływ na rozwój wydarzeń zależy jedynie od MG. Zwiady te opierają się na zapachach oraz węchu maga. Silne perfumy mogą spowodować totalne zamieszanie. W zależności od różnorodności źródeł zapachu wewnętrzne zwiady mogą nie zadziałać jak należy.

Instynkt przetrwania. – Unari traktuje każdą walkę jakby miała zależeć od jego życia lub śmierci. Kiedy robi się gorąco, a jego stan zdrowia jest co raz gorszy jest w stanie podkręcić nieco śruby by dać z siebie nie 100 ale 105 procent.

Szponmajster. – Jak przystało na bestię, najlepiej walczy mu się nie trzymając żadnego przyrządu w dłoniach. W jego zestawie broni na górnej półce znajdują się ręce, pazury, nogi, zęby a nawet czoło. Nawet z kastetami jakoś mu się gorzej walczy. Jego zdolność Szponmajstera jest dwojaka, ponieważ oznacza ona, iż Skowyt walczy lepiej na pięści niż przeciętny pięściarz, ale gorzej sobie radzi z mieczem w ręce niż wieśniak, który całe życie przerzucał siano na polu.

Włosy, wszędzie włosy. – Wymarzona technika w sytuacji kiedy szybko potrzebujemy jakiegoś kamuflażu. Unari potrafi zmusić swój organizm by na jego ciele, nie ważne gdzie pojawiły się włosy. Fikuśny wąs? Włosy na klacie ala alvaro lat 60? A może trochę kędziorków na stopach jak hobbici? Tak potrafi tylko Skowyt. Nie wyrastają jednak od razu całe, wymagają chwili przygotowań, dlatego lepiej ukryć się w ustronnym miejscu(1mm na 2 sekundy). Owłosienie to jest niepoukładane i podobne do sierści.

Szczeniak. – Unari zamienia się w wilczka-szczeniaczka. Tak dla niepoznaki. Zachowuje swoje ubarwienie sierści i oczu. Nic więcej dodawać chyba nie trzeba. Rany oczywiście pozostają, a nawet ze względu na skurczenie ciała mogą być bardziej dotkliwe. Czas trwania nie może być dłuższy niż pięć minut, a do ponownego użycia potrzebuje godziny przerwy.

Zaklęcia:
[b] Ryk Bestii. – Bez tego czaru nie mogło się obejść nie uważacie? Unari nabiera powietrza w usta i krzyczy niczym niedźwiedź grizzly. Wszystkie zwierzęta, bestie i summony wokół niego nie wiedzą co mają robić. Czują strach. Krążą bez celu. Zaś ludzie zostają ogłuszeni, tak jakby pod nogami wybuchł im granat. Jeżeli dzieje się to blisko zostają oszołomieni na okres trzech postów. Odczuwają duży ból głowy, tracą orientacje i mają problem z odbieraniem bodźców wewnętrznych. W zależności od odległości w jakiej znajduje się atakowany efekt jest silniejszy, czego można się domyślić. Im bliżej tym bardziej zaszkodzi. Nim Skowyt wyda z siebie okrzyk potrzebuje dużego, trwającego około pół sekundy, wypełniającego płuca wdechu. Jeśli wrzaśnie komuś do ucha, niestety człowiek ten zostaje odcięty z rzeczywistości i mdleje. Jeśli jest to więcej niż czterdzieści metrów są jedynie lekko oszołomieni i odczuwają mrowienie na ciele.
[b] Szczęki Bestii. – Skowyt zamienia swoją buzię w wielką, szeroką na pół metra szczękę z twardymi kłami, które mogą przegryźć wszystko, nawet odgryźć kawałek ściany. Zębów tych nie da się raczej wybić, ani nawet zbytnio uszkodzić. Właściwie to nie za wiele można z nimi zrobić, są cholernie twarde. Podobnie dzieje się z jego wargami, które twardnieją niczym skorupa żółwia. To też zbytnio odcięcie chłopakowi głowy po szerokości nie wchodzi w grę. Zmodyfikowana zostaje cała jego głowa. Staje się twardsza i szersza tak by móc utrzymać ciężar "broni" nie tracąc przy tym na zwinności i koordynacji ruchowej.  Co jeszcze warto powiedzieć? Ten stan działa przez okres trzech postów i jest on czarem typowo ofensywnym. Maga(jak ustawa przewiduje) nie przegryzie bo co to byłaby za zabawa. Ale jak uchla to nie puści, i obrażenia będą niezłe. Im większa objętość, tym ugryzienie traci na swojej mocy. Dla sprostowania, szyja też grubieje. Widzieliście kiedyś kaptury Hulka? Tak to mniej więcej wygląda. Potrzebują tury przerwy przed ponownym użyciem.
[b]  Diabeł w ludzkim ciele. – Ciało chłopca pokrywa sierść, jego mięśnie nieco puchną a nogi zmieniają rozstaw na taki jakie mają psowaci. Schodzi on na cztery łapy. Zamiast paznokci pojawiają się szpony, a zamiast zębów ostre kły. Twarz zmienia swój rozstaw na bardziej psowaty, co zwiększa jego możliwości ataku. Pozwala mu to gryźć.  Jego zachowanie staje się dzikie i ciężkie do przewidzenia. Staje się szybki, zwinny i silny. Zamiast pięści używa pazurów, a uderzanie nogami staję się niemożliwe. Zachowuje swoje rozmiary, nie rośnie lecz bardziej niż człowieka przypomina bestie. Emanuje energią magiczną złotej barwy, która przypomina parę wyłaniającą się z palącej skóry. Sierść pojawia się w niewielkich ilościach lecz pokrywa całe jego ciało. Włosy te są jak u wilków szpiczaste i nierówno ułożone, odstające od skóry. Ogona żadnego nie widać. Zachowuje on swoje ubrania, jeśli jakieś ma. Stan ten utrzymuje się przez cztery posty. Nadal może poruszać się na dwóch łapach - pozostałości po człowieku, lecz zachowuje on niski rozstaw nóg(pośladki na wysokości kolan). Poruszać się to może jednak za dużo powiedziane. Utrzymuje równowagę na tylnych kończynach, wygodniej mu jednak wiadomo na czterech łapach, albo chociaż podtrzymując się kostkami jednej z nich. Z racji, iż zachowuje w sobie nieco człowieka posiada on kciuki przeciwstawne co pozwala mu chwytać przedmioty, ludzi i tym podobne. Zmieniają się jego stawy z ludzkich na zwierzęce(psie) dzięki czemu porusza się wyjątkowo szybko. Podobnie jego stopy swym kształtem bardziej przypominają łapy. Poza zmianą stylu walki Diabełek zyskuje fajną technikę.
~ kyouran – Kiedy Skowyt znajduje się wystarczająco blisko przeciwnika zaczyna na niego szarżować wymachując pazurami jak opętany. Na krótką chwilę traci nad sobą kontrolę i zmienia się w furiata. Cały czas jest w ruchu. Podczas ów ataku porusza się na trzech-dwóch łapach w zależności od tego ile dłoni aktualnie atakuje. Zachowuje on jednak niski-zwierzęcy poziom tak jakby przemieszczał się na czterech. Napierając na przeciwnika warczy, ciężko dycha co charakteryzuje jego opętanie, brak kontroli nad sobą. Może to wywołać u wroga, który lęka się dzikich zwierząt/bestii strach(lecz nie musi). Ataki są wycelowane w przeciwnika, nie koniecznie w określony punkt także poharatane przez ten czas mogą być ręce, twarz, nogi, brzuch i wszystko inne co wpadnie pod pazur. Taka po prostu furia. W trakcie ataku NIE może zmieniać celu chyba, że przed załączeniem furii ustala za cel ściśle trzymającą się grupę przeciwników - wtedy po prostu wali na oślep wszystko co żywe. Kyouran wykonuje prostoliniowo goniąc swój cel. Nie oznacza to, że zrobienie kroku w bok wystarczy by powstrzymać bydle, lecz zgrabny unik/teleportacja już tak. Użyć można techniki raz na post.


Ostatnio zmieniony przez Skowyt dnia Nie Gru 08 2013, 14:30, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
Heisher


Heisher


Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012

Skowyt Empty
PisanieTemat: Re: Skowyt   Skowyt EmptyNie Gru 08 2013, 10:51

Umiejętności:
Ok

Ekwipunek:
Nie będziesz czuł się biednie? Pomogę Ci. Będzie SWAG - możesz dopisać sobie szprotki w oleju – na koszt firmy.

Rodzaj magii:
Trochę bym doprecyzował. Jakieś "Umożliwia również, przez stosowne zaklęcia, rzeczy charakterystyczne dla zwierząt (w granicach rozsądku), lecz w stopniu nadnaturalnym.". W ten sposób zawierają się w tym "Zmysł bestii", "Zwierzęcy język", Ryk bestii itp. Jest to konieczne, żeby magia trzymała się kupy – w przeciwnym razie te spelle nie będą miały wystarczająco dużego związku z opisem magii.

PWM:
Zmysł bestii – Ok. Nie ma zależności między odstępem czasowym, dzielącym wyczucie niebezpieczeństwa i jego zaistnienie – jest to jednak dość krótki okres. Powiedzmy, że do pięciu minut. Ale równie dobrze może się aktywować 20 sekund wcześniej albo i mniej.
Węch tropiciela – Ok. Ale będzie sporo słabszy, niż opisałeś, takie zwyczaje. PWM można traktować jako 0,25-0,5 poziomu odpowiadającej im umiejętności. Zatem jesteś nieco ponad osoby, która ma Psi węch na poziomie 1. Tym samym rzeczy zawarte w opisie nie obowiązują – zmień.
Zwierzęcy język – Możesz wymieniać się Bardzo prostymi informacjami. Jeśli będziesz do nich mówił skomplikowanym językiem – też nie zrozumieją. Poza tym sarna dalej pozostanie nieufna, choć pozwoli się zbliżyć, a drapieżniki po prostu mniej chętnie Cię zaatakują – nie będą ufne i równie dobrze mogą wydłużyć "konwersację" tylko po to, żeby dać czas reszcie stada Cię okrążyć.
Wewnętrzne zwiady – Na taką postać bym się chyba nie zgodził. Możesz dopisać, że jeśli wyczujesz zapach jakiejś żywej istoty, choćby śladowe jego ilości, wiesz, że to rzecona istota. Z tym, że, póki nie wbijesz 2. poziomu Psiego węchu, silne perfumy i inne źródła zapachów mogą Cię zmylić. Choć nie muszą – zależy od MG.
Instynkt przetrwania – No, tyle to pewno daje adrenalina. Masz 5% "sprawności kryzysowej" więcej, niż inni. Nie idzie tu o 5% od poziomu wliczając wpływ adrenaliny. 5% poziomu, kiedy postać ona na postać jeszcze nie działała.
Szponmajster – Ok. Ale wpływ niewielki.
Włosy, wszędzie włosy – Ok, ale jest to coś pomiędzy włosami, a sierścią. Różnica będzie zauważalna dopiero z bliska, jeśli ktoś przyłoży do tego jakąkolwiek wagę. Póki nie zdecydujesz, że chcesz być długowłosy. Im dłuższe, tym różnica bardziej widoczna. Nie wyrastają całe od razu. Powiedzmy 1mm na 2 sekundy.
Szczeniak – Ok. Ale max 5 minut. Wszelkie obrażenia nie tylko zostają, ale są stosunkowo większe i bardziej odczuwalne. Co najmniej godzina odstępu między użyciami.

Zaklęcia:
Ryk Bestii – Z takimi zaklęciami jest problem. Bo niby nie jest to nici strasznego, ale w zasadzie jedno zaklęcie może wygrać walkę. Do 4m. duży ból głowy, silne oszołomienie, kłopoty z interpretacją bodźców zewnętrznych. Do 7 to samo, ale w mniejszym stopniu. Do 20 objawy są już sporo lżejsze Do 40 są nieco oszołomieni. To na otwartej przestrzeni. W pomieszczeniach itp będzie mocniejsze i zasięg będzie zwiększony. Poprzedzone potężnym wdechem, trwającym 0,5 sekundy. Czas trwania... za dużo zmiennych, żeby się rozwodzić, ale 3 rundy dla 4 metrów, przy założeniu, że nie ryknąłeś komuś prosto w ucho – wtedy może to go zupełnie wyłączyć z walki na dłużej. Im dalej, tym krótsze działanie. W każdej kolejnej rundzie wpływ zaklęcia jest coraz mniejszy.
Szczęki Bestii – Po pierwsze – nie ma czegoś takiego, jak "nie da się". Nie zmienia to jednak faktu, że zęby są zarówno bardzo wytrzymałe, jak i niesamowicie ciężko jest usunąć. Opisz, jaki zaklęcie ma wpływ na całość Twojej głowy i szyi, bo na chwilę obecną nie trzyma się to kupy. Co prawda można stwierdzić, że magia pozwala Ci podtrzymywać tak wielką głowę, ale jakieś zmiany w szyi byłyby mile widziane dla czystej poprawności.I nie przegryziesz "wszystkiego". Jednak bariery rangi B (ściany też) jesteś w stanie pokonać. Oczywiście jeśli będą optymalnej szerokości – jeśli ich nie zmieścisz do pyska, to nie przegryziesz. Poza tym im bardziej rozdziawiony, tym mniejsza siła. Jestem skłonny wydłużyć Ci czas trwania do 3 postów. Tura odstępu między kolejnymi użyciami.
Diabeł w ludzkim ciele – Bądź świadom, że pełna przemiana byłaby bardziej efektywna, ponieważ anatomia człowieka, nawet zmodyfikowana, zawsze będzie dużo mniej przystosowana do poruszania się na czterech łapach, niż tak, którą mogą poszczycić się prawdziwe czworonogi. Poza tym – z tego, co zrozumiałem, zachowujesz kciuki przeciwstawne. Troszkę to Cię spowalnia, ale te "przyrządy" mają wiele zastosowań, więc w sumie no. Poza tym jeśli w tej formie będziesz poruszał się na dwóch łapach, będzie Ci ciężej skręcać, niż w formie ludzkiej. Przychylam się do opcji, żeby trwało to cztery rundy.
Co do  kyouran, nie jest to specjalnie skomplikowane, więc jest ok. Tylko w trakcie tej furii nie możesz skręcać. I jednocześnie musisz się od czegoś odpychać, by utrzymać się na dwóch łapach, bo polecisz do przodu. Powiedzmy, że ustawi Cię, jeśli raz na trzy ciachnięcia uda Ci się trafić. Ale. W sumie są problemy. Otóż warcząc nie możesz oddychać, a podczas wymachiwania łapami potrzebujesz dużych ilości tlenu. Odpuściłbym więc to warczenie. Poza tym " wymachując pazurami jak opętany (...) Cały czas jest w ruchu (na czterech łapach)" Rozumiem, że jest w ruchu, kiedy nie bije? Niemniej jednak, proponuję, żeby do techniki zaliczało się samo wymachiwanie pazurami w nadnaturalnym tempie. Poza tym po użyciu tej techniki jesteś nieco oszołomiony, ale trwa to tylko krótką chwilę. Sporo mniej, niż tura. Użyć możesz raz na turę.

Popraw to, o czym napisałem. Wszelkie wątpliwości, propozycje itp. przedstaw tutaj.

Na chwile obecną – akceptu brak.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t493-zasoby-korupcyjne-heishera https://ftpm.forumpolish.com/t481-heisher
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Skowyt Empty
PisanieTemat: Re: Skowyt   Skowyt EmptyNie Gru 08 2013, 12:32

Cytat :
Gdyby coś się miał stać
MiałO <- zjadło się literkę.

Cytat :
Ten same garbaty nos
Ten sam.

Cytat :
i dobroć serca miał po prostu w sercu.
Trochę jak masło maślane.

Cytat :
jak z resztą zdążyliście się dowiedzieć.
Razem - zresztą.

Cytat :
Kiedy opadał sił
Z sił.

Cytat :
co raz
Razem - coraz.

Cytat :
Chciał wrócić do domu objąć matkę
Po domu, dobrze by przecinek wyglądał.

Cytat :
Czuł jak płyn koloru ferrari
Lepiej by brzmiało jakby porównanie dotrzymywało kroku realiom forum, ale rozumiem.

Cytat :
ukierunkował je w kierunku
Masło maślane.

Cytat :
Czekacie na moment o wilczym stadzie?
Niet.



Ogólnie błędów niewiele - chociaż w paru miejscach przecinki by się przydały. Nie mniej przyjemnie się czytało, nie męczyłam się, a sama kp spx. Dałabym akcepta od razu, ale zauważyłam, że postać ma 17lat, a według daty urodzenia w profilu powinna mieć 19, więc...błąd w dacie jak mniemam, albo faktycznie miał mieć 19lat. Zmień to i daj znać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Skowyt Empty
PisanieTemat: Re: Skowyt   Skowyt EmptyNie Gru 08 2013, 12:37

Akcept części opisowej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Heisher


Heisher


Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012

Skowyt Empty
PisanieTemat: Re: Skowyt   Skowyt EmptyNie Gru 08 2013, 13:11

Opis magii: Jeśli to tylko zmiana Twojego ciała, część z Twoich zaklęć/ pwmek nie ma prawa bytu. Nie chodziło o to, że nie pasują one do magii, tylko żebyś po prostu poszerzył opis. Zwierzęce instynkty nie są oparte o nadnaturalne zdolności, tylko o ich wyostrzone zmysły i możliwość wyczucia emocji stworzenia za pomocą wydzielanego zapachu itp, a niedźwiedź nie zaryczy tak głośno, jak Ty, więc nawet, jeśli przyjąłbyś jego budowę, nie mógłbyś zaryczeć tak głośno. Dlatego chciałem, żebyś dodał tę adnotację, która poszerza Twoje możliwości.

PWM:
Wewnętrzne zwiady – Jak mówiłem. Jeśli dotrze do Ciebie choćby najmniejsza cząstka czyjegoś zapachu, wiesz, że jest niedaleko. Efektywność zmniejsza się wraz ze wzrostem iliczby źródeł zapachów.
Instynkt przetrwania – Nie widzę zmian.
Włosy, wszędzie włos - Dopisz to o sierści i że możliwe jest, że ktoś się zorientuje.
Szczeniak – Dopisz to o godzinie przerwy.

Zaklęcia:
Ryk Bestii - Skoro chcesz 2 tury, niech będą 2.
Szczęki Bestii - Szyja też Ci grubnie. Dopisz, że tura odstępu między użyciami – taka zmiana wywiera pewien wpływ na Twoje ciało.
Diabeł w ludzkim ciele – Zakładam, że kciuki przeciwstawne zostają. Powinienem męczyć Cię o zmiany w stawach itp, ale na tej zasadzie trochę potrwa, nim pograsz, więc już zostawię ten temat.
Kyouran – Dopisz, że raz na post.

Nadal brak akceptu, ale już blisko.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t493-zasoby-korupcyjne-heishera https://ftpm.forumpolish.com/t481-heisher
Heisher


Heisher


Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012

Skowyt Empty
PisanieTemat: Re: Skowyt   Skowyt EmptyNie Gru 08 2013, 14:27

Szponmajster - "Zwiększa o 5% sprawności kryzysowej więcej niż inni." Dziwne sformułowanie. Napisz po prostu, że w niewielkim stopniu i tyle.
Ryk bestii – Daj "Do trzech postów", a nie "trzech, czterech".
Szczęki Bestii - "Potrzebują tury przerwy przed użyciem." Brakuje "ponownym". Aktualnie musiałbyś czekać turę nawet na pierwszą aktywację. Zależy od interpretacji mg.

Zmień to i już będzie akcept.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t493-zasoby-korupcyjne-heishera https://ftpm.forumpolish.com/t481-heisher
Skowyt


Skowyt


Liczba postów : 24
Dołączył/a : 14/04/2013
Skąd : Piotrków Trybunalski.

Skowyt Empty
PisanieTemat: Re: Skowyt   Skowyt EmptyNie Gru 08 2013, 14:31

ju ;-;
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Skowyt Empty
PisanieTemat: Re: Skowyt   Skowyt Empty

Powrót do góry Go down
 
Skowyt
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Prolog :: Kartoteka :: Martwe/Porzucone
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.