HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Korytarze - Page 2




 

Share
 

 Korytarze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyCzw Cze 20 2013, 20:19

First topic message reminder :

Coś, czego nie może zabraknąć w żadnym budynku publicznym, a tym bardziej szpitalu. Korytarze, bo o nich mowa, mieszczą się na wszystkich piętrach, nawet na tych, o którym istnieniu wiedzą nieliczne jednostki ze służby zdrowia. Są dość szerokie, bowiem każdy z nich ma 3m, ściany obowiązkowo pomalowane na biało, chociaż i tak na upartego można uznać, że są białe i gdzie nie gdzie w różnobarwne wzorki które to zajmują mniejszość powierzchni. Niebieskie kafelki, biała fuga (dobra, BYŁA biała, kiedyś..), listwy jak podłoga, też z kafelek. Ściany na przeciwko pokoi są ozdobione ogromnymi oknami z podwójną szybą, pomiędzy którymi jest nic innego jak powietrze. Tak, jest ciepło, pomijając fakt, że szpital ocieplony styropianem~! Biała framuga idealnie pasuje do prawie-białych ścian. Na każdym piętrze są przynajmniej dwa automaty z napojami i ciepłymi i zimnymi + można się obkupić w jakieś bułki. Zarządzono ich sprzedaż na wypadek wojny i niechybnego skończenia się zapasów na stołówce. Sufit również biały, przyozdobiony klasycznym oświetleniem to jest żarówki halogenowe a raczej ich grupka, bowiem jeden "żyrandolek" to 3 żarówki na 3 tworząc kwadrat. Są one dodatkowo schowane za takimi srebrnymi kratkami których osoba pisząca owy opis techniczny korytarza owego posta nazwać nie umie, więc taki opis musi starczyć, o! Co więcej, na korytarzach jest taki bajer jak ławki. Śliczne, mahoniowe, niektóre już nieco nadgryzione zębem czasu ale są i się nawet ładnie trzymają.

(post Takasi, czyli co wychodzi po przepisaniu dokumentów dziadka budowlańca...)

Wyszła. Tak najprościej można nazwać grupę czynności towarzysząca Takasi przy opuszczaniu pomieszczenia. W sumie niewiele tam była potrzebna, to i za dekorację może porobić gdzie indziej. Usiąść i wypić coś ciepłego to był póki co cel nadrzędny Takasi, więc i skierowała się w stronę automatu, a po wrzuceniu kasy otrzymała herbatkę. Może górnych lotów ona nie była, ale była, a Takara jakoś specjalnie wybredna nie była. Ale zupy z pokrzyw nie tknie, a już szczególnie tej, która kiedyś miała okazję przyrządzić... Ze swoją zdobyczą pod postacią plastikowego kubeczka i napoju ruszyła w stronę najbliższej ławki, po czym nastąpiła rzecz iście nieprawdopodobna, bowiem usiadła. No po prostu nie możliwe, a jednak... Spoczęła na drewnianej ławce gapiąc się w herbatę i dalej rozkminiając ostatnie wydarzenia próbując jakkolwiek je poskładać w jedną całość ale dalej czegoś jej brakowało. Nie tyle co z zajścia w Erze, ale ogólnie. Za dużo się działo w jednym czasie, za dużo niedomówień i faktów, których nie rozumiała... bo nie rozumiała, nie jest geniuszem. Do tego jeszcze miała własne sprawy, które tylko jeszcze bardziej ją dobijały. Tak, pamiętała o drzwiach Sam, a teraz jeszcze jakaś zabawka Daxa, a to ma na sumieniu w ciul ludzi, a to jeszcze w miejscu w którym zdawałoby się, że będą jakie takie warunki by wszystko przemyśleć, jakieś wnioski wyciągnąć i ruszyć dalej, znalazła ruch większy niż na Marszałkowskiej. Każdy się zają własnymi sprawami, i dobra, niech i tak będzie. Siedziała sobie odkładając na bok kanapkę, która to znalazła się przy niej z przyczyn mocno nie wyjaśnionych. Może przez to wszystko i kanapkę wzięła z automatu? A cholera wie. Im więcej myślała, tym bardziej nie myślała i w tym był problem. Już nawet sama nie pamiętała, co mówiła wychodząc. Aj... Jakby nie można było poczekać, aż rozwiązania same przyjdą, tylko spóźniają się jak typowe polskie PKP. Ja to się skończy, to obowiązkowo robi sobie wakacje... Może.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyNie Cze 23 2013, 10:47

- Nyah... - miauknął tylko kociak, przysłuchując się otoczeniu, a także próbując dosłyszeć, co dzieje się w środku. Jedne rzeczy miały przyjemniejsze brzmienie, inne ciut mniej... Pchlarz? Że niby on?! No chyba nye~! Sama jest pchlarz i tyle, nya... - pomyślał kociak, gdy docierała do niego reszta słów. Kocie uszy robią swoje siedząc z metr, czy dwa od drzwi prowadzących do sali 666. - G... H... - wyszeptał kociak zastanawiając się, gdzie słyszał owe dwie literki, jeśli to były owe literki, a potem... Prychnął, bo najwyraźniej został zignorowany, nyah... Masz ci kocie los! Chociaż jeszcze ciut wcześniej na ideę lotnika Takasi przytupnął ją ciut mocniej. A nuż poczuje, a jak nye to Kuro przynajmnyej rozładuje poddenerwowanye tym jawnym dyskryminowanyem prawa głosu Exceedów! Dlatego też zmierzył ich wszystkich swoim spojrzeniem, zsyłając na nich pogardę!, a dokładniej próbując zawrzeć w nim swoje podirytowanie. Ugh... Przecież on też tutaj jest, nye?! I właśnye w ten sposób mógł zauważyć, iż Pheam zaczął zachowywać się... Inaczej, nya? - takie słówka przemknęły przez móżdżek kota, jak ten spoglądał na owego osobnika i... Niedługo potem stracił grunt pod sobą! Na szczęście lądując na czterech łapkach, ale i tak!
Jednak nye tak hop siup! Oj nye nye... Upadł, ale... Co z Takasią?! - Co się...? - wyszeptał, rozglądając się za dziewczyną, która znowu się pchała na "front" i narażała się nye wiadomo po co! Chociaż... Pewnye chciała pomóc, ale... W czym, nya?! - pomyślał kociak, zbliżając się do dwójki osóbek, a dokładniej on sam do Takarci. Po co? Jeśli Pheam wykona tylko jakikolwiek podejrzany gest... Nyewłaściwy ruch w kierunku Takary, wskakuje między ich, by aktywować Grand Neko. Pierw odepchnąć swoją partnerkę od możliwych szkód, a potem spróbuje unieruchomić Fema. Jak? Może i by przygniótł łapą, czy coś, ale... Nye wiedział, czy to by nye wydłużyło pobytu w szpitalu, nyah... To samo się tyczy opcji z gryzieniem, nya? - przefrunęło jego myśli i Czarny postanowił zrobić coś, a mianowicie związać ludzika... Ogonem. Raczej nye powinien tym wyrządzić zbyt wielu szkód, nye?  Ewentaulnye nyeco zdusić agresywne zapały~!
Jednak jeśli Pheam nye wykazuje żadnych wrogich zachowań, a i powoli zacznie się uspokajać, czy coś innego, ale nyegroźnego... Owszem... Nadal stoi koło Takary, ale... Zachowuje czujność, na wypadek pojawienia się zagrożenya, prawda? Poza tym uważa też, by przypadkowo go nye podeptali, o! Bo placki z kotów to nye w tym kraju, prawda?! Zresztą pewnye byłyby ble! Kuroś raz się ugryzł w łapkę i mu nye smakowała to chyba wie lepiej, nye?!
- Co się dzieje Pheam, nya~? - pyta się w momencie potencjalnego uspokojenya. Unyeruchomił Pheama? Pheam wrócił do normy? Takasia bezpieczna? Nikt na nikogo się nye rzuca? W takiej dopiero sytuacji zadaje pytanye, niezależnie od swojego rozmiaru. 40 centymetrów, czy 2 metry na czterech łapach? Whatever~!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Yugata


Yugata


Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyNie Cze 23 2013, 19:08

Ach, więc u Takary było mniej więcej podobnie. Inkwizycja i... To. Sen? Jawa? Przyszłość? Kto wie? Yugata uśmiechnęła się jeszcze do Pheama, że niby pamiętała i tak dalej, ale... Prawdę powiedziawszy odrobinę strzelała. Tak trochę. Bo w sumie nie pamiętała jego imienia, ani też twarzy tak do końca, ale wydawało jej się, że kiedyś w oczy rzuciła jej się czarna czupryna kontrastująca z unoszącym się wokół niej siwym dymem z papierosa. A niewiele było w gildii takich osób. I to które nie były pajacem Daxem.
No i dalej się zaczynała zabawa. Białowłosa zauważyła, że jej towarzyszka z gildii zachowuje się tak jakoś inaczej. Z dystansem. I to dużym. Jakby... Jakby mu nie ufała, a przynajmniej nie całkowicie. Yukitora zerknęła na nią podejrzliwie. Nie ufać swojemu nakama? Mieć jakieś wątpliwości? To się nie działo w Fairy Tail. I Kamishirosawa też się tak w stosunku do innych nie zachowywała. 
I wtedy cała sytuacja się wyjaśniła. Alezja wyskoczyła z pokoju, wpierdzielając się między nią, a niezbyt dobrze wyglądającego Pheama. Yugata zmarszczyła brwi i napięła wszystkie mięśnie. Zacisnęła dłonie w pięści. Coś było nie tak. Bardzo nie tak. Ale nie była w temacie. Nic o tym wszystkim nie wiedziała. Ale wyglądało to, jakby Darksworth miał problemy z osobowością. Lub przynajmniej z przeszłością i wspomnieniami. Może przez inkwizycję. A może nie. Yukitora nie wiedziała. Ale była przygotowana na wszystko.
Jednak nie minął moment, a wszyscy się ku nich rzucili. Drobna, czarnowłosa dziewczynka, która poczęła wygadywać jakieś sentymentalne bzdury. Aż się Zabójczyni słabo zrobiło. Takara również nie pozostała bezczynna i rzuciła się ku siwowłosemu. Kuro również wyglądał na przygotowanego do walki. Ale Yugi... Yugi była poirytowana. Nawet, jakby chłopak się na nią rzucił, była przygotowana, dałaby radę. Z resztą, wszyscy zaczęli się nad nim użalać. Ale jeśli sam sobie z tym nie poradzi, nikt mu nie pomoże.
- Czy już mogę go walnąć w łeb? - Zapytała bezczelnie białowłosa, kompletnie ignorując powagę zaistniałej sytuacji. - Może coś mu się przestawi?
Tak, tak. Nie należała do osób, które się z kimś cackają. Miast tego, mierzyła Pheama podejrzliwym spojrzeniem błękitnych tęczówek, za których pozornym spokojem kryła się lodowata furia. Właściwie, dziewczyna nie wiedziała na kogo tak naprawdę była wściekła. Na pewno nie na nowo poznaną osobę. Raczej na coś, co nie dawało jej myśleć jasno. Yugata mimo swego pozornego chłodu traktowała tak wszystkich z gildii. Bo wszystkich ich tak naprawdę kochała. Wszak ludzie czynią ze zwykłego miejsca dom. A ona chciała roznieść w pył wszystko, co mogło jej ten dom odebrać. Była nawet gotowa obić przyjaciołom mordki, tylko po to, by się opamiętali. Dla ich dobra, dla ich szczęścia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4691-pokaz-kotku-co-masz-w-srodku#97803 https://ftpm.forumpolish.com/t4653-yukitora-yugata https://ftpm.forumpolish.com/t913-takie-tam#13434
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyNie Cze 23 2013, 20:13

ŚCIĄĆ....
Między niego a Yugate wskoczyła Alezja. Była niższa od niego, więc chłopak przez chwile patrzył na nią z góry. Patrzył w jej oczy, ale myśli w jego głowie były dalej chaotyczne. ... MU... Fem wiedział, jak kończy się ta sentencja. Wiedział, bo kiedy popadał w szał, jedyne co słyszał to właśnie te trzy słowa. Ściąć mu głowę. Nigdy nie miał czasu zapytać, komu ma ją ściąć, zanim całkowicie popadał w obłęd. Nigdy nie zdążył tego zrobić. Teraz zdawało mu się, że znajduje się na granicy obłędu, a jeszcze normalnym funkcjonowaniem. Jego oczy błyszczały wściekła czerwienią, ale twarz emanowała spokojem. Prawie. Zmarszczył brwi. Kim była ta kobieta, która przed nim stała? Nie znał jej, ale... miała śliczną szyję. I ta głowa. Ale kim ona była? Nie pamiętał. Ale przecież ona znała jego imię... Więc... GŁOWĘ..... Miał dość słuchania tego głosu. Nie wiedząc czemu, zaczął się zastanawiać, kto w ogóle cały czas krzyczy mu to do ucha. Nerwowo rozejrzał się na prawo i lewo, jak gdyby chciał coś sprawdzić, ale zdał sobie sprawę... Że ten głos jest całkiem znajomy. Znał go, bo słyszał go na co dzień... Bo to był jego głos. Jego twarz wykrzywiła się w czymś, co chyba było uśmiechem. Chciał ręką sięgnąć po Doujigiri, ale napotkał tylko powietrze. Więc sięgnął ku rękojeści Kumokiri... Tego miecza też nie było.GŁOWĘ....] Głos zaczynał co raz bardziej przebijać się przez jego chaotyczne myśli. Kim jestem? I dlaczego tu stoję? Właściwie... Kim są Ci ludzie? Ostatnią jego szansą było Raikiri, które powinno znajdować się po prawej stronie, ale... Wakizashi też tam nie było. Zresztą, zanim zdążył coś zrobić, jakaś dziewczyna złapała go za nadgarstki. Potraktował to jako atak na siebie i chciał się szarpnąć, ale jakaś cześć siebie powstrzymała go. Ale dalej nie wiedział, kim ta osoba była. Nie znał jej. Nie widział jej twarzy. Świat pokrył się czymś w rodzaju czerwonej mgły. Ktoś wypowiadał jego imię. Ktoś krzyczał. Ktoś patrzył. Ktoś go dotykał. Ktoś coś mówił. Ktoś słuchał. Ktoś oczekiwał. Tylko... Kto? Szarpnął dłonią. Dziewczyna jednak nie puszczała. Zobaczył, że pod jego stopami dalej znajduje się papieros, który wypadł mu z dłoni, kiedy... kiedy co? Kiedy to było? Nie pamiętał. Co... gdzie on był? Krew, krew... Głowy. Mgła przysłoniła mu już prawie całą widoczność... A głos w głowie wydawał się być co raz bliższy. Kim on do cholery był? Dlaczego cały czas mu to powtarzał? Czego od niego chciał? I dlaczego chciał, aby ścinał głowy? ŚCIĄĆ...DAJ...... MU...... MI...GŁOWY!!!SPOKÓJ!!
Czuł, że opada z sił. Dłonie mu się telepały. Nogi były jak z waty... A on? Chciał ich po zabijać. Kimkolwiek byli, chciał ich pozabijać. Obnażył żeby w perfidnym uśmiechu. Chciał, aby zginęli... Więc... Użył Nebbi. Siwa mgła powinna momentalnie zająć bardzo duży obszar, dzięki któremu ludzie tacy jak Alezja, Kuro, Nori i Yugata, powinni stracić go z oczu, co powinno dać mu czas na wykonanie następującej czynności - użycia Teletrasporto, aby wyrwać się z Takasiowego uścisku [bo Fem na chwile zmienia się w chmurę dymu wtedy] i przenieść się o te kilka metrów do przodu i znaleźć się... za plecami Nori. Jeśli tylko to zrobi, próbuje złapać ją od tyłu za szyje, obejmując ją ramieniem [nie wiem jak nazwać tą czynność, po prostu dusi ją za pomocą całej ręki?] i stara się ją trochę poddusić. Jeśli nikt go nie powstrzymuje, robi to dopóki ta straci przytomność, a następnie odskakuje do tyłu i wyciąga z cholewy buta sztylet. Jeśli jednak coś go powstrzyma przed użyciem Teletrasporto, wtedy próbuje innej taktyki. Próbuje szarpnąć Takarę do przodu, a następnie przewrócić się na plecy, aby zarówno on jak i dziewczyna stracili równowagę. Kiedy leżą na ziemie, Fem z całej siły gryzie ją w tętnice, natomiast rękami... To zależy. Jeśli dziewczyna go puści, wtedy próbuje uderzać rękami w jej korpus, jeśli jednak nie, to dopiero wtedy, kiedy znajduje się na ziemie używa Teletrasporto. Jeśli jednak coś przeszkodzi mu w akcjach, pomimo zranienia próbuje użyć teletrasporto i przedostać się do Nori, a dalej akcja leci jak wyżej.

... Hym, nie wiem, tyle chyba o.o
[/color]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyNie Cze 23 2013, 21:18

Martwiła się o niego i poważnie rozważała uwięzienie go w kalejdoskopie, jednakże... przy okazji znalazłaby się tam Takara i Yugi, a tego nie chciała... nie miała zielonego pojęcia, co powinna zrobić. Nori spojrzała na Pheama, który widocznie zaczynał wariować. Mimowolnie zrobiła krok w tył, zwiększając odległość między nimi o jakieś pół metra, ale nadal była w zasięgu trzech metrów. Spoglądała raz na dziewczynę o niemalże białych włosach, a raz na Takaś, która trzymała chłopaka za nadgarstki... czuła się, jakby nie byłą tu potrzebna (bo tak było, wszędzie same wróżki, ona jedyna z Grimorie Heart, musiała się ukrywać), ale jednak chciała jakoś pomóc, mimo że zbyt wiele nie potrafiła. Mag z niej żaden, wojownik prawdę mówiąc też. Czuła się taka bezsilna... jej słowa także nie podziałały. Cholera, cholera! Co robić?
Nagle zrobiło się ciemno... dym? Zaczęło się palić czy co? Nagle sobie przypomniała, że gdy Pheam palił w pokoju, to dym papierosowy wychodził za okno, mimo że chłopak stał do niego tyłem... czyżby magia dymu? Nori automatycznie zareagowała. Jak? Ano przykucnęła szybko, a potem się położyła na podłodze, bo dym jak dym, najmniej go na dole i najwięcej jest tam powietrza. Musiała jakoś się wydostać spoza obszar. Dziewczyna nie zwlekła i starała się przeczołgać w stronę z której przyszła. Miała złe przeczucia, dlatego postanowiła zwiewać spoza zasięgu zaklęcia z nadzieją, że przeżyje i nawdychanie się tego paskudztwa nie będzie miało skutków ubocznych. Dziewczynka myślała prężnie, co zrobi, jak się jej uda wydostać. Kalejdoskop będzie dobrym pomysłem.
//Gdyby opcja z czołganiem się nie przeszła, a Femowi udałoby się teleportnąć//
Nori poczuła ucisk na szyi, domyśliła się, że to Pheam ściska ją i stara się udusić... ale dlaczego? Jeszcze niedawno był dla niej taki miły... nie miała jednak czasu na rozważania, bo zapewne tlenu zaczęłoby jej brakować. Dziewczynka, dopóki jeszcze mogła, wzięła wdech i zatrzymała go, by mieć jakiś tam zapas powietrza. Nori nie wierciłaby się, by jak najmniej tlenu zużywać, ale za to postarałaby się uwięzić Pheama w Kalejdoskopie, ona byłaby w jednym z sześciu luster, a chłopak w ich środku. To była jej ostatnia deska ratunku...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyPon Cze 24 2013, 10:41

Nic. Brak jakiegokolwiek znaku, że wszystko wraca do normy. Może dlatego, że było co raz gorzej? Jedyne logiczne wytłumaczenie, przez które doprawiła się o co raz większy niepokój. Patrzyła na niego co raz bardziej to błagalnym wzrokiem dalej żyjąc myślą, że zaraz wszystko będzie jak sprzed chwili. Uspokoi się. Usiądzie. Obejdzie się bez niepotrzebnych ofiar które w tym przypadku zawsze, ale to zawsze mogą być. Trzymała go nie puszczając, jednak w momencie, kiedy ten zaczął się szarpać, przypomniał się o sobie nadgarstek, który to miała okazję solidnie potłuc uderzając o ziemię. Przeklęła w myślach inkwizytora doskonale pamiętając, że to właśnie ten gad strącił ją wtedy z góry. Druga, nieco poharatana ręka też po niedługim czasie niezbyt chciała współpracować. Z nadmiaru wysiłku rana znowu zaczęła krwawić i jak na złość do tego piec, jakby już na prawdę nie miała co robić tylko uprzykrzyć życie Takary w najmniej odpowiednim momencie. No, dalej, myśl ty pierwsza inteligencjo Fiore, jak to odkręcić, bo zaraz faktycznie komuś przez imbecyla twojego pokroju przedłuży się wizyta w szpitalu... jak nie w kostnicy. Kay~! Takara przyjęła do wiadomości owe ponaglanie przez samą siebie, wszak zignorowanie własnej osoby byłoby co najmniej nie na miejscu tym bardziej, że ostatnio zaczęła dobrze prawić. W sumie jedyna myśl, jaka dalej kołatała jej sie w głowie to było wygonienie reszty towarzystwa w cholerę i ograniczenie ewentualnych ofiar do minimalnego minimum. Problem w tym, że jak już było mówione, wynieść się nie wyniosą, ale spoko, Takara ma alternatywę. Co prawda lipnie będzie z wykonaniem ale są ściany, jest beton - może działać. Kto wie, może nawet trochę fugi zarąbie. Jak się nie ma ziemi to trza inaczej se radzić, chyba że skill Takary jest tak duży, że z samej many da radę użyć spella. Tam nie wie, najwyżej pół szpitala rozpierdzieli "bo ziemia jest sześć pięter niżej". TRUDNO. Miało to teraz nie większe znaczenie jak wpływ obecności motyli w Korei na występowanie tornad na obszarze Meksyku. Przynajmniej raz zrób coś porządnie... przeszło jej przez myśl, próbując szybko aktywować Shielda, nim Fem użyje teleportacji. Kopuła, z czego tam da radę ją zrobić. Gruba gdzieś na 50cm, co by zajmowała jak najmniej miejsca i nie złapała innych osób. Im mniej ludzików w zasięgu, tym lepiej.

//Rawr... Niby pisze w spellu że się przemieszcza, ale nie jest zinterpretowane czy ta chmurka się teleportuje, skacze, frunie, kica, salta robi czy przemieszcza się tańcząc makarenę soł... Nie bić x.x *idzie złożyć MG ofiarę ze stu Rzymian*
Powrót do góry Go down
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyPon Cze 24 2013, 12:50

Lusye... pojawiło się nagle w umyśle Alv. Czyżby to było imię tej dziewczynki z pokoju? Telepatia? Skoro rozmawia z Duchami, to czemu miałaby nie czytać w umysłach?... Ale to była sprawa, którą zajmie się później. O ile przeżyje...


OK, nie wiedziała, czy bardziej boi się Pheama czy o Pheama. Czerwone oczy... Inkwizycja?... Ale gwiazdek na ręce nie ma. Może to jakaś wyższa forma tego ich egzorcyzmu?... Panicznie się bała, że nie będzie w stanie mu pomóc...
- Nie, Yugata. Niech nikt go nie doty... - powiedziała, nie puszczając Zimowej Wróżki dalej i w tym momencie zobaczyła, że to, co mówi jest nieaktualne. Oblał ją lodowy dreszcz, bo czuła całą psią sobą, że zaraz stanie się coś, do czego nie wolno było dopuścić. I w tym momencie cholernie żałowała, że nie zna lepiej Pheama. Zaczęła panicznie się bać, że to co wie, nie wystarczy...
Wtem wszystko zasłonił dym, w którym ledwo co widziała...
- Pheam?... Pheam!... To ja, Alezja... Uspokój się... Podejdź do mnie i porozmawiajmy... Co się stało?... - Nooo... zarąbiście próbuje się rozbroić bombę jadąc samochodem po polnej drodze, z prędkością jakichś 200km/h. Bo tak się przedstawiała właśnie ta sytuacja. Ze sprzyjających, pomocnych rzeczy czy sytuacji nie było NIC...
W tym czasie Ignacy zaczął ostrożnie przeszukiwać dym. Jak tylko znajdzie Pheama, zaczyna sypać na niego hurtową ilością popiołu. Pheam oddychać musi, więc przed popiołem nie ucieknie. Do tego Ignacy uważa, by nic go nie trafiło a w szczególności Pheam...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Yugata


Yugata


Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyPon Cze 24 2013, 17:14

A jednak. Był niebezpieczny. I nie mógł się powstrzymać. W Yugacie zawrzało. Ludzie się tacy nie rodzą. Oblała ją niepohamowana wściekłość na to, co zadało Pheamowi takie rany na psychice. Może rozmawiali razem pierwszy raz... Ale był jej nakama, jak wszystkie Wróżki. Może nic nie wiedziała o jego stanie, ale... Chciała pomóc. Chciała by wrócił. I gdzieś podświadomie wiedziała, iż odbierze dotyk Takary jako atak. Dlatego się przygotowała. Napięła mięśnie, gotowa za równo do uniku, jak i do ataku. Dziewczyna wciągnęła głębiej powietrze. A konkretniej zapach siwowłosego. Wiedziała, że będzie jej to potrzebne, na wypadek, jakby uciekał. 
Zaraz jej pole widzenia zasnuł dym. Yukitora zmrużyła oczy, poirytowana tym brakiem widoczności. Ale nie tylko na wzroku polegała. Jej smoczy węch i słuch się przydawały... Dziewczyna używa Pięści Lodowego Smoka i próbuje wyczuć obecność Pheama, wiedząc, iż zasłaniają go jej Takara i Alezja. A pięści używa tylko dlatego, iż jej głównym celem jest pozbawienie Darkswortha przytomności, nie życia. Tak więc, jeżeli już go wyczuje, stara się doskoczyć do niego bezszelestnie, unikając potencjalnych ataków uskokami. Jeżeli Yugiś uda się dorwać Pheama podczas podduszania Nori - pięścią w brodę (to powinno załatwić sprawę pozbawienia przytomności) ponad głową ciemnowłosej. Jeżeli dopadnie go od tyłu (zależy gdzie będzie stał) otrzyma cios w potylicę, a następnie dwa kopniaki - pod kolano, coby się zgiął i od razu potem między łopatki, by upadł. Wtedy Yugisiowa znów decyduje się na uderzenie w potylicę, tak by zemdlał, nie doznał trwałych uszkodzeń czaszki.
Podobnie postępuje w każdej innej sytuacji - dorwać chłopaka i sprawić, by przestał się ruszać. Ewentualnych ataków oczywiście unika. Musi jej się udać. Polega głównie na zmyśle słuchu i węchu, skoro i tak niewiele widzi. Jednak zapachy różnych ludzi od siebie odróżnia, a atak fizyczną częścią ciała łatwo jej zawczasu usłyszeć - szelest ubrań, świst powietrza. Powinno być w porządku.
W każdym razie - jeżeli jakimś cudem uda się jej pozbawić siwowłosego przytomności, Yukitora przystępuje do związania go swoją liną, tak na wszelki wypadek.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4691-pokaz-kotku-co-masz-w-srodku#97803 https://ftpm.forumpolish.com/t4653-yukitora-yugata https://ftpm.forumpolish.com/t913-takie-tam#13434
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyPon Cze 24 2013, 20:01

MG:


Wróżki zawsze znane były z tego, że lubiły rozrabiać we wszelkim możliwych miejscach, gdzie tylko się pojawiły, tym razem jednak problematycznym miejscem był szpital, drugi szpital, który wraz z ich działaniem mógł stać się historią. Część wróżek wyraźnie jednak miała to gdzieś, ignorując wszelkie możliwe problemy wynikające z walki w takim miejscu, ale... czy miały one inne wyjście? 

Pheam zadziałał szybko i chyba to było kluczem do sukcesu w jego wypadku. Dym rozpowszechnił się po całym obszarze korytarza, szczelnie go wypełnił, a wszyscy wewnątrz niego mieli okropne kłopoty nawet nie tyle z rozróżnieniem się wzajemnie, ale z ujrzeniem nawet konturów innych ludzi. Zaraz po tej akcji zareagował Kuro, czujny od samego początku, wiedział dokładnie gdzie znajdowało się zagrożenie, przemienił się więc błyskawicznie w swoją większą formę i wpadł między Pheama i Takarę, zanim dwójka ta zdołała cokolwiek więcej zrobić. Niestety, pomiędzy kotem, a jego panią zabrakło kluczowego elementu zgrania, tego czegoś co na ogół pozwala znającym się od dawna grupom towarzyszy na wzajemną pomoc. Kuro co prawda odepchnął Takarę, która poleciała bezpośrednio na ścianę za nią, jednocześnie w ten sposób uwalniając Pheama, sam jednak stał się ofiarą zaklęcia przygotowanego przez Takaś - kopuła o grubości ściany 50 centymetrów, opuściła się na niego więżąc go w środku, a część ścian wokół zebranych w korytarze nagle... przestała istnieć. Całe szczęście, że to nie podłoga została użyta do utworzenia kopuły, prawda? Inna sprawa, że budynek nie wyglądał teraz na specjalnie stabilny - ściany do czegoś jednak służą. 

Jeśli chodzi o Pheama natomiast, to zaraz po tym jak Kuro "pomógł mu" uwolnić się od koleżanki z gildii, ten momentalnie użył Teletrasporto, zręcznie minął Alezję i Yugi, a następnie pojawił się... przed Nori, która w tym czasie cofała się w stronę pokoju numer 666. Duszenie od tyłu odpadało w tym momencie, ale od przodu przecież też było to wykonalne, prawda? Ręce Pheama zacisnęły się więc na szyi dziewczynki, która kompletnie oszołomiona jednocześnie dymem, dodatkowo spotęgowanym przez jej niezbyt pomyślny wdech, szybkością Pheama i jego zaklęciem transportu zamiast rzucić zaklęcie, które planowała zaczęła tylko szamotać się w jego rękach. To jednak nie był koniec zabawy w korytarzu szpitalnym - na placu boju wciąż mieliśmy Alezję i Yugatę. Ta pierwsza postanowiła apelować do poczucia przyzwoitości i moralności palacza, jednocześnie wysyłając "w bój" Ignacego, ta druga postanowiła od razu przejść do czynów. 

...czyny jednak nie były takie proste, nawet dla smoczego zabójcy w całym tym dymie operowanie było całkiem trudne i chwilę zajęło jej zorientowanie się w sytuacji, wyczucie położenia Pheama i ruch w tamtym kierunku. Trochę więcej szczęścia miał Ignacy, który szybciej dotarł do przeciwnika i zdołał obsypać go swoim popiołem. Pheam jednak nawet wtedy nie puścił swojej ofiary, a jedynie nieco zluzował uchwyt, dodatkowo zanosząc się potężnym kaszlem, który stał się idealnym sygnałem do namierzania dla Yugi. Ta w tym momencie, wreszcie dokładnie zlokalizowawszy palacza rąbnęła go w... Nie, niestety nie w głowę, trafiła bowiem w ramię i dopiero wtedy nasz wariatek puścił dziewczynkę i upadł na bok, niechcący jednak zabierając ze sobą na tamten świat Ignacego. Pheam był jednak całkiem przytomny, a jedynie dość... obolały. I tutaj stop klatka - Pheam leży na lewym boku, Yugi znajduje się w odległości 2-3 kroków od niego, zaraz przed nią leży zmarnowana Nori. Reszta chyba oczywista? 


_______________
Stan postaci:

Małe info - w teorii ugadałem z Donem, że jesteście wszyscy w normalnym staniem zdrowia. Takaś co prawda odgrywała kontuzję, ale nie wpłynęło to specjalnie na jej ruchy, więc w niczym to nie przeszkadzało. 

Pheam - 80% MM, prawe ramię bardzo obolałe, będziesz miał problem z jego używaniem, lewe krwawi nieznacznie po kontakcie z kawałkami rozbitego Ignacego, Nebbia 1/4
Kuro - 84% MM, forma Grand Neko 1/3.
Alezja - 90% MM, Ignacy za 3 posty możliwy ponownie
Takaś - 84% MM.
Nori - Masz ogromne problemy z oddychaniem po tym jak dusił cię Pheam, dodatkowo wszechobecny dym nie ułatwia ci inhalacji, zaczynasz panikować. 
Yugi - 94% MM. 

Jak o czymkolwiek zapomniałem - PW. Kolejka... Well, zróbmy tak - Yugi (atak) -> Pheam (obrona) -> reszta (obronatak).
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Yugata


Yugata


Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyWto Cze 25 2013, 20:01

Okej... Nie wyszło do końca jak chciała, ale ni było też tak tragicznie. Ważne, że nie zraniła czarnowłosej. I że udało jej się przewrócić Pheama. Co prawda teraz będzie mieć mały kłopocik. Przede wszystkim Yugata skupia się na tym, by nie stracić zapachu chłopaka wśród tego całego dymu. No ale jeszcze go słyszy, więc nie jest tak źle. Jednak oczywiście nie stoi jak głupia, tylko przeskakuje Nori, używa Pięści Lodowego Smoka, doskakuje do siwowłosego i rzuca się na niego z pięściami. Dokładnie tak. Siada na nim (nie można powiedzieć, iż przygniata go swoim ciężarem, bo jest niestety raczej lekka) okrakiem, okładając go pięściami po twarzy. Oczywiście jest to akcja wykonana momentalnie, więc nie jest jakaś sielankowata. Yukitora wpada z impetem na leżącego chłopaka, jednocześnie wyprowadzając cios w twarz, a już na nim będąc, ściska do udami najmocniej jak może. Nie tylko, by trudniej ją było z siebie zrzucić, ale służy to również lekkiemu podduszeniu. Nieustannie pierze go po twarzy, starając się pozbawić go przytomności - nie zabić. Dziewczyna zna granice. Dlatego najczęściej atakowanym punktem jest broda. Jeżeli Darksworth się zasłania rękami, dziewczyna gotowa jest mu je połamać. Każdy atak pięścią zbija swoją opancerzoną lodem ręką lub blokuje przedramionami, ewentualnie się uchyla. W tym ataku najważniejsza jest szybkość. Jeśli Pheamowi jakimś sposobem uda się ją uderzać kolanami, dziewczyna dzielnie to wytrzymuje - przecież uderza jej tylko plecy. A siła jego kopnięć nie może być zbyt duża ze względu na niewygodną pozycję. 
No dobra, a co, jeśli zdąży wstać? Wpadanie na niego z impetem straci sens, bo Yugiś raczej go nie przewróci. Tak więc, przystąpi do walki wręcz. Również użyje Pięści Lodowego Smoka i zacznie go nimi okładać. Z tym, że nie będą to chaotyczne uderzenia. Każde ma być przemyślane. Pierwsze pójdzie w splot słoneczny, drugie w brodę. I to powinno zakończyć walkę, a Pheam powinien upaść na ziemię nieprzytomny - tak to już jest, przez ten dziki nerw na podbródku. Jest jednak szansa, że akcja nie powiedzie się. Najważniejszym jest jednak działać szybko i sprawnie, by nie dać czasu na wzmocnioną obronę lub kontratak. Kolejnym elementem tej walki jest uderzenie chłopaka pięścią w brzuch, następnie łokciem drugiej ręki w potylicę (kiedy ten już się pochyli) i jednoczesne kolanem w nos. Zaraz potem zgięta dotychczas noga prostuje się, wykonując kopniak prosto między nogi Pheama. I znów pięścią w brodę. Jednak siwowłosy najprawdopodobniej podejmie jakieś kroki jeśli chodzi o obronę, więc Yugiś uderza tam, gdzie gardy akurat nie ma, by wyprowadzić chłopaka z równowagi i zmusić do jej opuszczenia, tym samym rozpoczynając swój plan opisany wcześniej. Ataków unika lub zbija je pięściami, w zależności od ich siły i sposobu wykonania. Stara się ocenić sytuację, znajdować luki w obronie i nie dać się nawet musnąć. Mimo ograniczonej widoczności wciąż słyszy. Słyszy świst powietrza i szelest ubrań. Więc mniej więcej wie, skąd może nadlecieć pięść czy noga Darkswortha. Taktyka 'pozbawić przytomności i nie dać się zabić'. Yugata jest absolutnie zdeterminowana do jej wykonania. Absolutnie. Nie pozwoli, by coś mąciło w głowach jej nakama. Może to być trudne, ale... Nie da się. Nie ma mowy. Będzie walczyć do końca. Zawsze tak było. I przecież nie jest tu sama.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4691-pokaz-kotku-co-masz-w-srodku#97803 https://ftpm.forumpolish.com/t4653-yukitora-yugata https://ftpm.forumpolish.com/t913-takie-tam#13434
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptySro Cze 26 2013, 15:08

ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.ŚCIĄĆ MU GŁOWĘ.

Z nienawiścią popatrzył na białowłosą dziewczynę, która przeszkodziła mu w dorwaniu się do szyi tej małej dziewczynki, do której się przedostał. Patrzył na nią. Znajdowała się blisko... za blisko. Wiedział, że prawdopodobnie zaraz się na niego rzuci. Yugata zapomniała o najważniejszej rzeczy. Fem nigdy nie był sam. Był z nim dym, a co za tym idzie jego czary. A idąc dalej tą drogą... Zawsze były przy nim 3 jego klony. I w tym momencie, zanim jeszcze białowłosa wykona jakiś ruch, używa czaru Acero di Fumare, aby stworzyć trzy swoje podobizny tuż za plecami dziewczyny [mogę tworzyć je z dymu, a że Nebbia zajmuje obszar całego korytarza, to zaklęcia mogą powstawać w dowolnym miejscu.] Dwa z nich, mają za zadanie złapać od tyłu dziewczynę, aby uniemożliwić jej ataki pięścią. Łapią więc za przedramię i lekko ciągną do tyłu, aby dziewczyna musiała się chwile poszamotać, jeśli chciała się im wyrwać. LUB - Łapią dziewczyną pod pachami i ... podnoszą do góry. Lub - Jeden klon po prostu łapię dziewczynę od tyłu, tak jak by ją przytulał i nie daje jej podejść do prawdziwego Fema. Klony mają bowiem siłę normalnego Fem'a. Trzeci klon ma za zadanie pobiec w przeciwną stronę i udać atak na Takarę. Przebiega tak, aby Alezja go zauważyła.
Natomiast normalny Fem w tej sytuacji nie próżnuje. Od razu - nie czekając na akcje klonów, przewraca się na plecy, a następnie odpycha się mocno nogami od podłoża, aby odsunąć się od wroga. Kiedy tylko to zrobi, lewą ręką sięga do cholewy buta i wyciąga z niej sztylet. Jeśli do tej pory Yugata go nie zaatakowała i dalej nie uwolniła się od klonów, wtedy po prostu stara się jak najszybciej wstać na nogi. A potem... Używa czaru Ninnananna, aby zamienić właściwości całego dymu, który znajdował się w pomieszczeniu. Potem... [Tutaj powinna być stop klatka, tak myślę].
Jednak, jeśli klony pojawią się za późno, lub wtedy kiedy Yugata próbuje przeskoczyć przez Nori, wtedy mimo tego wykonuje to co poprzednio, czyli - przewraca się z boku na plecy, a następnie odpycha się nogami od podłogi, aby posunąć się do tyłu i dać sobie czas na reakcje. W ten czas próbuje wstać, lub - jeśli stwierdzi, że nie zdąży, czeka na akcje dziewczyny. Jeśli ta będzie próbowała się na niego rzucić, wtedy Fem wyczekuje na odpowiedni moment i turla się na lewo/prawo. Jeśli jednak to nie zadziała, próbuje złapać dziewczynę za nadgarstki, aby udaremnić jej atak. W dodatku, jeśli ta na niego siądzie, z racji tego, że jest dość lekka, Fem prawą lub lewą nogę próbuje lekko podnieść [nie wiem jak to nazwać, tak jak leżysz na plecach i trochę zginasz nogę w kolanie aby ta się lekko oderwała od ziemi], a następnie mocno odepchnąć się od podłogi, aby przewrócić się na bok i aby dziewczyna z niego spadła. Jeśli jednak w ten czas ta zacznie go okładać pięściami, to ten próbuje ochronić się rękami, lub próbuje wykonywać uniki głową [da się samą głową]... Jeśli jednak Yugate coś zatrzyma robi to, co opisane było wcześniej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptySro Cze 26 2013, 18:15

Wpuść do szpitala Wróżki - dziw się, że brakuje ścian. Tak mniej więcej można było ogólnie skwitować panujący obecnie rozgardiasz. Nie małym zaskoczeniem był dla niej fakt, że nagle została odepchnięta od Fema, a jeszcze większym to, że uderzyła, i to dość niespodziewanie, w ścianę. Nie przeatakowała jednak jakoś nadzwyczajnie mocno betonowej konstrukcji, wszak praktycznie na dłuższą metę nie odczuwała jakichkolwiek powikłań typu ból pleców. I dobrze. Mimo tego, odruchowo na moment zamknęła oczy nie będąc zbytnio pewna, co się dzieje. No dobrze by było, jakby wiedziała, ale ten dym nie ułatwiał. Ani trochę. Jedyne co dała rade zaobserwować to fakt, że ściany... a no co ze ścianami? Co mogły zrobić? A no wydaje się, że nic, ale te cudownie dostały nóg i zniknęły. Dopiero po chwili zaczaiła, że kopułę, chcąc nie chcąc, z czegoś zrobić musiała. No tak, jak zwykle przemodelowanie krajobrazu wyszło mi wyśmienicie, szkoda tylko, że guzik to dało... skomentowała krótko zastanawiając się, co ona właściwie może zrobić. Jak zwykle okazuje się, że niewiele. Zburzyć szpital? Noł problem, za to unieruchomienie jednej osoby - mission impossible. Chwila... Ale czy to nie były czasem ściany nośne? Kur... przeszło jej tylko przez myśl kiedy tylko sobie przypomniała, że ściany, wbrew pozorom, DO CZEGOŚ W ARCHITEKTURZE SŁUŻĄ... Taka drobna gafa, przez którą w sumie Takara z chęcią strzeliłaby facepalma jakby nie fakt, że budynek może się zaraz zawalić. Gratulacje dla tej panny.  Serce zaczęło jej mocniej walić na wieść o dość niebagatelnym niebezpieczeństwie, by zaraz później po raz kolejny zacząć używać Shielda już nie po to, by postawić kopułę, ale po to, by z kopuły na powrót zrobić ściany. I w sumie by te ściany mogła zostawić na środku korytarza, jakby nie jeden fakt - dym. Taaak, dym powinien wylecieć, prawda? A no prawda. To był jednak cziterski dym, i wylecieć nie chciał. W razie czego jednak Takara zostawia lukę w ścianie. A nóż łyżka jednak se pójdzie w cholerę. Kiedy już chwilowe napięcie opadło, można by rzec, że to koniec problemów Takasi. Nie! przed nią była ich jeszcze góra, tak wielka, jak to w którą ślicznie wjechał Titanic... Problemy, to się dopiero zaczynały.

Zrobić mogła... Nic nie mogła. Nie widziała, ledwie słyszała, wycelować nie miała jak, null, zero, brak jakiekokolwiek pola manewru pomijając fakt, że to pomieszczenie zamknięte dobre kilkanaście metrów nad ziemią. Warunki dla maga ziemi po prostu nie z tego świata...Walka w Erze przy tym to było kicanie po podwórku, tam przynajmniej mogła do wężowatego podejść... Co więc robi Takara? A no, jak mogła ze ścian zrobić kopułę, to dlaczego by nie pobawić się fugą? A no jeżeli się da, to Takara próbuje pwm'ką Hide and Seek wyłapać, gdzie stoi jaka żywa dusza. Po kiego? A no Takasia ma plan. Epicki plan, ale z wykonaniem go mogą być problemy. Tym problemem jest mianowicie czas i warunki pogodowe no ale... Mogło być gorzej. Po naprawie ścian automatycznie rusza wzdłuż korytarza (pewnie  w tym kierunku, w którym jest zwrócona twarzą) i zaczyna biec przemieszczając się do ściany z drzwiami, szukając jakiegoś magazynku z lekami. Wszelakie magiczne pola siłowe stara się wyminąć, zaś jak napotka coś femopodobne - kop z półobrotu, niczym rasowy Chuck Norris, jednak celując w przeponę tudzież bok. Prawy lewy... zależy, jak będzie stał do Takasi. Ewentualnie jeżeli stoi do niej plecami,to leci prawy sierpowy w łeb, w potylicę. Ofc nie za mocno ale tak, by jakaś dekoncentracja była, a potem wyprowadza kopnięcie lewą nogą w zgięcia kolan, co by upadł na ziemię. Szczegółowych badań czy to oryginał czy podróba prowadzić nie będzie, nie czas na to. Jak to nie Fem - omija. Jak znajdzie jakiś schowek z lekami tudzież inną salę, której nazwa jasno by wskazywała, że znajdzie tam leki - wbija i zamyka drzwi. A potem się zobaczy... Jak nie ma się skilla, żeby coś zrobić, to przynajmniej może się itemami wspomóc~!
Powrót do góry Go down
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptySro Cze 26 2013, 21:36

Nori poczuła uścisk na szyi, który zabrał jej całkowicie dopływ do powietrza. Dziewczyna starała się łapczywie nabrać powietrza, otwierając i zamykając usta, ale nic to nie dało- tylko dymu się nałykała. Dziewczyna szarpała się, starała cokolwiek zrobić- lecz na marne. Zaczęła panikować zanim Yugata uderzyła Pheama, który opuścił ją na podłogę. Nori uderzyła o posadzki, ale to teraz nie było największym problemem. Czarnowłosa nie była w stanie oddychać, a jak tak dalej pójdzie to mózg będzie niedotleniony i straci przytomność, a tego nie chciała... Umrę tu, pomyślała i praktycznie straciła głowę, nie miała zielonego pojęcia co robić. Jej stoicki spokój poszedł się paść, ale po chwili dziewczyna się nieco uspokoiła, na tyle, by zacząć myśleć. Musiała dostać się do świeżego powietrza, gdzie nie byłoby dymu. Nori starała się wstać, opierając się na rękach, tak by być na czworaka. Cały czas próbowała oddychać, łapczywie łapiąc powietrze. Wszystko się jej mieszało, brak tlenu robił swoje. Zaczęła mieć zawroty głowy, robiło się jej niedobrze, ale szła na przód. A raczej czołgała się, bo za każdym razem opadała znów na podłogę i znów wstawała na czworaka... i tak w kółko. Kierowała się gdziekolwiek, do jakiejś sali, gdzie nie było dymu, tylko powietrze... a tak w ogóle. Gdzie jest do cholery personel?! Czemu nikt nie reaguje na to, co się dzieje? Powinni zacząć ewakuować szpital, walki magów nie należą do bezpiecznych dla otoczenia. Jakby udało się jej dojść do ściany postarałaby się wstać na nogi i opierając się o nią do jakiegoś pomieszczenia... obojętnie z czym. Choćby do składzika, byle by mogła zaczerpnąć powietrza, w którym nie byłoby dymu do cholery!
Nori jak to Nori martwiła się bardziej o innych niż o siebie. Oczywiście, cały czas myślała, że się tu udusi, ale najbardziej przejmowała się... Pheamem, mimo tego, że ten niedawno próbował ją zabić. Zastanawiało ją co mu tak naprawdę jest. Jeszcze niedawno był dla niej taki miły, a teraz... chciał ją zabić, dusił, zaciskał palce na szyi dziewczynki, jakby nienawidził jej i starał się jej pozbyć. A może zauważył znak gildii, kiedy się przebierała i chciał pozbyć się maga Grimorie Heart? Bądź co bądź jest łatwym celem... dziecko, nic nie potrafiące, nie będące w stanie same cokolwiek zrobić. Była bezbronna, raz, a dwa by było o jedną zarazę mniej. Nori wiedziała, że Wróżki nienawidzą nielegalnych gildii- ona się im nie dziwiła, sama teraz żałuje, że w ogóle dołączyła do GH. Przecież ona nie jest zła. Chciała się zemścić na policji, ale... nie uda się jej to, bo sama nie da rady, a nikt jej nie pomoże. Nikt nie traktuje jej poważnie. Jest tylko głupim dzieckiem, nie mającym pojęcia o świecie. Nikogo nie interesuje jej zdanie. Ma robić to, co jej każą bardziej doświadczeni magowie, weterani w gildii. Ona jest świeżakiem, którym można pomiatać na prawo i lewo. W legalnych gildiach tak nie ma... jakby dołączyła do Fairy Tail, to by pewnie byłaby akceptowana i lubiana... ludzie nie robiliby sobie z niej zabawki, miałaby przyjaciół, na których mogłaby liczyć. A co ma w Grimorie Heart? Nic. Nie ma nikogo, jest sama... tak jak wtedy, gdy jej pierwsza gildia została zniszczona, zrównana z ziemią.
Nori dzielnie szła do przodu, mając wielką nadzieję, że Pheam nie zwróci na nią uwagi i będzie zajęty teraz Yugatą, która tak naprawdę ją uratowała. Będzie musiała jej podziękować po tym wszystkim... jak oczywiście wcześniej się nie udusi. Dziewczynka, jakby udało się jej wejść do jakiejś sali, automatycznie skierowałaby się w stronę okna, otworzyłaby je na oścież i łapczywie nabierałaby powietrza, byle się dotlenić i móc normalnie oddychać i myśleć. Jak mózg będzie niedotleniony przez dłuższy czas to na dobre jej to nie wyjdzie, dlatego musiała jakoś się z tego wykaraskać... musiała.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyCzw Cze 27 2013, 14:31

Uuuuhuhuhu... Działo się jak na festiwalu country w Mrągowie. Choć nie. Wróć. Tam by się nawet Alv mogło podobać a tu nie podobało jej się wcale. Dym. Wszechobecny, duszący dym...
Pheam, co ty wyczyniasz?... przebiegło jej przez zrozpaczony umysł. Po chwili zniknęły też ściany... Takara... To były nośne... w tym momencie przebijała się już kompletna bezradność. Nie wiedziała, czy psychika płata jej figle i dała się ponieść sugestii ale miała wrażenie, jakby podłoga zaczęła lekko i nierównomiernie drżeć. W tym momencie, niczym piorun, uderzyła ją myśl To szpital... PRZECIEŻ TO SZPITAL!... ZAWALI SIĘ SZPITAL!... a przed oczami stanęły jej obrazy, co normalnie odbywa się w szpitalu: operacje, rehabilitacje, całe mnóstwo niesamowicie delikatnych rzeczy, osób i sytuacji. Najbezpieczniejsze miejsce na ziemi stało się właśnie najgorszym..
Rzuciła się do najbliższej istniejącej ściany (a przynajmniej miejsca, gdzie znajduje się wspomniana za chwilę skrzyneczka dająca Nadzieję na prawidłowe funkcjonowanie), w poszukiwaniu "magicznej" skrzyneczki W RAZIE POŻARU ZBIĆ SZYBKĘ. Gdy taką znajduje, z całej siły zbija wspomnianą szybkę uderzeniem w nią lewym łokciem. Plus dymu był taki, że dodawał wiarygodności. Alv nie przyglądała się sufitowi wcześniej a teraz nie miała jak, ale gdyby się okazało, że jest wyposażony w spryskiwacze to... no... może dym by choć trochę opadł? Nie miała pojęcia, czy pod wpływem wilgoci dym opada. Niby miała w życiu kilka okazji by to zaobserwować ale jak na złość, nie zwróciła na to wówczas uwagi uwagi. No i nie wiedziała, czy magiczny dym Pheama podlega w ogóle prawom naturalnym. No nic. Najważniejsze to brak ofiar śmiertelnych wśród pacjentów i personelu...
Jak tylko widzi [klona] Pheama, rzuca się na niego całym ciężarem, by szybko wstać i strzelić mu prawym sierpowym w szczękę. Jeśli nie puffnie, Alv kontynuuje "okład". Przestaje, gdy pojawi się krew lub siniak (wybity ząb, rozcięta warga). Wtedy będzie miała pewność, że to Pheam a nie klon...
Jeśli go pokona, i tak usłyszy dźwięki walki mniej więcej tam, skąd przybiegła (czyli Pheam+klony vs Yugata). Wówczas czas na jedyną obecnie posiadaną przez Alv broń, która nie zabije, jeśli Alv sobie tego nie życzy - a nie życzyła. W jej prawej ręce pojawia się Miecz z iksowatą rękojeścią, a.k.a. Mamorix i w tym towarzystwie Inu rusza tam, skąd słyszy odgłosy szarpaniny. Może dzięki sokolemu wzrokowi da radę prędzej zorientować się w sytuacji. Na którego Pheama by nie trafiła (no bo nie ma jak rozpoznać), atakuje udo. Zamiar? Zranić ale nie zabijać ani nie robić z Pheama inwalidy. Po prostu trzeba wyeliminować potencjalnego klona. W razie ataku na nią tru Pheama, walczy z nim dalej uderzając samą rękojeścią a w razie próby przejęcia broni, odsyła miecz do Świata Duchów...

Cały czas uważa, by o nic ani o nikogo się nie potknąć...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyCzw Cze 27 2013, 15:39

Biedne losy Kurosia, part już któryś tam z kolei, nyah... Co tym razem spotkało kociego herosa? Ano... Komuś jak zawsze się pospieszyło i zamknęło coś, a raczej chyba wiadomo kto, naszego kociego amigo! Skalne kopuły ugh... Nyedobrze, że aż źle, nya~! Dlatego też Czarny próbuje jakoś poluzować nyeprzyjemną ciasnotę owego miejsca i zapewnić sobie jakieś, hym... wyjście stąd! Jak się da... Stukając łapą przed siebie? A może w bok? Jak da radę, by nie nadwyrężać stawów i innych ważnych elementów, ale też tak, by  nie uszkodzić siebie, bo po co, nye?!

Co jeśli się jakoś wyswobodzi, a tutaj nyestety dym?! Instynkt nakazuje otworzyć okno, prawda?! Temu też kociak gna, uważając, by nye nadepnąć na nikogo, a co najwyżej odepchnąć w kierunku ściany ludki po drodze, a przed oknem hamuje tak, by wykonać obrót i ogonami uderzyć w owy przedmiot. Jaki cel? Pewnye spore ogonki, zwłaszcza takie którymi się włada, dadzą radę rozbić zwykłe szpitalne okienka! Potem... Liczy, iż wszystko się wywentyluje~! Ot co~! Świeże powietrze i inne takie raczej w tym pomagają, nye?! Dodatkowo będzie próbował zagarnąć jakoś dym w kierunku okna by ten ubywał, a samemu próbował łapać powietrze spoza szpitalnego "skażenya". Co zaś w przypadku potencjalnego ataku? Wtedy próbuje odbić agresora łapą, a jeśli okaże się nim Pheam to docisnąć go do rzeczonej ściany, by nye mógł się ruszać, aczkolwiek pierw okno!Przy nim też pozostaje, jakby wartując, nye? Przecież nawiew rzecz istotna, nya~!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 EmptyPią Cze 28 2013, 01:05

MG:

Zgadza się, ściany to bardzo ważna rzecz w architekturze. Ktoś mógłby rzecz, pff, ściany, kto ich potrzebuje, ale ten sam człowiek pewnie bardzo szybko zginąłby pod naporem sufitu, który bez ścian zwykł czuć się bardzo samotnie i na ogół poszukiwał miłości u osób znajdujących się pod nim. O ścianach jednak później.

Cała akcja Yugi opierała się w gruncie rzeczy na szybkości i celności, białowłosa niestety dopiero teraz zaczęła odczuwać zgubny wpływ Pheamowego dymu na swojej własnej skórze. Ona przecież była smoczym zabójcą o niesamowicie wyczulonych zmysłach, a tymczasem dym znajdował się dosłownie wszędzie, w tym także w jej nozdrzach, gardle, uszach, powiekach, wszędzie. Dodatkowo nasze smoczątko polegało w dużej mierze na węchu, wpuszczając dodatkowe ilości dymu do swojego gardła. Nagły kaszel zdjął ją z zaskoczenia uniemożliwiając bezpośrednie ruszenie na Pheama, dodatkowo dziewczyna musiała teraz użerać się z obficie łzawiącymi oczami oraz boląca głową, tak jakby dym był zbyt słabym przeciwnikiem. Nie muszę więc chyba mówić, że wariant szybkiego ataku na czarnowłosego się nie powiódł, prawda? Pheamowi udało się w tym czasie przyzwać swoje klony, z których dwójka pochwyciła białowłosą za jej ramiona i odciągnęła w swoim kierunku od palacza, dając mu czas na wyciągnięcie sztyletu ze swojego buta...

W tym czasie Takara uczyniła najrozsądniejszą rzecz jaką tylko mogła wymyślić i dzięki wszystkiemu co święte - było to dobre posunięcie. Ściany ponownie pojawiły się na swoich miejscach, cały szpital metaforycznie odetchnął z ulgą, a mała dziura pozostawiona w jednej z nich pozwalało dymowi na uchodzenie... gdzieś... O ile wcześniej dym mimo wszystko znajdował się w gruncie rzeczy w korytarzu, o tyle teraz, gdy ściany dokładniej go otuliły, ten w nieco bardziej skondensowany sposób zaczął "wyciekać" dziurką i Takaś mogła usłyszeć pokaszliwanie osób zza ściany. Najwidoczniej dymowi łatwiej i szybciej było rozchodzić się węższymi drogami niż na bardziej otwartej przestrzeni. Chwilę później jednak nasza bohaterka dopadła do drzwi, pociągnęła za klamkę i ze zdziwieniem odnotowała, że drzwi były... zamknięte. A kaszlący ktoś za nimi... przestał kaszleć! I tak, Takaś mogła wyczuć, że w jej pobliżu dwójka osób właśnie upadła na ziemię, lecz wstała tylko jedna, mogła również wyczuć, że ktoś jest o krok od niej, a także to, że ktoś odbiegł nieco dalej od obszaru zamieszania.

Nori w tym czasie przedzierała się przez dym, starając się trzymać ściany i nie wpaść na nikogo z walczących i wychodziło jej to całkiem dobrze, dopóki nie wpadła na kogoś stojącego przy drzwiach, do których i dziewczynka się kierowała. Mała nie potrafiła jednak rozpoznać kto właśnie "blokuje" jej dostęp do środka trzymając własną dłoń na klamce. Dodatkowo kaszel narastał, a ona sama czuła jak jej głowa pęka od bólu. I całe szczęście! Ból był w tym momencie wyraźnie jedynym uczuciem, które podtrzymywało jej świadomość i chroniło przed zemdleniem.

Alezja również dopadła do ściany, nie znalazła jednak tak potrzebnego jej w tym momencie alarmu, guzika, czy czegokolwiek w tym stylu. Dysponowała co prawda sokolim wzrokiem, ale takiego guzika, przynajmniej w jej pobliżu nie było. Był za to klon Pheama, który przebiegał w jej bliskiej odległości i to nim mogła się zająć nasza wróżka, która zrobiła to... dość kompleksowo. W pierwszym ruchu faktycznie przewróciła go na ziemię, w drugim udało się jej trzasnąć go w twarz, a klon zniknął. Następnie dziewczyna ruszyła w mglistym kierunku, z którego dochodziły jej krzyki i odgłosy walki, lecz wcześniejszy klon zabrał jej chwilę czasu i nie była w stanie tak szybko dobiec tam gdzie chciała. Na pewno jednak znajdzie się tam w kolejnej akcji.

Kuro tymczasem uwolniony od swojego więzienia momentalnie ruszył w kierunku okna, umiejscowionego w dość odległej od strefy walk miejsca korytarza. Otworzył okna, a jakże, i zaczął wywiewać dym przy użyciu swoich łapek, a dym faktycznie zaczął powoli uchodzić z pomieszczenia. Było go jednak jeszcze pełno w miejscu, w którym znajdował się Pheam i Yugi, Takaś i Nori również za wiele nie widziały. Jeno Kuro mógł pooddychać świeższym powietrzem.

Ach tak, wracają do jeszcze do naszych walczących - Yugi być może nie zdołała wykonać swojego ataku i osiodłać Pheama, ale zdołała po chwili szarpaniny uwolnić się od klonów naszego zadymiarza. Jeden z nich zniknął nawet, uderzony kilka razy łokciem dziewczyny, drugi znajdował się tuż obok niej, na wyciągnięcie dłoni, a dziewczyna, mimo problemów z wzrokiem była w stanie go dojrzeć.

I, jakby tego było mało, dokładnie w tym momencie Pheam, który zdążył do tego czasu wstać z podłogi, ze sztyletem w dłoni, zmienił właściwość dymu  korytarzu na usypiający. Zabawne, ale wszystkim nagle zachciało się spać - z wyłączeniem dobrze wentylowanego Kuro.


_______________
Stan postaci:


Pheam - 60% MM, prawe ramię bardzo obolałe, będziesz miał problem z jego używaniem, lewe krwawi nieznacznie po kontakcie z kawałkami rozbitego Ignacego, Nebbia 2/3 (ale dym powoli wycieka oknem i dziurą w ścianie).
Kuro - 84% MM, forma Grand Neko 2/3.
Alezja - 74% MM, Ignacy za 2 posty możliwy ponownie
Takaś - 68% MM.
Nori - Dym okropnie utrudnia ci oddychanie, jesteś spanikowana, ból głowy, na skraju utraty świadomości
Yugi - 88% MM, widzisz gorzej niż wcześniej przez napływające do oczu łzy, cholernie boli Cię głowa.

WSZYSCY (poza Femem i Kuro) odczuwacie narastającą ochotę na ucięcie sobie drzemki, wasz refleks i szybkość wyraźnie na tym traci.

Kolejka: Fem-> Yugi -> Alezja -> reszta.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Sponsored content





Korytarze - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Korytarze
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Korytarze
» Podziemne korytarze

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia :: Szpital
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.